Mamy luty, ktoś powie, że trochę późno się za to zabieram. Ja powiem — lepiej późno niż wcale. Ktoś powie, że przecież podsumowanie to takie powtarzanie tego, co już było i można sobie odpuścić. Ja powiem — tego roku nie mogę sobie odpuścić!
Wróćmy na chwilę do poprzedniego podsumowania.
O 2023 napisałam, że był taki piękny i kolorowy
jak rybki w moim dzienniku, który zawsze prowadzę. Pozwolił mi odpocząć
od poprzednich lat, które przyniosły mi sporo zmartwień. 2024
rok, jak możecie zobaczyć na zdjęciach z linku powyżej, zaczął się
również kolorowo. W tej swojej puchatej czapce robiłam sobie fotki 1
stycznia w Częstochowie.
A jednak patrzyłam na czarną okładkę nowego dzienniczka z niepokojem. Czy może być dobrze cały czas?
Może teraz los się odwróci i znów będzie ciężko? Na pocieszenie
nakleiłam sobie kotka, który złowił jedną z rybek. No i się spełniło. W tym roku łapałam to szczęście pełnymi garściami.
Wyjazdy
Zacznę od najważniejszego, czyli miejsc, które odwiedzałam.
1. Częstochowa
Byłam tu cztery razy: w Nowy Rok po spędzonym tam sylwestrze i niedługo później, trafiając na WOŚP. Odwiedzałam wspaniałą kocią kawiarnię. Czytałam tajemnicze listy w wynajmowanym pokoju, spotykałam się ze znajomymi, śledziłam zacięte rozgrywki w molestowaniu rzeki na konsoli.
W lipcu natomiast zakosztowałam tam plażowania w parku Lisiniec. Było trochę tłoczno, ale teraz AI potrafi jednym kliknięciem usunąć ludzi z plaży :3.
Częstochowa zawsze była miastem szalonych przygód.
2. Warszawa
W stolicy byłam dwa razy. Pierwszy raz na koncercie Polaris, który to zespół na swój koncert nie dotarł. Zostały supporty Silent Planet, Thornhill i Paledusk. Zatrzymałam się też na małe zwiedzanko. Byłam ponownie w Łazienkach Królewskich i pierwszy raz zobaczyłam widok z Pałacu Kultury. Co prawda to był wyjazd pełen pechowych sytuacji, ale miło go wspominam
Drugi raz byłam na meczu towarzyskim Polska-Ukraina.
W tym roku odkryłam uroki Kielc. Jakie tam są przepiękne miejsca. Kadzielnia, Ślichowice i Wietrznia to rezerwaty, które naprawdę warto odwiedzić.
Tutaj zostałam czarownicą, pomagałam komuś przezwyciężyć lęk wysokości i goniłam niedźwiedzia z kitą.
Piękny majowy wypad nad morze, gdzie uwolniłam swoje wewnętrzne dziecko w pełni. Przeżyłam pierwszy lot samolotem turystycznym, zwiedziłam przepiękne ogrody Hortulus i wiele atrakcji w Kołobrzegu.
Tutaj wyprowadzałam latającego bobra na spacery po Kampinoskim Parku Narodowym.
6. Jelenia Góra.
Piękne wycieczki wzdłuż rzeki Bóbr. Spotkanie z cudną kicią, zwiedzanie miasta i przemoczone wyprawy w góry.
Pokazy lotnicze i zwiedzanie uroczego miasta.
Zerknęłam tylko na Pyrkon, a zrobiła się z tego wyprawa życia.
Mój totalny lot w kosmos i największa przygoda. Coś, co obstawiałam, że się nie wydarzy. Piękny rejs, spacery po górach i weekend w rajskim miejscu.
Piękny krótki wypad i moczenie nóżek w Polskich Malediwach (Park Gródek).
Tego wyjazdu jeszcze nie opisałam na swoim blogu i przyjdzie na to czas. Wspaniała wycieczka i poznanie nowej bardzo sympatycznej osoby.
Wspaniały koncert Starset i noc w Krakowie w oczekiwaniu na pociąg.
Do tej wyprawy też jeszcze wrócę w osobnym wpisie na blogu. Na razie wspomniałam tylko <tutaj> o iluminacjach świątecznych, jakie widziałam.
Łączę je razem, bo praktycznie nie robiłam zdjęć na tych wyjazdach, a warto o nich wspomnieć. W Opolu spotkałam się ze znajomym po latach. Mogliśmy sobie opowiedzieć, co się u nas zmieniło, ale też pospacerowałam po różnych zakątkach tego miasta, w których dawno nie byłam.
W Łodzi natomiast odbyły się dwa wyjątkowe wydarzenia, urodziny największej fanki świnek morskich i spotkanie z moim kochanym "Psychiatrykiem". Ale także miałam okazję poznać na żywo crouschyncę. Blogerkę, z którą zdążyłam się zaprzyjaźnić w internecie. A w tym tygodniu znowu się widzimy <3
Najważniejsze na koniec. Katowice były dla mnie ważne w tym roku. Stały się dla mnie drugim domem, znalazłam tu spokój, ukojenie, przytań między podróżami, dużo ciepła, czasem pracę, ale także dużo zabawy.
Do Katowic też będę wracała w osobnych wpisach. Muszę wam przedstawić, gdzie plażowałam, porównać dwie Potterowe kawiarnie, pokazać magiczną sesję zdjęciową z Nikiszowca, cudowny Park Śląski z Ogrodem Zoologicznym w Chorzowie :).
Na razie opowiadałam tylko o Śląskim Festiwalu Nauki i jarmarku.
Małe Wielkie sukcesy i podziękowania
Chciałbym się jeszcze podzielić dwoma sukcesami, z których jestem dumna w tym roku. Pierwszy to przełamanie się, by pracować na inwentaryzacjach. Odkąd szkoła wykończyła mnie psychicznie, ciężko było mi się w ogóle przełamać do pracy z ludźmi.
Fizyczna praca, w której każdy jest skupiony na swojej robocie, w dodatku można było wszystkie formalności załatwić przez internet, okazała się wybawieniem dla takiego "fobika" jak ja. Może wydaje się po tych podróżach, że jestem osobą odważną. Niestety nie, zawsze polegam na bliskich, przełamuję się powolutku, czasem odezwanie się w sklepie to dla mnie problem. W tym roku zrobiłam naprawdę duże kroki do przodu i jestem z siebie dumna.
Dziękuję tutaj także crouschynce za to, że dzięki niej coraz swobodniej rozmawiać przez telefon :D. Serdecznie zapraszam na jej bloga (mam nadzieję, że niedługo będę mogła zaprosić także na streamy) :).
Drugim sukcesem jest oczywiście wydanie drugiej części "Seksty", czyli "Szeptymy". Może książka niewielka, może napisałam ją już dawno, ale tyle się działo w czasie jej wydawania, że praktycznie już zwątpiłam. Miała zostać w szufladzie.
Jednak tutaj wielkie podziękowanie dla Maćka (zapraszam przy okazji na jego yt), który mi bardzo pomógł nie tylko przy tej książce. Dzięki niemu podjęłam się także pracy, o której wspomniałam wyżej, zdecydowałam się na wyjazd życia do Norwegii, dostałam bardzo dużo psychicznego wsparcia, a teraz jeszcze pomaga mi z tłami do moich maskotek :). Jesteś wielki <3.
Skoro już mowa o maskotkach. To tutaj też się pochwalę Pracownia Kotołaka była aktywna przez cały rok. Oprócz pluszaków robiłam także drewniane zakładki do książek i pacynki. Prywatnie przerabiałam ciuszki i kleiłam piniatę dla siostry. Tym wszystkim jednak będę chwalić się później. Zachęcam do śledzenia mojego drugiego bloga :).
Książki
Na koniec spokojniejsza część podsumowania. Oczywiście, że w tak szalonym roku musiałam znaleźć czas na książki.
Jaki był Wasz rok 2024? Jakie macie plany na 2025?
Ja wielkich postanowień nie robię. Od właściwie grudnia nie piję alkoholu, ale nie traktuję tego jak postanowienie. Bardziej, jak zachciankę. Mam zamiar odwiedzić Węgry na wakacje, a cała reszta... I tak mnie pewnie zaskoczy :).
O planach lepiej nie mówić głośno żeby nie zapeszyć.
OdpowiedzUsuńA mnie jako rodowitą Warszawiankę cieszy że odwiedzałaś w ubiegłym roku moje ukochane miasto.
No i pełna uznania jestem także za inne podróże po Polsce.
Warszawę mam ochotę jeszcze nie raz odwiedzić. Mam w planach kilka miejsc wartych zobaczenia. A niestety już dwa razy stolica przyniosła mi problemy zdrowotne w czasie wyjazdu. Jednak i tak ją uwielbiam :).
UsuńPowodzenia w tegorocznych planach :*
Piękne podsumowanie. Trzymam kciuki za realizację Twoich wszelkich planów.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. Wszystkiego dobrego na cały rok :*
UsuńNie ma za co. :)
OdpowiedzUsuńDla kontrastu do pierwszego komentarza opiszę niezbyt sprecyzowany plan:
Mozolne przeniesienie starych utworów na YouTube i Bandcamp i oczywiście pozbycie się subskrypcji u wydawcy, który niesie je na Spotify i pozostałe "profesjonalne" serwisy.
W międzyczasie może od czasu do czasu produkcja czegoś nowego lub stream/zapis jakiejś sesji z użyciem kontrolerów MIDI. Choć prędzej inne aktywności muzyczne w wolnym czasie, z nastawieniem na czerpanie zabawy z tego.
Dawniej nacisk był na "zabicie czasu" przy dokuczliwych objawach, po czym stwierdzałem "dobra, wydam to, i tak nigdy nie dopracuję, a nadal mam możliwość z tego korzystać, bo znowu zapomniałem dać sobie spokój z tą subskrypcją na rok".
Co do zapeszania dot. planów (jak i wielu codziennych sytuacji i interakcji społecznych z gatunku "żeby nie zapeszyć") - nie zgodzę się, by opowiadanie o czymś miało aż taką moc w sobie.
Często niepowodzenie realizacji danego celu to kwestia nie tyle opowiadania o planie (chyba że plan opiera się na założeniach z góry niemożliwych do spełnienia), co wielu czynników, również niezależnych od nas.
Niczego nie przewidzimy. Można przyjąć, że plan ze sporym prawdopodobieństwem nie wyjdzie w pełni. Realizacja może zająć (i prawdopodobnie zajmie) znacznie więcej czasu niż nam się wydaje. Znacznie rzadziej pojawia się takie całkiem przyjemne poczucie zaskoczenia, jeśli jednak danym razem pójdzie szybko.
Czasem drobne kroki (zmiany), niewidoczne - zajmują lata. Czasem te duże i zaskakujące dla osób w otoczeniu - w ciągu kilku miesięcy.
Bywa, że rolę odgrywa sprawdzenie czy jakiś drobny cel jest może jednak w danej chwili w zasięgu.
Z tych drobnych elementów, za to sprawdzonych - zrealizowanych lub przeniesionych na listę "nie potrzebuję, ale sprawdziłem" - można bardzo wiele uzyskać, nawet jeśli chodzi o rzecz tak skomplikowaną jak zadowolenie z życia i podejście do samego siebie (niestety, ale to we własnej głowie spędzamy najwięcej czasu i sam dobrze wiem jak czasem wolałbym ją zostawić i sobie pójść; w skrócie - google: "F20 ICD-10").
Jest za co jest <3
UsuńAleś się rozpisał :D. Powodzenia w muzycznych planach, kibicuję, słucham i polecam Twoją twórczość :*
Co do zapeszania zgadzam się ze wszystkim, gdyby to było tak pięknie zależne wszystko od nas, to świat byłby łatwiejszy. Czasem nie mówię o planach z trochę innego powodu. Bardziej, że jak się pochwalę, a potem zawalę, to męczące jest tłumaczenie się. Przykład jak oblewałam egzamin za egzaminem na prawko, to żałowałam, że komukolwiek się pochwaliłam, że będę próbowała zdawać xD. Teraz już luz mogę się chwalić, ile razy oblałam i już mam w dupce dalsze próby, ale wtedy po każdym egzaminie telefony (i jak?, zdałaś w końcu?, jak poszło?, jak to znowu?) wykończyć mogły xD.
No i też nie lubię się zbyt pozytywnie do czegoś nastawiać. Wolę negatywnie i najwyżej się pozytywnie zaskoczyć ;p.
(I tak wiem, że te cyferki i literki na końcu komentarza to numer twojego modelu robocie!)
"Przykład jak oblewałam egzamin za egzaminem na prawko".
UsuńNie przejmuj się, znałem wiele osób, które pomimo że przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat jeździły w Polsce/Europie samochodem, w Kanadzie dopiero udało się im za 3-4 podejściem. Mój kolega, nowy kierowca, zdawał z 5 razy. Mi udało się za drugim.
A swoją drogą to sądzę, że bardzo dobra umiejętność prowadzenia samochodu to jest jedna z najlepszych inwestycji, jaką możemy zrobić. Moja mama w Kanadzie zdobyła prawo jazdy w wieku 50 lat i wykupiła sobie bardzo dużo dodatkowych jazd, przygotowując się na egzamin (zdała od razu!), jednak opłacało się: jeździła przez następne 36 lat i miała tylko jeden wypadek.
Ja po dziewięciu porażkach się poddałam :P
UsuńSzkoda... W Kanadzie jest jedna dobra rzecz: wystarczy zdać egzamin teoretyczne i już można prowadzić samochód, gdy koło ciebie siedzi kierowca z prawem jazdy. To pozwala na zdobycie doświadczenia i nie potrzeba wydawać forsy na jazdy z instruktorem. W ten sposób ja się nauczyłem jeździć—i zanim przystąpiłem do egzaminu drogowego, miałem przejechane ponad 1000 km. Egzamin poszedł kompletnie bezproblemowo i nawet udało mi się perfekcyjnie wykonać "parallel parking" (parkowanie równoległe), czego z pewnością dzisiaj nie potrafiłbym zrobić.
UsuńZachęcam do ponownego zdawania i nie poddawania się!
Pozdrawiam!
Na tych wszystkich jazdach nauczyłam się między innymi parkować równoległe, bo bez tego by mnie nie dopuścili do egzaminu, ale no nie pomogło mi to. Teraz to ja nie wiem, czy nawet ruszę samochodem. Nie czuję się na siłach, żeby na nowo ten stres zaczynać. Szczerze mówiąc, też nie lubię prowadzić. Kocham pociągi i gdyby wszędzie się dało komunikacją dotrzeć to samochody mogłyby dla mnie nie istnieć :)
UsuńTeż nie lubię prowadzić samochodu. Jazda w mieście jest zwariowana; na długie dystanse nudna i męcząca, szczególnie samemu. Jednak bez samochodu było raczej trudno w tym kraju żyć. Pociągi lubię, ale niezmiernie rzadko jeżdżę nim w Kanadzie, może 5 razy-za to mamy tutaj tysiące kilometrów opuszczonych tras kolejowych, niektóre zostały przerobione na szlaki turystyczno-rowerowe. Zresztą pociągi pasażerskie to rzadkość, jedynie pomiędzy dużymi miastami.
UsuńPozdrawiam!
No wiadomo, czasem samochód to trochę przymus. U mnie w miasteczku niewielkim też czasem doskwiera mi zwłaszcza jeśli dochodzi motyw szukania pracy. O ile wszędzie dojadę to już niestety nie o każdej porze, więc np. praca na trzy zmiany w innym mieście odpada :/
Usuńpozostaje pytanie, ile w tamszym roku baranów zarżnęłaś, ile zeżarłaś i ile z nich było śmierdzących, LOL...
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/kN-0DulmNeI?si=TntOPVrY6d4It4mk
kultowe...
p.jzns :)
xD
UsuńBaranem to ja sama jestem przecież xD. Swoich żreć nie będę, nawet śmierdzących :P.
Ja parę lat nie robiłam postanowień, a w tym roku tak. ;)
OdpowiedzUsuńZdradzisz jakie?
UsuńWyjazdu do Norwegii zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńO mały włos bym nie poleciała i zazdrościła komuś, kto poleciał :D
UsuńPlany podróżnicze miewam ostatnio bardziej spontaniczne, większość związana z Łodzią.
OdpowiedzUsuńAlkoholu postanowiłam nie pić od niedawna, wchodzę w progres sportowy.
I też planuję czytać więcej książek, ale to nie takie proste.
Te spontaniczne często najlepiej wychodzą :). Brawo za odstawienie alkoholu. A co do książek to rozumiem, też bym chciała czytać tyle, co na studiach, ale wtedy doba była jakaś dłuższa :P.
UsuńSporo się nazwiedzałaś i dobrze.
OdpowiedzUsuńJak przedmówcy, wole nie robić planów, spontan lepiej wychodzi!
jotka
Życzę samych wspaniałych spontanów w tym roku :*
UsuńSuper, że udały się podróże w minionym roku :)
OdpowiedzUsuńZwiedziłaś naprawdę sporo miast!
Pozdrawiam serdecznie
Też jestem pozytywnie zaskoczona, że tyle tego wyszło. Spora część to były małe wypady i po taniości, ale czasem takie właśnie są najlepsze, zwłaszcza że zawsze miałam fajne towarzystwo i ciekawe przygody :).
UsuńFajny rok za Tobą. Niech ten będzie jeszcze lepszy.
OdpowiedzUsuńDziękuję i Tobie też tego życzę :*
UsuńPiękne podsumowanie roku. Dużo się u Ciebie działo, Roksano.
OdpowiedzUsuńPopatrz, swego czasu bardzo często bywałam w Częstochowie, a nie byłam nigdy w parku Lisiniec.
Pozdrawiam serdecznie
Widzisz, ja też. Pierwszy raz w tym roku tam zawędrowałam, choć i moi znajomi już znali ten park :). Fajne miejsce na odpoczynek, jeszcze pewnie tam zajrzę :).
UsuńPiękne podsumowanie. Brawo. Super. Miejsc zwiedziłam, dosznalas.wrażeń pozytywnych . Tak trzymać. Planuj, spełniaj marzenia. Najważniejsze i zdrowie żeby było. Ps. Plany są, ale cicho sza, nie lubię zapeszac. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i trzymam kciuki za Twoje plany :).
UsuńTyle pięknych miejsc wokół mnie a rzadko w nich bywam :) Dobrze widzieć, że Ty bawiłaś się wybornie. Super, że zwiedziłaś ich aż tyle :) Oby 2025 rok przyniósł kolejne podróże i kolejne sukcesy! Serdecznie Cię pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTobie również życzę wszystkiego dobrego i żebyś odwiedziła piękne miejsca, bo często są dosłownie na wyciągnięcie ręki.
UsuńKiedy czytam kolejne wpisy, to już jestem zachwycona ilością miejsc, które odwiedziłaś:) Zebranie wszystkich wydarzeń w jednym poście robi ogromne wrażenie! Wiele a nawet bardzo wiele działo się w Twoim życiu i to w pozytywnym wymiarze:)
OdpowiedzUsuńNiech i ten rok obfituje w przyjemności i sukcesy!
Pozdrawiam cieplutko:)
Ten rok na pewno zostanie w mojej pamięci i fajnie było zebrać swoje wspomnienia do kupy :). Dziękuję serdecznie i Tobie również wspaniałego roku życzę :*
UsuńNa podsumowania. nigdy nie jest za późno. O matko ile TY się napodróżowałaś kobieto- pod tym względem to był dla Ciebie zdecydowanie nieziemski rok. Węgry Ci bardzo polecam - mają coś w sobie :-)
OdpowiedzUsuńJa staram się planów nie robić, i iść trochę na żywioł. Z rzeczy wiadomych chciałabym wciąż podróżować :-) Cieplutko pozdrawiam
Wiele rzeczy na żywioł lepiej wychodzi, choć przynosi to też przynajmniej u mnie stres. Ale na pewno warto korzystać z każdej możliwej okazji, żeby coś zobaczyć i przeżyć :). Jeszcze żadna rzecz materialna nie była dla mnie cenniejsza od wspomnień.
UsuńDużo podróży życzę i Tobie w tym roku :*
Na początku każdego roku robię plany dotyczące wielu aspektów mojego życia (porządki, nauka, "self-improvement", gimnastyka, wyjazdy turystyczne), co nie znaczy, że udaje mi się je wszystkie zrealizować. Ale warto mimo wszystko mieć taką "mapę" i wiedzieć, dokąd się dąży, chociaż czasami nie początkowo wytyczonymi drogami.
OdpowiedzUsuńJa próbuję sobie zaplanować kolejny dzień, bo w ogólnych planach to mi zwykle nie wychodzi xD
UsuńJa nie planuję i nie podsumowuję. Ale może zacznę, bo to pomaga cieszyć się tym, co się zrobiło
OdpowiedzUsuńPodsumowania faktycznie pozwalają spojrzeć na to, ile pozytywnych rzeczy się wydarzyło. Warto je jednak sobie zapisywać na bieżąco :)
Usuńwitam Cię Kochana💚
OdpowiedzUsuńświetne podsumowanie, kapitalny rok miałaś! 😉😍
nie robię podsumowań, nie planuję, jedynie mogę marzyć 🥰
od zawsze na spontanie.. cieszę się chwilą obecną, wczoraj minęło bezpowrotnie, a jutra może nie być.. doceniam to co mam i jestem wdzięczna za wszystko 💖
- ściskam mocno, ogrom cudowności życzę🤗😘🍀🥰
Życie chwilą jest ważne, jutro nie wiemy czego się spodziewać, ale do przeszłości i jej najpiękniejszych chwil od czasu do czasu lubię wracać, to mi dodaje takiej pozytywnej energii. Co innego rozpamiętywanie złych wydarzeń, do tego faktycznie nie warto wracać :). Ściskam również!
UsuńKochana💚, oczywiście miłe wspomnienia są wspaniałe i dają pozytywne odczucia i energię.. właśnie jak Twoje podsumowanie roku, tyle fantastycznych przeżyć! - cudnie.. Ja również lubię wspominać przyjemne wydarzenia i dobre chwile🤩
Usuń- życzę Ci moc dobrych dni i ogrom pięknych chwil🤗😘🍀
Dziękuję Kochana i wzajemnie samych cudownych chwil :*
UsuńCzyli intensywny rok i piękny. Oby następny był jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Byleby niczego złego nie przyniósł w zamian i będzie dobrze <3. Pozdrawiam również :*
UsuńGratuluję sukcesów w minionym roku i życzę jak najwięcej kolejnych w bieżącym roku. Dziękuję też za miłe słowa - aż się zarumieniłam. Cieszę się, że poznałyśmy się również na żywo. :*
OdpowiedzUsuńJa również bardzo się cieszę imam nadzieję na kolejne spotkania <3
UsuńTeż na to liczę i wierzę, że jeszcze niejeden raz tak będzie :) /crouschynca
UsuńNie może być inaczej <3
UsuńTeraz jednak czas walki z przeziębieniem, ale wiecznie chorować nie będę. :D
UsuńZdrowiej Kochana :*
UsuńIntensywnie, na bogato! Dla mnie poprzedni rok nie był lekki. Mam nadzieję, że ten będzie lepszy. Wszystkiego dobrego i spełnienia planów. :)
OdpowiedzUsuńZ całego serduszka życzę Ci, żeby wszystko się w tym roku dobrze ułożyło. Przytulam mocno!
UsuńGenialne podsumowanie . Sporo się działo :D życie Ci by ten rok był jeszcze lepszy
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i wzajemnie cudownego roku życzę :)
UsuńPrzepraszam, czy Dębica to TA DĘBICA, rzut beretem ode mnie (i od Ropczyc, które - jak wiadomo - furt sie polo)?
OdpowiedzUsuńFajna ta fotorama, powiększyłam i odwróciłam do góry nogami też, bo niektóre książki leżą na brzuszkach :-DD
Tak to ta Dębica :D.
UsuńA widzisz te okładki to łobuzy, właśnie jak na brzuszku położę, to czasem napis z boku jest prosto, a czasem do góry nogami :P. Różnie je kłaść trzeba
No to jeśli o TĘ DĘBICĘ jeszcze kiedyś zahaczysz, to upraszam się o info na blogu (marzyninym), a wtedy się szastnę do Dębicy na spotkanie :-)
UsuńJak mnie czymś smacznym poczęstujesz to ja wbijam do Ciebie :D
UsuńPiękne podsumowanie. Działo się u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby ten rok był równie barwy, a wszystkie marzenia się spełniły 🤗🧡
Dziękuję Kochana i wzajemnie :* niech ten rok będzie wspaniały
UsuńŚwietne podsumowanie, sporo miast udało Ci się zwiedzić 🙂 też w 2024 byłam w kociej kawiarni w Częstochowie, cudowne miejsce 😍
OdpowiedzUsuńWiele razy do tej kawiarni wracałam i mam zamiar ją znowu odwiedzić :)
UsuńSuper, że miniony rok był dla Ciebie taki udany, że odwiedziłaś tak różnorodne miejsca, że się przełamałaś trochę, że wydałaś drugą książkę… Oby 2025 był jeszcze lepszy! I życzę Ci, żeby udało Ci się pojechać na Węgry! Spędziłam kiedyś miesiąc w Budapeszcie i bardzo mi się podobało to miasto :)
OdpowiedzUsuńOoo cały miesiąc to musiałaś dobrze poznać miasto <3. Polecisz, co koniecznie trzeba zwiedzić? :)
UsuńJestem zachwycona tym Twoim podsumowaniem. Wynika z niego, że miałaś wspaniały rok i działo się wiele. Niech ten aktualnie nam panujący też będzie obfity w same przyjemności i niech Ci przyniesie tylko same dobre rzeczy.
OdpowiedzUsuńBył cudowny, zobaczymy, co ten przyniesie. Tobie również życzę samych wspaniałości na cały rok :)
UsuńWspaniałe podsumowanie zeszłoroczne. Dużo się u Ciebie działo, na pewno więcej niż u mnie, bo u mnie zaczął się fajnie, a potem już tylko z górki ;) . Oby ten rok był dla Ciebie równie twórczy, i był pod znakiem dalszych sukcesów. O to właśnie chodzi, by pokonywać własne słabości i spełniać swoje marzenia. Moje gratulacje! :*
OdpowiedzUsuńAno czasem trzeba podejść pod górkę :). Dziękuję i wspaniałego roku życzę i Tobie :*
UsuńRok spędziłaś bardzo intensywnie...Gratuluję i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i również pozdrawiam :)
UsuńTo niesamowite, jak wiele udało Ci się przeżyć w 2024 roku! Twój wpis jest pełen energii, pasji i autentycznej radości z odkrywania świata. Podoba mi się, że każdy wyjazd ma swoją unikalną historię, a Katowice stały się dla Ciebie czymś więcej niż tylko kolejnym punktem na mapie. Gratuluję też przełamania własnych barier i sukcesów – to naprawdę inspirujące! Czekam na kolejne wpisy i życzę jeszcze więcej niezapomnianych chwil w nadchodzących miesiącach ;)
OdpowiedzUsuńBywały i trudności, ale na podsumowaniu stwierdziłam, że nawet nie chce się na nich skupiać, bo ten rok był naprawdę cudowny :).
UsuńTobie również życzę wspaniałych chwil w tym roku :*
Dziękuje 😊 To piękne podejście – zamiast rozpamiętywać trudności, należy skupiać się na tym, co było dobre. W końcu to właśnie te pozytywne chwile nadają sens codzienności.
UsuńStaram się takie zachować, przynajmniej jak patrzę w przeszłość, bo z aktualnymi trudnościami niestety trzeba sobie radzić.
UsuńWitaj wieczorowo
OdpowiedzUsuńPiękne podsumowanie roku. Dużo się u Ciebie działo, tyle miast zwiedziłaś...
Niech ten rok będzie również udany
Życzę Ci radości z coraz dłuższego dnia
Dziękuję, wiosna coraz bliżej <3. Tobie również dużo radości życzę :*
UsuńTo Twój blog i podsumowanie możesz sobie robić kiedy chcesz, bo blog to swoisty rodzaj pamiętnika. Widzę, ze jesteś bardzo aktywna, czasu przeznaczonego na ziemski pobyt nie tracisz. :))) , a przecież jest jeszcze tzw. proza życia. Gratulacje!!
OdpowiedzUsuńCzas niedługi, szybko mija, trzeba korzystać :). Prozy życia na stare lata wspominać nie będę :). A co do bloga, to fakt robię tu co chcę czasami :D
UsuńPiękne podsumowanie... ja kocham takie wpisy, można raz jeszcze przeżyć te wszystkie cudowne chwile jakie dane nam było odczuć. Teraz pozostaną już tylko w pamięci. Idealne wspomnienia :) Miałaś świetny rok, wiele podróży, wiele ciekawych doświadczeń, wiele pasji i wiele radości kryło się w każdym dniu. Pozostaje mi życzyć by i ten był rokiem wyjątkowym, wartym by powtórzyć go znów w przyszłym podsumowaniu :) Wszystkiego dobrego Kochana!
OdpowiedzUsuńStaram się zbierać kolejne piękne chwile do kolejnego podsumowania, oby tylko żadna złośliwość losu tego nie popsuła. Tobie też wspaniałego roku Kochana życzę :*
UsuńGratuluję dużych kroków ❤️ miałaś dużo wyjazdów i pięknie je opisałaś. Pozdrawiam serdecznie ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, uściski ślę :*
UsuńWitam Cię cieplutko 🖐😊
OdpowiedzUsuńDzięki Ci za to, że podzieliłaś się z nami wspomnieniami i osiągnięciami z poprzedniego roku. U mnie był to rok dobrych i złych momentów, choć każde są dla mnie ważne i nie traktuję tego jako coś złego, wręcz przeciwnie. Do był rok, w którym zapoczątkowałem w zainteresowaniu się filozofią, głównie stoicką :) To dodatkowe zainteresowanie, które łączę z psychologią ;) I to od tego rozpocząłem przygodę z filozofią, praktykując ją chociażby poprzez pisanie moich przemyśleń, refleksji, rozważań filozoficznych w moim dzienniku :) Podsumowałem mój roku, odpowiadając na pytania, które sam zawarłem w tym poście psychologicznym: https://zywieniezbiorowe-gastronomia.blogspot.com/2024/12/podsumowanie-biezacego-roku-jak-zrobic.html
Podzielę się tutaj z pięcioma osiągnięciami z zeszłego roku:
1. wyjazd pociągiem do Wrocławia i spędzenie czasu na rozrywce, czyli kino;
2. zrealizowanie różnych zadań każdego miesiąca z kalendarza Action For Happiness;
3. blogowanie, czyli mój rozwój osobisty ;-) ;
4. przetrwałem trudne momenty w życiu, stosując różne psychologiczne sposoby radzenia sobie z emocjami i trudnościami;
5. zrobienie dodatkowych oszczędności oraz rok psychoterapii :)
Postanowiłem, że zamiast postanowień noworocznych zrobię mapę marzeń na ten rok. Zawarłem różne obszary życia i różne działania bardzo ważne w różnych tych obszarach, np. wykorzystywanie wiedzy psychologicznej i filozofii stoickiej w praktyce, wycieczki pociągiem (rozrywka, podróże), oszczędzanie pieniędzy (finanse), pisanie dziennika (rozwój osobisty), prowadzenie bloga (rozwój osobisty, rozwijanie zainteresowań zawodowych i pozazawodowych) :)
I gratuluję nowej książki. Super, że udało Ci się napisać i wydać nową książkę. Do duże osiągniecie, jakie udało Ci się osiągnąć. Wytrwałość i konsekwencja dążenia to celu to duże atuty, jakie w sobie posiadasz b :)
Pozdrawiam Cię cieplutko i od serducha :-* B <3
Wspaniale, że skupiałeś się w poprzednim roku na rozwoju osobistym i masz zamiar nadal to kontynuować. Dużo ciekawych inspiracji zawarłeś w tym komentarzu. Zdążyłam już obczaić z ciekawości Action For Happiness. Nie wiem, czy będę realizować go w całości, ale może się nim zainspiruję :). Podsumowanie też bardzo ciekawe jak i mapa marzeń. Życzę powodzenia w realizowaniu swoich celów :*
UsuńAle super! U Ciebie więcej wyjazdów i wycieczek niż miesięcy w roku! To znaczy, że w podróży czujesz się bardzo dobrze. Uwielbiam Twoje zdjęcia i opisy do nich. Są takie zabawne. :))
OdpowiedzUsuńPytasz mnie jakie są moje plany na 2025? Chciałabym odgracić dom, oczywiście obsadzić warzywnik w sezonie, zaplanować i odbyć jakieś wyjazdy oraz skupić się na swoim własnym rozwoju. :))
Gratuluję wszelkich sukcesów i życzę kolejnych. Pozdrawiam serdecznie 🤗
PS' W tej sukience z Jaworzna wyglądasz jak jakaś grecka boginka lub nimfa. Miód, malina, naprawdę pięknie!
Dziękuję ślicznie <3. Trochę było tych wyjazdów, sama się zdziwiłam, jak je podliczyłam :). Piękne plany, trzymam kciuki za ich realizację.
UsuńJa nie mam wielkich planów na ten rok, wystarczy mi go dobrze przeżyć.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żebyś przeżyła go jak najpiękniej :*
UsuńŚwietne podsumowanie moja droga, ale jak będziesz w Jeleniej, to podjedź do Bolesławca, również nad rzeką Bóbr, którą lubię.
OdpowiedzUsuńMam plany na ten rok, ale na razie nie zapeszam. :))
Rób swoje, bo robisz piękne rzeczy, pozdrawiam, cudownego marca! ♥️
Może i tam mnie poniesie :). Twoje plany z pewnością też są piękne, więc trzymam za nie kciuki :)
UsuńNo widzę że 2024 rok był pełen podróży 🙂
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję wydania książki 🙂
Ja tam postanowień wogóle nie robię (alkoholu od dawna nie pije 😉)
Czekam na relacje z Węgier 🙂
Pozdrawiam
Dziękuję <3. Relacja z Węgier na pewno się pojawi, chyba że z jakiegoś powodu plany się zmienią, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :). Popieram rezygnację z alkoholu i wszystkiego dobrego życzę :*
UsuńJa również w zeszłym roku byłam w Bergen i bardzo mi się tam podobało :)
OdpowiedzUsuńChciałby się tam wrócić <3. Co ciekawego zwiedziłaś?
UsuńNooooo Kochana wielkie wow ♥️ Cieszę się że tyle dobrych rzeczy miało miejsce w zeszłym roku. Chciałabym o sobie to samo napisać, ale się nie da. Mam wrażenie że z pisaniem u mnie coraz gorzej. Coraz mniej chęci. Dużo podróżowałas w tym 2025 roku. Oby ten rok był jeszcze lepszy. Koniec ze złymi rzeczami. Ja bym chętnie wróciła do Rzymu i do Pompeii. To były niesamowite miejsca. Mieliśmy lecieć ale był remont i kasa z jubileuszowki pójdzie na spłatę kredytu. Super podsumowanie. Sciskam mocno ♥️
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wena do Ciebie jeszcze wróci. Też mam czasem długie zastoje. A w tym roku wszystko się wywraca do góry nogami.
UsuńŻyczę więcej pięknych podróży i mniej zmartwień Kochana :*
Czuć, że naprawdę kochasz literaturę i potrafisz przekazać swoją fascynację światem Gaimana oraz jego adaptacjami. Podoba mi się zestawienie książek z filmami i anime – to ciekawe podejście, które pokazuje różne sposoby interpretacji magicznych historii. Szczególnie zgadzam się z uwagami o „Koralinie” – to książka, która balansuje między dziecięcą baśnią a mroczną opowieścią, i rzeczywiście można ją czytać na różne sposoby, w zależności od wieku.
OdpowiedzUsuńRównież „Gwiezdny pył” jest cudownym przykładem baśni dla dorosłych, a film, mimo różnic, oddaje jego urok. Ciekawi mnie, co dalej z magicznymi krainami Gaimana – czy doczekamy się kolejnych adaptacji albo kontynuacji tych opowieści?
Chyba nie pod tym wpisem wkleił się komentarz :). Gaiman ma taki piękny baśniowy styl w swoim twórczości, że nie raz ma się wrażenie czytania bajek dla dorosłych. Koralina niby dla dzieci ale czuję, że sama w młodszym wieku miałabym po niej koszmary :D. Już jako nastolatka miałam dreszcze :).
UsuńTeż jestem ciekawa co dalej. Pewnie dużo zależy od tego, czy autor jest winien czynów o które go oskarżają. Jeśli tak to możliwe, że jego popularność spadnie i będą się bali tworzyć kolejne adaptacje.
Piękne podsumowanie i cieszę się, że łapałaś w minionym roku szczęście pełnymi garściami :) U mnie bywało różnie. Dużo było chaosu, sporo stresów, co odbiło się na zdrowiu i tym, że w Sylwestra leżałam chora z gorączką ;)
OdpowiedzUsuńPrzytulam i współczuję, u mnie ten rok dość stresująco się zapowiada, ale staram się podchodzić do tego optymistycznie. Tobie za to życzę spokojnego roku, żebyś odpoczęła od wszystkiego i samych przyjemności :*
Usuń