środa, 24 lipca 2024

Sekty, komercjalizm i inne niebezpieczeństwa rozwoju osobistego

Rozwój osobisty — wszyscy potwierdzą, że jest ważny, a dla każdego oznacza coś innego. Często czujemy odgórny i wewnętrzny przymus rozwoju, a gubimy się, nie mając sprecyzowanego celu.

Szukamy podpowiedzi w sieci, książkach, ogłoszeniach, gdzie hasłami "rozwój osobisty" jesteśmy wręcz bombardowani. Dołączamy do różnych grup, płacimy im, mając nadzieję, że trafimy na swoją życiową drogę. Tylko dokąd ma nas ona doprowadzić?



Chciałabym podejść do tematu inaczej. Skupić się na zagrożeniach, które mogą nas spotkać, kiedy chcemy się doskonalić.


Co oferują nam różne usługi, zasłaniając się hasłem rozwoju?

  • Sukcesy zawodowe, w których tak naprawdę chodzi o to, żeby dużo zarabiać.

  • Kształtowanie swojego charakteru, budowanie pewności siebie.

  • Poprawienie relacji międzyludzkich, zdobywanie szacunku, znalezienie partnera, przyjaciół, polepszenie życia seksualnego.

  • Szeroko rozumiany rozwój duchowy.

 

Jednak mogą w tym wszystkim tkwić pułapki.



Nie jedna osoba na pytanie o marzenie odpowie, że chciałby być milionerem. Po co nam jednak te pieniądze? Papierki w portfelu, cyferki na koncie same w sobie nie mają wartości. Mogą być drogą do spełnienia naszych celów. Zarabiamy na dom, na podróże, na rozwijanie hobby itd. Często jednak skupiamy się na samym zdobywaniu pieniędzy, wręcz gorączkowo tego pragnąc i tu stajemy się łatwym celem dla oszustów.

Kiedy za często myślałam o tym, że brakuje mi środków, zostałam wręcz zasypana ogłoszeniami typu: zarabiaj kilka tysięcy dziennie, prosta praca bez wysiłku, zacznij żyć po swojemu. Można pomyśleć, że zadziałała tu siła przyciągania i świat chce mi pomóc z moim problemem. Naiwne myślenie, na które niestety ciągle nabierają się ludzie.

Różnego rodzaju piramidy finansowe, atrakcyjnie wyglądające oferty mające na celu tylko wyłudzenie danych osobowych, pseudo kursy o tym jak zarabiać duże pieniądze, za które duże pieniądze płacimy my.

Podobnie nabieramy się na różnego rodzaju kursy samorozwoju, które gwarantują nam szczęście, rozwiązanie problemów, budowanie własnej wartości, osiągnięcie celów niskim kosztem.



Co kiedy zależy nam na mniej materialnych kwestiach? Czy tu też czekają na nas pułapki? Podzielę się z Wami pewną osobistą historią.

W swoim życiu spotykałam się z różnymi osobami interesującymi się szeroko rozumianą duchowością, religią, a nawet magią. Ludzie mają potrzebę, by w coś wierzyć i ta wiara ich umacnia. Oddają się różnego rodzaju praktykom: modlitwie, medytacji, rytuałom. Każda z tych osób czerpała z tego duże korzyści i nie chcę zaprzeczać, że rozwijanie swojej duchowości jest szkodliwe, bo wręcz przeciwnie może być nawet kluczem do naszego rozwoju. Trzeba jednak uważać, by się w tym nie zatracić. Fanatyzm religijny niesie ze sobą wielkie szkody. Istnieją różnego rodzaju sekty, do których dołączenie bywa dla człowieka zgubne.

Chciałabym opowiedzieć o jednej grupie, z którą miałam do czynienia. Zajmowali się praktykami magicznymi nie będę się jednak skupiać tutaj na niebezpieczeństwach z nimi bezpośrednio związanych, bo to kwestia podejścia każdego z nas, w którą nie chcę ingerować. Spojrzę na tę grupę przyziemnym okiem.

Zapoznałam się z nimi zupełnie przypadkiem i zostałam zbombardowana pozytywnością. To był okres kiedy czułam się samotna, nie miałam pracy ani znajomych. Poznałam jedną osobę i tego samego dnia pojawiły się trzy kolejne, z którymi nagle mogłam wychodzić na imprezy, wydarzenia związane z literaturą i sztuką, toczyć ciekawe dyskusje, zwierzyć się z problemów. Po paru dniach zaproponowali mi prace, miałam adoratorów. Moja samoocena od razu podskoczyła.

Opowiedzieli mi, czym się zajmują. Prywatnie każda z tych osób osiągała sukcesy, które jak na młody wiek były godne podziwu, zawdzięczając wszystko grupie i swoim praktykom. Oczywiście zostałam uprzedzona, że wszystkie tajniki poznam dopiero po dołączeniu. Wciąż jednak było we mnie na tyle sceptycyzmu, by trzymać się na uboczu.

Grupa miała bardzo pozytywne założenia skupione na samorozwoju. Jednak będąc na tyle blisko, zaczęłam dostrzegać inne zachowania tych z pozoru serdecznych osób. Pojawiało się nadużywanie alkoholu, przemoc w związkach, zmuszanie do współżycia, oszukiwanie ludzi i wyłudzanie od nich pieniędzy. Najgorsze było to, że swoje toksyczne zachowania tłumaczyli etapem rozwoju, przez który właśnie przechodzą.

Kiedy odeszłam, zniknęło wszystko. Pogrążyłam się w samotności, lęku, może jakimś poczuciu winy. Na szczęście ten stan nie trwał długo, a sama zdobyłam więcej pozytywnego doświadczenia, niż gdybym tam została.



Do rozmyślań na ten temat skłoniła mnie książka Sergio S Dorie „Sekrety rozwoju osobistego”. Porusza ona w nieoczywisty sposób tematykę samorozwoju. Wybranych zostało w niej kilka tematów, które mogą pomóc nam obrać drogę do osiągania własnych celów, z uwzględnieniem niebezpieczeństwa, jakie mogą na nas czyhać.

Autor jest psychologiem i naturopatą. Także dyplomowanym masażystą, specjalistą masażu tantrycznego, techniki Bowena, medytacji, prowadzącym warsztaty związane z rozwojem osobistym i masażem.

W swojej publikacji porusza w dużej mierze motyw rozwoju duchowego. Z książki dowiemy się jakie rodzaje energii w sobie mamy, jak je rozwijać i wykorzystać w osiąganiu naszego celu. Pokrótce zostały przestawione techniki medytacji i czakry. Duże skupienie jest także na tantrze, która w obecnych czasach została mocno skomercjalizowana. Autor poruszył również temat związków i życia seksualnego. Na koniec skupił się na temacie problemów i niebezpieczeństw rozwoju osobistego, który także poruszyłam. W książce znajdziecie ciekawy test, który pomoże wam sprawdzić, czy grupa, do której należycie nie jest przypadkiem sektą.

Duża różnorodność tematów, gdzie jednym minusem jest fakt, że żaden nie został w pełni rozwinięty. Na pewno książka jest świetnym drogowskazem dla początkujących w drodze samorozwoju, ale także ci doświadczeni w każdym rozdziale mogą znaleźć wartościową wskazówkę, do czego gorąco zachęcam.



Pamiętajcie, miejcie oczy i umysł otwarte. Często to jest pierwszy krok do samorozwoju. Drugim jest miłość. Może brzmi to banalnie i zepsuty świat często temu zaprzecza, ale kierując się miłością, możemy osiągnąć wszystko.


 

 

Co Waszym zdaniem jest sekretem rozwoju osobistego?

Na zdjęciach Park Gródek w Jaworznie, który odwiedziłam po raz drugi. Tym razem można było zanurzyć nogi, spacerując po pomoście. Za to niestety ludzi było o wiele więcej i tworzyła się długa kolejka.

W mojej książce również przewija się motyw samorozwoju i niebezpieczeństw, jakie na swojej drodze spotykają bohaterowie. Zapraszam serdecznie do przeczytania. Tutaj znajdziecie kilka pierwszych rozdziałów. 

Zapraszam także na Pracownię Kotołaka.

100 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuje :). Zdradzisz, czym dla Ciebie jest rozwój osobisty? :)

      Usuń
  2. A widzisz, dobry temat. Większość ludzi rozwój osobisty kojarzy z dobrem, z pozytywnymi czynnościami, niewiele osób zastanowi się nad pułapkami, które mogą czekać w tej drodze do sukcesu. Myślę, że wszystko zależy od człowieka, od jego charakteru. A na samorozwoju warto się skupić, ale mieć go pod kontrolą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, często też zatracając się w samorozwoju, zapominamy o innych ważnych rzeczach. Na przykład rozwijając hobby albo oddając się pracy możemy zaniedbać rodzinę.

      Usuń
    2. Zgadzam się. Nie sukces jest najtrudniejszy do osiągnięcia, nie medale czy inne zasługi, najtrudniejszy w tym wszystkim jest balans. Gdy się go odnajdzie, sądzę, można dojść do perfekcji we wszystkim, ale to z pewnością nie łatwe. Warto jednak o ten balans zabiegać, szukać go, mieć go gdzieś tam w głowie cały czas. Tak by być w życiu szczęśliwym.

      Usuń
    3. Odpowiedni balans daje więcej szczęścia i spełniania niż wielki sukces w jednej kategorii :)

      Usuń
    4. O to to, zdrowe podejście. Cytat, wart zapamiętania!

      Usuń
  3. rozwijanie kojarzy mi się z kłębkiem wełny - można go rozwinąć aż do końca - jego i siebie. jak się tak lepiej zastanowić nad tym "rozwojem", łatwo można dojść do wniosku, że tacy jak jesteśmy, jesteśmy do niczego. dopiero wsparcie kołcza zrobi z nas prawdziwego człowieka. niesmaczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo niesmaczne. Moim zdaniem każdy z nas jest wystarczający taki jaki jest, a to czy chcemy coś w sobie rozwinąć, powinno zależeć tylko od nas. Możemy chcieć się doskonalić dla polepszenia swojego życia, a nie samych siebie ;).
      Rozwój osobisty w przeciwieństwie do rozwijania kłębka wełny moim zdaniem też się nie kończy. Przez całe życie w ten czy inny sposób się rozwijamy, zdobywamy życiowe doświadczenie.

      Usuń
  4. nigdy nie miałem nawet cienia potrzeby przynależenia gdzieś, identyfikowania się z jakąś grupą, choć parę razy zdarzyło mi się to, ale kierowała mną wtedy tylko czysta kalkulacja, zimny rachunek zysków oraz nie tyle strat, co raczej kosztów, wkładów, dania czegoś od siebie i bynajmniej nie w kwestiach materialnych, bo te akurat miały tu marginalne znaczenie... dwa razy były to stowarzyszenia sportowe, zaś trzecie choć formalnie było zarejestrowane jako związek wyznaniowy, to w rzeczywistości nie zajmowało się ono tworzeniem żadnych iluzji, bo na tym głównie polegają religie, tylko właśnie rozwojem osobistym, ten aspekt przynajmniej mnie w tym wszystkim interesował... żadne z tych ugrupowań nie miało żadnych znamion sekty w tym znaczeniu słowa "sekta", jakie obecnie intuicyjnie przyjmujemy i używamy common... ale zdarzało mi się też otrzeć o różne formacje, które w mniejszym, czy większym stopniu skłonny bym był uznać za sekty, jednak kierowała mną tylko czysta, naukowa ciekawość, chęć przyjrzenia się bliżej, o co w nich może chodzić i żadna myśl o akcesie do nich nigdy mi do głowy nie wpadała...
    natomiast zupełnie przy okazji odkryłem coś, co można uznać za jakąś dalszą odmianę Prawa Parkinsona i choć nie jest to do końca na temat, to chyba nie będziesz niechętna mojej chęci podzielenia się z Tobą swoim spostrzeżeniem... otóż dość naturalną rzeczą jest, że gdy jakaś grupa ludzi chce się czymś zająć, niezależnie od tego, co to by miało być, to jakoś się do tego organizują... wydaje się to być jak najbardziej logiczne i racjonalne... okazuje się jednak, że gdy taka formacja zaczyna działać, to ma miejsce pewne dziwne zjawisko... otóż powoli i stopniowo ta organizacja, mimo że wciąż skupia się na przedmiocie swoje działalności, to coraz bardziej zaczyna skupiać się na samej sobie i to zaczyna wychodzić na czoło listy priorytetów... zaczynają się różne konflikty interpersonalne, małe wojenki o pozycję, stanowiska, czy też nieraz także kwestie materialne... to jest trochę tak, jakby wiele osób zapomniało, po co tak naprawdę się zrzeszyło... efekt jest wtedy taki, że niektórzy po prostu odchodzą i choć dalej zajmują się głównym tematem, to wolą to robić z pozycji wolnego strzelca, czy jak to tam inaczej nazwać... i dochodzi wtedy do swoistego paradoksu, bo nagle okazuje się, że wbrew wstępnym założeniom łatwiej jest owo coś robić samemu, niż w zorganizowanej ekipie... z drugiej jednak strony u wielu ludzi potrzeba "przynależenia gdzieś" jest na tyle silna, że nie potrafią się zdecydować na odejście woląc się męczyć w tej ekipie, nawet jeśli widzą dość wyraźnie wady takiej przynależności...
    p.jzns ;)
    bardzo Ci fajnie w tej sukience, domniemywam też, że musi być ona bardzo praktyczna zważywszy na obecne upalne lato...
    aha, i zrobiłem ten test, zaś jako obiekt badań obrałem sobie Polski Kościół Latającego Potwora Spaghetti, tak zupełnie od czapy, bo osobiście nie mam z nimi nic wspólnego, poza paroma znajomymi, entuzjastami tegoż i wiadomościami wyczytanymi z neta, wyszło, że tej firmie raczej stanowczo nie grozi w chwili obecnej bycie sektą, LOL...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za spostrzeżenia, w swoim życiu należałam też do różnych grupek bardzo często internetowych, ale nie tylko i można powiedzieć, że zauważam to, o czym piszesz. Bycie w grupie pomaga się zmotywować do wielu rzeczy. Masz nad sobą trochę taką kontrolę. Nawet jak grupa jest zupełnie luźna, to chcesz pokazać, że coś robisz, robisz to z innymi. Ale po czasie w każdej grupie pojawiają się sprzeczki, które często zachodzą i za daleko.
      Dziękuję, tak świetna sukienka na lato, na plażę :)
      Byłam na spotkaniach Kościoła LPS bardzo fajne założenia i pozytywni ludzie, mimo iż to w sumie religia mem, to widzę ją w bardzo pozytywnym świetle. Choć pewnie i w tych grupach dzieją się różne rzeczy. Nie musi to być sekta :P
      Dziękuję za tak bogaty komentarz <3

      Usuń
    2. jako centralny punkt kryterium bycia sektą uznałbym manipulację swoimi członkami, ale gdyby się tylko do tego ograniczyć, to całe mnóstwo jakoś tam zorganizowanych grup ludzkich można by uznać za sektę...
      do tej pory nie rozstrzygnięto do końca, czy Amway to sekta, a przecież manipulacja tam odchodzi, jak jasna cholera, zauważyłem to już od pierwszego dnia kontaktu z tą firmą i kiedyś moja kariera w niej skończyła się chyba już po trzech, czy czterech dniach :)

      Usuń
    3. No co Ty, sekta to będzie w większości miejsc pracy i w połowie związków xD. Musieli to wykreślić najwidoczniej :P. Smutne prawdziwe żarty żartami, ale masz racje manipulacja to ważny czynnik, na który warto zwracać uwagę, żeby się w nic nie wplątać. Jakkolwiek by to "coś" nie było nazywane :)

      Usuń
    4. brawojasiu, już pisząc poprzedni komentarz wiedziałem, że ta dość skąpa definicja sekty prowadzi do tego, że jest nią co drugi związek dwojga ludzi i prawie każda firma...
      więc pytanie teraz co dalej, co jeszcze wykombinować, aby jakiś układ międzyludzki nazwać sektą /w obecnym znaczeniu/ i czy to ma w ogóle sens, skoro większość osobników tego smętnego gatunku lubi się grupować i być robionych przez tą grupę w wała? :)

      Usuń
    5. Nie dość, że Cię wykorzystują, to jeszcze żyjesz w przekonaniu, że są Ci niezbędni do życia. Sami ludzie w to wchodzą i z własnej woli, tam siedzą, bojąc się zakończyć relację, czy też zwolnić się z takiego zakładu. No jak w sekcie... Oddzielanie od rodziny... Przez pracoholizm i toksyczne związki też się zdarza. Ja zaraz sprawdzę sobie na tym teście niektóre miejsca pracy i niektóre osoby, może to jednak są sekty xD

      Usuń
    6. tak... "niezbędni do życia"...
      mechanizm jest prosty:
      "Krążę jak wilk polarny
      W wilczej duszy zew
      Czego się bać w cieplarni stada?
      Ostrzy kłów bogów niespełnienia
      Oczy gaszących wszystko
      Wszelki płomień z ust"
      /R.Kostrzewski, jak wiesz, najlepszy poeta świata, oprócz haiku i tanki, bo tu ja jestem najlepszy, LOL/...

      Usuń
    7. p.s.
      "w letni dzień kroczy
      w zajebistej sukience
      wspaniała dupa"...
      to tak a propos haiku :)

      Usuń
    8. akurat piłem kiedyś z Romanem... napisz do mnie, to Ci opowiem, bo faktycznie była niezła beka...

      Usuń
    9. Hmm, dobra napisałam maila :P

      Usuń
  5. Dla mnie sekretem rozwoju osobistego jest uczucie wdzięczności i miłość, w tym także do siebie. Od kiedy te dwa doznania są motywem przewodnim mojego dnia codziennego, moje życie wygląda zdecydowanie lepiej.
    Ja osobiście również nie mam zaufania do grup, stron czy osób, które głoszą same pozytywne przesłania, a w finale okazuje się, że przynależność do grupy kończy się na zachęcaniu do kupna książki, poradnika, czy czegoś w tym rodzaju. Dla mnie to czysta komercja i moja wiara w dobre intencje takiej osoby kończy się dokładnie w tym momencie.
    Ale oczywiście, na sekty trzeba uważać i to takie różnego rodzaju. Dlatego dla osób, które dopiero poszukują swojego kierunku, ta książka może być przydatna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w pełni jeśli chodzi o wdzięczność i miłość. Uczucia bardzo niedocenione w dzisiejszych czasach.
      Książka może i też pochodzi pod komercjalizm. Wiadomo, autor wydał, autor chce sprzedać, reklamuje też swoje usługi, ale urzekły mnie piękne słowa o miłości, jakie zamieścił na końcu książki. Nikt nie kocha nas za to, co posiadamy, ani za nasze umiejętności i zdolności. Miłość jest bezwarunkowa, kochają nas za to, jacy jesteśmy.
      Co zaś do sekt i niebezpiecznych grup tu tez myślę, trzeba kierować się sercem i mieć oczy otwarte. Jeśli nie damy się zaślepić wszystko często widać jak na dłoni.

      Usuń
  6. Ciekawe przemyślenia. Fakt, trzeba uważać na różne pseudorozwojowe grupy, ale jest wiele ciekawych książek, które ukierunkowują na rozwój, powodują, że zaczynamy zastanawiać się nad sobą swoim życiem. Ja rozumiem to jako proces, w którym słuchamy swego serca, nie szkodzimy innym, mamy pozytywne podejście do życia, ludzi, a przede wszystkim do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można dołączyć do jakiejś gryupy jeśli faktycznie pomaga nam to w rozwoju, ale najlepiej dobrze ją przed tym sprawdzić i tak jak mówisz, wiele możemy zdziałać sami. Dla mnie też pozytywne podejście do ludzi, świata i siebie jest ważnym elementem rozwoju :).

      Usuń
  7. Dla mnie rozwój osobisty polega na uczeniu się. To szerokie hasło, a i uczyć się można różnych rzeczy. Jestem raczej sceptyczna co do tych grupek, bo czytałam o wielu "śliskich". Ludzie poszukujący jakiegoś sensu, celu etc. bywają podatni na wpływy różnych cwaniaków. Nie twierdzę, że każda z takich grupek to bagno, ale warto być podejrzliwym. Moim zdaniem ;)

    Fajna sukienka, a miejsce po prostu cudne! Od razu zaczęłam szukać połączeń z Jaworznem, gdybyśmy chcieli tam jechać, ale nie autem. A4 to zło! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się całkowicie, w nic nie można iść na ślepo :).
      Ja też jechałam pociągiem do Jaworzna przez Katowice. Tylko trzeba przetuptać potem mały spacerek. Ale naprawdę warto się wybrać :)

      Usuń
  8. A cóż to za piękna rusałka na zdjęciu?
    Nawet będąc zatrudnionym w jakiejś firmie ciągle musimy się szkolić, dla kolejnego papierka, dla grubszego segregatora i nawet gdy czujemy, że to psu na budę, to ktoś na tych szkoleniach nieźle zarabia.
    Rozwój osobisty powinien dawać nowe umiejętności, większą pewność siebie, satysfakcję i poczucie spełnienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję.
      Właśnie ciągle szkolimy się dla papierka, dla zarobków, dla pokazania, że jesteśmy ważni. Ale czy tak naprawdę dla siebie? Jak mało ludzi rozwija się, podążając za czymś, czego chce tak naprawdę.

      Usuń
  9. Świetny materiał :) i poruszony temat . Ja zawsze mówię pieniądze nie są najważniejsze ale ważne bo dzięki nim masz spokojną stabilizację i możesz spełniać marzenia . Choć mój paradoks jest taki że marzę o czymś co jest bezcenne jak miłość , przyjaźń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłości i przyjaźni nie kupisz, a bez nich nawet w bogactwie trudno być szczęśliwym. A jednak czasem pieniądze są potrzebne, żeby na przykład pojechać do ważnej dla nas osoby, bo mieszka daleko :). No i miłością się nie najesz :P, więc tak, ważne też są.

      Usuń
  10. Wielu ludzi faktycznie się nabiera na takie "siedź i zarabiaj".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby tak łatwo faktycznie się dało, to każdy by tak robił :P

      Usuń
  11. Całe życie rozwijam się osobiście 😉 Bez pomocy żadnych podejrzanych indywiduów i pseudoporad pseudomadrali. Niedobrze mi się robi, kiedy widzę jak te kołczowe biznesy próbują nabijać ludzi w butelkę. I jak ludzie się dają nabijać. Sekciarskie sztuczki manipulacyjne, tfuu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wspaniale <3 Najważniejsze mieć swoją własną drogę rozwoju. Korzystać z pomocy można, ale zaufanych osób :). No i zgadzam się też z tym, że rozwój trwa całe życie.

      Usuń
  12. Bardzo ciekawe doświadczenie z tą grupą. Dzięki za podzielenie się swoją historią.
    Słyszałam, że sekty właśnie takich ludzi szukają - samotnych, trochę zagubionych. Ja sama byłam kiedyś łatwym celem dla takich ludzi. Na szczęście nie spotkałam ich na swojej życiowej drodze w tym ciemnym okresie mojego życia bo kto wie, jakby się to skończyło.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że właśnie przez samotność jakiś czas z nimi trzymałam, przez co sama krzywdy również dostałam. Już nie chcę tutaj wnikać w szczegóły. Jednak jak patrzę na to z perspektywy czasu, traktuję tę historię jako doświadczenie i właśnie element rozwoju. Zresztą staram się ta patrzeć na wszystkie negatywne sytuacje z mojego życia.

      Usuń
  13. Chyba latami uczyłam się i siebie i otoczenia . Na pewno wiele się zmieniło bo to wymóg czasu ale jedno pozostało niezmienne, dalej jestem sobą. Zawsze tak było, że nie starałam się podążać za tłumem, modą i nie musiałam mieć armii znajomych. To czego się musiałam nauczyć, to mówienie,,nie". Udało się:)
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten komentarz :). Pozostanie sobą i mówienie "nie" to bardzo ważna umiejętność, którą czasem trzeba wypracować. Sama przez to przechodzę z sukcesami i porażkami :).

      Usuń
  14. witam Kochana💚
    świetny post, poruszyłaś bardzo ważny temat i podzieliłaś się swoim doświadczeniem.. zetknęłam się, nie raz, z różnymi grupami manipulującymi i wykorzystującymi ludzi, odrzuca mnie takie zachowanie, bo przeraża mnie krzywdzenie innych... rozwój osobisty jest szalenie istotny i dobrze jest poznawać siebie.. od kilkunastu lat uczę się tego, uczę się asertywności i pewności siebie .. wszyscy uczymy się przez całe swoje życie i trzeba być bardzo ostrożnym w poznawaniu ludzi..
    piękne zdjęcia.. ślicznie wyglądasz w tej uroczej i oryginalnej sukience 😍

    - pozdrawiam Cię najserdeczniej i najcieplej, cudowności moc,
    ściskam mocno 🤗😘🍀💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana. Każdy chce się rozwijać, niektórzy nie wiedzą jak i wtedy pojawią się ludzi, którzy udając, że chcą pomóc, dążą do własnych korzyści. Asertywność i pewność siebie na pewno pomaga takich ludzi unikać :)

      Usuń
  15. Bardzo ważny temat. Niestety wszystko w nadmiarze szkodzi, nawet rozwój osobisty, przez można popaść różne fanatyzmy z tym związane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak wiele razy spotkałam ludzi zafiksowanych na tym punkcie. To nie było zdrowe :)

      Usuń
  16. Świetna notka blogowa. A tym testem to mnie zaskoczyłaś, aż mam ochotę wypełnić. :D Swoją drogą mnie ostatnio ten samorozwój niekoniecznie ciągnie, to znaczy rozwijam się, zgłębiam teraz temat designu w IT oraz uczę się angielskiego w informatyce.. ale już nie tak dużo i długo jak dawniej. Swoją drogą trzeba też myśleć o odpoczynku..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ucząc się czegoś, cały czas się rozwijasz, to też jest samorozwój. Najważniejsze, by podążać własną drogą, za tym co czujesz. Ale odpoczynek też jest bardzo ważnym w tym wszystkim. Zawsze byłaś bardzo ambitna i mam wrażenie, że zapominasz o małych potrzebach. Zadbaj o siebie Kochana, może szkołę skończyłyśmy, ale pamiętajmy, że są wakacje ;)

      Usuń
  17. Rozwój osobisty to temat niezwykle ważny i wciąż aktualny, ale jak zauważyłaś, może być obciążony różnymi pułapkami i niebezpieczeństwami. To prawda, że w gąszczu ofert dotyczących samorozwoju łatwo się zgubić, zwłaszcza gdy trafiamy na rozwiązania jedynie z pozoru atrakcyjne.

    Zgadzam się, że rozwój osobisty powinien być przede wszystkim świadomym i dobrze przemyślanym procesem, a nie pogoń za chwilowymi modami czy obietnicami szybkiego sukcesu. Czasami to, co wygląda jak szansa, może okazać się pułapką, jak w przypadku opisanych przez Ciebie grup i kursów.

    Widzę że podróżujemy w te same miejsca, Polskie Malediwy na śląsku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Można korzystać z różnych ofert, ale najlepiej dobrze je zbadać, popytać innych, kierować się również własnych rozumem i sercem. Zatrzymać kiedy coś wydaje nam się nie w porządku :).
      W Polsce dużo pięknych miejsc nie zawsze trzeba uciekać daleko ;). Tez taka kolejka była do wody jak się wybrałeś? :D

      Usuń
    2. Dokładne sprawdzenie ofert i wsłuchanie się w swoje intuicje to klucz do udanych wyborów. Często w Polsce można odkryć prawdziwe perełki, które nie ustępują zagranicznym atrakcjom. Co do kolejki do wody – przyznam, że na szczęście udało się uniknąć długiego oczekiwania 😉 fajne były te rybi tam pływające, jak im rzuciłaś okruszek chleba czy bułki to za Tobą płynęły

      Usuń
    3. Jak byłam kiedyś poza sezonem to też mniej ludzi, ale za to sucho na pomostku :P Trzeba dobrze trafić

      Usuń
  18. Co do książki, jeśli bym kiedyś po nią sięgnęła i potrzebowała takiej tematyki, to jest spora szansa, że byłabym zadowolona z lektury, skoro publikacja ta powinna sprawdzić się w przypadku osób stawiających pierwsze kroki w danej materii.

    Jeśli zaś chodzi o grupy, których działalność wzbudza mniejsze lub większe zastrzeżenia, trzeba niestety uważać, acz czasami łatwiej powiedzieć niż zrobić. Ba, nawet w przypadku pojedynczych osób można się naciąć. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej spotkałam w niej większość treści, które znałam, ale zainteresowało mnie parę tematów. Na pewno najlepiej sprawdzi się dla początkujących.
      Niestety to prawda na wielu ludziach można się mocno przejechać. Co nie znaczy, że mamy się całkowicie odciąć i nie próbować. Tylko trzeba mieć odwagę zakończyć relacje, które źle na nas wpływają. Często nie jest to łatwe.

      Usuń
    2. Czasem też takie relacje potrafią w pewnym sensie same sobie pójść, że tak to ujmę. ;) Tylko wielki niesmak potem pozostaje. :(

      Usuń
    3. Jest takie powiedzenie, co prawda go nie lubię, bo nie jestem za tym, żeby tak określać żadnego człowieka, ale może zrozumiesz, o co mi chodzi... "Śmieci same się wyniosły" ;)

      Usuń
    4. Ja tak samo nie chcę ludzi tak określać, ale akurat takie powiedzenie dobrze tu pasuje. Np. do pewnej konkretnej sytuacji, która w tym roku mi się przytrafiła ;)

      Usuń
    5. No i tutaj możemy się tego powiedzenia trzymać :)

      Usuń
  19. Nie jestem fanką gotowych rozwiązań i schematów, a większość nowoczesnych planów samorozwojowych pachnie nimi na kilometr... Wszyscy możemy być lepsi, ale w taki sam, uładzony sposób. Wiele takich kursów to "fabryka pozytywności". Jeśli komuś służą, to świetnie, ale mnie to nie dotyczy. Wolę, żeby było trudno i dziwnie nieraz, ale autentycznie. nie kupuję "przepisu na życie.
    Bardzo mi ulżyło, że dałaś radę odejść z tej grupy w porę. Poczułam nieprzyjemny dreszcz po przeczytaniu Twojej historii... Szacunek za Twoją przenikliwość i siłę charakteru.
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, nie ma gotowych przepisów. Nigdy nie znajdziemy kursu, książki, grupy, mentora kogokolwiek kto prostą drogą doprowadzi nas do szczęścia. To zawsze będzie w głównej mierze nasza droga, a każde życie składa się z dobrych i złych chwil. Można próbować, szukać inspiracji, rozmawiać czy nawet dołączać do grup, ale zachować siebie, swoją autentyczność i oczywiście właśnie ostrożność, bo na różnych ludzi można się natknąć.
      Dziękuję Kochana, też się cieszę, że zerwałam kontakt ze wszystkimi stamtąd, choć jeszcze przez chwilę na nich trafiałam. Teraz jednak traktuję to po prostu jak doświadczenie, które mimo wszystko też miało wpływ na część mojego samorozwoju :).

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o mnie, staram się żyć zgodnie ze swoimi wartościami i nigdy nie pozwałam innym się przeprogramować. Sama mogłam zmienić podejście do danej sprawy, ale tak, jak to w życiu: pod wpływem jakichś naturalnych czynników, nie z góry określonego planu, Słucham serca, czasami nawet za bardzo. Nawet jeśli wtedy zaboli, mam pewność, że przeżyłam to ja i nikt inny. I właśnie ja muszę zdecydować, co dalej. Przepis na życie często tego pozbawia.
      Doświadczenie ważne i interesujące. mimo że bardzo negatywne. Skomplikowane, ale prawdziwe.

      Usuń
    3. I to jest najlepszy sposób osobistego rozwoju :).

      Usuń
    4. I tego się trzeba trzymać, choć czasem przydałoby się mniej bolesnych doświadczeń, niestety nie na wszystko mamy wpływ...

      Usuń
  20. Szybkie rozwiązania tzw. gotowce bardzo kuszą, więc łatwo się na nie nabieramy. Tez się raz tak naciełam i okropnie później żałowałam. Od tamtego czasu jestem ogromnie ostrożna i wszystko dziele na 10. Z religią jest podobnie i to także zniechęca człowieka do niej. Dobrze, że Ci się udało uciec od tej grupy. Okropna sekta. Kiedyś mieliśmy wykład o takich sektach jak chodziłam do Technikum. Ludzie straszliwie wykorzystują innych i manipulują za pomocą wiary i nie mają skrupułów.

    Pozdrawiam Cię najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszędzie można trafić na ludzi, którzy wykorzystują innych i manipulują. Jeśli chodzi o tę grupę, to mam wrażenie, że członkowie, których poznałam, też byli zmanipulowani, wierzyli w wiele bzdur i to pozwalało im usprawiedliwiać własne sumienia.
      Dobrze, że jesteś ostrożna Kochana. Tak trzymaj :*

      Usuń
  21. Oj tak trzeba mieć oczy i umysł szeroko otwarte przy takich sprawach. Ja swego czasu byłam zaangażowana w życie jednej ze wspólnot katolickich i tylko cienka linia dzieliła mnie od fanatyzmu. Dzisiaj widzę jak wiele straciłam i jak wtedy żyłam. Dziś wiodę zupełnie inne życie.
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fanatyzm zawsze jest zły. Nawet jeśli z pozoru wybierasz dobrą drogę, można się zatracić i zacząć krzywdzić innych albo siebie w imię jakiegoś "słusznego celu". Mam nadzieję, że teraz znalazłaś taką drogę, na której jesteś szczęśliwa :)

      Usuń
    2. Oj tak - ja na szczęście zawróciłam z tej drogi. Chociaż to moje doświadczenie było również tematem w mojej terapii i to właśnie m. in. dzięki temu udało mi się znaleźć równowagę i być szczęśliwą jako agnostyczka. :)

      Usuń
    3. Możliwe, że musiałaś przez to przejść właśnie po to, by się odnaleźć. Swoją drogą moje podejście do wiary też przeszło różne kręte drogi i koniec końców bycie agnostyczką wydaje mi się najbliższe na ten moment :)

      Usuń
  22. Rozwój osobisty kiedyś był dla mnie przede wszystkim rozwojem zawodowym, a co za tym idzie pogonią za pieniądze. Jednak na szczęście z tego wyrosłam, i teraz jest to dla mnie rozwój duchowy, skupiam się na doświadczeniach życiowych. Nigdy mi nie przyszło do głowy by korzystać z jakichś tego typu kursów o których napisałaś( drażnią mnie tego typu rzeczy, chyba dlatego też ograniczyłam przebywanie na Instagramie, bo tam tego pełno) Sekty działają jak magnez na ludzi którzy są samotni, nieszczęśliwi. Od tego zaczynają się niebezpieczństwa tych grup.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozwój dla Ciebie to już nie tylko pogoń za pieniędzmi, ale też zachowujesz ostrożność w rozwoju duchowym. Dla mnie rozwój, to właśnie znalezienie własnego złotego środka, kształtowanie swojego charakteru i swoich umiejętności, ale tak jak sami chcemy. Stawanie się lepszym i polepszanie swojego życia :).

      Tak, na Instagramie jest tego najwięcej, zawsze ignoruję. W ogóle ta socialka strasznie się popsuła ostatnio moim zdaniem :/. Docierać do nowych ludzi da się tylko w tiktokowy sposób, a gdzie skupienie na zdjęciach? Przecież taki był pierwotny zamysł

      Usuń
  23. Witaj już sierpniowo
    Bardzo ciekawa, ale i ważna opowieść.
    Tak, zawsze warto wszystko najpierw sprawdzić.
    Pozdrawiam radosnym dla mnie szumem deszczu za oknem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróć mi lipiec Kochana, ulubione lato mi za szybko ucieka :).
      Dziękuję za przeczytanie i zgadzam się, u mnie też deszczowo, choć mnie trochę ta pogoda usypia :)

      Usuń
  24. Ja rozwijam się we wlasnym tempie i nigdy nie ciągnęło mnie do żadnej sekty. Idę raczej w stronę rozwoju duchowego, który też rozumiem po swojemu.
    Owszem można sobie poczytać "z czym to się je", by mieć jako takie rozeznanie. Doskonalenie się dobra rzecz, byle nie za wszelką cenę i z głową. Cieszę się, że udało Ci się wydostać z tego bagna, bo pewnie dziś byłabyś całkiem inną osobą niż jesteś. No i nie miałybyśmy pewnie o czym ze sobą pisać, bo byśmy się tu nie spotkały.
    Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwijasz się po swojemu i bardzo pięknie, po tym co piszesz, u siebie zawsze doceniam <3.
      Też się cieszę, że z tego wyszłam, teraz tylko czerpię z tego lekcję. Raczej wątpię, żebym potrafiła wejść w to tak jak oni i aż tak się zmienić. Za dużo rzeczy od początku mi się nie podobało. Przyciągnęła mnie serdeczność i szansa na lepsze radzenie sobie w życiu, ale serdeczność okazała się udawana, a zyski nie są warte utraty siebie.

      Usuń
  25. "Przerobiłam" sporo książek o samorozwoju. Szukałam je zawsze z po lecenia. Niektóre techniki i sposoby można było zastosować w danym momencie życiowym, niektóre dają wskazówki, które są wartościowe od zawsze. Jedno jest pewne, na satysfakcję pracuje się latami, nie ma skrótów. Uważność jest ważna, skupienie, planowanie, ale najważniejsza miłość w rozumieniu bezinteresowność i życzliwość. Serdecznie Cię pozdrawiam 🤗 Dzięki za ciekawy temat.👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki są zawsze tylko podpowiedzią, większość musimy sobie sami poukładać w głowie i przepracować :). Cieszę się, że również stawiasz miłość na pierwszym miejscu. O ile pamiętamy w niej również o miłości do siebie, to zawsze dobrze na tym wyjdziemy :)

      Usuń
    2. Tak, poświęcanie się ma jakś posmak goryczy. Jeżeli coś robimy dla inych, to lepiej kierować się innymi pobudkami. Serdecznie pozdrawiam 🤗

      Usuń
    3. Dokładnie, często też poświęcanie się przynosi szkody i tej drugiej osobie, bo uzależniamy ją od siebie.

      Usuń
  26. No cóż - całe życie jesteśmy w rozwoju, chcąc nie chcąc wzrastamy - każdy w swoim tempie... ważne by kochać być sobą. Pozdrawiam serdecznie 🙌

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie lubię sięgać po poradniki o samorozwoju czy inne. Chcę to znajdę na to sposób. Na tą chwilę mam swoją pracę marzeń, w której się spełniam. Możliwości awansu nie ma ale korzystam ze wszystkich kursów i szkoleń, które podniosą moje kompetencje i robię to tylko i wyłącznie dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i bardzo dobrze, w poradnikach nie zawsze znajdziemy to co w danej chwili jest dla nas dobre. Ich autorzy piszą na podstawie własnych doświadczeń, a każdy ma inną osobowość, wyznacza sobie inne cele. Można się inspirować, ale nie trzeba, ważne, by podążać własną drogą, w zgodzie z samym sobą.

      Usuń
  28. Zgadzam się, że fanatyzm (jakikolwiek) niesie same szkody.
    Dla mnie samorozwój oznacza dokładną analizę swoich wcześniejszych błędów, złego podejścia do świata i powolną, metodyczną próbę zmiany tego stanu rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, umiejętność przyjrzenia się sobie jest bardzo ważna w samorozwoju :)

      Usuń
  29. Ja też uważam że ostatnio ten rozwój jest wymogiem, presją a wszystko co robione na przymus wg mnie z rozwojem nie ma nic wspólnego. Mądrze piszesz że trzeba też bardzo uważać i rozsądnie czerpac dla siebie, słuchać przede wszystkim swojej intuicji. Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod presją nigdy nie będziemy działali w zgodzie ze sobą :). Czasem trzeba się zatrzymać i posłuchać siebie.

      Usuń
  30. Twoja historia z grupą pokazuje jak bardzo trzeba uważać. Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Myślę, że sekretem rozwoju osobistego jest determinacja, nauka na własnych błędach, uczenie się nowych rzeczy i dążenie do wyznaczonych celów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się i dziękuję za Twoją wypowiedź :). Szczególnie nauka na błędach jest moim zdaniem bardzo ważna. Każdy je popełnia i nie ma nic w tym złego, ważne, żeby wyciągać wnioski.

      Usuń
  31. Dzień dobry Pani. Czas jakiś nie zaglądałam na Pani pisanie ale dzisiaj , mamiona :"rozwojem osobistym" i tu będę miała swoje przemyślenie .Człowieku, zajmij się sobą tym co potrafisz co robisz bo musisz i staraj się robić to jak najlepiej potrafisz, powtarzalnie na tyle by chcący za to zapłacić, docenić to ,mieli pewność ,że dostaną , to czego oczekują, człowieka mającego jakieś zasady, człowieka nie szukającego cudzego a pracującego by miał się czym podzielić, Po latach poszukiwań pojawił się człowiek , który umie skosić trawę, pozamiatać, posprzątać, wyrwać chwasty itp. Wyjątkowy człowiek i warty szacunku bo takich w super autach, super ciuchach, mijanych na ulicy i dla nas bezwartościowych jest na pęczki ale oni ...no właśnie oni ...nic nie potrafią bardzo często poza opowiadaniem jacy to są wspaniali i co zabawne wielu te opowieści kupuje i za nie płaci nie wiedząc ,że opowiadaniem nie skosi się trawy, nie posprząta, nie stworzy związku, nie będzie z tego dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ponownie. Zaglądałam czasem do Pani, niestety wyłączyła Pani możliwość komentowania, więc nie zostawiałam śladów z tych wizyt :).
      Zwykle jest tak, że im więcej się człowiek chwali, tym często okazuje się, że niewiele wie i niewiele potrafi. Cieszę się też, widząc docenienie prostych umiejętności, postawienie ich ponad posiadanie rzeczy materialnych :).

      Usuń
  32. Kiedyś to ustrojstwo samo się za mnie podpisywało a teraz nowoczesne, nic nie warte...podpisuję się pod powyższym ,który sam skleciłam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogi to już same w sobie nowoczesne nie są. Możliwe, że przez to bywają też zaniedbane. Dużo osób ma problemy z zalogowaniem, zgłaszano to ciągle a nadal nic z tym nie robią :/

      Usuń
  33. Kiedyś sekty były wyłącznie religijne, teraz mamy nawet kosmetyczne, zbudowane na piramidach finansowych.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja tam w ten cały rozwój osobisty nie wierzę, a właściwie definiuję go zupełnie inaczej niż to się obecnie robi. Dla mnie to pasja, parcie do przodu, eweoluca, a nie kariera i cały ten biznes couchów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla każdego rozwojem może być coś innego. Dla mnie to właśnie szukanie swojej drogi, dążenie do bycia takim człowiekiem, jakim się chce. Może to być pogoń za karierą jeśli bardzo nam na niej zależy, ale może to być chęć rozwijania hobby, relacji z bliskimi, własnej duchowości, budowanie charakteru.

      Usuń
  35. Witam Cię serdecznie 🤗
    Z czystą przyjemnością przeczytałem Twój wpis. Z miłą chęcią chciałem poznać Twoje rozważania na temat poruszany w niniejszym wpisie. Z czystą przyjemnością odwiedziłem blog, by coś ciekawego móc zobaczyć, poznać, dostrzec. I ten wpis to temat bliski mnie z racji z tego, że sam zachęcam innych do różnych rozważań na różne tematy psychologiczne i życiowe, opierając się na mojej wiedzy, którą nabywam dzięki sprawdzonym źródłom wiedzy psychologicznej. Sam inspiruję i zachęcam do rozwoju osobistego. Sam też to czynię. Mamy wiele możliwości. A to, co już wybierzemy, to tylko już jest naszym wyborem i jaką ścieżką chcemy podążać. Choć wielu mentorów do rozwoju osobistego, szczególnie na YT też skupia sią na aspektach rozwoju zawodowego, mamy wiele obszarów, w których chcemy się rozwijać. Są to nie tylko obszary rozwoju zawodowego, ale również osobistego, relacyjnego. To już od nas zależy, co wybieramy, czego pragniemy, co chcemy osiągnąć i do czego chcemy dążyć w naszym życiu. I zgadzam się, że to też jest zagrożenie. Jeśli udamy się do terapeuty, który nie ma ukończonego szkolenia terapeutycznego. Jeśli korzystamy z osób niekompetentnych, hochsztaplerów i szarlatanów. Dla innych finanse to temat ważny, dla innych ważny jest rozwój osobisty. Nie podoba mi się nawet częsta głoszona myśl: Każdy jest kowalem swojego losu. Nie na wszystko mamy wpływ. Nie mamy wpływu na rodzinę, w jakiej będziemy przebywać i w jakiej się urodziliśmy. Nie mamy wpływu na to, czy urodzimy się w bogatej, czy w biednej rodzinie. W jakim kraju i na jakim poziomie ekonomicznym ten kraj jest. Niby ma nam uświadomić, że to wszystko od nas zależy, w rzeczywistości tak nie jest. Mamy jedynie wybór, co wybieramy, na co mamy wpływ i co chcemy osiągnąć. Owszem, można korzystać z coachingu, możemy też sami rozwijać się osobiście dzięki podcastom, książkom, wartościowej wiedzy. Także proces psychoterapii jest rozwojem osobistym. Czym on jest? To działania na rzecz poczucia satysfakcji i szczęścia naszego życia. Dzięki rozwijaniu pasji, hobby, medytacji, wdzięczności, prowadzenia własnej autoterapii w formie dziennika, a także ćwiczenia mindfulness (uważność), budowania zdrowych relacji inter-/intrapersonalnych, rozwijania inteligencji emocjonalnej. Po prostu to działania na rzecz well-being i action for happiness. Sam osobiście rozwijam się poprzez realizację zadań z kalendarza Action For Happiness. Prowadzę własną autoterapię w formie dziennika osobistego. Mój życiowy przewodnik (pamiętnik życiowy) po emocjach i doświadczeniach, planach, marzeniach i refleksjach. Wyrażania wdzięczności i myśli afirmacyjnych. I właśnie samoistny rozwój osobisty to coś, co każdy powinien zacząć małymi krokami i również z tym zgadzam się. Warto podążać za własnym głosem rozsądku. Bo inni mentorzy nie mogą dokładnie zrozumieć, czego my pragniemy. A robienie czegoś wbrew sobie to coś, co nam szkodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja opieram się na wiedzy psychologicznej, którą rozwijam stale, nieustannie. Na blogu dzielę się tym, inspiruję. Przekazuję wiedzę i zachęcam do różnych zmian, przemian w naszym życiu. Pomagam zrozumieć zasady rządzące ludzką psychiką i inne aspekty psychologiczne. Jednak to wiedza, którą wyłącznie korzystam dla własnego rozwoju. Warto też sprawdzić, kim są osoby, które są coachami i mentorami. Bo faktycznie można sobie też tym zaszkodzić. A mentorzy sekt wykorzystują naiwność ludzi. Świetnie stosują manipulację i inne techniki psychologiczne mające wywrzeć wpływ na styl myślenia danych jednostek. Były kilka sekt, gdzie ludzie tak byli przywiązani do swoich guru, że popełniali zbiorowo morderstwa. Nawet wobec dzieci. W imię wiary w wygłaszane mowy. Takim przykładem jest chociażby sekta z Jonestown.
      Super, że podzieliłaś się tutaj takimi własnymi rozważaniami, przemyśleniami i mogłem poznać Twój punkt widzenia. Dzięki temu możemy skłaniać innych do własnych przemyśleń i inspirować do zastanowienia się, czym chcemy podążać w życiu. Czy własnymi pragnieniami, czy ślepo podążać za pseudo mentorów. I tym rozważaniem chciałby zakończyć mój komentarz, także życząc Ci przyjemnego dnia i poczucia szczęścia dzięki szukania własnych ścieżek do jego osiągnięcia, także w książkach 🤗😘

      Usuń
    2. Dziękuję za tak obszerny komentarz. Zgadzam się z tym, że nie na wszystko mamy wpływ. Podobnie nie podoba mi się wmawianie nam, że możemy wszystko. Możemy wszystkiego próbować, możemy wierzyć, że nam się uda i podejmować wyzwania z taką nadzieję. Jednak powinniśmy mieć świadomość, że może nam nie wyjść, aby potem brutalnie nie zderzyć się z rzeczywistością. Mentorzy próbujący nam wmówić, że każdy może zarabiać miliony jeśli tylko zechce, zwykle właśnie chcą na nas zarobić.
      Sekty bywają niebezpieczne jak przykład, który poruszyłeś. Nie każda jednak w tak drastycznym stopniu. Nawet jeśli na pozór w danej grupie wszystko jest dobrze, warto się przyjrzeć, jak oddziałuje ona na nasz charakter. Czy czasem, zamiast się rozwijać, nie stajemy się gorszą wersją siebie, której nigdy byśmy nie chcieli?
      Dziękuje serdecznie i Tobie również życzę owocnego rozwoju i poczucia szczęścia :*.

      Usuń
  36. Zgadzam się z Tobą w pełni - otwarty umysł i miłość to dwa klucze do samorozwoju. Niestety, jak we wszystkim, także i tu mogą czyhać pułapki, a wszechobecna komercjalizacja nie ułatwia tej drogi. Dlatego warto być uważnym i słuchać przede wszystkim siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w tym świecie komercja wkrada się także w miłość, co można w wielu miejscach zauważyć. Ludzie wszędzie szukają zysku, co samo w sobie nie będzie zgubne jeśli jednak wyżej cenią inne wartości, tu jednak bywa różnie.

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie