niedziela, 26 maja 2019

Droga mamo


https://windowofmfashion.blogspot.com/2019/05/kartki-na-dzien-mamy-do-pobrania.html
 Grafika z bloga Window of Fashion
więcej po kliknięciu w obrazek.


Musiałam popracować chwilę jako nauczyciel, żeby zrozumieć, co to jest odpowiedzialna, stresująca i niedoceniana praca. Bycie mama (którego jeszcze niedane mi zostało doświadczyć) musi być czymś podobnym. Może mniej dzieci, ale praca 24 na dobę, a ktoś płaci? Mamo, chyba nie zawsze byłaś doceniona, co nie?

Nie jest łatwo ogarnąć czwórkę dzieci, zwłaszcza że one takie czasem nieogarnięte, począwszy od najstarszej. Pomysłów to ma 5 tysięcy, tylko czy któryś mądry? Wyobraźnia niesamowita, ale jak przychodzi do zadania domowego: mamo wymyśl coś.

Obiadek musi być każdego dnia nie ważne, że objadamy się w szkole. Pewnie znów; albo z dwa, trzy dania, bo jeden nie lubi ryżu drugi makaronu. A za chwilę znów zadzwoni do ciebie najstarsza córka, żebyś jej przypomniała, ile się ziemniaki gotuje (mówiłam, że to nieogarnięte).

Ubieranie nas tez maskara. Pierwsza chciała być tak oryginalna, że ciuszki jej szyłaś, jakich nie miał nikt. Druga zdanie zmienia przy wyborze botów co piec minut, a jeszcze dwoje kolejnych do dorastania. Oj wiesz, co to znaczy okres dojrzewania. Zwłaszcza u kobiet, a kobietki masz trzy. Wszystkie jeszcze niedojrzale, choć ta pierwsza się stara (no serio!).

Każde święta w Twoim domu to uczta królewska i nie powinno być człowieka, który by nią pogardził, a znajda się zawsze jakieś marudy przy stole. Prezentów nigdy nie wybierałaś na łapu-capu. Zawsze pokazywałaś najpiękniejsza rzecz na świecie, że nas znasz! Interesujesz się naszym hobby, doceniasz, pochwalasz (nawet jak to nie Twój świat, to akceptujesz!).

Znosisz wszystkie kłótnie i awantury. Nawet gdy komuś z nas wymsknie się coś niemiłego w Twoją stronę, wybaczasz od razu. Nauczyłaś nas wszystkich, czym jest miłość. Wychowałaś tak, że każdy z nas jest uczciwy, szanuje poglądy innych, nie czyni złośliwości drugiemu. Nauczyłaś nas wrażliwości na tyle, że nie zostawimy człowieka w potrzebie. Nie każda mama to potrafi, świeciłaś nam najlepszym przykładem. Dzięki takim jak Ty świat staje się lepszy.

Co my mamy Ci dać na Dzień Matki? Te wszystkie drobne upominki, które dostałaś, nie przekażą wszystkiego, co czujemy. Choćbym zarabiała miliony i chciała ci dać wpłatę za tę niedocenioną pracę, to chyba żadna suma nie wystarczy.

Zrobisz coś jeszcze dla mnie? Usiądź i pomyśl, co byś chciała. Może wybierz sobie miejsce, w którym chciałabyś odpocząć i milo spędzić czas. Może masz jakieś marzenie. Dzieci możesz mi podrzucić. Wiem, wiem, że nadal jestem nieogarnięta, ale sobie poradzę. Co nie ogarnę ja, ogarnie mój przyszły mąż. Taka jego rola haha. I co najważniejsze nie zapominaj, jesteś wyjątkowa.

Kocham Cię.
Twoja najstarsza.

poniedziałek, 20 maja 2019

Tylko nie mów nikomu...






Zaczęłam z humorem, bo dziś temat trudny i smutny. Ostatniego czasu film wzbudził sporą sensację. Postanowiłam sama zapoznać się z tym dokumentem i może napisać recenzję. Tylko co tu oceniać. Wykonanie? Nie o to w tym filmie chodziło. Miał pokazać prawdę, przekazać informacje z pierwotnego źródła i może też zszokować widzów. To się z całą pewnością udało. Niestety.

Niestety, bo ten film nie powinien powstać. Takie sytuacje nie powinny się wydarzyć, a zdarzają się często. Nie będę tutaj teraz robiła nagonki na księży, bo to już mnóstwo ludzi za mnie uczyniło. Nie twierdzę, że wszyscy są źli. Są ludźmi. O tym powinniśmy pamiętać. Nie są wyjątkowi. Nawet głęboko wierzący człowiek powinien mieć świadomość, że to nie Bóg ich wybrał, tylko oni sami postanowili pójść tą drogą. Nie zawsze słusznie. Dlatego też powinni być karani jak każdy inny obywatel.

Jak już mówiłam, nie na tym w szczególności chcę się skupić, bo uderzyła mnie jeszcze jedna rzecz w tym filmie, a mianowicie reakcja ludzi. Pomijając całkowicie kościół, chodzi mi o reakcje na molestowanie, na gwałt, trochę też na tematykę seksualną ogółem. Dziwimy się, że takie sprawy wychodzą dopiero po latach. Jednak nawet dorosła już osoba nie chce usłyszeć: Po coś tam polazł?, Dlaczego się na to zgodziłeś? Dlaczego prowokacyjnie się obrałaś? Dlaczego się dałaś? Jest to dla nich wyjątkowo trudne. Co natomiast mają czuć dzieci. Jak się czuje dorastająca dziewczynka ze świadomością, że pierwsza straciła dziewictwo wśród koleżanek, dużo wcześniej i nie z osobą, z którą chciała. Jak się czuje chłopak, który zbyt wcześnie dowiedział się, czym jest seks i nie ma ochoty się tym chwalić. Z ust innych mogłyby paść hasła: dziwka, pedał, a osoba pokrzywdzona gdzieś głęboko w świadomości zgadzałaby się z nimi. Takie osoby często obwiniają siebie bardziej niż sprawców, nie rozumieją tego, co się stało, nie jest łatwo o tym mówić. Nie wiedzą, kto postąpił źle.

Bądźmy szczerzy, w Polsce edukacja seksualna leży, świadomość tego, co się dzieje, jest znikoma, a i empatii w nas brakuje. Temat pedofilii często jest pomijany, przemilczany. Trudno nam także mówić o gwałtach i molestowaniu wśród dorosłych w rodzinie, w pracy.

Może niewiele jesteśmy w stanie na to wszytko poradzić, ale mam jedną prośbę do każdego. Jeśli kiedykolwiek ktoś zwierzy Ci się z trudnych przeżyć, nie oceniaj go. Choćby jego zachowanie wydawało Ci się głupie, choćbyś myślał, że mógł tego uniknąć, a ty postąpiłbyś inaczej. Po prostu wysłuchaj i spróbuj zrozumieć, że nie każdy ma silny charakter. Kiedy czasu nie da się cofnąć, sam motyw zrozumienia znaczy bardzo dużo.

niedziela, 12 maja 2019

Mów mi Sady






Poruszane na tym blogu tematy są nie tylko powiązane z książkami, jakie aktualnie czytam, ale także z moją własną, która ukaże się niebawem. Między innymi właśnie: motyw zła i tego, że nie można oceniać ludzi według konkretnych zasad. Na postępowanie i sposób postrzegania pewnych rzeczy często wpływa przeszłość człowieka, wychowanie; środowisko, w jakim się obracał. Bohater mojej książki również będzie miał do czynienia z wieloma aspektami zła, także tym drzemiącym w nim samym.
Nie może być jednak tak poważnie, bo (już zdradzę wam tytuł) „Seksta” to przede wszystkim komedia. Powieść o młodzieży, która nie zawsze zwraca się do siebie po imieniu. Taki właśnie jest temat dzisiejszej dyskusji.
Jakie są/były wasze nicki/pseudonimy/ksywki i skąd się wzięły?

Zainspirował mnie cytat:
„Dlatego staram się nigdy nie używać imion i nazwisk, lecz raczej określeń, które przychodzą do głowy samoistnie, gdy patrzymy na kogoś po raz pierwszy. Jestem przekonana, że jest to najwłaściwszy sposób używania języka, nie zaś przerzucanie się słowami wypranymi ze znaczeń”. Olga Tokarczuk – „Prowadź swój pług przez kości umarłych

W sumie jestem ciekawa, jak bohaterka książki nazywałaby mnie. Czasem nasze pseudonimy mówią o nas więcej niż imiona, czasem wręcz przeciwnie. Nie wiadomo skąd się wzięły wymyślone przez nas pod wpływem chwili albo przez znajomych.
Niektórzy w blogosferze znają mnie jako Sady Sana. Drugi przedrostek to po prostu zdrobnienie imienia. Sady natomiast ma jak jakąś historię. Jako nastolatka grywałam w RPG na blogach (może ktoś zna wirtualne Hogwarty, miasta elfów, wilcze watahy, smocze rody itd., itp.) postać, którą stworzyłam, nazywała się Sadness i była wilkiem. Może to moja emo natura, może trochę smutna historia postaci, ale się sprzedało na tyle, że Sad/Sady mówiono do mnie nawet w realu. Jak się okazało w dalszej fazie gry, Sad miała bardzo sadystyczne nastawienie i po czasie nikt już nie wiedział, czy Sady jest od sadness, czy sadistic. Jeszcze taka ciekawa historia. Na kultowym gg też mam nick Sady. Przez jakiś czas jak już ten komunikator zaczął wygaszać, dostawałam na nim tylko wiadomości od nieznajomych. Wszystkie były od typowych uległych, „wiernych piesków”, „pizd do poniżania” (to nicki, nie moje słowa :P), którzy to chcieli się umówić na spotkanie. Tylko ze względu na skojarzenia z nickiem.

sobota, 4 maja 2019

Czym jest zło?



 Lektura książki „Prowadź swój pług przez kości umarłych” Olgi Tokarczuk nakłoniła mnie do pewnych rozmyślań. Zadajcie sobie pytanie, czym tak naprawdę jest zło? Potraficie odpowiedzieć? A może potraficie sklasyfikować, jakie zachowania są złe?
Zaczynając od traktowania zwierząt, oczywiście nikt nie dał nam prawa do znęcania się nad nimi. Jednak gdy już wchodzimy w strefę polowań, regulacji liczebności zwierzyny, czy zdobywania pożywienia, to sprawa nie już taka prosta. Tu też się można zatrzymać. Czy zjedzenie kury, kaczki, królika jest dobre; a konia, kota, psa już nie? Oczywiście zakładając, że wszytko odbywa się humanitarnie. Pewnie, gdyby od dziecka takie zwierzątko podawane było na niedzielny obiad, spojrzelibyśmy na to inaczej. Są ludzie, którzy nie jedzą mięsa właśnie, dlatego że nie skrzywdziliby żadnego stworzenia. Czy zmieniliby swoje poglądy, gdyby głód zajrzał im w oczy? Ostatnio podczas wizyty w zoo naszły mnie rozmyślania, jak bardzo nieszczęśliwe są zwierzęta w klatkach. Czy jednak takie ogrody są złe, a wszystkie uratowane gatunki?
Już w tej sprawie nasuwa się wiele pytań i można się zastanawiać, czy główna bohaterka książki postępowała dobrze, czy tylko fanatycznie.
Ciężko zaklasyfikować dobro i zło. Próbowały to nie raz robić religie, wyznaczając grzechy, których czynić nie można. Nie da się jednak zapomnieć, ile zła one same uczyniły. Do ilu niewinnych śmierci doprowadziły? Ilu ludzi do tej pory wprowadzają w trudne dylematy moralne? Czy jednak istnienie religii jest złe? Ciężko byłoby sobie wyobrazić świat bez nich. Większość ludzi musi w coś wierzyć czy to w Boga, czy aniołka pod postacią zmarłej babci, może w jakiś amulet przynoszący szczęście. Mieć jakieś oparcie, gdy zostajemy sami i nadzieję, że nasze życie nie kończy się bezsensownie.
Jeszcze innym motywem jest kłamstwo. Czy zawsze jest złe? A powiedzielibyście małemu dziecku, że jego laurka to bazgroły? Czy można czasem zataić informacje o śmiertelnej chorobie? Czy dopuściwszy się zdrady lepiej milczeć, czy się przyznać? Jedni będą trwali mocno za prawdą, inni zauważą, że kłamstwo nie przynosi cierpienia. Czy zawsze wychodzi na jaw? Z tym tez bywa rożnie.
Czy zostawienie kogoś w potrzebie jest złe? Niby pomoc jest dobra. Jednak gdy ta osoba jej nie doceni. Może zostawienie jej samej sobie sprawi, że znajdzie w sobie silę, by zwalczyć problem, który tkwi w niej samej.
Na koniec pytanie, czy morderstwo jest złe? A aborcja, eutanazja?

Macie określone sztywne normy moralne, według których postępujecie, czy też zdarza wam się rozmyślać w różnych chwilach nad ich słusznością, zwłaszcza gdy ktoś przejawia zupełnie inne poglądy?

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie