niedziela, 26 kwietnia 2020

A może by tak wszystkich pozabijać?

Dziś porozmawiamy sobie o mordercach. Może nawet seryjnych mordercach, psycholach, ludziach doszczętnie... złych? O dziwo nie koniecznie...
Zaczniemy lekko, młodzieżowo, a nawet humorystycznie, choć humor będzie czarny.

"Nie jestem seryjnym mordercą" Dan Wells
 
John 15-letni odludek, choć nie przez kompleksy, czy nieśmiałość. Ma tylko jednego kumpla (dla pozoru) czasem wykazuje zainteresowanie dziewczynami. Śledzenie w drodze do domu, zbieranie szczegółowych informacji, wyobrażanie sobie jak ją... Nie, nie są to zbereźne myśli dojrzewającego nastolatka. Jest znacznie gorzej.
John jest socjopatą, fascynują go seryjni mordercy. Wie o nich dosłownie wszystko. Jakby tego było mało, pomaga w rodzinnym biznesie, balsamując zwłoki. Czy mama z ciocią powinny mu tego zabronić? A co jeśli to jedyna rzecz, która pomaga mu powstrzymać wewnętrznego potwora?
Chłopak nie jest mordercą, ale mógłby nim być.
W małym spojonym miasteczku ktoś ginie. Możliwe, że rozszarpało go jakieś zwierze, bo zwłoki nieciekawie wyglądają. John jednak zna się na rzeczy. Nie myli się, niedługo potem znalezione zostaje kolejne ciało, a chłopiec zaskakująco dobrze zdaje się rozumieć seryjnego mordercę.
Chwilami bałam się, że książka będzie przewidywalna, ale parę razy się zaskoczyłam. Fabuła wciąga, główny bohater jest świetnie przedstawiony pod kątem psychologicznym. Znajdziemy dużo czarnego humoru, lekki język, parę wzruszających scen.
W książce odnajdzie się młodszy czytelnik (tylko nie nazbyt wrażliwy, na drastyczniejsze opisy), ale także dorosły. Ja bawiłam się przy niej wyśmienicie.

Druga część - "Pan Potwór" Dan Wells
 
Myślałam, że druga część nie będzie już w stanie niczym mnie zaskoczyć. Myliłam się, przy tej książce po raz kolejny świetnie się bawiłam. Czarny humor, trzymające w napięciu sceny i zaskakujące rozwiązanie zagadki to coś, dzięki czemu pokochałam tę serię.
John próbuje trzymać się swoich zasad. Nie wolno mu śledzić ludzi, dręczyć zwierząt, jest miły dla innych, czasem tylko coś podpali. Postawia nawet umówić się z dziewczyną. Jednak wydarzenia z poprzedniego tomu ciągle w nim siedzą, a wewnętrzny Pan Potwór domaga się uwolnienia.
Niestety w mieście pojawia się kolejne ciało, a wszystkie poszlaki naprowadzają policję prosto do naszego bohatera.


The End of the F***ing World

Z książką od razu skojarzył mi się pewien serial i nie był to Dexter (ten muszę jeszcze nadrobić). Zostajemy przy nastolatkach i poznajemy Jamesa — również psychopatę. Kiedy znudziło mu się mordowanie zwierząt, postanawia zabić dziewczynę. Czy idealną ofiarą będzie taka, która uznaje go za swojego chłopaka i ucieka z nim z domu?
The End of the F***ing World ma specyficzny klimat i specyficzny humor. Domyślam się, że nie każdy się w nim odnajdzie.
James zachowuję się jak żywy trup. Bez emocji i uczuć idzie wszędzie, gdzie pociągnie go za sobą Alyssa. Natomiast ona jest zbuntowaną nastolatką, znudzoną życiem i jej idealnym rodzicami. Grzesząc na każdy możliwy sposób, postanawia żyć po swojemu. Zabiera ze sobą młodego psychopatę, bo (taki paradoks) czuje się przy nim bezpiecznie.
Serial jest komedią absurdalną, dziwną, ale z drugim dnem. Powoli poznajemy oboje dzieci i nagle zaczynamy rozumieć ich dziwaczne zachowania.
Nie oglądałam 2 sezonu. Ponoć nakręcili to dla fanów trochę na siłę. Zakończenie pierwszego pozostawia pewien niedosyt, ale warto przesiąść i zastanowić się, czy właśnie takie nie jest najlepsze.



Castlevania

Teraz już poważniej, choć humorystycznych dialogów również nie zabraknie. Przeniesiemy się w świat animacji, produkcji na postawie gry, z klimatem fantasy i mrocznej postaci Drakuli.
Castlevania przedstawia postać znanego wampira owszem jako osoby okrutnej i mordującej ludzi, ale także przesiąkniętej głębokim smutkiem. To nie Drakula okazuje się tu najgorszym zbrodniarzem. Już w pierwszych odcinkach widz do tej okrutnej postaci poczuje sympatię i głębokie współczucie.
Sam serial ma mroczny i bardzo brutalny klimat. Możecie spodziewać się wielu krwawych, drastycznych i mocnych scen. Ciekawie wykreowane postacie. Dobre pełne cynizmu dialogi. Kościół przedstawiony w świetle równie złym co piekielne istoty. Dużo magii, najdziwniejszych poczwar z piekieł. Fabuła wciąga we wszystkich trzech sezonach, jednak sami musicie ocenić czy taki klimat do Was przemawia.



A teraz przejdźmy do sedna

Zauważyłam ostatnio tendencję głównie w filmach do pozytywnego przedstawiania negatywnych postaci. Często występują oni jako główni bohaterowie. Joker <o którym pisałam tutaj> jest świetnym przekładem. Także filmy z poprzedniego posta <klik>.
Co stwarza ten zabieg? Może coś dobrego uświadamiamy sobie, że osoba, która czyni zło, może być skrzywdzoną przez los ofiarą. Otwieramy oczy, nie widzimy wszystko w czarno-białych barwach. Kiedyś zły był zły i z nim się walczyło. Teraz okazuje się, że zły może być słabym psychicznie nieszczęśliwym człowiekiem.
Z drugiej strony takie usprawiedliwianie zbrodni może wywołać niepokojącą myśl. Pewnie każdy z nas był choć raz w życiu skrzywdzony, wyśmiany, niezrozumiany, czy potraktowany niesprawiedliwie w mniejszym lub większym stopy. Czy to daje nam prawo do zemsty? Czy jedną opcją, by przestać być ofiarą jest stanie się oprawcą? Na szczęście niektóre dzieła pokazują inne wyjścia.
Zapraszam do dyskusji, może podacie przykład innych książek, filmów z mordercami nie do końca złymi.



sobota, 11 kwietnia 2020

Seksta - Nieopublikowany Fragment Wielkanocny

Cześć Kochani, długo zastanawiałam się co Wam napisać w ten czas. Jak obchodzić święta w okresie kwarantanny? To takie oklepane. Pewnie już każdy z Was jakiś sposób znalazł. Nie będę Wam wrzucać pomysłów na ozdoby czy dania, bo sama ich nie mam. Nie uraczę książką czy filmem z tą tematyką, bo nic nie przychodzi mi do głowy.
Prawie bym się poddała, ale z pomocą przyszli mi bohaterowie mojej książki. Taka niespodzianka dla Was. Ci, którzy czytali Sekstę, zrozumieją więcej, ale i pozostałych gorąco zachęcam. Fragment, który nie znalazł się w książce, z prostego powodu. Powstał dzisiaj :) 


Pewien popadający w ruinę dom, w zapomnianym przez Boga mieście zwanym Wygwizdek, tego dnia mienił się tysiącem kolorów. Różnobarwne palmy ozdabiały każdy kąt. Puchate bazie, suszone kwiaty, gałązki bukszpanu i wierzby... Między tym wszystkim przechadzała się młoda dziewczyna, której kolorowe pasemka idealnie pasowały do otoczenia. Ustawiła małe, wiosenne symbole płodności z długimi uszami, gdzie tylko się dało. Jedne były z drewna, inne ze słomy, z gipsu i masy solnej. Każdy zrobił jednego, prócz oczyścicie mej leniwej osoby. Na razie zajęty byłem chodzeniem krok w krok za Jagodą i patrzeniem jej na ręce.
– Szybko się rozmarzają.
– Jak to zające – powiedziała, uśmiechając się lekko.
– Symbole nowego życia... Jak te jajka? – ciągle jeszcze uczyłem się tych zwyczajów i obyczajów nieogarniętych.
– Wiosennego odrodzenia – wyjaśniła lekko melancholijnym głosem, poprawiając zajączkowi druciane wąsiki.
– A baran? – Podniosłem cukrowego baranka z naszego wielkanocnego stołu. Czekaj, nie mów. Sam sobie przypomnę. Symbol łagodności.
Dziewczyna pacnęła pupą na podłogę z najładniejszym zajączkiem w ręku i pokręciła przecząco głową. Odbierając to za zachętę, usadowiłem się wygodnie koło niej.
– To symbol siły.
– Czytałem, że... – Chciałem jej przerwać, lecz to ona przerwała mi.
– Owszem łagodności też, ale to za mało. To jest ten rodzaj łagodności, do którego potrzeba dużo siły.
– Chyba nie do końca rozumiem.
– Chrześcijanie uznają baranka za symbol Chrystusa, który umarł męczeńską śmiercią za nasze grzechy. Poddał się ludzkiemu okrucieństwu, a jednocześnie cały czas walczył, realizował swój cel, zachował dobroć i łagodność. Nie potrzebował siły do tego, żeby się im przeciwstawić, ale żeby to przetrwać i wnieść w nasze życie większe dobro.
– Jak ty to odbierasz? Wiem, że nie jesteś zagorzałą chrześcijanką. Mimo to obchodzisz te święta.
– Jeśli chodzi o wiarę, ciągle szukam tak jak ty. – Posłała mi delikatny uśmiech. – W tym wszystkim jednak widzę głębsze przesłanie dla każdego z nas, niezależnie od wiary. Czasem spotykamy w naszym życiu przeszkody, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Coś, na co nie mamy wpływu, a to zaburza całe nasze dotychczasowe życie, czujemy się bezradni i bezsilni. Mamy ochotę się buntować, walczyć ze złem tego świata, jednak gwałtem niczego nie osiągniemy. Wtedy potrzebujemy takiej siły baranka. Łagodnej siły, która mimo wszystko pozwoli nam pozostać sobą.
– I to wszystko?
– Nie, przyda się jeszcze wiara.
– Czyli jednak?
– Nie wiara w Boga. To już indywidualna sprawa każdego. Chodzi mi o wiarę w to, że jeśli pokonamy zło w odpowiedni sposób, przyniesie ono większe dobro. – W tym momencie Jagoda wstała i położyła zajączka koło baranka. – Przyniesie nowe życie jak wiosna po zimie.
– A skoro już mowa o symbolach nowego życia, to malujemy te jajka? – zapytałem radośnie, podrywając się z ziemi.
– Ileż w tobie entuzjazmu – radosne iskierki w jej oczach podpowiedziały mi, że można zejść z poważnych tematów.
– Nie znam do końca tych zwyczajów. Tylko teraz mi wytłumacz czy mamy je sami sobie malować, czy dziewczyny nam pomalują.
– Omen... Kurze jajka – Dziewczyna chyba nie do końca wiedziała, czy żartuję, czy mówię serio.
– Mówiłaś, że chodzi o symbol życia.
– Bo z jajek wykluwają się kurczaki.
– Czemu mamy czcić symbol nowego życia kury, skoro możemy ludzkiego?
– Nikt ci nie będzie tutaj jajek malował...
W tym momencie do siedziby wbiegła radosna blondyneczka w sukience z haftowanymi pisankami. Już od progu przywitała ich okrzykiem:
– Karolcia kupiła kolorowe mazaki!
Jagoda zrobiła minę, jakby chciała powiedzieć, że to jeszcze nic nie znaczy. W tym momencie Karolina dodała:
– Spokojnie są zmywalne.


Bądźmy silni, by przetrwać najtrudniejsze sytuacje (fot. Kamil Młodzianowski - Rimake)

Kochani z okazji Świąt Wielkanocy życzę Wam siły i łagodności, a także dużo szczęścia i zdrowia, bo to nam najbardziej teraz potrzebne. Całym sercem jestem z tymi, którzy zostali sami na święta. Trzymajcie się ciepło. To wszystko się skończy. Damy radę!
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Zajączek z Pracowni Kotołaka

A od siebie zarzucam małą reklamą. Jeśli ktoś chce lepiej poznać bohaterów Seksty, e-book można kupić tutaj, a po książkę papierową zgłaszajcie się do mnie ;).

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie