sobota, 23 maja 2020

Jak sobie pomóc?

Poruszałam ostatnio trudne tematy o ludziach skrzywdzonych, którzy szukali ukojenia, raniąc innych <A może by tak wszystkich pozabijać>, bądź też samych siebie <Albo zabić tylko siebie>. Czy to jedyna droga? Dziś by wrzucić trochę słońca w ponure posty dam kilka rad od siebie. Pokażę Wam, jak ja radzę sobie w trudnych chwilach. Jednak pamiętajcie, nie jestem lekarzem. Z niektórymi problemami bez pomocy specjalisty trudno sobie poradzić i może od tego zaczniemy.


1. Psycholog nie dla wariata.
Nie raz spotkałam się ze stwierdzeniem – nie pójdę do psychologa, bo wezmą mnie za wariata. W tych czasach jeszcze nie wszyscy rozumieją, że psycholog jest dla każdego. Całkowicie dla każdego. Problemy w pracy, w rodzinie trudniejszy okres w życiu, potrzebujesz się wygadać, nie potrafisz sobie z czymś poradzić. Oni są dla ciebie. Jeżeli byłeś kiedyś u psychologa mam do Ciebie prośbę, mów o tym. Nie wstydź się. Niech to będzie normalna sprawa. Dzięki temu więcej osób może się zdecydować.
Wizyt u psychiatry, brania leków psychotropowych, również nie trzeba się wstydzić. Ja również mam to za sobą. O zdrowie psychiczne trzeba dbać tak samo, jak o fizyczne. Gdzie idziesz, kiedy źle się czujesz?
Druga sprawa, jeśli chodzisz na terapię i widzisz, że nie przynosi ona efektów, nie bój się zmian. Nie każdy psycholog będzie odpowiadał każdemu. Jesteśmy tylko ludźmi. Zamiast stwierdzać, że terapia nie ma sensu, warto spróbować innej.



2. Mów o swoich problemach.
Nie zamakaj się w sobie. Nie jesteś sam na tym świecie, nawet jeśli są momenty, kiedy tak Ci się wydaje. Zastanów się, z kim masz najlepszy kontakt: rodzice, rodzeństwo, przyjaciel, babcia. Wygadaj się tej osobie. Nie nastawiaj się z góry na to, że nie zrozumieją. Jeśli Twoje kontakty z otoczeniem są gorsze. Nie masz znajomych, by się wygadać to: hej, masz szczęście, żyjąc w dobie internetu; skorzystaj z tego. W sieci jest cała masa osób, które chcą rozmawiać. Znajdziesz ich na grupach wsparcia, forach, chatach. Czasem zwierzenie się obcej osobie to pierwszy krok do poprawy sytuacji.
Tutaj też uwaga, żeby nie wpaść w martwą pętlę. Czasem lepiej się nie przywiązywać do większej grupy osób z problemami. Zwłaszcza gdy jesteśmy bardzo empatyczni. W tym momencie mając dobry humor, czytamy o problemach innych i zaczynamy się nimi przejmować. Po drugie od takich opowieści można się uzależnić. Otrzymując ciągle pocieszenie, może się okazać, jak bardzo tej uwagi potrzebujemy i ciężko nam będzie się powstrzymać od ciągłego użalania się nad sobą. Wygadać się to jedno, ale codzienne biadolenie nad własnym losem do niego nie prowadzi. Pogrąża nas i ludzi, którzy chcą nas wysłuchać!


3. Hobby to nie talent
Każdy powinien mieć hobby. Coś, do czego mógłby uciec na gorsze dni. Czasem spotykam się z ludźmi, którzy mówią, że nie mają hobby, bo nic nie umieją.


Nie szukaj czegoś, co potrafisz. Rób coś, co sprawia Ci przyjemność i nawet nie próbuj porównywać się do innych. Czasem lubię sobie z mężem porysować zboczone obrazki:
Dobra tego raczej się nie nauczę, ale kto mi zabroni? Szycia maskotek nauczyłam się od podstaw. Miałam ponad 20 lat i nie umiałam przyszyć guzika, ale chciałam zrobić pluszowego kota. Próbowałam, aż zrobiłam. Wygląda jak szczur, ale jest mój, a teraz idzie mi coraz lepiej :). Największym moim hobby jest pisanie. Nie tylko książek, ale też bloga czy pamiętnika. W tym ostatnim nie przejmuje się stylem ani logiką wypowiedzi. Przelewam myśli na kartkę, czasem napisze tandetną rymowankę (jak to zdanie). Jak w radiu leci Polski rock, zaczynam śpiewać (zagraniczny czasem też, choć wtedy wymyślam słowa) i wszyscy proszą bym przestała. Nie bój się próbować. Może się czegoś nauczysz, a może nie. Ważne, że spróbujesz trochę życia.

4. Wyszalej się.
Zrób czasem coś szalonego, zabawnego, dziwnego. Przykładowo po zerwaniu dobrze jest faktycznie pójść wyszaleć się na dyskotece (a nuż poznasz kogoś, kto pozwoli Ci zapomnieć o tym dupku). Nie ciągnie Cię w te strony? To może wycieczka? Wspinaczka górska? Spływ kajakowy? Skok na bungee? Wesołe miasteczko? Wyjście na piwo lub kawę ze znajomymi — najważniejsze, żeby było dużo śmiechu. Śmiech i czasem trochę adrenalinki dużo daje.
Jeśli chodzi o alkohol, to absolutnie nie polecam. Ba, zabraniam! Upijania się w samotności. To donikąd nie prowadzi, nawet jeśli przynosi chwilową ulgę.

5. Odpowiednia muzyka.
Muzyka działa niesamowicie na nasz mózg. Np. ćwicząc przy muzyce, dajesz z siebie dużo więcej. Może zmotywować do działania i przynieść pocieszenie. Czasem też odwrotnie. Trzeba uważać z piosenkami adekwatnymi do sytuacji. Znów będzie dobry przykład rozstania: lepiej posłuchać piosenki o kimś, kto się pozbierał i dalej walczy niż o tęsknocie. Nie słuchaj dołujących piosenek, kiedy już masz doła. Wiem, że kusi. Znajdź coś, co Cię pociesza. Może być to dynamiczna muzyka a może relaksująca, klasyczna. Zależy, co lepiej na Ciebie wpływa.


6. Zrelaksuj się.
Pracoholizm wyniszcza. Pamiętaj, by zawsze znaleźć chwilę dla siebie. Jak ją spędzisz, zależy tylko od Ciebie: spacer (kontakt z przyrodą pozytywnie działa na samopoczucie), zabawa ze zwierzakiem, jeśli posiadasz (również bardzo na plus), książka, film, zabiegi pielęgnacyjne, medytacja. Coś, przy czym totalnie odpoczniesz. Wystarczy parę minut, ale znajdź na to czas codziennie.


7. Zaakceptuj siebie.
Może masz depresję, jakieś lęki, inne problemy. Wiesz co? To nic złego. Urodziłeś/ się bardziej wrażliwy/a. Takich ludzi też świat potrzebuje. Czasem nie będziesz miał/a na nic siły, nie dasz rady walczyć. Odpuść. Daj sobie czas, zaakceptuj się takiego, jakim jesteś. Zaraz powiesz, że nie chcesz taki być. Chcesz coś zmienić? Dobrze, ale żeby to zrobić musisz zrozumieć siebie, zaakceptować swoje słabości. To, że nie zawsze wszytko będzie proste; to, że miewasz gorsze chwile.
Wielu ludzi ma tendencję do samokrytyki. Spójrzmy na siebie inaczej. Jak na najlepszego przyjaciela. Przyjacielowi powiesz, gdy coś robi źle, ale nie będziesz się na nim wyżywał/a za byle pierdołę. Spójrz na siebie z boku. Jakiej rady byś udzielił/a komuś, kogo kochasz, gdyby miał takie problemy, jak Ty?
Być może często słyszysz krytykę, zbyt surowi matka i ojciec, może koledzy szkole nie dawali żyć, albo nauczyciel niesprawiedliwie traktował. Może żyłeś/ w związku gdzie druga połówka tylko Cię oczerniała. Nie bądź tacy jak oni. Przecież nie chcesz taki/a być. Bądź dla siebie idealnym rodzicem, partnerem, przyjacielem, wspieraj siebie w każdej chwili. Przecież spędzasz ze sobą każdą sekundę życia. Daj to samo też innym, bo każdy dobry gest zmienia świat.

8. Zmień świat.


Widząc, ile złego jest na świecie, możesz pomagać to zmieniać. Uświadamiać ludzi. Nie myśl o tym, że jedna osoba niewiele zdziała. Każdy okruszek dobra się liczy.
Walcz też o swój świat. Znajdź moment, kiedy będziesz miał/a najwięcej siły. Wyjdź ze swojej strefy komfortu, zaryzykuj, działaj. Może już czas skończy z nałogiem, uwolnić się od toksycznych relacji, zmienić jakoś swojego życia, zmienić pracę, znaleźć kogoś bliskiego. Tylko Ty wiesz, czego potrzebujesz i tylko Ty wiesz, co Cię powstrzymuje, tylko Ty możesz to przekroczyć. Czasem wystarczy jeden duży krok, a cała reszta ułoży się sama.


Masz dosyć ludzi mówiących: będzie dobrze i weź się w garść? A spróbuj znaleźć w tym pozytywny wydźwięk od kogoś, kto całym sercem Cię wspiera i wierzy w Ciebie.

W cytatach moja książka. Co dodalibyście do tego postu?

poniedziałek, 11 maja 2020

Albo zabić tylko siebie

Czasem bywa, że ludzie pokrzywdzeni przez życie stają się źli. Pałając zemstą, krzywdzą wszystkich. Czy to jedyne rozwiązanie? Nie jest jeszcze jedno często wybierane. Niestety i tym razem nie będzie optymistycznie. Porozmawiamy o samobójcach. 

Tym razem zaczniemy od filmów.

Sala samobójców
 
Wcześniej pisałam o Hejterze. Cofnijmy się jednak do 2011, by przypomnieć sobie Salę Samobójców.
Dominik miał idealny dom i idealne życie. Okazuje się, że nawet coś takiego może się bardzo szybko posypać przez jedną głupią wpadkę. Wyśmiewany przez kolegów, niezrozumiany przez ciągle pracujących rodziców ukojenie znajduje w internecie. Tak poznaje Sylwię, która wprowadza go w wirtualny świat ludzi, którzy będą w stanie go zrozumieć. Dominik zamyka się w pokoju i stopniowa zaczyna się zmieniać. Czy jednak na dobre?
Polski film może nie jest idealny, dialogi moim zdaniem były strasznie irytujące, ale mimo to twórcom należy się szacunek. Podobał mi się wirtualny świat, zarówno sam pomysł, jak i wykonanie. Film poruszył ważne kwestie tolerancji, problemów w szkole, problemów rodzinnych i to tych, na które zwykle nie zwraca się uwagi. Dodatkowo problem samookaleczenia się, szukania pocieszenia w internecie. Przypominamy sobie subkulturę emo, która budziła wiele kontrowersji — zdobywanie atencji czy wołanie o pomoc. Często bagatelizujemy problemy młodzieży, tłumaczymy je hormonami. Prowadzić to może do tragicznych skutków. O tym też kolejny serial.

13 powodów.

Wiem, że jest książka, nie miałam okazji po nią sięgnąć i nie wiem, czy chcę, znając już fabułę. Nie oglądałam też drugiego sezonu. Ciągnięcie tego wydawało mi się na siłę, jeśli jednak oglądaliście i uważacie, że warto, dajcie znać.
Hannah popełnia samobójstwo. Zostawia swojemu przyjacielowi trzynaście kaset, na których opowiada o trzynastu powodach, które ją do tego skłoniły. Serial może budzić sprzeczne emocje. Niektóre powody mogą nam się wydawać zbyt błahe, by doprowadzić do samobójstwa. Czasem mamy wrażenie, że dziewczyna niesprawiedliwie ocenia swoich znajomych. Nie każdy chciał zrobić jej krzywdę. Jednak pozwala to też spojrzeć jej oczami. Uświadomić sobie, że każdy z nas odbiera inaczej, jak łatwo możemy kogoś skrzywdzić. Ludzie raczej nie zabijają się z jednego powodu. Zwykle jest to garść problemów, z którymi pojedynczo człowiek dałby sobie radę, ale wszystkie razem jak pojedyncze cegły zbudowały mur nie do przejścia.



"Cierpienia młodego Wertera" Johann Wolfgang von Goethe
 
Pamiętam, jak omawialiśmy tę książkę w szkole, większość osób stwierdziła, że tego nie da się czytać. Cała książka jest jednym wielkim marudzeniem faceta nad swoim losem. Mimo iż ja do tej powieści podeszłam inaczej, to mogę powiedzieć, że częściowo mieli rację. To nie książka dla każdego, nie znajdziesz tu rozbudowanej fabuły, akcji ciekawej treści. Całość skupia się na różnych przemyśleniach głównego bohatera. Czy jednak jest to tylko narzekanie na swój los?
Na początku poznajemy bardzo optymistycznego młodzieńca. Gardząc sztywniactwem, ważnymi szychami, materializmem i właśnie tym marnym narzekaniem, pokazuje nam, jak można pięknie żyć. Werter kocha dzieci i literaturę, cieszy się z małych rzeczy, pomaga ludziom. Chwilami sama odnajdywałam w nim bratnią duszę. Nawet o swej platonicznej miłości mówił pięknie. Przeżywał ją jako coś cudownego... Do czasu.
Książka jest napisana w formie listów do przyjaciela. Pierwsza osoba pozwala nam wgłębić się w uczucia bohatera, a to właśnie one są tu najważniejsze. Przeżywamy z Werterem wszystkie jego radosne uniesienia, a w końcu także smutki i głęboką rozpacz. Powieść miała nieść pocieszenie dla podobnych do niego. Niestety wielu ludzi utożsamiając się z bohaterem, popełniało samobójstwa.


"Bieg do gwiazd" Dominika Smoleń
 
Napisana lekkim językiem opowieść o perypetiach nastolatki bardziej przypadnie do gustu młodzieży. Jednak ja poleciłabym ją także dorosłym, by spojrzały na swoje dzieci trochę inaczej.
U Ady głównej bohaterki depresja była wynikiem cukrzycy. Ktoś powie, że jest to choroba, z która można żyć. Ada ma siedem lat, gdy wali jej się cały świat, bo z chorobą zostaje całkowicie sama.
W „Biegu do gwiazd” najbardziej szokuje postawa rodziców. Ich idealne dotychczas życie zostaje zaburzone przez chorobę córki. Zamiast wspierać ją w tej trudnej chwili, oddalają się od niej. Nic więc dziwnego, że cukrzyca i brak miłości jak magnes przyciągają za sobą myśli samobójcze.
Babcia – jedyna osoba, która wspiera bohaterkę, umiera. Wiedząc, że dziewczyna będzie chciała teraz skończyć z sobą, pozostawia jej list a w nim swoją ostatnią wolę. Dziewczyna nie może popełnić samobójstwa przez 30 dni. Te dni albo ją zmienią, albo utwierdzą w przekonaniu, że śmierć to jedyne rozwiązanie.
Utwór ma wady. Niektóre wątki wydawały mi się zbyt naciągane, podobnie bohaterowie. Możliwe też, że parę lat wcześniej spojrzałabym na tę książkę inaczej. Jednak brakowało mi tej naturalności, a w ciągu 30 dni zbyt wiele się wydarzyło. Bałbym się trochę, że ktoś, dając sobie taką szansę jak bohaterka, mógłby poczuć zawód, bo na niektóre rzeczy niestety potrzeba więcej czasu.
Na plus zasługuje nietuzinkowe zakończenie. Spodobało mi się rozwiązanie wszystkich wątków, bałam się, że będzie jak w schematycznej młodzieżówce, ale nie było. Autorka pokazała nam też, jak powinniśmy traktować osoby chore, zmagające się z różnymi problemami, jak pomóc wyizolowanym wrócić do życia. W powieści jest też cząstka samej pisarki, trochę informacji o cukrzycy z dodatkowym słownikiem. Przez to myślę, że warto było po tę książkę sięgnąć. 


Tak się składa, że przypadkiem mam dwa egzemplarze i chętnie się podzielę jednym :)
Zapraszam na rozdanie do wyboru na Facebooku albo Instagramie. Rozdania są połączone, ale wystarczy wziąć udział w jednym. Gdzie Wam wygodniej. Wybaczcie, że nie na blogu, ale bardzo mi zależy na zwiększeniu sobie zasięgów. Blogerzy zrozumieją :)



No i pytanie do Was, czy znacie książki i filmy gdzie wątek samobójstwa pełni główną albo przynajmniej ważną rolę? A do samego tematu mam zamiar jeszcze wrócić.

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie