Poruszałam ostatnio trudne tematy o ludziach skrzywdzonych, którzy
szukali ukojenia, raniąc innych <A może by tak wszystkich pozabijać>, bądź też samych siebie <Albo zabić tylko siebie>. Czy to
jedyna droga? Dziś by wrzucić trochę słońca w ponure posty dam kilka rad
od siebie. Pokażę Wam, jak ja radzę sobie w trudnych chwilach. Jednak
pamiętajcie, nie jestem lekarzem. Z niektórymi problemami bez pomocy
specjalisty trudno sobie poradzić i może od tego zaczniemy.
1. Psycholog nie dla wariata.
Nie raz spotkałam się ze stwierdzeniem – nie pójdę do psychologa, bo wezmą mnie za wariata. W tych czasach jeszcze nie wszyscy rozumieją, że psycholog jest dla każdego. Całkowicie dla każdego. Problemy w pracy, w rodzinie trudniejszy okres w życiu, potrzebujesz się wygadać, nie potrafisz sobie z czymś poradzić. Oni są dla ciebie. Jeżeli byłeś kiedyś u psychologa mam do Ciebie prośbę, mów o tym. Nie wstydź się. Niech to będzie normalna sprawa. Dzięki temu więcej osób może się zdecydować.
Wizyt u psychiatry, brania leków psychotropowych, również nie trzeba się wstydzić. Ja również mam to za sobą. O zdrowie psychiczne trzeba dbać tak samo, jak o fizyczne. Gdzie idziesz, kiedy źle się czujesz?
Druga sprawa, jeśli chodzisz na terapię i widzisz, że nie przynosi ona efektów, nie bój się zmian. Nie każdy psycholog będzie odpowiadał każdemu. Jesteśmy tylko ludźmi. Zamiast stwierdzać, że terapia nie ma sensu, warto spróbować innej.
Nie raz spotkałam się ze stwierdzeniem – nie pójdę do psychologa, bo wezmą mnie za wariata. W tych czasach jeszcze nie wszyscy rozumieją, że psycholog jest dla każdego. Całkowicie dla każdego. Problemy w pracy, w rodzinie trudniejszy okres w życiu, potrzebujesz się wygadać, nie potrafisz sobie z czymś poradzić. Oni są dla ciebie. Jeżeli byłeś kiedyś u psychologa mam do Ciebie prośbę, mów o tym. Nie wstydź się. Niech to będzie normalna sprawa. Dzięki temu więcej osób może się zdecydować.
Wizyt u psychiatry, brania leków psychotropowych, również nie trzeba się wstydzić. Ja również mam to za sobą. O zdrowie psychiczne trzeba dbać tak samo, jak o fizyczne. Gdzie idziesz, kiedy źle się czujesz?
Druga sprawa, jeśli chodzisz na terapię i widzisz, że nie przynosi ona efektów, nie bój się zmian. Nie każdy psycholog będzie odpowiadał każdemu. Jesteśmy tylko ludźmi. Zamiast stwierdzać, że terapia nie ma sensu, warto spróbować innej.
2. Mów o swoich problemach.
Nie zamakaj się w sobie. Nie jesteś sam na tym świecie, nawet jeśli są momenty, kiedy tak Ci się wydaje. Zastanów się, z kim masz najlepszy kontakt: rodzice, rodzeństwo, przyjaciel, babcia. Wygadaj się tej osobie. Nie nastawiaj się z góry na to, że nie zrozumieją. Jeśli Twoje kontakty z otoczeniem są gorsze. Nie masz znajomych, by się wygadać to: hej, masz szczęście, żyjąc w dobie internetu; skorzystaj z tego. W sieci jest cała masa osób, które chcą rozmawiać. Znajdziesz ich na grupach wsparcia, forach, chatach. Czasem zwierzenie się obcej osobie to pierwszy krok do poprawy sytuacji.
Tutaj też uwaga, żeby nie wpaść w martwą pętlę. Czasem lepiej się nie przywiązywać do większej grupy osób z problemami. Zwłaszcza gdy jesteśmy bardzo empatyczni. W tym momencie mając dobry humor, czytamy o problemach innych i zaczynamy się nimi przejmować. Po drugie od takich opowieści można się uzależnić. Otrzymując ciągle pocieszenie, może się okazać, jak bardzo tej uwagi potrzebujemy i ciężko nam będzie się powstrzymać od ciągłego użalania się nad sobą. Wygadać się to jedno, ale codzienne biadolenie nad własnym losem do niego nie prowadzi. Pogrąża nas i ludzi, którzy chcą nas wysłuchać!
Nie zamakaj się w sobie. Nie jesteś sam na tym świecie, nawet jeśli są momenty, kiedy tak Ci się wydaje. Zastanów się, z kim masz najlepszy kontakt: rodzice, rodzeństwo, przyjaciel, babcia. Wygadaj się tej osobie. Nie nastawiaj się z góry na to, że nie zrozumieją. Jeśli Twoje kontakty z otoczeniem są gorsze. Nie masz znajomych, by się wygadać to: hej, masz szczęście, żyjąc w dobie internetu; skorzystaj z tego. W sieci jest cała masa osób, które chcą rozmawiać. Znajdziesz ich na grupach wsparcia, forach, chatach. Czasem zwierzenie się obcej osobie to pierwszy krok do poprawy sytuacji.
Tutaj też uwaga, żeby nie wpaść w martwą pętlę. Czasem lepiej się nie przywiązywać do większej grupy osób z problemami. Zwłaszcza gdy jesteśmy bardzo empatyczni. W tym momencie mając dobry humor, czytamy o problemach innych i zaczynamy się nimi przejmować. Po drugie od takich opowieści można się uzależnić. Otrzymując ciągle pocieszenie, może się okazać, jak bardzo tej uwagi potrzebujemy i ciężko nam będzie się powstrzymać od ciągłego użalania się nad sobą. Wygadać się to jedno, ale codzienne biadolenie nad własnym losem do niego nie prowadzi. Pogrąża nas i ludzi, którzy chcą nas wysłuchać!
3. Hobby to nie talent
Każdy powinien mieć hobby. Coś, do czego mógłby uciec na gorsze dni. Czasem spotykam się z ludźmi, którzy mówią, że nie mają hobby, bo nic nie umieją.
Każdy powinien mieć hobby. Coś, do czego mógłby uciec na gorsze dni. Czasem spotykam się z ludźmi, którzy mówią, że nie mają hobby, bo nic nie umieją.
Nie szukaj czegoś, co potrafisz. Rób coś, co sprawia Ci przyjemność i nawet nie próbuj porównywać się do innych. Czasem lubię sobie z mężem porysować
Dobra tego raczej się nie nauczę, ale kto mi zabroni? Szycia maskotek nauczyłam się od podstaw. Miałam ponad 20 lat i nie umiałam przyszyć guzika, ale chciałam zrobić pluszowego kota. Próbowałam, aż zrobiłam. Wygląda jak szczur, ale jest mój, a teraz idzie mi coraz lepiej :). Największym moim hobby jest pisanie. Nie tylko książek, ale też bloga czy pamiętnika. W tym ostatnim nie przejmuje się stylem ani logiką wypowiedzi. Przelewam myśli na kartkę, czasem napisze tandetną rymowankę (jak to zdanie). Jak w radiu leci Polski rock, zaczynam śpiewać (zagraniczny czasem też, choć wtedy wymyślam słowa) i wszyscy proszą bym przestała. Nie bój się próbować. Może się czegoś nauczysz, a może nie. Ważne, że spróbujesz trochę życia.
4. Wyszalej się.
Zrób czasem coś szalonego, zabawnego, dziwnego. Przykładowo po zerwaniu dobrze jest faktycznie pójść wyszaleć się na dyskotece (a nuż poznasz kogoś, kto pozwoli Ci zapomnieć o tym dupku).
Nie ciągnie Cię w te strony? To może wycieczka? Wspinaczka górska? Spływ
kajakowy? Skok na bungee? Wesołe miasteczko? Wyjście na piwo lub kawę
ze znajomymi — najważniejsze, żeby było dużo śmiechu. Śmiech i czasem trochę adrenalinki dużo daje.
Jeśli chodzi o alkohol, to absolutnie nie polecam. Ba, zabraniam! Upijania się w samotności. To donikąd nie prowadzi, nawet jeśli przynosi chwilową ulgę.
Zrób czasem coś szalonego, zabawnego, dziwnego. Przykładowo po zerwaniu dobrze jest faktycznie pójść wyszaleć się na dyskotece (
Jeśli chodzi o alkohol, to absolutnie nie polecam. Ba, zabraniam! Upijania się w samotności. To donikąd nie prowadzi, nawet jeśli przynosi chwilową ulgę.
5. Odpowiednia muzyka.
Muzyka działa niesamowicie na nasz mózg. Np. ćwicząc przy muzyce, dajesz z siebie dużo więcej. Może zmotywować do działania i przynieść pocieszenie. Czasem też odwrotnie. Trzeba uważać z piosenkami adekwatnymi do sytuacji. Znów będzie dobry przykład rozstania: lepiej posłuchać piosenki o kimś, kto się pozbierał i dalej walczy niż o tęsknocie. Nie słuchaj dołujących piosenek, kiedy już masz doła. Wiem, że kusi. Znajdź coś, co Cię pociesza. Może być to dynamiczna muzyka a może relaksująca, klasyczna. Zależy, co lepiej na Ciebie wpływa.
Muzyka działa niesamowicie na nasz mózg. Np. ćwicząc przy muzyce, dajesz z siebie dużo więcej. Może zmotywować do działania i przynieść pocieszenie. Czasem też odwrotnie. Trzeba uważać z piosenkami adekwatnymi do sytuacji. Znów będzie dobry przykład rozstania: lepiej posłuchać piosenki o kimś, kto się pozbierał i dalej walczy niż o tęsknocie. Nie słuchaj dołujących piosenek, kiedy już masz doła. Wiem, że kusi. Znajdź coś, co Cię pociesza. Może być to dynamiczna muzyka a może relaksująca, klasyczna. Zależy, co lepiej na Ciebie wpływa.
6. Zrelaksuj się.
Pracoholizm wyniszcza. Pamiętaj, by zawsze znaleźć chwilę dla siebie. Jak ją spędzisz, zależy tylko od Ciebie: spacer (kontakt z przyrodą pozytywnie działa na samopoczucie), zabawa ze zwierzakiem, jeśli posiadasz (również bardzo na plus), książka, film, zabiegi pielęgnacyjne, medytacja. Coś, przy czym totalnie odpoczniesz. Wystarczy parę minut, ale znajdź na to czas codziennie.
Pracoholizm wyniszcza. Pamiętaj, by zawsze znaleźć chwilę dla siebie. Jak ją spędzisz, zależy tylko od Ciebie: spacer (kontakt z przyrodą pozytywnie działa na samopoczucie), zabawa ze zwierzakiem, jeśli posiadasz (również bardzo na plus), książka, film, zabiegi pielęgnacyjne, medytacja. Coś, przy czym totalnie odpoczniesz. Wystarczy parę minut, ale znajdź na to czas codziennie.
7. Zaakceptuj siebie.
Może masz depresję, jakieś lęki, inne problemy. Wiesz co? To nic złego. Urodziłeś/aś się bardziej wrażliwy/a. Takich ludzi też świat potrzebuje. Czasem nie będziesz miał/a na nic siły, nie dasz rady walczyć. Odpuść. Daj sobie czas, zaakceptuj się takiego, jakim jesteś. Zaraz powiesz, że nie chcesz taki być. Chcesz coś zmienić? Dobrze, ale żeby to zrobić musisz zrozumieć siebie, zaakceptować swoje słabości. To, że nie zawsze wszytko będzie proste; to, że miewasz gorsze chwile.
Wielu ludzi ma tendencję do samokrytyki. Spójrzmy na siebie inaczej. Jak na najlepszego przyjaciela. Przyjacielowi powiesz, gdy coś robi źle, ale nie będziesz się na nim wyżywał/a za byle pierdołę. Spójrz na siebie z boku. Jakiej rady byś udzielił/a komuś, kogo kochasz, gdyby miał takie problemy, jak Ty?
Być może często słyszysz krytykę, zbyt surowi matka i ojciec, może koledzy szkole nie dawali żyć, albo nauczyciel niesprawiedliwie traktował. Może żyłeś/aś w związku gdzie druga połówka tylko Cię oczerniała. Nie bądź tacy jak oni. Przecież nie chcesz taki/a być. Bądź dla siebie idealnym rodzicem, partnerem, przyjacielem, wspieraj siebie w każdej chwili. Przecież spędzasz ze sobą każdą sekundę życia. Daj to samo też innym, bo każdy dobry gest zmienia świat.
8. Zmień świat.
Widząc, ile złego jest na świecie, możesz pomagać to zmieniać. Uświadamiać ludzi. Nie myśl o tym, że jedna osoba niewiele zdziała. Każdy okruszek dobra się liczy.
Walcz też o swój świat. Znajdź moment, kiedy będziesz miał/a najwięcej siły. Wyjdź ze swojej strefy komfortu, zaryzykuj, działaj. Może już czas skończy z nałogiem, uwolnić się od toksycznych relacji, zmienić jakoś swojego życia, zmienić pracę, znaleźć kogoś bliskiego. Tylko Ty wiesz, czego potrzebujesz i tylko Ty wiesz, co Cię powstrzymuje, tylko Ty możesz to przekroczyć. Czasem wystarczy jeden duży krok, a cała reszta ułoży się sama.
Masz dosyć ludzi mówiących: będzie dobrze i weź się w garść? A spróbuj znaleźć w tym pozytywny wydźwięk od kogoś, kto całym sercem Cię wspiera i wierzy w Ciebie.
W cytatach moja książka. Co dodalibyście do tego postu?
Bardzo cenne porady. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKochana, wrócę tu jeszcze, b masz dużo do napisania.
OdpowiedzUsuńNiestety od 4 dni dokucza mi rwa kulszowa i muszę mniej siedzieć przy kompie...
Współczuję kochana i czekam na Ciebie :*
UsuńZ wszystkim się zgadzam. Zwłaszcza podkresliłabym, że terapeuta/psycholog/psychiatra naprawde potrafią pomóc i że w sytuacji krytycznej nie ma się co bronic przed lekami na siłe.
OdpowiedzUsuńMogą pomóc ale też trzeba znaleźć odpowiedniego dla siebie :). Niestety wielu ludzi boi się nawet spróbować.
UsuńBudujący tekst. ;) Podparty świetnie zdjęciami z podpisem. Chyba już nic vym nie dodała. Trzeba poznac siebie i siebie słuchać. Życie jest, jakie jest. Przede wszystkim jest jedno. Trzeba robić wszystko, co dla nas dobre i dla naszych bliskich. Można próbować odkryć jakąś nową część siebie, bo czemu nie? ;)
OdpowiedzUsuńPrawda.... powinniśmy tak przeżyć życie aby nie żałowiać ani sekundy :)
UsuńCałe życie możemy odkrywać siebie i jest w tym coś dobrego, a każda wysłana iskierka dobra do nas wraca, ja w to wierzę :)
UsuńJa żałuję tylko tego czego nie zrobiłam kiedy miałam okazję :)
Ja również.... dobro zawsze wraca czasem ze zdwojoną siłą tylko my tego nie widzimy.....
UsuńWiesz.... człowiek uczy sie na blędach ale wyciaga wnioski :)
Czasem to dostrzegam, to właśnie powracające dobry, kiedy komuś pomogę, nagle sama dostaję pomoc od kogoś innego itp :)
UsuńOwszem, ale błędów też pewnie jeszcze mnóstwo popełnimy :)
Największą nagrodą jest uśmiech innej osoby i fakt, że pomogliśmy <#
UsuńTakie zycie
Owszem to jest największa nagroda :). Nie raz też miałam tak, że moja pomoc była doceniona długo później. Kiedy osoba, której pomagałam zaczęła to rozumieć.
UsuńBo człowiek czasem rozumie po fakcie.. :) potrzebuje czasu :)
UsuńTo prawda, możliwe, że ja sama wielu rzeczy nie rozumiem, tylko teraz tego nie dostrzegam.
UsuńDojrzewamy, dorastamy. coś przychodzi z czasem
UsuńDobrze, że nie tylko zmarszczki i siwe włosy :P
UsuńBardzo dobre porady, myślę że każdy mógłby znaleźć wśród nich coś dla siebie:) Ja osobiście nie radzę sobie z mówieniem o swoich problemach, nawet przez neta i chyba nigdy się w tej kwestii nie przełamię...swoją drogą to działa w dwie strony, bo nie przepadam też za tym, gdy ktoś mi mówi o swoich problemach. Natomiast zdecydowanie muzyka działa na mnie kojąco, a czasami nawet kubek dobrej herbaty:)
OdpowiedzUsuńJednak problemy zbyt długo tłumione w sobie zaczynają szkodzić. Wiem coś o tym, warto przełamać się np przy bliskiej osobie. Kubek herbaty, kawy, czy kakao też czasem pomaga. Taka mała przyjemność :)
UsuńDepresja to zaburzenia psychiczne z grupy zaburzeń afektywnych. Również określa się tak niechorobową apatię, której przyczyn może być ogromnie wiele, np monotonna praca, albo niewyspanie. Wielu bagatelizuje jednak tą prawdziwą depresję: rodzice ignorują gorsze samopoczucie pociech, szefowie wykorzystują brak asertywności pracownika – bardzo często przyczyniając się tym do pogłębienia tego stanu.
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście zaczęło się mówić o depresji. Pojawiają się programy naukowe, felietony, rozpisują się czasopisma, a nawet raz widziałam krótki reportaż w programie śniadaniowym.
Zaburzenia afektywne zaś, to tak naprawdę cała gama zaburzeń - można rzec - nastroju, emocji i aktywności, ale to nadal zaburzenia chorobowe.
Ale to nie tylko Polska. Z racji mojego zamieszkania, dowiedziałam się, że aż jeden Szwajcar na sześciu cierpi na typowe objawy depresji, czyli chroniczne zmęczenie, bezsenność, stany lękowe, czy niezdiagnozowane bóle pleców. Szwajcaria słono płaci za niedyspozycję psychiczną swoich obywateli – szacuje się to na ponad 11 bilionów rocznie.
Szwajcarzy niestety również często popełniają samobójstwa – rocznie pomiędzy 15 a 25 tysięcy osób próbuje odebrać sobie życie."
p.s. muszę Ci powiedzieć, że pięknie malujesz kobiety. 😅😂😂
To prawda coraz więcej mówi się o depresji i innych zaburzeniach. Jednak ciągle często jest do bagatelizowane. Sami też wstydzimy się przyznać do tego, że jest coś nie tak. Boimy się reakcji otoczenia.
UsuńDzięki za sporą dawkę wiedzy psychologicznej i docenienie mojego talentu artystycznego ;)
Bardzo cenne rady ☺
OdpowiedzUsuńSzczerze to chyba nic bym nie dopisała ☺
Myślę że kluczowy jest tu relaks ,no i ta psychoterapia - niestety niewiele osób się na nią decyduje ,co jest dużym błędem bo przecież trzeba sobie pomóc
Pozdrawiam
Lili
Nie każdy potrafi określić też kiedy tak naprawdę jej potrzebuje lub wstydzi się reakcji otoczenia. Ale masz racje trzeba sobie pomóc, zdrowie psychiczne jest bardzo ważne. Jaki jest Twój sposób na relaks?
UsuńOj bardzo dobry tekst. Zwłaszcza o tym psychologu. Warto sobie pomóc, żeby nie zwariować do końca :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, trzeba dbać o swoje zdrowie psychiczne :)
UsuńHello!
OdpowiedzUsuńYour blog is so beautiful. I really like it.
Follow for follow? I already follow you.
My blog: https://aprovechalavidacadadiaa.blogspot.com.es/
¡Kisses from Aprovecha La Vida Cada Día !
Zrobić sobie trochę przyjemności typu - ulubione potrawy, zakupy, wyjazd, maraton filmowy itd.
OdpowiedzUsuńMałe przyjemności są bardzo zwane, czasem w natłoku pracy zapominamy by zrobić coś dla siebie. Dla mnie taką przyjemnością jest chwila z książką i kotem na kolanach, do tego najlepiej gorąca kawa <3
UsuńChyba wszystko ujęłaś, najbardziej podoba mi się punkt ósmy, żeby zmieniać świat...
OdpowiedzUsuńMiałam kilka chwil załamania, skorzystałam z pomocy psychiatry i nie żałuję ani się tego nie wstydzę. Z czasem nauczyłam się odreagowywać, najchętniej kopiąc szpadlem ziemię i zakopując moje stresy. Do tej pory ta metoda działa, w ogródku muszę mieć miejsce do "pokopania"
Pozdrawiam wiosennie.:))
Brawo tak trzymaj :) A metoda z ogródkiem bardzo dobra, nie mam własnego ale czasem idę do rodziców i czas tam spędzony naprawdę pozytywnie wpływa na psychikę. A piękne ogrody też zmieniają świat <3
UsuńCzasami najtrudniej pomóc samemu sobie, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńOj tak zauważałam to gdy potrafiłam siedzieć przy niektórych pocieszając i wspierając a sama bywałam na granicy. Na szczęście zaczęłam też dbać o siebie.
UsuńWiększość z tych wskazówek stosuję. Może to brzmi tak górnolotnie z tym zmienianiem świata, ale prawda jest taka, że każdy ze swojej strony może zrobić coś, żeby żyło nam się lepiej :)
OdpowiedzUsuńNiech brzmi jak brzmi ale świat zmienia się właśnie drobnostkami. Wystarczy, ze każdy uczyni coś małego by zrobić wielką rzecz. Cieszę się, że stosujesz to wszytko i samego dobrego samopoczucia życzę :)
UsuńDepresja to trudna choroba- i to dla całej rodziny. Wiem o czym mówie, bo chorowałam kilka lat bedac na lekach i powoli z pomoca bliskich i psychologa budujac swój świat w oparciu o te negatywne rzeczy. Powiedzenie mam problem to odwaga - zgadzam sie z Toba w tej kwestii w 100%. To nie wstyd prosić o pomoc, powiedzieć,że nie dajesz rady itd Bardzo podobaj mi sie Twoje punkty - s one takimi małymi kroczkami, aby żyć w tym niedoskonałym świecie najlepiej jak sie da dla samego siebie.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam :-)
Cieszę się, że odważyłaś się mówić o swoich problemach. Mam nadzieję, że u Ciebie teraz jak najlepiej. Wszystko buduje się małymi kroczkami. Depresja to poważna choroba, choć niestety przez wielu bagatelizowana. Nie da się jej od tak przeskoczyć ale można powolutku coraz bardziej sobie pomagać.
UsuńRównie cieplutko pozdrawiam :)
Napisałaś wszystko co można było napisać w tym temacie, tak prosto, szczerze i od serca... prawdziwie. Myślę, że ten wpis może pomóc nie jednej osobie a sama deprecja... niekiedy ciężko ją zauwazyć
OdpowiedzUsuńTak naprawdę niewiele napisałam, trochę od siebie co mi pomogło. Większość jednak jest dobra na większe mniejsze smutki, trudne dni. W depresji człowiek często nie ma sił nawet myśleć o większości rzeczy przedstawionych tutaj. Wtedy musi zacząć od pierwszego punktu.
UsuńCzasem nie potrzeba wiele aby napisać dosadnie i wszystko.....
Usuńdepresja jest poważna i przerażająca - przeraża to ze chorują już dzieci
Jak patrzę jak wygląda życie niektórych dzieci to się wcale nie dziwię i wcale nie muszą być to te pochodzące z patologicznych rodzin. Nadmierne ambicje, brak zainteresowania, wychowanie w poczuciu winy. Tego od razu nie widać i ludzie często stwierdzają, że dziecko sobie wymyśla.
UsuńPoczucie osamotnienia, czasem brak akceptacji w szkole, samotność..... przykre :(
UsuńOj tak szkoła też dla niektórych potrafi być piekłem :(. Niestety nie na wszystko mamy wpływ.
UsuńJa korzystam z pomocy terapeuty, lekarza psychiatry i różnych udogodnień związanych z profilaktyką zdrowia psychicznego. Moim zdaniem to bardzo ważne i tak jak znajdujemy czas na codzienną kąpiel, tak powinniśmy znaleźć na zamiatanie w głowie :)
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Dobrze, że nie zaniedbujesz swojego zdrowia psychicznego. Z ciekawości, jak oceniasz pomoc terapeuty?
UsuńSamych pogodnych dni Kochana życzę :*
Ja bardzo chciałabym sobie pomóc, le nie tak łatwo wyjść z depresji :)
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo owszem, to powolna praca. Po pierwsze bez pomocy specjalisty często się nie obejdzie. Trzeba też zaakceptować chorobę, żeby z nią walczyć. Byłaś u psychologa? Jak się dziś czujesz? Jeśli masz ochotę pogadać pisz do mnie śmiało :)
UsuńBardzo przydatne, życiowe porady! Niektóre z nich może są oczywiste, a nie wszyscy o nich myślą, super, że o tym piszesz, możesz w ten sposób dotrzeć do osób w małym życiowym dołku. I w ogóle przyjemnie się czyta to, co piszesz, fajnie, że to Twoje hobby ;).
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważam często, że ludzi zapominają o tych oczywistych rzeczach. Często zaniedbuję swoje zdrowie psychiczne i popadają w choroby, z których już nie jest tak łatwo się wydostać. Hobby mam wiele, przede wszystkim lubię próbować różnych rzeczy :)
UsuńBardzo dobry i wartościowy wpis. A co do upijania się w samotności czy nawet w jakimś towarzystwie, nawet chwilowa ulga nie jest chyba gwarantowana, bo ponoć można upić się na wesoło lub na smutno (jak to pierwsze, to przez pewien czas faktycznie może być humor lepszy, a jak to drugie, to raczej będzie jeszcze gorzej z samopoczuciem). Jeśli chodzi o moje sposoby na relaks i zapomnienie o problemach, preferuję głównie odprężające książki, filmy i gry, a także m.in. przytulanie kota, który zresztą lubi, jak go trzymam na rękach niczym niemowlę.
OdpowiedzUsuńOj tak, ja jak mam doła i się napiję to często łapię jeszcze większego doła, nawet jak otacza mnie wesołe towarzystwo. Niektórzy potrafią się rozruszać przy małej dawce alkoholu wtedy może to nie jest takie złe. Trzeba poznać siebie. No i oczywiście mieć kontrolę, bo jak to jedyny sposób na leczenie smutków to do uzależnienia droga prosta.
UsuńHehe mój kot ma różne fazy, czasem też mogę go przytulać jak tylko zechcę i jest zachwycony, ale czasem "jestem dzikim drapieżnikiem, nie dotykaj" xD.
Wiadomo - zbyt dużo trunków, i do tego często, kończy się uzależnieniem. No i wtedy kolejny kłopot, bo jeszcze trudniej przerwać takie nawyki, skoro przerodzą się w nałóg.
UsuńA co do kotów, mój ma fazy rozrabiania, jak się wyśpi. Biega i skacze zupełnie jakby chciał trenować przy okazji parkour - biegnie kawałek bokiem po ścianie i się od niej odbija niczym bohaterka gier z serii Mirror's Edge. :D
A nałóg połączony z wcześniejszą depresją, trudno przeskoczyć.
UsuńHaha mój dokładnie tak samo. A zwykle wyśpi się wieczorem i kiedy my idziemy spać to zaczyna zabawę i tylko co chwile słychać jak coś przewróci. Raz zostawiłam karton koło schodów i w tym kartonie zjechał na dół x.x
Oj, mój też lubi przewracać różne rzeczy - taka kocia natura. :) Nocne buszowanie również mu miłe. Co do Twojego kota i jazdy w kartonie, trochę to wyszło tak, jakby na sanki się wybrał. :)
UsuńHehe ale średnio mu się te sanki podobały. Stracha się najadł xD. Co prawda po jakimś czasie znów wskakiwał we wszytko co się dało i notorycznie otwiera wszystkie szafki, które potrafi otworzyć :P.
UsuńJak się nie spodziewał zjazdu, to mógł się wystraszyć, acz najważniejsze, że nic mu się nie stało. Co do szaf, mój czasem otwiera taką z przesuwanymi drzwiami - staje na dwóch tylnych łapach, a przednimi niczym rękoma stara się odsunąć drzwi (przyłapałam go na tym kiedyś) :)
UsuńTrochę się wystraszył ale jak to kot na czterech łapach. Zresztą on co chwilę z czegoś zleci... A przesuwaną szafę tez sobie otwiera, wskakuje do środka i śpi na ciuchach. Kiedś go zamknęła i słyszę, że coś miauczy w szafie xD
UsuńMojemu też się zdarza spaść z czegoś. No i często biega i skacze jak szalony, a przeważnie przed i zaraz po dłuższym pobycie w toalecie. Przed może dlatego, by sobie lepiej wszystko ułożyć, a po to pewnie przez to, iż mu po prostu już o wiele lżej. ;)
UsuńHahaha ja jeszcze nie zauważyłam u swojego zależności od kuwety xD
UsuńMyślę, że każdy z nas powinien sobie wypracować swój własny system samopomocy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Owszem dałam kilka wskazówek by można było znaleźć coś dla siebie, jednak nie wszystko będzie odpowiadać każdemu. A Ty jak poprawiasz sobie nastrój?
UsuńBardzo cenne rady, mi zawsze pomaga muzyka, gdy mam gorszy nastrój:)
OdpowiedzUsuńA jaki gatunek najbardziej Ci pomaga? Może masz ulubione piosenki"terapeutyczne"?
UsuńŚwietne rady!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZnam korporacje w PL, gdzie zatrudniony jest psycholog i każdy pracownik może tam ZA DARMO uzyskać poradę. Uważam, że to świetne rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam u psychiatry/psychologa ale uważam, że nie ma się czego wstydzić i to normalny lekarz jak każdy inny:)
Dobrze jak sami wiemy jak "sobie pomóc" ale znam grono ludzi, do których ciężko jest dotrzeć, bo "nic im się nie chce, nic ich nie interesuje, nic nie lubią i permanentnie są w apatii"...
Dobrze wiedzieć, że w Polsce jest coś takiego. W innych krajach jednak częściej spotykane. Tu psychologa kojarzymy ciągle z większymi problemami. Niektórzy nawet ciągle z opcja dla wariatów.
UsuńKażdy powinien mieć łatwy dostęp do porad psychologicznych. Tak jak do normalnego lekarza i nie wstydzić się tego.
Możliwe, że właśnie tacy ludzie w apatii tez potrzebują pomocy specjalisty. W dzisiejszym zabieganym społeczeństwie niestety łatwo jest utracić zainteresowanie czymkolwiek. żyjemy pracą, obowiązkami domowymi, tracimy siebie.
Super porady kochana:**!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa tak odnośnie pierwszego punktu - problem jest taki, że jeśli jesteś dorosły (bo z dziećmi to inna sprawa), to żeby iśc do psychologa musisz byc albo bajecznie bogaty, albo czekac dwa lata w kolejce do specjalisty na NFZ. Wiem, bo interesowałam się tematem. Ale w zupełności zgadzam się z punktem o hobby - ja od lat piszę do szuflady opowiadania i mam świadomość, że nie są wybitne, ale sam fakt przelewania pomysłów na papier, jakas praca twórcza, od razu sprawia, że czuję się lepiej. Polecam hobby kazdemu :)
OdpowiedzUsuńTak coś o tym wiem. Można szukać w jakichś fundacjach, punktach darmowej pomocy, telefonach zaufania ale oni i tak zwykle wyślą Cię do specjalisty. Idealnie masz gdy stać Cię na wizyty prywatne ale one są strasznie drogie. Najgorzej jeszcze jak wywalisz fundusze na terapię, która Ci nie pomaga. Czekanie dwa lata, no zależy gdzie ale i tak jest długo. Czasem za długo gdy potrzeba jest pilna... Twierdzę, że mimo wszystko warto chociaż próbować. Nasz kraj pod tym względem idealny nie jest.
UsuńŚwietnie, że piszesz. Może kiedyś mimo wszytko się tym podzielisz :). Ja też dużo piszę do szuflady ale gdzieś tam zawsze chciałam coś wydać i wydałam :D. Sporo też publikowałam na rożnych blogach. Nie wszystko było dobre ale najważniejsze, że sprawiało frajdę.
Czasami, jak sobie sami nie pomożemy, nikt nam nie pomoże, zwłaszcza obcy!
OdpowiedzUsuńNie raz byłam w takiej sytuacji.
Serdeczności zostawiam:)
Masz rację. Na początku przede wszystkim trzeba chcieć sobie pomóc :)
UsuńI wzajemnie Kochana :*
Dobry post, podoba mi się, wkleję link na moim blogu do niego. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTakie slowo otuchy dla każdego
OdpowiedzUsuńStaram się jak najczęściej takie słowa każdemu przekazywać :)
UsuńTemat psychologa nie jest mi obcy bo swego czasu też potrzebowałam jego pomocy. Nie uważam jak wielu ludzi, że pójście na poradę jest jak to inni mówią " wylewaniem" swoich brudów przed obcą osobą. Psycholog ma to do siebie, że po pierwsze jest to obca osoba a obcym ludziom łatwiej jest powiedzieć to co nam leży na duszy i sercu. Mi to sporo pomogło :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym wpisem, wiele cennych porad w nim zawarłaś :)
Dziękuję i ciesze się, że nie masz złego podejścia do wizyt u psychologa. Każdy z nas miewa w życiu taki okres gdy potrzebuje pomocy.
Usuń..fantastyczny, rewelacyjny post - bardzo mi się podoba ❣️ ..podajesz swoje własne przykłady i to jest wspaniałe i przekonywujące ♥ ;)
OdpowiedzUsuń..bywamy w tak różnych sytuacjach życiowych i niekiedy jest potrzebna pomoc lekarska.. ..poruszając trudne tematy (pisząc o nich), może się akurat zdarzyć, iż zostaniemy przeczytani przez Osoby, które są w 'dołku psychicznym' .. a nuż coś dotrze do wnętrza i.. coś pomoże..
- pozdrawiam Cię najserdeczniej ❣️ :**
Właśnie głównie dla takich osób poruszyłam ten temat, także dla tych którzy mogą kiedyś właśnie się w takim dołku znaleźć a dodatkowo dla innych by zrozumieli :). Każdy czasem potrzebuje pomocy i dobrze jest nieść takie małe wsparcie gdzie się da :)
UsuńRównież pozdrawiam :*
Miałam tak że jak chciałam w otoczeniu powiedzieć co mnie trapi to trafiali się ludzie co zamiast chociaż wysłuchać to od razu wręcz szczekali "Ty lubisz narzekać/Nie narzekaj myśl pozytywnie" - skoro potrafię ci powiedzieć że coś mnie trapi to chyba ciesz się że ci ufam i myślę że twój pomysł rozwiąże problem!
OdpowiedzUsuńNa psychoterapii wylądowałam po raz pierwszy w klasie maturalnej. Miałam wtedy terapeutkę dzięki programowi unijnemu w swojej szkole. Świetna kobieta tłumaczyła mi zachowanie ludzi co mnie źle traktowali, wytłumaczyła mi dlaczego traktują mnie tak, a nie inaczej.
Problemy z miłością też ostatnie sesje poruszyłyśmy ale potem niestety program się skończył.
Gdy już będę w domu to planuję wrócić na psychoterapię. Bo są kolejni ludzie co mnie nie szanują, i nie chcę znowu się nakręcać "jestem zła" tylko chcę poznać ich sposób myślenia.
Niestety nie każdy potrafi się postawić w sytuacji drugiej osoby. Nie powinno się mówić osobie w trudnej sytuacji "nie narzekaj", "weź się w garść" ale oni nie robią tego złośliwie, po prostu nie wiedzą, nie rozumieją. Myślą, że te magiczne słowa sprawią, że faktycznie przestaniesz myśleć o problemach, niestety to tak nie działa.
UsuńDobrze, ze skorzystałaś z pomocy terapeuty i cieszę się, że o tym mówisz. Podoba mi się też ten program unijny. Kurcze powinno być czegoś takiego jak najwięcej. Ja też w klasie maturalnej bardzo potrzebowałam pomocy a nie bardzo wiedziałam, gdzie jej szukać. Długo trwało nim zdecydowałam się na wizytę u psychologa.
Cudownie, ze chcesz ciągle pracować nad sobą. Myślenia innych nie zmienimy ale możemy swoje, by nie przejmować się tak bardzo opinią innych i dbać o siebie. Z całego serca życzę Ci powodzenia :*
Wszystko co piszesz ma sens :) to bardzo to wartościowy tekst. Dodam tylko, że czasem trzeba sobie samej odpuścić. Ja np mam ostatnio kiepski czas i nie zmuszam się do "radzenia sobie". pozwalam sobie za to popłakać, leżeć i nic nie robić. Czasem tak trzeba żeby się zresetować
OdpowiedzUsuńWspominałam o tym w 7 punkcie :) ale faktycznie dodałabym jeszcze ten płacz. Nie warto się od niego powstrzymywać. Czasem trzeba wyrazić swoje emocje, pozwolić by przez Ciebie przeszły.
UsuńŚwietny i pomocny post! Naprawdę bardzo fajnie i ciekawie to wszystko napisałaś i nawet jeśli niektóre rady są oczywiste to dobrze, że o nich przypominasz. Mi w gorszych dniach pomagają często książki, potrafią zawsze oderwać od codzienności. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Ja też często szukam ukojenia w książkach, jednak są czasem trudniejsze dni kiedy nawet nie potrafię skupić się na czytaniu. Wtedy muszę zastosować inne sposoby radzenia sobie z emocjami.
UsuńWielu nawet nie wie że ma depresję... choroba podstępna tylko że leki chemiczne jakie proponuje się w leczeniu nie są dobrym rozwiązaniem, wystarczy o tym poczytać. Warto szukać pomocy w alternatywnym leczeniu...tylko czy chory ma na to siły, pomysł i chęci? Raczej nie i tu jest problem... "Weź się w garść i do roboty" - takie zdanie to masakra usłyszeć w stanie depresyjnym....
OdpowiedzUsuńAlternatywne leczenie jest dobre ale nie we wszystkich przypadkach. Niestety przy niektórych zaburzeniach lekarz jest potrzebny i odpowiednie leki.
UsuńTak to najgorsze co można powiedzieć osobie cierpiącej na depresję ale też zależy jak to powiesz, bo w pewnym sensie ta osoba musi wziąć się w garść, żeby w ogóle chciała sobie pomóc. Jeśli to będzie to spokojne i czułe weź się w garść, jestem z Tobą, wysłucham Cię i spróbuję pomóc, pójdę razem z Tobą na terapię - to zupełnie inaczej brzmi.
Niestety częściej się słyszy ogarnij się, inni mają gorzej i właśnie weź się w garść do roboty, kiedy nie możesz nawet wstać z łóżka.
Bardzo mądre i przydatne rady. Aktualnie od jakiegoś czasu znajduję się w dołku emocjonalnym, więc postaram się skorzystać ;)
OdpowiedzUsuńHej Kochana, mam tylko nadzieję, że ten dołek to tylko chwilowy i jak najszybciej odzyskasz dobry humor. Jakbyś chciała pogadać, pisz śmiało :)
Usuńzgadzam się w pełni ze wszystkim tym co napisałaś, co do obrazka - tak, powinniśmy swoje nieszczęście obracać w coś co daje nam siłę, no i bez zła nie doświadczylibyśmy dobra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
http://wyjasnij-mi.blogspot.com/
Dokładnie! Popieram takie myślenie :). Rozumiem jednak, że nie każdy potrafi się tak pozytywnie nastawić do różnych trudnych sytuacji.
UsuńRównież pozdrawiam :)
I ukazujmy swoje emocje. Nie duśmy niczego w sobie...
OdpowiedzUsuńDokładnie :) zgadzam się, tłumienie może wydawać nam się dobrym wyjściem ale na dłuższą skalę bardzo nas wyniszcza.
UsuńBardzo nie lubię tego stwierdzenia, że do psychologa idą tylko wariaci lub jeszcze gorsze określenia - to bardzo krzywdzące i dla pacjentów, i dla osób potrzebujących takiej pomocy! Dodatkowo warto wspomnieć, że psycholog nie jest od tego, żeby mówić nam co mamy robić, tylko po to, aby nakierować nas, abyśmy sami to odkryli. :) Świetny wpis, zgadzam się z każdym podpunktem.
OdpowiedzUsuńNiestety istnieje ciągle wiele błędnych przekonań dotyczących pracy psychologa. Pacjentów ma się za wariatów, a psychologów za cudotwórców. Obie te wizje bardzo utrudniają pomoc. Do psychologa trzeba iść z odpowiednim nastawieniem.
UsuńWłaśnie u mnie jest problem taki, że słabo umiem mówić o tym co mnie boli wewnętrznie. Wolę dusić to w sobie, aż do niebezpiecznego momentu wybuchu jakiegoś. Na szczęście mam hobby w postaci muzyki, książek i pisania amatorskiego. Więc w większości sytuacji napięcie znika po zastosowaniu czegoś z powyższej listy.
OdpowiedzUsuń:) Przyznam się, że czasem popatrzę co sąsiedzi robią. Ale bez jakiegoś zacięcia wielkiego, żeby godzinami się gapić. Poza tym nikt nie robi nic nadzwyczajnego. No może jak uznamy robienie sobie jedzenia niemal w nocy to coś do popatrzenia jest.
Bo Tolkien w drugim tomie moim zdaniem zagęścił akcję, też pewne rzeczy zaczął wyjaśniać.
Miło jest wracać do przeczytanych kiedyś książek. Zwłaszcza dobrych/
Staram się z muzyką, by była zróżnicowana.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Dobrze, że odnajdujesz ukojenie w hobby ale mimo wszytko nie powinno się tłumić swoich emocji. Wiem po sobie, bo sama wiele rzeczy próbowałam ukrywać chociażby przed najbliższymi, aby ich nie martwić ale to w końcu i tak wychodzi na wierzch. Człowiek nie potrafi zbyt długo trzymać w sobie negatywnych uczuć. Może próbuj z psychologiem albo zwierzyć się komuś przez sieć. Jeśli będziesz chciał pogadać do mnie też możesz napisać :). Trzymam kciuki za Ciebie :)
UsuńZgadzam się co do drugiej część WP. Jaka jest Twoja ulubiona książka i gatunek muzyczny?
Hehe a też czasem sąsiadów podpatrzę, zwłaszcza kiedy zaczną robić coś nietypowego przy zaświeconym świetle wieczorem i idealnie widać ;p. Może i mnie niektórzy widzą, bo sama zapominam rolety zasunąć xD
Tak, śpiew naprawdę pomaga, nawet czasem bardziej od psychologów - psycholodzy mają wg mnie zbyt dużą tendencję do rozdrapywania blizn, przynajmniej większość.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny post, zgadzam się ze wszystkim! Podoba mi się, że cytowałaś swoją książkę, aż mam ochotę ją przeczytać, bo widać, że ma jakieś przesłanie, a nie tylko pusta fabuła ;).
Dziękuję :) Wiele dla mnie znaczą takie słowa. Starałam się aby moja książka miała charakter psychologiczny filozoficzny a jednocześnie była lekką historią do poczytania :)
UsuńŚwietny post Sady. Dobrze prawisz. Ja też uważam że nie trzeba się bać wizyty u terapeuty ani tym bardziej wstydzić że się z takiej pomocy korzysta. Takie czasy że co druga osoba dziś korzysta. Jesli nie rodzimy sobie sami potrzebujemy specjalisty.
OdpowiedzUsuńJedyny minus jest taki, że coraz trudniej się do tego specjalisty dostać, a ceny prywatne są straszne... Jeśli jednak jest możliwość to warto korzystać i nie bać się tego.
UsuńZ przyjemnością przeczytałem Twój wpis na temat tego, jak sobie pomóc. Ja już opublikowałem wiele artykułów poświęconych tematowi związanemu z kryzysem psychicznym i radzenia sobie z nim, a także jak pomóc sobie w depresji. Wiele z tych rad wynika z mojego doświadczenia życiowego, sam zmagając się z depresją. Obecnie też jestem w trakcie terapii, choć nie ukrywam, że mam ciężkie momenty. Wiele rad jest bardzo pomocnych. Dodam tylko tutaj od siebie, że mówienie otwarcie innym o tym, że chodzimy na terapię i leczymy się jest z jednej strony dobre, a z drugiej strony ryzykowne i warto niekiedy o tym przemilczeń, np. w pracy. Wiem, jak inni ludzie wykorzystują to przeciwko współpracownikowi, który zwierzył się komuś z tego. Jak plotki rozpuszczane w toksycznym środowisku pracy, a także ze strony kierownictwa może być szkodliwe. Choć jest większa świadomość na temat zdrowia psychicznego, nadal panują stereotypy, etykiety i stygmatyzacja. A w środowisku pracy może być taka informacja wykorzystywana przeciwko drugiej osobie. Czasem lepiej przemilczeć niż powiedzieć komuś za dużo. Lepiej jest to dla nas i dla naszego komfortu niż mówić otwarcie i odczuwać nieprzechylne uwagi i zachowania ze strony otoczenia. Wiem, jak ludzie potrafią w nieetyczny sposób się zachowywać. Lepiej mówić o tym komuś zaufanym, komuś, kto jest empatyczny. Nie ma dostatecznej psychoedukacji, co też wynika z niezrozumienia tego, dlaczego ludzie w pewny sposób się zachowują.
OdpowiedzUsuńJak tylko słyszę żarty o szpitalach psychiatrycznych i wariatach, to aż mnie ciarki przez plecy przechodzą.
Ktoś też odniósł się do teranii na NFZ, że długo trzeba na nią czekać.
Można korzystać prywatnie, choć też trzeba poczekać na pierwszą wizytę. Też jest ilość pacjentów ograniczona. Terapia prywatna choć kosztuje, to też jest dobra inwestycja. Lepiej w sposób pożyteczny wydać pieniądze, a terapia do coś, co jest dla nas bardzo istotne, by pomóc sobie, aniżeli na rzeczach niepotrzebnych dla nas. Z drugiej strony długie kolejki na NFZ też wynikają z ograniczeniu ilości psychoterapeutów i pacjentów. Nie da się wszystkich na raz poprzyjmować. Jest jak jest, nic z tym już nie zrobimy. Lepsze jest już zapisanie się na listę oczekujących niż nie podejmować żadnego działania. Z terapią jest z jak lekarzami. Jest wiele nurtów i każdy pracuje w swoim systemie. Warto się z tym zapoznać i wybrać coś, co uważamy, że będzie dla nas lepsze. A jak to nie pomoże, to wybrać innego terapeutę, aż trafimy na dobrego dla nas. Jak mamy wydawać na bezużyteczne rzeczy pieniądze, to na terapię będzie już lepsza inwestycja. W moim przypadku pisanie dziennika też bardzo sprawdza się dobrze. Forma autoterapii, to też jeden z wielu ćwiczeń terapeutycznych zalecanych przez psychoterapeutów.
Pozdrawiam cieplutko i z otuchem dla osób zmagających się z kryzysem psychicznym 🤗🥰♥
Dziękuję za przeczytanie także moich starszych postów. Może pisałam tu jak sobie poradzić typowo z depresją, bo to, że tak powiem twardszy orzech do zgryzienia, ale jak trochę zmienić swoje nastawienie do wielu rzeczy. Zadbanie o siebie jest ważne, niestety jak już choroba położy to ciężko nawet o tym myśleć. Dlatego ważna jest ta terapia i często też leki.
UsuńZgadzam się, że to dobra inwestycja. Niestety ceny są wysokie, a są też ludzie, którzy w wyniku depresji np. nie są w stanie podjąć się pracy. Oczywiście lepiej zapisać się w kolejkę i próbować sobie w tym czasie samemu pomóc niż nie robić nic.
Masz rację czasem w środowisku pracy takie zwierzenie się może zaszkodzić. Ogółem jednak warto o tym mówić przynajmniej najbliższym, w internecie, żeby tę świadomość ludzi poszerzać. Jest i tak o niebo lepiej niż było kiedyś jeśli chodzi o stygmatyzację osób chorych. Cieszy mnie, szczególnie że młodzież coraz bardziej rozumie ten problem, a jednocześnie przeraża mnie fakt, że owszem rozumieją, ale dlatego, że sami doświadczają w coraz to młodszym wieku...
No i przytulam cieplutko, zwłaszcza w tę jesienną porę, która często bywa trudniejsza i życzę zdrowia :)
Usuń