sobota, 4 maja 2019

Czym jest zło?



 Lektura książki „Prowadź swój pług przez kości umarłych” Olgi Tokarczuk nakłoniła mnie do pewnych rozmyślań. Zadajcie sobie pytanie, czym tak naprawdę jest zło? Potraficie odpowiedzieć? A może potraficie sklasyfikować, jakie zachowania są złe?
Zaczynając od traktowania zwierząt, oczywiście nikt nie dał nam prawa do znęcania się nad nimi. Jednak gdy już wchodzimy w strefę polowań, regulacji liczebności zwierzyny, czy zdobywania pożywienia, to sprawa nie już taka prosta. Tu też się można zatrzymać. Czy zjedzenie kury, kaczki, królika jest dobre; a konia, kota, psa już nie? Oczywiście zakładając, że wszytko odbywa się humanitarnie. Pewnie, gdyby od dziecka takie zwierzątko podawane było na niedzielny obiad, spojrzelibyśmy na to inaczej. Są ludzie, którzy nie jedzą mięsa właśnie, dlatego że nie skrzywdziliby żadnego stworzenia. Czy zmieniliby swoje poglądy, gdyby głód zajrzał im w oczy? Ostatnio podczas wizyty w zoo naszły mnie rozmyślania, jak bardzo nieszczęśliwe są zwierzęta w klatkach. Czy jednak takie ogrody są złe, a wszystkie uratowane gatunki?
Już w tej sprawie nasuwa się wiele pytań i można się zastanawiać, czy główna bohaterka książki postępowała dobrze, czy tylko fanatycznie.
Ciężko zaklasyfikować dobro i zło. Próbowały to nie raz robić religie, wyznaczając grzechy, których czynić nie można. Nie da się jednak zapomnieć, ile zła one same uczyniły. Do ilu niewinnych śmierci doprowadziły? Ilu ludzi do tej pory wprowadzają w trudne dylematy moralne? Czy jednak istnienie religii jest złe? Ciężko byłoby sobie wyobrazić świat bez nich. Większość ludzi musi w coś wierzyć czy to w Boga, czy aniołka pod postacią zmarłej babci, może w jakiś amulet przynoszący szczęście. Mieć jakieś oparcie, gdy zostajemy sami i nadzieję, że nasze życie nie kończy się bezsensownie.
Jeszcze innym motywem jest kłamstwo. Czy zawsze jest złe? A powiedzielibyście małemu dziecku, że jego laurka to bazgroły? Czy można czasem zataić informacje o śmiertelnej chorobie? Czy dopuściwszy się zdrady lepiej milczeć, czy się przyznać? Jedni będą trwali mocno za prawdą, inni zauważą, że kłamstwo nie przynosi cierpienia. Czy zawsze wychodzi na jaw? Z tym tez bywa rożnie.
Czy zostawienie kogoś w potrzebie jest złe? Niby pomoc jest dobra. Jednak gdy ta osoba jej nie doceni. Może zostawienie jej samej sobie sprawi, że znajdzie w sobie silę, by zwalczyć problem, który tkwi w niej samej.
Na koniec pytanie, czy morderstwo jest złe? A aborcja, eutanazja?

Macie określone sztywne normy moralne, według których postępujecie, czy też zdarza wam się rozmyślać w różnych chwilach nad ich słusznością, zwłaszcza gdy ktoś przejawia zupełnie inne poglądy?

191 komentarzy:

  1. Ojoj, ciężka dyzkusje zaczęłaś. Tak naprawdę nie można jednoznacznie odpowiedzieć na zadane pytania. Wszystko zależy od kontekstu danej sytuacji.

    Apropo zoo, byłam wczoraj z moją mała i też miałam podobne myśli. Czy to jest dobre. Czy te zwierzęta są szczęśliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem pytania trudne, lecz wydaje mi się, że warto mieć tego świadomość. Nie można nikogo ani niczego oceniać z góry. Wiele bowiem zależy od punktu widzenia.
      Zwiedziłam bardzo dużo ogrodów zoologicznych. Lubię do nich chodzić. Raz jeden znajomy stwierdził, że on tam nie pójdzie bo nie chce dofinansowywać tego okrucieństwa. Z drugiej strony może właśnie dokładamy się, żeby te zwierzęta miały tam lepiej. najlepsze moim zdaniem są ogrody z dużymi wybiegami, czy safari. Minusem jest trudność w zaobserwowaniu jakiegoś zwierzęcia przez zwiedzających.

      Usuń
  2. Temat niełatwy, zwłaszcza że świat nie operuje wyłącznie czernią i bielą, niewiele sytuacji jest bezwzględnie "dobrych" lub "złych" (jak choćby wspomniane przez Ciebie ogrody zoologiczne czy laurki od dzieci).
    W moim odczuciu, mimo że wg pewnych "obiektywnych" zasad konkretne czyny są złe lub dobre, człowiek zawsze będzie oceniał przez pryzmat kontekstu, zasad, które wyznaje, czy środowiska, w którym dorastał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie zasady i środowisko mają bardzo duży wpływ na nasze oceny.

      Usuń
  3. Oj ciężki temat, często stosujemy kłamstwo, bo jest nam wygodniej. Ja jestem z natury osobą szczera (nie raz za bardzo), jednak moi przyjaciele to cenią. Niestety nie da się ściśle określić, e coś jest białe, a coś czarne. Dużą rolę odgrywają w tym rówieśnicy i rodzice. Moją zasadą moralności jest to, żeby żyć tak aby nie krzywdzić drugiego człowieka, chociaż nie zawsze tak to wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie nie zawsze jest łatwo nikogo nie krzywdzić, chociażby właśnie chcąc być szczerym. Trzeba starać się robić to jak najbardziej taktownie co nie jest łatwe. Najważniejsze jest się starać być dobrym dla innych, jednocześnie też pamiętając by nie krzywdzić siebie.

      Usuń
  4. Jest to trudne zagadnienie i nie zawsze da się precyzyjnie odpowiedzieć czy coś jest złe czy nie. Np. zabójstwo jest uważane powszechnie za coś złego, ale gdy działamy w samoobronie to sytuacja przedstawia się już zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze... nie wiem czy to książka dla mnie...ale trochę mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie nie wszytko o czym tu pisałam jest w książce. Po prostu zainspirowała mnie do pociągnięcia takiego tematu. Myślę, że jednak warto ją przeczytać i zastanowić się nad pewnymi moralnymi kwestiami. Opinię o książce znajdziesz w poprzednim poście: https://raciezka.blogspot.com/2019/04/prowadz-swoj-pug-przez-kosci-umarych.html?showComment=1557334237857

      Usuń
  6. Tutaj totalnie nic nie jest jednoznaczne. Nie ma czarnego i białego, jest masę zależności. Ale tak najogólniej uważam, że zło jest wtedy gdy krzywdzimy innych, siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o dobro i zło to jest tylko cała masa różnych odcieni szarości :)

      Usuń
  7. Oczywiście mamy swoje normy moralne i są rzeczy całkowicie nieakceptowalne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu nic nigdy nie jest tylko czarne, albo tylko białe. Tak samo pojęcie zła. Jego kontekst w życiu codziennym ma różne barwy i odcienie.

      Usuń
  8. Trudne pytania, może tak pojedynczo, to by było łatwiej odpowiedzieć i zastanowić się ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można je potraktować trochę jak pytania retoryczne. Chciałam pokazać jak często oceniamy ludzi przez pryzmat dobra i zła, a to wcale nie jest takie proste.

      Usuń
  9. Myślę, że dla każdego zło jest czymś innym - dla mnie to jest ogólnie rzecz biorąc krzywda wyrządzana drugiej istocie (zwierzętom , ludziom) - ale tak naprawdę temat-rzeka i mozna napisac o tym caly referat.

    OdpowiedzUsuń
  10. O rety, to bardzo szeroki temat! Zaczęłabym od samej definicji zła, dopiero potem można przejść dalej. I też ciężko jednoznacznie stwierdzić - to jest złe, a to nie. Jest mnóstwo szarości, niedopowiedzeń, drugich stron medalu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Właściwie trudno jest stworzyć nawet samą definicję zła.

      Usuń
  11. Przyznam, że poruszyłaś temat bardzo trudny. Ja jestem raczej osobą szczerą i nie lubię kłamstwa, aczkolwiek istnieje coś takiego jak kłamstwo w słusznej sprawie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie lubię kłamstwa ale jest wiele sytuacji, w których to właśnie naginanie prawdy wychodzi na lepsze.

      Usuń
  12. Też nie lubię kłamać bo kłamstwo ma krótkie nogi i zawsze tłumaczę to córkom. Im więcej się kłamie tym ciężej potem z tego wybrnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak a ja się przyznam, ze kiedyś dość mocno zabrnęłam w kilka kłamstw powodowanych wstydem, potem się jeszcze więcej wstydu najadłam gdy musiałam to odkręcać :D

      Usuń
  13. czy morderstwo jest złe? A aborcja, eutanazja?.... zawsze i bez wyjątku , morderstwo jest złem . Aborcja jest morderstwem. Eutanazja jest morderstwem. Relatywizowanie powyższego jest nakłanianiem do morderstwa. Jeśli już , jak tak bardzo ktoś chce prawa do aborcji to ok ale do 21roku życia. Jak dziecko się nie sprawdzi to tak jak temu malutkiemu, wyrwać raczki, nóżki , wciągnąć do odkurzacza. Spokojnie można przegłosować ,że dopiero po 21 roku zycia człowiek jest człowiekiem a wcześniej ...wersją próbną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tu mamy punkt dyskusyjny. Zdania dotyczace aborcji sa podzielone. Są rózne sytacje, gwałt, choroba dziecka. Już nie mówiąc o sytacjach gdzie nirktórzy nie powinni mieć dzieci, bo krzywda jaka im się w domach dzieje jest o wiele gorszym złem. Sama z siebie aborcji nie potrafiłabym dokonać. Jednak nie wyobrazam sobie potępiania człowieka, który podjął tą trudna decyzję z waznych dla niego przyczyn. Nie nam oceniać, bo nie znamy każdego. Eutanazja też jest złem? Może i tak ale patrzenie jak ktoś cierpi i nie udzielenie mu pomocy również. Czasem pomoc jest tylko jedna. Nie musi się Pani ze mną zgadzać i ja to całkowicie rozumiem podkreślam swój punkt widzenia. Co do 21 roku zycia. Może podnieść do 27, bo czasem mam wrazenie, że sama się nie sprawdzam ;)

      Usuń
    2. Nie mamy punktu dyskusyjnego. Prawo do życia, mordowanego człowieka. Jest takim samym prawem jak i moje , do życia. Nie ma najmniejszej różnicy. To jest obiektywna prawda a nie mój pogląd. Poglądy zaczynają się gdy ludzie dają sobie prawo do mordowania innych z powodów , które pani wymieniła. Eutanazja też jest morderstwem. Jednoznacznie. Człowiek, lekarz, bo tych najczęściej zatrudnia się jako morderców, winien zajmować się leczeniem, ratowaniem życia i zdrowia za wszelką cenę a nigdy mordowaniem bo wtedy jest jak Mengele w Oświęcimiu. Jak sobie pani wyobraża lekarza , który dziś morduje jutro leczy? Zmuszając człowieka do czegoś takiego jesteśmy współodpowiedzialni zbrodni i nie żadnej aborcji czy eutanazji. Morderstwa a ze czasem zgodnego z prawem....Mordowanie Żydów w czasie wojny też było zgodnie z niemieckim prawem.

      Usuń
    3. Morderstwem jest owszem, tak samo morderstwo w obronie własnej czy niezamierzone. Jednak osądza się je inaczej. Nie wszystko jest czarno-białe.

      Usuń
    4. Proszę wpaść do mnie. Wezmę nóż siekierę, kosę może i będę panią zabijała, poglądowo. Trochę mniej czarno , trochę więcej czarno. Już wspomniałam . Czym innym jest morderstwo , które nigdy nie jest odcieniem a czym innym pogląd na jego temat , który zawiera w sobie tyle , różnego rodzaju argumentów że wydaje się ,że one przenoszą na same morderstwo coś ale nie przenoszą. Ono jest jedno i niezmienne złe..... Gdyby pani była zła trochę na mnie, i chciała być ponad , proszę wrzucić argument ,że ja to głupia kobieta jestem, eks prostytutka i co gorsza lesbijka. Co ja tam mogę wiedzieć o zabijaniu.

      Usuń
    5. Śmierć sama w sobie niczym strasznym nie jest w porównaniu z niektórymi rodzajami cierpienia. Na pewno też jest gorsza dla bliskich zmarłego. Nie wiem czemu mialabym być zła na Panią. Nie uważam też, że jest Pani głupia wprost przeciwnie. To kim Pani jest i była nie ma żadnego znaczenia w tej rozmowie, chociaz propozycje ciekawe mi Pani składa. To kiedy mam Panią odwiedzic? :)

      Usuń
  14. Pewnie najbliższy termin to jakaś katastrofa , którą bym mogła na pani odreagować.
    Czasami miałam bliskie spotkania z ludźmi lubiącymi przemoc i miałam propozycje by grać tam jakieś role ale niestety, nie umiem się odnaleźć w robieniu komuś krzywdy. Rozbroiła mnie pani i moją prowokację spotkania i zabójstwa. Fajnie jest gdy rozmówca nie boi się , tak jak pani to zrobiła... to bardzo fajna umiejętność i mnie ujmująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkanie z Panią mogłoby być ciekawe, bo jest Pani ciekawą osobą. Wątpię też, że faktycznie mogłaby mnie pani skrzywdzić. W obliczu rzekomej katastrofy postawię kawę nim weźmie się Pani za zabijanie mnie :)

      Usuń
  15. Dawno temu , zapowiedziały się studentki ze szkoły teatralnej, że przyjadą, że skorzystają z huśtawki, że porozmawiamy. Dawno temu to było i huśtawki nie ma chociaż będzie inna w innym miejscu. Kloszard, pierwowzór mojej postaci, mawiał ,że w internecie nie ma ludzi, są tylko postacie.Nie zna pani bo i za młoda jest pani by znać pierwszy wpis Kloszarda... oto coś czego już w necie znaleźć niepodobna:"mogę coś "madrego" wymyślić na dobry poczatek,ale tak sobie myślę,:-skoro jestem sobie tu sam,mogę goły łazić i "nikt nie zobaczy".Napiszę prawdę-dobre sobie-prawda...
    Spotkałem przyjaciółkę,e tam ,jaka tam przyjaciółka,ale tak mi się wymsnęło ,więc niech zostanie-spotkałem-kłamstwo-ja nie chciałem spotkać-zostałem spotkany.
    Dłubałem sobie spokojnie małym patyczkiem w zębach,siedząc na ,nie do końca połamanej ,skrzynce ,gdy nagle...
    -ej ty!(tak do mnie mówią czasem)
    -a ja mam bloga-powiedziała i poszła-raz na nią spojrzałem bo drugi raz nie dało rady.
    -ma bloga..co to jest,głupota następna nowomowy.Mogę napisać że długo szukałem wyjaśnienia ,ale nie szukałem,po co szukać-zpytałem i wiem-to pamiętnik-tylko taki trochę zboczony bo publiczny.
    'Zboczony "-to ładny wyraz ,podoba mi się.Może dlatego ,bo gdy czasem sikam w miejscu publicznym,krzycza do mnie głośno-zboczeniec!
    - zboczeniec!
    To prawda jestem zboczeńcem-zboczyłem z drogi prostej do celu-nudne i smutne iść prosto-zboczyłem.Tak mi zostało.
    Aha miałem napisać o tym pamiętniku-no to proste-taka paskuda rozbiera się publicznie(owa ''przyjaciółka")-to ja (Ladniejszy jestem)dla rownowagi doznań estetycznych w narodzie,też sie będę rozbierał.O!.

    OdpowiedzUsuń
  16. Co do spotkania...obiecała mi Heroina, kochanka moja, że pójdziemy na spacer boso po lesie i jak dotąd słowa nie dotrzymała. Coś ją zatrzymało. Muszę jej wybaczyć ,że coś ją zatrzymało. Patrzyłam wczoraj na zabawki jakie pani z :"przyjacielem ?" zrobiliście. Ładne takie . Ładne takie i fajnie że państwo zrobiliście je, może nawet nie wiedząc ,że temu kto nie umie oczekiwać, jesteśmy zobowiązani do ofiarowywania najwięcej , ale też dlatego ,że zabawka z dzieciństwa, znaleziona po latach na strychu, powinna być na tyle solidnie zrobiona by można było ja uprać i dać innemu dziecku wraz z całym naszym opowiadaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe stwierdzenie z tymi postaciami i pierwszy wpis Kloszarda również ciekawy. Kiedyś faktycznie same postacie, ostatnio trochę bardziej zboczeni ludzie pokazujący swoją twarz i nie tylko w sieci. Na spotkania umawiałam się nie raz. Większość podobnie jak u Pani została niestety niespełniona. Jednak trafiły się osoby, u których obietnica spotkania pusta nie była i zawsze były to ciekawe znajomości. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
      Miło, że doceniła Pani nasze maskotki. Staramy się, uczymy, żeby były zadowalające i trwałe. Teraz sklepowe zabawki niestety mało które doczekają przyszłych pokoleń.

      Usuń
  17. Dzisiaj , przeglądnęłam jakieś portale i przyznam ,że cieszę się ,że czas mojego zmagania się ze światem, czas kształtowania, budowania fundamentów, zasad, mam już za sobą. Nie ma , ja nie znalazłam żadnego punktu podparcia. Wszystko jest względne i wszystko zawiera dobro i zło a dokładniej , tak jest przedstawiane. Obalany jest każdy autorytet . Prawdziwy, pozorny więc można się pogubić . Można żyć bez zasad ale by tak się dało trzeba zamordować sumienie. To też jest promowane. Właściwie wszystko wydaje się być na topie by nie móc wybrać co jest prawdą i co może być fundamentem. Nie jestem wiele starsza od pani. Moja postać nie jest wiele starsza ale ,że przenikamy się wzajemnie , pojawia się słowo , jednak oparte na fundamencie a skąd pani bierze kamienie na fundamenty ? a może pani nie czuje potrzeby posiadania fundamentu bo jest też opcja że wciąż na nowo można budować swoje życie jak przed chwilą coś nie wyszło.
    Co z tą aborcją. Została w pani aborcja czy jest to morderstwo ? Czy jak w norwegii, jeśli w ciąży bliźniaczej, jedno dziecko można zabić jeśli to kłopot, może jak w islandii 6 miesięcy na decyzję o mordzie a może kanada, 9 miesiąc ....mozna legalnie mordować. Napisalam z małej litery bo w tym względzie te kraje na dużą u mnie nie zasługują. Jak się pani odnajduje w rzeczywistości w której z jednej strony jest promocja a z drugiej sekowanie tejże.
    Tak sobie pomyślałam....to napiszę. Życie jest najważniejsze to prawdziwe, wstajemy , uśmiechamy się podajemy kubek z kawą jak mamy komu, ubieramy się...praca, trzeba n chleb na to by z domu nie wyrzucili za niespłacone raty a to takie pierdolenie...to strata czasu... Net za jakiś czas zniknie . Tak mi przyszło do głowy. Zniknie w formie jaką jest teraz a zostanie tylko jako słup ogłoszeniowy i skrzynka pocztowa.... bo ludzie mają wolność w genach....prędzej czy później wrócą do bycia wolnymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt sztywne zasady moralne mogą narobić czasem więcej szkody niż całkowity ich brak. Świat się zmienia, czasem trzeba to zaakcepytać. Kiedyś spalenie zbyt mądrej kobiety na stosie było czynem dobrym. Tak samo potępianie homoseksualistów bo odsuneli się od Boga. Wróćmy jednak do aborcji bo ona nas męczy. W końcu morderstwo. Jak już mówiłam dama bym nie potrafiła jej dokonać ale nie potępiam kobiet, które się na to zdecydowały. Potępiam te, które potrafiły wyrzucić dziecko do śmietnika, traktować je jak psa (bo i takie przypadki były). Gdzieś tam we mnie tkwi wiara w reinkarnacje i mam nadzieję, że te nienarodzone dzieci dostaną lepszą szansę. Ja sama wolałabym się nie urodzić w rodzinie, która mnie nie chce.

      Usuń
    2. A co myśli Pani o sytuacji kiedy ciąża zagraża życiu kobiety, która ma jeszcze inne małe dzieci?

      Usuń
  18. Za wszelką cenę należy ratować i matkę dziecko. Za wszelką cenę . Nie wiem kto wrzuca do rozważań jakieś wybory. Nie ma wyborów dla lekarza. Dla matki, tak może oddać życie za dziecko, jest na tyle dojrzała ,że może ale dziecko, dziecko ma prawo do życia. Nie ma życia , które by było ponad inne życie. Nie ma bardziej nierozsądnej argumentacji jak przytoczona przez panią o wyrzucaniu dzieci do śmietnika itp. Nikt rozsądny nie weźmie skrajności pod uwagę przy stanowieniu prawa. Jestem za absolutnym zakazem mordowania ludzi przez lekarzy. Lekarz ma leczyć, i zawsze i bez wyjątków. Nie ma wybierać kto lepszy, nie ma do tego prawa. Ma zrobić wszystko by ratować. Wolała by pani gdyby ją ktoś teraz wziął i zaczął mordować odrywając członki po kolei bo istnieje prawdopodobieństwo ,że trafi pani w złe miejsca , do złych ludzi ?.
    Nie pojawiają się w rozmowach takie argumentacje....wszystko jest ugrzecznione i próbuje oszukać prawdę.
    Kobieta zabijająca swoje dziecko, pisze zbrodnie i karę jednocześnie . Nie ma bardziej tragicznego obrazu . Kobieta zabijająca sama swoje dziecko pomoc lekarza czy kogoś to już jest tworzenie przemysłu mordu.
    Homoseksualiści....ja jestem zdeformowana genetycznie i jakoś nigdy nie czułam się oni odrzucona ani pogardzana. Ze Starszym Panem mam świetne relacje a że gorsze się one wydają bo prawo ktoś ustanowił ...cóż, może mnie ksiądz nie pokropić na moim pogrzebie ale Starszy Pan z pewnością wdepnie ...a gdzie wyląduję...to już ode mnie zależy.

    OdpowiedzUsuń

  19. Może pani przeczytać jeszcze raz co sama napisała :"Zbyt sztywne zasady moralne mogą narobić czasem więcej szkody niż całkowity ich brak."- Brak dobra oznacza samo zło...brak zasad....tzn że rano panią zgwałcą, w po,łudnie, wieczorem i będzie pani musiała być szczęśliwa. Ja bym rady nie dała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie się dyskutuje kiedy samemu nie jest się w konkretnej sytuacji. Moim zdaniem jednak powinno być prawo wyboru. Twierdzi Pani, ze dojrzałą decyzją matki jest poświęcenie swojego życia dla dziecka? Czemu jej życie jest mniej warte? Czemu ma zostawić pozostałe swoje dzieci na pastwę losu. Są lekarze, którzy sami w trudnych przypadkach proponują usunięcie ciąży. Ja ich źle nie oceniam. Zresztą w żadnym momencie to nie lekarz decyduje tylko matka, więc lekarzy się nie obwiniam.
      Równie dobrze możemy zakończyć tą dyskusję, bo ja nie chcę przekonywać Pani do swoich racji ale też własnych poglądów nie zmienię. Nic z tym Pani nie zrobi, chyba że faktycznie chce mnie Pani mordować :)

      Usuń
  20. Nie , nie jest mniej warte życie matki. Różnica polega na tym ,że ona może zdecydować. Może ale nie musi. Nikt nie ma obowiązku być bohaterem i przyzna pani, ze gdyby ewentualność leczenia , kończyła się na leczeniu , ratowaniu, zupełnie inaczej toczyła by się nasza rozmowa. Dając człowiekowi możliwość mordowania, zrobi to, dając możliwość krzywdzenia, zrobi to. Dlaczego ? Moim zdaniem dlatego ,że jest ktoś kto w tym zawsze chętnie pomoże.
    Przypomniała mi pani rozmowę , dawno temu pod wielkim drzewem, skąd się bierze chleb, dlaczego jest chleb po co jest chleb.Z perspektywy czasu, bardzo znacząca dla mnie rozmowa. Ważna. kiedyś też w siekierezacie, film taki, o ile juz czegoś nie poplątałam, usłyszałam słowa :" zawołać naszych chłopaków ?".... i od tego czasu się jakoś mniej boję bo wiem ,że zawsze mogę zawołać a oni przyjdą z odsieczą, z pomocą...Pamiętam jak chciałam skończyć ze sobą, i jak wieźli mnie na sygnale i jak nie przypieli pasami więc musiałam się trzymać by nie spaść na zakrętach...a potem ....że nie warto popełniać samobójstwa bo jeśli się nie uda trzeba będzie w kapciach wracać przez miasto....tak jak ja wracałam. Mogłyśmy w każdej chwili zakończyć rozmowę, oczywiście, bo trudno przekonać ścianę ale czy w rozmowie chodzi o to by obalić ścianę ?
    W życiu spotkałam kilka kobiet , które miały na sumieniu morderstwo....piękne, wspaniałe, mądre ale i takie z drugiej strony. Dziwnie jednakowo czasem się zachowywały. Płakały bez powodu....bez powodu...bez powodu....w niezrozumiałych momentach.
    Wbrew pozorom jesteśmy w takiej sytuacji , mamy przed sobą decyzję. Pani , ja....wciąż...mamy decyzję przed sobą. Dziś zbieramy argumenty jak chrust na ognisko.
    Rozumiem....chce się przekonać do swoich racji, to taki podświadomy automat ale jeśli ucieszymy się ,że mogłyśmy porozmawiać, zmieni się perspektywa i ocena. Ja też bym chciała panią przekonać ale ważne ,że rozmawiamy ....przy stole ważne by rozmawiać a nie by mieć te same poglądy. Kłaniam się pani bardzo nisko za tę rozmowę, która chociaż pozornie się kończy, zaczyna się i trwała będzie. Kłaniam się pani bardzo nisko z wielkim szacunkiem za sposób polemiki i za szacunek jaki pani do mnie przejawia. Mam nadzieję,że w moich pokrętnych słowach, udało się dostrzec, mój dla pani wielki szacunek bo jesteśmy wyjątkowe przez różnice jakimi , jak kwiatami mamy ozdobione zycia. Do porozmawiania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również Panią bardzo szanuję. Dlatego nie chcę się tak pchać do Pani myśli z moimi poglądami. Jednocześnie lubię naszą rozmowę. Czekałam na każdą Pani wypowiedź. Może trochę za bardzo wierze w ludzi. Nawet wiedząc jak bardzo potrafią skrzydzić wiem, że nie zawsze czynili by zło. Znam matki, które mogły bez problemu usunąc ciąże i byłoby to dla nich łatwiejsze ale chcialy ją zachować. Nie chodzi o to żeby zabraniać ale uświadamiać, by każdy liczył się z konsekwencjami. Całkowity zakaz aborcji tez zbyt wiele nie zmieni bo ciągle beda sie pojawiac lekarze robiący to nielegalnie. Najgorsze jest to, że wielu ludzi (nie mówie o Pani) krzyczy żeby nie było aborcji, potrafi zwyzywać matkę od morderców ale żeby zaproponować pomoc, dac wsparcie, żeby ta kobieta nie bała sie urodzić. To już trudno. Takie osoby zjawiają się ze swoimi mądrościami po fakcie. Wsrod niedoszłych samobójców też, nie wiem czy Pani tego doświadczyła, bo ja tak.

      Usuń
  21. Zwyzywać kobietę ,że zabiła ?....Nie wolno, żadnym prawem nie wolno bo nie ma większej kary jaką sobie ona nałożyła jak to niezmywalna śmierć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Pani tak uważa. W sumie o to głównie mi chodziło :)

      Usuń
  22. ...przyszło mi do głowy ,że dobrze jest nawet wroga szanować bo mimo ,że jako człowiek, jest nie do strawienia, to jednak może powiedzieć coś co warte będzie zapamiętania. Dlatego wspomniałam o rozmowie, że wspaniałe jest rozmawianie. Zgoda w poglądach nie jest do niczego potrzebna. Samo bycie na przeciw siebie, razem, uczyni cuda. Ja, nie umiem być z wieloma osobami, nie wyobrażam sobie spotkania ale pamiętam zdanie, myśl wartą zapamiętania jak gdyby potwierdzenie ,że nie każdy jest do końca zły i chociaż ja jestem bardzo mało wartą postacią to jednak wierzę ,że jakiś okruszek, może nawet skradziony, jest we mnie wart dostrzeżenia.
    PS
    Mam prośbę, proszę nie utożsamiać moich słów ze mną. Wspomniała pani na moim pisaniu ,że "Jest Pani naprawdę silną kobietą.". Ta postać a ja to nie jest to samo bo chociaż jedno z drugiego wynika, jednym nie jest. Jestem prostytutką ale to nie znaczy że chcę być prostytutką publiczną o której wszyscy mówią- :"to ona".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem wroga warto szanować. Mam nadzieję jednak, że nie stałam się Pani wrogiem. Rozmowa ma duże znaczenie również dla mnie i wśród tych wszystkich różnic znalazłam między mną i Panią równiez cechy wspólne. Nikt nie jest całkiem zły - to chciałam uświadomić ludziom w poście. Dobrze jest kiedy widzimy w innych również dobro. Co do Pani postów rozumiem i nie będę odnosiła ich do Pani. Mimo to mam wrażenie, że silną kobietą i tak Pani jest. Chętnie bym Panią lepiej poznała

      Usuń
  23. Mam nieziemsko śliczne łydki .

    OdpowiedzUsuń
  24. Przypomniała mi pani podobna sytuację. Poproszona o zdjęcie wysłałam zdjęcie moich myszy. Nie pamiętam już jak zakończyła się tamta sytuacja ale pewnie , nie bała się myszy i poprosiła o więcej. Nie wiem czy aparat, bardzo stary robi jeszcze zdjęcia. Telefon mam normalny więc aparatu nie ma. Sobie nie zrobiłam zdjęcia ładnych kilka lat. Innym od wielu lat też na to nie pozwalam chociaż byłam na jakimś weselu i tam nie wypadało stroić fochów jednak zdjęć jakie mi zrobiono nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też średnio za zdjęciami przepadam. Blog powoli mnie do tego przekonuje ale wciąż czuję się hmm rozebrana :). Zdjęcia myszek też bym chętnie zobaczyła. Sama jednak posiadam kocurka czarnego. Może kiedyś wynajdzie Pani jakąś fotografię i dane mi będzie łydki podziwiać :)

      Usuń

  25. Koty...niedawno na licznik zabitych przez moje psy kotów, weszła szóstka. Nie wiem jak z nimi rozmawiać by przestały zabijać wszystko co dorwą.To moja życiowa porażka ale cóż, nawet pretensji mieć nie mogę bo w końcu mają mnie bronić. Podłe dorwały nawet węża i zanim się zastanowiły czy jadowity czy nie też go rozpracowały na pół.
    Teraz taka moda żeby się pokazywać ale po co . Pokazujemy się bo chcemy sprzedać siebie, coś co tworzymy, coś co robimy. Dla mnie, to tylko prostytucja najczęściej, z tymi swoimi zdjęciami . Dzisiaj widziałam tez w necie kobietę, z którą od lat umawiamy się by porozmawiać. Wystąpiła w reklamie swojego miejsca pracy. Niedawno spotkałyśmy się nad morzem. wydawało mi się ,że wypijemy kawę razem i nawet usiadła na chwilę....przed drogą....pomyślałam ,że będzie jedyna która będzie mogła złożyć bloga i mnie w całość. Nie wiem co mnie kusiło by się przed nią obnażyć. Ją znam z rzeczywistości a lat minęło sporo i chociaż ja , i ona noc spokojnie byśmy mogły przegadać, to nie udaje nam się spotkać i mieć po temu czas. Dlaczego to piszę.... dlatego ,że ...hm.... kiedyś spotkałam listonosza, gdy biegałam spotkałam a on szedł podpierając się rowerem. Znał mnie i mówił do mnie bez najmniejszej przeszkody....takich ludzi jest niewielu. Z kochankami jestem na pani . Przyjaciół nie mam. Mam tylko znajomych a znajomi to ludzie których imię znam. niewiele więcej. Powinnam napisać że pani ma tupet chcąc mnie pozna,ć ale to moje pokrzywione rzeczywistości która nie jest taką jaką ja ją postrzegam. Pani wobec mnie nie jest nazbyt szybka a jest taką naturalnie...ja rozumiem ,że tak jest ale.... pani pierwsza, możliwe ,że jeszcze nie, nie jest na mnie wściekła, nie wyzywa mnie, nie używa inwektyw i nie używa obelg...chociaż nie potraktowałam pani wyjątkowo.... świadczy to o tym ,że jest pani wyjątkową... tak to komplement. Jest pani wyjątkową. Zastanawiam się tylko czy , jak się pani na mnie rozgniewa też będzie grzeczna czy może podobna do tych których widzi na ekranie smartfona....chociaż....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jestem dziwakiem, trochę samotnym dziwakiem, bo dużo czasu spędzam sama. Może dlatego ten blog i jak Pani twierdzi "prostytucja" może kupi mnie ktoś na rozmowę, to zawsze miłe, może ktoś kupi coś co sprzedaję, również. Może ktoś mnie pochwali i na chwilę poprawię swoją do cna zniszczoną samoocenę. Trochę to może żałosne ale fakt coś w tym jest. Zwykle nie szukam zwady, ciężko mi się naprawdę na kogoś gniewać i nawet gdy dochodzi do kłótni częściej szukam winy w sobie. Może dlatego tak jest. Rzeczywistość jest średnia owszem ale może czasem warto przejśc z kimś na Ty. Z drugiej strony to może być ciekawe Pan/Pani zwracac się do kogoś w łóżku. Jest to jakies upodobanie, czy tylko zasady? Zaraz zostanę zganiona za bezpośredniość ale zaryzykuję.

      Usuń
  26. Ja też będę miała okulary. Może podobne jak pani....ładne takie do patrzenia a nie do prowokowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To okulary do prowokowania służyć mogą? ;) Ciekawie ciekawie. Dziękuję za komplement ten i wcześniejszy. Może i Pani kiedyś pochwali się swoimi okularami.

      Usuń
  27. Jakiś czas temu, bawiąc się telefonem w pisanie na wymyślone numery, odpisała mi dziewczyna. Po latach okazało się ,że młoda była nawet bardzo, zdawała do liceum czy jakoś tak. Pisała do mnie jak czegoś potrzebowała i też gdy miała doła, jak chciała się zabić i jak chciała uciec z domu. Jak potrzebowała o homoseksualiźmie na godzinę wychowawczą....to pamiętam bo mnie tym bardzo rozbawiła. Zostawiłam pracę i odpowiadałam na , przyznam bardzo intymne pytania. Ostatni raz jak do mnie napisała było to gdy zdała egzamin na prawo jazdy. Chciałam jej dać auto w prezencie, nie nowe, używane ale dobre. Odmówiła.... Dlaczego to opowiadam...chyba przyzwyczaiłam się ,że są znajomości które nie przechodzą dalej, nie są nasączone potrzebą spotkania a jedynie, wymianą słów. Minęło kilka lat odkąd Mała zdała na prawko.
    Niedawno patrzyłam czy nie napisała i skorzystałam z internetu by zobaczyć jak sobie radzi. Kończy studia, tańczy w jakimś zespole. Wyrosła , mam nadzieję ,że sobie radzi. Może się odezwie gdy skończy studia do których ja namawiałam . Już nie pisze do mnie. Chyba zmieniła numer ale ja codziennie rano życzę jej dobrego dnia i tak sobie myślę ,że cóż więcej może ode mnie dostać ponad te:"dobrego dnia " od rana i póki żyję.
    Okulary oczywiście ze służą do prowokowania ...są nawet panowie co to bez okularów to z panią ą nie ten tego ta ten ....wcale...takie wynalazki.... Panie może też takie są ale pań takich nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobną znajomość. Młodsza ode mnie dziewczyna pisała do mnie ze wszytkimi problemami. Nigdy się nie spotkałyśmy ale czułam dużą potrzebę rozmowy, chciałam jej pomóc w trudnej sytuacji i bardzo boli mnie to, że nie potrafiłam. Była, chyba na dal jest dla mnie kimś ważnym. Właściwie dla niej napisałam książkę. Postaram się, żeby ją otrzymała.

      Usuń
  28. ....teraz mi pani przypomniała....ja Małej też miałam coś napisać. Napisałam początek ale nie miałam kiedy dokończyć....teraz nawet nie wiem gdzie ten początek....zabawnie podobne historie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt dużo ludzi na tym świecie, by historie się nie powtarzały, chociaż i tak wiele je zapewnie różni. Tak czy siak faktycznie zabawnie :) Dobrej nocy życzę

      Usuń
  29. Dawno temu , w przyszłości, wydawało się pewnym kobietom ,że wstał nowy dzień a to tylko kolejne karty odkrył pijany pokerzysta. Wczoraj pozmieniałam swoje plany. Nie mszę iść, nie muszę jechać, nie muszę ... mogę , co zechcę a jeśli nie zechcę też nic się nie stanie albo powiedzmy uczciwie, jeszcze da się nie zrobienie usprawiedliwić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też coraz częściej uświadamiam sobie, że większość rzeczy, które wmawiam sobie, że muszę tak naprawdę mogę. Kiedy wiem, że mogę bardziej chcę niż wtedy gdy muszę.

      Usuń
  30. Jakoś zginęło zdanie jakie napisałam. nie pozostaje pani nic innego jak je wymyślić, jeśli po temu ochota. Jeśli wola, ripostę napisać ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się Pani ze mną bawić lubi, widzę ;)

      Usuń
    2. Bawić ? Ależ skąd. Jestem jak najbardziej poważną i to przecież wyrazem zaufania , tak sądzę . A tak nawiasem , to życie jest dość poważne by mu powagi dokładać gdy to niekonieczne.

      Usuń
    3. Daleko mieszka Pani od najmniejszego województwa naszego kraju? :)

      Usuń
  31. Ma pani na myśli Izrael czy Polskę a może USA ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczucia jednak zawsze są słuszne. Czułam, że powinnam sprecywować. A który kraj uwaza Pani za swój?

      Usuń

  32. W Polsce spotkało mnie wszystko co najlepsze i wszystko co najgorsze więc jest bezkonkurencyjna. ... zamyśliłam się powodowana pani pytaniem... mam na myśli miejsce...nim będzie mogło ono prowadzić do tego ,ze zamknę psy i otworzę bramy, może okazać się ,że braknie wody w Amazonce. Przyznam się ,że jest dla mnie bardzo dziwne gdy w przestrzeni jaką dla mnie jest pomieszaniem prawdy fikcji, urojeń koszmarów i pięknych snów, ktoś , pani w tym momencie, tak odebrałam, zakłada buty by iść w odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani tak ciekawie przedstawia swój świat, że faktycznie mam ochotę ubrać buty, albo przyjść boso :)

      Usuń
  33. Boso... z Heroiną jestem umówiona (może już wspominałam ) na spacer boso po lesie. Od kilku lat czekam . Pewnie się nie doczekam ale jesteśmy przecież umówione.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ludzie są niezastępowalni. Tak jak pani jest wyjątkowa , jedyna cudowna . Tak każdy inny człowiek i to co daje innemu człowiekowi, jest jedyne i wyjątkowe i cudowne nawet jeśli postrzegane wartościująco. Może też rzecz nie spacerze a w czekaniu na niego i na to co przyniesie i na scenariusze i na opowiadania słów które się wypowie ale przecież cały scenariusz się zapomni i wszystko będzie a'vista. W tych pamiętanych marzeniach o rzeczach , zdarzeniach ,ludziach, gdy nie mamy punktu odniesienia zaciera się wszystko i wszystko ulega zmianom ale czy to na pewno zmiany są przez nas wprowadzane, nie sposób ocenić. Któregoś dna chciałam napisać pani , z tęsknoty, że nie pisałam i nie mówiłam czas jakiś, pani, wyznanie od siebie ale refleksja mnie związała Ręce mi skrępowała i napisać nie mogłam a po chwili , pomyślałam ,że tak lepiej bo pani nie zna domu na świerkach i gości w nim i w nim gdy taniec z różnymi kobietami z których nikt ocenić nie potrafi, która prawdziwa a która wymyślona i czy ja prawdziwa czy wymyślona. Tam można tańczyć ze Starszym Panem bo z tatkiem przecież można jeśli jest po temu nastój i okoliczność . Nigdy nie odmówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ja tańczyć nie potrafię. Czy to mnie wyklucza?

      Usuń
  35. Sercem, każda z nas umie i nawet panowie to potrafią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatańczy Pani kiedyś ze mną, czy to tak nieprzyzwoicie żeby kobieta z kobietą?

      Usuń
  36. Nie da się zatańczyć z sumą moich , pani , wyobrażeń, marzeń, wspomnień tęsknot czy potrzeb. Z postacią mnie jaką pani sobie w sobie tworzy, z postacią jaką ja sobie i światu tworzę , zatańczyć niepodobna. Nie jest bezpiecznym tańczyć z marzeniem bo bez marzeń pozostajemy, nagie, bezbronne, bezsilne. Bez marzeń zbyt łatwo nas zranić a z marzeniami, nawet w klatce, zawsze wolnymi pozostaniemy , jak w tańcu który do domu na świerkach prowadzi, lekki, , jedwabnym krokiem.

    OdpowiedzUsuń
  37. Czy ...wszystko ok ? Czy pani smutna czy ja panią tak widzę ?

    OdpowiedzUsuń
  38. Często tańczę z marzeniami. Jeśli w ten sposób zatańczę z Panią pewnie stworzę kolejne Pani wyobrażenie. Zgadzam się do potrzeb marzeń z nimi nie czujemy tej samotności w tłumie obcych choć niby bliskich ludzi. Może byłam trochę smutna. Nie przez Panią. Wczoraj wiele smutnych rzeczy sobie uświadomiłam, na które nic nie mogłam poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  39. Jeśli na coś nie mamy już wpływu, po co się martwić. Mogę przyjąć, ja przyjmuję ,że moment w którym uświadamiam sobie ,że już nie mam na coś wpływu, jest chwila wytchnienia i radości. Co zrobiłam ,zrobiłam. Co się stał to się stało. Mogę o wszystkim zapomnieć bo skoro niczego poprawić się nie da. Podobnie jak ze śmiercią. Gdy przyjdzie, przyjdzie ukojenie bo po niej przecież nic nieznego nas nie spotka. Jestem trochę zmęczona i niewiele już widzę z tego zmęczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram sie ale czasem to uczucie bezradności jednak trochę męczy.

      Usuń
  40. Przepraszam, ja nie próbowałam radzić. Daleko mi do kogoś kto ma pojęcie, jak żyć. Utkwiła mi w pamięci wiadomość przeczytana wczoraj. Zabiła się, zamordowano, bo to nie jest dla mnie jasne, dziewczyna z Holandii bodaj. Przeczytałam to jak deklarację całego narodu. Nie daliśmy rady ale prawda jest inna. Mieliśmy w dupie. My Naród, mamy w dupie. My Naród tak załatwiamy sprawy, mordujemy ale nie rozwiązujemy problemu. Zderzam to ze szczęśliwymi ludźmi ,którzy tam mieszkają i nie wiem czy bym mogła mieszkać w kraju gdzie tak pomaga się ludziom. Pamiętam Niemca, usprawiedliwiającego się , że nie przyjdzie....bo jego wujek podciął sobie tętnicę i się zabił. Będzie pogrzeb. Rzecz w tym ,że powiedział to tak jak gdyby nie było w tym kompletnie niczego nadzwyczajnego, jak gdyby to była recepta na wysypkę. Nie chcę bywać w krajach, nie chcę stykać się z ludźmi dla których , rozwiązaniem jest śmierć. W Polsce też to jest rozwiązaniem i to nie jest dobre. Czasu tylko trzeba , jeśli się tego nie cofnie, by ludzkie zwyrodnienie stało się normą. Raz jeszcze powtórzę. Lekarz, zawsze i wszędzie i bez wyjątków, ma ratować ....dopuszczanie możliwości , by ktoś wybierał, życie albo śmierć, daje furtkę najgorszemu. Ludzie zawsze i wszędzie, winni siebie wzajem ratować a nie mordować. Rozmawiałam z młodym panem. Siódma klasa ale jakiś taki malutki. Lubi wieżowce, jeździ z rodzicami, dziadkami takowe oglądać. Ile w tym cudownego zapału , ileż w tym wspaniałego budowania rzeczy o których nikt , ona nawet nie ma pojęcia. Sama radość, samo życie. ...a gdyby rodzicom się nie spodobał, nie było by mojej rozmowy i chociaż było by coś innego to przecież na świat by przyszło kolejne , pączkujące zło.

    OdpowiedzUsuń
  41. W naturalny sposób weszłyśmy na scenę. Mam nadzieję, że ma pani świadomość , że jesteśmy tutaj, na scenie przed którą jest coraz więcej widzów. I gdy siadałyśmy na niej , spotkać się , wypić kawę i jedna tylko osoba była na widowni, nasza odpowiedzialność była niewielka ale gdy sala się zapełnia, to już nie jest nasza tylko paplanina. To nasza odpowiedzialność. Od nas teraz zależy świat . Tylko od nas, czy będzie istniał czy nie. Od nas dwóch i nikt nie pytał czy mamy dość siły bo mamy skoro jesteśmy na scenie.

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie wygramy ze śmiercią. Ona zawsze będzie ponad nami. Tak samo jak wiele zła w człowieku. Nie ze wszytkim da się walczyć ale można próbować. Moim zdaniem leczenie powinno skupiać się na duszy, bo co z tego że czlowiek ocali ciało jak to ciało ma i tak już marwą duszę? Tak mało u nas dobrych psychologów takich z powołania, malu ludzi którzy chcą nieść pomoc sami z siebie. Gdybysmy byli dla siebie bardziej ludzmi problemy samobójstw, aborcji nie były by tak duże.
    Ja z tej sceny zejdę na weekend cały. Pani mi wybaczy ale chcę wyjechać odpocząć. Nie od Pani, bardziej od otoczenia. Może od tej częścu widowni, która mogłaby nas oglądać ale wiem że nie ogląda. Ogółem mam wrażenie, że nie wielka częśc widzów dotrwała do tej części spektaklu.

    OdpowiedzUsuń
  43. ... uśmiecham się serdecznie do pani , na pani słowa z którymi się nie zgadzam. Już wygrałyśmy ze śmiercią i ona nigdy , bez naszego przyzwolenia , nie będzie nad nami. Leczenie, zawsze jest leczeniem i rozróżnianie czy to leczymy dusze czy ciało nie ma sensu. Istotne by zawsze leczyć a nigdy nie zabijać. Co ważne, w tym momencie i my stajemy się lekarzami. Pani, ja a więc ...zabawa się skończyła. W każdej chwili możemy przestać, w każdej chwili zerwać przedstawienie ale czy tak zrobimy ?. Zabrzmiało patetycznie a to dopiero początek przedstawienia więc aby widownia nam nie zeszła na zawał, poproszę o jedno , co wydaje mi się być ważne w tym naszej rozmowie. Proszę nie brać pod uwagę czasu, proszę nie czuć się zobowiązaną ,że jest późno a widzowie czekają. Poczekają, godzinę, dzień, miesiąc, nawet rok i więcej. Rzecz w tym , tak ja myślę, byśmy , odzywały się gdy uznamy ,że mamy coś do powiedzenia ,że to ma znaczenie, dla nas samych siedzących na widowni. Proszę też nie kierować się tematem, kontekstem, odpowiedzią czy polemiką. To nie jest konieczne. Proszę by mi pani za winę nie poczytywała ,że tak bezczelnie narzucam scenariusz tego naszego przedstawienia. Ja chcę z panią to przedstawienie spróbować zagrać i patrzeć jak i czy warto tracić czas na jego oglądanie. Kiedyś, może poprosimy, by ktoś policzył widzów i proszę mi wierzyć, jeden, jeśli jeden będzie to już jest sukces a my dwie jesteśmy, więc sukces, na sukces jesteśmy skazane.
    Uśmiecham się kolejny raz....czy w historii już sie zdarzyło przedstawienie w której aktor jest jednocześnie widzem ?....jeśli nie to jesteśmy pierwsze...a wspominałam ,że jest pani wyjątkowa, teraz się okazuje ,że nie bez podstaw.

    OdpowiedzUsuń
  44. Dziś jest dzień seksu. Jak można świętować dzień seksu? . Umówiony to prostytucja więc nie można świętować dnia seksu , seksem a jeśli nie tak to jak by to ...liczyć na spontaniczność to jak czekać na burzę z piorunami gdy sie chce mieć mokre i rozwiane włosy. Długo nie uprawiam seksu. Tak na prawdę to odkąd przestałam być prostytutką przestałam uprawiać seks. Jak świętować dzień seksu...papierosem?... No tak, papieros często po, czyli paląc papierosy, oznajmiamy światu co nastąpiło. Od dzisiaj inaczej będę patrzyła na palących. Czy z zazdrością ?....czasem pewnie tak chociaż nie ma to jak w swoich chodzić butach. W sobie czuć przypływ a nie go jedynie oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  45. W sobie czuć przypływ. Samej być przypływem. Ładnie to napisałam, tak myślę. Prowokująco ?

    OdpowiedzUsuń

  46. ...a ja wszystkie róże oberwałam z płatków a te płatki rzucałam na chodnik po którym będzie chodziła i zapach unosił się wszędzie i wszędzie unosiła się namiętność i wszędzie , kroić można było nożem, leżące pożądanie. Teraz myślę sobie ,że w tym obrazie jedno mogło mieć znaczenie. Jedno, że kwiaty, że róże już przekwitały i dlatego z taką łatwością obrywałam pąki i ich płatki rzucałam na chodnik.

    OdpowiedzUsuń
  47. Wybaczy mi Pani, że samą Panią zostawiłam w dniu seksu? Ze świętowaniem nie napiszę publicznie . Nie wszytko wypada :) Byłam na wykładach miedzy innymi o tym jak rozmawiać. Padło hasło by wymieniać się poglądami, nie racjami. Tego zawsze się trzymam. Powiedziano też by nie przeszkadzało zjeść obiad z osobą, która ma racje zupełnie przeciwne. Z seksem chyba też tak jest ale dzieci były więc mówić nie wypadało.

    OdpowiedzUsuń
  48. ... a ja całkiem o pani zapomniałam i dopiero dziś, niedawno, siedząc na kamieniu i czekając aż pies zje, przypomniałam sobie ,że stworzona przez panią postać, możliwe ,że nie jest tylko złudzeniem, wytworem mojej wyobraźni. O widzach też zapomniałam a może nawet bardziej niźli o pani zapomniałam. To tylko dowód jak bezwartościowe jest to co naszą wyobraźnią budowane. Bezwartościowe ale też przez to czasami cenne. Z tym dniem kopulowania , bo w związku z marszami "tęczowych faszystów ", tak mi się to w głowie poukładało, z tym dniem zdało mi się,że ci wszyscy tęczowi ludzie dążą do tego by wykasować z relacji między ludzie- kochanie się a w to miejsce włożyć kopulowanie. Jak psy, jak króliki, jak zwierzęta , które prowadzi instynkt. Mamy wrócić do czasów gdy byliśmy zwierzętami a dokładniej, to oni zostaną ludźmi a my mamy być rezerwuarami doznań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że przypomniała sobie Pani o mnie, miłości życzę :)

      Usuń
    2. Z marzeniami, nawet w klatce można żyć szczęśliwą. Odarte z marzeń, co nam do obrony przed światem zostanie. Może kiedyś nadejdzie taki czas ,że spotkamy się w kulisach ale nie teraz. Dotarłam do przerażającej myśli o sobie ,że przecież, ja jestem podobna do tych wszystkich , którzy ostatnimi czasy, schodzą ze sceny i robią z siebie błaznów, idiotów, kretynów. Zagajewski , co widziałam wczoraj, zszedł ze sceny na moment i okazał się być nikim, śmieciem małym przestraszonym, damskim bokserem, który nie ma w sobie nawet krzty przyzwoitości. Proszę pozwolić mi zostać w piórach jakie mogę włożyć na siebie na scenie. Co ze mnie zostanie, kim będę bez nich...czy będę taka ...z pewnością nie.

      Usuń
    3. Myślę, że zbyt krytycznie Pani do siebie podchodzi. Być może to efekt trudnych przeżyć. Też bałam się być sobą, że narażę się na śmieszność a jednak śmieszne jest takie myślenie. Przepraszam jeśli Panią teraz obrażę ale w tych piórkach odbierana jest Pani jak wystraszona gąska, a nie dumny paw.

      Usuń
  49. Kro zrobił badania i na jakiej próbie, według których podaje pani jak jestem odbierana ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka moja opinia, zresztą uh nie mam siły na dyskusje, marny psychicznie dzień miałam.

      Usuń
  50. a już chciałam się ucieszyć, że pani innych przyprowadziła i że będzie czas odpocznienia, że mówić nie trzeba nam będzie a słuchać z ustami otwartymi. Z innymi jednym głosem mówić to wielka sztuka i wielki wysiłek i pokory wiele potrzeba, której ja , nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, żeby ktokolwiek wiedział o czym jest ta rozmowa i chciał w niej uczestniczyć :P z moich wszystkich gości Pani jest najbardziej rozmowna. Szkoda, że nie mogę z Panią prywatnie porozmawiać.

      Usuń
  51. Goście, powiada pani. Goście to ludzie, którzy pukają do drzwi. Naszych drzwi. Tutaj.Hm...mamy jednego widza, który milczy ale słucha i jest ukontentowany nie tylko dlatego ,że na widowni działa klimatyzacja. Wczoraj, może przed wczoraj, kolejni, niby ludzie w internecie polecili mi leczenie psychiatryczne i temu podobne rady, wujka :"dobra rada". Banał. Już jestem przyzwyczajona do postaci,które tu są tworzone dla jakiegoś celu ,który wymaga by inni byli , zachowywali się w konkretny sposób. Zachowanie niestandardowe budzi wściekłość ale jakość bardziej mi do twarzy z ich wściekłością niźli z powrotem do prostytucji za jakąś pochwałę za pozorne docenienie, za różne temu podobne akty .
    Niepotrzebnie ma pani do mnie żal że nie zaprosiłam pani do swojego łóżka. Ja nie znam innych relacji. Służbowe albo łóżkowe. Nie mam przyjaciół, ni im podobnych więc w jakiej roli by pani miała być. Ja wiem ,że nie mam i nie umiem pani niczego dać u siebie dlatego pozwalam sobie na wpadanie tutaj i dotrzymywanie pani towarzystwa ale i granie przedstawienia dla tego jedynego, jednego widza , dzięki któremu warto żyć.
    Proszę zostawić klakierów. Ich można kupić byle słowem, byle pochlebstwem. Przerabiałam to już dziesiątki razy , sprawdzając, jak zachowają się wobec lizusostwa...i większość zachowuje się tak ,że potem, nie mam najmniejszego żalu gdy są lub ich nie
    ma. Coś co jest warte zachodu , to życie i ludzie prawdziwi ...a jeśli nie to Starszy Pan z którym można wszystko i zawsze. Jak się nie zna takiego jegomościa, jest pewnie trudniej ale niewielu jest ludzi, którzy nie wierzą w nic. Nawet wierzący w nic, jednak wierzą w coś bo nicość jest czymś ...nieprawdaż ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwoli Pani, że posłużę się cytatem z mojej ukochanej książki: "Zamiast wierzyć, albo nie wierzyć - wątpię. I wątpienie jest moją religią."
      Żalu nie mam, może bym miała jakbym łydki obaczyła i nie mogła ich zapomnieć. Dobra nic nie mówię, bo wyjdzie, że flirtuje ;p. Ma pani rodzinę? Bliższą, dalszą? Czy z nią też tylko relacje służbowo-łóżkowe albo żadne? Leczenia psychiatrycznego ja nie polecam, bo nie działa ale bliższe kontakty są ważne. Człowiek nie wytrzymuje zbyt długo sam. Nawet w mocnej wierze i przyjaźni z Kimś kto nad nami czuwa jest trudno.

      Usuń
  52. Dygotanie na wietrze jest pani religią, tak pojmuję. Istotne jaką jest pani gałązką. Łamliwą czy może tą którą „silny wiatr głaszcze „. Istotne dla pani . Dla mnie to obraz widziany daleko za moimi drzewami bo moje mocne i bezpieczne się wydają i maja wielkie korzenie ale za płotem Daleko jest drzewo samotne, w innym miejscu w towarzystwie niewielkim a gdy przyjdzie burza, gdy przyjdzie wiatr, ja siedzę wygodnie, bezpieczna a one, drzewa te, wiatrowi się opierają. Obraz. Dla mnie tylko obraz a dla nich walka o życie. Wierzyć w dygotanie… oryginalne. Mi nieznane. Ja dzisiaj jestem wyjątkowa bo przydaję się do rzeczy ważnej a rzeczą ważną jest by psom ugotować. Rzecz banalna ale dziś wyjątkowa. Trzeba było i zrobiłam to, rozpalić drewnem pod kuchnią a potem czekać aż się rozpali, rozgrzeje i pilnować by do miękka wszystko się ugotowało bo jeden z psów, może orientacji jakiejś nie swojej bo pieści się ze sobą, wrażliwy jakiś, kostki się boi, karmy nie lubi i trzeba go wyjątkowo karmić. Póki starczy cierpliwości, bawimy się w karmienie-jak się nam znudzi-wóz albo przewóz. Albo zacznie o siebie dbać albo padnie z głodu.
    Rzecz z łydkami pewną jest i oczywistą z flirtem czy też bez. Zabawne jest dla mnie flirtowanie z panami bo panowie, inni są a zawsze budzą ciekawość reakcji na niemożliwość dosięgnięcia owocu. Panie… to wyjątkowa jest gra gdy …przeciwniczka na tej samej wiedzy, podobnych doświadczeniach ,podobnym postrzeganiu. To jest wyjątkowa gra.
    Z wizyty w szpitalu wciąż i wciąż nieodnaleziona jest odpowiedź na pytanie co było w jednym z pokoi i dlaczego wszystkie chore się go tak bardzo bały. Odpowiedzi tak wtedy nie znalazłam tak i dziś nie znam. Cieszy doświadczenie bycia twardą bo więźniarki, kasta nadrzędna, chciały posłuszeństwa i uległości ale na krótką acz soczystą wiązankę, nawet czaju zrobiły co niwelowało objawy lekowe i pozwalało na chwilę być gdzie indziej.
    Czytałam o kobiecie, zakonnicy, która przez bodaj 50 lat karmiła się jedynie hostią więc nie można wykluczyć ,że da się żyć samemu, za podporę maj,ąc jedynie wiarę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i można ale czy naprawdę taki jest sens życia? Czy nie po to więcej jest ludzi an ziemi by żyli oni ze sobą miłości i przyjaźni. Mógł być przecież tylko jeden człowiek i jego wiara. Może jeszcze zwierzęta ważne dla Pani i dla mnie również.

      Usuń
  53. Wielki, ważny musiał być cel życia owej zakonnicy gdy sparaliżowana, niewidoma a jednak , światu niezbędna. Fakt, że czegoś nie dostrzegamy, nie oznacza, nieistnienia. Zwierzętas dla mnie ważne ....hm... bez przesady, to ,że nie łamię gałązki, której łamać nie ma potrzeby, nie oznacza ,że wielbię rośliny. Fakt dbania o zwierzę zależne ode mnie, oznacza że jestem odpowiedzialna ale czy mam wypinać pierś do orderu za walkę o zwierzęta...raczej nie. Nie zrozumiałam-:" Mógł być przecież tylko jeden człowiek i jego wiara"--gdyby tak poddać mojej innteligencji jakąś korepetycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu zastanawiałam się po co nas tak dużo na tym świecie, skoro wystarczy sama wiara.

      Usuń
    2. Widać malutka ta wiara w ludziach skoro mimo iż ich tak wielu, maja kłopot z gór przenoszeniem.

      Usuń
    3. Bo wiara u większości jakaś taka udawana, mam wrażenie. Na pokaz dla sąsiadów, zamiast dla zbawienia duszy

      Usuń
    4. Wiara jest wystarczająca ale chyba brak odwagi by wyciągnąć ją na wyciągniętej dłoni wobec wszystkich. Tu bym upatrywała niemożność gór przenoszenia.
      Udawana powiada pani...na podstawie swojej ... tak mniemam acz bez oceniania. Trudno wystąpić przed innych i przyznać do swojej wiary czy niewiary, czy wątpliwości kiedy stado zawsze ma już ustaloną słuszną postawę.
      Ucieszyło mnie ,że pani przeszła obok mnie, świeżo po prysznicu ... prowokująco bo tak chciałam panią widzieć mimo tematów poważnych.

      Usuń
    5. Fakt mówimy o dwóch rożnych rzeczach, są ludzie jak prawdopodobnie Pani wierzący mocno ale nie głoszący tego głośno. Inni znów swą wiarę głoszą na prawo i lewo lecz ta wiara w nich naprawdę znikoma.

      Usuń
    6. Ha ha ha ha ha ...czy ja mocno wierzę... a czy tu jest jakaś gradacja ? Wierzymy albo nie wierzymy. Koniec. Ja wspomniałam o odwadze przyznania się do wiary. Tu upatrywałam problemu a może to nie jest problem....może ja z tego robię problem, niepotrzebnie.

      Usuń
    7. Myślę, że można wierzyć mocnej lub mniej. Aktualnie zjawisko dość powszechne. Pojawiają się wątpliwości i nasza wiara slabie. Może zniknąć, całkowicie, może ostać odnowiona. Być może tak nie powinno być, jednak takich gałązek jak ja jest dużo.
      Przyznawać się do wiary owszem człowiek powinien otwarcie. Problemem jest brak akceptacji społeczeństwa. Gdyby była akceptacja, człowiek nie miałby problemu się przyznawać. W środowiskach natomiast bardzo wierzących trudno przyznać się do braku wiary. Przykładowo w małej wsi. Gdzie indziej znów pokazywanie swojej wiary jest potępiane. Tak być nie powinno.

      Usuń
  54. Pan też czasem słyszy, jak mówią o innych , jak rozkładają na części ich życie w każdej sekundzie znajdując złoto w każdej milisekundzie diament a w każdej nanosekundzie brylant i można poddać się emocji i poczuć małość wobec tego a można dostrzec kunszt, geniusz opowiadających, opisujących , którzy z rzeczy niedostrzeganej potrafią zrobić drzwi do ogromnej katedry. Przypominam sobie opowiadanie znajomego malarza..."uwaliliśmy się jak szpadle i se namalowaliśmy a farba nam się rozlała to poszaleliśmy sobie. Opis krytyka zamieszczony na opisie poszczególnych obrazów ...nie wspominał o alkoholu przy tworzeniu a o rzeczach o których malarzowi się nawet nie śniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie zdolni się do widzenia nawet tego czego nie ma. jak upiększają i złota doszukują się w drugim człowieku to dobrze, gorzej jak wręcz przeciwnie w pięknie zbyt wiele brudów dostrzegą.

      Usuń
  55. Gdybym tak zechciała zrobić coś złego...co by to było... wysadzić kogoś w powietrze ?... ale ci których bym chciała tylko zasług by mi przynieśli gdybym ich....zdrada to coś złego ale kogo zdradzić jak się z nikim nie jest. Pójdę spać i świat będzie musiał sobie radzić beze mnie....a niech ma za swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh nie, niech mi Pani tego nie robi! Tak iść spać beze mnie...

      Usuń
  56. Gdyby nie Starszy Pan, rodzimy się, żyjemy, umieramy, same. Z mniejszym lub większym złudzeniem ,że obok nas ktoś jest, prócz Niego...czasem w naiwności że pomimo Niego . Czasem nie wchodzę na piętro do sypialni. Zostaję na dole bo tu chłodniej ale i tu dawniej jest. Na dole jest dawniej. Kanapa,... kanapa stoi w wyjątkowym wspomnieniu z którym można by sobie nie poradzić gdyby sobie na nieporadzenie pozwolić. Gdybym sobie pozwoliła na upadanie... jak długo już bm tylko leżała przegrana, bez nadziei na jutro. Karmię się, wiem ,że to niewiele, za mało by żyć ...karmię się klękając na chwile, na moment by zapukać po prośbie.Wartość mojego życia to ten moment na kolanach gdy pukam po prośbie...zadziwiające, że można świat podpalić i największych tego świata, za przyjaciół , widzieć, rozmawiać, mieć numer telefonu a wartość , tam gdzie tylko myszy widzą i pająki i nieznane stworzenia. Kiedyś, dawno temu, można było kupić chleb, jedyny taki, owalny, duży , dobry chleb.Świat stworzył milion gatunków chleba ale takiego już stworzyć nie potrafi bo ten chleb jest jakoś inaczej robiony, inaczej tworzony, inaczej malowany... jak manna na pustyni .Gdy czterdzieści lat wędrówki była jedynym pokarmem, nikt nie doceniał jaka jest smaczna, jaka wspaniała ,że daje tak wiele....jak ten chleb. Co z tego ,że w sklepie chleba gatunków wiele a najeść można się tylko jednym ułomkiem z rozmnożenia pozostałym....Jak cierń czuję w dłoniach pani angielski napis na polskiej fotografii...zrobi pani dla mnie , dla nikogo, dla kogoś kto nie istnieje , zdjęcie jeszcze jedno, takie samo, po polsku. Bez obcych wyrazów...Pamiętam jak kiedyś na obrazie umieściłam wyraz. Nie obraz czegoś a wyraz coś przedstawiający...jak wielka walka to była z przyzwyczajeniem. Gdzieś jest ten rysunek, już go nie znajdę, szukała nie będę ale jest... może to była odwaga ...że wyśmieją, że napisane:" wyprzedaż...wszystko taniej....coś taniej....przyjdź, mamy coś dla ciebie...Mijają lata a ja niczego nie rysuję. Mam blok, kredki, pewnie i ołówek wśród nich się znajdzie....w blogu jest nieskończony portret dawnej miłości....gdy nie miałam pojęcia co to może być miłość.... ona kupiła obraz na mojej pierwszej wystawie...jeden jedyny obraz z tej wystawy ona kupiła a ja jej portretu nie dokończyłam ale jest ...taki nienapisany... czasem nienapisane są najpiękniejsze. Pani ... chce byśmy zgasiły światło by nikt nas nie widział....może kiedyś , gdy będę wiedziała ,że umie pani chodzić w ciemności, pozwolę byśmy zgasiły światło ale, to może nigdy się nie zdarzyć . Jak ten niedokończony portret...a ja ją widziałam kilka razy...na pasach...przechodziła przed moim autem gdy miałam czerwone a potem o jednej godzinie...tak ...przecież specjalnie jechałam tamtędy o tej godzinie by... ale nie da się wrócić do tego co było...trzeba nowe piękne chwile tworzyć a nie....wracać do starych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię gdy w polskich dziełach używa się angielskich zwrotów. Jednak szanuję zamysły autora i nie chcę zmieniać czegoś co jest w oryginale. Może napis "ślepy" pasowalby do zdjęcia ale już nie do książki Lista Lucyfera, już nie do dzieł Beksińskiego, który na swoim obrazie wyraz blind zamieścił. Być może artysta chciał trafić ze sztuką do szerszego grona odbiorców dlatego użył angielskiego odpowiednika. Autor książki nie zmienił tego, ja też nie zmienię.
      Może kiedyś zrobię zdjęcie z napisem jakimś po polsku jak będzie pasowało. Chcę zachowac na blogu spójną treść i sens. Mam nadzieję, że Pani się nie obrazi.

      Usuń
  57. Nie mam dość życia by się w nim obrażać. Nie obrażam się. Odchodzę. Przestaję poznawać ludzi, zapominam. Pojawiają się nowi, inni. Przy drodze chodził lis, biedaczyna taki...zrobiłam coś dobrego dla siebie-rzuciłam mu kawałek mięsa, zrobiłam coś złego dla niego, rzuciłam mu kawałek mięsa.
    Wspomniałam o byciu na kolanach....teraz dotarło do mnie dlaczego to jest dla mnie takie wartościowe. Jest, bo nie ma w tym cienia wątpliwości ,że jest czymś dobrym. Reszta życia , wieczna ocena, wieczne zastanawianie się jeśli ktoś chce ale na kolanach to chwile, którymi zawsze robimy coś dobrego.
    Bywałam artystką...prostytutką sprzedającą siebie innym....dającą . Artysta bacząc na to by coś trafiło do większej ilości ludzi....to nie artysta....to rzemieślnik. Artysta dla jednego tworzy i to mu wystarcza a nawet gdy jeden odejdzie, ten tworzył będzie.

    OdpowiedzUsuń
  58. Milczenie też jest grą czasem więcej znaczącą niźli słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę nad słowami. Trudno mi się wypowiadać na temat tego czego robić już nie potrafię.

      Usuń
    2. Już czy jeszcze pani nie potrafi ?

      Usuń
  59. Żyć jest łatwiej gdy jest się kurwą ale jest problem z umieraniem. Kurwy boją się umierać. Ja się nie boję więc może nie jest ze mną aż tak źle...

    OdpowiedzUsuń
  60. Sprzedaje pani opowieści o rodzinie...komu...obcym, wstrętnym podłym jak ja kreaturom , które najchętniej wypiły by pani krew i rzuciły nieprzydaną do rynsztoka.... Coś trzeba sobie zostawić bo kiedyś okaże się że nic pani nie ma. Nic nie posiada, nie ma do czego wrócić. Można oddać co wykiełkuje ale coś czego nie da się odtworzyć....lepiej zostawić w tajemnicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie tajemnic mam tyle, że to co piszę na blogu nawet ziarenkiem nie jest.

      Usuń
  61. Już chociaż mam na myśli bycie na kolanach nie prostytucje. Nie wiem czy jest łatwiej żyć dzięki niej. Nie próbowałam. Chociaż umieranie też mi niestraszne.

    OdpowiedzUsuń
  62. Lata mijają, dni, miesiące sekundy. zdawać by się mogło ,że kompletnie bez znaczenia, bez widocznego sensu bez najmniejszych akcentów. Jak lekcje w szkole na których zamiast słuchać, uczyć się, patrzyłam w okno, Patrzę w okno. Gdzieś , kiedyś przyjdzie mi zdać egzamin...z patrzenia w okno....z widzenia świata....z widzenia ludzi... To co mam zrobić, zrobię. To z kim mam się spotkać, spotkam się. To co ma m powiedzieć , powiem i wieczorem wrócę , usiądę i wciąż nie będę wiedziała czy egzamin już był czy dopiero będzie. Rano uklęknę i to jedyne kilka sekund z mojego życia , bez strachu, bez czekania na egzamin, bez wątpliwości, ot tylko tyle ,że Ci Ufam kilka łez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja coraz częsciej dochodzę do tego, że strach przed kazdym egzaminem był taki niepotrzebny, bo kto nas tu i po co właściwie ma oceniać. Ludzie siebie wzajemnie nigdy dobrze nie ocenią.

      Usuń
  63. Wczoraj a może było to przed wczoraj ale to tylko zagajenie przecież, poszłam gdzie chodzić nie lubię z kobietą, której nawet nie kocham by potrzymać za rękę bo ten , który powinien tam być uciekł, zostawił,przestraszył się czy coś podobnego. Okazał się ,że woli być gejem niźli ojcem. Faceci teraz tacy gówno warci się stają ,że aż żal . Wracając do tematu przyszło mi trzymać ją za rękę i słyszeć opis, tu główka tu rączka, tu już serduszko bije. Uświadomiłam sobie w jednej chwili, że to szósty tydzień a prawa do mordowania bez ograniczeń żądają do 3 miesiąca....zrobiłam ogromne oczy z przerażenia, mocniej złapałam ją za rękę a po wyjściu przytuliłam i obiecałam pomoc by nie przyszło jej do głowy zamordować tak wspaniałego człowieka. Pierwszy raz w życiu, z tak bliska uświadomiłam sobie co to znaczy cywilizacja śmierci...i to przerażenie bo pytanie, czy ona ...wszak miła, uprzejma, profesjonalna, morduje takie dzieci a potem innym pomaga się rodzić....obłęd zwyrodnienia który dotknął mnie tak mocno i z tak bliska. Myśl mam teraz taką by odejść, zostawić panią, z innymi ,że może już dość i zawłaszczam przestrzeń innym, którzy by chcieli a ja im miejsce zabieram....nie wiem co zrobię z tą myślą, jeszcze nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że jest Pani wsparciem dla tej kobiety. Faceci są różni, zresztą nie tylko, ludzie są różni a całego świata nie zbawimy. Niech się Pani nie zadręcza, a Pani obecność tutaj miła mi jest.

      Usuń
  64. Co to znaczy :"Niech się Pani nie zadręcza".... opisałam pewien obraz. Dlaczego odnosi się pani do sztalugi na której ten obraz stoi ? To takie ważne ? Wydawało mi się ,że istotą obrazu jaki pani namalowałam było prawdopodobieństwo że lekarka badająca kobietę jest dr Mengele. Istotnym , dla mnie elementem była niedorosłość mężczyzny, nie bioraca się z nikąd a z wychowania wszak, bez zasad od wieków obowiązujących. ...zaprzeczam sama sobie tymi słowami odbierając pani prawo do wolności interpretacji wolności kierunku riposty....przepraszam...to bardzo brzydko z mojej strony, wielka to niegodziwość... wyzbyć się egoizmu w tworze jaki się oddaje ...jak nie mieć żalu ,że obraz nad który się spędziło czas.... ktoś niszczy... proszę wybaczyć ,że nie jestem doskonała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrazy, postacie, opowiesci a Pani gdzieś jest w tym wszystkim, czy wszystko zmyślone?

      Usuń
    2. Gdyby mnie nie było czy bym tak bardzo dbała o bezpieczeństwo i anonimowość ? Czy wymyślona postać wahała by się przed dobiciem pokonanego interlokutora ? .... by jak to w książkach bywa, bohater miał treść.
      Kilka lat temu , napisałam do ...niej, pewnej rozmówczyni z netu. Przyznała się do wielkiego strachu przed moimi słowami, które były zawsze nieobliczalne, nieprzewidywalne. Często podłe w bezwzględnej szczerości. W podobny sposób je określiła a mimo to odważyła się obiecać spotkanie...(sama z własnej nieprzymuszonej woli ) Potem zamilkła i do dziś milczy a ja ot myślę sobie czasem, że zwalniający niedaleko samochód to ona i zastanawia się czy zadzwonić...do bramy...do domofonu.... poczekam...może kiedyś zadzwoni a tymczasem nie zaproszę innej bo to tak dziwnie gdyby spotkały się na schodach....tak dziwnie...

      Usuń
  65. A gdybym była, czy bym nie chciała stanąć na cokole jaki mi drzewiej postawiono... hm...

    OdpowiedzUsuń
  66. Gdybym spotkała ją na schodach, chwyciłabym za rękę i zaprowadziła do Pani. Pokazała, że Pani nie taka zła, bywają gorsze. Nie ma co czekać na obiecane spotkania, gdy osoba już się nie odzywa. Nadzieje złudne są, męczące. Lepiej uznać, że niczego nie było. Jeśli jednak się zjawi będzie to tylko miłą niespodzianką. Tylko po co się okłamywać nie zjawi się. Ludzie to tchórze.

    OdpowiedzUsuń
  67. Pięknym jest mieć na kogo czekać. Pięknym jest mieć nadzieję nawet gdy jest oczywistym ,że ta nadzieja jest złudną. To , już wspominałam, to jest tylko element, część życia, bardziej nadająca reszcie smak niźli będąca życia esencją.
    Ogrodnik chodzi od wczoraj rozradowany i szczęśliwy. Naprawiono jego najukochańszą kosiarkę co ją sobie dawno temu kupił i prawie nadzieję stracił ,że będą mogli razem po trawnikach pochodzić. Jutro pojedzie ją odebrać i będzie mógł kosić. Rozmawiałam z nim trochę. -dlaczego , jakiś urzędnik , mówił-zakazał produkcji takich kosiarek a z jakiś względów inne są dobre. a te już nie. W Europie już części nie było ale na szczęście w Stanach mechanik znalazł i sprowadził i uratujemy trochę planety bo przecież dobrze jest gdy rzeczy służą długo a nie raz po raz lądują na śmietniku...
    Mam z nim coś wspólnego ...może też ma Aspergera...może...też nie lubię zmieniać...chyba dobrze pamiętam moje usprawiedliwienie....Asperger...

    Pani jest tchórzem ? czy może nie jest ludziem ? .

    OdpowiedzUsuń
  68. ... z tym czekaniem , to jak czekanie na Pana Herberta... coś mu wypadło, zajęty, zapracowany, może umarł ale przyjdzie . Na pewno przyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  69. Z jednej strony to piękne, możne wręcz powiedzieć romantyczne, tak czekać, ufać, mieć nadzieję. Potrafię to docenić jednakże... Ile się przy tym traci, ile nas omija, stoimy w miejscu. Kiedyś też czekałam na kogoś, czekałam uparcie i ten ktoś przyszedł. Żałowałam, że przyszedł....

    OdpowiedzUsuń
  70. .. jestem bezradna. Obrazek na którym premier Trudeau, został zignorowany przez prezydenta Jaira za wprowadzanie prawa do mordowania ludzi bez skrępowania. co ja mogę i powinnam zrobić. Nigdy , ale to nigdy, pod żadnym pozorem nie wolno mi się zgadzać na zło . Nigdy pod żadnym pozorem nie wolno mi przyznać racji ludziom uważającym ,że ich życie jest więcej warte niźli inne życie. Nie wolno mi nie podać ręki zbrodniarzowi ale nigdy nie wolno mi się zgodzić na oczekiwane przez niego, prawo do czynienia zbrodni .W Polsce, do prawa mordowania innych ludzi namawia wielu. Coś niewiarygodnego ,że w kraju w którym wymordowano tak wielu, ktoś odważa się mieć swoje życie za więcej warte niźli inne życie. Słuchałam z przerażona gdy ktoś mówił, że rozdzielenie syjamskich bliźniaków ,tak ,że jedno z nich traci życie jest złem, mimo, że to życie istnieje kosztem tego drugiego… tak łatwo nam przychodzi , z tak wielka łatwością uznawać ,że jedno życie jest więcej warte niźli inne życie. To ,że kobiety zostałyśmy, przez Boga czy przez naturę jeśli ktoś woli, obdarzone prawem rodzenia dzieci jest wyrazem olbrzymiego, wręcz niewyobrażalnego zaufania , że to życie poniesiemy dalej. Zaopiekujemy się nim i damy możliwość .Damy możliwość wyboru jaką drogą iść…
    PS. Jeśli na kimś, na czymś pani zależy, nie warto w imię małostkowych zasad, wstydzić, powiedzieć:"tęsknię". Czy wypada nam w imię swojego interesu zawieść widza, który czeka na kolejne odpowiedzi lub ich przyczynki...
    ...lepiej milion razy skłamać mówiąc :"kocham cię" niźli raz szczerze powiedzieć :"nienawidzę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według Biblii rodzenie w bólach to kara za grzech pierworodny, ale mniejsza o to. Patrząc na to jak wygląda życie, trudno mi wierzyć w Boga. Obdarza zaufaniem niewłaściwie osoby, podczas gdy niektóre kobiety, które chciałby być wspaniałymi matkami nie mogą. Ten świat to teatr wieki i komedia.
      Nie zbawiajmy wszystkich, bo się nie da. Zbawiajmy najbliższe otoczenie. Nieśmy pomoc tam gdzie potrafimy. Wolną wole dał nam Bóg więc chcąc nie chcąc dał nam też prawo do zabijania, do czynienia zła, od nas zależy czy skorzystamy czy będziemy na tyle rozsądni i miłosierni by wybrać lepszą choć często trudniejszą drogę. Tęskniłam za Panią.

      Usuń
  71. ...nie widzi pani że świat to współpracujące ze sobą miliardy zębatych kół w miliardach płaszczyzn siłę przemieszczających i wciąż i wciąż. Jeno koło porusza wszystkie inne. Jeden nasz ruch ręką sprawia że miliardy ludzi na ten ruch reaguje i odwrotnie. Pani widzi, ja, widzę kilka jedynie zębatek a Bóg widzi, zna wszystkie. Jak pani chce być uczciwą widząc kilka zębatek i opowiadając ,że On się myli....to my robimy błąd nie wierząc, że On nigdy nikomu krzywdy nie zrobi. Nie jest prawdą ,że nie możemy wszystkich zbawić...jeśli zostaniemy ostatnimi sprawiedliwymi - Sodoma i Gomora ocaleje. Miło mi za te słowa o tęsknocie. Ja byłam zła że pani czeka .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma we mnie tyle wiary co w Pani. Niestety. Ale trochę ma pani racje. Tylko jedno nie wyklucza drugiego. Wpływamy na te koła zębate obok nas a one ida dalej. Bezpośrenio do całego świata nie dotrzemy. Można próbować ale nie kazdemu jest to wskazane. Dla mnie jednak te małe czyny więcej znacza od wielkich zmian, ktore nie biorą pod uwagę jednostki. Każda jednostka jest inna. Dotrzeć lepiej do niej bezpośrednio. Inaczej więcej zla niż dobra można zrobić. Nie wiem czy jest Bóg wiem że są ludzie, ktorzy chca sie w niego bawić i zmieniać świat po swojemu.

      Usuń
  72. Poruszyła pani we mnie dziwny dylemat. Ja wiem ,że Bóg jest . Rzecz w tym ,że to nie jest kwestia wiary a wiedzy. Inaczej mówiąc jestem niewierząca. Jestem wiedząca. Jeśli bym chciała mogę mieć dylemat, inny niźli wiele ale nie będę go miała. Idąc dalej, wiedza nie jest tak piękna jak wiara. Wiedza opiera się na faktach. Wiara na wierze. Zabawne... Tak, moja wiedza opiera się na faktach więc może dlatego pewne sprawy są dla mnie oczywiste. Nawet banalnie oczywiste. Tak sobie pomyślałam ,że kiedyś też miałam podobny dylemat jak Pani , że Starszy Pan jakoś tak dziwnie reaguje, że niekoniecznie taj jak powinien itd. Rzecz zmieniła się we mnie po zasłyszeniu ,że On inaczej postrzega czas. Dla nas sekunda, dla Niego wieczność- dla Niego wieczność dla nas sekunda. Kompletnie inaczej a może ez jak aborygeni co jest jakoś sensowne że czas nie istnieje a wszystko było jest i będzie - po prostu jest. Zawsze gdy o coś proszę. Zawsze dostaję. Nigdy nie zdarzyło się bym nie dostała od Ojca tego o co proszę ...zresztą to by było jakieś dziwne i na pewno bym dostrzegła gdyby źródełko wyschło. Niedawno, ot banał bez znaczenia by się wydawało. Ja sama, nikogo w domu, noc, jakiś rumor przy ogrodzeniu, jakaś walka , jakaś bitwa. Pobiegłam zbudzona i widzę rozbite w rozbite kawałek płotu a psy pognały za kimś, za czymś...nie wiadomo. Pierwsze co przyszło mi do głowy to ,że jeśli psy kogoś zagryzą, nie na swoim terenie to Posiadacz nie poradzi sobie i jeszcze go zamkną bo on jest właścicielem wszystkiego. On odpowiada. Rozwidniło się szybko więc pobiegłam szukać psów. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Katastrofa. Na polanie niedaleko lasu zabity borsuk. Wiem jak wygląda borsuk. Poszłam do lasu szukać i nic. Nigdzie nic. Wróciłam do domu. Wyłamałam sobie gałązkę z leszczyny na te łotry i poszłam jeszcze raz szukać łotrów. Dokładnie tą samą drogą w dokładnie to samo miejsce tym z tym że tym razem poprosiłam o pomoc. Gdy chciałam pójść inną drogą, po prośbie dostrzegłam w oddali ruch i czarny , drugi rudy kształt. Wołałam ale nie słyszały lecz po chwili wiatr zaczął wiać w tatą stronę i głos dobiegł do nich. Usłyszały. Zaczęły biec w moją stronę. Dla sceptyka nie ma w tym niczego czego nie można wytłumaczyć inaczej ale ja nie jestem sceptyczką. Poprosiłam i dostałam pomoc natychmiast. Natychmiast , wtedy kiedy to natychmiast było konieczne.
    Nie próbuję pani przekonać. Ja tylko stwierdzam fakt. To jak z papierosami...przekonywanie ,że to niezdrowe nie działa najczęściej. Trzeba przestać a dla niektórych to niemal niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  73. Bardzo rzadko zdarza mi się prosić jak wtedy o te psy by mi pomógł je znaleźć. Najczęściej proszę z zastrzeżeniem, by nie robił jak ja uważam ale jak z Jego perspektywy będzie najlepiej . Drobiazg ale On ma swoje lata i wie lepiej co jest na prawdę dobre a nie jak mi się wydaje ,że będzie dobrze. Poprosiłam, by pomógł mojej mamie chorej na raka. Odeszła do Niego po pół godzinie...tak było najlepiej chociaż może mi pani wierzyć, poczucie ,że doprowadziło się do czyjejś śmierci, śmierci mamy to nie jest coś co można przetrawić i zapomnieć. To było najlepsze wyjście. Wszystkie inne były gorsze.

    PS Proszę tego mojego wyznania nie komentować. To nie jest do komentowania. To nie jest dla zabawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinnam ale ia tak wbrew prośbie skomentuje. U mnie było tak samo z chorą na raka babcią. Prosiłam o jej uzdrowienie i odeszła. To było dawno kiedy wiara była łatwiejsza, taka mi wpojono. Potem wiele rzeczy się działo. Nie stwierdze że Bóg jest choć palenie rzuciłam z łatwością. Może jest, może jest ich więcej. Może natura i los jest Bogiem może On nas stwozył a może my Go. Coś co dla Pani jest faktem dla mnie jest przypuszczeniem. Czasem też z nim rozmawiam ale w moim wyobrażeniu jest inny i pewnie większośc ludzi wzięłoby to za bluźnierstwo. Nie jest doskonały, ma swoje słabości skoro potrzebuje milosci tak marnych stworzeń jak my.

      Usuń
  74. Z papierosami to zły przyklad. Palący wiedzą zazwyczaj, że to jest szkodliwe ale palą bo chcą/muszą. Z Bogiem niczego pewni nie jesteśmy. Może Pani jest ale nie wszyscy. Nie zamykam się na wiarę ale otwieram także na inne rozwiązania. Lubię drążyć zastanawiać się, szukać. To taki mój świat. Dziś długo patrzyłam na ptaki i wszystkie wnioski do jakich doszłam były zbyt błahe by je zapisać. Pomyślę o czymś innym.

    OdpowiedzUsuń
  75. Wiara w innych Bogów, bogów , może być nie mniej szkodliwa jak papierosy. Co prawda obiecują , jak się wysadzę w powietrze, to i tamto ale gwarancji brak. Facetom obiecuja dziewice a co lesbijkom....hm...dziewice ? Ja nie chcę dziewic. To nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymieniła Pani tylko jeden rodzaj Faktycznie szkodliwej wiary. Chociaż może nie tyle ta wiara jest szkodliwa co interpretacja jej przez ludzi. Jednak są inne religie. Właściwie moze zapytam najpierw na jakiej religi opiera Pani swoją wiedzę o Bogu i czy zgadza się z nią Pani całkowicie czy też ma bardziej swoją wizję?

      Usuń
  76. Opieram się na doświadczeniu. W rozumieniu potocznym ,jestem poza . Ja myślę o sobie ,że jestem psem, który ma nadzieje na okruchy ze stołu . Najbliżej mi do chrześcijaństwa i zasad kościoła rzymskokatolickiego. Wypowiadając się na tak konkretne tematy mogę używać swojego rozumienia i mijać się z przyjętymi wykładniami ale to skutek mojego braku pamięci i ignorancji do wiedzy jaką mam z każdym dniem większą. Zmieniam też zdanie w zależności od....różnych bodźców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak myślałam Pani też wierzy w dygotanie. Kruche gałązki jesteśmy, tylko ja nie wstydzę się do tego przyznać.

      Usuń
  77. ...wystawiła mnie pani jak gladiatorkę a ja , chociaż z oporami rozebrałam się, zrzuciłam zbroję . Zastanawiałyśmy się kiedyś w gronie kobiet, jak kobieta może dopuszczać do siebie możliwość ,że człowiek, którego nosi w sobie, człowiekiem nie jest. Lisek jest, mały dzik jest dzikiem, tygrysek poczęty jest tygryskiem a dla tak wielu człowiek nie jest człowiekiem. Nie byłyśmy w stanie pojąć jak to możliwe i później konkluzja mnie dopadła w kontekście zasłyszenia wiadomości , wspaniałej wiadomości, że Bill Gates oddał na cel charytatywny część swojego majątku a między innymi, ten cel to budowa kliniki aborcyjnej a Afryce...ten świat oszalał...W Rosji, syndrom wyparcia. Stalin , zwyrodnialec, który własny naród mordował w milionach, jest bohaterem. W wolny świecie, mordercy, filantropami. Jakiś absurd ale cóż. Pani jedna może zmienić świat, bo świat to ta mała mrówka i słoń wielki i małe sprawy i wielkie. Ważne tyle samo. Jeśli jedno życie uratowałaś, uratowałaś cały świat... a to było tak niedawno...a to było tak niedawno więc jak to możliwe, że ludzie idą z transparentami by mordować...ja nie pojmuję i jest mi zawsze niezmiennie przykro widząc to , słysząc o tym , czytając...
    Dziś, jutro, po jutrze, stworzę coś dzięki czemu kilkoro może więcej dzieci będzie uśmiechniętymi...i to ma sens a jaki sens może mieć stworzenie czegoś by sprawiać dzieciom ból, rozrywać ich małe ciała, wrzucać do kubła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek jest człowiekiem, ale matka tez jest człowiekiem, też ma prawo do życia. Tu zawsze będą trudne dylematy niestety. Wiadomo źle będzie kiedy kobiety będą usuwać dziecko od tak, bo nie jestem gotowa a chcę poszaleć i wpadłam. Ludzie muszą być odpowiedzialni ale ciągle uważam, że są sytuacje, w których aborcja powinna być dozwolona. O chociażby właśnie jak ciąża zagraża życiu matki. Ja dałabym jej wybór.

      Usuń
  78. Nie pojmuję, nie jestem w stanie pojąć i mam dość tej dyskusji. Kobieta, jest za mordowaniem ludzi. Za kładzeniem ich na szynach, wsuwaniem do komory i wyciąganiem zwęglonych szczątek.... ok. Ja nie rozumiem świata nie rozumiem ludzi nie rozumiem, nie rozumiem ale nie mam zamiaru się zmieniać. I taki drobiazg na koniec-nie żadna aborcja a oczekuje pani by w pewnych sytuacjach można było zamordować drugiego , autonomicznego ,żywego człowieka. To jest właśnie zło....dobieranie gładkich słów by ukryć prawdziwy sens-to jest właśnie zło !!!!!!!!!!!.
    Nigdy , nigdy nie życzę pani by ktoś, kto ma władzę, uznał ,że powinnyśmy mieć prawo do decydowania o czyimś życiu i pani każe mnie położyć na noszach, wsunąć do pieca i spalić. Nigdy pani nie życzę by podejmowała pani taką decyzję choć mówi ,że powinna mieć do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
  79. Ja jestem zła bo nie będę szukała w pani tego co może mnie fascynować a czego jest mnóstwo . Pójdę zbierać wiśnie, póki jeszcze są, niezjedzone przez szpaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze bardziej zła, bo tyle czasu nie odpisywałam. Niestety przygotowanie wesela trochę czasu zajmowało. Mam nadzieję, że jeszcze Pani tutaj zajrzy.

      Usuń
    2. Widać nadzieje pani się spełniają. Warto więc by pani miała nadzieje nie tylko tutaj.

      Usuń
    3. Pocieszająca bardzo ta myśl :) Witam Panią ponownie. Co słychać?

      Usuń
  80. Herbie Hancock - Cantaloupe Island

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jazz nie mój styl, ale jest ciekawie ;)

      Usuń
    2. Może Chopin, Paderewski, Rachmaninow a może koncert z Częstochowy...a może Sex Pistols....dziś moja muzyka to cisza.

      Usuń
    3. Byłam pewna, że odpisałam na ten komentarz a tu pusto. Już nie wiem czy internet mnie oszukuje, czy ja samą siebie :) w każdym razie chciałam napisać, że dużo lepiej a cisz tez potrafi być piękną muzyką. Jak się Pani czuje? Wydarzyło się coś ciekawego w ostatnich dniach?

      Usuń
    4. Odpowiem pani na jej pytanie o czucie się. Pyta pani po to czy coś się stało postaci bo tu w internecie, nie ma ludzi a są jedynie postaci. Postać czuje się w jakimś celu .Ja , autorka postaci, jestem daleko, czasem bardzo daleko, chociaż czasem bliżej ale wciąż jednak nie jestem z postacią jedna. Dla mnie to zboczenie, ekshibicjonizm jak epatowanie nagością w ciemna noc w nieoświetlonym parku, nieprzygotowanych na to ludzi. Ostatnio wciąż mam w pamięci, że wystarczy kilka osób by dotrzeć do dowolnej osoby na świecie więc jeśli chcę porozmawiać z papieżem, mogę to zrobić, jeśli chcę porozmawiać z Dalajlamą, mogę to zrobić, jeśli chce porozmawiać z jakimś prezydentem, mogę ale dlaczego mam o tym informować cały świat. Dlaczego mam informować cały świat że boli mnie gdy mam okres...przecież to chore jest, zboczone, nieprzyzwoite, obleśne....jesteśmy na świecie by czynić do lepszym....piękniejszym, doskonalszym więc róbmy to....jak potrafimy najlepiej.

      Usuń
  81. Poruszyłaś niezwykle trudny temat. Zło to temat rzeka, każdy ze względu na środowisko rodzinne ,wychowanie pojumje je nieco inaczej, choc sa takie kwsetie , które jako ogół społezceństwa uważamy za złe. jedna z nich z pewnościa jest morderstwo. Tylko wtenczas zo ma zrobic matka, która zostaje postawiona przed dylematem zabijesz ta i ta osobę , zlbo zginie Twoje dziecko. CZyn czynowi nie jednak nierówny . Trudno jest osądzac, oceniać nie znając całości. Sa sytuacje, w których naparwdę trudno jest trzymać się ściśle zasad moralnych, co am zrobić kochajaca matka , która musi ukraść jedzenie by nakarmic swoje dzieci. Czy z góry należy ja potępiać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie łatwo jest stworzyć ogólne zasady moralne (przykazania są tego dobrym przykładem), jednak nie zawsze postępowanie ściśle z nimi jest łatwe jak się wydaje. łatwo nam oceniać innych przez ich pryzmat ale często te oceny są krzywdzące. Bardzo dobre przykłady podałaś.

      Usuń
    2. Dokładnie. Zasady na kartce maja być taką wskazówką , ale sumienie kompasem. Nic nie jset czarne i białe....

      Usuń
    3. Dobre porównanie, sumienie jako kompas, który wskazuje nam drogę :)

      Usuń
  82. ...mówi pani że łatwo stworzyć zasady moralne ?...czyż nie powinna pani napisać , łatwo zrelatywizować zasady moralne ?....o ile dobrze pamiętam jedno jest przykazanie na którym wszystko się opiera....to nie jest dużo . Kochaj bliźniego jak siebie samego. Pani powyżej dokonała dość podłej manipulacji, pozornie stawiając dylemat bez dobrej odpowiedzi a jednak przecież odpowiedź jest prosta, nie zabijaj. Ty nie zabijaj, ja nie będę zabijała, ja nie zabiję. Rzecz w tym że prawo obowiązuje wszystkich a problem zaczyna się wtedy, gdy któraś strona przestaje go przestrzegać. Gdyby przestrzegane było prawo Hipokratesa, czy pojawił by się holokaust nienarodzonych dzieci ? a przecież to prawo nie wynika z czegoś kosmicznego a chyba wprost z prawa miłości....zrób wszystko by było dobrze....wszystko by było dobrze ....ale nie zabijaj ....zabijanie by było dobrze jest morderstwem, które trudno zmazać....niedawno widziałam napis....matka , która dokonała aborcji zawsze będzie matką , przez siebie zamordowanego dziecka....jak to z siebie zmyć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A rozmawiam teraz z człowiekiem czy z postacią, bo po Pani ostatniej wiadomości mogę wywnioskować, że są to tylko poglądu wymyślonej przez Pani postaci. Przykazania nijak się mają do rzeczywistości. Nawet główne przykazanie miłości - jak siebie samego? Czy każdy siebie kocha? Co jeśli nienawidzimy siebie? Zakładając, ze chodzi tylko o miłosierdzie, czy zostawienie cierpiącego człowieka, który praktycznie już jest rośliną i chce umrzeć, jest aktem miłosierdzia, bo życie najważniejsze?
      Mówi Pani, że morderstwo zawsze jest złe. Prosty przykład ktoś chce zamordować dziecko kobiety, ta w obronie swojego dziecka zabija oprawę. W tym momencie wychodzi na to, że to ona jest zła - zabiła. A on nie zdążyła zabić, więc jest dobry. Chodzi mi o to, że każdy przypadek powinniśmy rozpatrywać indywidualnie. Można zabić kogoś przypadkiem, na skutek choroby psychicznej a także świadomie zaplanowanie, dla obrany własnej albo tylko z chęci czynienia zła. Niby wszędzie dochodzi do śmierci ale czy tych ludzi można osądzać tak samo?
      Przede wszystkim trzeba strać się pomóc nie zaszkodzić. Pomożemy jednak tylko wtedy gdy dobrze zrozumiemy sytuację a nie z góry osądzimy. Dobrze Pani mówi: zrób tak, żeby było dobrze, ale żeby było dobrze nie wystarczy nie zabić. Człowiek. Mały człowiek to istota, która trzeba się zaopiekować, zająć. Zamiast zabraniać aborcji niech Pani przygarnia wszystkie niechciane dzieci. Proszę bardzo. Tyle ich pragnie miłości, której nigdy nie dostaną, bo przestrzeganie tego przykazanie okazuje się nie być wcale takie proste...

      Usuń
  83. ...jakie to proste...niech pani przygarnie...ja będę się pieprzyła bez opamiętania , zachodziła w ciąże a pani niech przygarnie... jakie to kurwa proste. Ja pierdole, jakie to proste, nie mieć żadnej odpowiedzialności, żadnego obowiązku bo ktoś przygarnie...ja przygarnę....może jak już dajemy sobie takie cudowne przykłady to lećmy dalej....dajmy dzieci pedofilom, oni zajmą się, zadbają, nauczą wszystkiego co im potrzebne....i co jeszcze...komu jeszcze rozdamy dzieci ? . Czy ja pani zabraniam aborcji ?....czy ja kiedyś komuś zabraniałam aborcji ?-nie-ją żądam aborcji do 21 roku życia i pełnego prawa nad dzieckiem jakie urodziłam bym mogła je sprzedać na organy, pedofilom, innym wyjątkowym albo jak mi się bachor uda to go zostawić. Żadnego zabijania małych dzieci co to tylko strata dla ludzkości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest takie proste przygarnięcie, nie zawsze dziecko jest świadomą decyzją, są różne przypadki i wcale nie muszą one dotyczyć ludzie pieprzących się na okrągło. Owszem tacy też są? I nagle nauczymy ich odpowiedzialności? Nie nauczymy. Zresztą tak jak mówię nad ogółem można dyskutować ale do niczego się nie dojdzie. Tu trzeba roztrząsać osobne przypadki.
      Drugiej części Pani wypowiedzi nie skomentuję. Jest napisana najprawdopodobniej pod wpływem negatywnych emocji :)

      Usuń
  84. Napisałam to w pełni świadomie. Bo co za sztuka zamordować małego człowieka ale on taki sam jak większy więc ...może tak do rzeźni syna bo się znudził ? Brakuje na utrzymanie więc. Teraz pani mordowanie przeszkadza ?a jeśli człowiek mały , to ok....próbowałam pani pokazać czego pani widzieć nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  85. Jakie znaczenie będzie miało jak został poczęty człowiek mający 15 lat-17...nie dostrzega pani że coś tu jest chore ? Chore jest zabijanie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15, 17, 21? Dlaczego nie posunąć tego dalej? Mamy prawo zamordować dorosłą kobietę, której ciąż zagraża życiu?

      Usuń
  86. Jaka kurwa ciąża...co pani pierdoli....to są dwa istnienia i dwa mają być ratowane zawsze i za wszelką cenę a jeśli nie to znaczy ,że żyjemy w jakimś gównie w którym nie ma sensu i nie ma zasad.
    Pani zostaje sobie w swoim gównie w którym mordujemy co chcemy jak chcemy i kiedy chcemy , nazywając ludzi płodami , zlepkami i cholera wie czym jeszcze a ja zostanę w moim świecie. Jeśli pani nie pojmuje,że każde życie jest tak samo ważne, co ja mogę pani powiedzieć.
    Niedawno widziałam napis....już gdzieś komuś po tym wspominałam. Kobieta, która zamordowała swoje dziecko, jest matką dziecka , które zamordowała....nic tego nie zmieni i nic nie jest w stanie tego wymazać. Zawsze będzie tą matką....zawsze.... może sobie pani malować obrazy jakie chce....nic tego nie zmieni-nigdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie zawsze da się oba istnienia uratować. Czasem to dziecko zabija matkę. Czasem samo przy tym ginie. Różne są przypadki.
      Znałam kobietę, która tyle razy poroniła, że jakby miała za każdym razem myśleć o śmierci dziecka - zwarowałaby... Może nie każdemu dane jest przyjśc na ten świat.

      Usuń
  87. ....a to wszystko takie proste...nie zabijaj ...a jednak pani wciąż wije się jak wąż by zostawić sobie możliwość, by zostawić sobie furtkę, by mieć ewentualność. Po co to pani, do czego ta ciemna strona. Ileż niepotrzebnych myśli, gdy dopuszczamy zabijanie, ileż a gdy nie ma węża...jesteśmy w raju. Tym pierwszym, bez niego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie miejsce na ewentualność. To świadomość tego, że życie różnie może się potoczyć. Świadomość tego, że różnie świat jest odbierany. Nie chcę oceniać ludzi, chcę mieć otwarty umysł. Bez zła nie byłoby dobra więc ono będzie zawsze. Gdzieś w tym jest brutalna harmonia, choc nie tak harmonie sobie wyobrażamy. Czasem nawet wojna jest potrzebna i zabijanie. Nie będziemy żyli w idealnym świecie. Nie stworzymy raju na ziemi. Marzy Pani o utopii ale to nie jest takie proste jak Pani myśli. Za dużo nas, za dużo ludzi by wszyscy byli dobrzy. Zresztą gdyby wierzyć bibli to nawet jak było nas dwoje nie wiedzieliśmy jak postąpić, a dwóch kolejnych już prowadziło do morderstwa. Zabijanie jest wpsiane w naszą historię, ileż tego było w imię Boga... Nawet zwierzęta zabijamy, które też mają prawo do życia jak my. Może człowieka nie jestem w stanie zabić, lecz na obiad zrobię mielone - jestem mordercą. Może nie dokonałam aborcji ale poroniłam - jestem mordercą. Powiedziałam coś złego czlowiekowi, który później się powiesił - lecz mam już dość poczucia winy. Zabijam siebie każdego dnia. Może z wężem się zaprzyjaźniłam. Kocham wszystkie zwierzęta.

      Usuń
  88. Kompletna bzdura ,że bez zła nie było by dobra. Nie było by zła. Był by raj. Dziecko na kwiecistej łące biegające w słońcu. Żadnego zagrożenia ,żadnego ryzyka. Bezpiecznie i pięknie.
    Zło wmawia nam że jest nierozłączne z dobrem i że bez niego dobro nie będzie istniało a to , powtarzam kompletna bzdura i perfidna manipulacja. Kolejna bzdurą, są słowa o poronieniu. Doskonale pani wie dlaczego a jednak używa tego ....dla kogo ? Po co ?....Bzdurny, głupi i nieprawdziwy argument ale po co ?....dla kogo ?
    Największą z bzdur jest pani....ale zły ma radość z takich słów, że zło jest wpisane w naszą historię...no genialne....ile pani dni przeżyła szczęśliwa ?....żadnego ? a może jeden chociaż ?....może dwa, może pięć, może dziesięć a może tysiąc ....jeśli ja pamięta jeden moment szczęścia, który trwał minutę może i nie mówię, nie jestem w stanie powiedzieć ,że zło jest wpisane w moją historię to jakim cudem pani może ?
    No tak....bez emocji można stwierdzić ,że pani może sobie rysować świat po swojemu. Taki do dupy, taki zrypany i taki do niczego a ja sobie będę widziała jak jest . Mam okulary, nowe, lepsze.
    Kiedyś zwróciłam uwagę na wiadomości w mediach....gdyby tak kilka, kilkanaście dni , podawać, że ludziom zdarzyło się tylko dobro, tylko radość, tylko szczęście a zła wiadomość by była tylko kwiatkiem do kożucha, nawet pani nie wie jak szybko by pani zmieniła postrzeganie świata.

    OdpowiedzUsuń
  89. Proszę uważnie czytać by nie wyszł że chciałam panią obrazić-tego nie chciałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że faktycznie mógłby istnieć świat bez zła. Chyba musieliby nam usunąć wolną wolę ale to szczegół. Łąka kwiatki i my niczym te niewinne dzieciaczki sobie hasamy. Piękna wizja. Myśli Pani, że da się ją wprowadzić w życie. Sama Pani może być niczym to niewinne dziecko (chociaż już wiem, ze Pani nie jest, przepraszam). Wyzbyć się grzechu, żyć niczym święta ale nie zmusi Pani do tego całej ludzkości. Wizja idealnego świata pozostaje tylko marzeniem. Zresztą każdy stwierdzi, ze o takim świecie marzy a przychodzi co do czego uzna go za nudny, trudny, nie taki. Jak narodzi się jedno zło, ciągnie za sobą kolejne, bo zło kusi.

      Przed chwila czytałam recenzję pewniej książki, mniejsza o to jakiej ale naszła mnie pewna rozkminia. Na końcu zadane było pytanie - Czy byłbyś/byłabyś w stanie zabić człowieka. Normalnie odpowiedziałabym nie. Nie chcę zabijać, nie potrafię, to złe, czemu miałbym to robić? Mówiła Pani, żeby nie dopuszczać do siebie tej ewentualności ale przypomniał mi się sen. W tym śnie ktoś próbował zabić moją siostrzyczkę. Dawno mi się to śniło, niemal o tym zapomniałam. Siostra była wtedy maleńka. Rzuciłam się na tego człowieka z nożem. Zabiłam. To tylko sen ale nie wiem czy nie zrobiłabym to samo w obronie najbliższych.
      Prawdopodobnie do takiej sytuacji nie dojdzie a ja będę mogła żyć czysta, a jednak nie każdy może. Nie oglądam wiadomości. Może pozytywnie bym się nastawiła słuchając dobrych informacji a jednak to zmieniłoby faktu, ze zło również się dzieje. Raz jest dobrze, raz jest źle. Pani też raz cieszy się z życia innym razem płacze. Taki świat już musi być.

      Usuń
  90. Czy kiedyś ktos był w stanie pomysleć ,że kawałek płytki będzie mówiło, pokazywało obrazy, książki, będzie telefonem aparatem , kamerą....tak jak my teraz nie umiemy sobie wyobrazić świata bez zła...ale jak powstał smartfon, może wrócić i taki świat....wszystko w naszych rękach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna wizja ale cuda techniki wymyślały pojedyncze osoby lub grupy ludzi. Tu cały świat musiałby się zjednoczyć.

      Usuń
  91. Usunęłam Pani komentarz przypadkiem :/ chciałam tylko poprawić swój. Mówi Pani, że samotnie można być w raju... Trochę to jak życie we własnym wymyślonym świecie. Jest tam pięknie ale czasem człowiek czuje się samotny.

    OdpowiedzUsuń
  92. wydaje mi się ,że miałam na mysli, nie samotne bycie w raju a bycie w raju...ja...pani, ona, tamta, tamten, tamci...może najpierw sami a kiedyś razem

    OdpowiedzUsuń
  93. Odpowiedzi
    1. A może potem jeszcze gdzie indziej... Czy my coś wiemy na pewno?

      Usuń
  94. Lektura Prowadź swój pług przez kości umarłych jeszcze przede mną ale jestem ogromnie ciekawa. Fajna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz o tym poście: https://raciezka.blogspot.com/2019/04/prowadz-swoj-pug-przez-kosci-umarych.html ? Tu raczej wyraziłam swoje przemyślenia odnośnie tego, czym jest zło. Do przemyśleń zainspirowała mnie ta książka i bardzo ją polecam.

      Usuń


  95. .

    Lovely ideas and I would like to thank you for the efforts you have made in writing this article and I am hoping the same best work from you in the same best work from you in the future as well.

    OdpowiedzUsuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie