niedziela, 12 maja 2019
Mów mi Sady
Poruszane na tym blogu tematy są nie tylko powiązane z książkami, jakie aktualnie czytam, ale także z moją własną, która ukaże się niebawem. Między innymi właśnie: motyw zła i tego, że nie można oceniać ludzi według konkretnych zasad. Na postępowanie i sposób postrzegania pewnych rzeczy często wpływa przeszłość człowieka, wychowanie; środowisko, w jakim się obracał. Bohater mojej książki również będzie miał do czynienia z wieloma aspektami zła, także tym drzemiącym w nim samym.
Nie może być jednak tak poważnie, bo (już zdradzę wam tytuł) „Seksta” to przede wszystkim komedia. Powieść o młodzieży, która nie zawsze zwraca się do siebie po imieniu. Taki właśnie jest temat dzisiejszej dyskusji.
Jakie są/były wasze nicki/pseudonimy/ksywki i skąd się wzięły?
Zainspirował mnie cytat:
„Dlatego staram się nigdy nie używać imion i nazwisk, lecz raczej określeń, które przychodzą do głowy samoistnie, gdy patrzymy na kogoś po raz pierwszy. Jestem przekonana, że jest to najwłaściwszy sposób używania języka, nie zaś przerzucanie się słowami wypranymi ze znaczeń”. Olga Tokarczuk – „Prowadź swój pług przez kości umarłych”
W sumie jestem ciekawa, jak bohaterka książki nazywałaby mnie. Czasem nasze pseudonimy mówią o nas więcej niż imiona, czasem wręcz przeciwnie. Nie wiadomo skąd się wzięły wymyślone przez nas pod wpływem chwili albo przez znajomych.
Niektórzy w blogosferze znają mnie jako Sady Sana. Drugi przedrostek to po prostu zdrobnienie imienia. Sady natomiast ma jak jakąś historię. Jako nastolatka grywałam w RPG na blogach (może ktoś zna wirtualne Hogwarty, miasta elfów, wilcze watahy, smocze rody itd., itp.) postać, którą stworzyłam, nazywała się Sadness i była wilkiem. Może to moja emo natura, może trochę smutna historia postaci, ale się sprzedało na tyle, że Sad/Sady mówiono do mnie nawet w realu. Jak się okazało w dalszej fazie gry, Sad miała bardzo sadystyczne nastawienie i po czasie nikt już nie wiedział, czy Sady jest od sadness, czy sadistic. Jeszcze taka ciekawa historia. Na kultowym gg też mam nick Sady. Przez jakiś czas jak już ten komunikator zaczął wygaszać, dostawałam na nim tylko wiadomości od nieznajomych. Wszystkie były od typowych uległych, „wiernych piesków”, „pizd do poniżania” (to nicki, nie moje słowa :P), którzy to chcieli się umówić na spotkanie. Tylko ze względu na skojarzenia z nickiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Seksta
Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com
-
Hej Kochani. Co tam u Was? Ja już zaczęłam świętować 30-stkę, którą mam za tydzień, ale mam w planach bawić się przez 3 weekendy :P. O tym j...
-
Rozwój osobisty — wszyscy potwierdzą, że jest ważny, a dla każdego oznacza coś innego. Często czujemy odgórny i wewnętrzny przymus rozwoju,...
A wiesz ze ja nigdy specjalnego nicku nie miałam. Dziewczyny zawsze mówiły Asienka bo byłam najniższa w ekipie. I tak jakoś im pasowało zdrobniale
OdpowiedzUsuńAsienka ładnie brzmi :)
UsuńJa miałam wiele nicków, w szkole nadano mi Lisek, Lisunia, Lisu - od nazwiska, Lisowska. W internecie zaś moim pierwszym nickiem była Kociara, następnie Neko-chan obecnie Ayuna :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Kociara i Neko-chan do mnie też by pasowało haha :D
UsuńŻyczę powodzenia, też piszę :)
OdpowiedzUsuńW taki razie dziękuję i wzajemnie :) jestem ciekawa co tam tworzysz :)
UsuńBardzo się cieszę, że piszesz książkę! Trzymam kciuki! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana <3
UsuńJestem bardzo ciekawa Twojej książki. :)
OdpowiedzUsuńMiałam sporo różnych nicków, ale teraz już trzyma się mnie Kamelia. ;)
Piękny kwiat :) Jest jakaś historia tego nicku? A książka mam nadzieję już niebawem :)
UsuńMegastycznie cieszę się razem z Tobą, ciekawi mnie książka. No kochana, jestem total dumna i kibicuję na maksa ze wszystkich maksów!!!! :)))
OdpowiedzUsuńNicków miałam parę: Króliczek, wiedźma, żyrafa, czarna, a w domu zgredzik. :D
Dziękuję :* Twoje ksywki rozbrajają :D zupełnie zapomniałam ale moją najgenialniejsza była Jajajaja (to wyszło mojej małej siostrzyczce, gdy próbowała powiedzieć całe długie imię Roksana :P)
UsuńTrzymam kciuki za książkę :) Uwielbiam tę powieśc Tokarczuk :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSerdecznie gratuluję Sady. Trzymam kciuki za sukces tej powieści. Chętnie poczytam. Jesteś ciekawą osobą 😃😃
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Dziękuję bardzo :) Dla Ciebie również serdeczne uściski :)
UsuńZgadzam się z większością tego co napisałaś. Z wikększością, bo wierzę w przeznaczenie. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńNie twierdzę, że nie ma przeznaczenia :) choć myślę też, że jakiś wpływ na nie mamy :)
UsuńZ pewnością będę czestym gościem bloga:-)
OdpowiedzUsuńBardzo się z tego cieszę :*
Usuńksiążki Twojej jestem ogromnie ciekawa,
OdpowiedzUsuńwięc informuj na bieżąco, co i jak, proszę :)
co do imion - wiele nazw przykleja się nam
bez naszej zgody - fajnie, gdy sami możemy
sobie wybrać imię - blogosfera właśnie to
nam umożliwia i to pierwsza przyczyna mej
sympatii do tej rzeczywistości
nie lubię swoich imion ale jakby co - upieram
się, że Inka to końcówka grażINKI - może to
asekuracja a może podstęp, by przekonać innych
do używania nicka
W znajomościach internetowych zawsze wygrywają nicki, dlatego nawet gdybyśmy spotkały się w realu będę Ci mówić Inka (moja Ty kawo zbożowa <3) a co do książki będę informować :)
Usuń