wtorek, 3 grudnia 2024

Jelenie, Kury, Bobry, deszcze i szepty

Witajcie już w grudniu.

Czas leci, pewnie każdy już o świętach myśli. Stoją już u Was choinki? Aura na dworze jeszcze jesienna, deszczowa. Mój nastrój też średnio świąteczny. Chętnie, więc znów cofnę się w czasie i choć pogoda w moich opowieściach znów będzie deszczowa, to jednak prześwitywać będzie majowo-czerwcowe słońce. Zmieniamy więc sweterki na krótki rękaw i lecimy.

I tak chcę patrzeć na ten świat z miejsca, gdzie mnie nie dosięga...

- No dobra, ale gdzie lecimy?
- Gdzieś, gdzie mamy dojazd pociągiem oczywiście. 
- Hmm Jelenia Góra?
- Lubię Jelenie i Kury. 
- Będą też Bobry
- No to tym bardziej lecimy!

Jest taki cudowny pociąg, który jeździ na trasie Jelenia Góra - Kraków. Jest wyjątkowy, bo zahacza moją małą mieścinę, na którą inne dalekobieżne nie mają czasu. On ma czas. Pod koniec maja uraczył mnie widokiem na najpiękniejsze pola moich ukochanych maków. Do tego pięknie widać Twierdzę w Kłodzku. No i zarysy gór.  W tej wycieczce gór może za dużo nie będzie. Dowiecie się czemu, ale na pewno będą BOBRY

Jelenia Góra - rzeka Bóbr

Jeśli wybierzecie się kiedyś do Jeleniej Góry, koniecznie musicie się przejść trasą wzdłuż rzeki Bóbr. Kiedyś tam wrócimy, by zobaczyć jeszcze dłuższy odcinek, bo naprawdę warto. 


Na razie wejdziemy na ścieżkę od strony innej rzeczki Kamiennej i przejdziemy obok Rzeźby wojów piastowskich.
- Koło tego drągala na skrzyżowaniu to szliśmy w prawo, czy w lewo?
- Tak jak mapa pokazywała. 
Słuchamy mapy i kierujemy się w stronę Grzybka. Pamiętajmy, że cofnęliśmy się na końcówkę maja. Grzybkiem więc będzie wieża widokowa, którą koniecznie trzeba dopisać do planu tego spacerku.

 Grzybek - wieża widokowa

Pod kolejnym drągalem to było dość zabawnie, bo czaimy się jak typowe fobiki społeczne łazimy w kółko szukając jakiegoś bocznego wejścia, bo dziwnie nam podejść i sprawdzić, czy te duże główne drzwi są otwarte xD. 

Są otwarte. Nikogo tam nie ma. Można wejść na górę. Wejście jest całkowicie darmowe :).

Wspinamy się w stronę światła, by podziwiać piękne widoki.



Oczywiście jeśli wieża jest darmowa, nie zabrakło tu osób, które muszą się podpisać. Sztukę uliczną uwielbiam, ale trzeba mieć do niej jakiś talent.


Teraz już możemy ruszyć w stronę rzeki Bóbr i wzdłuż niej aleją Bolesława Krzywoustego. Zatrzymajmy się jednak chwilę na punkcie widokowym pod mostem kolejowym. Ten widok naprawdę robi wrażenie, a rzeka pełna kamyczków przypomina mi miejsca, w których lubiłam bawić się w dzieciństwie. 



Rzeki. Każda kojarzyła mi się z odpoczynkiem, zatrzymaniem się i patrzeniem jak świat płynie dalej beze mnie. R.A. Ciężka "Szeptyma"



Idziemy dalej wzdłuż rzeki, rozmawiając, śmiejąc się, żałując, że nie zabraliśmy ze sobą naszego bobra. Swoją drogą jelenia też kiedyś szyłam. Nie spotkaliśmy bobrów, ale ślady ich obecności widziane były co chwilę. Były też łabędzie. Część z tych widoków i naszych żartów ze wszystkiego na pewno ukaże się na  Instagramie i Tik-Toku w filmikach. 

Na razie jednak zejdźmy na chwilę z głównej ścieżki i pójdźmy małą wąską prowadzącą pod górę, bo zobaczyliśmy znak kierujący nas do źródełka. 

Źródło Hipokrene - pozostałość dawnego nieistniejącego już Ogrodu Muz.
Niektórzy stwierdzą, że nie warto przedzierać się do tego źródełka przez krzaki. Potwierdzam, nie warto, niech jak najmniej osób tam chodzi (bo tak przyjemnie i spokojnie jest tam bez ludzi <3).
 
Wracamy do cywilizacji.


Gościniec - Perła Zachodu miejsce, gdzie można się na chwilę zatrzymać, coś przekąsić. U nas był to dosłownie smakołyk na drogę. Trzeba było ruszać dalej. Kusiła rzeka bobrowa swoją urodą. Niestety, choć nie uszliśmy tak daleko, to zdjęcia i wygłupy czas zabierały, a prognoza straszyła deszczem. 

Za gościńcem piękny widok na most. Warto było więc skorzystać z tej okazji i zawracając poznać trochę drugi brzeg tej niezwykłej rzeki. 

 
Okrążając gościniec, można jeszcze skorzystać z okazji i wejść na małą wieżę widokową przyłączoną do budynku. 



Zerkniemy tylko na rzekę z góry i wracamy na mostek. 



Mimo iż kusiła dalsza droga, bardzo się cieszę, że przeszliśmy właśnie przez ten most. Akurat robiliśmy sobie zdjęcia, kiedy zobaczyłam wyjątkowego osobnika.

Nie no nie chodzi o mnie, zdjęcie jeszcze niżej.

 
 
Po moście jak gdyby nigdy nic idzie sobie kotek. Myślę, że zagubił się jakiś z gościńca. Kiedy przykucnęłam, podbiegł do mnie i połasił się chwilę. Jednak osoba idąca przed nim odwróciła się, zawołała, a koteczek posłusznie podreptał za właścicielem. Bez smyczy, bez niczego wyruszyli razem w górski szlak. 
Kotek zręcznie po skałkach się wspinał. 
Pewnie już nie takie ścieżki pokonywał. 

 
Ciekawe osoby można było na tym moście spotkać. Mam nadzieję, że pan się nie pogniewa, że go tutaj uwieczniłam. Nie widać zresztą zbyt wyraźnie, a szkoda, bo strój godny był podziwu. 
 
 
Druga strona rzeki od razu nam się bardziej spodobała, skały, węższe ścieżki i mniej ludzi.  Choć niektóre widoki budziły niepokój.

Ludzie nie popełniają samobójstwa z jednego powodu. Śmierć z miłości to kolejny wymysł poetów. Fakt, czasem porzucenie przez ukochaną osobę może nas do tego pchnąć, ale zawsze tych przyczyn jest więcej. R.A. Ciężka "Szeptyma"



Nasz magiczny mostek z daleka. Ruszyliśmy dalej uroczą ścieżką. Niestety musieliśmy trochę przyspieszyć kroku. 
 
 
 
Czyżby bobry tu były?
 
Były, tamę zbudowały!

Pewnie powinnam w końcu też popłynąć, tylko w przeciwieństwie do wszystkich rzek na świecie – ja nie miałam pojęcia w którą stronę. R.A. Ciężka "Szeptyma"

 

Trzeba znaleźć jakiś złoty środek między skrajnym analizowaniem wszystkiego prowadzącym do rezygnacji a wchodzeniem w nurt rwącej rzeki bez zastanowienia. R.A. Ciężka "Szeptyma"

 

Wróciliśmy do miasta, zostawiając za sobą bobry. Nawet był jeszcze czas by wejść na druga wieżę widokową. 
- Nie zapomnij dodać, że ten drągal też był darmowy. 
- Za to już kocham Jelenią Górę!
 
 
A teraz widoczki z góry. Odpoczęliśmy na łonie natury, więc czas na odrobinę miasta. 
 






Jeszcze mały spacer i zmierzamy w stronę noclegu, który mamy na samiutkim rynku. 
 
Podoba mi się klimat tego zdjęcia, jaki przypadkiem wyszedł :).

Zmokłe kury na Kozińcu

Kury Góry nas kusiły. Nawet jakieś trasy zaczęliśmy sobie układać. Może gdzieś podjechać. Jednak pogoda nie zapowiadała się dobrze. W wysokie góry w czasie burzy się nie wybierzemy. Ustaliliśmy, więc mały spacer na następny dzień. 
Mieliśmy iść sobie miastem wzdłuż Bobra w drugą stronę. Trochę nie wyszło. Trasa raczej z widokiem na nudną część miasta. No i oczywiście w połowie zaczęło lać tak, że byliśmy jak te zmokłe kury. Płaszczyk przeciwdeszczowy lepił się do spoconej skóry, bo jednak ciepło. Twardo mimo wszystko idziemy dalej.
Nie będziemy przecież siedzieć w pokoju. 
Kiedy dotarliśmy pod Koziniec, przestało padać. Mogliśmy się wdrapać kawałek. Jednak już przy pierwszych widoczkach postawiliśmy zejść z powrotem.
 

Trasa wyglądała mniej więcej tak. Może tego nie widać, ale po deszczu niepewnie się szło. A im wyżej tym było coraz bardziej stromo. O ile wejść by się dało, tak zaczęłam mieć obawy czy schodząc, po prostu nie zjadę na tyłku :).

Jeździłem w góry, ale to nadal była ucieczka. R.A. Ciężka "Szeptyma"

 


Mimo wszystko dobrze, że zawróciliśmy, bo znów zaczęło padać. Wróciliśmy już autobusem. Mimo tych deszczowych przygód weekendowy wyjazd uważam za bardzo udany, a miejsca, których nie zobaczyłam tylko kuszą, żeby znów tu wrócić. Pociąg mam, to najważniejsze. 
Nim jednak do niego wsiądziemy, by wyruszyć w drogę powrotną i przenieść się w czasie znów do grudnia, chodźmy jeszcze na:
 

Rynek

 
 
Zdjęcia robione akurat gdy było spokojniej, bo często się tu coś działo. Na szczęście ściany tłumiły odgłosy nocnych imprez. Nie dla nas takie zabawy w tłumie ludzi, za to nocny spacerek, czemu nie.



 

Opuszczony hotel Sudety

Już czekamy na pociąg do domu.  Jednak korci jeszcze jedna rzecz, która jest przecież tak blisko. Zostało trochę czasu, a ja mam hopla na punkcie takich rzeczy. 
 

Opuszczony musiał być dość dawno. Na dodatek zupełnie zapomniany. Kiedy zawitałam tu po raz pierwszy, od razu mnie oczarował. R.A. Ciężka "Szeptyma"


 
Kusiło wejść do środka. Moja urbexowa zapominająca o bezpieczeństwie dusza aż się rwała, lecz poczułam na sobie karcąco troskliwe spojrzenie i tylko zapozwałam grzecznie do zdjęcia.
 

 
Bluza i kurtka poszła w ruch, chyba wracamy w nasze klimaty. Pociąg ruszył... Ale jeszcze zagrzejmy się pyszną zupką i smaczną kawą, wspominając piękną rzeczkę Bóbr. 
 

Marta spojrzała na mnie zdziwiona, ale wzięła z moich rąk cappuccino z ładnym serduszkiem na piance. R.A. Ciężka "Szeptyma"

 

Tu powinnam posadzić swoją książkę, o której gadam i gadam a efektu nie widać. Należy mi się solidny opierdol, choć nie wszytko było z mojej winy. Problemy z tą książką były od samego początku, przez co wydanie przedłużyło się z miesięcy na lata. Kiedy myślałam, że już wszystko z głowy to nałożyły się kolejne problemy, które mój stan psychiczny demonizował na tyle, że już miałam ochotę wszystkim rzucić. 

Ale jest ok.

Ostatnie problemy techniczne ogarnę dzisiaj jeśli znowu los mi na złość nie zrobi, za parę dni ukaże się e-book. Na moich socialkach będą aktualne informacje. 

Niektórzy się pytają o wersję papierową. Będzie. W małym nakładzie, ale będzie. Tylko niestety najpewniej w styczniu, bo święta i drukarnia się już nie wyrobi. Trzymajcie kciuki, żeby już nie było problemów. Dziękuję, że jesteście <3


***

Osoby, które jeszcze tego nie zrobiły, zachęcam do przeczytania Seksty. Warto ją również sobie odświeżyć przed sięgnięciem po kolejny tom :). 
Tradycyjnie zapraszam również na nowy post w Pracowni Kotołaka. A także zachęcam do przeglądania aktualnych ofert moich maskotek na OLX, Allegro, lub Vinted

84 komentarze:

  1. W Jeleniej Górze i jej okolicach byłam dwa lata temu. To piękny region.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazję poznać te rejony i chętnie bym tam jeszcze raz wróciła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jelenia!!! Grzybek!!! Bóbr!!!! Ukochane rejony! :) Dzięki za zdjęcia. :)
    I oczywiście trzymam kciuki, żeby już wszystko dobrze szło z ksiązką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie tam jest <3 Dziękuję :* Jest dobrze, e-book już jest dostępny. Niebawem będę podawać szczegóły :)

      Usuń
  4. Jelenia jest piękna. Uwielbiam te jej kolorowe kamieniczki w Rynku.
    Super wycieczkę sobie zrobiłaś, zapachniało latem i wakacjami.
    Jakby co, to ja czekam na wydanie papierowe, ale Ty o tym wiesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pięknie tam jest <3. Nie wiem, ile zajmie teraz druk, najpewniej gdzieś po świętach dopiero będzie.

      Usuń
  5. tym właśnie pociągiem, IC "Sudety", relacji Kraków - Jelenia Góra parę dni temu jechałem, akurat nie do końca, tylko do Kamieńca Ząbkowickiego... czy był cudowny?... na pewno był nieźle porąbany, jak na obecne polskie standardy... najlepsza była numeracja miejsc, system zaiste egzotyczny, gdy spytałem konduktora, skąd taki wynalazek wytrzaśnięto, to dowiedziałem się, że z Niemiec... faktycznie, mi to wyglądało na DDR, tylko mocno apgrejdowane, ale przez jakąś pierwszą godzinę wśród pasażerów dominowała teoria, że z Harry Pottera... ale nawet nieźle naginał, od Kraku ledwo pięć minut spóźnienia...
    nasze sierściuchy też ze mną chadzają bez smyczy po okolicy, zresztą jeszcze w Warszawie kocurnica śmigała ze mną po okolicznym osiedlu jakby przypięta niewidzialną gumką, ja ucinałem sobie small talksy z różnymi paniami, a ona z yorkami, które te panie holowały na smyczach...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym starociem jechałeś, co to drzwi się dziwnie otwiera i czasem się trzeba przy tym natrudzić? Bo dodali jakiś czas temu nowszy jakiś też dziwak, co miałam z nim w piątek takie przygody, że łoo xD. Dwie godziny opóźnienia i większość wagonów odcięta, żeby w ogóle dojechać. Ten pociąg jest magiczny noo. Jeżdżę nim średnio raz w miesiącu do Katowic :3.
      Mój sierściuszek zbyt wystraszony nawet, żeby na smyczy wyjść. Nie lubi obcych ludzi. Upodobnił się do swej opiekunki :P

      Usuń
    2. tak!... był jakiś motyw z drzwiami... co stacja, to obsługa się z nimi mocowała, siedziałem niedaleko, więc słyszałem te perypetie...
      wybieram się do Krakowa jakoś tak w lutym (zobaczymy), to pojadę klasycznie, przez Wrocław, ale wrócę chyba tym "magikiem", porównam doznania :)
      ...
      znaczy opiekunka nie lubi chodzić na smyczy? :D

      Usuń
    3. Zawsze są jakieś przygody ;p. Może się kiedyś spotkamy w magicznym pociągu. No ja Ciebie na pewno nie poznam, Ty mnie może :P.
      Co do pytania... Na pewno nie przy ludziach xD

      Usuń
    4. będę się rozglądał...
      ...
      ależ rozuuumiem :P :)

      Usuń
    5. Najbliższy wyjazd to po świętach przed sylwestrem, ale i potem w styczniu jakieś będą.

      Usuń
  6. Jej, ten koteczek podbił moje serce!
    Uwielbiam te czworonogi. Właśnie przedwczoraj moja kotka przeszła operację. Na szczęście pomyślnie :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że pomyślnie. Dużo zdrówka dla koteczki :*

      Usuń
  7. Wow. Świetna wycieczka. Piękne widoki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyprawa fantastyczna, tylko lepsze, mocniejsze buty by się przydały...
    Och, zatęskniłam za wakacjami, a do kolejnych jeszcze szmat czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie praktycznie płaskie trasy w zupełności wystarczyły. No może jedynie na ten deszczowy dzień, choć i tak no pogoda wtedy dała popalić, bo nieźle lunęło :)

      Usuń
  9. Choinka pojawi się dopiero za tydzień :-) Twoja wyprawa widać ,że była udana. Zwiedziłaś sporo pięknych miejsc. Musze się kiedyś przejechać do Jeleniej Góry bo byłam tam tylko jak byłam dzieckiem :-) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo odpisuję idealnie po tygodniu, czyli już jest :D. Jest?
      A do Jeleniej Góry zapraszam, bo warto :)

      Usuń
  10. Wyprawa fantastyczna i całe mnóstwo cudownych miejsc, które naprawdę robią wrażenie. Dobrze spędzony czas i wykorzystana każda chwila:)
    Hotel pamiętam z czasów świetności a to co po nim zostało, to przygnębiający widok i jakoś trudno mi uwierzyć, że zostanie odbudowany a szkoda:(
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wiele wspaniałych miejsc zostaje opuszczonych i popada w ruinę, mimo iż wydają się mieć wspaniały potencjał, by służyć nadal. U siebie ciągle ubolewam nad piękną kawiarnią koło parku, miałam tam komunię, a teraz już od dawna ruina, koło której powstają nowiuśkie budynki.

      Usuń
  11. Mnie też by kusiło tam wejść. Moja towarzyszka od szwedania się po Krakowie też ma takie zapędy do zaglądania w dziury 😃Pewnie grozi zawaleniem. Nigdy nie byłam w Sudetach, a teraz jak widzę ile ciekawych miejsc zobaczyłaś to mnie tam jeszcze mocniej ciągnie. Super wyprawę zaliczyłaś. Bardzo współczuję przeżyć z książką. Szkoda że to się tak ciągnęło. Z pierwszą nie było tyle bólu. Trzymaj się Kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dogadałabym się z nią :D. W każdych górach kryje się wiele ciekawych zakątków, nic tylko zwiedzać świat :).
      A co do książki, jak pech to pech. E-book już jest, za to nie mogę próbnego druku zamówić. Zawsze coś. Już jestem zmęczona tym, teraz przed świętami szczególnie, jeszcze zamówień więcej na maskotki, a ja nadal mam jesienne zmęczenie życiem.

      Usuń
  12. Kolejna super relacja. Mnie najbardziej urzekły miejsca, gdzie widać przyrodę. Jednak ten stary hotel też ma swój klimacik - dobra sceneria dla historii w konwencji grozy. :) /crouschynca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie miejsca zawsze mi trochę weny dodają :). W sumie "Seksta" tez była zainspirowana opuszczonym budynkiem :).

      Usuń
    2. Fajnie, że takie wizyty procentują jednocześnie napływem natchnienia. Może wreszcie się kiedyś przełamię i sama po takich miejscach pobuszuję. :)

      Usuń
    3. Musimy razem pobuszować <3

      Usuń
    4. M. ze sobą nie bierzemy, bo będzie pilnował za bardzo xD

      Usuń
    5. Byłaby kontrola w pakiecie :D

      Usuń
    6. I nie pozwoliłby nigdzie włazić. W sumie najgłupsza rzecz, jaką zrobiłam to wejście do starego budynku przez taką dziurę, że musiałam na kolanach iść xD

      Usuń
    7. Ja bym się nie odważyła. Nawet w niektórych grach komputerowych czuję się nieswojo włażąc w dziury typu szyb wentylacyjny :D

      Usuń
    8. I jestem ja, dla której poproszenie o coś w sklepie wydaje się bardziej przerażające ;p

      Usuń
    9. To ja już wolę poprosić o coś w sklepie, acz odważna w relacjach międzyludzkich nie jestem. :D

      Usuń
    10. U mnie najłatwiej się przełamać kiedy relacja zaczęła się przez internet. Zakupy też uwielbiam robić przez internet xD. Co nie znaczy, że nie lubię spędzać czasu z ludźmi na żywo. Bardzo lubię, ale z tymi zaufanymi :)

      Usuń
    11. Rozumiem, mam podobnie z relacjami, choć w sklepach jakoś daję radę. :)

      Usuń
    12. Ja też w tych opuszczonych, włażąc przez szyb wentylacyjny xD

      Usuń
  13. Wspaniałe fotki, ileż tu zieleni... No poprawiłaś mi nastrój, bo gdy za oknem świat w deszczu moknie i jest a-świątecznie, pozostaje bieganie po sklepach, gdzie od nadmiaru ozdób może się zakręcić w głowie, albo... lepiej przenieść się myślami w miłe sercu zakątki, uruchomić wyobraźnię... i nim się człowiek obejrzy znów zrobi się pięknie zielono.
    Roksano, dzięki takim zdjęciom dzieje się magia 🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię uciekać w zielone klimaty gdy za oknem taka ciapa. Jeszcze jakby ładny śnieżek się trzymał, to i klimat byłby lepszy. Ale co napada, to topnieje. Cieszę się, że poprawiłam nastrój :)

      Usuń
  14. Kolejna ciekawa wycieczka. Zatęskniłam za wakacjami. Dziękuję za przywianie odrobiny lata w te szare jesienne dni
    Pozdrawiam serdecznie zamglonym porankiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tęsknię za wakacjami, zwłaszcza gdy tak szybko robi się ciemno. Dużo ciepełka wysyłam :*

      Usuń
    2. Już za chwilę dnia zacznie przybywać
      Pozdrawiam końcówką jesieni

      Usuń
    3. Bardzo się z tego cieszę :)

      Usuń
  15. Dziękuję przypomnienie o pięknych miejscach . Super relacja

    OdpowiedzUsuń
  16. Zastrzygłam uszami przy info o pociągu Kraków - Jelenia Góra, a zaraz potem przypomniałam sobie, jaką mam alergię na PKP ;) Ale kiedyś tam pojadę, tylko może jednak autem.

    Też by mnie kusił ten hotel. I kotełk do głaskania.

    Czymię kciuki, żeby nie było już żadnych utrudnień ani opóźnień z książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś jechała tym pociągiem? ;p Ja ostatnio jeżdżę nim co miesiąc i zawsze są przygody xD
      Dzięki, ta książka lubi utrudnienia :P

      Usuń
  17. Kochana💚
    piękne zdjęcia, masz wspaniałe wspomnienia z ciekawej wycieczki,
    zwiedziłaś fantastyczne miejsca.. nie byłam w Jeleniej Górze, tzn. jedynie przejazdem.. też miałabym ochotę pobuszować po tym Hotelu..
    ostatnio nie czuję się najlepiej, ale nie mogę się dać wchłonąć melancholii
    więc usilnie nasączam się pozytywami ..

    - pozdrawiam cieplutko, ściskam serdecznie🥰🍀🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z nastrojem też kiepsko i również łapię się wszystkiego, co pozytywne. Przytulam mocno Kochana :* Chętnie bym z Tobą pobuszowała po jakichś ruinach szukając inspiracji <3

      Usuń
  18. Piękne zdjęcia! Lubię wracać jesienią i zimą do letnich wspomnień. Choć na chwilę można przenieść się w ciepłe miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie nie ma jeszcze choinki i przez tą pogodę mój nastrój jest jesienny. Piękne zdjęcia, bardzo fajna fotorelacja z podróży. Najbardziej spodobał mi się spotkany po drodze kotek 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też ciągle jakoś jesiennie z nastrojem. Niestety ciągle deszcze zapowiadają. Kotek był wspaniały :)

      Usuń
  20. Jeszcze choinki nie mam ale światełka na oknach zawieszone,trochę miłej się robi kiedy ciemno, szaro i buro. Świetna wycieczka, przyjemnie jest teraz oglądać takie zdjęcia :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sobie rozświetlić te szare dni :). U mnie niczego nie ma, bo oczywiście się zawaliłam pracą jako rękodzielnik na święta. Nawet nie mam kiedy czegoś dla siebie świątecznego zrobić (no jak co roku ;p).

      Usuń
  21. Przepiękna relacja i niezwykłe widoki 🧡. Bardzo lubię Jelenią Górę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Moje serduszko też skradła ta piękna miejscowość :)

      Usuń
  22. Niesamowite tereny 😊 miałam okazję przejeżdżać przez Jelenią Górę, żałuję że nie miałam takich widoków jak Ty.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto następnym razem na chwilę się zatrzymać :). Dziękuję za wizytę i pozdrawiam również <3

      Usuń
  23. Byłam w tym roku w Jeleniej Górze, ale przejazdem – jechałam do Szklarskiej Poręby. A że chciałam jechać w wagonie sypialnym (ode mnie to długa podróż ponad 7 godzin), no to właśnie dojechałam do Jeleniej, a stamtąd kolejnym pociągiem już do docelowego miejsca. Szalenie mi się podobają te okolice, może kiedyś też zwiedzę Jelenią Górę, jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawałek masz :) w Szklarskiej też byłam, też piękna okolica <3

      Usuń
  24. Super, że zabierasz nas w swoje wyprawy. Zwłaszcza teraz, kiedy aura niekoniecznie zachęca do podróży i eksplorowania terenu. Bardzo mi się podobało. Tak jak i cytaty z Twojej książki. Serdecznie pozdrawiam i życzę udanej końcówki roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie, w taką pogodę najchętniej wracam myślami do słonecznych dni :).

      Usuń
  25. Byłam w Jeleniej lata świetlne temu. Inaczej ją sobie zapamiętałam niż wynika to ze zdjęć. Na pewno jest teraz ładniejsza.
    U mnie choinki nie ma już od lat. Funkcję tę pełni jemioła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może byłaś inną porą roku, w innych miejscach, ale też na pewno przez lata wiele rzeczy się zmieniło. Każde miasto się zmienia :).
      Jemioła też jest piękną ozdobą na święta <3

      Usuń
  26. Ale super wycieczkę mieliście. Piękne krajobrazy i kotek cudny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotek był świetny :D mój ulubiony punkt wycieczki :)

      Usuń
  27. Gdybym mieszkała w tak pięknych okolicach to też by mi się micha cieszyła od ucha do ucha :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie mniej byś doceniała niż jak pojechać od czasu do czasu i podziwiać :). Rozejrzyj się co pięknego jest w Twojej okolicy :)

      Usuń
  28. Kocham święta, wiec u mnie świątecznie już wcześnie :D choć w tym roku późno ubrałam choinkę, bo 2 grudnia :D Nie pamiętam czy byłam w okolicach Jeleniej, chyba nie. W samym mieście na pewno nie. Muszę kiedyś odwiedzić to miejsce. Widać wspaniała wycieczka, wspaniała fotorelacja, rozmarzyłam się oglądając ją :) Wyobrażam sobie jak rodzinnie udajemy się na taką wycieczkę :) Dzięki tobie nabieram inspiracji, w przyszłym roku, już od wiosny jak tylko Piotruś zacznie chodzić zabieramy go na wyprawę! Na razie malutką ale z czasem i taką sporą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie rodzice, jak byłam mała, zabierali w różne miejsca. Części z tych wycieczek nie pamiętam, ale rozbudziły u mnie miłość do podróży. Teraz bardzo chętnie wybieram się w różne rejony :)

      Usuń
  29. Ależ mi narobiłaś chęci na wycieczkę. Chętnie bym się gdzieś wybrała, ostatnio nigdzie nie byłam, w wakacje pomimo wolnego też nigdzie.. Muszę załatwić kogoś do karmienia koni i wyruszyć gdzieś odpocząć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żebyś znalazła dobrą opiekę dla koni na czas wyjazdu i mogła spokojnie odpocząć :)

      Usuń
  30. Przepiękna fotorelacja. Cudowna. Ach jakie widoki. Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  31. Wow nie wiedziałam że jestem tyle atrakcji. Koniecznie będziemy musieli się kiedyś wybrać

    OdpowiedzUsuń
  32. Nigdy nie byłam w tych rejonach, trochę za daleko dla mnie (ok, żadna wada, jednak brak połączenia bezpośredniego już jest przeszkodą)
    Pod tym mostem kolejowym też by mi się podobało.
    Piękny ten cytat o tym samobójstwie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja prawie nigdzie nie mam połączenia bezpośredniego, bo mieszkam w małej miejscowości, ale akurat pociąg do Jeleniej Góry się tam zatrzymuje :).
      Dziękuję, zachęcam do sięgnięcia po książkę :).

      Usuń
  33. Ja w tym roku czuję świąteczny klimat od początku grudnia i choć nie mam choinki, to już udekorowałam mieszkanie, a w słuchawkach lecą świąteczne składanki ;)
    A co do Twojej relacji, to widoki bardzo malownicze <3 Aż chce się teleportować w takie miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świąteczny klimat dalej się utrzymuje? :). Ja jeszcze piję piernikową kawę, którą dostałam na gwiazdkę :).
      Teleportować się nie da, ale zawsze można dojechać, ja z pewnością jeszcze wrócę w mniej deszczową pogodę więcej się pospaceruje :)

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie


Przeczytane (151)
Pióropusz Książę Czarnych Sal I nie było już nikogo Fatalny dzień Gwiezdny pył Rzeczy ulotne. Cuda i zmyślenia
@roxana93