Chcę przestać bać się ludzi. Dębica i atrakcje w okolicy.
Siedzę nad pustym plikiem i tak trudno mi się zabrać do pisania, choć obiecałam sobie, że dzisiaj coś dodam. Powód jest bardzo prosty, brzmi nawet jak moja coroczna wymówka, by nie robić nic — jesień.
Jesień to dla mnie czas kiedy nie mam za bardzo weny, wszystko idzie mi nieco wolniej. Muszę zmusić się, by wstać z łóżka, szczególnie gdy na dworze zrobiło się już zimno, a kaloryfery jeszcze nie grzeją tak mocno, jakbym chciała. Jesień to czas kiedy wszystko jest jakieś trudniejsze, ale najtrudniejsze jest wyjście do ludzi. Żołądek przewraca się na myśl o rozmowie, pewność siebie spada do zera i wiem, że nawet jak się zmuszę, to za chwilę będę analizować wszytko przed snem.
Czy mogę się wyłączyć na ten czas, zaszyć z książką w łapie, pod kocykiem z towarzyszem kota i jedynej osoby, z która jest łatwiej? Wtedy przypomina mi się, że równo rok temu ta osoba właśnie wyciągnęła mnie na spotkanie ze swoją przyjaciółką. Wtedy też była jesień, było zimno, a ja byłam tak samo wystraszona.
13 października 2024 Dębica
Dębica byłam naszym punktem docelowym. Tu dotarliśmy pociągiem. O samym mieście nie napiszę dużo. Pokręciliśmy się trochę po parku i nie mam zdjęć. Poznałam mieszkającą tu bardzo miłą i sympatyczną osobę. Wiem, choć bez szczegółów, że też ma swoje problemy i często w życiu pod górkę, zapewne również podobnie się stresowała. Jednak pokazała się z optymistycznej strony, rozkręciła rozmowę, stopniowo tłumiąc mój lęk.
Postanowiła pokazać nam uroki okolić swojego miasta. Do pierwszego miejsca wyruszyliśmy pieszo.
Uzdrowisko Latoszyn
Oprócz typowej oferty uzdrowiska można za darmo skorzystać z parku zdrojowego. O tej porze roku było tam zupełnie pusto, co dla nas było dużym plusem. Można było spokojnie skorzystać z sensorycznych ogrodów, pozwalających na kontakt z naturą.
Znajdziemy tam tężnię solankową, ciekawą roślinność, ścieżki edukacyjne, leżaczki, trochę huśtawek, miejsca do obserwacji ptaków i owadów. Można też podziwiać okolicę z góry.
Jedną z atrakcji, która nas zaciekawiła, była tuba do słuchania odgłosów przyrody. Działa chyba jeśli ktoś z tyłu stanie i naśladuje sowę :P. Ewentualnie jesteśmy głusi, ale fajnie się w środku siedziało.
Przepraszam za tę niebieską plamę, musiałam kogoś wyciąć ze zdjęcia. Horizonic, dlaczego ja nie miałam zdjęcia w tubie? :P A no tak, bo ja jednak usłyszałam tę sowę i poszłam jej poszukać.
Usiadła mi na ręce :3. Tak było, nie zmyślam. Po przyjemnym odpoczynku wróciliśmy do Dębicy i pojechaliśmy tym razem samochodem do kolejnego fajnego miejsca w okolicy.
Głobikowa — wieża widokowa
Tu już odwagi przybyło mi na tyle, że chciałam pogłaskać wszystkie dinozaury. Nie każdy sobie na to pozwolił, co widać na pierwszym zdjęciu tego posta.
Nie bałam się też wysokości w przeciwieństwie do moich towarzyszy, ale i oni przełamali swoje lęki.
Wchodzimy na górę!
Trochę wieje, ale podziwiamy widoki.
Widać dinozaury i drewniany szałas, w którym za chwilę się schowamy.
Po zejściu z góry trzeba się chwilę zagrzać. Trochę rozmów i żartów w szałasie a spotkanie powoli dobiega końca. Skoczymy jeszcze coś zjeść i czas się pożegnać.
Jeszcze w pociągu czasem dopada jakiś stres i myśli, czy wszystko jest ze mną ok. Ale może każdy ma czasem takie myśli. Bywały miejsca i ludzie, do których nie pasowałam i czułam się jak dziwadło. Bywały takie gdzie pasowałam tylko częściowo, ale wszytko to było ważne dla mnie. Są też takie, gdzie pasuję idealnie i nie muszę udawać, że się nie boję.
Przerwałam pisanie tego posta w połowie, by wyjść na chwilę na balkon. Słońce w końcu przyjemnie przygrzało. Może przetrwam tę jesień.
Dziękuję HoriZonic za to, że mi w tym pomagasz i za nowy wygląd bloga <3
Zapraszam także na starszy post z podobną tematyką <Zamknij mordę otwórz oczy>
Tematyka fobii społecznej poruszona została w drugiej części mojej książki <Szeptyma>.
Tradycyjnie zapraszam także na nowy post Pracowni Kotołaka.
Niestety Jasień to okres mocno depresyjny i takie stany emocjonalne są bardzo powszechne. Kiedyś też tak miałam ale nauczyłam się romantyzować życie. To oczywiście nie ulecza wszelkich dolegliwości, ale pomaga przetrwać Staram się wprowadzać przytulny klimat: świece, kocyk, herbatka, dobra książka. Piękne zdjęcia. Trzymaj się kochana 🤗❤️
OdpowiedzUsuńNiestety częściej mam ochotę romantyzować otoczenie, kiedy mam dobry nastrój. Wtedy faktycznie coś przygotuję i czerpię z tego radość. Kiedy robię to na siłę, to trochę mi się mija z celem :/. Niektóre okresy muszę przeczekać.
UsuńDębica jest mi w sumie znana tylko z jednego tematu i to tak raczej ze słyszenia, a mianowicie z klubu sportowego Wisłoka, centralnie sekcji zapaśniczej, skąd wywodziło się nieco mocno utytułowanych zawodników... kiedyś się tym interesowałem, to coś tam z grubsza jeszcze pamiętam...
OdpowiedzUsuńskoro piszesz, że prawdziwa sowa Ci usiadła na ręku, to muszę uwierzyć, ale mam z tym kłopot, bo akurat wiem, jak siadają, a dokładniej kucają na rękach sowy i inne drapole, to nie jest takie bezpieczne dla ręki bez specjalnego ochraniacza, bo ich szpony to nie są takie pazurki, jak kocie i dla takiej ręki kończy się to mało ciekawie...
za to skoro wspominasz o pociągu, to niedawno po letniej przerwie znowu zaliczyłem nasz znajomy "magiczny" i nie obyło się bez drobnej przygody związanej z magiczną numeracją miejsc, na szczęście szybko udało się odzyskać kontrolę na sytuacją...
p.jzns :)
A to z tym mi się kompletnie nie kojarzy. Sama pewnie gdyby nie poznana tam koleżanka, to nie słyszałabym nic o tej miejscowości :). Ale o mojej też niewiele osób słyszało ;p
UsuńTo była wyjątkowa sowa ;p
Ostatnio inne pociągi zaliczałam bezprzygodowo, choć zaliczenie pociągu brzmi jak przygoda ;p
tak w ogóle to przyszły mi do głowy dinozaury... stary ich stereotyp to jakieś pancerne potwory, tymczasem w świetle ostatnich badań wiele wskazuje na to, że wiele z nich było wspaniale opierzonych, może niekoniecznie, jak rajskie ptaki, ale przynajmniej jak strusie lub kazuary... tylko teraz postawmy się w sytuacji szefa - właściciela takiego parku dinozaurów... przecież to kurewskie pieniądze kosztuje utrzymanie w jako takiej kondycji higienicznej takiego złożonego obiektu na polu ekspozycyjnym... więc trzeba ciąć koszta i upraszczać postacie tych bardzo złożonych zwierzaków w temacie ich powierzchowności... w kreskówce edukacyjnej kwestia piórek jest bez znaczenia, gołębie na to nie srają... za to taki zwierzak w otwartym plenerze wymaga już wielu kosztownych akcji...
UsuńHah no właśnie wspominałam o tym w jednym z komentarzy :P. Na razie to i tak bardziej przypuszczenia wszystko jak to właściwie wyglądało. Potem będzie akcja edukacyjna dla dzieci "doklej piórko dinozaurowi" :P
UsuńNie znam Dębicy, ale czas spędziłaś sympatycznie, a wieża to zawsze atrakcja, z góry świat wygląda ciekawiej:-)
OdpowiedzUsuńTeż nie słyszałam wcześniej o tej miejscowości. Czasem takie przypadkowe plany podróży zaprowadzają nas w ciekawe miejsca :). Uwielbiam patrzeć na świat z góry. Zwykle jak mam okazję, to wdrapuję się na wieże i wieżyczki :)
UsuńPiekne miejsce.
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na Twoje pytanie : bo ludzie są groźniejsi od dinozaurów.
Jak spojrzę na historię to tak, byli i są ludzie groźniejsi od dinozaurów. Taki dinozaur mógłby nas przypadkowo rozdeptać albo i po prostu zeżreć, ale pewnie nie znęcałby się nad nami specjalnie.
UsuńZ drugiej strony często demonizujemy ludzi, którzy wcale nic od nas nie chcą, tylko czasem trudno nam się dogadać.
Jesień dla wielu ludzi jest trudna, ja akurat jestem jesieniarą i w miesiącach wrzesień - listopad odżywam, szczególnie październik jest mi bliski.
OdpowiedzUsuńW Dębicy nigdy nie byłam, ale dinozaurami nigdy nie pogardzę, więc szybko bym się tam odnalazła. Hehe ciekawe że przed chwilą pisałam na blogu kotołaka, że chętnie zobaczyłabym dinozaura-maskotkę a tu proszę, pokazujesz park dinozaurów 😁
W Dębicy akurat dinozaurów malutko tyle, co na zdjęciu :). Taka mini atrakcja. Odwiedziłam kilka różnych dinoparków, niektóre naprawdę świetnie zrobione. W Krasiejowie mam niedaleko. Do niektórych chętnie bym wróciła, ale trochę mi jednak kasy szkoda. Tutaj te 3 na krzyż były darmowe xD
UsuńPewnie bym już uszyła jakiegoś dinozaura, ale patrzę trochę biznesowo, chińczyki za dużo ich robią, żeby mi zeszły xD. Muszę jakiegoś nietypowego wykombinować :P. Na zamówienie też zawsze chętnie zrobię :).
Skoro lubisz dinozaury to w Bałtowie w Świętokrzyskim jest atrakcja w sam raz dla Ciebie 😃
OdpowiedzUsuńJuż kilka parków dinozaurów odwiedziłam w swojej okolicy. Lubię je, bo kojarzą mi się ze smokami. Chociaż ciekawie czy naprawdę nie miały piórek futerek i w ogóle innych kształtów niż je odtwarzamy z kości :P.
UsuńW Bałtowie nie byłam, się zobaczy, teraz te atrakcje dla dzieci są za miliony monet zazwyczaj to zwykle sobie odpuszczam ;p
A dobra sprawdziłam bez dodatkowych atrakcji jeszcze nie ma tu źle XD
Jak te dinozaury wyglądały trudno powiedzieć. Jedynie wierzyć w rzetelność badających.
UsuńW sumie to jest niesamowite, że są przodkami ptaków.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPKanalia też o tym wyżej wspomniał. No takie pierzaste dinozaury bardziej kojarzą się z przodkami ptaków xD
UsuńNatura nie próżnuje i dba o stworzenia które żyją na ziemi.
UsuńKiedyś nas się pozbędzie, bo za bardzo szkodzimy :)
UsuńLudzie sami się wybiją
UsuńCzasem chce się powiedzieć "i dobrze" ale jednak trzeba w tym żyć
UsuńJesień, mimo że powszechnie uznawana za czas melancholijny i nieco depresyjny, mnie stawia na nogi. Prawdą jest że kocham lato. Dla mnie mogłoby trwać cały rok. Jednak ostatnie lata, mam wrażenie, to lata nie polskie a jakieś egzotyczne. Czasem jest tak gorąco że nawet mój organizm lubiący słoneczko nie daje rady normalnie funkcjonować. Wczesna jesień taka jak teraz, kiedy to temperatura nie spada poniżej 5 stopni jest dla mnie cudowną porą. Wkładam kurtkę, ciepłe buty i mogłabym spędzać cały dzień na spacerach. Gorzej będzie zimą bo gdy temperatura osiąga zero lub mniej to wtedy robi mi się za zimno 😂 co do zdjęć – świetne. Nigdy tam nie byłam ale kto wie może kiedyś. Jak Piotruś podrośnie chcielibyśmy odwiedzić z nim jak najwięcej miejscowości w Polsce. Dlaczego w Polsce? Bo trzeba wiedzieć i doceniać to co nasze. Moim zdaniem na świecie jest pięknie ale nie widząc piękna w swojej najbliższej okolicy nie zobaczy się go nigdzie. Kochana życzę ci wszystkiego dobrego na zbliżającą się jesień 🍁 niech to będzie czas taki jaki chcesz by był ❤️
OdpowiedzUsuńMnie właśnie wiosna stawia na nogi. Może to psychika tak działa, ale jak na wiosnę jest tyle samo stopni co teraz jesienią, to od razu jakoś tak przyjemniej mi się robi. Nie lubię marznąć. Upały znacznie lepiej znoszę. Ale może pospaceruję trochę po szeleszczących liściach i kupię słodycze na Halloween to mi przejdzie :)
UsuńW Polsce jest naprawdę przepięknie i w górach i nad morzem. Na Mazury jeszcze chcę się wybrać, bo jeszcze nie byłam, ale czuję, że będzie cudownie. Niektóre małe miejscowości poznaję właśnie dzięki mieszkającym tam ludziom i znajomościom przez internet i zawsze można się pozytywnie zaskoczyć. W każdym zakamarku jest coś pięknego.
Za granice również warto się wybrać, poznać coś zupełnie nowego. Ogólnie zawsze dobrze ruszyć czasem dupkę z domu, czy to na drugi koniec świata, czy na podwórko sąsiada (lepiej za jego zgodą ;p)
A ja jestem taka wiosenno-jesienna.
OdpowiedzUsuńAle to prawda, jesień potrafi nas nastroić nostalgicznie, przywiać smuteczki.
Dębicy nie znam.
Chętnie pomimo lęku wysokości weszłabym na wieżę. Lubię oglądać świat z góry
Pozdrawiam serdecznie
Wiosnę lubię, bo rozbudza mnie po zimie. Ale najlepiej czuję się jednak w ciepełku :)
UsuńTakie nie za wysokie wieże są dobre na pokonywanie lęków. Mój towarzysz teraz i na większe bez żadnego strachu ze mną wchodzi :D. Świat z góry zawsze zachwyca.
Wiem... Mieszkam na ostatnim piętrze w bloku
UsuńKtóre piętro? :)
UsuńDoskonale Cię rozumiem, bo na mnie jesień też kiepsko wpływa. Jako osoba depresyjna potrzebuję słońca, a ta szarówka, wiatr i deszcz... Chciałby człowiek schować się pod kołdrą i nosa nie wyściubiać... 🙄 A do wiosny daleko...
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Ostatnio trochę słońca skusiło na wyjście do parku.ładnie kolorowo, ale nadal zimno i znacznie szybciej mnie spacer zmęczył.
UsuńWiesz, ludzie potrafią być straszniejsi od dinozaurów 😉😅
OdpowiedzUsuńCzasem tak...
UsuńTe dinozaury są super (kiedyś bardzo się nimi interesowałam, a "Jurajski Park" - zwłaszcza pierwsza część, to jedne z moich ulubionych filmów), a Dębica leży w sumie nie tak daleko mnie :)
OdpowiedzUsuńCo do jesieni też nie znoszę tej pory roku... No i zimy oczywiście :(
W Polsce jest trochę tych dino parków. A gdzieniegdzie pojedyncze właśnie takie figury też spotykam :). Czekamy na wiosnę!
UsuńWidać, że przez małe sukcesy, jak kontakt z naturą czy odwaga wobec dinozaurów, bohaterka stopniowo przełamuje własne ograniczenia.
OdpowiedzUsuńDobrze też, że opisujesz miejsca w okolicy Dębicy nie tylko przez pryzmat atrakcji turystycznych, ale też doświadczeń osobistych – bo to sprawia, że tekst jest bliższy czytelnikowi i autentyczny. Przy tym widać, że nawet w trudniejszym dla Ciebie okresie jesieni można znaleźć momenty, które dają poczucie spokoju i satysfakcji.
Podasz mi przepis na babeczki? :)
UsuńJasne! Nie mam zamiaru przesadzać z emocjami ani robić z tego elaboratu :D mogę Ci przepis przesłać na messengera
UsuńNie no emocje jak najbardziej można wyrażać, elaboraty pisać, ale chciałam tylko sprawdzić, czy pisane są samodzielnie. Taki łobuz ze mnie.
UsuńJak masz dobry przepis to możesz wysłać :P
"Lato to czas, kiedy jest zbyt gorąco, aby robić rzeczy, dla których było zbyt zimno w zimie". Mark Twain
OdpowiedzUsuńW sedno :)
UsuńJednak więcej energii i chęci mam gdy jest za gorąco niż gdy jest za zimno. Upałów takich, żeby mnie męczyły praktycznie w tym roku nie było. Za to za zimno już mi jest ._.
UsuńBardzo lubię twoje fotorelacje. :)
OdpowiedzUsuńA ja od czterech lat nie mam już żadnych lęków społecznych. Normalnie załatwiam sprawy, funkcjonuję, robię wiele rzeczy jak zdrowy człowiek... A mimo to moja aspołeczność jest ogromna - ale już nie na tle lękowym. Ja po prostu nie potrzebuję ludzi i większość mnie wręcz drażni. Wystarczą mi powierzchowne interakcje z obcymi i osoby, z którymi mogę pisać online. Nie mam w nowym miejscu zamieszkania żadnych znajomych i w sumie jedyna osoba, z którą mam na co dzień kontakt to mój narzeczony. Osiągnęłam schizotypowy ideał. XD
Dziękuję :)
UsuńTeż nie mam za wiele interakcji prócz mojego chłopaka. Nawet tych internetowych jest znacznie mniej. Czasem mi to całkowicie odpowiada. Mniejsze przebodźcowanie. Jednak sam strach no jest uciążliwy. Chciałbym bez stresu załatwić potrzebne rzeczy i pracować gdzieś gdzie ludzie będą dla mnie znośni.
Też przez całą jesień najchętniej zaszyłabym się pod kocykiem z moim kotem i książką 🙂 bardzo ciekawe miejsce i świetne zdjęcia😊
OdpowiedzUsuńBo tak najlepiej :3 Dziękuję :*
UsuńZnam to uczucie. Sama w ostatnim czasie doświadczam braku weny i najchętniej spędzałabym czas z książką i aromatyczną herbatą. Po powrocie do domu potrzebuję właśnie takiego relaksu. Serdecznie pozdrawiam 🤗🧡
OdpowiedzUsuńTrzeba wychodzić do ludzi. Czasem po takim spotkaniu dopiero widać, jak bardzo nam ich potrzeba. Zawsze lepiej mieć kilka perspektyw niż tylko jedą. Serdecznie Cię pozdrawiam. 🤗🫶
OdpowiedzUsuńJuniorowi spodobałby sie te dinozury
OdpowiedzUsuńNo ja mam tak latem...kochana nie wiem czemu...lato to u mnie jakiś taki stan depresyjny...nie lubię go i nigdy za nim nie tęsknię. Mega doceniam naturę i to się nie zmieni, ale i tak lato na mnie źle działa, ale zawsze udaje się przetrwać. Mało mnie wtedy w świecie, ale skupiam się na plusach i jakoś to idzie. Mimo że chodzi o inne pory roku, to rozumiem. Jeśli chodzi o ludzi...jestem zmęczona! Za dużo rozczarowań, po zdradzie 'przyjaciółki' jeszcze bardziej mam dość. Za dużo zdrad, za dużo samolubstwa, toteż dałam se spokój. Pierw się winiłam, bo przecież powinnam do ludzi, ale już nie. Jestem zmęczona, potrzebuje swojej przestrzeni. Gadam z ludźmi, spotykam tylko się z tymi, którzy mnie uskrzydlają i tyle. Jestem wykończona i skupiam się na mej familii, dobrych duszach w mym życiu. Mamy prawo bać się ludzi, jeśli mamy ciężkie doświadczenia, mamy do tego prawo i nic w tym złego. Proszę wejść w moje 'buty', zobaczyć, jak ciężko mi teraz zaufać komukolwiek, prosze wejść i poczuć, co ja czuję i co przeżyłam. Nie możemy pozamykać drzwi na każdego, ale mamy prawo się bać, walczyć z tym lękiem i całe życie. Mamy kochana do tego prawo. Kiedyś usilnie starałam się gdzieś pasować, cokolwiek nie robiłam... nie pasowałam...czułam się jeszcze bardziej samotna. Nie umiem udawać, źle się wtedy czuję, jestem kimś innym, mam znajomych, by mieć znajomych, a czuje się, jakbym była jeszcze bardziej samotna...tak było kiedyś i już nigdy nie chcę tego powtórzyć. Nie mam też siły wiecznie otwierać drzwi dla kogoś, albo poczuję, że chcę je uchylić, albo nie.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem kochana, a też i wiedz, że pisząc do Ciebie taki kolos, pytając się Ciebie o sprzedaż...uchylam drzwi, otwieram, bo czuję, że w Twym wypadku jest to warte. Choć życie pełne rozczarowań i lęków, to czasami intuicja krzyczy...tu warto. :)
Mnie również łapie niechęć i brak weny wraz z początkiem jesieni. Coraz krótsze dni i brak wystarczającej ilości słońca skutecznie niwelują jakąkolwiek motywację do działania.
OdpowiedzUsuńPrzez Dębicę tylko raz przejeżdzałam w trakcie wycieczki w inne miejsce. Następnym razem chętnie zatrzymam się tam na nieco dłużej i zobaczę dinozaury :)
Fajne miejsce odwiedziłaś Roksano... W Myślęcińskim Parku Rozrywki w Bydzi też mamy podobne dinozaury w skali 1:1. Oj dawno tam nie byłam, ostatnimi czasy jakoś tak częściej zanosi mnie do tamtejszego botanika. Może dlatego, że nie brak mi w życiu wrażeń i coraz częściej cenię sobie spokój i samotność. Wtedy też najlepiej wypoczywam, a jako dziecko byłam bardzo nieśmiała i pewno gdzieś mi to tam zostało, tylko teraz lepiej sobie z tym balastem radzę. Życie jest twarde i trudne, a ludzie nie zawsze dobrzy i wyrozumiali, więc trzeba się jakoś dostosować, by przetrwać w realiach, które nie zawsze nam służą, żeby się nie pochorować. Współczesna cywilizacja za pomocą swojej cudownej technologii odciąga nas od tego, co naturalne stąd tyle "chorób z samotności", stąd tyle nieprzystosowania i lęków. Ja kocham naturę i często uciekam w zielone, to mnie najlepiej uspokaja i leczy. Zwierzęta też leczą i małe dzieci, tak one mają w sobie jeszcze najwięcej tego czystego światła, a czasem nawet więcej mądrości niż dorośli.
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia Kochana. Świetna fotorelacja. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ja wolę zwierzęta od ludzi . Dlatego ludzi bardziej się boję . Super miejsce . Ahhbcudnz sowa
OdpowiedzUsuń