wtorek, 8 listopada 2022

Psychologcznie cz.1

Kto czyta uważnie mojego bloga, coś niecoś już o mnie wie. Między opiniami książek, filmów, zdjęciami z wycieczek wrzucam tu też małą cząstkę siebie i to tę najbardziej prywatną. Kiedyś potrafiłam robić to, tylko będąc w pełni anonimowa, teraz mam wyj... mniej się przejmuję. 

Poruszałam tematy fobii społecznej, czy depresji. Pod ostatnim linkiem pisałam rady jak sobie pomóc w gorszych chwilach. Może z niektórymi podpunktami wciąż się zgadzam, ale wciąż to brzmi jak coachingowe pierdolenie za przeproszeniem. 

Zacznijmy od tego, że nie każdego stać i nie każdy ma możliwość z korzystania z bezpłatnej psychologicznej pomocy. Zwłaszcza teraz.  A jak jest ciężko, to resztą porad można sobie tyłek podetrzeć. Sady zrobiłaś się wulgarna, nieładnie...

 Kontynuując jednak temat samopomocy, postanowiłam wrzucać trochę recenzji poradników, książek psychologicznych. Przy okazji przetestuję wszystko na sobie. 

"Leczenie depresji zdrowym myśleniem" Rafał Olszak

Napisałam recenzję tej książki i ją skasowałam. Co to znaczy? Jestem gapowata, głupia, bezmyślna? Nie po prostu głupi przypadek, pech można powiedzieć. Nawet coś dobrego z tego wynikło, bo zamiast suchej opinii, która nie była jakoś mocno przychylna, macie piękny przykład zdrowego myślenia.

Poradnik jest niedługi, dostępny za darmo <tutaj>. Napisany przez psychologa, co jest na plus. Przerabiałam to wszystko na terapii, więc jakoś specjalnie nic mnie tu nie zaskoczyło. Kontrola własnego myślenia ma na pewno jakiś sens, ale czasem to za mało. 

Jeśli nieustannie się krytykujesz, snujesz negatywne domysły, widzisz wszystko w złym świetle, warto się z nim zapoznać. Oczywiście nie wystarczy przeczytać, to Wam zajmie parę minut, tu potrzeba jest ciągła praca i kontrola siebie. 

Polecam/ nie polecam — zależy dla kogo. Ja niby wiem, jak myśleć, co nie zmienia faktu, że jakoś wewnętrznie czuję się chujowo. Nawet powiedziałabym, że wywalenie z siebie tej negatywniej frustracji przynosi mi większe efekty. Jednak ciągle myślę, że wiele osób może z tego skorzystać, tylko jest tu trochę za mało ćwiczeń i tu przychodzę z innym poradnikiem.

"Praca z cieniem. Podróż do wnętrza" Sandra Kamińska

Nie sądziłam, że polecę kiedyś książkę psychologiczną nienapisaną przez psychologa. Na tego typu poradnikach zazwyczaj się zawodziłam. Tym razem jednak Pracę z cieniem napisaną przez coacherkę oceniam lepiej niż poprzedni poradnik. 

Też nie jest długi, jednak o ile w poprzedniej pozycji większość tego i tak którego tekstu zajmował wstęp, tak tutaj niemal od razu przechodzimy do ćwiczeń. 

Praca z cieniem sporo uświadamia. Pozwala zajrzeć trochę bardziej w głąb siebie. Nie chodzi tu już tylko o to, by zmieniać myśli na bardziej optymistyczne, ale dotrzeć do źródła skąd wzięły się te negatywne i próbować nad nimi pracować. 

Na czym polegają ćwiczenia? Głównie na odpowiedzi na wymienione w poradniku pytania. Można robić to codziennie albo za każdym razem, kiedy towarzyszą nam jakieś większe emocje. Pozwala nam dotrzeć do tego, skąd wzięły się dane emocje i co one oznaczają dla nas samych. 

"Oblicza psychozy" Anna Grzywa

A teraz coś z innej beczki. Tym razem nie poradnik, ale książka typowo psychologiczna, by zaczerpnąć z niej garść informacji. 

Podręcznik poświęcony chorobom i zaburzeniom psychicznym związanych z psychozą. Napisany jest prostym, zrozumiałym dla laików językiem. Odnajdą się w niej osoby chore, podejrzewające u siebie problemy psychiczne tego typu, bliscy osoby chorej, studenci psychologii, a także osoby po prostu zainteresowane tematem.

Moim jednak zdaniem po tego typu książki każdy choć raz powinien sięgnąć. Już na wstępie autorka porusza bardzo ważny temat, jakim jest stygmatyzacja osób chorych psychicznie. Mimo iż od wydania książki minęło kilka lat i wiele rzeczy uległo zmianie, to wciąż na ulicach można dostrzec niewłaściwe podejście do osób chorych, cierpiących na zaburzenia, które nie pozwalają funkcjonować według społecznie przyjętych norm.

Główną treścią książki jest jednak pobieżny opis różnych zaburzeń, w końcu ich zespołów i chorób. Uświadamia, jak bardzo szeroki jest ten temat i jednocześnie jak bardzo bliski. Wiele osób w swoim życiu doświadczyło różnego rodzaju zaburzeń, chociażby natrętnych myśli, przesądów, czy lęków. Zwykle postrzegamy ten temat jako nas niedotyczący. Trzymamy się z daleka od tego, co wydaje się dziwne i niepokojące. Okazuje się jednak, że nawet urojenia czy omamy mogą nie być dla nas aż tak odległym tematem.

„Oblicza psychozy” pozwalają przyjrzeć się sobie i swoim bliskim, doradzają jak wspierać osobę chorą. Znajdą się też porady jak samemu sobie pomagać. Nakłaniają do podjęcia odpowiedniego leczenia.

Książkę przeczytałam z ogromną ciekawością, uświadomiła mi, jak skomplikowanym procesem jest sama diagnoza psychiatryczna. Szczególnie jednak polecam ją tym, którzy odczuwają lęk przed osobami chorującymi na schizofrenię i inne zaburzenia. Jej treść może pomóc uświadomić sobie, że są to osoby, które przede wszystkim potrzebują wsparcia i zrozumienia. Wiele z tych osób jest również wyjątkowych w swojej inności. Wśród cierpiących osób znajdą się geniusze, ale przede wszystkim osoby wrażliwe i wbrew pozorom wcale tak bardzo nieróżniące się od nas samych.

 
Bez tajemnic 2011

Na koniec o dziwo coś filmowego. Polski serial wzorowany na serialu izraelskim i amerykańskim. Ogółem jest kilkanaście wersji, a wszystkie pokazują to samo, jak wygląda praca terapeuty. W każdym sezonie mamy czterech pacjentów i przechodzimy między nimi w kolejnych odcinkach. 

Z serialu można na pewno coś dla siebie wyciągnąć, jednak na pewno nie zastąpi on terapii. Nawet jeśli utożsamimy się bardzo mocno z którąś z postaci. Odniosłam zresztą wrażenie, że żaden z pacjentów całkowicie terapii nie skończył. 

Serial przede wszystkim uświadamia nam, czym jest terapia, jak to mniej więcej wygląda i przekazuje ważną informację: terapeuta to też człowiek. Główny bohater Andrzej Wolski również ma swoje problemy. Sam korzysta z pomocy przyjaciółki terapeutki. Ma problemy w domu, podoba mu się jedna z pacjentek, musi zapanować nad emocjami, które targają nim w trakcie rozmowy z pacjentami, czasem popełnia błędy tragiczne w skutkach. 

Tematy są bardzo różnorodne, każdy z pacjentów jest inny, mamy dorosłych, dzieci, parę, osoby pracujące w różnych branżach. To też pokazuje, że na terapii można przepracować różne rzeczy. 

 

A może Wy polecicie coś ciekawego z psychologicznych tematów?

 

Tradycyjnie autoreklama na Vinted, OLX i Allegro nowe maskotki i możliwość zakupu mojej książki. Zapraszam również na Pracownię Kotołaka 





95 komentarzy:

  1. Myślę, że mnie z racji zawodu też nic by tutaj nie zaskoczyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O pracy z cieniem również słyszałaś? Co o niej myślisz?

      Usuń
  2. Rzucę okiem w tą pierwszą, może mojej mamie sie cos przyda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto chociaż spróbować. Poradnik niedługi i darmowy. Pracę z cieniem jeszcze bardziej polecam.

      Usuń
  3. Bardzo interesująca publikacja. Warto poznać poruszane tematy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam wcześniej żadnej z tych książek (choć psychologicznych czytam dość sporo), ale chętnie spojrzę na tę pierwszą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię coachingowego pierdolenia - to naprawdę dobre określenie, także gratulacje dla Ciebie. Też próbowałam sobie pomóc książkami. Lęk i fobia Bourne'a przeczytałam. Potem sięgnęłam po Christel Petitcollin i szczerze? To chyba najbardziej mi pomógł blog, na którym wszystko powiedzmy, że publicznie z siebie wyrzuciłam i pójście do pracy. Takiej pracy z ludźmi, a przecież to ich się boję. Nadal mam problem z nowymi sytuacjami. Odczuwam lęk, stresuję się i jakby wiem, że ta fobia ze mną zostanie. Byłam dwa razy u psychologa, nie podobało mi się i rzuciłam to. Czasem myślę, żeby spróbować jeszcze raz, pójść do kogoś innego, ale skoro leczenie wygląda w Polsce tak, że albo czekasz, albo płacisz wysokie kwoty to mnie na to nie stać, a czekanie też mnie nie zadowala tym bardziej, że trzeba się postarać o skierowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasem myślę, że praca z ludźmi by mi pomogła. Ale nie aż tak stresująca jak prsca nauczycielki. Szkoła mi tylko tę fobię pogłębiła. Teraz trudno się przełamać. Blog trochę pomaga, mnie jeszcze bardziej pomogły serwery na discordzie gdzie poznałam podobnych ludzi i też mogłam z siebie wszystko wyrzucić.
      Z psychologami jest ciężko. Nawet płacąc od razu możesz nie trafić na odpowiedniego dla siebie. A wiadomo, że nie każdego stać na taką metodę prób i błędów. Zwłaszcza jak ktoś przez fobię nie pracuje...

      Usuń
  6. Interesujące pozycje. Myślę, że ktoś z chęcią sięgnie po którąś z książek. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe pozycje. Książki często pomagają osobom zmagającym się z zaburzeniem lękowym lub depresyjnym obrać dobry kierunek. Zrobić pierwszy krok w kierunku zdrowienia. To także świetne uzupełnienie wiedzy i źródło wskazówek. Jednak pomoc psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry powinna być na pierwszym planie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinna owszem, jednak często jest ona utrudniona. Sama przerwalam terapię przez brak pieniędzy. Wiele rzeczy jednak można samemu przepracować. Terapeuta i tak głównie nas nakierowuje. Chyba że potrzebne są leki, wtedy to już inna sprawa...

      Usuń
  8. miałem dwa dłuższe epizody pracy terapeutycznej /głównie uzależnienia i okolice/ i choć uważam, że nieźle jest poczytać sobie trochę teorii, to raczej jestem intuicyjnym praktykiem, więc książki (mniej lub bardziej fachowe) traktuję jedynie jako pewien dodatek i ich wybór zawsze był u mnie dość randomowy, zero systematyczności... chyba bardziej cenię właśnie te "okolice", mniej fachowe, niż teksty stricte "psychocośtam" z profesjonalnymi ambicjami... ale polecić nic nie polecę, bo jakoś od dawna nie zakochałem w żadnej konkretnej pracy... za to ostatnio sprowadziłem sobie coś z absolutnej klasyki: Timothy Leary "Neurologika", któro jest dla mnie pewną egzotyczną ciekawostką historyczną...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. serialu nie znam, ale to nie jest tak, że jacyś terapeuci mając swoje problemy sami muszą korzystać z pomocy innych terapeutów, tylko to jest raczej rutynowa praktyka pracując w tej branży, aby regularnie kogoś takiego odwiedzać, nazywa się to "superwizja" i ma to charakter bardziej profilaktyczny, niż terapeutyczny, żeby (kolokwialnie mówiąc) samemu nie zwariować :)

      Usuń
    2. Oczywiście praktyka jest najważniesza. Przeczytać można tysiące ksiązek, które nic nie wniosą do naszego życia, jeśli nic z tym nie zrobimy. Dlatego praca z cieniem mnie pozytywnie zaskoczyła, bo jest bardziej praktyczna. Zmusza do konkretniejszych rzeczy, choć to i tak początek drogi tak naprawdę.
      Wiem, że terapeuta musi sam korzystać z terapi i jest to właśnie przedstawione w serialu. On w pewnym momencie z tego rezygnuje i wraca. Mniejsza o to. Chciałam zaznaczyć, że sam w sobie główny bohater (jak i każdy terapeuta) może mieć też problemy natury bardzo osobistej :).

      Usuń
    3. praktykowane są także superwizje grupowe, dla całego zespołu pracującego razem w całym ośrodku /w poradniach chyba raczej nie/, co jest dość zrozumiałe, bo gdy ludzie ocierając się wciąż o siebie niejako niechcący generują zbędne napięcia interpersonalne, co się źle odbija na samej pracy i czasem rutynowe zebranie tego nie rozwiązuje, przydaje się wtedy właśnie taki superwizor, neutralna osoba, będąca ponad te napięcia...
      ...
      p.s. nie na temat; już od jakiegoś czasu zauważyłem po śladach :), że czytujesz moje dawne posty, chyba nikt więcej tego nie robi, nawet ja niezbyt często do nich wracam i jest to miłe, gdy to widzę... rzadko Ci odpowiadam, teraz jednak /vide "Młot..."/ mi się zdarzyło, jakby co...

      Usuń
    4. Takie wsparcie grupowe jak najbardziej ma sens. Nie pracuję jako psycholog, ale dużo rozmawiam z lódźmy z różnymi problemami (takie wzajemne nieoficjalne grupy wsparcia) no i wiem, że czasem tworzą się napięcia. Zresztą bądźmy szczerzy każda praca z ludźmi, klientami takie tworzy ;p. Po pracy w szkole, czy na stacji benzynowej to miałam ochotę zamknąć się w psychiatryku.

      Lubię wracać do starszych postów w blogach, których treści są interesujące. Twój jest nietuzinkowy i chętnie tam zaglądam. Oczywiście nie na wszystkich blogach mogę sobie na to pozwolić, jak ktoś pisze post na dzień, to nie nadążę być nawet na bieżąco :P.

      Usuń
    5. nawet w latach największej wydajności artystycznej nie pisywałem codziennie, a teraz jest różnie, raz częściej, raz rzadziej, teraz mam chwilowy przestój, co prawda jakaś fabułka kręci mi się po głowie, jednak nigdy nic nie planuję i pojęcia nie mam np. dziś wieczór, czy napiszę coś dopiero za tydzień, czy nagle jutro z samego rana nagły atak weny mnie nie dopadnie...

      Usuń
    6. Chyba najlepiej jest pisać w zgodzie ze swoją weną. Ja starałam się w swoim czasie być systematyczna ale takie pisanie na siłę, kiedy człowiek zmęczony i nie ma pomysłu, jest bez sensu.

      Usuń
    7. zdarzają się blogerki/rzy piszący weekendowo ze sztywną regularnością, (moim zdaniem) jest to konsekwencja i element regularnego trybu życia tak w ogóle, w realu... okay, bo niby dlaczego nie?... ale przy mojej arytmii (nie tylko serca) to dla mnie jest to niewykonalne :)

      Usuń
    8. czarnek kupa!... system mnie wylogował znienacka, ukradkiem i podstępnie...

      Usuń
    9. Ja potrafię sie zmobilizować. Do pisania ksiazki tez mogę siadać codziennie ale najlepsze fragmenty i tak stworzyłam, kiedy po prostu wena dopadła znienacka.
      Blogger ostatnio lubi wylogowywać...

      Usuń
    10. a wracając do "Wojowników", to szósty tom drugiej serii właśnie kończę, mam jeszcze jedno "special edition", drugie zarezerwowane, plus trzy komiksy /czwarty u ludzi w czytaniu/ i jest pięć tomów trzeciej serii, jednego brakuje, tak pokazuje system, więc jutro lub w poniedziałek wyjaśnię to z moją panią od biblioteki, i na tym chyba zasoby tej biblioteki się kończą... trzeba przyznać, że 25 - 26 książek /na 100/ to chyba sporo, jak na skromną bibliotekę w miasteczku nawet nie powiatowym :)

      Usuń
    11. nie, wróć: 6 + 6 + 2 + 4 + 5 (lub 6)... = 23 lub 24, ojtamojtam, sztuka mniej, sztuka więcej, to już bez znaczenia...

      Usuń
    12. I tak nieźle, u mnie w bibliotece nie widziałam ani jednej :c

      Usuń
  9. Lubię tematykę poruszaną w książkach psychologicznych. Film z tematyką terapii również wydaje mi się bardzo interesujący. Ogólnie myślę że wiele można pomoc samemu, ale w przypadku większych zaburzeń pomoc specjalisty niezbędna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej jest to połączyć, samemu pracować ze sobą i przy wsparciu specjalisty. Niestety to drugie często jest utrudnione...

      Usuń
  10. Bez Tajemnic to majstersztyk. Oglądałam wszystkie sezony, to było głębokie przeżycie. Poleciłabym każdemu zainteresowanemu psychologią i poznawaniem ludzkiej natury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im dalej trochę mnie zaczął męczyć, szczerze mówiąc, ale ja już tak mam ze wszystkimi serialami chyba, może mogłam sobie zrobić przerwę między sezonami. Chwilami też irytował mnie główny bohater i pozostawałam z niedosytem, co się działo z niektórymi pacjentami. Ogółem jednak pomysł świetny i faktycznie sporo można z serialu wyciągnąć.

      Usuń
    2. Z Wolskim też miałam tak, że mnie nieraz irytował, ale tłumaczyłam to sobie w ten sposób, że zdecydowano się pokazać bohatera jako człowieka z krwi i kości, bez otoczki Supermana. Że nie wiemy o losach niektórych pacjentów, też życiowe. W realu też nieraz zastanawiam się, co tam u kogoś, kto odszedł z mojego życia, pozostaje ta ciekawość i niedosyt właśnie. Ten serial nie jest gładki ani lukrowany - za to go uwielbiam.

      Usuń
    3. Tak, z tym się zgodzę, chociaż tych zdrad i romansów chyba za dużo :P. Przez chwilę bałam się, że jeszcze jedna pacjentka dojdzie (jak nie dwie), ale w sumie trzeciego sezonu nie oglądałam, to może coś przegapiłam ;p

      Usuń
    4. Nie planujesz obejrzeć? :) Nie ma nic gorszego niż spoilery, więc nie chcę się wybijać przed szereg :P

      Usuń
    5. Rezygnujemy z hbo, więc nie wiem czy obejrze :P

      Usuń
  11. Ja bardzo lubię książki ks. Piotra Pawlukiewicza📖📗🙂
    Temat ważny, bo coraz więcej ludzi czuje się nieszczęśliwymi, zagubionymi, samotnymi- nawet w tłumie!
    Serdeczności przesyłam kochana dla Cię😊💖🌻

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle mam wrażenie, że samotność to najczęstsza choroba psychologiczna naszych czasów. Ludzie są teraz bardzo samotni, nawet mając partnerów, rodziny, przyjaciół. Często przyczynia się to właśnie do różnych chorób.
      Pawlukiewicza nic nie czytałam, może kiedyś po coś sięgnę.

      Usuń
  12. Moja przyjaciółka zmaga sie z depresją i ma epizody fobii. Z tego co wiem, nie sięga po poradniki. Inaczej sobie z tym radzi

    OdpowiedzUsuń
  13. Różne mam doświadczenia z poradnikami ogółem, tj. dotyczących różnych dziedzin. Trafiały się spoko publikacje, a także takie mniej udane. Może sięgnę po którąś z omówionych przez Ciebie pozycji w przyszłości.
    Swoją drogą, zgadzam się, że stygmatyzacja osób z problemami wciąż ma miejsce. Niestety, przykre to zjawisko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też mam bardzo różne doświadczenia i w większości właśnie negatywne. Bardziej chciałabym sięgnąć po publikacje napisane przez psychologów i naukowe niż rozreklamowane poradniki o chwytliwym tytule.
      Niestety każde odbiegnięcie od normy jest stygmatyzowane. Ludzie boją się inności.

      Usuń
    2. Z tych, które mają chwytliwe tytuły, niektóre mnie nawet ciekawią, ale właśnie trochę się boję rozczarowania. Ale może dam im szansę, jak będą w bibliotece. :)

      Usuń
    3. No właśnie ja też się często zawiodłam na chwytliwym tytule. Nawet mi przypomniałaś, że jeszcze jeden pseudoporadnik chciałam tu wrzucić, ale będzie do następnej części ;p.

      Usuń
    4. Ciekawa jestem, co to za poradnik. Niemniej cierpliwie poczekam, aż przyjdzie pora publikacji :)

      Usuń
    5. Chyba nawet mam już dwa, będzie co krytykować, postaram się konstruktywnie xD

      Usuń
    6. Z jednej strony, będę miała wskazówkę, jakich poradników raczej unikać. Z drugiej, możliwe, że z ciekawości sama bym je potem sprawdziła. W każdym razie, cierpliwie poczekam :)

      Usuń
    7. Na razie to sie już sama gubię jakie recenzje mam wstawiać xD

      Usuń
  14. Już jestem ze swoją listą polecajek:
    „Atak Paniki”- nie oglądałam, ale podobno jest tam sporo obserwacji społecznych i socjologicznych
    Polecam Ci również blog : totylkostrach.pl gdzie jest dużo o nerwicy i atakach paniki (jak to się objawia itp.), oraz blog psychowiedza.com gdzie jest sporo porad odnośnie katastrofizacji.
    Ale niestety, najskuteczniejsza jest terapia.
    Albo i stety.
    Zależy jak kto się na to zapatruje.
    Ja nie lubię i źle reaguje na leki uspokajające, to gdy się od terapeutki dowiedziałam że jedynym sposobem na zwalczenie moich fobii, jest psychoterapia(czyli rozmowa ) to się ucieszyłam że nie muszę brać leków.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecajki <3. Największą wadą psychoterapii są jej koszta. No i wiadomo, nie zawsze od razu trafisz dobrze. Ludzie mają różne doświadczenia z terapeutami. Jedni pomogli, inni tylko zniechęcili. Leki brałam, ale prawdę powiedziawszy, dużo nie pomogły. Trochę uspokoiły, ale bardzo zamulały i człowiek większość czasu senny chodził :/

      Usuń
  15. Lubię książki poruszające problemy psychologiczne, ale niekoniecznie popularnonaukowe, raczej obyczajowe z tłem psychologicznym.
    Wiele ważnych problemów porusza w swych książkach Jodi Picoult, ale to beletrystyka. Bardzo cenię tę autorkę.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety osoby mające depresję, walczące z fobiami nie mają u nas łatwo. Chociaż może jest trochę lepiej niż dawniej? Ale poradniki nie zawsze pomagają. Ludzie nie rozumieją.... Czasem wystarczy jakaś pasja, choćby właśnie pisanie.
    Pozdrawiam widokiem kwitnących jeszcze nasturcji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poradniki nie zawsze pomagają, tak samo, jak terapia, leki. Właściwie to chyba bardziej mogliby pomóc ludzie, gdyby właśnie rozumieli. Co do pisania, uwielbiam to robić i robię, chyba odkąd się nauczyłam stawiać porządnie literki :P. Nie wiem jednak, czy mnie to w jakiś sposób ratuje.

      Usuń
    2. Mi pomaga
      Pozdrawiam ciepło, chociaż na dworze coraz zimniej

      Usuń
    3. Ciesze się Kochana i dużo ciepełka wysyłam :*

      Usuń
  17. Nie kojarzę żadnej z tych pozycji, ale pewnie dlatego, że nie sięgam po tę tematykę (poradniki etc.). Znałam kiedyś osobę z depresją, nic sobie nie zrobiła tylko dlatego, że była niepełnosprawna. Niestety byłam wtedy na tyle tępa, że uważałam, że wystarczy się nie mazgaić i ogarnąć, żeby wszystko wróciło do normy. Nie miała z mojej strony żadnego wsparcia. Dopiero później się zrehabilitowałam, przynajmniej częściowo.

    Pisałaś w komentarzu wyżej, że samotność to choroba naszych czasów. Zgadzam się z tym. Niektórzy twierdzą, że dziś ludzie są zepsuci, nie mają wartości (cokolwiek znaczy to często przytaczane słowo) i zachłystują się hedonizmem, a mimo to są nieszczęśliwi. Ja uważam, że zawsze byli, tylko się o tym po prostu nie mówiło. Dobrze, że teraz zaczyna to wypływać, pojawiają się nowe metody pomocy, a sami ludzie zaczynają rozumieć, że zwrócenie się do specjalisty (czy choćby sięgnięcie po odpowiedni tytuł) to nie powód do wstydu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda, problemy były zawsze. Tylko się o nich nie mówiło. Co wcale nie było dobre. Można co prawda powiedzieć, że teraz ludzie więcej narzekają, ale kiedyś, zamiast marudzić "wariat" powiesił się w piwnicy, a rodzina zataiła przed sąsiadami, bo wstyd.
      Jeśli chodzi o depresję, to owszem trzeba wziąć się garść, choćby nawet po to, żeby zacząć brać leki, ale ta osoba dobrze o tym wie. Mówienie jej, że ma się ogarnąć, zawsze tylko dobija. Bo kiedy ktoś chce, a czuje, że nie może czuje się jeszcze bardziej beznadziejny. No i samotny, bo nie odbiera tego jako formę pomocy.

      Usuń
  18. Czytam ostatnio wiele książek o tematyce samoświadomości, gdzie jest oczywiście pewne zahaczenie o psychologię. Zauważyłam, że najgorszej mi idzie właśnie z ćwiczeniami, nie umiem się zdobyć na szczerość i odpowiadać na pytania, omijam te miejsca w których można zostawić własne notatki, mam nadzieję że kiedyś uda mi się przemóc. W każdym razie ostatnio słucham wielu podcastów związanych z samorozwojem i ajurwedą, ale typowo psychologicznych nie mogę polecić, z resztą nie wiele się na tym znam🙄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że to właśnie ćwiczenia najwięcej wnoszą, bo taki poradnik to przeczytasz, pochwalisz, że autor miał rację, nakręcisz się, że wszystko teraz będzie inne niż zwykle, po czym wracasz do swojego życia :P. Tak to przynajmniej zwykle bywa. A chodzi o to, by się zmieniać małymi kroczkami, nie raz w ciężkich butach :)

      Usuń
  19. Witam serdecznie ♡
    Niestety, żaden podany tytuł nie jest mi znany. Co więcej, nie przypominam sobie bym kiedykolwiek sięgnęła po podobny tytuł. Ciężko powiedzieć czy to dla mnie, czy nie dla mnie jak nie spróbowałam, sama jednak nie czuję takiej potrzeby. Pisanie jest dla mnie najlepszą terapią na wszystko, pasje zawsze pomagały mi budowie siebie tam w środku :) Cudowny wpis Kochana, bardzo pomocny i inspirujący!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żeby mieć coś swojego, co Cię podbudowuje. Życzę Ci kochana, abyś nigdy nie musiała sięgać po takie poradniki, chyba że będziesz chciała po prostu z czystej ciekawości. Chociaż tu bardziej nie poradniki polecam tylko właśnie książki typowo psychologiczne :)

      Usuń
  20. Kochana bardzo ciekawy post ♥ .. ilu ludzi tyle postrzegań, poglądów, doświadczeń życiowych itp.. od zawsze interesowała mnie psychologia i filozofia .. ..dobrze jest poszerzać wiedzę, czytać książki poradniki tematyczne, ale to jest indywidualna sprawa, gdyż wiadomo, co koto lubi ..
    ..zainteresowały mnie 'Praca z cieniem. Podróż do wnętrza' a także 'Oblicza psychozy', koniecznie muszę je przeczytać..
    ..faktycznie trzeba mieć fart aby trafić na dobrego psychologa, czy też psychiatrę.. Ja np. po lekach byłam otępiała, więc w sumie odrzuciłam je, przerwałam leczenie i .. sama zaczęłam się leczyć..

    - pozdrawiam Cię najserdeczniej i najcieplej, cudowności ♥
    ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, do każdego też coś innego trafi. Coś, co do mojego życia nic nie wniosło, komuś innemu może pomóc. Tak samo leki, jednym są one niezbędne, innym potrzebna terapia, jeszcze inni muszą znaleźć własną drogę. Zdradzisz, w jaki sposób się leczysz?

      Usuń
    2. ..napiszę pokrótce : jak udaje mi się 'żyć z moją depresją', może raczej z jej cieniem? .. wiemy, że są jej różne rodzaje, a każdy człowiek jest inny i potrzebuje coś indywidualnego.. mamy inny próg wytrzymałości, inne doświadczenia i najróżniejsze przeżycia,
      które skazują nas na depresję.. ktoś kto nie miał do czynienia z tą chorobą, lub sam jej nie doświadczył raczej tego nie zrozumie ..
      ..nauczyłam się i mam niesamowity, ogromny dystans do wszystkiego .. (choć czasem depresja wraca, wślizgując się podstępnie, ale nie pozwalam się 'opleść' jej pajęczyną)
      ..czytam, czytam dużo czytam mądrości filozofów, książek psychologicznych, czasem poradniki wpadały mi w ręce,
      oglądam filmy i programy, ale przede wszystkim czytam i słucham wykładów Eckharta Tolle.. :)
      ..wdrożyłam w swoje życie 'Festina Lente' jakkolwiek to brzmi – śpiesz się powoli, to moje motto ❤️
      ..staram się chłonąć pozytywy, wiedzieć piękno, unikać ludzi i sytuacji konfliktowych (choć bywa czasami trudno np. w pracy) i robić to co lubię i .. wciąż się uczę, uwielbiam zgłębiać wiedzę o życiu, przyrodzie i naturze..
      'Gdy wyschnie ocean oczekiwań, siądziesz przy źródle radości'. ~ E. Tolle
      ..uwielbiam być sama, ubóstwiam taplać się w ciszy, napawać się spokojem .. wówczas odpoczywam, relaksuję się i nabieram siły..
      wielką sztuką jest nie myśleć, uwalniając się od niechcianych myśli, wspomnień i ohydy tego świata i.. oczyścić się ze wszystkiego,
      ale wciąż próbuję i udaje mi się kiedy zmykam w swoje wnętrze, w mój świat, do mojego ogrodu.. wracam stamtąd wypoczęta i silna :)
      ..cieszę się każdą chwilą życia, małymi rzeczami i jestem szczęśliwa.. być może otarciem się o śmierć, uświadomiłam sobie, jakie życie jest kruche ..minęły 2 lata od mojej operacji wycięcia guza (śluzaka) z serca.. wszczepienie stymulatora serca i na pewno bardziej doceniam każdy dzień, godziny, chwile i dziękuję Stwórcy, że wciąż żyje, że jestem !!! ❤️

      Usuń
    3. Pięknie napisane dziękuję Kochana. Żyj całą sobą, dajesz dużo szczęscia innym, pięknie układsz słowa <3. Dzìekuje za polecenie różnych rzeczy, z pewnoscią przejrzę :*

      Usuń
  21. Hmm najczęściej sięgam po takie tematyczne z pogranicza neurobiologii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jakaś książka, którą wyjątkowo być poleciła?

      Usuń
  22. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, żeby przy depresji, z którą zmagałam się kilka lat temu pomógł mi jakiś poradnik. Źródła swoich negatywnych myśli znałam od samego początku, a jednak w niczym mi to nie pomagało. U mnie rozwiązaniem jest trzymanie się swojej rutyny, gdy jest gorzej to jeszcze bardziej uciekam w pracę i sport, to mi zawsze pomaga.
    Serial mnie zaciekawił i chętnie obejrzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rutyną też bywa rożnie, jednym pomaga, innych wprowadza nawet w gorszy stan. Cóż depresja depresji nierówna więc wiadomo, każdy szuka własnej drogi. Dla mnie też poradnik żaden do tej pory wybawieniem nie był, ale niektóre książki coś mi tam w głowie poukładały.

      Usuń
  23. Dobrze znać takie materiały jak człowiek sobie nie radzi . Mi pomogła Potęga podświadomości . Venus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo się słyszało o tej książce, ale jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć.

      Usuń
  24. Muszę przyznać, że rzadko sięgam po takie książki i nawet nie pamiętam kiedy ostatnio taką przeczytałam. Myślę, że warto po takie sięgać, więc możliwe, że w najbliższym czasie na którąś się zdecyduję. Serial też chętnie zobaczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie znałam wcześniej tych książek, ale myślę tego typu książki mogą niektórym pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  26. Przyszły takie czasy, że większość ludzi potrzebuje pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ważna tematyka. Przykre, że depresja zbiera coraz większe żniwo, coraz więcej osób na nią choruje... Dobrze, że są takie książki. To na pewno jeden z wielu kroków ku zdrowieniu...

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejszym krokiem jest chcieć sobie pomóc. Później można próbować różnych sposobów

      Usuń
  28. Nie każdy ma czas i pieniądze na chodzenie do psychologa. Tego typu książki mogą okazać się bardzo pomocne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie zawsze wystarczą... Czasem specjalistyczna pomoc jest niezbędna

      Usuń
  29. Jako osoba, która przez kilka lat chorowała na leczoną lekami depresję podpisuję się pod " Nie lubię coachingowego pierdolenia" - bo sama go nie znoszę. Ten cały coachingowy lukier na mnie totalnie nie działa.
    Dobrze, że mówisz o depresji otwarcie- sama kilka miesięcy temu poruszyłam w jednym z postów ten problem i okazało się , że nawet wśród moich czytelników mam osoby, które na nią cierpią.
    Trzymaj mi się tam cieplutko, wiem, że nie jest lekko- ale są ludzie dla których warto <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że nie jesteśmy w tym same. Jednoczesnie też przykro patrzeć, że ta choroba dotyka sporą część społeczeństwa.

      Usuń
  30. Bardzo ważny temat. Moja mama od kilku lat choruje na depresję, ale u niej Be leków ani rusz więc musi je przyjmować i wtedy normlanie funkcjonuje. Wiaodmo depresja, depresji nie równa. Niektórym pomogą książki i terapia, a inni beda musieli brać leki i wtedy wręcz wracają do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze dobrane leki faktycznie mogą pomóc. Dużo zdrowia dla Twojej mamy

      Usuń
  31. Temat rzeka, który warto poznać od podszewki.Jak tylko bd miała okazję - to na pewno przeczytam ;) zaobserwowałam :*

    OdpowiedzUsuń
  32. A wiesz, staram się być raczej pozytywnie nastawiona do życia. Jednak spotykani ludzie często starają się żebym jednak pomyślała pesymistycznie. Zresztą nie wiem czy nadmierny optymizm to dobre rozwiązanie. Chyba jednak złoty środek to klucz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zloty środek oczywiscie jest najlepszy. W naszym życiu jest czas na różne uczucia. Nie będziemy się uśmiechać, kiedy dzieje się w naszym życiu coś smutnego. To tłumienie emocji, które może doprowadzic do gorszego stanu

      Usuń
  33. A ja czasem lubię poczytać albo posłuchać dobrego, coachingowego "pierdolenia" - ale podkreślam - tylko dobrego, choć to też jest pojęcie względne ;)
    Tak naprawdę depresja depresji nierówna, więc to, co pomaga jednemu, drugiemu niekoniecznie. Dlatego daleka jestem od skreślania jakiejkolwiek formy pomocy, która może okazać się przydatna. Natomiast jeśli chodzi o książki, o których tutaj piszesz, to "Praca z cieniem" mnie zainteresowała, więc kiedyś z chęcią po nią sięgnę. Serialu też nie znam, więc będę go mieć na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierdolenie pierdoleniu nierówne xD. Oczywiście można znaleźć perełki, które akurat do nas trafią i w czymś nam pomogą, zmotywują, nie neguję tego. Praca z cieniem właśnie też jest z tej kategorii a jednak wydaje się sensowna :)

      Usuń
    2. Zdecydowanie! :D A jeśli chodzi o pracę z cieniem, to temat jest mi już nieco znany, dlatego właśnie ta książka mnie zaciekawiła :)

      Usuń
    3. Jest bardzo konkretna i to mi się w niej najbardziej podoba. W wielu poradnikach po prostu rozpisują się o pozytywnym myśleniu i rzeczach, które czytelnik zwykle po prostu już wie :)

      Usuń
  34. Ciężki temat -depresja. Od siebie dodam, że niezwykle ważne oprócz leczenia mieć dobrych, wspierających ludzi wokół. Bliska osoba walczy z depresją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Odważe się nawet powiedzieć, że to jest najważniejsze. Dużo zdrowia dla bliskiej ci osoby życzę

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie