niedziela, 27 marca 2022

W głąb króliczej nory

Wracamy do cyklu "Disney vs inne adaptacje", gdzie porównuję bajki Disneya z pierwowzorem książkowym i innymi adaptacjami znanej historii. Na warsztat brałam już Aladyna i Opowieść wigilijną. Dziś przechodzę do bajki, która stała się inspiracją dla wielu artystów. Od razu zaznaczę, że nie jestem w stanie przedstawić wszystkiego. 


Alicja w Krainie Czarów (1951)

Zacznę więc od animacji Disneya. Na pewno bardzo wpłynęła na postrzeganie Alicji. Kiedy o niej wspominamy, od razu staje nam przed oczami obraz małej blondyneczki w niebieskiej sukience z fartuszkiem. Sławę zdobył też bardzo charakterystyczny koci uśmiech. 

O czym opowiada historia, chyba każdy wie. Mała dziewczyna znudzona nauką podąża za białym królikiem prosto do jego nory. W ten sposób trafia do zaczarowanego świata, gdzie nic nie jest normalne. Spotyka wiele postaci, a każda okazuje się bardziej szalona od drugiej. Bohaterka próbuje wrócić do domu. Niestety nie wie, którędy powinna iść, a na jej drodze pojawiają się śmiertelne niebezpieczeństwa. 

Jak na starsze dzieła Disneya przystało będzie trochę mrocznie, jest napięcie, niektóre piosenki są smutniejsze i nostalgiczne. Pamiętam, że sama jako dziecko bałam się złej Królowej Kier, a jednak bajkę uwielbiałam.


 

"Przygody Alicji w Krainie Czarów" i "O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra" Carroll Lewis 

Jak się ma to dzieło do oryginału, czyli książki Charlesa Dodgsona znanego pod pseudonimem Lewis Carroll? Tu trzeba sięgnąć po dwie części. W książkowej wersji Alicja do Krainy Czarów trafia dwa razy. Na dodatek jest to zupełnie inna Kraina Czarów, a dziewczynka zupełnie nie pamięta poprzedniej przygody. 

Skoro pierwsza okazała się snem, a sny zwłaszcza te dziecięce szybko się zapomina, możliwe, że tu jest wyjaśnienie. W każdym razie pierwszą i drugą część można czytać jak dwie zupełnie odrębne historie. Nie znajdziemy żadnego powiązania poza postacią głównej bohaterki. 

W pierwszej części tak jak w animacji dziewczynka podąża za królikiem. W drugiej natomiast wchodzi do Krainy Czarów przez lustro. Animacja Disneya zapożyczyła część postaci z drugiej części takich jak: Tweedledum i Tweedledee czy gadające kwiaty. Za to część innych  również z pierwszej została wycięta. 

Jeszcze parę słów o samych książkach. Jeśli chodzi o fabułę, można by się zastanawiać, dlaczego Alicja zyskała taką popularność. Tam absurd goni absurd. Postacie nie trzymają się kupy, bo tak ma być. Obrazujemy świat snu, a jednak tego typu historię można wymyślać na poczekaniu, dając się ponieść nieco chorej czasem wyobraźni. Właściwie tak ta historia powstawała. Autor opowiadał ją córce znajomego, pływając z nią łodzią. Jednak dopiero spisując, włożył w nią dużo pracy. Najciekawszy w całej historii jest jej język a właściwie zabawa tym językiem. Gry słowne, przekształcenia, nowe słowa, nowe wierszyki. Podziwiam tu nie tylko autora, ale także każdego tłumacza, który podjął się przełożenia Alicji. 

Fabuła natomiast nadal pozostaje tylko zabawą absurdem, choć wiele osób doszukuje się w niej symboliki. Niektórzy widzą tu opowieść o chorobie psychicznej, narkotykach (zjedz mnie, wypij mnie), podteksty erotyczne. Cóż wychodzi co komu w głowie siedzi. Może jest tu ukryty motyw nabijania się z poważnego świata dorosłych, może autor tworzył parodię znanych mu osób. Możemy się sami doszukiwać.


Alicja w Krainie Czarów (1903)

Zaczynamy zabawę. Tak na wstępie powiem, że obejrzenie tylu filmów z Alicją to piękne przejście przez historię rozwoju kina. 

Najstarsza, jaką znalazłam wersja. Trwa niecałe 9 min. Czarno-biała, niema, efekty specjalne przez zbliżenie i oddalenie kamery, przebrani aktorzy, dużo napisów wyjaśniających część fabuły. Czy polecam? Ha dobre pytanie, ciekawym jak wyglądała fantastyka w filmie ponad 100 lat temu na pewno ;).

 

Przygody Alicji w Krainie Czarów (1910) 

7 lat później mamy również czarno-biały niemy film, ale spotkamy tu już bardziej żywą grę aktorską. Sympatyczną Alicję i lepiej, a przede wszystkim płynniej przestawioną fabułę. Nadal nie jest to coś, co w tych czasach obejrzymy z zapartym tchem, ale widać progres :D. 

 


Alicja w Krainie Czarów (1915)

Nadal nie mamy głosu ani kolorów jednak film trochę dłuższy, więcej szczegółów, postaci, ciekawsze kostiumy. 

 


Alicja w Krainie Czarów (1931)

W końcu pierwszy film z głosem. Na dodatek trwający 53 min już sam ten fakt sprawia, że zasługuje na uwagę. Alicja taka żywsza pewna siebie, dialogi wzorowane na książce. Pominięty został fragment ze zmniejszaniem się, gdzie w poprzednich filmach właśnie ta scena zajmowała najwięcej czasu. Oczywiście film nadal czarno-biały. 

 


 Alicja w Krainie Czarów (1933)

 Kolejny czarno-biały godzinny film łączący tym razem pierwszą i drugą część. Alicja wchodzi do Krainy Czarów przez lustro. Spotyka zarówno postacie z pierwszej, jak i drugiej części. Praktycznie większość z nich została przedstawiona. Trochę mnie irytował piskliwy głos bohaterki, ale koncepcja ciekawa. Pojawia się też pierwszy raz forma animacji — przy opowieści o ostrygach. 

 


Alicja w Krainie Czarów (1949)

Ta wersja jest bardzo ciekawa. Po pierwsze, dlatego że nawiązuje do historii powstania książki. Dowiemy się co nieco o autorze, który to opowiada historię Alicji trzem dziewczynkom. 

Po drugie w tym filmie zamiast przebranych aktorów zostały wykorzystane lalki w animacji poklatkowej. Pojawiły się też kolory :)

 


Alicja w Krainie Czarów (1955)

Kolejny czarno-biały film łączący pierwszą i drugą część. Alicja spotyka białego królika w domu i podążając za nim, przechodzi przez lustro. Mamy trochę piosenek, kostiumy, postacie z obydwu części, bardzo moim zdaniem creepy kota z Cheshire xD. 


 

Alicja w Krainie Czarów (1966)

Bardzo nietypowa wersja Alicji w Krainie Czarów. Czarno-biały film budujący atmosferę tajemniczości. Nie mamy kostiumów, zamiast zwierząt są po prostu ludzkie postacie odgrywające jednak swoje role. Muzyka, szepty, wszystko buduje odpowiednią atmosferę, ale najciekawsza w tym wszystkim jest Alicja, która praktycznie nie gra. Snuje się od sceny do sceny, bez emocji czy zmiany wyrazu twarzy. 

Niskobudżetowy film, czy artystyczna wizja reżysera? Raczej to drugie, ale co tam do cholery robił kąpiący się w wannie facet? :D. 



Przygody Alicji w Krainie Czarów (1972)

W końcu coś  z polskim lektorem. Niestety mój angielski słaby i trochę się męczyłam przy poprzednich (z drugiej strony takie proste filmy to dobry sposób na podszkolenie się). Co prawda lektor  trochę psuje piękne piosenki i rymowanki, które tu znajdziemy. Tym razem bowiem mamy do czynienia z musicalem. Dobrze odegrana postać Alicji, ludzie przebrani za zwierzęta. 

Znów zaczynamy od postaci autora. Prawdziwa Alicja zasypia podczas słuchania. Fajny pomysł na połączenie zdarzeń prawdziwych z książką :).  Motywy głównie z pierwszej części, ale pojawia się również coś z drugiej. 

 

  

Przygody Alicji w Krainie Czarów (1981)

Bardzo prosta dziecięca animacja. Akcja szybko się dzieje, trochę pomieszana kolejność z książek. Na tę wersję trafiłam zupełnie przez przypadek :).


Alicja w Krainie Czarów (1981) i Alicja po drugiej stronie lustra (1982)

Radziecka animacja typowa dla dzieci, fajnie przedstawione pełne absurdu rozmyślania Alicji. Jak na mini serial jednak mało pokazali. Specyficzna kreska, nawet ładna. 

Druga część jednak bardziej mi się podobała i przedstawiła więcej szczegółów.   



Children's Theatre Company: Alice in Wonderland (1982)

Teatralna wersja, w której strasznie drażniła mnie krzykliwa postać Alicji. Na plus zasługują jednak kostiumy, ciekawe połączenie obydwu części i zakończenie sugerujące, że być może wszystko zdarzyło się naprawdę. 

 


Great Performances: Alice in Wonderland (1983)

Ta nagrana sztuka teatralna zasługuje na szczególną uwagę za kostiumy. Czarno-białe stroje są tak zrobione, że postacie przypominają rysunki. Ciekawy zabieg, któremu warto się przyjrzeć. Najbardziej jednak rozbroiła mnie postać kota z Cheshire. Nie będę zdradzać, zobaczcie sami :P.

 


Alicja w Krainie Czarów (1985) Part 1 i part 2

Dwuczęściowy musical z bardzo ładną scenerią. Jednocześnie piękna opowieść o dorastaniu i pokonywaniu własnych lęków. 

Dość zgodna z książką fabuła szczególnie pierwszej części w drugiej zmienione jest zakończenie. Za to ciekawie wykorzystany motyw potwora pojawiającego się w wierszu. W książce jest to jeden z najbardziej tajemniczych fragmentów, który stał się niezłą inspiracją dla twórców filmów.

Miłym dodatkiem są też sceny ze spotkanymi przez Alicję prawdziwymi zwierzętami. Nawet ciekawe wstawki muzyczne. Myślę, że te dwa filmy są warte obejrzenia. 

 


Alicja po drugiej stronie lustra (1987)

Uwspółcześniona Alicja w spodniach wchodzi do Krainy Czarów, gdzie spotyka błazna. Część motywów z książki, część dodanych, nowe postacie, ale fabuła ogółem całkiem przyjemna, choć  bardziej skierowana w stronę młodszych widzów. 



Alicja w Krainie Czarów 1988 

Znów bajka skierowana typowo dla dzieci. Częściowo zgodne z książką, są jednak dodatki, odstępstwa od fabuły jak np. wyścig postaci.  Młodszym widzom może się spodobać.

 

Alicja w Krainie Czarów (1995)

Jeszcze jedna propozycja dla najmłodszych. Bardzo prosta w przekazie, kilka najważniejszych momentów z książki, są sceny, których np. w bajce Disneya nie ma. 

 


Alicja w Krainie Czarów (1999)

Również całkiem ciekawy dwugodzinny film poruszający także kwestię wymagań wobec dziecka. Alicja ma zaśpiewać przed rodziną i czuje, że sobie nie poradzi. Postanawia się ukryć, żeby uniknąć występu, wtedy znajduje białego królika...

Dużo humorystycznych scen, całkiem sporo szczegółów z książki, niestety pozmienianych, nie można więc nazwać tego filmu całkiem wierną adaptacją. 

Alicja spotyka postacie z pierwszej i drugiej części, które stopniowo uczą ją pewności siebie. 


***

Na pewno zaraz zawołacie, że nie ma wszystkiego, szczególnie że brakuje Disnejowskiego filmu, który wiele osób pokochało. Spokojnie nie zapomniałam o nim. Jednak nie można go nazwać adaptacją, gdyż opowiada wydarzenia, które nastąpiły po książce. Filmów inspirowanych Alicją jest więcej, dlatego przygotuję o nich osobny post :). 

Co moim zdaniem oceniam najlepiej? 1966 było w nim coś po prostu innego, a Alicja kojarzy mi się z tą dziwnością plus bajka Disneya. 

Co jest najbardziej zbliżone do oryginału? Tu mam problem, bo początkowe filmy (prócz niemych oczywiście) brały dosłownie dialogi z książki, ale podawały mało szczegółów, potem szczegółów było więcej, ale zmienionych. Niektóre filmy czerpały z jednej części inne z obu i nie było zupełnie wiernej adaptacji albo się z nią nie spotkałam. Stawiam chyba na 1985 mimo innego zakończenia.



119 komentarzy:

  1. Alicję poznałam już jako osoba dorosła dzięki moim synom, nie mam szczególnego podejścia do tej książki i filmów. Po prostu inne lektury obowiązywały.
    Podziwiam Twoją pracę nad wyszukaniem filmów
    i to w kolejności chronologicznej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie miałam jej jako lektury. Przeczytałam sama z siebie obie części jako dziecko, a teraz postanowiłam wrócić do tej książki :).
      Trochę tych filmów jest. Domyślam się, że nie wyszukałam wszystkiego :)

      Usuń
  2. Ja Alicji w sumie nigdy nie przeczytałam, ale odkąd obejrzałam film Tima Burtona obiecuję sobie nadrobić. Może w końcu się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten film opowiada zupełnie coś innego niż w książce :) A bajkę Disneya oglądałaś?

      Usuń
    2. Bajkę tak :) Zdaję sobie sprawę, że film odbiegał od książki, dlatego jest to dobry impuls do lektury :)

      Usuń
    3. Bajka bardziej oddaje treść ale nie przedstawia wszystkiego :). Po obie części ksiazki myślę, że warto sięgnąć.

      Usuń
  3. Przeczytałam Alicję jeszcze za dzieciaka. Tak szybko jak przeczytałam, tak szybko mi uleciała. Ale mój młodszy brat kochał tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam za dzieciaka ale bardziej w pamięci utkwiła mi bajka Disneya. Dlatego teraz jak czytałam książki drugi raz to nawet się zdziwiłam, ze bajka inspirowała się dwiema częściami.

      Usuń
  4. Ależ niesamowity przegląd! Właśnie wczoraj oglądałam wersję z 2010 roku. Tam to dopiero jest pomieszane z poplątanym. Niby Oskary, super obsada, wszystko piękne i efektowne, ale Lewis Caroll w grobie się przewraca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy się przewraca. Nie mam pojęcia czy przypadła by mu do gustu ta Alicja. Można powiedzieć, że ten film jest kontynuacją tego, co było w książce :)

      Usuń
    2. Swoją drogą może to lepsze niż setna adaptacja xD

      Usuń
    3. Może i tak, ale odbiega od pierwowzoru i o tym myślałam pisząc, że autor się w grobie przewraca. Choć jako ciąg dalszy, owszem!

      Usuń
    4. Obiega, bo taki był zamysł twórców. Jedyne czego ja bym się uczepiła to tytuł. Jakby był Powrót Alicji do Krainy Czarów czy coś w tym stylu bardziej by pasowało. A tak widz spodziewa się adaptacji książki.

      Usuń
  5. Jestem pełna podziwu dla Twojego szczegółowego opracowania. Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Woow! Doceniam tak niezwykły przegląd i tak dobre, fachowe podejście do tematu 'Alicji" 👌🙂 Najbardziej przykuł moja uwaę początek, rok 1903 i książka wydawnictwa Czytelnik. Super sprawa, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książeczkę taką staruszkę dorwałam w bibliotece. Fajnie, że są obie części w jednej książeczce :)
      Ciekawie było też obejrzeć najstarszą wersję tego filmu. Kolejne też, choć bez bicia przyznam, że po wszyściutkim miałam dość Alicji na jakiś czas xD.

      Usuń
  7. Świetny i bardzo wyczerpujący post.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba muszę zajrzec znów do Króliczej Nory. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha, brakuje, brakuje😜
    Wydania, które ja czytałam będąc dzieckiem, do którego mam sentyment
    https://nakanapie.pl/ksiazka/alicja-w-krainie-czarow-840800

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ja tu przebieg przez wszystkie filmy robiłam, a nie wydania książek ;). Z tym drugim zadaniem to tym bardziej bym nie podołała xD, choć przyznam ciekawy pomysł :)

      Usuń
  10. Nie jestem fanką Alicji w Krainie Czarów- nigdy ta historia, mi nie przypadła do gustu.
    Za to jestem pod wrażeniem, Twojego przeglądu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej podoba się to, że Alicja daje bardzo dużo inspiracji do własnej twórczości :). Ale samą historie też bardzo lubię.
      Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  11. Mam słabość do "Alicji w Krainie Czarów" i czasem lubię wracać do tej historii. Na szczęście obok bajek i filmów jest coraz więcej książkowych retellingów, po które mam zamiar sięgnać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jedną książkę inspirowaną Alicją już zdążyłam sięgnąć, trochę się zawiodłam, bo nie było to to czego się spodziewałam. Ale jeszcze napiszę w przyszłym poście :)

      Usuń
    2. O widzisz - w takim razie ciekawa jestem co to za książka i czy ją już czytałam. Dlatego z chęcią przeczytam Twój przyszły post.

      Usuń
    3. Przyszły albo jeszcze kolejny. Bo mam z zanadrzu jeszcze luźniejszy post z przemyśleniami aczkolwiek również połączonymi z Alicją. Jednak jeszcze nie jestem pewna jaką kolejność zrobię :)

      Usuń
  12. można by rzec, że Alicja jest niezwykle płodna, powstało mnóstwo wersji i przeróbek oryginału, nawet xxx-musical... gdyby dodać do tego całą twórczość /literatura, filmy/, w których jest nawiązanie do Alicji, choćby nawet aluzyjne i spisać same tytuły to powstałaby gruba księga...
    moje ulubione to "Alicja ucieka po raz ostatni" /w roli głównej Sylvia Kristel/, nie będę spojlerował, ale wspomnę tylko, że Alicja tam już jest dorosłą kobietą i faktycznie jest to jej ostatni trip...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie drugi post o filmach inspirowanych Alicją. Tak obejrzałam również porno musical xD. Ale Alicja ucieka... Z tym się nie spotkałam, może uda mi się jeszcze nadrobić :)

      Usuń
    2. "Alicja ucieka" jest na YT...
      z filmem związana jest pewna anegdota: gdy reżyser Claude Chabrol zaproponował tą rolę Sylvii Kristel, to zgodziła się chętnie, z ulgą, że odpocznie od "wiecznej Emanuelle" i zagra coś innego... tymczasem reżyser uparł się, żeby aktorka w jakiejś scenie pokazała się nago "bo widzowie tego oczekują"... no, i faktycznie pokazała się, aczkolwiek do dyskusji jest, czy ta scena ma jakieś nawiązanie do akcji, do scenariusza, czy została wciśnięta na siłę...
      tak, czy owak film polecam, jest naprawdę nieźle zrobiony...

      Usuń
    3. Nago chyba nawet była na jakimś plakacie bo zauważylam jak szukałam filmu, więc chyba scena najważniejsza :p

      Usuń
    4. normalne prawo rynku, towar z "gołą babą" po prostu lepiej się sprzedaje :)

      Usuń
    5. Mówisz trza zmienić okładkę książki? XD

      Usuń
    6. patrząc tak marketingowo i holistycznie, to chyba nie jest dobry pomysł, aby wszystkie produkty tak ozdabiać, czy nawet wszystkie książki, bo to wtedy przestanie działać, a pamiętajmy, że celem jest maksymalizacja sprzedaży :)

      Usuń
    7. Jednak coś czuję, że gdybym wydawała z wydawnictwem to na mojej książce pojawiła by się jakaś męska klata czy coś...
      Znam autora, którego do tego zmusili xD

      Usuń
  13. Ja nie lubię Alicji w krainie czarów. Nigdy nie lubiłam tej historii. Dlatego, żadns z wersji by mnie nie przekonała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może przekona Cię któryś z filmów inspirowanych Alicją w przyszłym poście, chyba że to kompletnie nie Twoje klimaty :)

      Usuń
  14. Ilość adaptacji mnie zaskoczyła ^^ nie miałam pojęcia że jest tego tak wiele 😮
    Nie byłam wielka fanka tej bajki i w sumie z filmów znam tylko wersję z Deppem ale chyba najbardziej jestem ciekawa tych najstarszych adaptacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Deppem to nawet nie jest adaptacja, tylko inna historia ale o tym jeszcze napiszę, jak będę wspominać o dziełach inspirowanych Alicją :)

      Usuń
  15. Wow, nawet nie przypuszczałam, że tyle wersji istnieje!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zrobiłaś bardzo dobry research znajdując tyle wersji. Super! Z tych wszystkich 2 lub 3 tylko widziałam. Animację Disneya, wersję z Whoopie Goldberg w roli kota i chyba tę z 1985, ale tu już nie jestem pewna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i tak sporo. Większość osób oglądała tylko animację Disneya i tę najnowszą filmową Disneya, która adaptacją w sumie nie jest :)

      Usuń
    2. Tę najnowszą też widziałam, tzn. 2 części. A teraz wyszła gra będąca wariacją na temat tej historii - pisałam o niej kiedyś na blogu dzieląc się moimi wrażeniami z dema. :)

      Usuń
    3. Gier w tematyce Alicji też chyba trochę jest. O tę z kotami Ci chodzi? Fajna była ^^. Jeszcze z gier taką mroczną kojarzę. Mąż grał. Alice Madness. Dość ciekawa historia. Gra książkowa też jest i planszówka też xD. Pewnie można by o tym post zrobić ale to zostawiam Tobie jeśli będziesz miała ochotę ;)

      Usuń
    4. Może jak kiedyś znajdzie się czas, bo teraz u mnie z tym kiepsko :) Tę mroczną też kojarzę, ale niestety sama w nią nie grałam. Podobnie jak w tę książkową grę, bo chyba o piszesz o publikacji wydanej w Polsce w ubiegłym roku. Z gier na pewno też było jeszcze coś chociażby wśród HOPEK :)

      Usuń
    5. Zapomniałam dopisać, że o ta świeżo po premierze to właśnie ta z kotami :)

      Usuń
    6. Jakby posiedzieć pewnie i więcej się znajdzie. Tak ta książkowa nie tak dawno wyszła, możliwe właśnie, że w zeszłym roku, bo parę razy mi się gdzieś przewijała :). Jeszcze są jakieś Disneyowskie gierki.

      Usuń
    7. Z gier Disneya na pewno jest jedna na podstawie pierwszej części tej filmowej serii z Mią Wasikowską.

      Usuń
    8. Na podstawie tej animowanej chyba nie ma. Przynajmniej nie widziałam, no cóż to też starsza bajka

      Usuń
    9. Właśnie też nie przypominam sobie, by pojawiła się "egranizacja" tej animowanej wersji. Co najwyżej sama postać Alicji mogła się pojawić w jakiejś z takich gier, w których są postacie z różnych bajek. Ale też sobie nie przypominam nic konkretnego i pewnego teraz.

      Usuń
    10. No w sumie Disney miał jakieś gierki z różnymi postaciami ale też konkretów nie pamiętam

      Usuń
    11. Kojarzę, że kiedyś wyszła gierka o księżniczkach Disneya, ale tam to na pewno Alicji nie było - w końcu to nie księżniczka. Ponoć postać ta pojawiła się w serii jRPG pt. Kingdom Hearts, która z kolei łączy postacie od Disneya z uniwersum Final Fantasy. Nie grałam jednak w nic z tego cyklu.

      Usuń
    12. Ja nie wiem, nawet nie kojarzę

      Usuń
  17. Super przegląd ;) Nie miałam świadomości, że jest aż tyle wersji :O Ta wersja z 1903 kojarzy mi się z mrocznością i tajemnicą :D ciekawy wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te pierwsze wersje czarno-białe często nieme mają w sobie taką aurę tajemniczości ale to bardziej takie nasze złudzenie, kiedyś tak po prostu wyglądały filmy :)

      Usuń
    2. Tak to racja ;) czekam na dalsze wpisy z tego rodzaju ;D

      Usuń
    3. Do Alicji jak zapowiedziałam jeszcze wrócę. Wiem też jaka będzie następna bajeczka ale już widzę, że czeka mnie dużo oglądania, w tym serialowego więc nie mam pojęcia ile mi to zajmie :).

      Usuń
  18. To zabawne, ale też nie mogę sobie inaczej wyobrazić Alicji od czasu, gdy zobaczyłam animację Disneya. Za każdym razem widzę blondynkę w niebieskiej sukience xD
    Czy w drugiej części uwzględnisz też nawiązania obecne w japońskiej popkulturze? Japończycy zdają się lubić Alicję ;-)
    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno przedstawię dwa anime i japoński serial nawiązujący do Alicji. Ale już w tym poście pojawiła się japońska animacja z 95 :). Tak, też zauważyłam, że Japończycy lubią tę opowieść :). Wszystkich nawiązań niestety nie będę w stanie uwzględnić.

      Usuń
  19. Bardzo lubiłam Alicję i jej przygody. Fajna podróż przez różne wersje i adaptacje filmowe tej niezwykłej książki :) Mi zapadł pozytywnie w pamięci ten najnowszy film z 2010 r., a potem kontynuacja z 2016, kiedy Alicja już dorosła. Świetna rola szczególnie Jonny'ego Deepa jako Zwariowanego Kapelusznika i Heleny B. Carter jako Zelżbiety Krymskiej. Kolorowo i z rozmachem! Dobrze jest jednak popuścić wodze fantazji, przynajmniej nie jest nudno, niż oglądać i wiernie trwać przy jednej i tylko słusznej wersji. A inspiracji książką co najmniej drugie tyle. Ciekawa jestem kontynuacji przedstawionego przez Ciebie tematu, bo nabrałam apetytu na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno o Twojej ulubionej wersji wspomnę w drugim poście właśnie gdyż jest to kontynuacja ale i inne ciekawe inspiracje się pojawią :).

      Usuń
  20. Wow, nie wiedziałam, że ta bajka ma tyle adaptacji :) Moją ulubioną jest ta produkcji Walta Disneya :) Zdecydowanie ma to coś w sobie :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie bajki Disneya są cudowne a szczególnie te starsze (chyba że to mój sentyment z dzieciństwa :).

      Usuń
  21. Jedna z moich ulubiony baśni . Kocham wersej z(1985)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobrze, że już jesteś. Brakowało mi Ciebie przez ten czas.
    Nawet nie wiedziałam, że jet tyle adaptacji tej książki. Zrobiłaś dobrą robotę:))))
    Pozdrawiam już wiosennie z moich zielonych stronek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło słyszeć :). Niestety ostatnio mam trochę trudny czas, przez co nie jest łatwo pogodzić codzienne życie z blogowaniem.
      Dziękuję serdecznie i również pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Coś o tym wiem)))
      Dziękuję za te kropelki deszczu. Chociaż lecąc do mnie zmarzły i zamieniły się w śnieg:)))
      Pozdrawiam "niespodziewanym" powrotem Pani Zimy

      Usuń
    3. Haha te co u mnie zostały też zmarzły :). Sporo tego śniegu napadało ale myślę, że niebawem wiosna wróci :)

      Usuń
    4. Pozdrawiam jednak oczekiwaniem na słoneczną i ciepłą Kwietną Niedzielę 

      Usuń
    5. Dziś ładnie słoneczko zaświeciło ^-^

      Usuń
  23. ..WOW! ..szczerze Cię podziwiam Kochana, Twoją wnikliwość i wytrwałość, chylę czoła - znakomita robota! ..Twój przegląd jest fantastyczny <3 (ostatnimi czasy zupełnie brak mi cierpliwości!)
    ..nie miałam bladego pojęcia, że jest tak wiele adaptacji ;)

    - ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wiosnę traci się cierpliwość ;). Ja filmy oglądałam jeszcze w zimę a nawet na jesień część i teraz dopiero je zebrałam do kupy.
      Dziękuje Kochana za ciepłe słowa :*

      Usuń
  24. Bardzo lubię "Alicję..." a najbardziej w - nietypowym - burtonowskim wydaniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej jeszcze wspomnę. Bo choć film piękny, nijak się ma do książki :)

      Usuń
  25. Oglądałam Disneyowską Alicję jako dziecko i... kompletnie nie zrozumiałam ani nie "poczułam". Czy teraz mam ochotę dać jej drugą szansę? Chyba nie, to nie moje klimaty.
    Ale wersji jej przygód powstało tyle, że może się zakręcić w głowie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i fakt troche tego jest a od filmów, o których jeszcze wspomnę dopiero się zakręci w głowie xD

      Usuń
    2. Czekam niecierpliwie, ten cykl postów jest świetny :)

      Usuń
    3. Cieszę się, że Ci się podoba :). Mnie samej sprawia dużo przyjemności taka analiza ulubionych bajek z dzieciństwa :). Najgorzej tylko, że do niektórych oryginałów trudno dotrzeć.

      Usuń
    4. Ale gdy już do nich dotrzesz, masz pewnie ogromną satysfakcję :)

      Usuń
    5. Oj tak do następnej bajki jaką wezmę na warsztat czeka mnie jeszcze praca ze słownikiem :D

      Usuń
    6. Przyznam bez bicia, jestem zaintrygowana xD

      Usuń
  26. Dobra, przyznam się teraz szczerze - nie znam "Alicji..." w żadnej wersji! Wiem, to zaskakujące, ale nigdy nie miałam okazji przeczytać, ani obejrzeć tej historii i w sumie mnie nie ciągnie do niej jakoś. Za to podoba mi się Twój post, zwłaszcza research jaki przy nim zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to powiem, że mnie zaskoczyłaś ale ja też u siebie parę tytułów, które znają "wszyscy" tylko nie ja :P. Może kiedyś skusisz się na którą wersję a jeśli nie to przecież nic złego :)

      Usuń
  27. Jako dziecko oglądałam kilka razy "Alicję w Krainie Czarów", lubiłam tę bajkę, ale nie należała do moich ulubionych 😊 ten niemy czarno-bialy film z 1910 roku kojarzy mi się trochę z horrorem, z ciekawości bym go obejrzała 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Horrorem nie jest ale sam fakt, że to stary film tworzy dla nas znających głośne kolorowe sceny pełne efektów, takie wrażenie tajemniczości :)

      Usuń
  28. Nie miałem pojęcia, że istnieje aż tyle adaptacji tej (czy tych) powieści. Lewis Carroll zasłynął z utworów o surrealistycznym wydźwięku (zastanawiam się, czy to właściwe określenie, bo surrealizm jako nurt ukształtował się dopiero w kolejnym stuleciu). W konstruowaniu takich treści pomocna była zabawa słowem – użyte neologizmy nastręczają tłumaczom wielu kłopotów (ale z drugiej strony przyczyniają się do wzbogacania polszczyzny o prawdziwe perełki: najlepszym przykładem może być tytułowy stwór z „The Hunting of the Snark”, którego Robert Stiller nazwał „żmirłaczem” 🤓). Niestety, niektóre wątki z biografii autora wzbudzają do dziś liczne kontrowersje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspominałam to właśnie zabawa słowem uczyniła z Alicji tak znane dzieło. Tłumacze nie mieli łatwego zadania. Sama z ciekawości czytałam dwie wersje.
      W książce występują pozmieniane dziecięce rymowanki. Jeden tłumacz przełożył je, a drugi użył polskich znanych rymowanek. Obie wersje wymagały dużo pracy. Jedna bardziej oddaje oryginał, druga jest bardziej przystępna dla polskich dzieci i to jest świetne.

      Usuń
    2. A pamiętasz może dokładniej, które to były przekłady? Bo jest ich trochę 😉. Domyślam się, że druga z wymienionych wersji (z rymowankami nawiązującymi do polskich wierszyków) to pewnie tłumaczenie w wykonaniu A. Marianowicza. Ale co do tej pierwszej mam wątpliwości 🤔. Hm… czyżby chodziło o przekład Słomczyńskiego lub Stillera?

      Usuń
    3. Marianowicz i Słomczyński. Musiałam sprawdzić, ale nie pamiętam, który od którego tłumaczenia już był, a książki oddałam do biblioteki. Nieźle obeznany jesteś. Fascynacja samą Alicją czy zainteresowanie pracą tłumacza?

      Usuń
    4. Jeeejku! Ale tego dużo! :o

      Usuń
    5. Pewnie, że dużo. Też byłem w szoku 😁.
      A odpowiadając na wcześniejsze pytanie, chodzi raczej o ogólne zainteresowania lingwistyczne. Chociaż sami tłumacze to również niezwykle interesujące persony. Na przykład Maciej Słomczyński zasłynął m.in. z przełożenia na język polski wszystkich dzieł Szekspira (nie dokonał tego nikt inny). Tworzył także własną prozę (znane są zwłaszcza kryminały podpisywane pseudonimem Joe Alex). Jeśli dodać do tego informację, że był synem Meriana C. Coopera – amerykańskiego pilota, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, a nadto podróżnika i filmowca z Hollywood (który wymyślił słynnego King Konga i nakręcił pierwszą wersję tej historii 🦍) – robi się naprawdę ciekawie 🧐.

      Usuń
    6. Książki Zaginają Czasoprzestrzeń - oj tak nazbierało się tego a najlepsze, że to i tak nie jest wszystko. Już znalazłam dwa kolejne filmy do nadrobienia, a ponoć było ponad sto adaptacji licząc te teatralne, wiadomo niestety nienagrane, a teraz pewnie jeszcze więcej.

      M.D. Moymirski - Aż mi teraz głupio, że sama zwykle interesowałam się tylko autorem książki. Nawet nie zerkałam na nazwiska tłumaczy. A właściwie szczególnie jeśli spojrzeć na poezję i książki bawiące się językiem jak Alicja to tłumacz jest drugim pisarzem :).
      Kiedyś byłam na wykładzie, gdzie pokazywali różnice w popularnych bajkach. Okazywało się, że niektórzy tłumacze mocno zmieniali postacie. Potem pojawiały się takie smaczki jak Kubuś Puchatek czy Fredzia, Zielone Wzgórze czy Zielone Szczyty. W sieci to wręcz "gównoburze" o to były :D.

      Usuń
  29. Wow, jaki świetny post, sporo pracy w niego włożyłaś. Alicję znam i bardzo lubię i właśnie sobie uświadomiłam, że chciałabym wrócić do tej historii. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo ją lubię dlatego wróciłam do niej na całego :D. Przez jakiś czas oglądałam tylko Alicję xD

      Usuń
  30. Wersja z 1983 roku w postaci sztuki teatralnej najbardziej mnie zaciekawiła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wersja naprawdę się wyróżnia może na fabułą ale bohaterami i ich kostiumami :)

      Usuń
  31. Podziwiam, że udało ci się to wszystko obejrzeć i że dokopałaś się do tak starych ekranizacji! Ja nigdy nie przepadałam za tą bajką. Oglądałam co prawda jedynie wersję Disneya, ale była ona dla mnie trochę straszna i zbyt zwariowana. Oglądałam również ten najnowszy film z 2010 r. i to był mój pierwszy raz, kiedy byłam na 3D, podobała mi się ta wersja, ale chyba głównie ze względu na Deppa, który grał Kapelusznika 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Depp zrobił każdy film w którym grał :P. Aż mnie boli, że zabraknie go w Fantastycznych Zwierzętach ale i tak idę do kina :D

      Usuń
  32. Alicja to zdecydowanie moja książkowa bohaterka z dzieciństwa. Jej szalone, niedorzeczne przygody i świat po drugiej stronie lustra był dla mnie w dziwny sposób fascynujący i niepokojący.
    Jeśli chodzi o samą ksiażke to bardzo podobało mi się wykorzystanie jej elementów w mandze Alice in Borderland, która bardzo polecam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mangi nie czytałam ale oglądałam serial i oczywiście o nim wspomnę jak będę wymieniać inspiracje Alicją :)

      Usuń
  33. bardzo fajny post! ja wprawdzie nigdy nie przepadałam za Alicją, z tylu innych bajek Disneyowskich akurat ta mnie najmniej pociągała. Film Disneya też jakoś mnie rozczarował, mroczny i zbyt nie z tego świata. Czytałam też że autor był pedofilem i wszystkie te absurdy wypływały z jego niezdrowego zainteresowania dziewczynkami, no ale nie wiadomo ile w tym prawdy. Ale Twoje spostrzeżenia dotyczące kolejnych filmografii tej książki czytało się bardzo ciekawie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też doszukując się różnych wersji Alicji, zapoznałam się z tym tematem. Czy był pedofilem nie wiadomo, nie zdołamy już tego ustalić. Napisał Alicję dla dziewczynki, którą uwielbiał, czy była to miłość romantyczna - nie wiemy. Fotografował dzieci nago, ale w tamtych czasach nie było w tym nic dziwnego. Pojawiały się takie fotografie i nikt nie kojarzył ich z seksualnością.
      Teoria może mieć trochę prawdy ale równie dobrze może być mocno naciągana. Jeśli zaś chodzi o samą książkę. Mamy tam abstrakcję, która pojawia się po prostu w snach - a Alicja śni o Krainie Czarów. Ludzie doszukują się tam motywów pedofili - czy królicza nora to symbol waginy? Czy autor miał to na myśli, czy niektórzy widzą seks wszędzie? :P

      Usuń
  34. To jest ta bajka, przez którą ja nie mogę przebrnąć. Widzę tytuł,,Alicja w krainie czarów" i sobie myślę,,o nie". Nie wciąga mnie ta pokręcona historia, nie do końca ją rozumiem i zwyczajnie mi się nie podoba. Nawet przez żaden film nie przebrnęłam, choć próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy lubi takie dziwactwa i abstrakcję jaką niesie ze sobą Alicja, to zrozumiałe. Mnie akurat ciągnie do tego typu książek i filmów.

      Usuń
  35. Szczerze się przyznam, że nie miałam pojęcia, że jest aż tyle wydań tej historii. Osobiście oczywiście znam ją ze starych produkcji Disneya, no i oczywiście z dwóch filmów kinowych. Uwielbiam tą historię!
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś czytałam, że setkę przekroczyła ilość adaptacji więc :P

      Usuń
  36. Mnie nigdy historia Alicji nie porwała - ani wersja ksiązkowa, ani bajkowa, ani filmowa. Jest jednak taki pub na Kruczej, Jabberwocky, który nadrabia za Carrolla :P

    OdpowiedzUsuń
  37. Oglądałam kilka wersji bajkowych i filmowych, ale czyje i z którego roku? Hm... Nie mogę sobie przypomnieć, czy czytałam samą książkę i tak dumam teraz nad tym, czy by jej po prostu nie wypożyczyć. Może nie w kwietniu, może nie w maju, ale w najbliższej przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tak z pamięci też bym nie potrafiła wymienić jakie były :P. To wszytko tak do siebie podobne a dialogi to po tych seansach znam na pamięć xD.

      Usuń
  38. Witam serdecznie ♡
    Wow, niesamowite! świetnie wykonana praca Kochana, wpis zachwyca obszernością i informacjami! Szczerze, każdy tytuł mnie zaciekawił, bo żadnego wcześniej nie znałam. Znałam tylko disneyowską Alicję i film z 2010 o tym samym tytule. Nie wiedziałam, że można odszukać i zobaczyć aż tyle adaptacji! W sumie, nie dziwne. To dobra historia, którą nawet mimo sztywnego scenariusza można ograć na masę sposobów :) Cudowny wpis!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest też sporo filmów inspirowanych Alicją ale o tym jeszcze napiszę :). Ten tytuł ma się na bogato ale w poprzednich z tego cyklu też sporo adaptacji znalazłam i już wiem że w kolejnej też mam co oglądać :P

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie