niedziela, 9 stycznia 2022

Psychoterapia w jedną noc - czyli "Opowieść wigilijna"

Witajcie już w Nowym Roku. Za jakiś czas pewnie pojawi się u mnie podsumowanie 2021. Szykuję też trochę zmian na blogu, ale wszystko w swoim czasie. 

Nie wiem, czy pamiętacie, ale zaczęłam blogową serię Disney vs inne adaptacje. Gdzie porównuję bajki Disneya z książkowym pierwowzorem i innymi adaptacjami tego dzieła. Do tej pory przeanalizowałam tylko Aladyna. Dziś korzystając z okazji, że i tak miałam do niej wrócić, biorę na warsztat "Opowieść wigilijną".

 Opowieść wigilijna (2009)

Pewnie sporo osób miało okazję ją obejrzeć w okresie świątecznym. Moim zdaniem przepiękna animacja. Realistyczne postacie, Scrooge ma przepięknie dopracowany swój paskudny wygląd :D. Bardzo ładna sceneria, płynne ruchy, wszystko cudnie wykonane.

Mamy trochę uroczego świątecznego klimatu, ale naprawdę spora część jest mroczna z dreszczykiem. Wręcz można podciągnąć animację trochę pod horror dla dzieci.  Dlatego uważajmy na wrażliwszych najmłodszych. Niestety nie byłam na niej w kinie i nie mogę się wypowiedzieć na temat efektów 3D. Jeśli ktoś oglądał, to jestem ciekawa opinii.

 Z całego serca mogę polecić tę Disnejowską wersję.

Dobrze, ale jak się ma ona do oryginału. Tutaj po raz kolejny mogę powiedzieć, że jestem zachwycona. Najważniejsze rzeczy z fabuły zostały zachowane, sporo mniej ważnych zresztą też. Pięknie ukazany charakter skąpego, gderliwego, niezadowolonego z życia Ebenezera. Dialogi bardzo zgodne z książką, podobnie wygląd wszystkich czterech duchów i to, co przedstawiły głównemu bohaterowi. 

Jedyną różnicą są dodatki mające na celu pokazanie trochę więcej efektów specjalnych. W końcu bajka jest pod 3D i musi być trochę akcji, chociażby ucieczka przed powozem połączona ze zmniejszeniem się bohatera. Czyli jak ktoś chce oszukiwać przy lekturze szkolnej, może obejrzeć film, będzie miał tylko kilka sprzecznych rzeczy :P.

 Opowieść wigilijna Myszki Miki (1983)

Wrócimy jeszcze do Disneya, ponieważ przestawiona wyżej Opowieść wigilijna nie jest jedyna i nie jest pierwsza. Oto bajka mojego dzieciństwa i pierwsze zapoznanie się z tą historią

Jak ktoś zna dzieło Dickensa i oglądał Myszkę Mickey, to na pewno miał skojarzenie, że Sknerus McKwacz najprawdopodobniej był właśnie inspirowany Ebenezerem Scrooge'em. Nie można było tego nie wykorzystać. Znane nam z dzieciństwa postacie odgrywają swoje role niczym w przedstawieniu. W ten sposób poznajemy nieco skróconą wersję "Opowieści wigilijnej". 

Pamiętam ją z dzieciństwa i miło wspominam, choć przyznaję szczerze, że bałam się końcowej sceny na cmentarzu :D. Tutaj też Disney był trochę mroczny.


 Opowieść Wigilijna (1910)

Przyjrzyjmy się teraz innym adaptacjom. Zaczynając od dość wczesnej, nie jestem jednak pewna czy pierwszej. Od razu jednak widać, że mamy do czynienia z początkami kina. Film czarno-biały, niemy. Bez znajomości książki można się trochę w nim pogubić. Fabułę przedstawioną w ogromnym skrócie uzupełniają napisy mówiące nam co się w ogóle dzieje. 

Ciężko mi na te czasy film polecić. Jak najbardziej jednak jako ciekawostkę dla samych zainteresowanych starszym kinem, jak i wszystkimi wersjami omawianej historii.  

 
Opowieść wigilijna (1970)
 
Również starszy film, ale tutaj dźwięków nie zabraknie. Całkiem sympatyczny musical wprowadzający w świąteczny nastrój. Klimatycznie ukazana sceneria zachęca do obejrzenia. Twórcy dodali do scenariusza kilka dodatkowych scen spoza opowieści, przez co film wydaje się ciekawszy. Mamy dokładniej przedstawioną rodzinę Boba, więcej wątków o dawnej miłości Ebenezera. Trochę zabawnych, trochę wzruszających scen i oczywiście dużo piosenek. Myślę, że jak na starszy film wart jest uwagi. 

 
Opowieść wigilijna (1997)
 
Tym razem animacja typowa dla dzieci. Nie ma tak mrocznych scen jak w innych adaptacjach. Wyróżnia ją to, że Scrooge ma psa. Co prawda zwierzątko nie odgrywa zbyt znaczącej roli w historii,  jest po prostu sympatycznym, czasem zabawnym dodatkiem. 
Jedyne czego mogłabym się uczepić, to w polskiej wersji nieprzetłumaczone piosenki. Bajka jest musicalem, gdzie część utworów służy wręcz za dialogi i dla nierozumiejących angielskiego są tu pewne braki.

 
Opowieść wigilijna (1999)

A ten film jeszcze bardziej mogę polecić tym, którym nie chce się czytać książki (ach kuszę do złego, żeby nie było, bardziej polecam przeczytać :P). Fabuła bardzo zgodna z książką. Mamy nawet ładnie przedstawiony kominek głównego bohatera taki jak jest w powieści. Ogółem bardzo dobrze wykonany i mogę stwierdzić, że najbardziej zgodny, ale co za tym idzie, nie ma w nim nic się wyróżniającego.

 
Opowieść wigilijna (2019)
 
Czas na mojego ulubieńca w tej kategorii. Trzy odcinkowy miniserial pokazujący "Opowieść Wigilijną" z nieco innej i o wiele mroczniejszej strony. Zapomnijcie tu już o wesołym świątecznym klimacie. Zatopimy się w dramat poruszający naprawdę trudne i ponure  kwestie. Przejrzymy duszę Ebenezera na wylot.
O ile fabuła książkowa jako tako się zachowuje, tak twórcy dodali tutaj bardzo dużo dodatków. Poznajemy znacznie lepiej zmarłego wspólnika Marleya, wybierzemy się razem z nim w zaświaty i zobaczymy, jakie były jego kontakty z duchami. Jednak najważniejsze czego mi bardzo w samej książkowej wersji brakowało, poznamy dokładnej przeszłość Scrooge'a. Jego przemiana też przebiega zupełnie inaczej. I o ile w poprzednim poście czepiałam się trochę "Opowieści wigilijnej", tak tego serialu z punktu psychologicznego się nie czepiam.
Mogę się jedynie doczepić czarnoskórej żony Boba. Bez oskarżania o brak tolerancji po prostu historycznie nie pasuje :). Wątek z nią też trochę naciągany, ale zważając na całokształt, przymykam oko i serdecznie serial polecam. Tylko uświadamiam, jest złowrogo, jest brutalnie, występuje przemoc (w tym seksualna) więc do obejrzenia z dziećmi na święta wybierzcie inną wersję :)
 

Opowieść wigilijna Flintstonów (1994)

Mieliśmy Myszkę Miki to dlaczego nie Flinstonowie (może dlatego, że w prehistorii nie obchodzono jeszcze Bożego Narodzenia xD). Mieszkańcy Skaliska z okazji świąt wystawiają sztukę teatralną "Opowieści wigilijnej". Fred Flinston ma zagrać główną rolę. Wkłada całego siebie w przygotowania, tak że powoli sam przemienia się w Ebenezera Scroogea

Przyjemna bajka o magii świąt i rodzinie, która jest ważniejsza niż sława i bogactwa. Oczywiście mamy typowo Filnstonowy klimat. Dinozaury odwalają kawał dobrej roboty na scenie, a do teatru musimy dostać się odpychanym nogami samochodem :P.

 

Barbie w Wigilijnej Opowieści (2008)

To może teraz Opowieść Wigilijna w wersji bardzo dziewczęcej. Barbie opowiada historię zapatrzonej w siebie gwiazdy teatru Eden Starling. Sławna śpiewaczka nie pozwala swojej grupie wrócić do domu na święta. Nieustanne próby i sława są dla niej najważniejsze. Jednak wigilijna noc, wizyta ducha jej cioci i trzech innych duchów mogą zmienić wszytko. 

Piękna bajka, bardzo wzruszająca, barwna, pełna przyjemnych dla ucha kolęd, ładnych strojów. Polecam w szczególności dla najmłodszych, ale może i dorosły uroni łezkę wzruszenia :).

 
Decydująca noc (1938)
 
Znów cofniemy się trochę w czasie i zwrócimy uwagę na jeszcze jeden czarno-biały film. Wyróżniający się tytułem, ale tylko w polskiej wersji. Ta adaptacja nie pokazuje wszystkich scen z książki, za to dodaje kilka swoich bardzo świątecznych. Film ukazuje piękną szczerą radość i zabawę związaną ze świętami, dlatego również zasługuje na uwagę.

 

 

Nieznana opowieść wigilijna (2000)

Na zakończenie uwspółcześniona wersja "Wigilijnej Opowieści". Tym razem mamy Skrudziaka bezwzględnego biznesmena, w którego planach jest postawienie stacji benzynowej w miejscu, gdzie obecnie znajduje się dom dziecka. Co z dziećmi? To już bohatera nie obchodzi. 

Mamy czas Bożego Narodzenia, lecz nie będzie nocnych odwiedzin duchów. Do akcji wkroczą same dzieci w tym córeczka Skrudziaka oraz jedna tajemnicza postać. 

Historia prosta nie ma w sobie niczego specjalnego, ale  nadal jest to opowieść o przyjrzeniu się sobie i wielkiej świątecznej przemianie. Odpowiedni klimat zachowany :).

 🎄

 Psychoterapia w jedną noc

Tych adaptacji pewnie jest więcej, jeśli jeszcze jakieś znacie, możecie wspomnieć w komentarzu. Co je wszystkie łączy? Wiadomo — wigilijna noc i wielka przemiana. W poprzednim poście życzyłam Wam na ten rok, abyście pozostali sobą. Spojrzałam na Scrooge'a jako osobę, która po trudnych przejściach po prostu nie chciała obchodzić świąt. Część osób tak ma i to jest ok. Dochodzi jeszcze kwestia wiary i tego jak odbieramy tradycje. To są nasze decyzje. 

Ebenezer nie chciał się dzielić — nie musiał. Nie chciał spędzać świąt z rodziną — też jego decyzja. Jedyne, w czym mógł się poprawić, to traktowanie swojego pracownika. Co zatem z tą wielką świąteczną przemianą? Czy moim zdaniem nie była mu potrzebna i nie jest potrzebna nikomu? Nie!

Była mu potrzebna z jednego konkretnego powodu — Ebenezer był nieszczęśliwy. Widać, że pod koniec tę radość poczuł. Czy taka przemiana jest możliwa w jedną noc? Szczerze wątpię. Musiałby się zdarzyć cud. W książce się zdarzył — przyszły duchy. 

Czy jednak pomijając całą fantastyczną otoczkę, taka zmiana w szczęśliwego człowieka jest możliwa? Jest, ale w przeciwieństwie do bohatera my musimy sami jej chcieć, inaczej nie ma szans i nigdy taka zmiana się nie dokona. A jeśli już jej chcemy, czy wystarczy wstać z łóżka i krzyknąć "Wesołych Świąt"? Może dacie radę, ale pewnie po tygodniu wrócicie do starych nawyków. Co więc jest potrzebne? — Znowu duchy! — Ale pomijamy fantastyczny świat! — Więc to co duchy zrobiły?

Czytając po latach Opowieść wigilijną, uświadomiłam sobie, że Ebenezer przeszedł psychoterapię. Bardzo szybką, bo magiczną, ale jednak. Przyjrzał się swojej przeszłości, swoim smutkom, żalom, lękom, pogodził się z nimi. Zobaczył, co było dobre, co sprawiło mu kiedyś radość. Następnie spojrzał na siebie jakim jest w tej chwili, by na koniec zastanowić się, jaki chce być.  Taką zmianę już rozumiem :).

 

 Tyle z przemyśleń, a teraz podsumujmy:

 Co moim zdaniem oceniam najlepiej? Wizualnie wersję Disneya z 2009 a fabularnie miniserial z 2019

Co jest najbardziej zbliżone do oryginału? Opowieść wigilijna  z 1999 i Disney tylko trochę mniej :)

94 komentarze:

  1. Ale się napracowałaś .... tak dokładnie opisałaś, porównałaś filmy różnych lat. Ja przed wręczeniem wnukowi tej książki sama ją przeczytałam. Myślę, że się nie wystraszy Ebenezera i jego postępków. Ważne, że zakończenie pozytywne.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, może nie opisywałam szczegółowo każdego filmu, ale bardzo chciałam zrobić takie zestawienie i trochę mi to zajęło :). Mam nadzieję, że wnuczek wyciągnie same dobre lekcje z tej książki :). Niektóre adaptacje też mu możesz polecić po lekturze :)

      Usuń
  2. Dżem dobri! Ja mam chęć obejrzeć tą wersję z Myszką Miki z 1983 roku. No i ta wersja z Barbie brzmi ciekawie i kusząco. A co tam, człowiek dorosły też bajkę może obejrzeć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że tak. Ja sama uwielbiam bajki i ogółem przeróżne animacje. Do tej Myszki Miki mam duży sentyment z dzieciństwa, barbie oglądałam po raz pierwszy ale też mnie bardzo wzruszyła.

      Usuń
    2. Czyli jesteśmy w podobnym wieku. Bo ja jestem rocznik 1986. I być może widziałam tę bajkę za dziecka, ale mogę jej nie pamiętać

      Usuń
    3. Trochę młodsza jestem ale bajkę powtarzano. 93 rocznik :).

      Usuń
  3. Czytam i oglądam ekranizację w każde święta. Ta historia pozwala zajrzeć w głąb siebie i wiele przemyśleć na płaszczyźnie własnego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już świąteczna tradycja :D. Oglądasz tę disneyowską wersję?

      Usuń
  4. Klasyk. Ponadczasowość tej historii podkreśla jej złożoność i zapał kolejnych twórców, aby odkryć więcej. Remake 2019 to coś nad czym warto podumać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie lubią wracać do tej historii, ale warto spojrzeć na nią jeszcze głębiej. Serial z 2019 właśnie to robi. Bardzo mi się podobał.

      Usuń
  5. Znam tylko wersję oryginalną "Opowieści wigilijnej", tę książkową, nie miałam okazji oglądać żadnej z tych licznych adaptacji, o których wspominasz. Swoją drogą, o niektórych nawet nie słyszałam ;).
    Ale szalenie podoba mi się tytuł tego postu i Twoje przemyślenia odnośnie historii Scrooge'a oraz jego przemiany. Faktycznie, to wygląda na taką ekspresową terapię, która na dodatek od razu miała pozytywny efekt dla niego i osób z nim powiązanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że taka psychoterapia nie jest dostępna ani na NFZ ani prywatnie. Ma ktoś kontakt do tych trzech duchów? Może nie jestem chciwą staruszką ale chętnie bym przeanalizowała swoje życie z boku, kopniak w stronę przemiany też by się przydał :D.

      Usuń
    2. Ha, chyba większości z nas by się przydała taka terapia jednonocna z duchami ;)

      Usuń
    3. Pewnie tak, chociaż jakby u każdego skończyła się tak jak u Scrooge'a to byłoby aż za słodko na świecie :P

      Usuń
  6. Widziałam różne wersje, także te animowane i teatralne, i za każdym razem zachwycam sie na nowo, no i wzruszam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, jeśli wziąć pod uwagę jeszcze adaptacje teatralne to jest ich znacznie więcej. Z filmowych też nie wszystkie wymieniałam. Jeszcze jest np. Opowieść wigilijna Muppetów. Tylko jakoś za nimi nie przepadam ;p. Masz jakąś ulubioną adaptację?

      Usuń
  7. Jak mnie kobieto kusisz tą mroczniejszą wersją serialową- zwłaszcza,że ja takie mroczne wersje lubię ( no cóż... ). Pamiętam,że na pierwszej aniamcji byłam w londyńskim Imaxie na jej premierze w okresie Świąt z tatą i siostrą dobrych kilka lat temu.
    Też bardzo lubię przemianę głównego bohatera i jego drogę do tej przemiany.
    Cieplutko Cię pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam gorąco wersję serialową. Bardzo ciekawe spojrzenie na Opowieść wigilijną, choć wizualnie to jednak Disney animacją dla mnie wygrywa. Oglądałaś w kinie w 3D. Jak sprawdziły się efekty?

      Usuń
  8. Skromniutko podniosę rączkę i napiszę, że o książce słyszałam, a filmie też. Nawet lego zrobiło książkę z opowieścią wigilijną - a ja po tyłach i ...
    nigdy nie oglądałam i nigdy nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O a ja nie słyszałam, że jest wersja Lego :D. Zawsze można nadrobić. Najlepiej książkę albo animację którą wymieniłam jako pierwszą. Jeśli zaś masz ochotę na mroczniejszą wersję ale nie tak zgodną z oryginałem polecam serial :)

      Usuń
  9. Opowieść wigilijna to klasyka, której nie można nie znać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość na pewno o niej słyszała. Dużo też za sprawą szkolnej lektury :)

      Usuń
  10. Bardzo ciekawe zestawienie, w zasadzie niewiele co z tego znam, za to ksiązkę prawie na pamięć, bo czytam co roku od nowa, z dużą przyjemnością. Świetnie wyszło Ci to porównanie do psychoterapii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, widzę kolejna osoba, która co roku czyta Opowieść wigilijną :). Ja ją czytałam chyba 3 razy :)

      Usuń
  11. pełen szacun za przekrojową analizę porównawczą zebranych adaptacji "O.W."... nie znam ich wszystkich, ale z tych, co znam, to Patrick Stewart rulez!... kunszt aktorski tego pana przebija u mnie treść filmów, w których gra... rozumiesz, co chodzi... gdy gość pojawia się na ekranie, to skupiam uwagę na nim i przestaję śledzić akcję...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to fakt aktor świetnie wcielił się w swoją rolę. To na pewno kolejny powód, dla którego warto tę wersję obejrzeć.

      Usuń
  12. Nie miałam pojęcia, że jest aż tyle wersji tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co? To nie wszystkie :P. Niestety nie udało mi się do wszystkich dojść.

      Usuń
  13. Adaptacji jest sporo ale wszystkie maja to samo przesłanie . Ale fajne ze są różne interpretacje tej historii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ogółem przesłanie jest takie samo jak w oryginalnej historii. Nawet gdy na fabułę reżyser spojrzy trochę inaczej :)

      Usuń
  14. Pamiętam tę Opowieść wigilijną z Myszką Miki

    OdpowiedzUsuń
  15. Niech ta historia nigdy nie zostanie zapomniana, bowiem w tych "zimnych" czasach, które nadeszły, edukacja ku empatii, ku przemianie wewnętrznej, otwarciu na świat i drugiego człowieka jest bezcenna.. Więc bardzo dobrze, że są różne wersje , bo mogą trafić do widza w różnym wieku i o różnych zainteresowaniach sztuką filmową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem czy powstaną jeszcze jakieś. Opowieść wigilijna ma też kupę lat. Jeśli ma trafiać do nowych odbiorców musi się trochę zmieniać.

      Usuń
  16. Bardzo lubię opowieść wigilijną, nie wiedziałam, że ma ona aż tyle fajnych wersji, te bajkowe wydają się bardzo fajne, przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma ich jeszcze więcej ale nie do wszystkich udało mi się dotrzeć :). Do tego dochodzą adaptacje teatralne.

      Usuń
  17. Ile adaptacji tej opowieści! Nawet nie sądziłam, że tak wiele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak odpowiedziałam w komentarzu wyżej. To nie wszystko :P

      Usuń
  18. Bardzo lubię tą historię - czytałam ją nie raz i widziałam różne ekranizacje.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zauważyłam właśnie, jak dużo jest adaptacji "Opowieści Wigilijnej". Naprawdę wychodzi na to, że fabuła jest jakimś uniwersalnym motywem. To fakt, że główny bohater był bardzo nieszczęśliwy - ale też nie wierzę w przemianę, która dokonała się jednej nocy. Ludzie miesiącami, latami pracują na swoje samopoczucie... "Opowieść Wigilijną" 2009 oglądałam, bardzo lubię tą wersję i rzeczywiście trzeba uważać w przypadku ogłądania przez młodszych widzów. Z kolei ja przed świętami natrafiłam na całkiem nieznaną wersję Opowiesci wigilijnej, gdzie to kobieta była główną bohaterką. Bezwzględna właścicielka firmy - z tego co kojarzę wydawnictwo. Nie wiem z jakiego roku, bo leciało w TV gdzieś w tle, podczas przedświątecznych przygotowań :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam: https://www.filmweb.pl/film/Opowie%C5%9B%C4%87+wigilijna-2012-644407 i przy okazji jeszcze kilka innych, chyba będę mogła napisać drugą część tego posta :P

      Usuń
  20. Kocham " Opowieść Wigilijną" co roku ją czytam a na Mikołajki dostałam swoją prywatną która pięknie się prezentuje w mojej domowej biblioteczce :) Ta książka jest bardzo ponadczasowa, klasyczną, można czytać bez końca. I masz rację psychoterapia w jedną noc :D Kurczę takich Scrooge'ów w dzisiejszych czasach jest co nie miara, dobre by było jakby ich Duchy nawiedziły :) Świat byłby lepszy gdyby nie było skąpców.

    Pozdrawiam serdecznie, świetny pomysł na wpis :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym nawet inaczej, świat byłby lepszy, gdyby nie było smutnych ludzi, którzy przenoszą swój smutek na innych.
      Dziękuję i również pozdrawiam :*

      Usuń
  21. Obejrzałam w swym dość długim życiu kilka różnych wersji. Nieważne jaka by ona nie była zawsze mnie wzruszała i przypominała o tym, że trzeba być dobrym człowiekiem i pamiętać o innych, szczególnie tych obok. Ponadczasowa i terapeutyczna - owszem.
    Fajne podsumowanie. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się wzruszałam przy każdej wersji. Ma coś w sobie ta opowieść :)

      Usuń
    2. To prawda! Ciekawa nowa grafika bloga!!!

      Usuń
  22. To nie jest jakoś specjalnie mija ulubiona historia. Po prostu kojarzę, dlatego też żadnego z przytoczonych filmów nie widziałam. To o dziwo, o Barbie bym obejrzała, bo ciekawi mnie inny punkt widzenia trochę jednak, bo kobiety. Zawsze warto być sobą, choć nie zawsze można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W komentarzach był wspomniany jeszcze jeden film gdzie bohaterką była kobieta :). Też jestem za tym, żeby byś sobą a jeśli już się zmieniamy to właśnie w zgodzie ze sobą :).

      Usuń
  23. Tej opowieści nigdy za wiele. Co roku mogłaby powstawać nowa wersja i tak znalazłaby chętnych. :) Myślę, że w książkach jest wiele mądrości, które można wyciągnąć bądź nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby co roku powstawała to myślę, że musieliby się jednak wykazać oryginalnością i coś w niej zmieniać :).

      Usuń
  24. Wersję z Patrickiem Stewartem kupiłam kiedyś na DVD, kiedy dodawali w kopertkowym wydaniu do jednej z gazet. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach te wersje na dvd. Tylko dvd nie mam ani wejścia na płyty w lapku xD.

      Usuń
    2. Co do innych filmów nawiązujących do "Opowieści wigilijnej", kojarzę jeszcze amerykański film komediowy "Wigiljne show". Słabo go jednak pamiętam, bo jako dziecko widziałam raz w TV.

      Usuń
    3. Sporo tych filmów jeszcze się nazbiera. Jak nie wymyśle świątecznego tematu na przyszły rok to zrobię drugą część xD

      Usuń
    4. Słowem, jest szansa na sequel :D

      Usuń
    5. Psychoterapia w jedną noc, czyli "Opowieść wigilijna" kontratakuje albo coś w tym stylu :D

      Usuń
    6. Tak jak Goblin na Pracowni Kotołaka :P

      Usuń
    7. Teraz patrzę - faktycznie tam tez ktoś atakuje, ale nie pamiętam tytułów wszystkich wpisów cudzego bloga.

      Usuń
    8. Jakbyś pamiętała byłabym w szoku :D. Ty mi się bardzo kojarzysz z "Co tam słychać w przygodówkowym świecie" :D

      Usuń
    9. A ten tytuł z przygodówkami to akurat pamiętam :D

      Usuń
    10. Jak najbardziej. W końcu bardzo dużo odcinków przygodówkowego przeglądu już się pojawiło, acz do "Klanu" czy "Mody na sukces" mu daleko. :D

      Usuń
    11. Niestety nie przegonisz tego, bo zaczęli wcześniej od Ciebie i nie skończą ;p

      Usuń
  25. Ta wersja z 2019 roku, w postaci miniserialu mnie zaciekawiła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. Póki nie zaczęłam pisać tego porównania nawet o tej wersji nie słyszałam a myślę, że warto obejrzeć :)

      Usuń
  26. ..oglądałam różne wersje, również kreskówki i mogę stwierdzić, że zawsze się jestem zachwycona !!!
    ..'opowieść wigilijna' jest opowieścią, która wzbudza wzruszenie i zachwyca :)

    - pozdrawiam cieplutko Kochana, moc cudowności każdego dnia! <3
    ściskam najserdeczniej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s.
      ..podziwiam Cię, opisałaś i porównałaś filmy z tak różnych lat ! <3
      ..chylę czoła Kochana, poświęciłaś sporo czasu na tak niezwykła analizę ;)

      Usuń
    2. Też się wzruszałam przy każdej wersji. Powiem Ci też, że już polubiłam tworzenie tej serii na blogu, choć dopiero dwie bajki tak porównałam. Jestem w trakcie trzeciej i powiem Ci, ze będzie jeszcze więcej. Ciekawie jest się zapoznać z równymi wersjami tej samej często znanej od dziecka historii.
      A ten post będę musiała uzupełnić o kilka filmów xD

      Usuń
  27. Zaintrygowałaś mnie tym miniserialem - nigdy o nim nie słyszałam. Oglądałam disneyowską wersję z 2009, Barbie i film z Patrickiem Stewartem. To jest tak dobra historia, że broni się w każdej odsłonie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej też nie słyszałam ale myślę, ze warto obejrzeć. Zupełnie inne spojrzenie na Opowieść wigilijną :)

      Usuń
    2. Poczekam z tym do kolejnych świąt, bo wiesz, nowy rok - stara ja, ale jednak udaję, że coś nowego się dzieje :D A widzę, że na blogu zmiany - bardzo ładne w dodatku!

      Usuń
    3. Ja weszłam z taką myślą właśnie nowy rok - stara ja. Brak postanowień, żadnych zmian a zmiany zaczęły dziać się same :). Chyba mnie jakieś duchy nawiedziły. A na blogu trzeba było coś zmienić, bo jakiś szablon planowałam odkąd go założyłam czy jakieś 2,5 roku xD

      Usuń
  28. Nigdy nie czytałam książki, ale - ufff, nie jestem jedyna ;) Ostatnią ekranizację Disneya za to, a i owszem, widziałam. A pierwszy raz miałam do czynienia z "Opowieścią wigilijną", gdy moja koleżanka - polonistka, postanowiła ją wystawić zamiast tradycyjnych szkolnych jasełek. I było to genialne przedstawienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym zobaczyć to przedstawienie. Ja wiem, ze byłam ze szkołą na jednym z przestawień Opowieści wigilijnej ale kurcze kompletnie rozmyło mi się w pamięci.

      Usuń
  29. przeczytałam post i myślę, kurcze... wstyd się przyznać, że tego nie czytałam! ale jak widzę w komentarzach, nie jestem w tym sama xD zrobiłaś kawał dobrej roboty recenzują wszystkie te ekranizacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wielu znanych książek nie miałam jeszcze okazji przeczytać, a w filmach mam jeszcze większe zaległości :P. Dziękuję. Dzięki komentarzom i własnym poszukiwaniom jeszcze później stwierdziłam, że przyda się druga część tego posta :P

      Usuń
  30. Jestem niezmiernie ciekawa tych zmian na Twoim blogu- czekam na nie :)
    Ja mogę od siebie dodać „Wigilijną opowieść o dwunastu pieskach”- idealne dla miłośników psów, pokazuje też jak można się zmienić w ten świąteczny czas, na dobre, za sprawą piesków.
    A swoją drogą, to sporo tych adaptacji, kto by pomyślał że jedna książka może zainspirować tylu twórców :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miały być na początku roku ale ciągle coś innego mam do zrobienia i tak to wychodzi.
      Wspominałaś o pieskach, też mam zamiar obejrzeć :).
      Niektóre dzieła są po prostu ponadczasowe i dają duże źródło inspiracji :)

      Usuń
  31. Opisałaś, opracowałaś tyle różnych opowieści wigilijnych. Każda wzrusza, każda "dusi" za serce. Kazda jest na swój sposób piękna. P4

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, wszystkie te filmy i książka też bardzo mnie poruszyły.

      Usuń
  32. Oh what a lovely post! Thanks for sharing your thoughts on these :)

    Please check out my latest post, too? I'd love to hear something from you! And maybe we can follow each other, too? :)
    www.cielofernando.com
    FACEBOOK | INSTAGRAM

    OdpowiedzUsuń
  33. Dla mnie najlepsza jest z Patrickiem Stewartem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wiele osób ją chwali. Aktor świetnie odegrał swoją postać to przyznaję, jednak w cały filmie czegoś mi brakowało :)

      Usuń
  34. Ekranizacja Barbie i Disneya to moje dzieciństwo <3 Kocham całym sercem nawet teraz, kiedy już jestem dorosła ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. O matko, ile pracy musiałaś wykonać! Świetna robota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję trochę mi to zajęło, ale następna taka seria to jeszcze więcej roboty :P

      Usuń
  36. Fantastycznie to napisałaś, kupa dobrej roboty. Ty to potrafisz napisać :) Ja widziałam chyba dwie ekranizację Opowieści wigilijnej i nawet mi się podobały, juz nie pamiętam dokładnie które, ale wiem, że w jednej z nich grał Guy Pierce którego bardzo lubię. Książki nie znosiłam w podstawówce, jedna z najbardziej znienawidzonych lektur tak jak Stary człowiek i może Hemingwaya. Dickensa pokochałam za Davida Copperfielda i Klub Pickwica. Genialne książki. Muszę zobaczyć tą ekranizacje Opowieści z Jimem Careyem. Barbie uwielbiały moje starsze córki, Jula jest na etapie Psiego Patrolu i Pingwinów z Madagaskaru. Bawi ją to jak nie wiem :) Bajki Disneya bardzo lubię ale te starsze, kiedyś mnie wzięło na Dumbo i Królewne Śnieżkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli widziałaś moją ulubioną wersję serialową :). Dla mnie była to taka lżejsza lektura. Może sie nią nie zachwycałam za bardzo, ale też nie narzekałam. Miała w sobie troche magii i to na pewno było na duży plus. Teraz nawet bardziej ją doceniam ale tak Copperfield lepszy :D. Do Disneya będę wracać w ramach tej serii na blogu :)

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie