Ale z Ciebie jesieniara. Nikiszowiec i Muchowiec - Katowice z zeszłego roku.
Lubisz jesień?
Zacznę od tego, że lubię jesienne liście. Ich różnobarwność. Zachwycam się każdym odcieniem zieleni, żółci, brązu i czerwieni. Piękny widok, takie malowane drzewa, przez artystę albo przez dziecko, które jeszcze nie wie, co robi i paćka farbami gdzie popadnie.
I te opadające pojedyncze listki unoszące się na wietrze. Nigdzie się nie spieszą i sprawiają, że człowiek na spacerze też przystaje, żeby przez chwilę popatrzeć.
Lubię ich szelest pod butami. Spacerując, zawsze szuram i rozkopuję te leżące na ziemi. Chętnie też zgarnę kopiec liści w jedno miejsce tylko po to, żeby w niego wskoczyć.
Zbieram kasztany i żołędzie. Nie muszę nic z nimi robić. Może zaniosę je do domu, może wyrzucę gdzieś dalej. W bezsensie kryje się najprostsza zabawa.
Dynia! Pyszna jest zupa dyniowa, pestki z dyni, ciasta, placki...
Ale najbardziej lubię grzyby. Nie zbieram ich, nie znam się, ale uwielbiam je jeść. Grzybki pachnące lasem są idealnym dodatkiem do wielu dań.
Na jesień znajdzie się tyle rzeczy, z których można robić piękne ozdoby. Dekoracja domu, mroczna ozdoba na Halloween, czy też stroik dla bliskiej osoby na cmentarz. A może mniej poważnie — ludziki z kasztanów.
Lubię też słodkie dodatki z tymi motywami, figurki, kubeczki.
Kocham puchate koce. Takie miłe w dotyku. Mogę się w nich zawinąć jak naleśnik. Wtedy jest cieplutko. Lubię też puchate sweterki, w których nawet taka chudzina jak ja przypomina niedźwiadka.
Jeszcze szaliczki. Mam chusty i szaliki chyba w każdym możliwym kolorze.
Te długie wieczory uwielbiam spędzać z książką. Nic tylko przykryć się kocykiem i pochłaniać historia za historią.
Często towarzyszy mi kot, któremu chyba też jest zimno, bo wpycha się pod kołderkę. Pod kocyk nie, kocyk to on lubi ugniatać jak ciasto na bułki.
Musi też być ciepły napój kawa, herbata, kakao. Najlepiej w ładnym kolorowym kubeczku.
Często pada deszcz. Można wtedy siedzieć w oknie i słuchać tego przyjemnego szumu. Obserwuję, jak krople na szybie ścigają się ze sobą.
Jesień jest pełna magii, a ja jestem czarownicą. Chętnie wybiorę się w miejsce z ciekawą historią, postawię tarota, poczytam coś dającego do myślenia, pomedytuję i dostrzegam rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Bo magia to dla mnie wszytko to, co zamknięte jest w duszy człowieka.
Wtedy przyjdzie Halloween, lubię te śmiechy dzieci pod drzwiami. Czasem straszymy się nawzajem, zawsze mam dla nich cukierki. Chyba że akurat wybrałam się na sabat. Lubię się przebrać (robię to nie tylko tego dnia), obejrzeć lub przeczytać jakiś horror, opowiedzieć straszną historię.
Halloweenowe ozdoby są najlepsze. Nic, tylko wtedy rundkę po sklepach zrobić i na pewno znajdę coś dla siebie... Na co dzień :)
Ale z ciebie jesieniara...
Kocham kolory, a tu jest tak szaro. Mgła pokryła świat, chmury przysłoniły słońce, tak szybko robi się ciemno.
I te liście tak wolno... umierają. Gaśnie przyroda, a ja wraz z nią jakby trochę przygasłam.
Myślę o tych, których już nie ma i martwię się...
Jest mi zimno. Ubrałam się jak na zimę, a temperatura przecież ciągle jest dodatnia. Niskie krążenie, skostniałe ręce, lodowate stopy w łóżku.
Zmiany pogody powodują ból głowy. Chciałabym gdzieś wyjść i tak bardzo mi się nie chce.
Może wpisuję się w definicje jesieniary, lecz na jesień słowo mam jedno. Nie wypada mi mówić, oddaję głos kotu:

Test na wyobraźnię: Co widzicie w tej gałęzi?
Moja książka również miesza za sobą piękno i radość ze smutkiem i melancholią. W końcu takie jest życie. Można dostrzegać piękno we wszystkim i odczuwać równie głęboki smutek. Kto jeszcze nie czytał? A kto sięgnął już po obie części? :)
Zapraszam również na Pracownię Kotołaka.




































Lubię jesienne barwy, ale nie lubię zimna i krótszych dni :) Piękna relacja z jesienią w tle :)
OdpowiedzUsuńWitaj , piękny spacer , piękne zdjęcia. Ciut rozmarzyłam się trochę.
OdpowiedzUsuńAleż pięknie to wszystko napisałaś. Dzis mam dzień zachwytów, cudownie. I zdjęcia fantastyczne.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam jesień. :)
Wiesz, ja lubię jesień ale tylko wtedy gdy nie szczędzi słońca, a ostatnio u mnie głównie pada i koszmarnie wieje... 🙄
OdpowiedzUsuńCo sie tyczy zupy dyniowej to spróbowałem raz i bynajmniej mojego serca nie podbiła...🙄 Może jeszcze kiedyś dam jej szansę..
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o gałąź to pierwszym co ujrzałem był szczupak 😅
OdpowiedzUsuń