wtorek, 29 lipca 2025

Smoka pokona chyba tylko nasze poczucie humoru

Graliście kiedyś w sesję RPG, wcielając się w postać ze świata fantasy? Ciekawa alternatywa dla gier komputerowych czy nawet planszowych, gdzie najważniejszym sprzętem, jaki musimy posiadać, jest nasza wyobraźnia. Przydadzą się też kostki, czy przewodnik do gry i przede wszystkim... odpowiednia drużyna. 

Sama nie grałam, ale byłam świadkiem wielu takich sesji Dungeons & Dragons i podobnych, którym zawsze towarzyszyło duże poczucie humoru. Bohaterowie odwalali naprawdę szalone rzeczy, nie zawsze im wszystko wychodziło, czasem mieli przeraźliwego pecha, nie za każdym razem potrafili się dogadać. Czasem po prostu zwyczajnie przegrywali. Czy to nie jest bardziej prawdziwe niż wojownicy, którzy siłą wytrwałością i pewnością siebie pokonają ostatniego bossa, nie upijając się przy tym ani razu?

Dziś post nie tak długi jak zwykle, ale chciałam przedstawić kilka nietypowych drużyn ruszających po przygody.  

Książka Michał Kozłowski ,,Ścieżki Eyth - Śmierć nas poprowadzi". Na okładce góry, śnieg i smuga światła wydobywająca się ze szczeliny. W tle za książką latarnia

 Michał Kozłowski ,,Ścieżki Eyth - Śmierć nas poprowadzi"

Pierwsza część cyklu ,,Ścieżki Eyth" i zarazem debiut literacki autora. Historia opowiada o dwóch bardach: elfce Gensefael i niziołku Pipperze, których pragnienie przygód i szukanie własnej drogi popycha ku tajemniczej i budzącej trwogę grupie podróżników. 

Cała historia przypomina sesję RPG ala Dungeons & Dragons. Mamy bohaterów różnych ras i klas. Spotkamy tu elfy, półefy, niziołki krasnoludy, piekłorodną. Ruszają osiągnąć konkretny cel, po drodze napotykają różne trudności i przeciwników do pokonania. Spotkamy nawet mimika i nie zabraknie kuli ognia rzuconej przez maga. Jedną z postaci, którą poznajemy na końcu, miałam nawet ochotę nazwać mistrzem gry.

Można więc powiedzieć, że mamy do czynienia z bardzo klasycznym fantasy napisanym pięknym językiem, jednak parę rzeczy mi się nie podobało. Cel całej historii wydawał mi się za bardzo oddalony. Na początku przez długi czas w ogóle nie wiemy, do czego zmierza ta historia. Idziemy znaleźć źródło mocy, po drodze atakują nas wilki, Yeti, gdzieś musimy znaleźć schronienie na odpoczynek. Dobry materiał na scenariusz gry, ale już nie do końca książki. Do przodu pcha jedynie chęć odkrycia, po co to wszystko. Dlaczego bohaterowie narażają swoje życie, co z tego wyniknie. 

Zakończenie wyjaśnia stanowczo za mało. Można wziąć pod uwagę fakt, że najprawdopodobniej będą kolejne części. Na razie jednak brakło mi czegoś, co by trzymało to wszystko w kupie. Bohaterowie pojawiają się i znikają, nie odgrywając aż tak znaczącej roli. Nawet Popper, którego stawiałam na czele z główną bohaterką, bo towarzyszył jej cały czas, okazał się mało ważny. 

Sytuację ratują bohaterowie. Ich poczucie humoru, wiele zabawnych dialogów. Tworzą się między nimi różne relacje, wrogie i miłosne, dowiadujemy się co nieco o ich przeszłości. Jednak tu też momentami było mi mało, nie wszystko do końca wyjaśnione. Na dodatek każda z postaci miała coś, co drażniło i denerwowało, ale może dzięki temu były bardziej ludzkie. 

Świat przedstawiony również zasługuje na uznanie. Jednak i tu powiem to samo. Ciągle za mało o nim wiem. Zaciekawia, daje pole do popisu tworzenia ciekawej historii, jednak jest bardzo mocno owiany tajemnicą. Słyszymy o Klęsce, toczących się wojnach, o tym co robią magowie. Jak żyją poszczególne rasy, ale wszystko tworzy więcej pytań niż odpowiedzi. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że pojawi się kolejny tom, który opowie nam nie tylko o tym jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, ale także objaśni nam historię Qverth i całej magii, która tam istnieje. 


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. 

 

 

Plakat anime Sousou no Frieren. Bohaterowie siedzą obok siebie na ziemi

 Sousou no Frieren (2023)

Czym zwykle kończą się przygody bohaterów? Pokonaniem największego bossa, zdobyciem nagrody, sławą ogółem szczęśliwym zakończeniem, ewentualnie przegraną i śmiercią tylko, że zapominamy o jednym. Nawet gdy wygramy, pokonamy samego Króla Demonów, to mimo iż cały świat nas uwielbia, możemy już wieść spokojne życie to śmierć i tak na nas czeka, chyba że jesteśmy elfami...

To anime inspirujące się również motywami Dungeons & Dragons, pełnymi przygód podróżami, walkami, smokami, demonami, gdzie w drużynach są ludzie, elfy i krasnoludy, gdzie niektórzy potrafią walczyć inni władać magią. Jednak jest to anime inne niż wszystkie w tych klimatach... Opowiada bowiem o tym co się dzieje, gdy pora się rozejść. Nie zabraknie tu również kolejnych przygód, zwłaszcza w późniejszych odcinkach, jednak w tym anime najważniejsze są emocje i uczucia głównej bohaterki. Żyjąca wiecznie elfka Frieren patrzy, jak powoli odchodzą z tego świata członkowie jej drużyny, na prośbę jednego z nich bierze pod swoje skrzydła uczennicę. Podczas szkolenia z magii mentorka uczy się jak nie marnować czasu, który ogranicza wszystkich prócz niej.

Wiele mądrych treści przeplatanych humorem i akcją, która stopniowo się rozkręca. Bohaterowie, którzy nie kryją swoich wad takich jak pazerność, obrażalstwo, pijaństwo, strach czy chęć przespania całego dnia; nie pozwalają się nudzić. Bardzo polecam. Mimo wszystko jednak szkoda, że pierwszy sezon nie kończy głównego wątku. Boję się czy w kolejnych uda się utrzymać ten sam piękny klimat. 

 

 

Plakat filmu Dungeons & Dragons: Złodziejski honor

Dungeons & Dragons: Złodziejski honor (2023)

Byłam na nim w kinie dwa lata temu. Od razu powiem, że nie trzeba dużo ogarniać z D&D, żeby się dobrze bawić, wystarczy lubić takie klimaty. Oczywiście jeśli kochacie Lochy i Smoki wyciągniecie z niego znacznie więcej.

Bard i złodziejaszek Edgin Darvis po ucieczce z więzienia pragnie odzyskać córkę i tajemniczy relikt, który może ożywić jego żonę. Po drodze zbiera drużynę bardzo nietuzinkowych bohaterów. Złodzieje i ciamajdy, niezbyt mądrzy i z kompleksami, tacy, którzy swoje życie już przegrali, mogą zostać bohaterami? Jak dodamy tutaj trochę familijno-przygodowego klimatu, kilka motywujących tekstów, wzruszających scen i uporu mimo ciągłego pecha, to oczywiście, że mogą.

Dużo zabawnych dialogów i żartów sytuacyjnych, świetne postacie, które poprawią humor i sprawiają, że dobrze się ogląda cały film. Jednak najbardziej i tak kupił mnie smok :). 

 

1. Graliście kiedyś w D&D albo inną sesję RPG?
2.  Znacie inne ciekawe drużyny bohaterów? 
3. W jaką postać ze świata fantasy chcielibyście się wcielić?
 
Zapraszam także do Pracowni Kotołaka :) 

9 komentarzy:

  1. Świat fantasy to zupełnie nie moja bajka 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Sesja RPG... Nawet nie wiem co to jest:))) Chyba już nie to pokolenie.
    A i mnie świat fantasy nie pociąga. Ale post jak najbardziej bardzo ciekawy. Dobrze wiedzieć, co dzieje się jednak w tym nieznanym mi świecie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. w okresie, kiedy dość intensywnie gierowałem to od RPG-ów zdecydowanie wolałem RTS-y... były dla mnie jak filmy, które sam reżyseruję, ale nie do końca mam nad tym kontrolę, bo sporo ma też do powiedzenia generator liczb pseudolosowych zaprogramowany przez twórców gry...
    za to postacie... hm... akurat w RTS-ach nie ma wcielania się (chyba, że jakaś gra hybrydowa), tylko raczej patronowanie jakiejś wybranej ekipie, więc odpowiem trochę nie temat... najchętniej wtedy wybierałem ekipę jakichś wojowniczych panienek, a gdy takich akurat nie było, to brałem pod swe sztandary najbardziej porypane, upiorne typy, jakie były na składzie...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie grałam, choć patrząc z boku – to naprawdę fascynujący świat wyobraźni, śmiechu i lekkiego chaosu.
    A jeśli miałabym wybrać postać to byłabym smokiem! Wielkim, dumnym, złośliwym, który zionie ogniem tylko wtedy, gdy ktoś mu przeszkadza w drzemce. Puszek natomiast chce być kotem maga😉 bo wiedziałby wtedy, gdzie ukrywam smaczki🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

  6. Nie miałem jako takiej okazji pograć w D&D. Jedynie bywałem na panelach omawiających systemy RPG. Z drużyn świata fantasy to wiadomo drużyna pierścienia, czy kampania wiedźmina. Są jeszcze sporo drużyn anime, ale wiado jak one wyglądają 😈 Jakbym miał w kogoś się wcielić to byłby Teiichi Niiya z Tasogare Otome x Amnesia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz, nie napiszę Ci nic ciekawego, ani nawet mądrego ;) Może w ogóle nie powinnam zabierać głosu, bo to jednak zupełnie nie moja bajka. Miałam w liceum koleżankę, która kochała anime i fantasy, jednak pomimo wspólnego spędzania czasu i dużej sympatii do niej, nie zaraziła mnie swoimi pasjami. Gry komputerowe też do mnie nie przemawiają, od zawsze wolałam fikcyjny świat literatury. Lubię za to planszówki i często w nie gramy.
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam koleżankę, która pisała pracę magisterską o wyborach postaci z RPG i ich zwiazkach z psychologią. Bardzo ciekawa, zazyczyłam sobie do przeczytania. Dużo sie dowiedziałam o grach (nie wiedziałam totalnie nic).

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, o czym piszesz, ale pozdrawiam wakacyjnie:-)

    OdpowiedzUsuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie