Cześć Kochani!
Znów powiecie, że ja nie w klimacie, bo już luty i powinno być serduszkowo i walentynkowo a ja znowu przychodzę z horrorami. Co ja poradzę, zakochałam się w nich <3. Dziękuję serdecznie serwisowi nakanapie.pl za możliwość zrecenzowania dwóch kolejnych części cudownych paragrafówek Choose-Cthulhu.
Poprzednie dwie znajdziecie <w tym poście>
Gry paragrafowe z tej serii wzorują się na opowiadaniach Lovecrafta.
Można w nie grać w dowolnej kolejności, nie jest potrzebna znajomość
poprzednich części. Wcielając się w głównego
bohatera, możemy pokierować jego poczynaniami, wybierając odpowiednie
paragrafy. Na każdym kroku mogą czekać nas potworności, śmierć,
postradanie zmysłów, a może coś jeszcze gorszego.
Książki te w twardej oprawie wyglądają i pachną jak stare księgi, do
których lepiej nie zaglądać. Myślę jednak, że warto się odważyć.
Leandro Pinto "Coś na progu" - gra paragrafowa.
Tym razem mogłam sama pokierować losami Daniela Uptona, czyli bohatera opowiadania „Coś na progu”.
Dan
razem z żoną i dzieckiem przeprowadza się do Arkham, z którego
pochodzi, by tam wieść spokojne życie. Dowiaduje się, że jego najlepszy
przyjaciel z dzieciństwa ma się wkrótce ożenić. Jednak jego ojciec jest
bardzo zaniepokojony charakterem wybranki swojego syna. Prosi Daniela,
by ten odwiódł swojego przyjaciela od decyzji małżeństwa. Asenath jest
piękna i tajemnicza, cieszy się złą sławą na uniwersytecie. Czy bohater
książki podejmie się tego zadania, a jeśli tak czy mu sprosta? To już
zależy od czytelnika i jego decyzji.
Gry paragrafowe z tej
serii słyną z prawdziwie Lovecraftowego klimatu. Na każdym kroku można
zginąć lub zwariować ze strachu. Zazwyczaj ciężko jest trafić na
ścieżkę, która doprowadzi nas do szczęśliwego zakończenia. Czasem w
ogóle taka nie istnieje.
Tym razem można powiedzieć, że
przeszłam grę za pierwszym razem. Może miałam po prostu wyjątkowe
szczęście. Nie podpowiem, jak to zrobić, ale do satysfakcjonującego
paragrafu można dojść na dwa sposoby. Oczywiście inne drogi prowadzą nas
do niechybnej śmierci, szpitala psychiatrycznego z okropnymi warunkami,
czy nawet do więzienia.
Każdy wybór to inne mroczne i
trzymające w napięciu wydarzenia. Będziemy mieli okazje poznać różne
osoby, wybrać komu zaufamy, zwiedzić różne miejsca. Wszędzie będzie
otaczać nas czarna magia i mroczne rytuały. Można zachować zarówno
bierną postawę, jak i aktywną, można wybierać rozsądnie i trochę
naiwnie, a nie zawsze te drogi, które wydają się najbardziej słuszne,
dobrze nas poprowadzą. Trzeba pamiętać, że przeciwnicy również są
przebiegli. Mało kiedy ścieżki się pokrywają, więc warto grać po kilka
razy, próbując różnych możliwości.
Mam jednak kilka uwag. O
ile gra sama w sobie jest dobra, tak w porównaniu z poprzednimi wydaje
się trochę zbyt prosta. Zabrakło mi dodatkowych zagadek i utrudnień, z
którymi spotykałam się w niektórych częściach.
Autor czasem
bawił się z czytelnikiem swoim mrocznym poczuciem humoru, jednak jest tu
tego znacznie mniej. Wyłapałam tylko jeden fajny, ale niewielki
smaczek, którego nie chcę zdradzać, żeby nie psuć zabawy. Jednak wiem,
że twórców "Choose Cthulhu" stać na więcej.
Do samego stylu
nie mogę się doczepić. Opisy są klimatyczne, pobudzają wyobraźnie. Są co
prawda napisane prostszym językiem niż oryginalne dzieła Lovecrafta,
ale trzymają dobry poziom pozwalający wczuć się w bohatera i podejmować
kolejne decyzje z napięciem wyczekując tego co nas spotka.
Nie
zaliczę „Coś na progu” do najlepszych dzieł z tej serii, ale nadal
uważam, że wszystkie są wyjątkowo mocne i przy tej również świetnie się
bawiłam.
Giny Valris "Cień spoza czasu" - gra paragrafowa
Za to dwunasta część cyklu paragrafówek Choose Cthulhu bardzo
pozytywnie mnie zaskoczyła.
Tym razem
wcielamy się w rolę profesora Nathaniela Wingate Peasleya, bohatera
opowiadania „Cień spoza czasu”. Nagła amnezja zabrała mu pięć lat życia,
teraz nawiedzają go dziwne koszmary. Czy to skutek choroby, czy może
przypomina mu się coś, o czym nie chce pamiętać? Jak przebiegnie
poszukanie prawdy? To już zależy tylko od naszych wyborów, a łatwo nie
będzie.
Gry paragrafowe z tego cyklu słyną z Lovecraftowego
klimatu. Tutaj jest podobnie. Z dreszczykiem czytamy, co będzie dalej, z
niepokojem decydujemy się na wybraną ścieżkę. W każdej chwili może
zaskoczyć nas przerażający KONIEC.
W poprzedniej części
brakowało mi dodatkowych urozmaiceń w postaci łamigłówek, żeby gra nie
polegała tylko na losowych wyborach. Tym razem właśnie to dostałam.
Ciekawym motywem są wizje głównego bohatera, które czasem nas
nawiedzają. Przyda się znajomość historii. Choć zostały wybrane dość
łatwe do odgadnięcia wydarzenia, przyznaję, że z datami zawsze miałam
problem i trochę posiłkowałam się internetem. A to właśnie odgadnięte
daty podpowiadały nam, do którego paragrafu trzeba się udać.
Dodatkowo
w treści napotkamy też inne zagadki i podpowiedzi, które warto sobie
zapamiętać przy dalszej podróży. Omijając niektóre korytarze, zabierzemy
sobie możliwość wstępu do innych w późniejszych wydarzeniach. To
wszystko sprawia, że gra jest ciekawsza i co najważniejsze chce się do
niej wracać, żeby przeżyć nowe przygody.
Oczywiście cały czas
toczy się zabawa z czytelnikiem. Można powiedzieć, że książka zawiera
czarny humor, którego to my jesteśmy ofiarą. Kiedy myślisz, że dobrze
wszystko rozwiązałeś i kroczysz prosto do zwycięstwa, nagle czekają cię
mrocznie niespodzianki.
„Cień spoza czasu” trzyma mocno poziom
serii, od niektórych części był nawet znacznie ciekawszy. Doskonale się
bawiłam, w pewnym momencie zaczęłam sobie notować ścieżki, żeby dotrzeć
do każdego miejsca, przed napisaniem opinii, ale polecam grać, oddając
się całkowicie książce. Wkraczając w różne miejsca bez możliwości
powrotu, wtedy dopiero odczuwa się kosmiczną grozę, która czai się
wszędzie.
Muszę pochwalić również fabułę, oprócz wzorowanej na
oryginalnym opowiadaniu, mamy wiele różnych dodatków i całe mnóstwo
ciekawych zakończeń.
Książki z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
"Coś na progu" i "Cień spoza czasu" H.P. Lovecraft
Oczywiście sięgając po gry, musiałam również przeczytać oryginały. "Cień spoza czasu" znalazł się w zbiorze, o którym już wspominałam w
Lovecraftowym poście. Na początku skojarzyło mi się z „Przypadkiem Charlesa
Dextera Warda”, ale jak czytamy dalej to całkowicie inne opowiadanie.
Znów bardziej skupiamy się na niesamowitych pradawnych cywilizacjach.
Po "Coś na progu" musiałam sobie sięgnąć osobno. Nie żałuję, o ile w grze znalazłam takie fajne zakończenie tak tutaj... Już początek opowiadania zdradza, że miło nie będzie :). Nie będę się tu rozpisywać. Wszystkim fanom horroru polecam sięgnąć po mistrza w każdym wydaniu ;).
Teraz coś na rozluźnienie. Nadal w klimacie Lovecrafta sięgnęłam też po jeden film i anime.
Re-Animator 1985
Kurcze, myślałam, ze to film luźno inspirowany całym Lovecraftem i przegapiłam, że jest również na podstawie opowiadania. Tak to bym najpierw przeczytała, ale już wszyscy zginęli i to niejednokrotnie :P.
Jeśli ktoś tak jak ja najpierw książka potem film to "Herbert West – Reanimator". Sama muszę jeszcze doczytać, bo coś czuję, że opowiadanie znacznie różni się od filmu. Dlaczego? Otóż mamy tu wyjątkowo czarną komedię.
Nie polecam wszystkim, bo to krwawa, obrzydliwa komedia, ale humoru, choć specyficznego, w niej nie zabrakło. Poza tym dość wciągający muzyka fajnie buduje klimat. A o czym? O pragnieniu człowieka, jakim jest wieczne życie. Pewien student opracowuje miksturę ożywiającą martwe ciała. Trzeba jednak porobić trochę nielegalnych i makabrycznych doświadczeń...
Pojawiają się inne postacie, wszystkie zauroczone w głównym bohaterze, który już ma wszystkiego dosyć. Motyw miejscami zabawny, miejscami już irytujący, w anime się znany temat więc jak kto lubi.
Serduszek już tyle wszędzie, że twój wpis jest dobra odmiana, a co szkodzi bać się wspólnie?
OdpowiedzUsuńU mnie kryminał na tapecie, ale i czasopisma z drugiej ręki, a tam sporo ciekawych artykułów.
jotka
Oj tak wspólne oglądanie horroru może być całkiem romantyczne :). Jakie czasopisma czytasz?
UsuńU mnie thrillery, jeden z moich ulubionych gatunków literackich.
OdpowiedzUsuńA co sądzisz na temat gier książkowych? Grałaś w jakąś?
UsuńWalentynkowe horrory ;p Ja nadal w fazie filmów katastroficznych ;)
OdpowiedzUsuńW walentynki można i oglądać filmy katastroficzne, ważne, żeby wspólnie :)
Usuńdo Walentynek jeszcze trochę dni, przez ten czas niejedna para może powstać z niczegości i niejedna obrócić się w niczegość, tak więc nie mam zastrzeżeń do tematu posta...
OdpowiedzUsuńgry kiedyś omówiliśmy, za to zaintrygowała mnie Nyaruko, inkarnacja Eris, zwanej też Dyskordią, zaś widelec wydaje się być użytecznym narzędziem, nieźle służy do pacyfikacji chaosu na talerzu, ale łyżka wydaje mi się jakoś bardziej multitaskowa...
co do erotyki, to miałem dziś zabawny sen, z odrobinką horroru, bo przyśnił mi się mój dawny kumpel, niestety już RIP, łaziliśmy po jakimś urzędzie, pojęcia nie mam po co i nagle on mi pokazuje coś przez szybę jakiegoś tarasu i mówi: "zobacz, jaka ładna dziewczyna", dziewczyna faktycznie tam była i był też chłopak, a gdy spojrzałem uważniej na ich konfigurację mówię do kumpla: "chodź, uszanujmy ich prywatność, nie widzisz, że ona wali mu hiszpana?", LOL...
p.jzns :)
No masz rację co do par, wiec lepiej za wcześnie prezentów nie kupować :P.
UsuńDobre porównanie. Możliwe, że Nyaruko Ci się spodoba :P. Nie wiem jednak, czy łyżka by ją okiełznała.
A sen hmm ciekawy ;p.
Nie grałam jeszcze w gry paragrafowe, ale coś czuję, żeby mnie wciągnęły:)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować :)
UsuńNiestety, to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńJa tam na razie siedzę sobie w Sekscie i nie zamierzam tego zmieniać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się <3. Daj koniecznie znać, co sądzisz, jak przeczytasz :)
UsuńWitaj <3
OdpowiedzUsuńCIekawe są te gry. Chętnie bym w nie zagrała. Z Twojej recenzji wynika, że to przednia zabawa :)
Pozdrawiam serdecznie <3
Moim zdaniem są świetne :)
UsuńHorror jak najbardziej może być tematem dobrym na walentynki :D Wśród serduszkowych klimatów, różu i kwiatów nie jedna para szuka czegoś, co przełamie ten ultra słodki stan :D Sama chętnie obejrzałabym jakąś Piłę czy Ring, ale w ciąży porzuciłam horrory :D Choć to mój ulubiony gatunek, to bardzo mnie przeraża, ale właśnie o to chodzi i to jest w tym fajne :D Świetne polecajki, bardzo chętnie poczytam więcej o anime. Dawno nic nie oglądałam a kiedyś robiłam to nałogowo.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że następny post będzie trochę bardziej walentynkowo-pikantny jeśli dostanę pewną obiecaną rzecz do recenzji :P. Też uważam, że horror to dobry sposób na spędzenie czasu, ale też potrzebuję jakiejś odmiany, bo ostatnio sporo mrocznego klimatu było. Rozumiem, że unikasz takich rzeczy w ciąży :*
UsuńAnime też kiedyś dużo oglądałam i ostatnio właśnie zatęskniłam i stwierdziłam, że czas do tego wrócić :)
Oj kusisz! Ciekawa jestem bardzo, co to za pikantna rzecz :3
UsuńMuszę unikać, ale jeszcze wrócę do tematu bo tyle filmów czeka by je obejrzeć :D
Ja teraz z mężem oglądam Dragon Ball :) Jakby co, leci w tv na polsat games :D
Eh kurcze miało być wczoraj wysłane i cisza. Więc nie wiem, czy w końcu będzie, czy coś innego pójdzie na razie :/
UsuńDragon Ball to za długi tasiemiec dla mnie ;p
No ale pokaże się? Bo ja już się nakręciłam i muszę to zobaczyć :D
UsuńDla mnie też ale nie oglądamy wszystkich odcinków tylko tak wybiórczo. Zawsze mniej więcej można się domyśleć co było wcześniej :D
Też się nakręciłam a tu dalej nie wiadomo :/
UsuńAch znowu wybiórczo też jakoś nie lubię oglądać. Nawet seriale gdzie każdy odcinek jest o czymś innym, zawsze mam ochotę oglądać od pierwszego xD. Taka już dziwna jestem, ale czasem naginam te własne zasady :P
Ja uważam że takie gry to może być dobra alternatywa dla tych co nie lubią Walentynek- zamiast oglądać jakieś romansidło którego nie lubią mogą pograć w takie gry :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek taki zajęty, zabiegany że nie zauważyłam jeszcze tych serduszek.
Dobrze bo sama nie lubię Walentynek.
Miałam na Wattpada wrzucić kolejny rozdział (jakże miłosny :D) swojej nowej książki, ale uznałam że nie.
Zawsze mogę to zrobić po Walentynkach.
Z powodu lenia, chwilowo u mnie nic nie dominuje- żaden gatunek :)
Pozdrawiam
Te gry chyba bardziej do grania samemu się nadają, chyba że czytać na głos i wspólnie wybierać drogę :)
UsuńMnie też się nic nie chce. Praktycznie zmuszam się do wszystkiego każdego dnia, bo odpuścić wszystko też nie idzie :/, ale mam nadzieję, że na wiosnę będzie lepiej.
No ja nie lubię horrorów i nie lubię się bać, więc to raczej nie dla mnie. Walentynek zresztą też nie lubię. Dobrze, że napisałaś o czymś, o czym chciałaś napisać. Czy zawsze trzeba się dostosowywać do kalendarza czy pod publikę? Zdecydowanie wolę Tłusty Czwartek, który już jutro. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńJa za to nie lubię Tłustego Czwartku xD. Pączków kiedyś nie cierpiałam cholernie. Teraz się przekonałam, jak jest jakiś dobrze zrobiony to zjem pół xD
UsuńBardzo ciekawe te gry paragrafowe. Dobra alternatywa dla filmów walentynkowych. Chyba się skuszę jak skończę serię policyjną o Lipowie Puzyńskiej, która ogromnie mnie wciąga. Jak zawsze wciągam jej ksiazki błyskawicznie. Zapiszę tytuły, które podałaś. To anime również wydaje się intrygujące, może akurat mi podejdzie. A propos walentynek to ja po prostu nienawidzę polskich komedii romantycznych, żywcem zerżnięte z amerykańskich, przesłodzone tak, że aż strach. Nie ma na co patrzeć. Niby gra cała plejada dobrych polskich aktorów a wychodzi nieznośny gniot, który tylko drażni infantylnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za wizytę
Ja nawet nie oglądam tych polskich komedii :P. Może jakąś mi się zdarzyło z kimś i jeszcze śmiesznie komentując. Słabe filmy tak tylko można oglądać ;p. Ale lepiej sobie już w te walentynki horror poczytać. Na randki i tak za zimno. Kto wymyślił walentynki w lutym? A no tak komercja, bo ludzie w tym okresie nie kupują :p
UsuńZe "strasznych" rzeczy, to lubię tylko obrazki. Najlepiej , jeżeli są haftowane. Horrorów nie lubię i ...nie rozumiem. Chyba zbyt racjonalnie myślę.
OdpowiedzUsuńChociaż... czytam teraz książkę "Chłopki"". Pełno w niej opowieści ocierających się o horror, szkoda tylko, że to książka na faktach :(( .
Hmm masz jakiś horrorowy haftowany obrazek? :D
UsuńHorrory na faktach są najgorsze... Żadne zjawy, potwory, upiory nie będą tak straszne jak ludzie...
Jeszcze nigdy nie czytałam horrorów wić kto wie może spróbuję
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że horror horrorowi nierówny, każdy straszy czymś innym :)
UsuńChyba tak jest ze wszystkim
UsuńW sumie to tak :)
UsuńNigdy nie czytałam gier paragrafowych. Nawet nie wiem, czy można je zakupić w zwykłej księgarni? I nie wiedziałam, że Walentynki to dla niektórych horror. 😀 Ludzie od zawsze mnie zaskakują. Chętnie pograłabym ww gry. Anime też lubię. Pozdrawiam serdecznie 🤗
OdpowiedzUsuńWiesz, co nie sprawdzałam i nie wiem, czy w każdej, ale powinnaś znaleźć takie gry w księgarni. W końcu to nadal są książki :). Haha Walentynki to nie horror dla mnie, ale tak mi się tematy trafiły. Następny miał być walentynkowy, ale jednak też nie będzie przez opóźnienie.
UsuńMoże znajdziesz coś dla siebie, zachęcam do spróbowania :)
Już miałam pisać, że wypożyczyłaś super starocie z biblioteki, a tu nie książki, tylko gry. Ale wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńZmuszasz mnie do guglania po jutubach za naprawdę dziwnymi rzeczami. "Re-Animator" jest... dziwny ;P Oglądałam trailer, sporo golasów i wrzasków. Nie wiem, czy na trzeźwo dałabym radę :D
Haha żadne starocie nowiusieńkie i pachnące... starą książką. Zarąbiście są zrobione <3
UsuńAle ja do niczego nie zmuszam. Dzisiejszy zestaw filmowy jest specyficzny i nie dla każdego z tym się zgodzę. Golasy są martwe proszę się nie podniecać xD
Witaj końcówką karnawału
OdpowiedzUsuńI ja pomyślałam najpierw o książkach... U mnie teraz wyjątkowo sztuka reportażu. Bardzo mnie zainteresowała.
A gry...? Cóż nie moja bajka....:)))
Pozdrawiam zapachem domowych hiacyntów
Po reportaże jakoś mało okazji miałam sięgnąć, co nie znaczy, że nie są dla mnie interesujące.
UsuńNa gry paragrafowe, kiedyś też niepewnie patrzyłam, a jednak wciągają jak książki, ale też trzeba trafić na swój gatunek :)
Pozdrawiam również :*
nie ma mojego komentarza???
OdpowiedzUsuńDużo komentarzy trafia do spamu Kochana, ale zawsze je uwalniam :). Za to prawdziwy spam często się normalnie publikuje. No co poradzić?
UsuńZ powyższych tytułów najbardziej zaciekawiły mnie gry paragrafowe. Być może kiedyś sama zakupię jedną na próbę, acz wpierw muszę zagrać w te gry "bez prądu", które akurat posiadam. :)
OdpowiedzUsuńOj tak najpierw to, co już czeka na półce. Ciągle sobie to powtarzam xD. Ale co Choose Cthulhu zachęcam :). Sama mam zamiar uzupełnić sobie serię pierwszymi tomami, których nie mam :)
UsuńMuszę kiedyś spróbować zagrać w grę paragrafową
OdpowiedzUsuńPolecam. Fajna zabawa :)
UsuńHorrory czytam, ale tylko czasem. Lubię najbardziej takie z podłożem psychologicznym jak "Misery" Kinga. Teraz zdecydowanie nie mam nastroju, jednak gdy mnie najdzie, będę pamiętać o "Grach paragrafowych". Bardzo ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
O tak też tego typu horrory do mnie najbardziej przemawiają :). A gry też coś w sobie mają, pozwalają wczuć się w klimat :)
UsuńPozdrawiam :*
Tylko taki klimat trzeba lubić, coś prędzej dla mojego brata. Jemu powiem o tych wydawnictwach;)
UsuńWiadomo, wiadomo :). Jeśli lubi Lovecrafta możesz mu śmiało polecić
UsuńI remembered the film Reanimator. In the 80's It was a great film.
OdpowiedzUsuńyes :)
UsuńZ ciekawości zagrałbym w te gry 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńOj tam, że nie ma serduszek, oj tam, że same horrory (a nie, jest też anime komediowy), ale osobiście wolałabym właśnie pograć w takie gry, nawet w walentynki. W ogóle bardzo mnie to ciekawi, że niby książka, a jednak gra i można trochę pomanipulować, by dojść do celu. Motyw z łamigłówkami super - sama uwielbiam właśnie taką formę rozrywki. Mimo, iż przestałam być już dawno fanką horrorów, chętnie zagrałabym w tę grę. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńPolecam, ale pewnie znajdą się też takie gry w innym klimacie, nie tylko horrory, więc myślę, że możesz znaleźć coś dla siebie :).
UsuńDla mnie to zupełna nowość. Brzmi bardzo intrygująco. Gra z dreszczykiem :)
OdpowiedzUsuńI świetna zabawa :D
UsuńNie gram w żadne gry.
OdpowiedzUsuńOstatnio książkowo u mnie różnie, co możesz zobaczyć na blogu.
Pozdrawiam:)
Tu niby gra, a jednak tylko się czyta :). Chętnie zobaczę co u Ciebie :)
UsuńHej, Ra! Niestety, nie znam gier i nie mam czasu grać. Niestety, nie znam też książek. A czytam teraz "Ocean na końcu drogi" Gaimana, którego bardzo cenię. Pozdrawiam Cię i dziękuję, że do mnie zaglądasz.
OdpowiedzUsuńGaimana też uwielbiam, praktycznie każdą jego książkę <3. Przyjdzie czas kiedy na pewno wspomnę o nich na swoim blogu :).
UsuńU mnie ostatnio rządzą kryminały i thrillery, ale też zabrałam się za inne gatunki, więc jest różnorodnie. :D W gry paragrafowe jeszcze nie grałam, ale bardzo mnie ciekawią! Dużo o nich już słyszałam i muszę w końcu spróbować. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie spróbować. U mnie zawsze duża różnorodność lubię sięgać po wszelkie gatunki :)
UsuńOj sięgnęłabym po te książki. Lubię mroczne klimaty :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńNigdy nie lubiłam horrorów, więc ani ich nie oglądam, ani nie czytam. To po prostu nie moje klimaty ;) A ostatnio, dla rozrywki i oderwania od dnia codziennego, sięgam najczęściej po lekką literaturę kobiecą albo obyczajówkę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, najważniejsze, żeby czytać to co się lubi :)
UsuńTo prawda! Dla mnie czytanie, to idealny sposób na relaks i oderwanie się od rzeczywistości :)
UsuńDla mnie też <3
UsuńTwoja pasja do horrorów jest naprawdę inspirująca! sam jestem ich wielkim fanem ;) Fascynujący jest świat gier paragrafowych nie tylko Choose-Cthulhu. Twoja recenzja sprawiła, że czytając ją, czułem się jakbym sam został wciągnięty w świat mrocznych tajemnic i niebezpieczeństw. Choć słyszałem o tej serii to jeszcze nie miałem okazji wgryźć się w tą historie to w najbliższym czasie chętnie skorzystam. Sam również napisałem o jednej grze paragrafowej ale tekst o niej pojawi się już niebawem :)
OdpowiedzUsuńOprócz Choose-Cthulhu grałam jeszcze w paragrafówki wydawnictwa Muduko :). Również były ciekawe, dawały więcej możliwości w rozgrywce, bo używało się kostek do gry, ale jednak Lovecraftowy klimat bardziej mnie urzekł. Może w swoim czasie będę miała okazję zagrać w coś jeszcze innego :)
UsuńLovecraftowy klimat rzeczywiście potrafi wciągnąć i stworzyć niezapomniane przeżycia :). Wiem, że świat gier jest pełen niespodzianek i możliwości, więc na pewno znajdziemy coś jeszcze równie ekscytującego do wypróbowania w przyszłości :)
UsuńLovecraft ma coś w sobie, dlatego korzysta z niego cały czas bardzo wielu twórców.
UsuńOj tak w świecie gier jeszcze wiele niespodzianek na pewno czeka i nowe powstają :)
Z gier paragrafowych nawiązujących do twórczości Lovecrafta mam jak na razie "Zew Cthulu", ale chcę sobie kupić też inne gry z tej serii.
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie czytałam kilku wcześniejszych i je mam zamiar nadrobić :)
UsuńWitaj:) Uwielbiam czytać ale na horrory może jeszcze przyjdzie czas, chociaż może nie:))) Ostatnio czytałam Silva Rerum.. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTej książki jeszcze nie miałam okazji czytać. Tytułów do nadrobienia zawsze będzie dużo :)
UsuńMiałam okazję grać w kilka gier książkowych, np "Dziennik 29" i jest to super zabawa!
OdpowiedzUsuńJa grałam w Choose Cthulhu i inspirowane różnymi klasykami gry wyd. Muduko. Mam ochotę zagrać w coś jeszcze innego :)
UsuńPowiem tak: "Dziady część V: Dziady, które nie spieprzają" - najlepsza paragrafówka, w jaką grałam :)
OdpowiedzUsuńOoo o tym nie słyszałam, ale już sam tytuł brzmi zachęcająco :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń