wtorek, 25 lipca 2023

Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami.

 Dziś przywitam Was mrocznym klimatem... 

 
"Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" H.P. Lovecraft

Piękne, grube wydanie w twardej oprawie najciekawszych, mrocznych opowieści, mistrza grozy H.P. Lovecrafta. Opowiadania wybrał, przetłumaczył i opracował Maciej Płaza. Na uwagę zasługują też niesamowite i pełne tajemniczości ilustracje Johna Coulharta. 

Każdy, choć w minimalnym stopniu zainteresowany literaturą grozy słyszał o Lovecrafcie. Właściwie, nie trzeba nawet czytać horrorów. Motywy z jego opowiadań wykorzystywane były w filmach, grach, kulturze. Można powiedzieć, że pisarz stworzył swoja własną bardzo mroczną mitologię. 

Archaiczny, bogaty język, pobudzające wyobraźnię opisy, mroczne motywy, które niepewnie szepczą nam do ucha: A co jeśli nie jesteśmy jedyną rozumną rasą we wszechświecie? Co jeśli był ktoś przed nami? Co jeśli będzie po nas? Co jeśli już teraz ktoś potężny ma wobec nas konkretne zamiary? To sprawiło, że tak wielu pokochało H.P. Lovecrafta. 

Każde opowiadanie jest o czymś innym, a jednocześnie dzieją się jakby w tym samym uniwersum. Łączą je często miejsca, postacie niezwykłych, potwornych bóstw, zakazanych i mrocznych ksiąg, tajemniczych przedmiotów. Także motywy odkryć, poszukiwań, niezwykłych miejsc, spojrzeń w nieodgadniony kosmos i zgroza, czasem tak trudna do określenia. 

Mimo iż opisy autora są bardzo szczegółowe bardzo często wprowadza elementy opisu tylko tego co czuła osoba, mająca do czynienia z czymś tak przeraźliwym, że ciężko to opisać. Może i lepiej, możliwe, że gdybyśmy nawet oczyma wyobraźni ujrzeli to co zostało przedstawione, nie pozostalibyśmy dłużej przy zdrowych zmysłach. Ta autentyczność pięknie buduje napięcie, przyczyniają się do niej tez często motywy analizy różnych dokumentów, odkrycia archeologiczne, styl często w formie listów. To wprowadza w czytelnika w świat, który wydaje się prawdziwy, jakbyśmy czytali zapiski z dawnych czasów, ludzi, którzy przeżyli prawdziwą grozę i którzy martwią się, że nikt im nie uwierzy. 

Tutaj pochwała należy się również tłumaczowi, który wspaniale przełożył cały ten klimat, zarachowując styl i język autora.

 

Nie będę się tu rozpisywać o każdym opowiadaniu z osobna, ale przy kilku chciałabym się zatrzymać przy okazji innych pozycji, po które udało mi się sięgnąć. 

I "Dagon" i "Widmo nad Innsmouth" 

Dagon jest jednym z pierwszych opowiadań autora. Uciekający jeniec trafia na dziwną bagnistą wyspę — kawałek wnurzonego dna oceanu. To, co tam widzi, doprowadza go do szaleństwa. Krótka treść, szczegółowe opisy budujące napięcie. Jest to także wstęp do sworznia ciekawego kultu, który pojawia się w drugiej opowieści — Widmo nad Innsmouth.

Innsmouth od dawna jest omijane przez obcych, nic dziwnego: tajemniczy kult, zmieniający się wygląd mieszkańców, to dopiero początek. Główny bohater postanawia odwiedzić to miejsce, wrócić jednak nie jest tak łatwo.

Dagon (2001)

Po przeczytaniu "Dagona" postanowiłam sięgnąć od razu po film. Na początku myślałam, że reżyser totalnie wymyślił sobie fabułę, wzorując się tylko na podstawie postaci Boga-Ryby z opowiadania. Później przekonałam się, że inspirował się inną opowieścią, mianowicie "Widmem nad Innsmouth". Informacja dla tych, którzy lubią oglądać konkretne adaptacje. 

Fabuła została trochę uwspółcześniona i zmieniona, żeby było więcej akcji. Wiadomo, film rządzi się swoimi prawami. Psuje to klimat, ale bądźmy szczerzy, proza Lovecrafta do kina średnio się nadaje. Tu fabuła taka zła nie jest, gorsze efekty. Filmu samego w sobie nie polecam jakoś szczególnie, ale jest fajną ciekawostką adaptacyjną. 

II "Zew Cthulhu"

Nie jesteśmy sami. Czy tajemnicze stworzenia, które były tu jeszcze przed nami mogą wybudzić się ze snu? Jedno z najbardziej znanych opowiadań. Opis niezwykłego kultu przedstawiony w formie niemal źródeł historycznych tworzy niesamowity klimat. 

 

 Zew Cthulhu (2005)

Kiedy o filmie masz ochotę powiedzieć, że jest bardzo ciekawy i strasznie nudny :P. Zrobiony na stary czarno-biały, niemy film, z klimatycznymi prostymi efektami. Fabuła momentami nużąca, zresztą przy tym opowiadaniu również miałam takie wrażenie. W dodatku taka forma przekazu wydaje mi się w tym momencie najtrafniejsza dla dzieł Lovecrafta. Wykonanie jest świetne i właśnie dlatego myślę, że zwłaszcza fani pisarza powinni mieć go na uwadze. 

III "Kolor z innego wszechświata"

Dziwny meteoryt spada na ziemię, przynosząc ze sobą niszczący wszystko na swej drodze kolor. Niezwykłe i inspirujące dzieło.


 Kolor z przestworzy (2019)

Znów mam takie mieszane uczucia. Jeśli nie czytaliście Lovecrafta, film może się wydać dziwny, średniozrozumiały. Nie jest on też jednak wierną adaptacją "Koloru z innego wszechświata". Znów mamy do czynienia z nieco uwspółcześnioną własną wersją. Jednak sposób przedstawienia wielu motywów wydał mi się bardzo ciekawy. Tu znów powtórzę, że te opowiadania nie jest łatwo przedstawić w kinie. Zaznajomionym polecam, a jeśli nie czytaliście, ale znacie ten film, to jestem bardzo ciekawa waszych opinii :). 

 

IV "Zgroza w Dunwich"

W tytułowym miasteczku rodzi się dziwne dziecko, rośnie niewiarogodnie szybko i razem z ojcem planuje coś strasznego. Znajdziemy tutaj dokładniejsze opisy strasznych bytów. 

 

 

Horror w Dunwich (1970)

Kolejny film i kolejne mieszane uczucia. Efektów za bardzo nie ma, głównie oślepiające światła, gra aktorska pozostawia sporo do życzenia. Po raz kolejny mamy tylko inspirację opowiadaniem. Jednak nie zabrakło tu odpowiedniego klimatu. Niektóre sceny bardzo mi się podobały, przy innych miałam ochotę film wyłączyć. 


Podsumowując z lovecraftowych filmów, które widziałam (jest ich znacznie więcej i możliwe, że innym razem do nich przejdę) żaden jakoś specjalnie mnie nie zachwycił. Jednak jako ciekawostka można je obejrzeć, nie czuję, że zmarnowałam swój czas. Oglądaliście, którąś z tych lub inną ekranizację?

 

V "Szepczący w ciemności"

Dziwne ciała znalezione w rzece i tajemnicza korespondencja z pewnej farmy, są początkiem niezwykłych odkryć. Tym razem zamiast filmu zapoznałam się z inną inspiracją do opowiadania, a mianowicie grą w formie książki. Seria ma mieć 12 część. Mnie udało się zagrać w 9 i 10.

  "Szepczący w ciemności" Giny Valris

Gra paragrafowa to specyficzny rodzaj książki, w której to jak potoczy się akcja, zależy od wyborów czytelnika. Po fragmencie powieści i mamy do wyboru opcje, które przeniosą nas na różne strony. Wybieramy, co naszym zdaniem powinien zrobić główny bohater, aby rozwiązać tajemniczą zagadkę i co najważniejsze przeżyć.

Bohaterem, w którego się wcielamy, jest Albert N. Wilmarth profesor wyjaśniający mity i legendy w naukowy sposób. Jedną ze spraw, którą należałoby się zająć, są plotki o dziwnych szczątkach znalezionych w rzece. Profesor jest przekonany, że tylko strach i wyobraźnia podsuwa ludziom pomysły o przybyszach z innych planet. Wszystko jednak zmienia się gdy dostaje on list zawierający niepokojące dowody, a tym samym zostaje zamieszany w sprawę, z której nie ma odwrotu.

Książka mocno trzyma się fabuły oryginalnego opowiadania, dając jednak czytelnikowi możliwość zmiany jej przebiegu. Utrzymany jest Lovecraftowy klimat. Na każdym kroku może czekać nas śmierć, szaleństwo i mrożące krew w żyłach sceny. Czytamy w nieustannym napięciu, podejmując ryzykowne działania. Mnie sama fabuła niesamowicie wciągnęła i nie potrafiłam odłożyć książki, dopóki nie umarłam (tak z sześć razy po rząd).

Język jest przystępniejszy od oryginalnego opowiadania, skrócone są też opisy, co jest dobrym zabiegiem, aby gra była płynna. Fragmenty powieści, które otrzymujemy, wystarczająco wciągają nas w mroczny świat, wywołując ciarki na plecach.

Nie zabrakło jednak odrobiny humoru. Co prawda czarnego, ale inny by tutaj nie pasował. Nie można się oprzeć wrażeniu, że gra czasami trochę drwi sobie z czytelnika, który usilnie stara się wyjść z sytuacji cało.

Dużym plusem są też zagadki, które urozmaicają zwykłe wybierania paragrafów. Niestety jest ich malutko i są zdecydowanie zbyt proste. Brak jednej z poprzednich części nie pozwolił mi podążyć jedną ze ścieżek. Możliwość przejścia do innej książki jednak bardzo mi się podoba, rozbudowuje to fabułę, dostarcza więcej zabawy i zachęca do zaopatrzenia się w poprzednie części, co na pewno zrobię.

 Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

 


 VI "Nawiedziciel mroku"

Pisarz szuka w opuszczonym kościele inspiracji, zamiast tego uwalnia coś przerażającego.

 "Nawiedziciel Mroku" Leandro Pinto

W tej części wcielamy się w postać szukającego inspiracji pisarza Roberta Blake'a. Mimo dręczących nas złych wspomnień chcemy ponownie przyjrzeć się pewnej księdze, skrywającej mroczne tajemnice. Czy odważymy się włamać do opuszczonego kościoła? Czy wyjdziemy stamtąd żywi? Uda nam się rozwiązać kryjące się tam sekrety? Zdobyć to czego szukamy? A może obudzimy coś, co na wieki powinno zostać uśpione? Wszystko oczywiście zależy od naszych drobnych decyzji.

Wybierając konkretne trasy, przedmioty, które chcemy zabrać, osoby, z którymi chcemy się skontaktować, sami decydujemy, który paragraf przeczytamy jako kolejny. A zdarzyć się może wszystko. Sporo różnorodnych i zaskakujących zakończeń. W poprzedniej części miałam wrażenie, że ciągle umieram, tutaj zdarzały się ciekawsze opcje. Jednak nie chcę niczego zdradzać.

Opowiadanie trochę różni się od oryginału, nie tylko alternatywnymi zakończeniami. Jednak klimat opowieści grozy znany fanom Lovecrafta jest tu zachowany. Ciekawym smaczkiem jest to, że w tej części możemy (o ile podążymy właściwą ścieżką) spotkać samego pisarza. Jak potoczy się nasza wspólna przygoda, również zależy od konkretnych wyborów. Chwilami może być krwawo i brutalnie.

Zabrakło trochę zagadek urozmaicających zwykłe wybory. Za to ciekawym motywem było gromadzenie przedmiotów, które mogły się przydać w czasie dalszej podróży. Poprzednia część wydawała mi się trochę mroczniejsza. Za to tu zakończenia były nieco bardziej różnorodne, choć też oczywiście mieliśmy tradycyjne np. skończenie w szpitalu psychiatrycznym.

Gry paragrafowe są świetną zabawą pozwalającą jeszcze bardziej wczuć się w opowiadania. Poczuć na własnej skórze dreszczyk emocji, kiedy zastanawiamy się, którą z opcji wybrać, by nie wpaść w ręce tajemniczych nadnaturalnych sił nie z tej ziemi. Z miłą chęcią sięgnę po inne tomy z tej serii.


 Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

 

Tradycyjnie zapraszam również na nowy post w Pracowni Kotołaka. Zapraszam także do zerknięcia na poprzednią pracę, w której wykonałam storzonko właśnie z książek Lovecrafta. 

<TUTAJ ZNAJDZIECIE PRZERAŻAJĄCĄ PLUSZOWĄ POCZWARĘ> 

 A także zachęcam do przeglądania aktualnych ofert moich maskotek na OLX, Allegro, lub Vinted

96 komentarzy:

  1. Literatura grozy i horroru to nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, to na pewno nie jest pozycja dla każdego :)

      Usuń
  2. Pięknie wydana jest " Zgroza w Dunwich" ale ogólnie literatura horroru i grozy- nie dla mnie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za takimi pozycjami. To kompletnie nie moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie klimaty uwielbiam jesienią i zimą. Dopisałam tytuł do listy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna gruba księga z pierwszego zdjęcia, taka kusząca. :)
    Radiomuzykant-ka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, tez uważam, że jest cudna, ale dwie kolejne, choć dużo cieńsze książeczki również polecam :)

      Usuń
  6. To nie mój typ literatury, ale doceniam piękne wydania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jedną książkę mam w takim wydaniu, ale o niej innym razem :)

      Usuń
  7. Przearcy cudowne jest to wydanie! Kiedyś będę mieć tę książkę, na pewno. Próbowałam ją kiedyś wylicytować na jednej z WOŚP-owych aukcji, ale odpadłam. Na pewno ją kiedyś kupię, ale jeszcze nie teraz, bo zajęłaby mi z pół półki, a naprawdę nie mam miejsca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle to wydawnictwo ma piękne wydania. W innym poście przedstawię jeszcze jedno wielkie tomisko :D. Ale fakt trochę miejsca zajmuje :)

      Usuń
  8. "Zgrozę w Dunwich" tłumaczoną też czasem jako "Ohydę" lub "Okropność", jak też inne dzieła Lovercrafta czytałem bardzo dawno, ostatni kontakt miałem bardzo pośredni, za pomocą "Call of Ctulhu" w wykonaniu Metallicy z drugiej plyty "Ride the lightning", być może warto sobie przypomnieć, odświeżyć tego autora?... na razie po przeczytaniu "Sek(s)ty" i "Baśniarza" /obie warte lajków/ zabrałem się za "Blask Runów" /Joanne Harris/, strasznie popieprzona i odjechana historia, która się dzieje w uniwersum mitologii nordyckiej w czasach już po Ragnaroku... ma teraz w lecie sporo różnych zajęć, więc trochę mi się wlecze czytanie książek... do tego jeszcze odkryłem nieznany mi wcześniej serial kreskówkowy "Futurama" i trochę mnie wciungło niczym kiedyś saga o kotach...
    nie mam zbyt dobrych doświadczeń z książkami - grami paragrafowymi, może dlatego, że to były jedna z pierwszych takich pozycji na ryku i nie dość, że były nudne, to jeszcze marnie skonstruowane...
    za to w rewanżu polecę Ci coś, co przeczytałem przed "Sek(s)tą", to ma tytuł "Brud', a napisał Irvine Welsh, ten sam, który wcześniej popełnił 'Trainspotting", tym razem bohaterem jest policjant z Edyngurga, strasznie wredny i porąbany typ zresztą, ale opisany tak sympatycznie, że nawet daje się lubić...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię, że i tak znajdujesz czas, żeby chłonąć te wszystkie książki, szybko Ci idzie. Ja ostatnio totalnie nie wyrabiam, kolejka na półce rośnie, ale mimo to dziękuję za polecajki, jak nie teraz to kiedyś możliwe, że sięgnę. Popieprzona i odjechana historia też brzmi kusząco xD.
      Cieszę się, że skusiłeś się na Sekściarza. Jeśli masz konta na jakichś portalach książkowych, to żebrzę o te lajki :P.
      Te gry paragrafowe mi się spodobały, z lekkim czarnym humorem poprowadzone. Nie widziałam innych jednak i nie mam porównania.

      Usuń
    2. trochę nie tak, co prawda jak zacznę coś czytać, to czytam dość szybko, chyba że klucha, wtedy potrafię wręcz odpuścić już w pierwszej tercji, ale z czasem na lekturę bywa rozmaicie... tak było np. z Sek(s)tą: plan był, ale niespodzianie wyskoczył z nadprzestrzeni poślizg chronosynklastyczny, co rzecz jasna wygenerowało dalsze poślizgi...
      na forach czytelniczych, czy portalach książkowych się nie udzielam, tak jak na fejsach, twitach i instach, wystarczy mi blogowisko, a i tak ostatnio mam letni zespół amotywacyjny, ale o recenzję upomniało się wydawnictwo, więc mówisz - masz :)
      tamte książki paragrafowe to były początki gatunku, bardzo nieporadne, ale nie wykluczam, że obecnie technika poszła do przodu, starożytni enochiańscy metale też kiedyś zaczynali od nieudolnego brzdąkania, a teraz mamy całą znakomitą gałąź, czy wręcz konar muzyczny...

      Usuń
    3. I tak mam wrażenie, że poszło Ci szybko. Albo mi ostatnio też czas jakoś tak ucieka przez palce. Nie ma kiedy przeczytać wszystkiego co by się chciało niestety.
      Czyli jakieś recenzje pisywałeś na blogu? Bo głównie widzę u Ciebie Twoje przemyślenia, opowiadania.
      Gry musisz sam sprawdzić, czy twoim zdaniem wychodzą lepiej niż te, których próbowałeś.

      Usuń
    4. nie... o recenzję upomniało się wydawnictwo, ten pośrednik, który urwał sobie kawałek z tego, który dałem Tobie w ramach transakcji...
      dojrzałaś przemyślenia w mojej twórczości blogowej?... ciekawe... bo ja raczej tak spontanicznie jadę, a gdy próbuję za dużo myśleć, to te teksty jakieś z dupy wychodzą, więc ich nie publikuję... myślnie jest przereklamowane, LOL...

      Usuń
    5. */żesz czarnek!... "myślenie" miało być...

      Usuń
    6. Ach dobra, już widzę, źle zrozumiałam :). Dziękuję serdecznie :*.
      Bardzo mądre te Twoje bezmyślne posty zatem :D

      Usuń
    7. mnie z kolei fajnie robi Twoja pochwała i fakt, że poświęcasz czas na regularne studiowanie mojego bloga, starszych postów, bo jak zdążyłem wysensować z Twojej twórczości, to jawisz mi się jako osoba naprawdę niegłupia i nader sympatyczna, emanująca fajnymi wibracjami, przynajmniej ten Jej fragment, który zdążyłem poznać :)

      Usuń
    8. Aż się uśmiechnęłam, a miałam dziś groszy nastrój. Miło mi :)

      Usuń
  9. Trochę nie moje klimaty. Nie powiem żeby mnie nie ciekawiły, ale później wyobraźnia płata mi figle.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam serdecznie ♡
    wow, piękne wydanie :) Naprawdę wygląda dumnie, zachwyca! Historie też całkiem w moim stylu, jestem wielką miłośniczką horroru :D Ja jestem jak najbardziej na tak, oczarowały mnie te opowieści!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam zaznajomić się z Lovecraftem, w końcu to klasyka :)

      Usuń
  11. "Zgrozę w Dunwich" planuję w najbliższym czasie przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie do końca moje klimaty, ale kto wie, może się na coś skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz zacząć od krótszego opowiadanka, możliwe, że nawet będą gdzieś dostępne legalnie w sieci, albo w bibliotece i przekonasz się, czy Lovecraft Ci podejdzie. To jednak specyficzne dzieła.

      Usuń
  13. Kochana ♥
    przepiękne wydanie książki w twardej oprawie prezentuje się wspaniale !
    .. za horrorami nie przepadam, ale zdarza mi się czasem oglądać..
    ksiażki H.P. Lovecrafta nie czytałam.. posiadam ogromną wrażliwość i empatię i niesamowitą wyobraźnię, dlatego unikam mocnych scen ..
    ta książka 'Zgroza w Dunwitch i inne przeraźliwe opowieści' trochę mnie zaintrygowała, choć nie jest to mój ulubiony gatunek.. może kiedyś spróbuję ją przeczytać?..
    - ściskam Cię Kochana najserdeczniej ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Lovecrafcie nie ma tyle drastycznych mocnych scen co tajemniczy pełen grozy klimat. Filmy trochę to popsuły, ale niestety nie da się w pełni pokazać tych dzieł na ekranie :).
      Proponuję Ci znaleźć jakieś krótsze opowiadanie Lovecrafta i zobaczyć, czy to twój klimat i potem sięgnąć po cały zbiór :)
      Również tulam mocno!

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Owszem, mi też się podoba. Mam jeszcze podobne opowiadań Edgara Allana Poe.

      Usuń
  15. Lubię powieści z dreszczykiem i swego czasu miałam ''fazę'' na horrory, ale obecnie rzadko która książka z tego gatunku jest w stanie mnie w pełni usatysfakcjonować.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam tego autora i jego książek, trzeba będzie nadrobić. Zachęciłaś mnie bardzo swoją świetną recenzją Roksano. Ta gra w formie książki też jest ciekawym pomysłem, można dać poszaleć swojej wyobraźni... Dobry horror też by się obejrzało, więc może ten z Nicolasem C.? Ta fioletowa poświata mnie niezwykle przyciąga. Muszę go gdzieś koniecznie poszukać. Pozdrawiam wenusiańsko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam najpierw przeczytać opowiadanie a później sięgnąć po film :). A może w serii jest nawet gra do tego samego opowiadania. Muszę sprawdzić :)

      Usuń
  17. Nie wypowiem się jakoś specjalnie, bo to nie moje klimaty. W ogóle mnie nie ciekawi ten typ literatury, czy filmy tego rodzaju. Ale przesyłam pozdrowienia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i ciesze się, że mimo to do mnie zaglądasz. Pozdrawiam :*

      Usuń
  18. Nie odnajduję się w takich tematach, toteż rzadko kiedy sięgam po taką literaturę ;) Filmy prędzej oglądnę, ale musi być to coś takiego jak "Naznaczony" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmy niestety rewelacyjne nie są. Nie wiem, czy powstało coś naprawdę dobrego na podstawie Lovecrafta.

      Usuń
  19. Te gry paragrafowe bardzo mnie zaciekawiły. Co do filmów, "Dagona" kiedyś oglądałam, ale słabo pamiętam, choć pewnej sceny akurat nie zapomnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Której?
      Gry paragrafowe polecam, fajny klimat, fajna zabawa. Widzę, że cała seria jest przez różnych autorów pisana, to też można się czegoś innego w różnych częściach spodziewać. Te dwie wzięłam do recenzji, ale na pewno dokupię sobie pozostałe :)

      Usuń
    2. Takiej "twarzowej" - aż wzrok wtedy odwracałam.

      Usuń
    3. Tak myślałam... Uh masz rację okropna była, w książce takich okropności nie było :D. A w filmie szkoda mi też było tego bohatera, polubiłam go :c

      Usuń
    4. Też go polubiłam, ale cóż poradzić... Wracając do gier, to ja z kolei miałam styczność z komputerowymi produkcjami, które mniej bądź bardziej nawiązują do twórczości Lovecrafta. Zresztą sama kiedyś przyznałaś, że takich tytułów jest dużo, jeśli chodzi o wirtualną rozrywkę, o ile dobrze pamiętam. :)

      Usuń
    5. Swoją drogą, bardzo klimatyczne to polskie wydanie książki. Vesper generalnie zresztą raczy nas atrakcyjnymi wydaniami.

      Usuń
    6. Tak wspominałam właśnie, że Lovecraft zainspirował bardzo dużo twórców w szczególności właśnie gier :). A wydanie cudne, mam właśnie Lovecrafta i Poego, ale myślę nad innymi książkami wydawnictwa :)

      Usuń
    7. Ja mam kilka pozycji od nich, ale na razie tylko jedna odhaczona, reszta na kupce wstydu :(

      Usuń
    8. Oj kupka wstydu wielka i rośnie nie wiem nawet kiedy ;p

      Usuń
    9. Ja staram się zmniejszać moją kupkę wstydu, ale mam wrażenie, że ona ma magiczną zdolność regeneracji. Coś ubędzie niby, lecz zaraz znów coś przybywa i tak w kółko :D

      Usuń
  20. Przeczytałem kilka opowiadań tego autora. Całkiem niezłe, jednak jakoś na ten moment nie jest to mój ulubiony klimat.

    Gra paragrafowa to coś, czego dawno nie widziałem już. A miałem okazję zagrać w kilka tytułów.

    Nie wiem jak to było z tym ogłoszeniem. Ważne, że teraz jest już spokój z tym.

    Też tak uważam. Kradzież i niszczenie mienia to moim zdaniem całkiem poważne przestępstwa wbrew pozorom i słowom jakie czasem się spotyka.

    Czy ja wiem. Chyba zamyśliłem się bardziej niż zwykle i stąd ten wiersz ma taki wydźwięk.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Wtedy trzeba iść po zapachu i poprosić o odrobinę jedzenia pachnącego w taki dobry sposób. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo mnie ciekawią tę mroczne gry z Klubu Recenzenta nakanapie.pl, aż nie jeden raz zastanawiałam się, czy ich sobie nie zamówić 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne są. Nie musisz też znać Lovecrafta, żeby w nie grać :)

      Usuń
  23. Wydawałoby się że to nie moje klimaty, ale „Szepczący w ciemności” mnie zaciekawił.
    Chyba nigdy wcześniej, nie spotkałam się z takim klimatem- ani w książkach, ani na szklanym ekranie.
    Coś czuję, że od czytania, zakręciłoby mi się w głowie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zarówno opowiadania Lovecrafta jak i gry paragrafowe :)

      Usuń
  24. Czytałam trochę Lovecrafta. Jego opowiadania mają ciekawy i niepokojący klimat. Lubię starą klasykę grozy, np. powieści gotyckie oraz lektury z nurtu "czarnego romantyzmu". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, teraz Poego czytam :)

      Usuń
    2. Też mi się podoba, nawet bardziej niż Lovecraft. Ma większą różnorodność w tematyce opowiadań.

      Usuń
    3. tak jak Ozzy'ego Osbourne'a nazywa się ojcem muzy hard&heavy, tak Poe'go można śmiało nazwać ojcem, a może nawet dziadkiem literatury zbiorczo zwanej horror... obecnie to już nie jest gatunek literacki, tylko cała gałąź, czy nawet konar, znowu analogicznie do H&H w muzyce, bardzo różnorodne gałęzie na nim rosną i zwykle nie jest łatwo uznać jednoznacznie, że się lubi, czy nie lubi horrorów, bo jedne gałęzie nam bardzo pasują, inne mniej, albo nawet wcale...
      p.jzns :)

      Usuń
    4. Dokładnie, ja też niektóre rodzaje horroru uwielbiam, innych wręcz nie znoszę. U Poego znajdzie się prócz horroru kryminał i parę innych gatunków. Akurat mam fajny zbiór, który jest dość różnorodny. Przedstawię w następnym poście, chyba że dostanę pewne świntuszkowe karty do recenzji, to współpraca ma pierwszeństwo :P

      Usuń
  25. O! Lubię takie mroczne klimaty! Chociaż przyznaję, że tego typu książki najczęściej czytam jesienią i zimą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz taka jesienna pogoda, że można poczuć klimat :P

      Usuń
  26. Z tego co tu przedstawiasz to ciekawa książka z fajna fabuła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrząc, że jest tu zbiór opowiadań to nawet kilka fabuł ;p

      Usuń
  27. Słyszeć słyszałam, ale to niestety nie moje klimaty ;) Podobnie jak stronię od horrorów i strasznych filmów, tak nie sięgam po książki z tej kategorii. Niemniej jednak fajnie było poznać Twoje odczuciach, bo bardzo lubię czytać Twoje posty :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj już sierpniowo
    Dawno nie czytałam tego gatunku. Warto do niego wrócić.
    Niech spadające gwiazdy spełnią Twoje marzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiałam Akwarydy (miałam idealne po prostu warunki akurat), teraz czekam na Perseidy :). Książki polecam i pozdrawiam serdecznie Kochana :*

      Usuń
  29. Nie widziałam żadnej ekranizacji prozy Lovecrafta. Czytałam kiedyś, dawno temu jedno czy dwa opowiadania. Ten tom mam w planach w ramach czytania klasyki wszelakiej, zwłaszcza, że to jest nowe tłumaczenie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tłumaczenie jest świetne, wydanie przepiękne, więc polecam mocno :). Ekranizacji jest więcej, ale jeszcze nie wiem, czy po nie sięgnę. Nie ma chyba niczego faktycznie godnego uwagi. Sprawdzam aktualnie, jak się Poe miał w kinie :P

      Usuń
  30. Uwielbiam prozę Lovecrafta i książki nią inspirowane.

    OdpowiedzUsuń
  31. Do tej pory jedynie miałam styczność z Kingiem z tego gatunku i to chyba nie było dla mnie. Niestety, zraziłam się do jego książek i szło mi to topornie.
    Myślisz, że ten zbiór opowiadań to dobry wybór dla osoby, która nie miała za bardzo styczności z tym gatunkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno tym momencie powiedzieć, bo horrory Kinga i Lovecrafta to zupełnie dwa inne światy. Lovecraft jest napisany trudniejszym językiem, nie znajdziesz tam opisów masakry ani akcji, ale bardziej tajemniczość, zupełnie inny rodzaj budowania napięcia.
      Niektórzy stwierdzą, że nie lubią powszechnych współczesnych horrorów, a te właśnie im się podobają, inni właśnie odwrotnie. Jeszcze inni nie odnajdą się w ani jednym, ani drugim.
      Z mojej strony zachęcam Cię do przeczytania jednego opowiadania, choćby w internecie, na pewno znajdziesz i przekonaj się, czy to styl dla Ciebie :)

      Usuń
    2. Ooo, czuję się zachęcona. Dużo bardziej mi pasuje taka tajemniczość. Będę mieć na uwadze.

      Usuń
    3. W takim razie jestem ciekawa Twojej opinii :)

      Usuń
  32. Fuj. Precz ze straszeniem. Ja podziękuję. Precz z romansami, komediami, psychologicznymi itp. Jedyne co trawię to pozytywny bohater, zły który przegrywa i żadnego tłuczenia się godzinami bo wiadomo ,że po jednym dobrym kopniaku temat jest zamknięty. Żadnego straszenia i żadnych strachów. Fuj. Kloszard

    OdpowiedzUsuń
  33. Księgowy. Film o autystycznych dzieciach, potem dorosłych....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie miałam okazji obejrzeć, ale dziękuję za polecenie, chętnie nadrobię :)

      Usuń
  34. Planuję w końcu poznać książki Lovecrafta, bo wiele już o nich słyszałam. A co do filmów to chętnie je sobie sprawdzę w wolnej chwili. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zacząć właśnie od opowiadań, a później filmy :). Niektóre łatwiej zrozumieć znając treść :)

      Usuń
  35. Nie znam tych książek, ani filmów-za polecenie dziękuję.
    Pozdrowionek serdecznych moc przesyłam kochana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie klimaty, to serdecznie polecam i również serdeczności wysyłam :)

      Usuń
  36. Jeśli chodzi o opowiadania najbardziej zaintrygowała mnie fabuła "Zgrozy w Dunwich". Podoba mi się też okładka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio widziałam nawet audiobooki opowiadań Lovecrafta na YouTube. Fajny motyw, żeby si/e zapoznać z twórczością, a jeśli się spodoba, to polecam to piękne wydanie ^^

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie