Postanowiłam porównać te dwa festiwale. Oczywiście oficjalnie prócz nazwy nic się nie zmieniło. Porównuję raczej sam nasz pobyt, gdy byliśmy w Kostrzynie pierwszy raz i gdy już wiedzieliśmy czego się spodziewać.
1. Jedziemy!
Dwa lata temu wsiedliśmy do pociągu, w którym
konduktorzy boją się sprawdzać bilety. Przepchane wagony Music Regio:
muzyka gra, piwko się leje i nikt na to nie zwraca uwagi. Idealne
miejsce dla osób, które na wooda wybrały się same. Tu bez problemu
nawiążą znajomość, bo każdy do każdego zagaduje, wszyscy szczęśliwi.
Jest ciasno zwłaszcza pod koniec trasy, a w kolejce do kibla masz tyle
czasu na rozmowę, że możesz poznać nawet miłość swojego życia. My z
mężem (wtedy jeszcze chłopakiem) poznaliśmy dwie fajne dziewczyny, z
którymi miło płynął czas, a później dołączyła większa grupka.Do tej pory najbardziej utkwił mi w pamięci koleś, który potrafił tak pięknie jeździć po sobie. Nie odtworzę dokładnie wiązanki, ale to było coś w stylu: – Zajęłaś mi miejsce, ale siedź. Ja i tak jestem niegodny siedzenia z wami. Usiądę sobie na podłodze. Tu jest miejsce dla takiego śmiecia – dodajcie do tego taki szczerze zrozpaczony głos i nie wiadomo, czy się śmiać, czy zacząć martwic :P. Koleś w masce gazowej też był dobry.
No dobrze, ale co w tym roku? Najpierw planowaliśmy pojechać samochodem, ale porównując ceny, stwierdziliśmy, że pociąg wypada lepiej. Czasowo jednak odpowiadał nam zwykły, nie specjalny. Tu już było spokojniej. Trafiliśmy na woodstockowiczow, ale to chyba jednak alkohol connecting people albo po prostu było za wcześnie rano i nie chciało się tak rozmawiać.
Pierwszy raz trochę się gubiliśmy. Nie można iść za tłumem, bo ludzie to się nawet w połowie miasta rozkładają, byle gdzie postoje robią. Wiec albo nawigacja, albo pytasz o drogę. Jedno wiedz na pewno jak nie masz kondycji w połowie drogi trawnik i piwko. Znaczy herbatka, na mieście nie wolno pic :) Czasem mnie zastanawia czy niektórzy z tych ludzi dotarli w ogóle na Woodstock :P. W tym roku prosto do celu. Chcieliśmy sobie zafundować hulajnogi, które by nam to ułatwiły, ale fundusze poszły w końcu na:
3. Namiot.
W zeszłym roku wzięłam swój po rodzicach, stary, potargany, już nie wszystko szło z niego sprać. No na wooda idealny, ale wrócił w jeszcze gorszym stanie. Zamieszczając cytat z mojej książki „tam było już wszystko wylane piwo, krew, sperma, guacamole” ("Seksta" wkrótce w sprzedaży). Ukraińcy strzelili nam autograf marketem. Nowego namiotu było trochę szkoda, ale rozłożyliśmy się w mniej widocznym miejscu w lesie i przetrwał cały :).
W zeszłym roku wzięłam swój po rodzicach, stary, potargany, już nie wszystko szło z niego sprać. No na wooda idealny, ale wrócił w jeszcze gorszym stanie. Zamieszczając cytat z mojej książki „tam było już wszystko wylane piwo, krew, sperma, guacamole” ("Seksta" wkrótce w sprzedaży). Ukraińcy strzelili nam autograf marketem. Nowego namiotu było trochę szkoda, ale rozłożyliśmy się w mniej widocznym miejscu w lesie i przetrwał cały :).
4. Śmieci, narkotyki i śmierć. Czyli powinni zamknąć ten festiwal?
Śmieci są były i będą. Możecie narzekać, ale przy takiej masie ludzi i alkoholu nie jest możliwe, żeby ich nie było. Z narkotykami walczą, ale bądźmy szczerzy, nawet w podstawówce się zdarzą. Jak ktoś nie chce brać, to nie bierze, ba nawet do picia cię nie zmuszą, jak jesteś abstynentem.
W tym roku wydarzyła się tragedia (dowiedzieliśmy się po powrocie). Wszyscy są sercem z tymi dwoma mężczyznami i wszystkimi, dla których byli bliscy. Jednak to mogło zdarzyć się wszędzie. To nie wina festiwalu, każdy, kto był, o tym wie. Przy okazji apel do wszystkich: troszczcie się o swoje zdrowie, nieważne gdzie jesteście. Można się zaj** bawić bez narażania własnego życia.
5. Żarcie.
Dwa lata temu zaraz po przyjeździe do Kostrzyna zamówiliśmy sobie kebab. Ja dostałam samo mięso, a Mariusz same warzywa. Chyba uznali, że tak się kochamy, to możemy się podzielić xD. Teraz taka podpowiedź potwierdzona również w tym roku, jak chcecie dobrze zjeść to albo w miasto (hulajnogi trza kupić) albo zaraz przy wejściu od Milenijna. Bo w centrum... Nawet kawy nie polecam :P, chyba że masz już mocno w czubie to bez różnicy.
W tym roku przygotowaliśmy się bardziej z prowiantem. Puszeczki z pasztetem i szyneczką do tego chlebek zapewniły nam sporą część posiłków. Czy polecam? Nie jestem pewna. Zaraz przeczytacie dlaczego.
6. Alko
Poprzednio się nawaliłam, przyznaję. Najbardziej w ostatni dzień. Wcześniej było piwkowanie, a na odchodne ktoś nam dał cytrynówkę, bo już nie zdąży wypić. Kocham tego gościa :p chociaż przez niego nawet na chwile film mi się urwał. Spokojnie, w namiocie wylądowałam z tym, z kim trzeba :p. W tym roku tak się „zeszmaciłam”, że nawet zwymiotowałam przy ludziach (dobrze, że nie na ludzi) problem w tym, że nic nie piłam :P. Chyba te puszki mi jednak zaszkodziły. Tak mi siadło na żołądku, że nie smakowało mi potem nawet piwo i zobaczyłam, co to znaczy Polandrock na trzeźwo. Widzi się więcej śmieci i pamięta koncerty :D Za to mój luby pozdrawia pana z brudnym kubeczkiem, który tak chętnie dzielił się piwkiem. Tylko wątpimy, że coś pamięta :).
7. Siu siu
Pamiętam dwa lata temu ogromna kolejka do toitoi'ów. Do wszystkich budek oprócz jednej. Tę jakoś każdy omijał. Niektórzy z ciekawością zaglądali i zaraz szybko zamykali drzwi, pospiesznie się oddalając. Ja z natury ciekawska, a pęcherz męczył, sama zajrzałam i zrobiłam to samo co reszta. Nie pytajcie, co było w środku xD. Wielki podziw dla bohatera, który wziął głęboki oddech i tam wszedł... Tylko nie wiem, czy wyszedł... Korzystanie z kibelka na woodzie jest trudniejsze z każdym kolejnym dniem. Patrzyłam czasem zazdrośnie na facetów, którzy patrząc sobie na pień drzewka, w spokoju załatwiali swoje potrzeby. Najgorsze jest to, że po piwie muszę co chwilę, a gdzie tu kucnąć w lesie jak wszędzie namioty. Na szczęście mój mąż umysł rękodzielniczy zrobił ze mnie faceta. Wykombinowany z butelki lejek sprawdził się znakomicie. W tym roku również. Najlepsza dziewczyna, która mnie zauważyła i podleciała do Mariusza z pytaniem: jak ona to robi na stojąco!? Talent hue hue
8. Ludzie
Najbardziej kocham Woodstock za różnorodność obywateli. Gdzie nie pójdę, tam ktoś mnie zaskoczy nietypowym wyglądem. Kolorowe włosy, zbroja z puszek po piwie, piżama zwierzątko, ewentualnie ktoś pół nago leci. Trochę spotkań z różnymi kulturami, religiami, ludzie prezentują swoje hobby. Żałuję, że nie robiłam zdjęć. Człowiek o tym kompletnie zapomina, bawiąc się i żyjąc chwilą. Jedno wiem, że za rok rozstawimy się z Pracownią Kotołaka. Może ktoś przyjdzie zobaczyć :).
Piękne jest to, że tam bez problemu możesz przybić każdemu piątkę, przytulić się, pogadać. Ludzie są otwarci. Mruczki się znajdą, ale w końcu i tak się przełamują.
9. Koncerty
Były świetne. Avatar, Lordi, Acid Drinkers (i inni) dali czadu, uwielbiam ich. W tym roku bardziej postawiono na mocne brzmienia i fani metalu nie mieli na co narzekać. Dwa lata temu doskonale bawiłam się na Amon Amarth. Oczywiście jak ktoś lubi inny rodzaj muzyki również znajdzie coś dla siebie. Pamiętajcie, naprawdę nie jest ważne, czego słuchamy. Muzyka łączy ludzi, nie dzieli. Polandrock doskonale to pokazuje.
10. Powrót
Miłość, przyjaźń, pokój kończą się, kiedy wsiadasz do pociągu. Zwłaszcza specjalnego. Kto pierwszy ten siedzi. Kto siedzi, ten może spać. Idealny powód, by pozabijać przeciwników, gdy jedziesz wcześnie rano. xD Współczuję ochronie, która musi zadbać, by każdy bezpiecznie wsiadł do tego pociągu. Dwa lata temu mój chłopak szybko wskoczył na miejsce siedzące i zajął dla mnie, a ja ledwo żywa wczołgałam się do pociągu xD.
W tym roku wracaliśmy też normalnym pociągiem, aż tak dużo ludzi nie było. Przynajmniej z Kostrzyna. Dwie stacje dalej wsiadł jakiś katolicki obóz dziecięcy (czy coś ;p). Wygonili wodstockowiczow z zajętych miejsc i oddali się czytaniu Biblii, a imprezowicze zawalili korytarz. Opiekunowie wycieczki musieli się przeciskać miedzy prawie trupami, co było nie lada wyzwaniem. Najzabawniejszy był eksperyment społeczny przeprowadzony przez jednego chłopaka. Chciał kupić wodę, ale ciężko było przejść, więc puścił 5 zeta z prośbą „podaj dalej i kup mi wodę”. Moneta niestety wróciła. Pomogliśmy mu, zaopatrując go w kartkę, długopis, taśmę i nożyczki (takie rzeczy przydają się na woodzie) by mógł napisać list z prośbą i przykleić do niego monetę. Niestety list zaginął, ale już trzecia osoba z kolejki zlitowała się i odstąpiła swoją wodę. Człowieku, który ukradłeś piątaka, wiedz, że są ludzie o dobrym sercu na tej Ziemi :p.
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam. Dla tych, którzy jeszcze nie śpią zadanie konkursowe. Zareklamuje bloga tego, kto pierwszy odpowie odpowiednim zawołaniem na: Zaraz będzie ciemno! I napisze, skąd wzięło się to hasło :) (nie trzeba jeździć na wooda, żeby wiedzieć).
Mnie nigdy nie kusilo, aby wziąć udział w tej imprezie. Przykro mi, że doszło do takiej tragedii.
OdpowiedzUsuńNie każdy lubi ten klimat to wiadome :) Mi się bardzo podobało. Co do tragedii, z tego co mi wiadomo jeden mężczyzna miał zawał drugi przedawkował.
UsuńNie dla mnie takie festiwale, ani rodzaj muzyki.
OdpowiedzUsuńNie dyskutuje się z gustami.
Ty masz swoje, ja swoje.
Jeśli tylko jest kulturalnie, bezpiecznie, to niech festiwale się odbywają, nie mam nic przeciwko.
Serdeczności zostawiam 🦋🐝🐞❤️
Wiadomo każdemu podoba się coś innego, ale dzięki temu świat nie jest nudny :) Z ciekawości jakiego rodzaju muzyki słuchasz? :)
UsuńZapraszam na bloga, pisałam o muzyce wiele. Po za tym do każdego posta dołączam akcent muzyczny, tzw. klik.
UsuńWszystko zależy od nastroju, mojej kondycji fizycznej i psychicznej.
Przejrzałam kilka utworów i powiem, że gust muzyczny masz super. Może metalówa ze mnie ale inne gatunki też doceniam i podobnie jak Ty dostosowuję muzykę do nastroju :). Na woodstocku pojawiają się różne gatunki. Nawet jeśli nie na scenach to ludzie tworzą małe obozy z konkretnym stylem ale wiadomo trzeba lubić festiwale :).
UsuńHasła nie znam, ale relacja mi się podobała.
OdpowiedzUsuńNie byłam na takim festiwalu, a śmieci bywają wszędzie tam, gdzie mnóstwo ludzi. Trudno ogarnąć takie imprezy, a Owsiakowi i jego ekipie to się udaje, malkontenci zawsze się znajdą ;-)
Spodobał mi sie pomysł na Festiwal Sztuk Przepięknych, tak chyba sie to nazywa, szkoda, że tego nie nadają w mediach w całości.
Tak Owsiak zorganizowal coś wspaniałego a ludzie to ubogacili. Prawdę mówiąc każdy może znaleźć na festiwalu coś dla siebie. Wielbiciele muzyki i twórczości szczególnie są zadowoleni.
UsuńHej Sady ja juz praktycznie po wakacjach. Dziś przyjechaliśmy , 13 g w pociągu dość męcząca. Nie pospalam sobie zbytnio. Słuchałam Floydów i Gilmoura na przemian jak zwykle całą noc.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jeździsz na Woodstock 😀 ja jeszcze nie byłam. Ta otwartość ludzka to piękna rzecz. Złotego Boga widzieliście? Podobno miał być w tym roku na Woodstocku. Przejezdzalismy przez Kostrzyń w drodze do Sławna i wsiadało mnóstwo ludzi wracających z Festiwalu. A narkotyki były sa i będą, trzeba mieć głowę do tego... po prostu. Ściskam mocno
Złotego Boga nie widzieliśmy. Zabawa świetna. Koniecznie musisz kiedyś wziąć udział. Jak zdecydujesz się w przyszłym roku to koniecznie daj znać. Mam nadzieję, że wakacje były udane, pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPowinnaś jeszcze zrobić wywiad z poprzednim pokoleniem i porównac wszystko do Jarocina. :))))
OdpowiedzUsuńPomysł dobry :) ale do Jaricina to bym się chętnie tez wybrała bo festiwale dalej się tam odbywają :)
Usuńuśmiałam się przy tym lejku :D moja wyobraxnia szaleje haha
OdpowiedzUsuńRzecz niezbędna w takich warunkach hehe. Ja też się śmiałam załatwiając swe potrzeby xD
UsuńNo, kto jak kto ale ja jestem fanką Woodstocku (tak to będzie dla mnie zawsze Woodstock, a nie Pol'and'rock) .Hm.. Powiem Ci, że mnie zdziwiłaś, bo u mnie hasło: "idźmy za tłumem" zawsze się sprawdza i nie było koncertu, dużego wydarzenia, a nawet pierwszego Wooda, żeby się nie sprawdziło. Mam chyba większe szczęście do tłumów. :)
OdpowiedzUsuńHaha, no z alkoholem to tam trzeba uważać, mam na szczęście całkiem dobrą głowę, ale i tak nie lubię pić zbyt wiele na tego typu wydarzeniach. Szczególnie nigdy nie biorę nic otwartego od nieznajomych. Niestety koleżanka raz natknęła się na pigułkę w piwie na Woodstocku , na szczęście udało jej się zauważyć, że coś jest nie tak i wróciła szybko do obozu, gdzie się nią zajęliśmy.
Dla mnie Woodstock to bezkonkurencyjny festiwal, naprawdę najpiękniejszy, dlatego że jego klimat tworzą wspaniali ludzie.
Z mojego pociągu ludzie kazdy w inna stronę. Dwa lata temu to kółeczko zrobiliśmy z jakąś grupą nirpotrzebne :p woodstock jest wspaniały :) jak się idzie z głową to także calkowicie bezpieczny. Skoro jestś fanką to powinnaś poradzić sobie z pytaniem na końcu :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie no, nie wierzę, nikt nie odpisał "zamknij się"? :) Pomijając fragment o kłopotach żołądkowych, to taka radość bije z twojego posta, że czytam cichaczem w robocie i aż się szczerzę od ucha do ucha :)
OdpowiedzUsuńNo w końcu. Już myślałm, że nikt mi nie każe się zamknąć xD. Jeszcze jedno pytanko jest na końcu. Dasz radę odpowiedzieć? ;)
UsuńCieszę się, że mój post Cię rozbawił :)
Och, nie zauważyłam tego drugiego pytania, ale tu chyba polegnę. Wiem, ze z filmu, chyba francuskiego??? Ale tytułu Ci z pamięci nie podam.
UsuńTak francuski. Tytuł niby prosty do zapamiętania, ale nie koniecznie ja zawsze zapominałam ile "R" w nim było :P
UsuńObawiam się, że w chwili obecnej czuję się już lekko za stara na takie atrakcje :) w hotelach zawsze prywatna łazienka itp. Kiedyś pewnie bym się skusiła, teraz picie w plenerze raczej mnie już nie jara :)
OdpowiedzUsuńGdyby kusiły Cię same koncerty przykładowo, nie jest problem przenocować się w hotelu w Kostrzynie. Prywatne łazienka wtedy jest, w barze też się można napić a na festiwal iść tylko w godzinach koncertów. Wiele osób również w ten spokojniejszy sposób spędza Woodstock. Zwłaszcza np jak przyjeżdżają z dziećmi.
Usuńnie byłam nigdy, raczej nie moje klimaty ale cieszę się, że Polacy potrafią się integrować :)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do nas :)
UsuńWiadomo nie dla każdego klimat ale to fakt miło popatrzeć, że Polacy zwykle zamknięci w sobie nagle na takim festiwalu uśmiechają się do każdego. Trochę nam tego brakuje na co dzień.
UsuńDziękuję, ja zaobserwowałam już wcześniej :)
Po pierwsze dziękuje za odwiedziny, po drugie za tak swietnie napisany post. Lekko, od serducha, szczerze i interesująco. Bardzo przyjemnie czytało mi się całość. Nigdy na Woodstocku nie byłam , ale juz wiem,ze choć raz w zyciu musze , mimo tych wszystkich niedogodności choc raz się pzrejechać bo wrażenia i wspomnienia na pewno zostaja przez całe życie. Widać , że mimo wzsystko świetnie sie tam bawiliście :-)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko masz ochotę to nie ma co się zastanawiać. Mam nadzieję, że w przyszłym roku spotkamy się w Kostrzynie :). Wspomnienia są jeszcze większe niż ze zwyczajnych koncertów, bo prócz muzyki zawierasz ciekawe znajomości.
UsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno to były niezapomniane wrażenia. Akurat nie wyjeżdżam na takie festiwale bo to nie mój klimat, a nawet gdyby to obowiązki zapewne by nie pozwoliły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zabawa świetna ale wiadomo nie kazdy się w tym odnajdzie. Jednak co do obowiązków pamiętaj, żeby nie zajęły Ci całego czasu na zabawę. szkoda życia, by tylko pracować :)
UsuńNigdy nie byłam na tym festiwalu i na ten moment nawet nie planuję jechać w przyszłości, ale Twoją relację czytało się świetnie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś jeszcze się skusisz :). Cieszę się, że relacje się podobała.
UsuńCiekawa relacja. Sporo różnych wspomnień Ci pozostało, uśmiałam się przy tym wpisie o lejku. :D Nigdy nie byłam na takiej imprezie i wydaje mi się, że to chyba nie dla mnie. :D
OdpowiedzUsuńByło zabawnie :) impreza nie dla kazdego ale może warto sprawdzić :)
UsuńZAMKNIJ SIĘ! :)
OdpowiedzUsuńOf course dziękuję za informacje na moim blogu odnośnie szamponu którego używam, aby nie mieć głowy, a własciwie ramion w przecudnym śniegu!
Hasło wzięło się z przedziwnego filmu ,,Rrrr" (którego nazwy nie umiem wymówić, ponieważ mam wadę wymowy, zgadnij na jaką literkę...). Ziomek (bodajże Adam, bo każdy był tam Adamem) łaził wczesnym wieczorem i właśnie hasłem ,,Zaraz będzie ciemno" oznajmiał, że będzie mrok, bo nie było wtedy zegarków, a większość właśnie odpowiadała mu hasłem - zamknij się!.
Na tej imprezie nie byłam, ale wybieram się za rok. Bardzo zaciekawił mnie klimat, jednak dotąd nie miałam z kim jechać.
Pozdrawiam!
Nie zamknę się! :D. Brawo zwyciężył Twój szampon :D Jesteś pierwszą osobą, która w pełni odpowiedziała xD Naprawdę myślałam, że szybciej pójdzie, bo kto Rrr nie zna.
UsuńCieszę się, że masz zamiar się wybrać. Może się spotkamy i razem zapowiemy noc albo poszukamy Andrzeja (może być Adam) ^^
Za rok pewnie. Jestem za a nawet za :D A o Andrzeju to nawet ja słyszałam :D Taki tamtejszy celebryta
UsuńPozdrawiam jeszcze raz!
Też pozdrawiam Śmieszku ^^
UsuńZAMKNIJ SIĘ! do dziś pamiętam jak na Youtube oglądam ten filmik z jaskiniowcami.
OdpowiedzUsuńA z hasłem spotkaliśmy się (mąż i ja) podczas Pyrkonu w Poznaniu.
Na Woodstock nie jeździmy, nie nasze klimaty, jednak rozumiemy że młodzi lubią się w ten sposób bawić.
Potwierdzam, że śmieci zawsze są tam gdzie jest dużo ludzi, tak samo jak narkotyki (były i u nas w gimnazjum - pamiętam te przesłuchania, policję itd.).
Pozdrawiamy.
Brawo. Trochę jednak za późno i nie padła nazwa filmu (bo to pełny film nie tylko filmik na yt ;)) ale cieszę się, że więcej osob zna i nie tylko z Woodstocku. Na Pyrkon muszę się kiedyś wybrać :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)
UsuńNie lubię za dużych tłumów i nie są to moje klimaty, więc na Woodstocku nigdy nie byłam, ale może kiedyś będę. Tak to mawiają moi rodzice pożyjemy, zobaczymy. Niemniej fajnie, że świetnie się bawiłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jakbyś się jednak zdecydowała daj znac, może się spotkamy. Zawsze warto próbować nowych rzeczy. Wiadomo może się nie spodobać ale raz się żyje :)
UsuńCiekawe wydarzenie,chociaż ja się nie wybieram w najbliższym czasie☺
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie nie musisz ale za rok możesz :D
UsuńNie zanudziłam się, wręcz przeciwnie - ciekawy i fajnie napisany poradnik. W tym roku miałam się wybrać pierwszy raz, ale niestety się nie udało. Przyznam się, że trochę się obawiam tego czy uda mi się tam przeżyć, ewentualnie w jakim stanie wrócę :D Ale jak widać można. Posmialam się, a przy okazji dowiedziałam przydatnych rzeczy. Będę pamiętać, żeby uważać przy zamawianiu kebabów xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! 😊
Spokojnie, przeżyjesz bez problemu :D Jak wybierzesz się w przyszłym roku to daj znać :)
UsuńJasne :)
UsuńJak byłam młodsza zawsze chciałam wybrać się na Woodstock ale odległość mnie zniechęcala. Za to festiwal w Węgorzewie wspominam bardzo przyjemnie.
OdpowiedzUsuńDo Węgorzewa to ja mam daleeko :D Faktycznie taka odległość może zniechęcać, chociaż o dziwo ja o wiele bliżej mam Przystanek Żory a jeszcze nigdy na nim nie byłam :P
UsuńNigdy nie byłam na takim festiwalu, ale też to chyba przez to, że to nie moje klimaty. Ja bardziej wolę muzykę klasyczną, co najwyżej pop (wiem, jestem snobem :D ). Mimo wszystko t pewnie niesamowite przeżycie. Szkoda też, że miała miejsce taka tragedia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Muzykę klasyczna jak najbardziej cenię a dobry pop też nie jest zły :) można zawsze znaleźć festiwal w swoim klimacie :). Jeśli chodzi o tragedię to na taka ilość ludzi coś musiało się w końcu zdarzyć ale na pewno nie można zarzucić dbałości o bezpieczeństwo. Robią wszytko co mogą by zapewnić odpowiednią opiekę medyczną i interwencję w trudnych sytuacjach. Jednak są ludzie, którzy piją na umór, sięgają po inne środki, nie dbają o siebie, na to nic się nie poradzi.
UsuńSuper relacja z koncertu. Bardzo spodobał mi się Twój wpis. Ja nie byłam na żadnym takim zjeździe. A Twoją książkę z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńSuper, że się podobała :). Polecam wybrać się na jakiś festiwal. Nie musi być Woodstock ale parę dni koncertowania i spanie pod namiotem to świetna przygoda. Każdy czytelnik mojej książki, (nawet jeśli mi powie, że jest beznadziejna ;p) będzie dla mnie wielką radością :D.
UsuńW tym roku obiecałam sobie, że przynajmniej raz w życiu pojadę. Niestety stanął na przeszkodzie rosnący brzuszek. Ale za to w przyszłym...
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że brzuszek to nie z fast foodów hihi. Gratuluję kochana! Jeśli wybierzesz się w przyszłym roku to może się spotkamy :)
UsuńKocham Woodstock! :) Pierwszy raz byłam w Żarach (2003? nie pamiętam), a potem to już Kostrzyny. Widziałam w komentarzach, że pojawiło się już jedyne słuszne hasło "Zamknij się!", więc nie piszę, przewinął się też Andrzej :) Nie jeżdżę od 2010 roku, chyba, jakoś tak się to rozeszło, praca, proza życia. Teraz może bym i pojechała, ale tak wygodnicko - do hotelu, samochodem. Sam festiwal też się zmienił, młodziaki to już nie moja grupa ;) Chciałabym, żeby przyjechali też moi znajomi, ziomki, z którymi imprezowałam przez te wszystkie poprzednie Woodstocki. To by było coś pięknego, taki powrót do przeszłości na chwilę. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNie wiem wyglądał kiedyś Woodstock. Sama byłam tylko te dwa razy które opisałam. Może faktycznie się zmienił. Jednak zapraszam, żeby odświeżyć wspomnienia. Naprawdę warto pobawić się znowu w tym klimacie. Może się spotkamy? Całkiem miło by było :)
Usuń