poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Wesele - przygotowania cz.2

1.2 Sala – sprzątanie.

Wyobrażacie sobie przyszłą pannę młodą z mopem biegającą, by przygotować swoje przyjęcie? Ludzie zwykle są wygodni i lubią przyjść na gotowe, ale nie my. W ostatnim poście pokazałam wam, jak wyglądała nasza stodoła. Kiedy w końcu dostaliśmy klucze, żeby ją ustroić czekała nas niespodzianka – musieliśmy posprzątać po poprzedniej imprezie, bo mili państwo, choć przetrzymywali klucze i czasu mieli nadmiar, to po sobie nie raczyli sflaczałych baloników pozbierać. Nie ma jednak co marudzić. Zakasaliśmy rękawy.

 Ja, mój wtedy jeszcze narzeczony i moi rodzice byliśmy naprawdę zgraną ekipą. Ogarniając wzrokiem stodołę, stwierdziliśmy zgodnie.
– Wystarczy pozamiatać i będzie git.
No to miotły i do roboty.
– Nie tu jednak trzeba umyć podłogi.
– Może pojadę po myjkę ciśnieniową?
– Nie, mopy wystarcza.
Mówiłam Wam, że ukończyłam Hogwart?

 – Ale tu na ścianach jest pajęczyn. Ja to pozmiatam.
Jak się okazało, ze ścian zaczęło się sypać i trzeba było na nowo pościerać kurze. Mariusz nadjechał z myjką. Problem był z podłączeniem jej, ale w końcu się udało. Zostawiliśmy mojego przyszłego męża z robotą i poszliśmy na upragniony obiad. W końcu na żonę trzeba zapracować. Spokojnie jak skończył nas czekało kolejny raz zamiatanie. Mając już dosyć kurzy, stwierdziłam, że umyję kible a tam... Więcej pająków niż w stodole. Maczeta do ręki i gińcie poczwary. W sumie trochę szkoda mi było tych stworzonek. Co one zawiniły? Jednak czysto musiało być! Jeszcze tylko ogarnięcie podwórka i gotowe.
Naprawdę nie rozumiem czemu ludzie wolą robić wesela na gotowej czystej sali. Hue hue... hue...

 1.3. Sala – wystrój.

Moja siostra nadrzędna organizatorka do spraw zamieszania i kłótni rodzinnych, wprawiona w krytykowaniu pracy innych mówiła nam, gdy coś było krzywo. Krzywo było zawsze, ale dzięki niej uniknęliśmy całkowitej kompromitacji i jako tako ustroiliśmy sale (wszystko obrazuje ten komiks-lajki mile widziane xP).
 


Dużo ręcznej pracy mojej mamy, która sama szyła szarfy na ścianę, obrusy i pokrowce na krzesła. Zrobiła nam też dużą ilość ozdób. Część z nich przedstawię za tydzień na Pracowni Kotołaka.





  Tym razem moja siostra ciężko pracuje, a mój mąż się opie... :P

 Stoły już były w stodole, ale krzesła musieliśmy wypożyczyć. Dom Kultury w Głogówku poszedł nam bardzo na rękę.


Najwięcej zamieszania było z balonami, po nadmuchaniu paruset bolą nie tylko płuca, ale i serce, gdy któryś z nich pęknie. A pękał jakiś co chwilę... W nocy słaliśmy modlitwy do wszystkich Bogów, by większość została na miejscu. Któryś wysłuchał, ale część balonów i tak musieliśmy dodmuchać na ostatnią chwilę. Grunt, że efekt końcowy był super.




 Najważniejsza jednak była altanka, w której miała odbyć się ceremonia. Postanowiliśmy wziąć ślub cywilny w plenerze. 





Chcecie dowiedzieć się jak wyglądała uroczystość? Jeśli tak chętnie Wam przedstawię, jednak najpierw  mam kilka zaległości recenzenckich :)

80 komentarzy:

  1. Ciężka praca się opłacało, bo efekt końcowy jest prześliczny. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ale też myślę, że dla takiego wesela opłacało się popracować :)

      Usuń
  2. Ba, pewnie, że chcę. hihihih Fajowo się czytało. Kurcze, megastycznie podoba mi się wystrój, total magia. Stworzyliście niesamowity klimat i Ty to wiesz. :) No megastycznie mi się podoba, toż pewnie czułaś się nieziemsko, inaczej, na bank czułaś magię. :) Brawo, bo pewnie i to sprzątanie było świetną przygodą, super rodzina. Czekam cierpliwie na kolejny ślubny post, a tym obdarowałaś mnie dużą radością. Uściski od topiącej się Agi. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprzątania wtedy miałam dosyć ale teraz miło się wspomina :) a magicznie faktycznie się czułam zwłaszcza kiedy już włożyłam sukienkę

      Usuń
  3. Pierwsze zdjęcie - super! Uwielbiam ludzi z dystansem do siebie :)
    Może wspólna obserwacja?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe dziękuję :) obserwacja jeśli aktywna to pewnie :)

      Usuń
  4. widziała pannę młodą , która rowerem przyjechała na swój ślub do urzędu i po nim rowerem odjechała nawet bez pana młodego. Ot wdepnęła, podpisała i pojechała. Może byli umówienia na kolację a może nawet i to nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne trochę, a może wcale nie. Nie znam szczegółów tej historii. Gdzieś w nich być może ukryty jest romantyzm. Może ciekawa książka by z tego była :)

      Usuń
    2. Szanowna pani, odniosłam wrażenie ,ze teraz przez pół roku będzie opowiadanie o przygotowaniach a tu , mam wrażenie, że juz po wszystkim, znaczy po weselu a jeśli tak to kampania reklamowa , powinna zostać poprawiona a więc może jeszcze raz wesele ?...urzędnik wpadnie a papier wszystko przyjmie i będzie jeszcze...bo tak za szybko pani to jakoś zrobiła za szybko....

      Usuń
    3. Ależ oczywiście, ze już dawno po. Nawet wcześniej o tym pisałam. Jakie kampanie reklamowe? Ja tu po prostu opowiadam jak wyglądały przygotowania, bo całkiem zabawnie było :) Jakby to co na blogu miało się pokrywać z czasem rzeczywistym to niestety ale bym się nie wyrobiła :)

      Usuń
    4. No tak ,czyli jeśli na panią tańczącą z miotłą patrzyłam z niekłamanym pożądaniem to już jako na żonę brata mojego co nieprzyzwoitością jest i grzesznością. No cóż . Nieświadomy grzech może mi będzie wybaczonym.

      Usuń
    5. Naprawdę myślałam, że dodałam najmniej prowokacyjne zdjęcie jakie się da. Najwidoczniej te mopy coś w sobie jednak mają.
      Proszę Pani jeśli naprawdę mamy sobie oczy wydłubywać, by nie kusiły nas do grzecu to ja swiadomie z tego raju rezygnuję ;).

      Usuń
    6. Nie warto rezygnować a dłubania oczu się nie stosuje. Nie dosłownie. Postaram się na kogo innego przenieść swoje zainteresowanie a z okazji dania słowa , obietnicy, życzę Państwu, szczęścia wszelakiego ale i takiego małego mieszka potrzebnego w każdym związku- cierpliwości do siebie wzajem życzę.

      Usuń
    7. Dziękuję kochana :* (zaraz mnie Pani zgani za te słowa wiem)

      Usuń
    8. Nie, nie zganię. Wczoraj , pani sprzątaczka w mojej firmie, którą tytułuję, pani dyrektor, przyniosła flaszeczkę wspaniałego napoju własnego wyrobu , przewyborna księżycówka więc czy ja mogę się teraz wyzłośliwiać, gdy wiele kropel jeszcze w buteleczce.

      Usuń
    9. Kazda sprzątaczka jest dyrektorką! W szczególności w szkole ;p (znam taka co anwet dzieci się mylily :)) a trunek z pewnością smakowity. Aż żal, że się z Panią napić nie mogę.

      Usuń
  5. Moje wesele też było na powietrzu, pod namiotem, w sierpniu 32 lata temu.
    Pomagałam w kuchni do późnych godzin.
    Ale młodość i miłość dodała skrzydeł 💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie miłość dodaje skrzydeł i ta myśl, że robisz to dla siebie. Dla swojej własnej bajki :). Twoje wesele musiało być wspaniałe <3. Gratuluję cierpliwości i wytrwałości. Ja sobie wysprzątałam ale wiem, że w kuchni bym nie dała rady jeszcze w nocy pracować.

      Usuń
  6. Wielki szacun za taki ogrom roboty!
    Poprawiny mieliśmy w ogrodzie pod namiotem i wtedy trochę było roboty, na sali weselnej to głównie dekoracje robiliśmy:-)
    czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się tak napracowałam. Mogłam mieć wesele takie jakie chciała i wpomnienia wspaniałe są :). Ciekawa jestm Twoich dekoracji :)

      Usuń
  7. Genialny pomysł. Świetne miejsce na ślub. Sama chciałabym mieć w takim miejscu, genialne. Ale wiem też ile to pracy kosztuje. Pomagałam w urządzeniu ślubu mojego brata w świetlicy i było naprawdę dużo roboty, ale tutaj.... Szacun

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi trochę się narobiliśmy ale było warto :) dziękuję :*

      Usuń
  8. Wow, ale klimatyczna sala na wesele :-) A z Ciebie jest bardzo sympatyczna Panna Młoda :D Mega szacunek za taki ogrom włożonej pracy, by wszystko było dopięte na ostatni guzik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) jak się chce mieć oryginalne wesele to trzeba się trochę napracować :P

      Usuń
  9. Wyszło wspaniale!!! :)
    Wiem, że to musztarda po obiedzie już, ale są takie maszynki do dmuchania balonów... ;p
    Pokaż ciąg dalszy. Od razu. Już. Teraz. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieliśmy dwie pompki ale jedna się popsuła w trakcie :P na szczęście było więcej osób do pomocy. Zresztą nie tylko dmuchanie męczyło najgorsze było zawieszanie i tworzenie łańcuchów. Coś pękło i znowu drabina i to zdziwienie kiedy okazuje się że 200 balonów to tylko garstka w takiej stodole :P

      Usuń
    2. A na ciąg dalszy wybacz mi ale musisz poczekać ;p

      Usuń
  10. Podziwiam, że Wam się w dzisiejszych czasach chciało wszystko przygotowywać samym, serio. Mam blisko domu remizę strażacką, dlatego 18stki moich młodszych braci, czy komunię przygotowywaliśmy sami i choć to na ma 30 osób, to i tak mieliśmy pełne ręce roboty, a co dopiero przygotować wesele O_0.

    Naprawdę, szacun :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej z gotowaniem się nie męczyliśmy bo byśmy naprawdę nie wyrobili ale fakt roboty trochę było. Jak się jest upartym co do swoich marzeń to się ma ale wiesz co? Nie żałuję :)

      Usuń
  11. Spektakularny efekt końcowy. Poziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To zdjęcie z mopem wymiata. Grywasz czasem w Quidditcha? :D
    A tak na poważnie, świetny efekt końcowy, te wszystkie przygotowania były tego warte :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takiej "miotle" do reprezentacji mnie niestety nie przyjęli :p jak będzie mnie stać na coś lepszego co wyżej lata to na pewno zacznę :P.
      Dziękuję też uważam, że warto było :)

      Usuń
  13. To w Hogwarcie teraz na mopach latają? Już nie na miotłach? :D

    Już widzę siebie w akcji w toalecie. Biegającej ze słoikami po kątach. XD Pająki zawsze wyrzucam za okno.

    Podoba mi się ta aranżacja. I sam pomysł na ceremonię w plenerze też ekstra. Ładnie to Wam wyszło, naprawdę. Chętnie obejrzę następne zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie z miotłą nie wyszło :p i już nie było czasu się wygłupiać ;p.
      Oj z tymi słoikami to byś caly dzień biegała :p a musialam się pająków pozbyć, bo kuzynka i siostra tak się boją, że uciekałyby z łazienki ;p.
      Cieszę się, że się podba. Nowe zdjęcia za jakiś czas będą :).

      Usuń
  14. Ok, to ja już nie chcę wesela w stodole. Ja się panicznie boję pająków. Ale efekt końcowy super. No i ten ślub cywilny w plenerze - nie wiedziałam, że tak można! My z narzeczonym nawet nie rozważamy ślubu kościelnego, zostaje tylko cywilny i trochę się martwiłam, że będzie jakoś tak biednie i smutno. A tu taki zonk, urzędasa można wyciągnąć z urzędu i zrobić piękny ślub!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ja jakoś pokonałam swój lęk, ale to dlatego że walczyłam z nim już wcześniej. Każdą fobię da się wyleczyć :)
      Urzędnik dojedzie Ci gdzie tylko zechcesz ale taki ślub jest dużo droższy od zwykłego (tysiąc złoty). Trzeba tez zadbać o miejsce, koniecznie musi być stolik i godło. Dobrze też jeśli jest muzyka na wstęp i zakończenie.

      Usuń
  15. Efekt końcowy - mega ekstra. Cudownie. Moje kolory w sumie zostały użyte. ;D Zdjęcie z miotłą - dosłownie wymiata. ;) Miejscówka jaka świetna i w plenerze! To, co zrobione własnymi rękami na dłużej zostaje w pamięci. Szczęścia na nowej drodze życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to jest mop ale cii :P dziękuję, masz racje to nad czym się napracujemy zostaje w pamięci :)

      Usuń
  16. Muszę powiedzieć, że jak patrzę na pierwsze zdjęcia, a potem na ostatnie to na usta ciśnie mi się WOW. I to takie WOW pisane capslockiem. Włożyliście dużo pracy i efekt wygląda cudownie! Życzę dużo szczęścia i miłości na nowej drodze życia!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja tam twierdzę, że każdy ma prawo mieć takie wesele jak im odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę :) oczywiście nie zawsze wszytko da się zrobić tak jak by się chciało :)

      Usuń
  18. Cudownie :D aczkolwiek nie wiem czy mnie by się chciało aż tak wszystko wystrajać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe noo było z tym roboty ale przynajmniej są cudowne wspomnienia :)

      Usuń
  19. Oj tak było sporo pracy :) dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Napracowaliście się sporo, ale efekt końcowy robi wrażenie! Bardzo ładny wystrój, a dodatkowo pozostaną jeszcze świetne wspomnienia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężka praca się opłacała :) wszystkim się podobała i tak jak mówisz wspomnienia zostają :)

      Usuń
  21. Ale cudnie to wszystko wygląda. Ja zawsze też chciałam mieć jakiś odjechany ślub, bo nie lubie klasyki, ale problem w tym, że nawet chłopaka nie mam, chociaż imiona dla potomków już wymyślone haha. Co do sprzątania podjęłabym się wszystkiego, oprócz walki z pająkami. Fuuu :D. Powiem szczerze, że na początku zastanawiałam się, jak to wszystko urządzicie, ale efekt wygląda cudownie. Życzę duuuużo miłości i więcej takich odjechanych pomysłów na nowej drodze życia :).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób ślub bez chłopaka, dopiero będzie odjechany :D a na serio spokojnie, znajdziemy Ci kogoś na Woodstocku o ile do tej pory już kogoś nie złapiesz :P Cieszę się, że się podoba i dziękuję za życzenia :*

      Usuń
  22. Wpadam tu z drugiego bloga i powiem "Wow" nie wiedziałam, że stodoła tak pięknie może się prezentować. Hm, czas chyba udostępnić naszą na wesela :D tylko dosyć dużo sprzątania tam by było :D hihi. Wszystkiego Najlepszego Na Nowej Drodze Małżeńskiej. Uwielbiam czytać posty, zawsze wprawiają mnie w lepszy humor :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wpadłaś na drugiego bloga bo mniej Was tutaj :) dziękuję za życzenia, a wynajem dobry pomysł może tacy szleńcy jak my Ci ją posprzątają :D

      Usuń
  23. Odwaliliście kawał dobrej roboty Sady, gratuluje!!! Wszystkiego dobrego Wam życzę żebyście zawsze byli szczęśliwi i zakochani, żeby to co dobre i piękne trwało!!! Sto lat. Super tekst strzeliłaś.

    OdpowiedzUsuń
  24. To będzie wyjątkowe wesele!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to było :) już po ale postanowiłam się podzielić relacją z przygotowań a później dopiero z samego wesela.

      Usuń
  25. Wow !!! Chylę czoła !!! Ogrom pracy wykonaliście ! Od razu przypomniał mi się mój ślub i wesele - tylko, że to było 26 lat temu. Też sami sprzątaliśmy salę. To była drewniana świetlica na ogródkach działkowych. Większość ozdób zrobiliśmy z bibuły, a i balony też były, ale nie aż tak dużo. Super to wszystko zrobiliście !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) takie samodzielnie przygotowane wesele tworzy więcej wspomnień niż przyjście na gotowe :D Twoje tez musiało wspaniale wyglądać :)

      Usuń
  26. Wszystko prezentuje się fantastycznie! a najpiękniejsze jest w tym to, że wszystko jest Wasze, przygotowane od serca i z radością, choć okraszone ofiarą z biednych pająków :D to się nazywa prawdziwe, porządne wesele, takie pełne radości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedne pająki ale dostało nam się za to, bo muchy bawiły się na naszym weselu xD. Super, ze się podobało dziękuję bardzo :)

      Usuń
  27. Podziwiam zapał przy robieniu porządków i jednoczesne zachowanie pogody ducha, mimo że było tak dużo rzeczy do ogarnięcia. Ja przeważnie mam uśmiech do góry nogami, kiedy jest więcej do sprzątania. Zrobię co trzeba, ale samopoczucia mi to nie poprawia. Wracając do Twoich przygotowań, oczywiście super, że wszystko potem fajnie wyglądało. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie też nie jestem fanką sprzątanie i nie latam uśmiechnięta na mopie po mieszkaniu xD. Jednak jak szykuje się imprezę swojego życia to człowiek ma od razu inne nastawienie. Choć przyznaję, że były wcięte sceny narzekania i stwierdzenia oby to faktycznie było tylko raz w życiu xD

      Usuń
    2. Przy takim wydarzeniu zapewne więcej entuzjazmu i zapału, skoro chodzi o jeden z najważniejszych momentów życia. :) Co do narzekań, podejrzewam, że te szczególnie wkradły się podczas roboty z niesfornymi balonami.

      Usuń
    3. Oj tak balony nie chciały współpracować ale i przy kurzu było trochę marudzenia i przy krzesłach i przy szukaniu cateringu, ale nie ma tego złego, bo wyszło wspaniale :)

      Usuń
    4. Jak było dużo do ścierania tego kurzu, to raczej wielkiej radości z tego nie było, rozumiem. Dobrze jednak, że wszystko zaprocentowało udaną imprezą i wspaniałym doświadczeniem na całe życie. :)

      Usuń
    5. Nikt jeszcze tak dobrze tej stodoły nie posprzątał jak my xD. Sołtys nam mówił, że wszyscy co robili imprezy to tylko tak pobierznie.

      Usuń
    6. No to mieliście najlepiej wysprzątane ze wszystkich. :)

      Usuń
    7. W sumie jak się teraz tak nad tym zastanawiam to niektóre miejsca nawet nie wiem po co sprzątaliśmy xD

      Usuń
    8. Może wtedy stwierdziliście, że potrzeba. Albo po prostu z rozpędu i na zasadzie "jak wszystko, to wszystko". :)

      Usuń
    9. Te wszystkie zakamarki gdzie i tak nikt nie zaglądał albo były przykryte :P Stodołę lepiej wysprzątałam niż własne mieszkanie xD

      Usuń
    10. I chyba też szybciej. :) Podejrzewam, że dodatkową mobilizacją był wtedy termin, do którego musieliście się wyrobić z ogarnianiem wszystkiego. A teraz w przypadku mieszkania nie macie narzuconej daty, a tym samym tzw. absolutnej konieczności, żeby się pospieszyć.

      Usuń
    11. No właśnie termin to coś czego nam potrzeba do remontu. Jak musieliśmy podłogę zrobić nim przyjdą zamówione drzwi to raz dwa poszło. Jak znowu nie musimy się spieszyć z innymi rzeczami to się odwleka. Mąż już 3 dzień zapomina pożyczyć wiertarkę xD

      Usuń
    12. Jak tam z wiertarką? Mąż w końcu ją pożyczył, czy nadal zwleka? ;)

      Usuń
    13. Tak, tak na szczęście, ogólnie już prawie kończymy, mogę się za meblami oglądać :P teraz ja będę przedłużać xD

      Usuń
    14. Przedłużanie swoją drogą, ale i tak idzie do przodu, tyle że powoli. :)

      Usuń
    15. A ja jeszcze mebli nie mam xD

      Usuń
    16. Podejrzewam, że to tej pory meble już dotarły? ;)

      Usuń
    17. yyyyyy yhym no emm ten no pewnie ....

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie