Cześć Kochani
Co słychać? Ściskam serdecznie młodych czytelników mojego bloga oraz nauczycieli. To nigdy nie jest łatwy okres. Ja, choć zostawiłam za sobą czasy uczniowskie i czasy nauczania też nie miałam łatwego początku września. Dużo osobistych problemów się nawarstwiło. Oczywiście problemy mają to do siebie, że lubią podróżować stadami. Wszytko wychodzi na prostą, z niektórymi musiałam poradzić sobie pracą, na inne nie miałam wpływu i pozostawało czekanie w stresie. W obu przypadkach chciałoby się mieć czasem magiczne zdolności. Jako kobieta posiadająca w dodatku czarnego kota, oczywiście czarownicą jestem, jednak ciągle zdolności na pewne sprawy mi brakuje. Gdzie by się tu podszkolić?
"Wiedma" Monika Maciewicz
Fantastyczna opowieść będąca jednocześnie zbiorem wiedzy dawnych słowiańskich wierzeń. Biwia przybywa do mieszkania Wiedmy, by tam zacząć naukę zaklęć i przygotowań magicznych mikstur niosących pomoc ludziom. W tym czasie jej brat poddaje się urokom boginki, sprowadzając na siebie kłopoty.
Fabuła nie jest skomplikowana, akcja toczy się dość powoli. Jednak książka ma niesamowity klimat. Odpowiednio dobrany język sprawiający, że książka jest jednocześnie lekka w odbiorze i klimatyczna. W czasie czytania poznajemy dużo różnych stworzeń z mitologii słowiańskiej, z których każde ma jakiś swój specyficzny charakterek. Dowiemy się też, w jakie zaklęcia wierzono i jak wykorzystywano różne rośliny.
Poznajemy inne wiedźmy, które mają wpływ na Biwię a nasza bohaterka nie tylko uczy się magicznej sztuki, ale także stopniowo kształtuje swój charakter. Mamy niełatwe wątki miłosne, mądre przesłanie pokazujące, że czasem mniejsze zło jest konieczne, odrobinę dobrego humoru, a także wzruszające momenty.
Cykl "Wiedma" ma jeszcze dwa kolejne tomy, których nie udało mi się jeszcze przeczytać. Na początku pomysł na post był taki, by dorwać tę serię i połączyć z kilkoma filmami i animacjami o wiedźmach i czarownicach. Postawię jednak dzisiaj na coś totalnie lekkiego, a do tematu, możliwe, że wrócę.
Kto najbardziej wierzy w czary? Oczywiście, że dzieci, więc przedstawię dwa tytuły na małych czarownic :).
Czarodziejka Lili: Smok i magiczna księga (2009)
Tym razem coś, co możecie obejrzeć z najmłodszymi dziećmi. Czarownica Surulunda po paruset latach postanawia w końcu przejść na emeryturę i szuka swojej następczyni. Zadanie to zleca uroczemu trochę niezdarnemu smokowi, który z pomocą magicznej księgi trafia na małą dziewczynkę. Mała Lili chętnie wykorzysta czary na własny użytek, a w tym czasie zły Hieronymus pragnie wykraść księgę i zmienić cały świat w okropne miejsce.
Z jednej strony potrzebowałam czegoś lekkiego, z drugiej na początku myślałam, że nie przejdę przez ten film. Wszytko aż zbyt proste, zbyt oklepane, dorośli aktorzy udziecinniający się dla humoru męczący dla dorosłego odbiorcy. Sytuację uratowała mała Alina Freund, która świetnie zagrała swoją rolę pomysłowej i pełnej emocji bohaterki.
Majo no Takkyūbin - Podniebna poczta Kiki (1989)
Anime również dla najmłodszych, ale myślę, że i nie jednemu dorosłemu się spodoba. Bardzo sympatyczna opowieść o dorastaniu. Kiki kończąc 13 lat, jako czarownica opuszcza dom rodzinny, by zacząć dorosłe życie. Musi znaleźć pracę, wykorzystując swój magiczny talent. Problem w tym, że na razie potrafi tylko latać na miotle. Mimo ciągłego pecha dziewczynka pełna optymizmu zakłada jednoosobową, a przepraszam dwuosobową, bo towarzyszy jej uroczy i zabawny czarny kotek – firmę kurierską.
Bajka pokazuje jak nie poddawać się mimo trudności, że warto
dawać szansę nowym znajomościom oraz że talenty, które mamy nadają sens naszemu życiu. Nawet jeśli czasem szwankują, warto nad nimi pracować.
Witaj, zawsze lubię do ciebie zaglądać. Zawsze coś nowego i ciekawego u ciebie znajdę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMagię tylko w bajkach dla dzieci toleruję.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post. Dla mnie magia to każdy dzień – w małych chwilach, w książkach, w filmach i w codzienności... Najbardziej przydałaby mi się umiejętność zatrzymania czasu w chwilach, kiedy trzeba ogarnąć wszystko naraz.
OdpowiedzUsuń