Najlepiej już za młodu nauczyć się czarować
Cześć Kochani
Co słychać? Ściskam serdecznie młodych czytelników mojego bloga oraz nauczycieli. To nigdy nie jest łatwy okres. Ja, choć zostawiłam za sobą czasy uczniowskie i czasy nauczania też nie miałam łatwego początku września. Dużo osobistych problemów się nawarstwiło. Oczywiście problemy mają to do siebie, że lubią podróżować stadami. Wszytko wychodzi na prostą, z niektórymi musiałam poradzić sobie pracą, na inne nie miałam wpływu i pozostawało czekanie w stresie. W obu przypadkach chciałoby się mieć czasem magiczne zdolności. Jako kobieta posiadająca w dodatku czarnego kota, oczywiście czarownicą jestem, jednak ciągle zdolności na pewne sprawy mi brakuje. Gdzie by się tu podszkolić?
"Wiedma" Monika Maciewicz
Fantastyczna opowieść będąca jednocześnie zbiorem wiedzy dawnych słowiańskich wierzeń. Biwia przybywa do mieszkania Wiedmy, by tam zacząć naukę zaklęć i przygotowań magicznych mikstur niosących pomoc ludziom. W tym czasie jej brat poddaje się urokom boginki, sprowadzając na siebie kłopoty.
Fabuła nie jest skomplikowana, akcja toczy się dość powoli. Jednak książka ma niesamowity klimat. Odpowiednio dobrany język sprawiający, że książka jest jednocześnie lekka w odbiorze i klimatyczna. W czasie czytania poznajemy dużo różnych stworzeń z mitologii słowiańskiej, z których każde ma jakiś swój specyficzny charakterek. Dowiemy się też, w jakie zaklęcia wierzono i jak wykorzystywano różne rośliny.
Poznajemy inne wiedźmy, które mają wpływ na Biwię a nasza bohaterka nie tylko uczy się magicznej sztuki, ale także stopniowo kształtuje swój charakter. Mamy niełatwe wątki miłosne, mądre przesłanie pokazujące, że czasem mniejsze zło jest konieczne, odrobinę dobrego humoru, a także wzruszające momenty.
Cykl "Wiedma" ma jeszcze dwa kolejne tomy, których nie udało mi się jeszcze przeczytać. Na początku pomysł na post był taki, by dorwać tę serię i połączyć z kilkoma filmami i animacjami o wiedźmach i czarownicach. Postawię jednak dzisiaj na coś totalnie lekkiego, a do tematu, możliwe, że wrócę.
Kto najbardziej wierzy w czary? Oczywiście, że dzieci, więc przedstawię dwa tytuły na małych czarownic :).
Czarodziejka Lili: Smok i magiczna księga (2009)
Tym razem coś, co możecie obejrzeć z najmłodszymi dziećmi. Czarownica Surulunda po paruset latach postanawia w końcu przejść na emeryturę i szuka swojej następczyni. Zadanie to zleca uroczemu trochę niezdarnemu smokowi, który z pomocą magicznej księgi trafia na małą dziewczynkę. Mała Lili chętnie wykorzysta czary na własny użytek, a w tym czasie zły Hieronymus pragnie wykraść księgę i zmienić cały świat w okropne miejsce.
Z jednej strony potrzebowałam czegoś lekkiego, z drugiej na początku myślałam, że nie przejdę przez ten film. Wszytko aż zbyt proste, zbyt oklepane, dorośli aktorzy udziecinniający się dla humoru męczący dla dorosłego odbiorcy. Sytuację uratowała mała Alina Freund, która świetnie zagrała swoją rolę pomysłowej i pełnej emocji bohaterki.
Majo no Takkyūbin - Podniebna poczta Kiki (1989)
Anime również dla najmłodszych, ale myślę, że i nie jednemu dorosłemu się spodoba. Bardzo sympatyczna opowieść o dorastaniu. Kiki kończąc 13 lat, jako czarownica opuszcza dom rodzinny, by zacząć dorosłe życie. Musi znaleźć pracę, wykorzystując swój magiczny talent. Problem w tym, że na razie potrafi tylko latać na miotle. Mimo ciągłego pecha dziewczynka pełna optymizmu zakłada jednoosobową, a przepraszam dwuosobową, bo towarzyszy jej uroczy i zabawny czarny kotek – firmę kurierską.
Bajka pokazuje jak nie poddawać się mimo trudności, że warto
dawać szansę nowym znajomościom oraz że talenty, które mamy nadają sens naszemu życiu. Nawet jeśli czasem szwankują, warto nad nimi pracować.
Witaj, zawsze lubię do ciebie zaglądać. Zawsze coś nowego i ciekawego u ciebie znajdę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńMagię tylko w bajkach dla dzieci toleruję.
OdpowiedzUsuńTa w bajkach dla dzieci jest najpiękniejsza :)
UsuńBardzo fajny post. Dla mnie magia to każdy dzień – w małych chwilach, w książkach, w filmach i w codzienności... Najbardziej przydałaby mi się umiejętność zatrzymania czasu w chwilach, kiedy trzeba ogarnąć wszystko naraz.
OdpowiedzUsuńI to jest piękne podejście <3. Tez bym chciała umieć zatrzymywać czas, coś czuję, że bym tego nadużywała :)
UsuńDlaczego jako dziecko??? Ja nadal wierzę!!!!
OdpowiedzUsuńOd Harry'ego Pottera. Naprawdę dobrze mu szło na tych tajnych kompletach.
W codziennym życiu? Lewitacja.
Bo zwykle od dzieciństwa się zaczyna, a potem zostaje :D
UsuńJak uczyć się magii to tylko w Hogwarcie :). Lewitacja fajna, ale nie wiem, czy sama uznałabym ją dla siebie za najbardziej przydatną :)
Trudne pytania. Jako dziecko wierzyłem w magię, a dorośli nazywają to wiarą w Boga. Zmieniono tyle nazewnictwo ;p Jak uczyć się magii to od Gandalfa i wędrować z nim po Śródziemiu. Z tym ostatnim pytaniem to praktycznie nie da się odpowiedzieć, bo wszystko wydaje się potrzebne.
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie byłam w kościele i kiedy po latach tam zawitałam, msza brzmiała jak taki magiczny rytuał. Ogółem do samej wiary nic nie mam. Można wierzyć wiele rzeczy, sama o sobie też nie umiem powiedzieć ani wierząca, ani niewierząca, raczej wątpiąca :).
UsuńMasz rację wszystko by się przydało, też trudno mi określić co najbardziej.
U mnie jest podobnie, tylko z tą różnicą, że całkowicie nie wierzę. Stosunek do tej wiary ani ziębi ani grzeje. Niech każdy wierzy w to co uzna za stosowne.
UsuńNo i takie powinno być podejście każdego :)
UsuńFajnie by było, ale rzeczywistość jest inna.
UsuńNo niestety już wojny religijne dobitnie to potwierdziły, a dochodzi jeszcze dzisiejsza codzienność
UsuńPełen komplet, którego nikt nie chce, ale i tak dostaje.
UsuńNiestety
Usuńpewnie, że znam tą pierwszą książkę, bo przecież łykam wszystko, co ma w tytule coś o wiedźmach i czarownicach /to w sumie synonimy/, niestety dalsze tomy też mi się nie trafiły... ale pracuję nad tym :)
OdpowiedzUsuńmagia rzecz jasna istnieje, w taki sposób, jak to przedstawiam w swoim wielkopomnym cyklu "Czarownice", który świetnie znasz...
jaki mag mi imponuje?... bez żadnej dozy nieśmiałości Mxyzptlk (z uniwersum Supermana) /prapra...wnuczek Sigyn i Loki'ego zresztą/ ze swoim poczuciem humoru, a film i literatura kłamią, bo on jest nie do zaje... nie do pokonania...
za to z magicznych tricków najbardziej mi się ostatnio podoba Sztuczka Imć Anieli z domu Adamczewskiej, która polega na tym, że się wychodzi z pomieszczenia i się już w nim nie jest...
p.jzns :)
aha, z magów podziwiam jeszcze Wuja Stacha, on jak powie w ramach Ostatecznej Riposty Atomowej "spierdalaj", to... to... to powie porządnie, LOL...
Usuńza to nie do końca podziwiam kocią magię, bo od trupów myszy za szafą muchy mi się legną w chałupie, ROTFL...
Wybór niezły :D
UsuńMój kot myszy nie przynosi, bo też na dwór go nie wypuszczam, ale czasem też czaruje w inny nieprzyjemny sposób, najchętniej na łóżku... Mimo to nadal jest słodkim magicznym kotkiem :3
Witaj już we wrześniu
OdpowiedzUsuńOj tak... Czym skorupka za młodu....
Z wiekiem jednak bardziej wierzę w magię. Nie tylko w magię każdego dnia, chwili...
Pozdrawiam marzeniami o urlopie
I w magię urlopu również :).
UsuńOczywiście....
UsuńPozdrawiam szumem deszczu
Urlop w deszczowe dni wypadł?
UsuńChyba nigdy nie wierzyłam w magię. A najbardziej przydałaby mi się umiejętność stawania się niewidzialną.
OdpowiedzUsuńCo byś wtedy robiła? :)
UsuńWitaj Roksano! 🙂
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta "Wiedma", zwłaszcza że nawiązuje do naszej kultury słowiańskiej. A przecież mamy się czym poszczycić. Myślę, że jako dziecko wierzyłam w magię, choć jeszcze nie wiedziałam, że tak się to nazywa. Jedno jest pewne byłam dziwnym dzieckiem, które miało swój własny świat. I do pewnego stopnia tak jest do dziś.
Gdybym miała się uczyć magii to tylko w Hogwarcie! Chciałabym umieć znikać na zawołanie i pojawiać się w dowolnym miejscu bez potrzeby przebierania nogami 😉 .
Wielkie dzięki Kochana za Twoje wspaniałe recenzje dwóch tomów mojej sagi. Nie spodziewałam się, naprawdę. Ja też już jestem po lekturze Twojej "Szeptymy". Niedługo i u mnie coś się pojawi na blogu i nie tylko tam. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie 🥰
Kultura słowiańska daje duże pole do popisu i cieszę się, że pojawia się w literaturze i to nawet dość często. Też zawsze miałam swój własny świat i dalej czekam na list z Hogwartu. Teleportacja by się przydała <3
UsuńCzytam ostatni tom Twojej sagi. Na blogu też się pojawi :). Potrzebuje tylko trochę czasu, bo mam parę zaległości :)
Wow, your post really takes me back to being a kid, sitting cross-legged with a book or movie about fairytales and thinking, “If only I could do that” I totally get the mix of excitement and frustration you mentioned. Sometimes life feels like it’s throwing all the problems at once, and a little magic would definitely help.
OdpowiedzUsuńMagia bardzo by się przydała w codzienności :). Wybacz, że odpisuję po polsku. Mój angielski jest słaby.
UsuńMów się, aby nie oceniać książki po okładce, ale Wiedźma mnie pod tym względem zachwyciła :) Jeśli kryje - jak piszesz - ciekawą fabułę, nic tylko czytać :)
OdpowiedzUsuńMnie też się okładka bardzo podoba, a treść kryje ciekawą, więc tylko polecać :)
UsuńCiekawy zestaw – zarówno książka „Wiedma”, jak i te dwa tytuły filmowe świetnie pokazują różne oblicza magii, od słowiańskich wierzeń po klasyczne historie dla dzieci. Podoba mi się, że w każdej z tych opowieści magia nie jest celem samym w sobie, lecz sposobem na rozwój bohatera i naukę odpowiedzialności. Szczególnie „Podniebna poczta Kiki” dobrze pokazuje, że talenty i predyspozycje warto rozwijać mimo przeszkód – to lekcja uniwersalna, niezależnie od wieku.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Twoje pytania: ja też wierzyłem w magię jako dziecko, a jeśli miałbym wybierać miejsce nauki, to pewnie w jakimś starym, klimatycznym klasztorze czy bibliotece pełnej zakurzonych ksiąg – idealne dla eksperymentów z zaklęciami. Najbardziej przydałaby się chyba umiejętność cofania drobnych błędów w codziennym życiu – idealne do uniknięcia wpadek i niepotrzebnego stresu :)
Oj tak wiele razy jak popełniłam jakiś błąd, marzyłam, by w jakiś sposób to cofnąć, ale błędy też stanowią ważny element naszego życia i warto o tym pamiętać, niektóre nawet prowadza nas na dobre ścieżki :).
UsuńW Podniebnej poczcie Kiki jest pokazane piękne porównanie magicznego talentu do takiego ziemskiego :)
Te Kiki to od dawna chcę obejrzeć. :D Ja w ogóle to lubię takie klimaty wiedźm, mroku...no wiesz. :D Czasami, jak gram w planszówki z rodzinką, to zastanawiam się, czy na bank nie mam tam jakiejś ukrytej magii w sobie. No bo kiedy Agnieszka chce 5, ale chce na bank, to 5 będzie i już. buhahahaah Nazywają mnie przy grach czarownicą, wiedźmą i temu podobne. :D Także masz tu koleżankę po fachu. :D
OdpowiedzUsuńKiki mroczna nie jest, bardzo sympatyczna, ale i tak warto obejrzeć :). Ja to często dla odmiany w planszówki wygrywałam kiedy cholernie mi się nie chciało i grałam od niechcenia xD
UsuńCzary są wybitnie pociągające
OdpowiedzUsuńA jakich czarów chciałbyś się nauczyć? :)
UsuńMnie magia bardzo interesuję, chociaż bardziej od strony teoretycznej. Głębia wiedzy tajemnej.
OdpowiedzUsuńPodniebna poczta Kiki - mam już zaznaczone do obejrzenia od jakiegoś czasu.
Widziałam bloga, choć na razie niewiele tam jest, żebym wyraziła swoje zdanie, będę śledzić. A Kiki polecam sympatyczne anime :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą opowieścią .
OdpowiedzUsuńZachęcam do czytania :)
Usuń"Podniebna poczta Kiki" to jeden z moich ulubionych filmów studia Ghibli, mega go polecam.
OdpowiedzUsuńNie obraziłabym się, gdyby Gandalf był moim mentorem. Ewentualnie profesor McGonagall.
W codziennym życiu przydałaby mi się umiejętność teleportacji.
Pozdrawiam serdecznie ;-)
Mnie też by te dwie postacie odpowiadały, z tym że McGonagall postawiłabym jednak przed Gandalfem :). Teleportacja wspaniała rzecz. Najczęściej marzyłam o niej, dojeżdżając w zimie na uczelnie albo będąc w związku na odległość...
UsuńŻyczę ci cudownego końca września. Niech ten początek jesieni będzie dla nas wszystkich dobry ❤️
OdpowiedzUsuń1. wierzyłam, może nie tyle w magię co w paranormalne zdolności. Pamiętam, że jeszcze jako nastolatka byłam przekonana że można na przykład lewitować 😁 tak, bujna wyobraźnia towarzyszyła mi dość długo.
2. był kiedyś taki świetny serial z mega sztucznym gadającym kotem. Nazywał się Sabrina nastoletnia czarownica 😁
3. chyba mnożenie przedmiotów ☺️
Pozdrawiam serdecznie 🌷
Dziękuję Kochana i wzajmenie :*
Usuń1. A to nie można lewitować? o.O To już schodzę na ziemię, bo pomyślą, żem opętana
2. Oglądało się :D
3. Czego byś namnożyła? :D
1. Niestety nigdy mi się nie udało a próbowałam wiele razy. Może przyczyną jest to że poradników szukałam w internecie a to mógł być rok między 2005 a 2010. Wiadomo jaki wtedy był internet 😁
Usuń2. Wyłącznie dla kota 😁
3. To trochę przyziemne no ale pieniążki. Za nie można spełnić wszystkie marzenia nawet te nierealne 😉
1. Czasem zastanawiam się, czy nie lepszy ;p
Usuń2. Wiadomo kot najlepszy :D
3. Może nie wszystkie, ale fakt bez nich trudno o cokolwiek...
Nigdy nie wierzyłam w magię. Tak samo jak w zjawiska paranormalne.
OdpowiedzUsuńZawsze znajdę jakieś logiczne wytłumaczenie dla nich, co mnie bardzo cieszy bo widzę że u niektórych wiara w takie rzeczy weszła za mocno w negatywnym znaczeniu tego słowa. Oczywiście chętnie nauczyłabym się sprzątać za pomocą magii- wiesz, wypowiesz zaklęcie lub machniesz różdżką i jest czysto. Wspomniałam o różdżce, wiec idealnym miejscem do takiej nauki byłby Hogwart;)
Pozdrawiam
Oj tak też spotkałam ludzi, którym wiara weszła stanowczo za mocno. Najgorzej jak są to ludzie mający wysokie mniemanie o sobie. Może wykorzystują magię tylko w swojej wyobraźni, ale często mają autentyczny negatywny wpływ na innych.
UsuńTe wszystkie wróżki i astrolożki to przede wszystkim znakomite psycholożki, które wiedzą jak omotać samotną/chorą/zdesperowaną osobę i wydoić jak krowę. Obrzydliwe, ale niestety legalne, a ludzie - niestety szczególnie kobiety - wierzą oszustom...
UsuńZnałam osobę, która oferowała usługi magiczne: uzdrowienia, sprawienie, że ukochana osoba do nas wróci itp., brała za to gruby hajs, waliła tekstami: "a ile jest dla pani warte, to żeby mąż do pani wrócił". Przy tym wróżki mogą się schować...
UsuńKiki pewnie kiedyś obejrzę.
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńMam nadzieję, że również będę zadowolona z seansu. W sumie to jestem tego prawie pewna.
UsuńMyślę, że tak. W końcu jest tam przeuroczy czarny kociak :D
UsuńTa książka bardzo mnie zaciekawiła i chętnie bym przeczytała cały ten cykl. Lubię książki i filmy z magią, zawsze to coś innego. ;)
OdpowiedzUsuńJa muszę dorwać resztę. Fantastyka zawsze była moim ulubionym gatunkiem :)
UsuńOczywiście, że zawsze chciałam się uczyć w Hogwarcie, ale list przyszedł dopiero cztery lata temu, kiedy już też skończyłam edukację ;)
OdpowiedzUsuńWysłali Pocztą Polską zamiast sową?
UsuńTak, dokładnie ;)
UsuńTo musiało się tak skończyć...
UsuńA wiesz, że jest książka "Podniebna poczta Kiki"? I podobno różni się od swojej filmowej adaptacji.
OdpowiedzUsuńCo do mojego dzieciństwa, to cieszę się, że jest już dawno za mną. xd Pozdrawiam :)
Chyba są trzy części, a anime jest na podstawie pierwszej, ale nie jestem pewna, jak mocno się trzyma, nie miałam okazji niestety przeczytać. Może kiedyś dorwę :)
UsuńNajważniejsze, że minęło i teraz jest lepiej :)
Oj tak, problemy zdecydowanie nie są samotnymi outsiderami, co zresztą (brzydko, ale trafnie) obrazuje nasze polskie powiedzenie: "Jak nie urok, to sraczka" ;) No, ale skoro wszystko powoli wychodzi na prostą, to pozostaje cieszyć się i trzymać kciuki, aby nic się w tym temacie nie zmieniło. I tego właśnie Ci życzę - jak najmniej życiowych zakrętów, jak najwięcej magicznych momentów na co dzień.
OdpowiedzUsuńA odpowiadając na Twoje pytanie, to ja chyba jakaś dziwna jestem, bo nigdy nie byłam dzieckiem szczególnie zafascynowanym magią. Jak niedawno Ci wspominałam, ominęło mnie np. "szaleństwo" związane z Harrym Potterem. Już jako dziecko/nastolatka dużo czytałam, ale bardzo rzadko sięgałam po pozycje, z których wylewa się magia. To się dopiero zaczęło zmieniać, kiedy byłam dorosła. Wtedy pod wpływem Połówka zaczęłam sięgać po książki Sapkowskiego i Goodkinda, z własnej woli po Pratchetta, ale to nie do końca moja bajka.
Wiadomo nie wszytko dla każdego, ja zawsze lubiłam fantastyczne światy za to moja druga połówka jeśli już sięga po fantastykę to bardziej tą naukową :).
UsuńKotek mi między innymi przysporzył zmartwień ostatnio, ale już wiemy, na czym stoimy i nie jest źle, jak się obawiałam. A reszta co się rozwiązało, to się rozwiązało, a co się nie rozwiązało to mnie czegoś nauczyło na przyszłość :)
Bardzo dobre podejście. Z każdego, nawet najgorszego, wydarzenia, można wyciągnąć jakieś wnioski i potraktować je jako cenną lekcję.
UsuńEch, te nasze ukochane czworonogi... potrafią napsuć człowiekowi krwi i złamać serce (o uszczupleniu portfela nawet nie będę się rozpisywać...) Trzymam kciuki za Twojego pupilka :)
Najlepiej jak mi coś dolega, to e tam przejdzie, co nie zabije to wzmocni, ale z koteczkiem od razu panika, weterynarz i dogadzanie mu na wszystkie sposoby, żeby lekko przeszedł każdą chorobę :P
UsuńHahaha! TAK!
UsuńDlatego kociary potrzebują kogoś, kto traktuje je jak kota i czasem zagoni do lekarza ;p
UsuńTrzymam kciuki by wszystkie problemy stały sie jedynie smutnym wspomnieniem i teraz było już tylko dobrze 🍀 Ja czarnego kota również posiadam, ale czarowanie nigdy mi nie wychodziło a z tego można wysnuć wniosek, że nie potrafię być czarujący 😅
OdpowiedzUsuńTwój kot na pewno potrafi xD
UsuńTak, za pomocą czarów zrzuca kwiatki doniczkowe z parapetu 😅
UsuńDzięki niemu grawitacja pamięta, że ma działać :3
UsuńPodejrzewam że kwiatki nieco mniej optymistycznie patrzą na cały proceder 😅
UsuńNie skarżą się, dzielnie starają przetrwać😅
UsuńOj tak, przydałoby się czasami umieć czarować... Jako nastolatka uwielbiłam serial "Sabrina.Nastoletnia czarownica" :)
OdpowiedzUsuńJa też, zresztą ciągnęło mnie do wielu czarodziejskich motywów :)
UsuńTeż się cieszę, że czasy szkolne mam już za sobą . A czarować też chciałabym potrafić :-) 1. Czy jako dziecko wierzyliście w magię? Tak- to chyba przywilej dzieciństwa :-)
OdpowiedzUsuń2. W jakim miejscu albo u jakiej postaci z książki lub filmu chcielibyście się uczyć magii? Mało magicznych książek czytałam, ale pierwsze co mi przychodzi na myśl to dziewczyny ze Szkoły Czarownic ( uwielbiam ten film)
3. Jaka magiczna umiejętność najbardziej przydałaby Wam się w codziennym życiu? Albo czytanie w myślach innych ludzi, albo bycie niewidzialną- choć gdybym mogła latać, też byłoby super :-)
Cieplutko pozdrawiam
Kurcze praktycznie tego filmu nie pamiętam, chyba sobie obejrzę, jak gdzieś dorwę :D. Czytanie w myślach innych ludzi wydaje się przydatne, ale nie raz myślę, że przyniosłoby więcej szkody niż pożytku.
UsuńWitaj, witaj.🤗
OdpowiedzUsuń1. Oczywiście jako dziecko i nastolatka (teraz odrobinę też ;)) ciągnęło mnie do spraw magicznych. Odkryłam bowiem, iż wiele naszych wyborów zależy od naszej wyobraźni i pozorów, które jako ludzie stwarzamy na co dzień, od zdjęć na społecznościowym profilu, od odwagi i tupetu oraz od tego, że ktoś ma gadane. Niekoniecznie od rzetelności, uczciwości i wiedzy jakby się mogło wydać. Choć te cechy cenię najbardziej, to trudno je stwierdzić na pierwszy rzut oka.
2. Z postaci książkowych byłaby to Jaruha ze "Starej baśni"J.I. Kraszewskiego, którą bardzo polubiłam i uważam, że to najbardziej interesująca postać wiedźmy w polskiej literaturze. Jaruha była dobrym duchem tej społeczności. Znała dobroczynne zioła i trucizny, umiała zamawiać i odczyniać. Kraszewski sugeruje nawet, że dzięki tej mądrej wiejskiej babie - zielarce, Piast został kneziem i tak powstał zalążek państwowości.
Najbardziej jednak z wiedzy tajemnej interesuje mnie alchemia, albowiem jak wykazał C.G. Jung alchemia była początkiem psychologii.
3. Z magicznych zdolności i supermocy wybrałabym: przewidywanie wyników w grach losowych. 😄 Pozdrawiam. 🤗🫶
1. Rzetelność i uczciwość mało kiedy jest tak naprawdę doceniana. Często wręcz odwrotnie osoby zbyt uczciwe mają po prostu ciężko, mądrzy muszą użerać się z głupcami, którym często wiele przychodzi ot, tak.
Usuń2. Doceniam tej wyjątkowy wybór. Taki nasz <3
3. Byleby za dużo osób tego nie potrafiło, bo małe wygrane będą :D
Cześć Roksi, na wstępie bardzo Ci dziękuję za pamięć o moim blogu. Chyba nikt poza Tobą nie czyta bardzo starych postów na tamtym blogu. Tyle czasu minęło. Dokładnie 11 lat odkąd go założyłam. Nie miałam wtedy tylu czytelników co dzis. Książka Wiedma wydaje się byc super. Będę na nią polowała. Uwielbiam słowiańskie wierzenia i postaci. Już zaraz będę zamawiała nowy kalendarz słowiański Joanny Laprus. Ja nie lubię wspominać czasów szkolnych ale pamiętam, że było ciężko. Głównie z nauką przedmiotów ścisłych. Moja córka Lena też nie ma do tego smykałki niestety. Słyszałam o tym anime i słuchałam ścieżki dźwiękowej. Bardzo fajne. Muszę poszukać tego anime. Ostatnio byłam na nowym Demon Slayer w kinie i było tyle emocji. Boże, ale się zaryczałam znowu. Ściskam mocno ♥️
OdpowiedzUsuńA odwiedzam i zaglądam. Bardzo lubię czytać o twoich górskich wyprawach, poznawać nowe miejsca i Ciebie, Twoją przeszłość. Minęło trochę czasu, ale chyba tak dużo się w Tobie nie zmieniło. Przy okazji odwdzięczam się też za Twoje zaglądanie na nowe posty do mnie, cieszę się, że również o mnie pamiętasz :)
UsuńSłyszałam wiele pozytywów o kinowym filmie, więc musiał naprawdę dobrze wypaść <3. A córcia może też będzie pisać :D
Piękną okładkę ma "Wiedma", a ta bajka anime wydaje się całkiem fajna 😊
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba, aż kusi mieć własną na półce razem z pozostałymi częściami oczywiście :D. Bo ta była z biblioteki :)
UsuńAnime również polecam, lekkie i przyjemne w odbiorze :)
Dla mnie magia i parapsychologia to dość obcy temat, ale zawsze z zaciekawieniem czytam Twoje posty i odrobinę podszkalam się w tych tematach :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam 🤗🧡
Magii i parapsychologi tutaj nie nauczam, ale po fantastykę chętnie sięgam, od czasu do czasu tylko też coś z rozwojem duchowym czy ezoteryką się trafi :).
UsuńNic z tego nie znam, ale kibicuję wiedźmom😉
UsuńWiedźmy górą!
Usuń