Cześć Kochani!
Jak tam u Was? Zdrowi? Ja się chciałam pochwalić, że w końcu doszłam do siebie, ale tak na jakieś dwa tygodnie, bo aktualnie znowu jestem zasmarkana. Ta pogoda nas zabije!
Nie dam się, trzeba być silną i twardą kobietą taką wojowniczką, która nie podda się nawet gdy los i ludzie nią poniewierają, która od roli niewolnika wywalczy sobie rolę do władzy, której wyrośnie ogon... Chwila, co?
Dziś dla Was trylogia i anime prosto ze świata wojowniczego fantasy.
Andrzeja Ziemiańskiego mogłabym nazwać pisarzem
natchnionym. Nie patrzy na to, ile krwi przelało się na stronicach jego
książek, ile przecierpieli bohaterowie, ani jakie niebezpieczne tematy
były poruszane. Niektórzy twierdzą, że przesadza z nieco kontrowersyjnymi podtekstami seksualnymi. Na pewno "Achaja" nie jest dla każdego, mnie jednak jej świat wciągnął mimo wszystko.
Serię przeczytałam 3 razy. Na półce mam piękne białe wydanie, w którym też pojawiły się inne historie z tego samego świata, ale o nich innym razem.
Andrzej Ziemiański "Achaja" Tom I
W pierwszym tomie poznajmy nastoletnią księżniczkę Achaję. Zdolna, obdarzona dużą inteligencją i sprawnością fizyczną – idealnie nadaje się na następcę tronu. Jednak jest kobietą, czego jej ojciec nie potrafi znieść. Żeni się więc ponownie z młodszą od Achai Asiją. Ta w końcu daje mu syna, ale widząc ciągłe zagrożenie w córce wielkiego księcia, postanawia uprzykrzyć jej życie. Mamy więc motyw typowej złej macochy i nieszczęśliwej księżniczki. Niemal wyjęte z baśni z tą różnicą, że ubarwione okrutną brutalnością i niemal seksualnymi perwersjami. Dzięki Asiji bohaterka zostaje wysłana do wojska, a tam dopiero zaczyna się jej okrutna przygoda.
Równorzędnie toczą się też dwie inne historie. Czarodziej Meredith na swojej drodze spotyka Boga, który ma d la niego ważne, ale śmiertelnie niebezpieczne zadane. Niedługo potem poznaje też uosobienie zła — Wirusa, który postanawia mu pomóc. Losy Mereditha przeplatane są różnymi filozoficznymi zagadnieniami. Pozwalają lepiej poznać całe uniwersum Achai. Napotykamy wiele tajemnic i pytań, na które będziemy chcieli znaleźć rozwiązanie.
Trzecim wątkiem jest historia świątynnego skryby Zaana, który znudzony swoim życiem pragnie być zapamiętany przez pokolenia. Na jego drodze staje Sirius zbój podający się za rycerza. Będąc świadkiem bezwzględnego morderstwa Zaan ulega fascynacji i postanawia towarzyszyć Siriusowi, jako jego giermek. Ta historia przesiąknięta jest dobrym humorem, ciekawymi intrygami.
Losy wszystkich bohaterów w końcu w pewien sposób łączą się i wpływają na siebie, jednak przez dłuższy czas można je traktować jako trzy zupełnie odrębne historie.
„Achaja” jest przesiąknięta okrucieństwem, które spotykamy niemal na każdym kroku. Zbrodniarzy czekają najsurowsze męki, podle traktowani są żołnierze, jeszcze gorzej wojenni niewolnicy. Odnosi się też wrażenie, że ludzie sami w sobie są okrutni, każdy myśli o sobie. Nie ma miejsca na współczucie.
Nie chcąc nas zamęczyć złym światem, Ziemiański przygotował także dużą dawkę dobrego humoru. Zabawne sceny zręcznie przeplatają się z tymi okrutnymi, nadając powieści bardzo ciekawy charakter.
Książka wspaniale pokazuje, jak z księżniczki można zrobić prawdziwą wojowniczkę. W wielu książkach spotkamy silnych bohaterów, którzy stawiają czoła wyzwaniom, los się do nich uśmiecha, a oni są niezwyciężeni. „Achaja” jest pod tym względem realistyczna. Można być silniejszym od innych, może to uczynić nawet delikatna księżniczka, ale koszt tego jest ogromny. Autor pokazuje, czym jest próba przeżycia za wszelką cenę, czym jest strach, oszustwa i poniżenie. Co może zrobić człowiek, który dostał się na samo dno? Gdzie odnaleźć siłę? Skupia się nie tylko na sposobie walki, ale także na psychice.
Andrzej Ziemiański "Achaja" Tom II
Druga część Achai też raz porusza swoją brutalnością i kontrowersyjnością, a od
książki trudno się oderwać. Tym razem poznamy smak życia w niewoli i w burdelu, okrutne tortury, a wszystkiemu towarzyszyć będzie szkolenie się na prawdziwą wojowniczkę. Znajdzie się też moment, żeby odsapnąć, ale nie należy się do niego przyzwyczajać.
Przedstawione zostały również dalsze
losy czarodzieja Mereditha, który
przewiduje nieprawdopodobną przyszłość Achai. Za to Syius i Zaan po oszukaniu wielu prostych ludzi, grabieżach i morderstwach
dochodzą do wniosku, że chcą osiągnąć coś więcej. Nie chcę jednak za dużo z fabuły spojlerować.
Nie zabraknie intryg i przekrętów, ale także dobrej zabawy. Od samego początku mamy sceny, przy których zaśmiewałam się do łez.
Niektórzy mogą się uczepić, że Achaja ocieka wręcz seksizmem. Nagich kobiet mamy tu chyba więcej niż ubranych. Jak już są ubrane to w krótkie skórzane spódniczki bez majtek albo jak było w pierwszej części ocierające się o sutki kolczugi. Czasem ma się wrażenie (to nie tylko wrażenie, założę się, że tak było) iż w niektórych fragmentach nie chodzi o wojnę tylko o seksualne fantazje. W drugim tomie jest tego jeszcze więcej niż w pierwszym, a potwory ukazane pod koniec już w ogóle dopięły swego. Także osobom, którym przeszkadza nagość, częste obrażanie kobiet i brutalne ich traktowanie — nie polecam "Achai".
Jeśli jednak potraktujemy to jako fikcję literacką, można zobaczyć w Achai wiele zalet. Najważniejszym motywem całej tej powieści jest ukazanie, jak bardzo można zmienić człowieka, skazując go na ten okrutny świat. Widzimy też, jak rodzi się bohater. Nie jest pozbawiony wad, wręcz przeciwnie ma ich ogrom, ale może przeżyć wszystko jeśli zmieni odpowiednio swój tok myślenia.
Andrzej Ziemiański "Achaja" Tom III
Trzeci tom zamyka część serii opowiadającej o losach głównej bohaterki. Achaja przeszła w
swoim życiu tak wiele, że chciałoby się powiedzieć wręcz – wszystko.
Począwszy od dworskiego życia księżniczki, jako córka Wielkiego Księcia
królestwa Troy. Jednak już tam była poniżana przez młodszą od siebie
macochę. Przeżyła wojsko, gdzie stała się twardsza od nie jednego
mężczyzny, skończyła w niewoli, która jeszcze bardziej ją zahartowała.
Po drodze czekały ją tortury przeprowadzane przez największego mistrza,
burdel i kraj dzikich ludzi. Każda z przygód czyniła ją silniejszą.
Wszystko zostawiło na niej swoje piętno zarówno fizyczne, w postaci
blizn, tatuaży, niezwykłych zdolności, jak i psychiczne.
Bohaterka może ruszyć do walki. Wojna ta na pewno nie będzie zwyczajna. Właściwie będzie to najdziwniejsza wojna, jaka mogłaby się wydarzyć.
Całą trylogię uważam za znakomitą, jednak trzecia część wypada moim zdaniem tu najsłabiej. Poprzednie dwie bardzo mnie wciągnęły i zachwyciły fantastycznym i brutalnym światem. Tu, choć klimat utrzymywany jest taki sam, zabrakło tej różnorodności przygód. Znaczne skupienie na wojnie, która jest podsumowaniem całej historii. Nie twierdzę jednak, że książka była zła. Po prostu trochę słabsza niż pozostałe. Zawierała znaczną ilość powtórzeń, choć w większości były one celowe, jak dla mnie stanowczo przesadzone. Podobnie jak absurdalny humor w niektórych miejscach.
Sporo monologów i głębokich przemyśleń, przedłużało
opowieść. Nie jest to jakaś mocna wada. Podobały mi się
nawiązania do współczesności. Ciekawie ukazane, że świat mógł się
zmienić w nieco inny sposób.
O niektórych bohaterach było moim
zdaniem stanowczo za mało. Brakowało mi Siriusa i Zaana. Jeszcze
bardziej skrócono przygody Mereditha.
Samo zakończenie jednak mi się podobało. Pokazało, co mniej więcej działo się później z bohaterami. Podsumowało samą główną bohaterkę. Myślę, że to, co się z nią stało, uczyniło tę postać bardziej prawdziwą. Spotkałam się z opiniami, że Achaja ma irytujący charakter. Myślę jednak, że jak na dziewczynę, która przeżyła takie przygody, ta osobowość jak najbardziej do niej pasuje.
Znam wszystkie tomy. Historia jest bardzo nietuzinkowa, nie poznałam nigdy podobnej lektury, mogę też powiedzieć, że przygody tej księżniczki nadają się z powodzeniem na duży ekran. Netflix też miałby tutaj pole do popisu.
OdpowiedzUsuńJednak nie opuszczało mi wrażenie, że napisał to stary, porządnie wyposzczony kawaler. XD
No kurcze chciałabym pójść do kina na Achaję, ale coś się nie zapowiada, żeby to ekranizowali. No wrażenie takie jest przy niektórych fragmentach, stąd hejt na Achaję, ale mnie to jakoś specjalnie nie przeszkadzało ;p
UsuńNo i wiele rzeczy mogę zdementować. Autor nie miał bladego pojęcia o trzymaniu miecza ani o jeździe konnej. ;)
Usuńzdecydowanie nie jestem pewien, czy kolczuga ocierająca się o sutki to jest komfortowy strój do walki, w realu wojowniczki (nawet te tylko sportowe) używają jednak jakichś ochraniaczy... aczkolwiek tengu /taka odmiana berserkera w japońskiej wersji/ nosili ponoć różne dodatki do odzieży stymulujące ból mające ich nakręcać do walki, więc nie znając książki trudno mi komentować logikę wspomnianej wcześniej konstrukcji...
OdpowiedzUsuńtak przy okazji, to sprawdzając via net w mojej okolicznej bibliotece /niestety nie ma/ odkryłem, że Ziemiański nieźle się rozbujał, bo te trzy tomy, o których wspominasz to dopiero początek jazdy...
aha, jeszcze pytanie: czy w omawianych książkach jest zawarty jakiś ogólny przekaz, jawny lub zawoalowany, że kobiety są gorsze/lepsze od mężczyzn lub na odwrót?... nie mówimy rzecz jasna o wypowiedziach bohaterów... bo jeśli nie ma, to tam nie ma żadnego seksizmu... nierozumienie znaczenia tego słowa jest w Polsce zjawiskiem dość nagminnym...
p.jzns :)
No właśnie z seksizmem spotkałam się w niektórych negatywnych opiniach. A jak dla mnie to trochę kwestia nadinterpretacji. Może nawet w niektórych momentach powiedziane jest, że to kobiety lepsze :P. No ale ostrzegam, że jak ktoś przewrażliwiony na wszystko, to nie książka dla niego, że jest mocna seksualizacja, to znów się zgodzę. Wręcz na każdym kroku mamy jakieś seksualne tortury, czy wspominanie, że bohaterka sika :P. Ale jeśli na to przymknąć oko, albo sobie pofantazjować, to całość historii warta poznania. Ziemiański faktycznie się rozhulał, ale Achaja to osobna historia, Pomnik cesarzowej też i Virion (który chyba dalej będzie wychodził) też. Można nawet czytać w dowolnej kolejności. Więc jak sięgniesz np. po samą Achaję, to masz skończoną historię :). O pozostałych seriach jeszcze napiszę, bo Świat Achajki zajmuje jedną całą półkę w moim pokoju :)
Usuńnumer polega na tym, że pojęcie "seksizm" nie dotyczy (przeważnie) wcale seksu... całe nieporozumienie bierze się stąd, że angielskie słowo "sex" można tłumaczyć dwojako: albo jako "płeć", albo jako "seks"...
Usuńgadanie, czy pisanie o seksie, czy o czymkolwiek, co się może z tym seksem kojarzyć to przeważnie wcale nie jest żaden seksizm...
Tak, tak to wiem. Oddzieliłam, że tak przesadna seksualizacja występuje, seksizm według opinii niektórych również. Tu już kwestia trochę interpretacji. Takie przedmiotowe trochę uwłaczające opisywanie kobiet mogą niektórzy odebrać właśnie, że są gorsze od mężczyzn. To taka kwestia dyskusyjna. Z tego co pamiętam, to pisałeś nawet post na temat seksizmu na swoim blogu :).
UsuńJa nie tyle oskarżam autora, ile przedstawiłam prócz swojej opinii, zdanie niektórych. To jedna z moich ulubionych serii, ale wiem, że nie jest dla każdego :).
Miałam coś tu dodać i zapomniałam, meh, może mi się przypomni.
to trochę tak, jak z pornolami, niektóre panie twierdzą, że tam kobiety traktowane są przedmiotowo, tymczasem moim zdaniem jest kompletnie odwrotnie...
Usuńa wspomniane przez Ciebie sikanie bohaterki to po prostu realistyczne podejście do tematu, w bajkach bohaterowie przeważnie nie sikają... pamiętam, jak kiedyś jako mały dzieciak traktowałem filmy fabularne na poważnie i zamęczałem dorosłych pytaniem, kiedy Robin Hood sika? LOL
aha... jest jeszcze jeden numer... zajrzałem po raz drugi do systemu, tak kontrolnie, dla sportu i nagle się okazało, że ta książka jest w mojej bibliotece... może zakupili w międzyczasie i zarejestrowali?... na razie nic nie wiadomo... ale zamówiłem... będę tam fizycznie siódmego, to się okaże, jak jest :)
UsuńCiekawe recenzje, raczej zachęcające do przeczytania książki i obejrzenia anime. Dawno nie czytałam fantasy, więc chętnie spróbuję czegoś nowego...
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńNie jest to mój gatunek czytelniczy.
OdpowiedzUsuńDomyślam się Kochana :*
UsuńZachęciłaś mnie tą recenzją... zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńWięc z przyjemnością sięgnę po tę pozycję...
O ciszę się :). Jeśli lubisz takie fantastyczne, trochę brutalne światy to książkę warto przeczytać.
UsuńAnime nie znam, a jeśli kiedyś obejrzę, to jak będzie skończone (z 4. czy dalszym sezonem). Nie lubię urwanych historii, do tego kilka razy nabrałam się na serial, który nie został dokończony :/ Do dziś mam żałobę po "Visitorsach".
OdpowiedzUsuńCo do "Achai", nie czytuję fantastyki, a o tej serii słyszałam, więc musiała namieszać. Nie kusi mnie, bo słyszałam głównie negatywne rzeczy - z których większość wymieniasz. Wiele razy zastanawiałam się, co jest nie tak z (niektórymi) autorami fantastyki, że mają tak bogatą wyobraźnię i tworzą tak niesamowite światy, a jednak łepetyna dalej zakuta w blachę.
No ja miałam nadzieję, że historia, chociaż się zakończy. Czasem kolejny sezon jest na siłę przedłużeniem dla fanów i można po prostu na niego nie czekać. Tu niestety fabuła jest urwana i zostałam z ciekawością, jak się sprawy potoczą :/.
UsuńNo w Achajce autor z fantazjami popłynął, z drugiej strony niektórzy właśnie to w niej lubią :P. W Virionie już trochę uspokoił xD. Ale cała historia moim zdaniem jest warta przeczytania, jak ktoś lubi fantastykę, jeśli to totalnie nie Twoje klimaty plus drażnią Cię wymienione rzeczy, to nawet nie zachęcam :)
Ta literatura to nie moja bajka, ale życzę zdrowia, idzie ciepełko i czas wycieczek w plenery!
OdpowiedzUsuńOj tak wycieczki, wycieczki, spacerki, łąki, pola, lasy, wszytko mnie woła ostatnio, a aż strach wyjść, bo trochę wiaterku i mnie rozkłada. Jutro jednak ma być cieplutko, to raczej nie wysiedzę :)
UsuńWitaj słonecznie
OdpowiedzUsuńZa oknem jednak chłodno. Warto zatem sięgnąć po książkę. Zaciekawiłaś mnie..
I u mnie książkowo ostatnio...
Pozdrawiam końcówką kwietnia
Możesz się domyślać, że nie są to moje klimaty czytelnicze, bo i fantastyka, i brutalność mnie nie pociągają ;).
OdpowiedzUsuńCo do pierwszego zdania - zapowiada się ciepła i słoneczna majówka, może wreszcie będziemy mieć normalną wiosenną pogodę!
Nie czytałam tej trylogii, ale wydaje się być godna uwagi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zarówno Achaję jak i ciąg dlaszy "Pomnik cesarzowej Achai" i w ogóle Ziemianskiego.
OdpowiedzUsuńMnie Achaja bawiła. a rycerski pojedynek polegający na wzajemnym ściskaniu jąder - popłakałem się ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńTo akurat nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńHej, Roksano, dziękuję za polecenie. Bardzo lubię twórczość Ziemiańskiego (choć wolę też urodzonego we Wrocławiu Jarosława Grzędowicza), ale nie znam tej trylogii. A są to jak najbardziej moje klimaty. Myślę, że po nią sięgnę, chociaż w kolejce czeka siedem książek, a dziś "przyszedł" nowy Dawkins, ktorego uwielbiam. Pozdrawiam. Zdrowa nie jestem, ale wierzę, że do wtorku się zresetuję i pojadę na majówkę w moje Miejsce Mocy. Uściski!,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
OdpowiedzUsuńTa seria to raczej nie moje klimaty, ale zgadzam się z Tobą, że trzeba być silną wojowniczką i nie można dać się chorobie 😊
OdpowiedzUsuńO tym anime wcześniej nie słyszałam, ale jakby czasu kiedyś starczyło, to może i zerknę. Co do trylogii pana Ziemiańskiego, obiła mi sie niejeden raz o uszy, ale nie miałam z nią bezpośredniej styczności. Generalnie kiedyś bym po nią sięgnęła, ale w dalszej przyszłości. :)
OdpowiedzUsuńHejka Kochana, super recenzja jak zwykle. Nigdy nie czytałam nic Ziemiańskiego a wydaje się, że to ciekawe powieści. Rzadko czytam powieści fantazy ale lubię ten gatunek i klimaty. Pamiętam, że na studiach na zajęciach z literatury popularnej omawialiśmy twórczość tego autora. Anime również mi się podoba. Muszę za nim poszperać. Ściskam mocno i życzę wspaniałej majówki bez kichania i smarkania. Dużo zdrowia Roksi.
OdpowiedzUsuńAnime nie oglądam, a ,,Achaji" też nie znam. Lubię fantasy, ale rzadko sięgam po książki polskich autorów. Zdrowia!
OdpowiedzUsuńWsiąkłam w książki tzw.popularno-naukowe i tyle.
OdpowiedzUsuńRecenzja świetna i dzięki temu wiem, że istnieje inny rodzaj literatury :))) .
Nie znam tych książek. Ale nie wiem, czy przeczytam. To raczej nie mój gatunek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majem
Już od dawna planuję przeczytać Achaję
OdpowiedzUsuń