piątek, 15 grudnia 2023

Paralizator i koncertowy rok

Hej Kochani, jak tam przygotowania do świąt? To już raczej ostatni post w tym roku. Nie będzie on świąteczny. Jak chcecie świąteczny klimat, zapraszam Was na mojego Instagrama i Tik-Toka. Tam się ciągle świątecznie wygłupiam. 

Dziś zacznę od recenzji. 

"Paralizator" Katarzyna Sak

Znana mi i doceniana blogerka zajmująca się światem mody i urody postanowiła pójść w policyjne klimaty. Opis zwiastuje nam umorzone śledztwa, ataki, zaginięcia, a także prywatne problemy bohaterów. Z początkiem opowieści udało mi się wcześniej zapoznać na blogu autorki i byłam bardzo ciekawa jej rozwinięcia. 


Zacznę od tego, że książkę czyta się bardzo szybko. Można ją dosłownie pochłonąć w jeden wieczór. Po pierwsze nie jest długa, tylko 76 stron, a po drugie jest napisana lekkim językiem z dużą ilością dialogu bez zbędnych opisów. Może być to oczywiście zarówno plus jak i minus książki.

Od samego początku dużo się dzieje, poznajemy Igę, którą ktoś zaatakował paralizatorem. Dziewczynie na szczęście nic się nie stało, ale sprawca pozostaje nieuchwytny, a śledztwo umorzone. W tym samym czasie na komendzie pojawiają się inne problemy. Zaginął przesłuchiwany narkoman, podejrzenia padają na policjanta, który zostaje zawieszony na czas wyjaśnienia sytuacji. Wszystko to potęguje problemy rodzinne w jego domu.

Rozdziały są krótkie, ale w każdym cały czas akcja ostro brnie do przodu. Poznajemy kolejne postacie i układamy kolejne klocki tej zagadki. Podobało mi się zakończenie, choć nie było jakieś mocno zaskakujące.

Książka jednak ma trochę wad. Przynajmniej moim zdaniem dzieje się za szybko. Postacie są wprowadzane, sprawa szybko się toczy, nie mamy czasu, żeby za bardzo się do nich przywiązać. Emocje bohaterów też wydawały mi się trochę zbyt płytkie. Były poruszane ciekawe wątki, które można by było trochę mocniej opisać.

Po wydarzeniach, jakie rozegrały się w domu Artura, wszyscy wydawali mi się zbyt spokojni. Nie dało się odczuć, co powinny przeżywać osoby w takiej sytuacji, w tym też dziecko. W dodatku wątek pozostał na końcu otwarty. Nie wiadomo do końca, jak się ta sprawa rodzinna potoczyła. Wiele wątków zresztą myślę, że zasługuje tu na rozwinięcie.

Jako debiut jednak nie oceniam tej książki źle, całkiem przyjemnie spędziłam z nią czas. Może autorka postanowi rozwinąć tę książkę.  

 

Link do książki: Empik, Amazon
 
 
 

Koncertowy rok

 W tym roku udało mi się być na kilku koncertach, na podsumowanie roku jeszcze przyjdzie pora, ale żeby taki post nie był za długi, już teraz wspomnę co nieco o muzycznych wydarzeniach. Zdjęcia robiłam, ale uch nie wiem, czy chcę je tu wstawiać, nawet nie widać czyje to koncerty xD. Wspomnienia mam w głowie i to jest najważniejsze. 


KWIECIEŃ - ARENA GLIWICE - SKILLET

 
Pierwszym koncertem w tym roku był mój ukochany Skillet, w dodatku blisko mojej miejscowości, bo w Gliwicach. To już drugi nasz koncert na Arenie Gliwice, w zeszłym roku byliśmy na Nightwish.
Tym razem jednak koncert odbył się na małej arenie, wiec przez chwilę nie mogliśmy się odnaleźć.  Mimo mniejszej ilości miejsca koncert wyszedł super. Znałam słowa większości piosenek :D. 
Poznałam też dwa nowe zespoły, których wcześniej nie słuchałam Like a storm i Eva Under Fire. Oba zaraz potem trafiły na moją playlistę. 
Przed koncertem byliśmy jeszcze w kociej kawiarni. Dzień po prostu idealny, niestety następnego już dobiła mnie nieszczęsna migrena. Wczoraj zresztą też się z nią męczyłam i z ogólnym osłabieniem. :/
Troszkę kociej muzyki (uwielbiam kiedy ludzie tak mówią na hardrock i metal ;p) 
 



 
 


MAJ - ATLAS ARENA ŁÓDŹ - SABATON

 Na te trzy świetne zespoły warto było jechać aż do Łodzi. Tym razem jechaliśmy razem z bratem męża. Spotkaliśmy się tam też z jego znajomymi. A i ja trafiłam na swoich przyjaciół w czasie przerwy między koncertami. Wcześniej nie udało się nam odnaleźć w tym tłumie :D. 
Lordi zagrał super, drugi raz miałam okazję posłuchać go na żywo. Baby Metal popsuł trochę dźwiękowiec. Praktycznie nie było słychać wokalu, a instrumenty aż bolały. Szkoda, bo zespół ma naprawdę fajne utwory. Sabaton totalnie dał czadu, świetne efekty (był nawet czołg na scenie), dobre brzmienie <3 
Swoją drogą ciekawe zestawienie akurat tych trzech zespołów, każdy ma swoje własne totalnie odmienne często nietypowe brzmienie i tematykę. Lordi fiński zespół, specyficzne kostiumy z horrorów, zabawne nieco kontrowersyjne teksty. Baby metal słodkie japońskie lolitki grające metal. No i wkracza poważny szwedzki Sabaton ze swoją wojenną tematyką.
Zresztą posłuchajcie sami:
 

 


To dwa większe koncerty, ale nie zabrakło też mniejszych muzycznych wydarzeń


CZERWIEC - DNI GMINY GŁOGÓWEK 

Co roku wybieram się na dni gminy w mojej miejscowości. W tym roku odpuściłam sobie Łobuzy. Może śmieszkowe disco polo, ale ciągle disco polo, a nie miałam tego dnia fazy, żeby iść na cokolwiek byle iść (czasem mam xD).  Za to w sobotę wybrałam się na Honker. Mniej znany zespół z moich okolic grający rock-blues, całkiem miło było posłuchać.
Następnego dnia natomiast również nie tak znany zespół Sen, na którym też dobrze się bawiłam. 
Gwiazdą wieczoru był Dawid Kwiatkowski. Może nie jestem jego wielką fanką, bo znam go tyle, co z radia. Jednak polskie piosenki mają dobry wpływ na moją wenę. Po prostu czasem słowa siądą ze mną i piszą mi książkę. Najpopularniejszemu utworowi Kwiatkowskiego zawdzięczam jeden rozdział drugiej części Seksty. Napisanie tego fragmentu przy tym utworze było... Takie proste ;)






LIPIEC - DNI KRAPKOWIC

Na dni okolicznych miast również wybieram się, jak mam okazję i gra coś ciekawego. Może w Krapkowicach nic mnie jakoś mocno nie przyciągało, ale był wolny czas, a mąż był ciekawy szantów :P.  
Miałam okazję jeszcze raz posłuchać Honkera. Mąż pierwszy raz, bo w Głogówku nie był. GentleJam też trochę nasze klimaty, zawsze fajnie poznać coś nowego. Czekaliśmy na szanty oczywiście, ale jakoś brzmiało to jak piosenki dla dzieci śpiewane ze zniechęceniem xD. Nie wysiedzieliśmy do końca, ale w ramach ciekawostki wrzucam też jeden utwór Załoga Dr. Bryga.




LIPIEC - ROCK AM PALAST - PAŁAC ROZKOCHÓW

No i ostatnie wydarzenie, z którego jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że będzie pojawiać się cyklicznie. Pałac Rozkochów odkąd zyskał nowego właściciela, rozkwita, jest cały czas odnawiany i co tydzień coś się w nim dzieje. Tym razem także coś dla fanów rocka, więc trzeba było się wybrać. Niestety termin średnio pasował i nie mogliśmy przyjechać w piątek, a szkoda, ponoć była zabawa do późnej nocy.
W sobotę zjawiliśmy się  kiedy zaczynał się stand-up Jakuba Ćwieka. Cenię go jako autora, byłam też na spotkaniu autorskim z nim, ogromnie więc chciałam go zobaczyć w roli stand-upera.  Nie zawiodłam się. Nie wiem, czy wszyscy ludzie z małej wioski znieśli mocniejsze żarty, ale było też dużo przyjezdnych. 
Zespół Klangor bardzo nam przypadł do gustu. A i Body Package było ciekawym nietypowym odkryciem muzycznym z okolic. Na koniec piękny  Fireshow pokaz tańca z ogniami :). 
 






Tak muzycznie Was żegnam już w tym roku, choć na pewno pojawię się jeszcze w odpowiedziach na Wasze komentarze i na waszych blogach. Chciałabym już teraz (to dobry moment, bo jak tylko skończę pisać lecę do piwnicy po choinkę :D) życzyć Wam spokojnych radosnych świat Bożego Narodzenia. Pamiętajcie, że Wasz uśmiech zasłoni nieumyte okna, ciepłe rozmowy przy wigilijnym stole nasycą bardziej niż 12 potraw. A mocny przytulas jest cenniejszy niż najdroższy prezent. Dlatego wszystkich Was wirtualnie przytulam. A noworoczne życzenia to mogę złożyć w styczniu. Trzymajcie się :*
 
 

Jaka jest Wasza ulubiona piosenka świąteczna?

79 komentarzy:

  1. U mnie już posprzątane i udekorowane. W weekend odpoczywam, a potem zakupy i gotowanie.
    "The power of love" FGTH od zawsze jest moja ulubioną piosenką świąteczną.
    Skoro to osastni już wpis przed swiętami to wesołych świąt!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko pięknie ogarnięte i wspaniale. U mnie już choinka stoi. W tygodniu pójdę mamie pomóc, a na święta jedziemy do teściów.
      Wspaniały utwór wybrałaś <3 Świąt pełnych miłości Ci życzę :*

      Usuń
  2. Dziękuję za recenzję :)
    Cieszę się umiliłam Ci wieczór :)
    Odnośnie zakończenia; przyznaje zostawiłam sobie tzw „otwartą furtkę„ i będzie oczywiście kolejna część (Roboczy tytuł „(Nie)winny?”), w której będzie rozwinięcie historii :)
    Jak tylko będzie ona gotowa wysyłam Ci moją drugą książkę :)
    Wesołych Świąt :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że masz zamiar rozwinąć historię <3 Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Artura :). Czekam niecierpliwie na książkę.
      Wesołych Kochana :)

      Usuń
  3. U mnie już posprzątane. Jeszcze choinka. Potem gotowanie i pieczenie ciast.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wspaniale, tylko nie szalej za dużo, żebyś radosna a nie wymęczona spędziła święta :) :*

      Usuń
  4. książkowo utknąłem w "Universum Metro 2023", już którąś pozycję z rzędu zaliczam, to taki projekt w temacie postapo w wykonaniu wielu autorów, choć nie jest to świr tak ostry, jakiego wyłapałem przy pamiętnym cyklu o kotach...
    mamy trzy koty /dwa EU, jeden MC/ i czwartego dochodzącego, który się ustawił na (chyba?) trzy domy i on jest właśnie bardzo podobny do tego na Twojej fotce, to jest w ogóle dość popularne umaszczenie w mojej okolicy...
    muzy sypnęłaś sporo z moim ulubionym "Gimmie Czokoreko" w zestawie i faktycznie szkoda, że na koncercie dźwiękowiec przyburaczył, bo siłą tej kapeli jest m.in. właśnie umiejętne zestawienie, zharmonizowanie wokali tych pląsajacych dupeczek na scenie...
    zaczynam Święta w czwartek (Noc Joule - Przesilenie Zimowe), ale jeszcze nie wiem, jaki będzie główny motyw muzyczny towarzyszący mi tego dnia, to wyskoczy jakoś samo spontanicznie, wiem tylko, że 28-go będę cały dzień słuchał Lemmy'ego Kilmistera (RIP) i jego Motorhead...
    a wiesz, że nieraz słyszałem określenie "kocia muzyka" i nieraz słyszałem pejoratywy na temat H&H, ale nigdy nie słyszałem centralnie, żeby tak właśnie nazywano centralnie tą właśnie gałąź, czy wręcz konar muzy...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. */errata... "Metro 2033"...

      Usuń
    2. "Metro" jest zajebiste. Też polecam.

      Usuń
    3. O Metro sporo dobrego słyszałam, ostatio brata też wciągnęło. Muszę sama w końcu sięgnąć. No ale kiedy to nie wiem moja lista książek do przeczytania się nie kończy :P
      No szkoda, że najsłabiej przez to Baby Metal wypadło. Hehe w sumie nie jestem pewna do czego kocia muzyka oficjalnie się odnosi ale nie raz słyszłam, od tych co za mocniejszymi gatunkami nie przepadają, że to drące się koty :P. No cóż koty też lubię a najbardziej mojego czarnuszka.

      Usuń
    4. "kocią muzykę" swego czasu fundowano pod oknami nielubianym sąsiadom, lokatorom, którzy jakoś tam narazili się dzieciakom na podwórku, ale od strony "muzycznej"(??) nigdy to jakoś nie przypominało muzy Hard&Heavy, zwanej też hard rockiem, czy metalem...
      jedyne zwierzęce skojarzenia jakie mam, to niektóre wokale w death metalu i jego pochodnych, przede wszystkim dość popularny (niedźwiedzi?) "growl", a czasem zdarzają się też kapele, w których wokaliści stosują "pig squeal" imitujący odgłosy przypominające chrumkanie świni :)

      Usuń
    5. p.s. tak w ogóle, to u mnie też ostatni post w tym roku... w czwartek zaczynam Święta i minimalizuję swoją aktywność w blogosferze...

      Usuń
    6. wróć... będzie jeszcze w tym roku jeden post, okolicznościowy /Lemmy Kilmister (RIP)/, ale w stylu minimax: minimum ględzenia, za to sporo muzy, którą jak się orientuję chyba lubisz :)

      Usuń
    7. Kiedyś po intermetach krążył kot miauczący growlem :P.
      Obczaję na pewno oba, ale nie wiem kiedy jeszcze. Ja już przedświątecznie zminimalizowałam aktywność, bo jednak trochę do mamy biegam pomagać, sama też mam ochotę ponadrabiać inne zaległości i odpocząć. A i tak jeszcze na pozostałych SM siedzę.

      Usuń
  5. Babymetal... masakra, jak pierwszy raz to zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć, że to istnieje... 🤦‍♀️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To lepiej nie obczajaj Ladybaby xD. Baby Metal ma fajne utwory, ale jak komuś słodki wokal nie odpowiada, to może nie przetrawić.

      Usuń
    2. pierwszą japońską kapelą, jaką usłyszałem w życiu było Loudness... ich sukces bardziej polegał na egzotyce, niż nowatorstwie artystycznym, gdyż muzycznie grali coś w stylu ówczesnego Scorpions lub Dokken... potem przez lata ich styl ulegał pewnym modyfikacjom, aż wreszcie nadeszły czasy, gdy H&H ruszyło na podbój Dalekiego Wschodu i kwitnie nieustająco na różne sposoby, dodatkowo nieraz wzbogacane miejscowymi pomysłami i motywami... a samo Loudness po różnych perypetiach funkcjonuje do tej pory i zajmuje pozycję nestorskiej klasyki gatunku nie tylko na poziomie regionu, ale całego metalowego świata...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. To nie jest słodki wokal tylko piszczenie do mikrofonu. 😑🤪

      Usuń
    4. Ja już jestem na tyle do japońskiego piszczenia przyzwyczajona przez anime, że w muzyce też może być xD.
      Loudness chyba jakoś specjalnie nie słuchałam. W sumie japońską muzykę zaczęłam słuchać później i jakieś nowsze zespoły głównie. Nadrobię :)

      Usuń
    5. Mam inną sytuację. Mąż codziennie ogląda anime i mnie to zaczęło z biegiem czasu drażnić.

      Usuń
    6. Jak sama nie lubisz, to rozumiem

      Usuń
  6. Jestem bardzo zainteresowana książką "Paralizator", bo czasami odwiedzam bloga autorki 😊 Zazdroszczę Ci wizyty w kociej kawiarni, byłam w jednej dwa lata temu i jestem do tej pory zachwycona tym miejscem 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka szukała recenzentów i się załapałam :). Polecam
      A w kociej kawiarni w tym roku byłam jeszcze raz w innym mieście <3 Cudowne są takie miejsca

      Usuń
  7. Muzyka jest czymś cudownym, a ta słyszana na żywo porusza każdy nerw w moim ciele. Nie znam większości zespołów, jakie wymieniłaś, ale naprawdę fajnie brać udział w wydarzeniach kulturalnych. W lutym idę na balet, po raz pierwszy i już nie mogę się doczekać. Przedstawiona przez Ciebie książka, czy raczej jej zarys wydaje się interesującą historią, ale nie wiem, czy się skuszę. Mam sporo zaległości. Wszystkiego dobrego dla Ciebie, dużo zdrowia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam muzykę na żywo, szczególnie właśnie z podgatunków hardrocka i metalu, ale często wchodzę i w inne klimaty. Zawsze inaczej odbiera się na koncertach.
      Balet? Super <3 Mam nadzieję, że zdasz relację, jak było.
      Rozumiem zaległości czytelnicze, sama sobie dodaję książki a końca nie widać :D

      Usuń
  8. Koncertowania zazdroszczę, bo sama siadłam na odwłoku. Od koncertu Tymka (ha, pierwszy raz w życiu znałam wszystkie kawałki artysty :D) nie byłam na niczym. W przyszłym roku planuję zaliczyć Krzysia Zalewskiego. A co! ;)

    Książka wydaje się spoko, ale chyba potrzebuje więcej czasu, żeby nad nią przysiąść. W sensie autorka potrzebuje tego czasu, nie czytelnik. Strasznie króciutka, jak opowiadanie. Niemniej życzę sukcesów na polu literackim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba koncertować, ja na przyszły rok jeszcze niczego nie planuję, choć widzę, że sporo możliwości może się pojawić.
      No książka króciutka, ale autorka zapowiedziała kolejną część. Może dobrym pomysłem byłoby je połączyć :)

      Usuń
    2. Przybiegłam z oczekiwaniem, że przeczytam nowy post, ale widać się pospieszyłam. No nic, czekam zatem :)

      Usuń
    3. Haha, czekaj, jeszcze po sylwestrze nie wytrzeźwiałam xD

      Usuń
  9. Ale z Ciebie mądralinka, ponad pół roku zmieścić w jednym poście!
    Moja muzyka świąteczna i codzienna to m.innymi zespół Nazareth i Dio z zespołem Rainbow. Reszta, też w tych klimatach.
    Ostatnio się dowiedziałam, że podążam za trendami.
    Ponoć w modzie jest wszystko co chłopskie, a ja kończę książkę Chłopki J. Kuciel Frydrszczak I dzisiaj kupiłam następną tejże autorki. Oczywiście byłam na filmie Chłopi w nowej wersji.
    Jako, że mieszkam przy granicy z Księstwem Warszawskim to jaka może być ulubiona książka w moim domu? Jasne, że Chłopi.
    Na koncertach dla tłumów już nie bywam. Zakończyłam z przytupem koncertem Iron Maden podczas ich występu na stadionie Gwardii warszawskiej. Czas się starzeć.
    Zdrowych, pogodnych, spokojnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie tu tylko koncerty, cały rok mam zamiar zmieścić w jednym poście podsumowującym jak co roku ^^
      Chłopów czytałam w szkole i nic z nich nie pamiętam. Pewnie będę chciała do nich wrócić, jak trend zejdzie, bo ja to znowu niemodna lubię być i spóźniona :P
      A na koncerty można się też wybierać takie mniejsze. Czasem na nich lepsza zabawa niż w tłumie ;)

      Usuń
  10. Raczej nie sięgnę po "Paralizator".
    Życzę Ci zdrowych, radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow Roksi, powiem Ci Kochana, że jeśli chodzi o koncerty to naprawdę na bogato u Ciebie. Część wykonawców znam, część nie. Jestem ciekawa tego Paralizatora, nieźle się zapowiada, ciekawe, co będzie dalej. Jeszcze posłucham na spokoju twoich muzycznych propozycji. Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekam na drugą część Paralizatora, bo autorka zapowiedziała kontynuację :). Zapraszam do posłuchania muzyki, możesz się też podzielić czego słuchasz w świątecznym okresie :)

      Usuń
  12. Bardzo fajne, przede wszystkim muzyczno-wydarzeniowe podsumowanie powoli kończącego się roku 2023 - sporo się u Ciebie koncertowo działo kobieto- ale to dobrze .
    Kusi mnie, aby chwycić po książkę Paralizator zwłaszcza, że napisała ją blogerka, którą lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, całkowite podsumowanie jeszcze się pojawi w styczniu. Na razie tylko ta muzyczna część :).
      Zachęcam do sięgnięcia po Paralizator

      Usuń
  13. To się koncertowo wyszalałaś, rzec można, tylko pozazdrościć takiego bogatego życia wewnętrznego :) Wszystkiego dobrego, kochana. Recenzję przeczytałam, ale jakoś chyba nie dla mnie ta pozycja. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :)
      Zacny był ten rok pod względem koncertów <3 Uwielbiam muzykę na żywo. Wzajemnie wszystkiego dobrego :*

      Usuń
  14. Witaj w pierwszym dniu zimy
    Nie wiem, czy zdecyduję się na "Paralizator"
    Ale muzyka jak najbardziej.
    Ciepłych Świąt Bożego Narodzenia i tylko pięknych i dobrych chwil w nadchodzącym Nowym Roku
    Pozdrawiam najdłuższym wieczorem w roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie Kochana wszystkiego dobrego na te święta i cały nastepny rok. Dziękuje za odwiedziny :*

      Usuń
  15. 76 stron to faktycznie nie ma przy czym oczu zmęczyć 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzają się krótkie książki i nie zawsze jest to złe ale myślę, że przydałby się tu rozwinięcie :). Czekam zatem na kontynuację :)

      Usuń
  16. Witaj, szkoda, że mieszkamy od siebie tak daleko. Miałabym koleżankę na koncerty. 😉 Amon Amarth, Sabaton byłam, ale dość dawno. Planuję teraz nowe koncerty na nowy rok.
    Mam nadzieję, że święta będą dla Ciebie pełne dobrych zdarzeń tak jak i Nowy Rok. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś się spotkamy na jakimś koncercie skoro lubisz podobne klimaty :). Na nadchodzący rok jeszcze nie planuję, muszę inne rzeczy ogarnąć, co nie znaczy, że na nic się nie wybiorę.
      Dziękuję, Wesołych Świąt :*

      Usuń
  17. Rok pełen koncertowych wrażeń 🧡
    Zdrowych, spokojnych i pełnych ciepła świąt 💖🎄
    Pozdrawiam ciepło 🤗

    OdpowiedzUsuń
  18. Dawida Kwiatkowskiego też u siebie widziałam i słyszałam na żywo. Nie słucham go na co dzień, ale akurat miałam ochotę iść na jakiś koncert w ramach urodzin mojego miasta i padło na Dawida. Był to mile spędzony czas.

    Jednak jeśli chodzi o koncerty, to kto inny był dla mnie zdecydowanie większym przeżyciem, bo bardzo zależało mi bardzo na tym występie. Chodzi mi o Janna, który wystąpił podczas Great September w Łodzi. Świetnie się bawiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak opowiadałaś <3. Super, że mogłaś wybrać się na te koncerty i masz piękne wspomnienia. Życzę kolejnych cudownych przeżyć muzycznych i nie tylko w tym roku :)

      Usuń
    2. W tym roku póki co byłam na koncercie tenorów, podczas którego miałam okazję drugi raz w życiu usłyszeć i zobaczyć na żywo Krystiana Ochmana. Główną gwiazdą wieczoru był natomiast jego dziadek - Wiesław Ochman, którego z kolei po raz pierwszy zobaczyłam na żywo :)

      Usuń
    3. Też super <3 Ja sobie Starset zaklepałam w październiku. Czy coś jeszcze się trafi to nie wiem :)

      Usuń
  19. Taka kocia kawiarnia to musi być świetne miejsce:)
    Sporo koncertów zaliczyłaś w tym roku. U mnie to jest tak, że mąż chętnie by się na jakiś wybrał, ale wtedy ja robię smutne oczy i pytam: "a nie wolisz w Tatry jechać?"
    Wesołych Świąt!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy Rok też spędziłam w kociej kawiarni <3 Wspomnę o tym w następnym poście.
      Haha u mnie na koncerty to się oboje chętnie zgadujemy, a jeśli chodzi o góry, to tak jak u Ciebie ja muszę słodkie oczka robić (niestety rzadko kiedy działa ;p)
      Szczęśliwego nowego roku :*

      Usuń
  20. No to pozostaje życzyć autorce książki rozwinięcia skrzydeł, skoro jest potencjał na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ach, koncerty... Też na wielu byłam na przestrzeni lat, ale to się skończyło. Zdrowie, a raczej jego brak. Poza tym to zawsze był wysiłek, spory. A jedyny zespół, dla którego zawsze byłam gotową go podjąć, jest dzisiaj własną parodią. Dla Mike'a Oldfielda bym teraz, zaraz pojechała na koncert, nawet z moim zdrowiem nieszczęsnym, ale on zakończył oficjalnie swoją karierę, więc nie ma szans. Może to w pewnym sensie lepiej, bo nie mam dylematu. Np przyjechałby do nas na koncert, a ja bym się przy zaklinanie wszystkiego nie mogła ruszyć z łóżka... Koszmar normalne xD
    Mam moją ukochaną muzykę na co dzień I piękne koncertowe wspomnienia z Budką. To naprawdę wiele.
    Magicznych, Świąt Bożego Narodzenia dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję problemów ze zdrowiem i braku koncertowych możliwości. tulam mocno. Cieszę się jednak, że masz swoje piękne muzyczne wspomnienia. Dziękuję za odwiedziny i dużo szczęścia i zdrowia na nowy rok życzę :*

      Usuń
  22. Ja dla odmiany czytam książkę, która prawie wcale nie ma dialogów, co też nie jest dobre, bo ilość opisów i rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze już mnie dobija, nie wiem czy dam radę dokończyć tą książkę.

    Zrobiłaś mi ochotę na koncerty i festiwale w przyszłym roku. Mam już bilety na koncert muzyki filmowej junior w Gliwicach, ale to dopiero w grudniu. Wybierasz się może?:)

    Życzę zdrowych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dialogi muszą być, akcja jest dynamiczniejsza i łatwiej się czyta, ale trochę opisu też nie zaszkodzi. Zawsze najlepszy jest idealny środek :).
      Na razie nic koncertowego na ten rok nie planowałam. Muszę pomyśleć o wielu innych rzeczach, ale zobaczymy :)
      Szczęśliwego roku 2024 :*

      Usuń
  23. Co lubię we wchodzeniu w blogowe światy? Różnorodność. Bo czytam inne książki, słucham innej muzyki (u mnie Depeche Mode w sierpniu w Warszawie), a lubię poczytać u innych, co czytają, czego słuchają, co zwiedzają. To jest budujące, naprawdę.
    Życzę Ci kolejnego roku z wieloma ciekawymi doświadczeniami i w ogóle: tego, co najpiękniejsze i dobre i mam nadzieję, że spotkamy się przy następnych tematach. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też to uwielbiam w blogowym świecie. Czasem znajdę osobę z identycznymi zainteresowaniami, a czasem poznam coś zupełnie nowego i zawsze jest ciekawie. Dziękuję serdecznie za odwiedziny i zapraszam ponownie :*. Tobie również życzę pięknych, wspaniałych przeżyć na ten rok :)

      Usuń
  24. Paralizator zapowiada się naprawdę ciekawie, choć przyznaję że ja preferuję tradycyjne książki- lubię zapach książki i dotyk kartek ;) Szczęśliwego Nowego Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez Amazon można zakupić papierową, jeśli jesteś zainteresowana :). Też wolę tradycyjne, ale od czasu do czasu sięgam po e-booki :). Szczęśliwego i Tobie :*

      Usuń
  25. Ja w tym roku przegapiłam Skilleta, ale już dwa razy zdarzyło mi się być na koncercie <3 Może następnym razem jak będą w Polsce, to się przejdę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę prawdziwa fanka, ja pierwszy raz byłam :). Ale może jeszcze kiedyś się wybiorę :)

      Usuń
  26. Super, że miałaś okazję być na tylu wydarzeniach :) Szczególnie zazdroszczę koncertu Dawida Kwiatkowskiego, bo ja akurat jestem jego wielką fanką. Ja wiem, że może jestem za stara, ale jego wrażliwość po prostu rezonuje ze mną na głębokim poziomie <3 I nawet został moim wykonawcą tego roku na Spotify :D
    Mam nadzieję, że miałaś piękne, spokojne Święta Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się udało, że był gwiazdą wieczoru na dniach mojego miasta :). Koncercik darmowy i miałam okazję zobaczyć go na żywo, a tak nie wiem, czy bym się wybrała gdzieś na jego koncert. A bardzo przyjemnie spędziłam czas i nie żałuję <3.
      Święta miałam trochę rozchorowane, kichające, ale nie było źle :). Wszystkiego dobrego na ten nowy rok :*

      Usuń
    2. Oj to na Nowy Rok życzę Ci przede wszystkim dużo zdrówka Kochana <3
      Cieszę się, że koncert Dawida okazał się dla Ciebie udany :) Mam nadzieję, że w tym roku i mnie będzie dane posłuchać go na żywo ;)

      Usuń
    3. Dziękuję Kochana Tobie również zdrówka i koncertu!

      Usuń
  27. Dawno już nie byłam na koncertach, aż chciałoby się na jakiś wybrać. Książkę "Paralizator" chętnie przeczytam, lubię debiuty. ;) Życzę wszystkiego dobrego w nowym roku! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i Tobie również wszystkiego dobrego. Zaczytanego i koncertowego roku życzę :). Oby udało Ci się na coś wybrać.

      Usuń
  28. Święta, święta... i ciąg dalszy świętowania. Teraz już tylko... dobry skok w Nowy Rok, koncertowo mam nadzieję i bez paralizatora niech się lepiej obejdzie, bo jak być sparaliżowanym, to jedynie zachwytem 😉.
    Tedy życzę Ci zawczasu radości przy każdej sposobności albo też bez wyraźnego powodu, powolutku i do przodu! Roku pełnego weny, pasji i dobrej passy. Dużo słońca wokół w nadchodzącym roku Roksano!🙂😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie wspaniałe życzenia dziękuję Kochana :*. Nowy Rok może nie był koncertowy, ale wspaniale się bawiłam i bez paralizatora xD. Wszystkiego dobrego Kochana i Tobie. Niech ten rok będzie piękny i magiczny :*

      Usuń
  29. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetna recenzja książki Kochana! Ten debiut jeszcze przede mną, ale bardzo chętnie go przeczytam, bo lubię i regularnie odwiedzam bloga autorki! To świetna dziewczyna :) Te koncerty to po prostu coś niesamowitego, szkoda że nie byłam, przede wszystkim przegapiłam, teraz nie wiem kiedy gdziekolwiek się wybiorę, ale muzykę tę kocham i sama śpiewałabym gdzieś tam, bo teksty znam niemal wszystkich piosenek :) Sprecyzuję, chodzi o Nightwish i Skillet :) W zeszłym roku udało mi się być na koncercie Nocnego Kochanka, było super!
    A kocia kawiarnia to piękne miejsce, byłam :D
    Piękny muzyczny rok, oby kolejny był równie dobry albo i lepszy! Wszystkiego co najcudowniejsze w 2024 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koncertowo byśmy się dogadały :D. Zachęcam do przeczytania książki i wszystkiego dobrego na ten rok życzę, zdrówka i samych cudowności :*

      Usuń
  31. Kochana
    Piękne witam Ciebie w nowym już roku i wszelkiej pomyślności życzę🍀🌹😘

    OdpowiedzUsuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie