Nie raz zadałabym sobie sama to pytanie, lecz dziś nie będzie o mnie. Śnieg, który zaskoczył nas w Dniu Babci, bardzo poprawił moje samopoczucie i choć topnieje powoli, to zdążyłam go w pełni wykorzystać. Naładowana pozytywną energią przychodzę do was z recenzjami.
Książka i dwa filmy, z którymi zapoznałam się w poprzednim roku. Z pozoru każdy tytuł o czymś innym, a jednak coś je łączy. O tym jednak na koniec.
Dean Koontz "Pieczara Gromów"
Dean Koontz ma w swoim dorobku dużo książek i dotychczas żadna mnie jeszcze nie zawiodła.
Zawsze więc sięgałam po to nazwisko bez zastanowienia, chcąc mieć lekką,
a zarazem wciągającą i trzymającą w napięciu historię z dobrze
nakreślonymi bohaterami. Do „Pieczary Gromów” mam jednak mieszane
uczucia, choć zapowiadała się bardzo dobrze.
Susan budzi się w szpitalu po wypadku samochodowym, w którym straciła część wspomnień. W jej pamięci zostały jednak wydarzenia z młodych lat, kiedy to jej chłopak został brutalnie zamordowany, w czasie rytuału wstąpienia do studenckiego bractwa. Jaki związek mają tamte wydarzenia z wypadkiem kobiety, co wspólnego ma z tym miejsce jej pracy? Na te pytania stara się usilnie znaleźć odpowiedź, a w szpitalu zaczynają dziać się dziwne i przerażające rzeczy.
Koontz nie zawiódł mnie swoim stylem pisania. Książkę dosłownie połknęłam, nie mogąc się od niej oderwać. Dobrze budowane napięcie, które stopniowo wzrasta. Pojawiają się elementy z dreszczykiem, które nieźle mieszają w głowie. Powoli nie wiemy, czy mamy do czynienia z fantastyczną powieścią grozy, thrillerem psychologicznym, a może kryminałem? Czy zakończenie mnie zaskoczyło? I tak i nie. W pewnym sensie spodziewałam się czegoś w tym stylu, tylko im dalej brnęłam w książkę, tym mniej wszystko było logiczne. Na końcu stwierdziłam, że rozwiązanie jest bardzo naciągane i to mocno osłabiło moją ocenę.
Nie mogę jednak powiedzieć, że dobrze się nie bawiłam. Polubiłam większość bohaterów. Logiczne myśląca Suzan jest fizykiem, zawsze radziła sobie sama. Teraz jest zdana na łaskę lekarzy, a ją samą stopniowo ogarnia szaleństwo. Podoba mi się, jak zostało ukazane jej podejście do sytuacji, lęk i mimo wszystko ciągłą niezłomność. Pozostali bohaterowie natomiast świetnie wpasowują się w atmosferę książki. Czytelnik stale się zastanawia czy ma do czynienia z troskliwymi lekarzami, czy też oszustami, a może kimś pozaziemskim. Wkrada się tu powoli element lekkiej psychodeliki.
Nie podobało mi się natomiast ogólne podejście do motywu chorób psychicznych. Trochę za bardzo zostały ukazane jako najgorsza opcja. O ile rozumiem, że bohaterka książki może mieć sceptyczne podejście do skuteczności psychiatrii, tak tu cała powieść trochę to podkreśla.
Podsumowując, nie jest to kolejna książka autora, którą będę się zachwycać, bo ma zbyt wiele rzeczy, które mi się nie podobały. W tym szczególnie naciągane zakończenie. Jednak ciągle jest to powieść dobrze napisana, utrzymująca dreszczyk grozy i przede wszystkim wciągająca.
Susan budzi się w szpitalu po wypadku samochodowym, w którym straciła część wspomnień. W jej pamięci zostały jednak wydarzenia z młodych lat, kiedy to jej chłopak został brutalnie zamordowany, w czasie rytuału wstąpienia do studenckiego bractwa. Jaki związek mają tamte wydarzenia z wypadkiem kobiety, co wspólnego ma z tym miejsce jej pracy? Na te pytania stara się usilnie znaleźć odpowiedź, a w szpitalu zaczynają dziać się dziwne i przerażające rzeczy.
Koontz nie zawiódł mnie swoim stylem pisania. Książkę dosłownie połknęłam, nie mogąc się od niej oderwać. Dobrze budowane napięcie, które stopniowo wzrasta. Pojawiają się elementy z dreszczykiem, które nieźle mieszają w głowie. Powoli nie wiemy, czy mamy do czynienia z fantastyczną powieścią grozy, thrillerem psychologicznym, a może kryminałem? Czy zakończenie mnie zaskoczyło? I tak i nie. W pewnym sensie spodziewałam się czegoś w tym stylu, tylko im dalej brnęłam w książkę, tym mniej wszystko było logiczne. Na końcu stwierdziłam, że rozwiązanie jest bardzo naciągane i to mocno osłabiło moją ocenę.
Nie mogę jednak powiedzieć, że dobrze się nie bawiłam. Polubiłam większość bohaterów. Logiczne myśląca Suzan jest fizykiem, zawsze radziła sobie sama. Teraz jest zdana na łaskę lekarzy, a ją samą stopniowo ogarnia szaleństwo. Podoba mi się, jak zostało ukazane jej podejście do sytuacji, lęk i mimo wszystko ciągłą niezłomność. Pozostali bohaterowie natomiast świetnie wpasowują się w atmosferę książki. Czytelnik stale się zastanawia czy ma do czynienia z troskliwymi lekarzami, czy też oszustami, a może kimś pozaziemskim. Wkrada się tu powoli element lekkiej psychodeliki.
Nie podobało mi się natomiast ogólne podejście do motywu chorób psychicznych. Trochę za bardzo zostały ukazane jako najgorsza opcja. O ile rozumiem, że bohaterka książki może mieć sceptyczne podejście do skuteczności psychiatrii, tak tu cała powieść trochę to podkreśla.
Podsumowując, nie jest to kolejna książka autora, którą będę się zachwycać, bo ma zbyt wiele rzeczy, które mi się nie podobały. W tym szczególnie naciągane zakończenie. Jednak ciągle jest to powieść dobrze napisana, utrzymująca dreszczyk grozy i przede wszystkim wciągająca.
Podziemny krąg 1999
Klasyk, którego do tej pory jakoś nie miałam okazji obejrzeć (ja ogólnie jestem do tyłu z filmami, jakoś łatwiej mi wybierać książki). Tu jednak stwierdzam, że naprawdę warto, choć na początku myślałam, że nie odnajdę się w filmie o ulicznych walkach, mężczyzn, którzy odnajdują się w swojej brutalności. Ten film ma jednak zupełnie inną głębię.
Główny bohater cierpi na bezsenność. Mimo dobrze ułożonego życia każdy jego dzień wygląda tak samo. Ukojenie znajduje w grupach wsparcia ludzi śmiertelnie chorych. „Kiedy ludzie myślą, że umierasz, naprawdę słuchają cię, zamiast czekać, aż dopuścisz ich do głosu”.
Tam znajduje chwilowo sens, który jednak łatwo jest zaburzany. Następnie poznając Taylora — zupełne swoje przeciwieństwo, odnajduje się w bijatyce i bólu. Zakładają tajny klub pięściarski, który stopniowo zaczyna przekraczać granice społecznych norm.
Film jest mocno psychologiczny, już nawet pomijając sam fakt tego, co dolega bohaterowi, mamy całą masę motywów, które wymagają głębszego zastanowienia. Szukanie swojej tożsamości, wady współczesnego świata, problemy mężczyzn, samotność, samobójstwo, uzależnienia, walka z systemem, miłość, przyjaźń, wszystko pokazane w niebanalny sposób. Zakończenie może wydawać się naciągane, ale myślę, że musiało być po prostu mocne, żeby dopiąć to wszystko. Jeśli ktoś jeszcze nie oglądał, gorąco polecam.
W nieskończoność 2021
Usłyszałam, że ten film był strasznym gniotem i stwierdziłam, że muszę go obejrzeć. To mój mózg nie oceniajcie. Dziękuję przyjacielowi, który męczył się ze mną na tym filmie, oglądając go drugi raz (tak, to on mi go tak pięknie polecił).
Ogółem film nie jest zły, jak ktoś nie jest uczulony na dużą ilość absurdu i przesadzonych efektów. Samochody przebijające ściany, skakanie na samolot i przebijanie skrzydła kataną... Naprawdę muszę wymieniać więcej? :P.
Może co nieco o fabule. Evan ma zdiagnozowaną schizofrenię, męczą go sny tak realne, jakby były wspomnieniami, nie rozpoznaje swojej twarzy w lustrze, ma wiedzę i umiejętności, których nigdy się nie uczył. Niestety choroba nie pozwala mu znaleźć pracy i aby zdobyć leki, wykonuje miecze na zamówienie. Kiedy popada w konflikt z prawem, poznaje grupę, która uświadamia mu, że jego wspomnienia pochodzą z poprzedniego życia.
Sam pomysł nie był zły i mimo absurdalnych scen, które pojawiały się co chwilę, nie oglądało się źle. Można powiedzieć, że to dobry film, by obejrzeć ze znajomymi i pośmiać się tam, gdzie śmiać się nie powinniśmy, bo w sumie komedia to nie jest :P.
Szpital, podziemne bijatyki i reinkarnacja. Co łączy te wszystkie wątki? Otóż każdy z głównych bohaterów zastanawiał się, czy jest chory psychicznie, czy też dzieją się wokół niego jakieś niestworzone rzeczy.
Ciężko diagnozować zmyślone postacie, w ostatnim tytule pojawia się hasło schizofrenia i można by ten motyw przypiąć bardzo ogólnikowo oczywiście. O ile sama choroba to bardzo obszerny temat i moim zdaniem okropnie nierozumiany przez społeczeństwo, to niektóre jej objawy okazują się wielką inspiracją dla twórczości. Ba, sami schizofrenicy to często niezwykli artyści. To, co tutaj podałam to tylko 3 losowe tytuły, z którymi zapoznałam się w ostatnim czasie. Gdybym chciała rozszerzyć sam wątek ogólnie, musiałbym spędzić tu trochę czasu.
(ostatnio dowiedziałam się, że trochę czasu to dokładnie 200 dni, miejmy to na uwadze :P)
Dlatego posłużę się trochę Wami i pytanie do Was: Czy spotkaliście się z książkami/filmami z wątkiem choroby psychicznej, która okazuje się czymś fantastycznym, lub odwrotnie fantastyką, która wyjaśnia się chorobą psychiczną? Ja już mam w głowie kilka tytułów, ale zostawię je na inny moment :). Oczywiście postrajmy się w komentarzach nie spojlerować zbyt mocno.
Tradycyjnie autoreklama na Vinted, OLX i Allegro nowe maskotki i możliwość zakupu mojej książki. Zapraszam również na Pracownię Kotołaka
Ja raczej nie będę go oglądała.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie Twoje klimaty :)
UsuńNa razie nie mam w planach:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, a co ciekawego czytasz aktualnie? :)
UsuńKoontz jest super. Nie znam tego drugiego filmu, ale wydaje się ciekawy.
OdpowiedzUsuńKoontza bardzo lubię, co prawda do tej książki miałam mieszane uczucia, ale nie powiem, że mi się nie podobała :)
UsuńDean Koontz to był mój ulubiony autor w czasach gimnazjum i licealnych. Pamiętam, że przeczytałam wszystkie jego książki, której stały na półce w bibliotece, ale szczerze mówiąc nie pamiętam obecnie żadnej historii xD Mam jednak ogólne wspomnienie dobrych, lekkich horrorów z elementami fantastyki. Podziemny Krąg oglądałam kilkanaście lat temu, ale film ten mocno zakorzenił się w mojej pamięci zarówno dzięki fabule, jak i genialnej obsadzie (Norton❤). Tego drugiego filmu nie widziałam, ale nie czuję się zachęcona, raczej nie celuje w tego typu produkcje.
OdpowiedzUsuńNa pewno oglądałam jakieś filmy z chorobą psychiczną w tle, ale nie mogę sobie przypomnieć nic konkretnego xD
Ja też jakoś w tych czasach Koontza zaczęłam czytać, ale jeszcze czasem trafiam na jakiś tytuł, którego nie znałam. Odd Thomas uwielbiałam :D. Znaczenie bardziej niż film, który potem powstał na podstawie.
UsuńCiekawe filmy muszę obejrzeć
OdpowiedzUsuńPodziemny Krąg szczególnie polecam, jeśli jeszcze nie oglądałaś :)
UsuńKoontz zawsze był ciężko klasyfikowalny i wszystkiego można się spodziewać podczas lektury... ostatnio czytałem "Prędkość" i choć "po prostu" czytałem, to gdzieś tam mi się pojawiało przeczucie jakiegoś motywu fantastycznego, którego de facto wcale nie było, a nawet jakby się pojawił, to dużo by popsuł...
OdpowiedzUsuń...
jest psychodelia i psychodelia... są książki i filmy "psychodeliczne" /w takim, czy innym sensie, o zabarwieniu, z zawartością/, których trip bardzo mi pasuje, ale są takie, gdy odpuszczam w połowie, bo to jest jakieś "nie moje"...
...
nie wiem, czy to jest odpowiedź na pytanie finałowe, czy jakieś inne podobne, ale klasykę "Klany księżyca Alfy" Ph.K.Dicka muszę wymienić... i chcę...
p.jzns :)
Tak u tego autora to motyw fantastyczny może, ale i nie musi się pojawiać. To jest w sumie fajne, bo do końca nie wiesz, czego się spodziewasz. Tylko czasem autor pojedzie po bandzie ;p.
UsuńKlanów Księżyca nie znam, ale mam ochotę obczaić :).
Spotkałam się z takimi filmami, ale moja pamięć do tytułów i moje aktualne przeziębienie ewidentnie pokazują mi, że ledwie pracuję swoją dziś i wczoraj i przedwczoraj zamgloną mózgowia. hehe Coś czuję, a wręcz wiem, że czytając tę książkę...napiszę brzydko...posrałabym się ze strachu. Ja to wiem, normalnie jestem pewna. ;D Jeszcze chcem Ci tu nabazgrolić, że cieszy mnie, że pobawiłaś się śniegiem...też to robiłam. Najfajniej waliło się brata śnieżkami...nie żeby mi nie oddawał. ;D Pozdrawiam w zamgleniu, dziś już nic mądrego raczej nie napisze, nie powiem, ale czekaj. Wczoraj... uważaj, bo to bardzo ważne wyznanie... Także...wczoraj...kiedy myłam klop, chciałam spłukać wodę i zastanawiałam się, czemu ta głupia woda nie leci, a ja cały czas usilnie i z coraz to większą siła waliłam dłonią w ścianę, w kafelki... Także no....nawet nie pytaj, czemu o tym pisze. hahaha
OdpowiedzUsuńZdrowiej Kochana, no tak się kończą te zabawy w śniegu :P. Mnie na szczęście (pewnie wykraczę zaraz) nic jeszcze nie trafiło, choć wczoraj nieźle przemarzłam. Co do przygód z kibelkiem, Kochana, co chwilę takie gafy popełniam xD.
UsuńWiele jest filmów i książek o które pytasz, ale mieć w głowie wszystkie tytuły? Nie sposób! Ostatnio nawet obejrzeliśmy świetny z Nikole Kidman, ale zabij, nie pamiętam tytułu...poza tym niektóre filmy krążą pod różnymi tytułami.
OdpowiedzUsuńjotka
No tak czasem ciężko zapamiętać, ale bywa, że jakiś szczególny zapadnie w pamięć :)
UsuńNiestety nie spotkałam się z żadną taką książką, czy filmem, ale lubię te klimaty. Książka o której wspomniałaś na początku, kojarzy mi się z horrorami, z końcówki lat 90- wtedy ten gatunek filmowy przerażał, bo obecnie to podobno jest bardziej s.f i pokolenie z lat 90(czyli ja) raczej umrze ze śmiechu, niż ze strachu przy czymś takim :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może ta książka aż tak mocno nie przeraża, ale fajnie buduje napięcie i klimat jest. Masz rację, teraz przy horrorach to tylko się śmieję albo przysypiam ;p.
UsuńPodziemny krąg naprawdę robi wrażenie. Niby brutalny, dosadny i mocny, ale to nie wszystko. Właśnie drugie dno uderza w tym filmie najbardziej.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Mnie ta brutalność odrzucała na początku, ale naprawdę warto obejrzeć, nawet jak się takich klimatów nie lubi.
UsuńWarto, jak ktoś nie jest za takimi klimatami, w towarzystwie idzie łatwiej :) Ja oglądałam z tatą i bratem, sama bym się pewnie nawet nie zdecydowała w tamtym czasie...
UsuńJa oglądałam z przyjacielem. Sama może bym się zdecydowała, gdyby mi ktoś mocno polecił.
UsuńU mnie seanse filmowe są prawie zawsze rodzinne :)
UsuńTo super, zawsze forma spędzania czasu razem, ja akurat dużo sama oglądam :). Też, dlatego że mam swój filmowy gust i czasem wolę się totalnie skupić na filmie, żeby nikt nie przeszkadzał. Parę razy nawet sama do kina poszłam.
UsuńDeana Koontza czytałam tylko jedna książkę, była fajna, ale pamiętam, że mnie strasznie zdenerwowało zakończenie ;D, tej nie planuje.
OdpowiedzUsuńNo właśnie tu możesz poczuć to samo :P. Ale ogółem autor fajnie pisze, widocznie czasem lubi poszaleć w zakończeniu :). Pamiętasz jaki tytuł miała ta książka?
UsuńPytanie tytułowe zadaję sobie sama od czasu do czasu ;). Nie znam książek i filmów, o których dziś opowiadasz, ale o "Podziemnym kręgu" słyszałam.
OdpowiedzUsuńCo do książek i filmów z motywem choroby psychicznej, która okazuje się czymś fantastycznym i odwrotnie, o które pytasz na końcu, to chyba nie znam żadnej takiej. Może dlatego, że nie lubię takich lektur...
Możliwe, że każdy czasem zadał sobie to pytanie :). Poczucie niedopasowania do świata jest dość często spotykane. Tylko wydaje nam się, że pozostali ludzie są tacy "normalni" ;p.
Usuńnie wiem czy Efekt Motyla to była choroba czy na jakiej zasadzie tam te zmiany wypadków następowały... no i chyba Piękny Umysł?
OdpowiedzUsuńKurcze oglądałam dwa razy, a już też nie pamiętam, ale na pewno motyw psychologiczny był. W Pięknym Umyśle opartym na faktach znów mamy schizofrenika. Może tylko częściowo wpasowują się w pytanie, ale na pewno warto polecić. W sumie mam ochotę do obu filmów kiedyś wrócić :)
UsuńNa szczęście "P.K" obejrzałam, gdy byłam jeszcze młoda (no, względnie...) - dzisiaj w ogóle nie mam na to ochoty, chociaż to bardzo dobry film. O Koontzu nawet nie wspominam - już 30 lat temu przestał mi się podobać, ponieważ nigdy nie miałam inklinacji do makabry (ani nawet makabreski :DD). A odpowiadając na twoje pytanie to od razu nasunął mi się K-PAX, chociaż tam wszyscy posądzali głównego bohatera o chorobę psychiczną, a jak było naprawdę to każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Dla mnie to świetny film. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńK-PAX nie oglądałam, ale od razu widać, że pasuje :). Muszę koniecznie obejrzeć. U Koontza w sumie nie zawsze makabra była, ale czaje :D.
UsuńA "Sekretne okno" znasz?
OdpowiedzUsuńTo jeden z filmów, które miałam koniecznie obejrzeć :D
UsuńŻadnego z tych filmów nie znam. Wątek choroby psychicznej pojawia się w :Hotelu miliona dolarów"- uwielbiam ten film, chociaż nie ma tam raczej elementów fantastyki.
OdpowiedzUsuńMimo to muszę obejrzeć :D
UsuńTeż jestem do tyłu z filmami i też łatwiej mi wybierać zazwyczaj książki :D Te zaprezentowane przez Ciebie, to akurat nie moje klimaty, ale polecę je mamie, która takie produkcje lubi :D
OdpowiedzUsuńTeż znasz to uczucie, kiedy wszyscy rozmawia o jakimś znanym tytule, a Ty jako jedyną czytałaś tylko książkę, a filmu nie widziałaś? xD. Ja tak długi czas miałam z dziełami Kinga. Potem filmy w końcu nadrobiłam, ale ekranizacje innych autorów ciągle przede mną :P
UsuńWitaj szumem deszczu
OdpowiedzUsuńTego pierwszego autora znam, Kiedyś czytałam jego książki
Pozdrawiam wspomnieniem porannego białego puchu
Płodny i znany pisarz :). Pozdrawiam wraz z wieczornym puchem, który niestety od razu topnieje :)
UsuńNie wiem czemu, ale jakoś mi nie podchodzą książki Kontza, miałam dwa podejścia i oba były nieudane. Czasami spotykałam się z fantastyką, która wyjaśniana była chorobą psychiczną najczęściej w książkach Musso, ale przeczytałam ich już tyle, że nie pamiętam konkretnych tytułów ;)
OdpowiedzUsuńAlbo trafiłaś na gorsze tytuły, albo po prostu ten styl pisania nie jest dla Ciebie :). Ja muszę w końcu Musso sprawdzić, bo jakoś się z jego książkami mijałam.
UsuńPodziemny krąg widziałam ale raczej nie chciałabym ponownie go oglądać a po książki Deana Koontz chyba sięgnę z czystej ciekawości autora, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDrugi raz obejrzeć ten film to już bez tego elementu zaskoczenia. Choć znając mnie, po 2 latach zapomnę, o czym to było xD.
UsuńKoontza polecam, większość jego książek bardzo mi się podobała.
O ile dobrze kojarzę, to swego czasu leciał serial "Legion" z Danem Stevensem w roli głównej. Tam mamy połączenie wątków choroby psychicznej i nadnaturalnych mocy, ale tylko jeden odcinek widziałam. Wtedy akurat się od tego serialu odbiłam, lecz może kiedyś dam mu jeszcze szansę. Dużo osób go chwali, a ja nie miałam wówczas ochoty na takie klimaty.
OdpowiedzUsuńLegion tylko mi się z filmem skojarzyło, który oglądałam. A tego serialu nie znam. Obczaiłam, brzmi nawet ciekawie. Moje klimaty, myślę, że też dam szansę, jeśli go gdzieś znajdę :)
UsuńCo do filmu "Legion", chodzi Ci o ten o aniołach z Paulem Bettanym w roli głównej? Jeśli tak, to też go widziałam i mnie trochę wymęczył. Lepszy był "Ksiądz" z tym samym aktorem i od tego samego reżysera - Scotta Stewarta. O ile dobrze pamiętam, to o "Księdzu" pisałaś na swoim blogu. :)
UsuńTak dokładnie, no Ksiądz lepszy, choć też jakieś zarąbistej fabuły nie miał :P. Ale ogólnie lubię te klimaty, to się nie męczyłam przy oglądaniu.
UsuńAno nie miał. Mimo wszystko nieźle się oglądało. Też lubię takie klimaty. No i Karl Urban w obsadzie <3
UsuńTak, to też dobry powód, żeby obejrzeć :D
UsuńCo do samego Karla Urbana, to wciąż żałuję, że swego czasu anulowano serial "Almost Human" zaledwie po 1 sezonie. :(
UsuńNie oglądałam. Fabuła pierwszego sezonu jakoś się fajnie zamyka, czy jak obejrzę, pozostanę tylko ze strasznym niedosytem?
UsuńJuż dawno to oglądałam. Z tego, co pamiętam, to przede wszystkim w poszczególnych odcinkach były różne sprawy, które rozwiązywali główni bohaterowie. W ostatnim odcinku była jednak zapowiedź ciekawego rozbudowania świata przedstawionego.
UsuńTo faktycznie szkoda, że przerwali
UsuńNiestety. :( Z kolei taka "Wyspa Harpera" miała tylko jeden sezon i dobrze, bo serial ma odpowiednie zakończenie. Podejrzewam, że oglądalność nie była zbyt wysoka, gdyż wtedy pewnie na siłę by ciągnęli przynajmniej przez jeszcze jeden sezon. Niemniej tu akurat tyle wystarczyło. Nie było dużo odcinków (gdzieś chyba ok.13), ale trzymały w napięciu.
UsuńNo i takie seriale to ja lubię. Nie za długie i trzymające poziom do końca, bez zbędnego przedłużania.
UsuńJeśli więc byłabyś zainteresowana historią, którą łączy elementy slashera z motywem a la "I nie było już nikogo" A. Christie (bohaterowie giną kolejno na wyspie), to polecam nadrobić kiedyś "Wyspę Harpera", o ile już jej nie widziałaś. :)
UsuńMyślę, że kiedyś obejrzę. Ostatnio coś w ogóle mi z filmami i serialami po drodze nie było.
UsuńJa z kolei staram się ostatnio nadrabiać różne filmy i seriale, ale często je oglądam robiąc jednocześnie inne rzeczy (np. porządki, pisanie).
UsuńNo to ja czasem szyję przy filmach ;p ale to też takie rozpraszające i odpadają wtedy filmy z napisami
UsuńOj tak, wtedy już ciężko, bo cały czas na tekst nie da się patrzeć.
UsuńDlatego też ostatnio mniej anime oglądam, bo tu jednak trzeba się na napisach skupić. A tutaj tez mam sporo do nadrobienia.
UsuńCo do Koontza, kupiłam kiedyś jego książkę "Oczy ciemności" w kieszonkowym wydaniu, ale jeszcze nie czytałam. Ciągle coś innego wpierw wpada w ręce.
UsuńP.S. Komentarze będę uzupełniać stopniowo (odp.na Twoje i tu moje).
To tego chyba jeszcze nie czytałam. Spokojnie z tymi komentarzami, ja Cię nie rozliczam ;p. Pisz ile chcesz i jak masz czas :). Ja też zwykle po parę sobie klepię co jakiś czas. Jak się ma jeszcze inne SM to się nawet zmęczyć tym można xD
UsuńNo ja właśnie teraz odhaczam te komentarze, bo jest czas i natchnienie na wstawianie swoich krótkich wypowiedzi. :) Od socialek czasami robię też odpoczynek, ale jeśli już, to krótkie przerwy, by się co nieco wyciszyć. :)
UsuńJa tak na zmianę szyję i reklamuję, czasem coś piszę ale też muszę od czasu do czasu rzucić wszystko i iśc na spacer :)
UsuńSpacery bardzo dobra rzecz, również dla zdrowia. Czasami zimą nawet sobie pospaceruję, acz częściej jak jest cieplej i przyjemniej. :)
UsuńMi też niby brakuje spacerków teraz, ale coś się nie umiem zmotywować w tym zimnie :/.
UsuńNo i zimno wraca, ale oby nie brakło nam motywacji do działania nawet chłodną jesienią i mroźną zimą. :)
UsuńOstatnio zrobiłam trochę kilometrów ze znajomymi, więc jestem z siebie dumna :).
UsuńJakoś nic z opisanych rzeczy do mnie nie przemawia, ale polecę ci 3 książki K.B.Miszczuk, w których wątek zaburzeń psychicznych się pojawia: "Obsesja", "Paranoja" i najmroczniejsza: "Druga szansa"
OdpowiedzUsuńMiszuk Diablicę czytałam całą serię i na półce Szeptucha czeka, myślę, że i te mnie skuszą <3 Dzięki :*
UsuńTo chyba jednak nie są moje klimaty. Co do śniegu to też u nas wtedy spadł na Dzian Babci, ale tak się skurczybyk szybko stopił że szok. Teraz też jest śnieg i nawet mróz i mam nadzieję że już tak zostanie do wiosny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ten śnieg to pojawia się i znika :)
UsuńNęcące tytuły....
OdpowiedzUsuńKażdy zupełnie inny, choć coś je łączy :)
UsuńCzęść rzeczy znałem lub słyszałem o nich, części nie znałem.
OdpowiedzUsuń:) Jeszcze muszę raz się zbadać pod kątem żelaza i białych krwinek. Jednak pozostałe wyniki były w pewnym stopniu ważniejsze i jak one są dobre to właściwie nie ma się co martwić za mocni.
Szukanie jest najgorsze. A jeszcze gorzej jest jak jedzie się oglądać mieszkanie i nic się ze zdjęciami nie zgadza na przykład. Koszmar. Przeprowadzka w porównaniu to chyba mniejszy problem.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Zdrówka życzę i powodzenia w szukaniu. Będzie dobrze :*
UsuńZaciekawił mnie Podziemny krąg 1999. Na pewno obejrzę
OdpowiedzUsuńMocno polecam :)
UsuńChyba sie skusze na to kino absurdow z katana przebijajaca skrzydlo ;) w koncu to idealny film dalece nie odbiegajacy od realiow towarzyszacych nam na co dzień 🤣
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej pośmiać się można. Polecam oglądać z kimś :D
UsuńTego ostatniego filmu nie znałam
OdpowiedzUsuńChyba nie jest taki znany :). Na pewno specyficzny i trzeba lubić takie klimaty.
UsuńHej Kochana, dziękuję za pamięć :) Miło że czytasz też starsze posty. Przytulam ❤️❤️❤️ Deana dawno nie czytałam. Nie pamiętam tytuły, po który kiedyś sięgnęłam. Czasem tak mam że najpierw oglądam ekranizację a potem sięgam po książkę. Ciekawa jestem Mrocznych materii Pullmana. Z tych filmów oglądałam Infinite. Podobał mi się. Obecnie oglądam dalej Alchemię dusz i Porcelanowego króla. Oba są emocjonujące.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Kasinyswiat
Ja mam tyle filmów seriali i anime już do obejrzenia, że nie wiem, kiedy się za to wszytko zabiorę. Czasem już kolejność sobie po bloga dobieram xD. Myślę, na jaki temat chcę napisać.
UsuńFajnie czasem zerknąć na starsze wpisy na blogach. Jestem ciekawa czy tylko ja tak robię ;p.
Podziemny krąg obejrzałam dawno temu i mi się podobał. Jeśli chodzi o filmy z motywem zaburzeń psychicznych, to chyba najwięcej jednak oglądałam o psychopatach.
OdpowiedzUsuńTakie filmy też bywają intrygujące.
UsuńLubię Koontza. Uważam, że fajnie pisze. Filmów nie znam.
OdpowiedzUsuńTeż lubię :)
UsuńTo prawda. Osoby chore psychicznie często odznaczają się niezwykłymi, ponadprzeciętnymi zdolnościami. Podobnie jest z chorobami neurologicznymi oraz neurorozwojowymi.
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie książki o podobnej fabule, ale jeszcze się nad tym zastanowię :)
Dla mnie twórczość Witkacego jest taka fantastyczna. Więcej natomiast dostrzegam jej w twórczości malarzy np. Vincentego van Gogha.
Zgadzam się, ich obrazy są niezwykłe, mają w sobie coś fantastycznego.
UsuńNiestety talent osób chorych idzie w parze z trudnościami codziennego życia.
Nie przypominam sobie żadnej książki, ani filmu z takim wątkiem, ale ja sięgam raczej po lekki repertuar w obu kategoriach ;) Oczywiście zdarzało mi się oglądać i czytać takie pozycje, w których występowali bohaterowie z zaburzeniami psychicznymi, ale były to raczej postaci drugoplanowe.
OdpowiedzUsuńRozumiem :).
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCiekawe, niestety nie znam żadnego tytułu ale przyznam, że interesujące i chętnie poznam je bliżej, zwłaszcza filmowe, bo film to mój konik :) Jeżeli chodzi o tytuły z wątkiem choroby psychicznej czy paranormaliami temu towarzyszące... do głowy przychodzi mi "Gothica". Oglądałam tak dawno temu, że pamiętam tylko momenty ale całość osadzona w szpitalu, więc wątek odpowiedni jest. Może "Dzień Świra"? Główny bohater tez przejawia symptomy choroby psychicznej, dzieje się przez to wokół niego, może nie koniecznie paranormalnie. "Dziecko Rosemary"? "Przeczucie"? Chyba nic więcej nie przyjdzie mi do głowy :D Widziałaś te tytuły?
Jeżeli chodzi o śnieg to nacieszyłam się nim już wystarczająco, teraz wyczekuję wiosny :) Mamy piękną pogodę, coraz cieplejszą aurę, wszystko zwiastuje, że niedługo pora roku się zmieni :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
"Gothica" i "Przeczucie" nie oglądałam, ale patrząc po opisie, mogą mnie zainteresować.
UsuńDzisiaj słoneczko pięknie przygrzało. Jeśli chodzi o mnie to wiosna może już przybyć :)
A ja jeszcze nie znam książek Koontza, muszę koniecznie to zmienić! A co do filmu "W nieskończoność" to skoro podobno jest słaby to ja też z ciekawości go obejrzę. Mam z tym podobnie jak Ty. :D
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak polecać słabe filmy :D. Obejrzyj koniecznie! :D
UsuńUwielbiam "Podziemny krąg", a planuję teraz sięgnąć po książkę. :)
OdpowiedzUsuńWow w końcu jakiś film, którego książki nie znałam :D. Też muszę przeczytać
UsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz. Uwielbiam czytać i uwielbiam książki po prostu mieć....
OdpowiedzUsuńJa też <3. Książki są dla mnie miłym oderwaniem od codzienności, ale też po prostu kolekcją :)
UsuńKochana ♥ byłam pewna, że napisałam komentarz, bo post już dawno przeczytałam, ale chyba coś poknociłam i nie wysłałam, wybacz ;)
OdpowiedzUsuń'Podziemny krąg' oglądałam film .. książek nie czytałam, ale chętnie sięgnę po "Pieczarę Gromów" i 'Podziemny krąg' ;)
.. jakoś tak z tytułem Twojego postu skojarzyły mi się cytaty, pozwolę sobie je przytoczyć i proszę o uśmiech :
'Historia świata to suma jego schorzeń psychicznych i szaleństw.'
'Wszyscy jesteśmy pomyleni, ale tego, kto umie analizować swoje urojenia, nazywa się filozofem.' – Ambrose Bierce
a ten jest mój ulubiony :
'Nie pozwól nikomu zamienić Twojego nieba w sufit.' ♥
- ściskam mocno :*
Świetne te cytaty :). Coś w nich jest...
UsuńA co do komentarza to możliwe, że wina bloggera, czasem te komentarze znikają, jak nie trafią do spamu, to wcale się nie publikują :/