Cześć Kochani jak u Was?
Dziś naładuję Was seksualną energią koloru różowego. Czemu różowego? To taki dziewczęcy kolor. Sama namiętność kojarzy mi się bardziej z czerwony. Wjechały jednak różowe okładki, a tematyka skupia się właśnie na:
"Czytając seks" Katarzyna Wyszyńska
Delikatna różowa okładka i znaczące logo kojarzy mi się bardziej z poradnikiem seksualnym. Taka też myśl mi przyszła czytając początek opisu książki. Jednak okazuje się, że mamy do czynienia z opowiadaniami erotycznymi. Muszę wyjechać z krytyką tytułu. "Czytając seks" - naprawdę? Ja wiem, że samo słow seks przyciąga uwagę, ale... Tu aż się prosi o bardziej zmysłowy tytuł.
Dwadzieścia opowiadań niedługich opowiadań. Wszystkie skupiają się na seksualnych przygodach, ale nie można zarzucić braku ciekawej otoczki fabularnej. Każde opowiadanie jest inne. Nie zabrakło nawet wątków fantastycznych, z dreszczykiem, czy sci-fi. Co mnie bardzo pozytywnie w tej książce zaskoczyło.
"Złudne nadzieje" Adriana Rak
"Złudne nadzieje" Adriany Rak to książka, którą pochłonęłam praktycznie od razu. Jednak nie sądzę, że będę chciała do niej wracać ani że zostanie w mojej pamięci. Mamy do czynienia z lekką formą napisaną prostym językiem, jednak poruszającą trudne tematy.
Natalia tkwi w bardzo toksycznym związku. Już od pierwszych stron autorka uraczy nas brutalnymi i wulgarnymi szczegółami tej relacji. Ciąża jest dla bohaterki impulsem, by w końcu uciec od psychicznego, gwałcącego ją brutala i zacząć nowe życie. Na pomoc przybywa jej były, wciąż zakochany w Natalii. Od tragicznych przeżyć prosto w kochające ramiona? Niestety nie ma tak łatwo. Daniel ma też swoje tajemnice, nielegalne interesy i sprawy, które mocno mogą wpłynąć na jego życie. Na dodatek mąż Natalii nie ma zamiaru dać za wygraną.
Pomysł na fabułę ciekawy jednak bohaterowie... Kompletnie się w nich nie wczułam, nie potrafiłam ich polubić. Nie potrafiłam współczuć Natalii. Mimo iż były momenty lekkiego napięcia, przez większość książki przeleciałam bez żadnych emocji.
Druga sprawa to powód, dla którego książkę wrzucam również w ten post — sceny erotyczne. Wydaje mi się, że na taką historię jest ich za dużo. Z dramatu zrobił się erotyk i to jeszcze z dokładnym opisem gwałtu. Za duże skupienie właśnie na seksualności. Za to zabrakło mi właśnie lepiej opisanych bohaterów, ich historii. Wszystko dzieje się zbyt szybko. Po fragmencikach dowiadujemy się, jak to się stało, że Daniel i Natalia w ogóle się rozstali. Jednak ciągle wydaje mi się to wszystko takie płytkie.
Pierwszy tom kończy się w momencie kulminacyjnym i przez chwile byłam ciekawa, jak wszystko się skończy, jednak chyba się nie skuszę na ciąg dalszy.
Mimo to serdecznie dziękuję za książkę Agnieszce z bloga http://kocieczytanie.blogspot.com/, gdyż to tam wygrałam ją w konkursie :).
To właśnie seks (2014)
Tym razem film, ale kolejny tytuł przetłumaczony tak, żeby miał w sobie to magiczne słowo. Jeszcze Dirty Dancing powinnam tu wrzucić.
Sięgnęłam po ten tytuł, bo szukałam totalnie lekkiej głupiej komedii, żeby się odstresować. W pewnym sensie trafiłam, jednak humor aż tak do mnie nie trafił. Były momenty, przy których śmiechłam, ale to trochę za mało.
Mamy kilka historii par i ich życia seksualnego, no cóż, nie do końca udanego. Pokazane są tu bowiem dość nietypowe (ale naprawdę istniejące) fetysze. Możemy się nauczyć z tego filmu jak sobie z nimi nie radzić :D. Pomysł nawet udany, jednak po obejrzeniu naszła mnie taka myśl, że jakieś to takie nierozwinięte. Czy można coś z tego filmu wynieść? - Ucząc się na błędach bohaterów, o seksie zacznijmy rozmawiać, nawet kiedy wydaje się to bardzo wstydliwe.
Scena z głuchoniemym dzwoniącym na seks telefon była naprawdę zabawna i jednocześnie miała po prostu swój urok. Można powiedzieć, że uratowała cały ten film. Poza tym jednak jakoś mocno mnie nie porwał.
Był seks w różowych okładach, ale nie do końca było różowo. Nie znaczy to, że nie lubię tej tematyki. Może po prostu mam wymagania ;). Seks przestał być tematem tabu i kontrowersją, czasem jest wciskany, by przykuć uwagę, a jednak ciągle mam wrażenie, że za mało o nim rozmawiamy. A jeśli rozmawiamy to w nie do końca odpowiedni sposób. Czy poruszymy ten temat jeszcze na blogu? To zależy czy chcecie.
Ja zachęcam do sięgnięcia po Sekstę, to nie jest seks w różowej okładce :).
Zapraszam również na Pracownię Kotołaka, a na Vinted, OLX i Allegro nowe maskotki i możliwość zakupu mojej książki.
"Czytając seks" to dla mnie z kolei brzmi jak tytuł ksiązki naukowej dla seksuologów, psychoterapeutów itp. ;)
OdpowiedzUsuńO tez np. Taki tytuł dla książki naukowej/poradnikowej plus takie logo na okładce by przeszło ale średnio się kojarzy z opowiadaniami
UsuńGratuluję, chętnie zaglądnę.
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńZłudne nadzieje czytałam i bardzo podobała mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńWiem, bo to dzięki Tobie tę książkę poznałam. Jednak nie do końca mi podeszła :)
UsuńNie mam doświadczenia w książkach i filmach o takiej tematyce i raczej nie sięgnę. Pierwsza książka zawiera opowiadania, których unikam, wolę pełnowymiarowe opowieści. Druga książka natomiast wydaje mi się zbyt brutalna. Co do komedii to nie oglądam raczej, a skoro nie była zbyt śmieszna to już w ogóle;)
OdpowiedzUsuńNie będę nakłaniać, bo też z tych pozycji mocno zadowolona nie jestem. Opowiadania lubię ale też czytywałam lepsze :)
UsuńNic dla mnie, wszystko wydaje się sztampowe, obliczone na temat seksu jako łatwą przynętę.
OdpowiedzUsuńTeraz trzeba się postarać, żeby w erotyce znaleźć coś wartego uwagi. Chyba latwiej o to w starszych pozycjach.
UsuńMożna też poszukać dobrych powieści obyczajowych, gdzie są wątki erotyczne :D
UsuńTak, na tym chyba najlepiej można wyjść :)
UsuńCzasami nawet odrobina pikanterii może wiele zmienić ....:)))
UsuńCzasem na lepsze, czasem na gorsze, różnie z tym też bywa :P
UsuńSłuszna uwaga! :)
UsuńZresztą nie tylko obyczajówki wplatają erotykę, coraz częściej można ją spotkać w innych gatunkach, gdzie też wychodzi bardzo różnie.
Usuńchyba stawiam dość wysoką literacką poprzeczkę autor(k)om pisania "ero", bo mało spotkałem książek (powieści, opowiadań), które były w stanie zrobić na mnie wrażenie... stąd też, na zasadzie feedbacku, od pewnego czasu dość rzadko czytuję takie rzeczy... ostatnio to chyba była "słynna" trylogia Lipińskiej, którą zresztą czytałem w dziwnej kolejności: 2 - 3 - 1, bo taka akurat była dostępność w mojej (byłej niedawnej) sieci bibliotecznej... naprawdę dupy nie urwało, można było mówić nawet o chwilach znudzenia, a ostatni (czyli formalnie pierwszy) tom przeczytałem tak w sumie "dla porządku", aby się dowiedzieć od czego wszystko się zaczęło...
OdpowiedzUsuńobecnie to chyba zakręciłoby mnie właśnie jedynie coś z motywami fantastycznymi, horrorowymi, bizarnymi, czy sci-fi, być może ze względu na ich nierealność?...
p.jzns :)
Oj też stawiam wysoko poprzeczkę w tej tematyce. Lipińska niee. Już 50 twarzy bardziej mi podeszło tematycznie, ale znowu styl też kuleje tam... Trzeba szukać chyba tylko w starszych pozycjach.
UsuńCo do fantastycznych motywów. W wymienionych opowiadaniach były ale też jakoś zajebiście mnie nie porwały. Po prostu poztywnie zaskoczyły, bo nie spodziewałam się tego w tej książce.
teraz wiele romansów, książek zaliczanych do tej kategorii mocno zahacza o "ero", są bardziej bezpośrednie, "śmiałe" w opisach... kiedyś było pewne rozgraniczenie gatunkowe: (aseksualny) romans i erotyk, a obecnie się to mocno pomieszało...
Usuńnie jest to moje spostrzeżenie, tylko znajomej fanki tego typu pisania, ponoć dość wyrobionej w temacie...
ale może (moim zdaniem) to dobrze, bo cóż to za romans bez udziału "spraw zasadniczych"? :P :D
Czy dobrze, to już kwestia gustu. Nie każdy, kto sięga po romantyczną historię, chce czytać łóżkowe przygody bohaterów. Nie mówiąc już o tym, że sposoby opisu tych scen mogą być różne, od wulgarnego pieprzenia po wręcz poetyckie opisy fizycznej miłości. Dobrze, kiedy każdy może wybrać coś dla siebie.
UsuńTematyka jak najbardziej istotna. W końcu seks jest jednym z elementów naszego życia, a dzięki temu jest ono barwniejsze!
OdpowiedzUsuńOwszem. Seks jest istotnym elementem naszego życia. Daje też pole do popisu w wielu motywach. Jednak ciągle mam wrażenie, że mało osob potrafi o seksie rozmawiać i pisać :)
UsuńA little death - La petite mort brzmi w oryginale lepiej na orgazm :D ach Ci Amerykanie
OdpowiedzUsuńTak w oryginale lepiej brzmi. Tu by trzeba pomyśleć nad tytułem, chciaż "Mała śmierć" dla niektorych motywów też pasuje xD. A domyślni się domyślą :p. "To właśnie seks" brzmi tandetnie moim zdaniem ;p
UsuńNie znałam tych książek ale chętnie sięgnę i przekonam co sama będę sadzić . Super rzetelne recenzje
OdpowiedzUsuńA dziękuję. Jestem ciekawa Twojego zdania :)
UsuńJaki temat! Jak raz dla mnie, akurat teraz! :D Co do pierwszej, hehe, pozycji, osobiście nie wydałabym paru tysięcy złotych na wydruk zbioru opowiadań erotycznych, ale kto bogatemu zabroni. Sama zastanawiałam się nad tym, czy dałabym radę coś takiego napisać, żeby nie wyszło coś w stylu "przychodzi hydraulik, a ona otwiera mu w negliżu". Tylko raczej żeby ten seks jakoś wynikał z rozwoju sytuacji;)
OdpowiedzUsuńDruga książka mnie zaniepokoiła tym skupieniem na opisie gwałtu. Ja wiem, że jest (albo była) jedna z największych fantazji, ale bez przesady. Wciąż trzeba ludziom tłumaczyć, że nie chodzi o prawdziwy gwałt, tylko o dominację przystojniaka, który tak naprawdę nie robi krzywdy. Blankę bym za to porządnie wybatożyła :/
Znaczy, mogę stanąć w obronie autorki, że tu gwałt nie jest fantazją tylko faktycznie jest przedstawiony jako trauma icoś złego ale jego dokladny opis, później pikantne sceny z kimś innym. A na samym końcu numery telefonów dla kobiet potrzebujacych pomocy.. Nie wiem czy taka kobieta przebrnęłaby przez tę książkę.
UsuńOpowiadania za to banalne może nie są ale też no uczepiłam się tam kilku rzeczy. Bardziej nadają się na bloga niż na książkę. Tylko fakt wydać erotyk... Tu się trzeba postarać, żeby miało to sens.
Dawno nie czytałam tego typu książek. Czytam zwykle biografie, książki psychologiczne i literaturę faktu. Ale na długie jesienne wieczory takie pozycje będą idealne <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Właśnie po tego typu książki sięgam, kiedy chcę odpocząć od wszystkiego. Zwykle za dużo nie trzeba się na nich skupiać i idzie tak po prostu płynnie :). Tylko potem marudzę, że mogłoby być coś ciekawszego w fabule ;p
UsuńTa pierwsza to zdecydowanie nie dla mnie ;) Nie czytałam jeszcze żadnej Pani Adriany Rak, a mam w planach. Chce sprawdzić czy to publikacje dla mnie ;) Filmu nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńMnie "Złudne nadzieje" średnio podeszły, ale autorki nie skreślam, jak będę miała okazję, zerknę na inny tytuł :).
Usuńpisanie fabuły z seksem w roli głównej jest strasznie trudne. albo zanudzi albo stanie się wulgarne albo niesmaczne. trudno odnaleźć się w czymś takim. dużo łatwiej gdy seks jest rodzynkiem w cieście narracji.
OdpowiedzUsuńWspomniane tutaj "Złudne nadzieje" kojarzą mi się teraz z sernikiem z rodzynkami :P. Za dużo rodzynek a w ogóle lepiej smakowałby bez nich xD.
Usuńniech więc zmieszczą się dwie trzy na cała blachę - będzie zaskakująco i niespodziewanie. i przyda ciastu szczyptę tajemnicy.
UsuńTak dwie rodzynki są idealne — zdenerwują osobę, która lubi rodzynki i osobę, która rodzynek nie cierpi :P
UsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCoś konkretnego Cię zainteresowało?
UsuńA cóż to za tematy... ty zboczuchu. :D Żartuję. :D Mnie się totalnie poprzestawiały preferencje czytelnicze. Kiedyś książki kobiece, a teraz mrok. ;D Choć czytam właśnie ostatnią część Harrego...choć tam też mrok, jakby nie było. :) Byda też szukac tej książki o kotach, co niedawno polecałaś dla tych, co cenią Harrego i tak, co będzie fajna. ;D Miej miły dzień, bardzo miły. <3
OdpowiedzUsuńPOLECAM KSIĄŻKĘ SEK(S)TA, CZYTAŁAM, PRZEŻYWAŁAM, TO KSIĄŻKA, KTÓREJ SIĘ NIGDY NIE ZAPOMINA.<3
Ja się gubię w swoich preferencjach czytelniczych ostatnio, bo mam wrażenie, że czytam wszystko, jak leci xD. "Ej, to ma literki, może będzie dobre, sprawdzimy" :P
UsuńDziękuję za polecenie, jesteś niezawodna :*
Coś w tym jest z tymi idealnymi światami. To jak te filmiki podrywaczy: jak poderwać piękną dziewczynę - a jak ci nie wyjdzie, to na pewno schrzaniłeś albo dziewczyna nie była z tej kategorii. :D +Zadbaj o siebie! Ciekawe tematy poruszasz, dobre na lekcje wychowawcze w liceum.
OdpowiedzUsuńPiękne dziewczyny podrywa się na kasztany! Tylko w tym roku nigdzie nie było kasztanów, przynajmniej u mnie... I nie poderwałam żadnej :c
UsuńCo do filmu z seksem w polskim tytule, to kojarzę jeszcze "To tylko seks" z Milą Kunis, ale nie oglądałam. Tego, o którym napisałaś, nie znam.
OdpowiedzUsuńJest nawet serial o tytule "Seks" ale nie wiem, czy chcę go oglądać :P. Może jak mnie mocna chcica weźmie na marnowanie sobie czasu xD
UsuńJa to kiedys miałam taki okres, że brało mnie na marnowanie własnego czasu w celu oglądania szczególnie tandetnych horrorków :D
UsuńA to już też miałam fazę, żeby obejrzeć filmy z bardzo niską oceną :P i pośmiać się z poziomu tandety ;p
UsuńKiedyś trafiłam nawet takie cuda, że aż siedząc na krześle przysnęłam :D
UsuńParanormal activity oglądałam dwa razy i dwa razy zasnęłam xD, chyba bohaterowie za często tam spali i to zaraźliwe było. Ja to bym ducha przespała ;p
UsuńZależy jakiego, ale lepiej, żeby takie szczególnie dokuczliwe nikogo nie odwiedzały. Co do Paranormal Activity, widziałam tylko pierwszą część. Wprawdzie nie usnęłam, ale ogólnie w umiarkowanym stopniu mnie wciągnęło. Taki średniak i jakoś do tej pory nie nadrobiłam kolejnych odsłon.
UsuńOstatnio nawet kot mnie dobudzić nie potrafi. Sen zimowy :P. Nie potrzeba nudnych filmów. Kurcze nie wiem, czy dalsze części oglądałam. Chyba nie ale możliwe, że ktoś kiedyś którąś puścił i coś tam może widziałam. W każdym razie po tym zasypianiu się zniechęciłam ;p
UsuńJa z kolei coś się w nocy budzę ostatnio, ale to chyba przez pewne stresy. :(
UsuńOby wszystko, co Cię tam dręczy i stresuje, przeminęło albo dobrze się ułożyło. Ja też biorę leki na noc, które uspokajają to i możliwe, że przez to sen mocniejszy.
UsuńNiestety, końcówka poprzedniego roku i początek ciężkie. Wpierw infekcje świąteczne, teraz już zdrowie lepiej, ale inne zmartwienia. Mam jednak nadzieję, że potem będzie lepiej. Może też spróbuję coś na sen wziąć, choć wtedy muszę pamiętać, by nie przed samym zaśnięciem ani nie za wcześnie, o ile dobrze pamiętam.
UsuńW każdym razie, dziękuję za słowa wsparcia :*
UsuńZależy właśnie, co bierzesz. Ja to muszę jak najwcześniej wieczorem, bo powoli zaczynają działać, a potem długo trzymają. Idealny przykład z dzisiaj spałam do 10, bo wzięłam za późno ;p
UsuńTakie ziołowe mam - bez recepty. W tej chwili akurat nie biorę. Wcześniej je kiedyś stosowałam i właśnie jak za późno wzięłam, a potem rano wstawałam, to tym bardziej czułam się jak zombie - jeszcze działały i śpiąca byłam. Czyli przytrafiło mi się wtedy to, co Tobie :)
UsuńChociaż kiedyś wzięłam wcześniej i jakoś tak szybko zaskoczyły. Zasnęłam na kanapie ;p
UsuńMoże dlatego, że już jakiś czas je brałaś? One w ogóle tak nie od razu zaczynają pomagać. Minimum po tygodniu stosowania chyba.
UsuńTo też właśnie zależy jakie :)
UsuńA tego akurat nie słyszałam. Słyszałam ogólnie, że te ziołowe na sen nie od razu pomagają. Dobrze zatem wiedzieć. :)
UsuńJa ma od psychiatry, uspokajające bardziej, w sumie sen to wręcz efekt uboczny można powiedzieć, więc to jeszcze coś innego.
UsuńNie znam niczego, co przedstawiłaś. Seksu jest coraz więcej w książkach, w filmach i to się sprzedaje, ale nie ma edukacji seksualnej w szkołach i to jest problem.
OdpowiedzUsuńMasz rację, to duży problem. Co prawda znajdą się filmy przekazujące tę edukację. Nawet w jednym poście o tym pisałam, ale ciągle jednak więcej jest samej erotyki, która niewiele uczy, a często wręcz przekazuje same kłamstwa.
UsuńNo niestety, żadna z powyższych mnie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńTa druga powieść- sama piszesz że „za płytka”, co mnie odrzuca.
Jeśli chodzi o film- „ jak sobie nie radzić z nietypowymi fetyszami”, podsuwa mojej wyobraźni, dziwne obrazy, zniechęca do obejrzenia.
„Czytając seks”- rzeczywiście brzmi jak nazwa jakiegoś poradnika, ale skoro tam są opowiadania, zgadzam się z Tobą, ze tytuł mógłby być, bardziej zmysłowy. I to też mnie odrzuca.
Cóż, please next one ;)
Pozdrawiam
Pozostaje mi tylko "Sekstę" polecać :D
UsuńPierwsza okładka wygląda, jak poradnik dla nastolatki
OdpowiedzUsuńTeż miałam takie skojarzenia :), a tu tomik opowiadań
UsuńTematyka raczej nie dla mnie, ale recenzja bardzo rzetelna i ciekawa.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym komentarzem
UsuńŻyczę aby te grudniowe dni otuliły Cię radością i spokojem
Dziękuję serdecznie <3. Nie nakłaniam Was kobietki moje, idealne pozycje to nie są, a jak nie Wasza tematyka to tym bardziej :)
UsuńFajne recenzje ^^ może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNa który tytuł?
Usuń"Złudne nadzieje" bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńMnie podeszły tak sobie, ale może Tobie się bardziej spodobają :)
UsuńNie wiem czy skuszę się na tę pierwszą książkę i film, ale dam szansę powieści "Złudne nadzieje", bo lubię twórczość autorki i ciekawa jestem czy ta również mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie mi się średnio podobała, ale może dam szanse innym tytułom :)
UsuńNie jest to jakiś gatunek literacki, w którym się zaczytuję, więc nie mam ani porównania, ani odniesienia. Ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńZawsze można spróbować :)
Usuń..świetne recenzje, ale raczej nie moje klimaty.. nie wiem dlaczego, ale odnoszę wrażenie, że sporo (za dużo) namnożyło się książek pisanych na siłę by zaistnieć? .. mówiąc krótko, niezależnie od tematu, dobra książka musi mnie porwać i wkręcić ;p
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam najcieplej :*
Chyba mi zniknęła odpowiedź na Twój komentarz. Eh ten blogger... Teraz nie pamiętam, jak to ujęłam.
UsuńWiele książek jest pisanych teraz pod schematy, które się sprzedają. Głównie, dlatego że to po prostu działa. Też trochę wina czytelników. Oryginalne książki wnoszące coś nowego często są pomijane, dlatego też wydawcy boją się ryzykować z ich wydaniem. Komercjalizm wygrywa, ale co się dziwić z wydawania książek też ludzie żyją (z pisania nie xD).
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńEj, czy był tu mój komentarz? :( Byłam pewna, że był a tu patrzę i nie ma. No trudno, będzie jeszcze jeden, z lekkim opóźnieniem ale jak to się mówi, lepiej późno niż wcale. Zresztą, jak tu się nie wypowiedzieć w takim temacie :D Książka Czytając seks wygląda i brzmi jak poradnik, coś jak lżejsza wersja Sztuki Kochania, więc zaglądając do środka można się zdziwić ;) Tak czy inaczej, ciekawi mnie :) Złudne nadzieje średnio mnie ciekawią, chodź pewnie bym zerknęła do środka gdybym miała okazję :) Z ostatnim tytułem też się zapoznam w wolnej chwili :) Bardzo ciekawy wpis, bardzo interesująca tematyka, bardzo chętnie poczytałabym kolejne takie zestawienie więc ja jak najbardziej chcę takie tematy :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Nie ma niestety Twojego komentarza, w spamie też nie. Przyszło coś i zjadło. Cieszę się, że się zainteresowałaś. Coś się pewnie mi jeszcze z tematyki nawinie, a może i wtrącę swoje przemyślenia :). Na razie jednak inne plany na posty.
UsuńMam i czytam sporo książek, ale raczej zupełnie inne. Na wszystko nie starcza czasu. Zastanawiałam się kiedyś, czy mogłabym recenzować książki na zamówienie albo z polecenia. Raczej nie, nie cierpię czytać czegoś, co mnie nie interesuje, albo jest tandetne
OdpowiedzUsuńJa recenzuję książki sama z siebie, co prawda biorę niektóre tytuły choćby z serwisu "nakanapie" ale zawsze sama sobie wybieram. Fakt czasem trafi się coś, co mi średnio podejdzie i po prostu też o tym piszę :). A że czytam zawsze książkę do końca, to już taka moja fanaberia. Może wynika to z tego, że sama piszę i chcę dać szansę zwłaszcza początkującym pisarzom i ocenić ich rzetelnie patrząc na całość :).
UsuńTytuł "Czytając seks" w pierwszej chwili skojarzył mi się z jakimś poradnikiem albo nawet publikacją psychologiczną, a tu proszę - takie zaskoczenie! :D Niemniej jednak czuję się zaintrygowana na tyle, że jeśli znajdę tę książkę na Legimi, to na pewno po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że poruszyłaś taką tematykę i jeśli zrobisz to po raz kolejny, to również z chęcią poczytam :)
Ja też widząc okładkę, miałam takie skojarzenia. Zaskoczyła mnie książka, tym, że opowiadania są tak bardzo różnorodne również :).
UsuńA Babcia mówiła: "nie oceniaj książki po okładce" :D
UsuńHaha no staram się tego nie robić :D. Ale też przyznaję, po prostu lubię ładne okładki mieć na swoich półkach (oczywiście treść też musi być ciekawa ^^)
UsuńPrzeczytałam pani recenzje z przyjemnością. Mam (być może nieuprawnione) podejrzenie, że są lepsze niż książki :-D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHaha wielce mi miło :). Witam serdecznie na moim blogu. Możemy przejść na ty? Roksana jestem :)
UsuńDla mnie zdecydowanie bardziej ta pierwsza pozycja :)
OdpowiedzUsuńKasinyswiat
Też mi się bardziej pierwsza podobała
Usuń