czwartek, 5 sierpnia 2021

Uczymy się seksu... z filmów

 Hej Kochani!

Tak wiem, trochę mnie nie było. Lato, remonty, urlopy, wyjazdy to wszystko nie sprzyja blogowaniu. W końcu jednak jestem i przychodzę do Was z jednej strony luźnym postem, z drugiej bardzo poważnym. Dziś wyjątkowo odkładamy książki, włączamy Netflixa i będziemy się uczyć. 

Zaczynamy zajęcia z edukacji seksualnej. 

1. Dla młodzieży:

 

Sex education poleciła mi młodsza siostra. Przyznaję, przy pierwszym odcinku pojawiła się u mnie myśl "co ja do cholery oglądam" ale już niebawem się wciągnęłam. 

Główny bohater nastoletni Otis posiada dużą wiedzę na temat seksu, mimo że sam jest prawiczkiem i ma blokadę nawet przed masturbacją. Wszystko dlatego, że jego mama jest seksuolożką, która swoją wiedzę wciska mu na okrągło, nie dając żyć nastoletniemu chłopakowi. 

Liceum — to czas gdy część młodzieży zaczyna współżycie. Jest to też okres kiedy każdy rozwija swoją seksualność i POTRZEBUJE WIEDZY na jej temat. Okazuje się, że cała szkoła ma pytania, które boi się zadać dorosłym. Tu sprawy w swoje ręce bierze nasz główny bohater ze swoją nową przyjaciółką i otwierają poradnię w szkolnej toalecie. 

Serial jest pełen humoru. Mimo iż to już nie moja kategoria wiekowa, nie raz śmiałam się w głos, ale nie to jest najważniejsze. Sex education porusza ważne tematy. Odpowiada na wiele pytań, pomaga rozwiązywać trudne dla młodzieży problemy. Odważyłabym się na polecanie tego w szkole, ale pewnie wielu nauczycieli byłoby oburzonych. Bo bądźmy szczerzy, edukacja seksualna w Polsce jest jeszcze bardziej do tyłu. Dlatego bezpiecznie polecam tutaj i ze względu na wiedzę i wciągającą zabawną fabułę. 

Jedyne co mnie zmartwiło to fakt, że dalsze sezony skupiają się na fabule, zapominając o głównym przesłaniu filmu.

2. Dla starszej młodzieży:


 Skoczyliśmy liceum to jedziemy do college'u. Studia to czas kiedy o seksie zaczynamy myśleć na okrągło. Może coś w tym jest, ale w tym serialu moim zdaniem trochę przesadzili ;). W świecie gdzie wszyscy nic tylko się bzykają Natalia, kompletnie niezainteresowana tematem pragnie tylko osiągać sukcesy naukowe. Niestety jej projekt aplikacji dotyczącej snu zostaje odrzucony mimo ogromu pracy, jaki w niego włożyła. Powód — nikogo w tym wieku spanie nie interesuje. 

Natalia należy jednak do osób, które nigdy się nie poddają. Wystarczy zmienić jedną literkę w wyrazie sen, by młodzież załapała temat. Problem w tym, że Natalia niewiele wie o seksie. Na szczęście pojawiają się dwie inne kobiety, które w czasie pomocy koleżance rozwiązują również własne problemy. 

Sexify to serial o kobiecej przyjaźni, ale przede wszystkim również o problemach seksualnych. Mamy dużo rozmów o kobiecym orgazmie, o tym jak wychowanie wpływa na naszą seksualność. Myślę, że to świetna pozycja dla kobiet :).

3. Dla dorosłych:

Wydaje się, że dorosłe osoby, może już po ślubie, może mające dzieci, powinny już o seksie wiedzieć wszystko. Edukacja seksualna w tym wieku wydaje się śmiesznym tematem? Nic bardziej mylnego. Jeszcze do niedawna kobiety miały, używając odpowiedniego słownictwa, przeje*** w tym temacie. Świetnie pokazuje to historia Michaliny Wisłockiej, która pragnąc wydać książkę, niosącą pomoc kobietom, napotkała się na nie lada trudności. 

Film jednak to nie tylko historia wydania książki i walka zbuntowanej kobiety w świecie zdominowanym przez mężczyzn. To również historia życia bardzo ciekawej osoby. Aby powstała rzetelna książka autor musi doświadczyć treści na własnej skórze. Michalina jest ginekologiem, na co dzień spotyka się z problemami swoich pacjentek, oprócz wsparcia typowo medycznego udziela im tez pomocy psychologicznej. Czasem bardzo na tamte czasy kontrowersyjnej. 

Nawet teraz oglądając, nie jedna z nas sobie pomyśli — kurcze nie ma takiego lekarza! Jednak swoje doświadczenie Wisłocka nie czerpała tylko od innych ludzi. Sama sporo przeżyła w sferze miłości i muszę przyznać, że ciekawie się to ogląda. Film uświadamia, że sytuacje ludzi są naprawdę różne i nie ma sensu ich oceniać jeśli nie przeżyło się tego samego. 

Na dodatek w całym filmie również w ramach smaczku dostajemy masę seksualnych porad, jak najbardziej na czasie :)

 

Otwieram dyskusję

Oprócz tradycyjnego pytania, czy oglądaliście i co sądzicie, chciałabym Was zapytać jakie macie zdanie na temat edukacji seksualnej. Jest w Polsce potrzebna? Czy może uważacie, że jest na odpowiednim poziomie?

Moim zdaniem poziom jest bardzo niski. Spotykam dorosłe kobiety, które nadal traktują seks jak obowiązek małżeński, spotykam osoby, które uważają, że jak mężczyzna nie dojdzie w środku, to nie ma szans na zajęcie w ciążę. Kłócimy się o aborcje, ale nie zapewniamy odpowiedniej opieki kobietom ani dziecku kiedy już przyjdzie na świat. 

Wychowanie do życia w szkole to jakaś porażka. Nauczyciele wstydzą się mówić o seksie. Kobieta, która nie chce się wiązać na stałe i miała kilku partnerów seksualnych, często usłyszy nieprzyjemne epitety w swoją stronę. Ale nie tylko płeć żeńska ma ciężko. Facet jest traktowany jak zwierze, które myśli tylko o jednym, a to nie prawda. Mężczyznę też może "boleć głowa", może nie mieć nastroju, może mu bardziej zależeć na uczuciach niż na cielesności. Nie musi być zawsze zdobywcą i brać wszytko na siebie, przecież też ma swoją wrażliwość.

Kobiety są oskarżane gdy dojdzie do gwałtu a one "nieodpowiednio" się ubrały, bo wyszły gdzieś same. Jakby to one w tym momencie robiły coś złego. Z drugiej strony często mężczyźni są niesłusznie oskarżani i im samym trudniej zgłosić sprawę jeśli sami byli ofiarami. Zwykle mężczyznom odbiera się prawo do opieki nad dzieckiem, ich pierwszych oskarża się o przemoc. Dlaczego? Bo ciągle mamy w głowach stereotypy. Dużo się o tym teraz mówi, ale chyba ciągle za mało. 

Należałoby tu jeszcze poruszyć temat osób o innej orientacji. Jednak to innym razem.

107 komentarzy:

  1. Sztukę kochania oglądałam już kilka razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że się podobała. Ciekawy i potrzebny film :)

      Usuń
  2. Ja to Netflixa nie mam, nie ciągnie mnie, ale recenzje przeczytałam chętnie. :) No, a co do tematu, to ja mogłabym się podpisać pod Twoim tekstem, bo myślę dokładnie, ależ to dokładnie tak, jak ty. hehe Mogłabym napisać więcej, ale to zbyt prywatne, by tu pisać. Edukacja seksualna jest ważna, to na pewno, zresztą ja nie wiem, co napisać, bo jakbyś napisała, to co i ja bym napisała. Wkradłaś mi się w umysł. ;D Coś dziwnie piszę, ale żem po nadgodzinach i jestem zombiak. :D Brawo za post. :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już też Netflixa nie mam :P. Coś się pooglądało i zrezygnowało. Może jeszcze kiedyś z mężem wrócimy. Cieszę się, że się ze mną zgadzasz xD. Mam nadzieję, że udało Ci się odpocząć :*

      Usuń
  3. Nie widziałam żadnego z przedstawionych. Sexify może obejrzę. Pewnie, że edukacja seksualna w szkole jest ważna, tylko nie dla dzieci w wieku lat 10. Im to może jeszcze dajmy pożyć w nieświadomości. W sumie nic dziwnego, że to tak wygląda, jak wychowanie do życia w rodzinie prowadzi katechetka ... Jest ciężko, nauczyciele się wstydzą, rodzice się wstydzą, młodzież się wstydzi i szuka sposobów na własną rękę. Czemu seks jest takim tematem tabu, skoro dotyczy wszystkich ludzi i wiąże się z ludzką naturą? To jest dopiero dziwne. Tak samo nie mówi się o śmierci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo dzieciom nie będziemy tłumaczyć jeszcze czym jest seks. Ale warto już nawet w wieku 10 lat stworzyć atmosferę zaufania, szczególnie rodzice, by jeśli w głowie malucha pojawią się pytania to właśnie do nich się dziecko mogło zgłosić. Niestety już w tym wieku dzieci dowiadują się różnych rzeczy z różnych źródeł, nie zawsze właściwych. Dziecko też powinno wiedzieć czym jest nietykalność cielesna, że powinno mówić jeśli dzieje mu się krzywda ze strony dorosłego. Małe dzieci często też już próbują masturbacji i pierwsze co słyszą to informacja, że żyją w grzechu i muszą o tym księdzu opowiedzieć. Dorastanie w poczuciu wstydu też jest trudne. No temat rzeka niestety.

      Usuń
  4. Możemy sobie dyskutować o edukacji seksualnej w szkole, ale przy tym rządzie to trochę nie ma sensu. Ten rząd każe pielęgnować cnoty niewieście, seksedukatorów nie wpuszczać do szkół i obowiązkowo 2h religii w tygodniu (bo co z tego, że jest do wyboru etyka, jeśli prowadzić ją będą katecheci i nauczyciele po katolickich uczelniach i wydziałach teologicznych).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w tym temacie zamiast się rozwijać to się cofamy. O seksie mają nam opowiadać ludzie, którzy (przynajmniej w teorii) żyją w celibacie?

      Usuń
  5. "Sztuka kochania" powinna być pokazana w kinach dużo wcześniej. W tym temacie nadchodzą w edukacji ciemności. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo wcześniej dopiero trudności były. Widać zresztą na filmie jakie autorka miała problemy z wydaniem książki. Niby te smutne czasy za nami, teraz można pisać o seksie ile wlezie a jednak... Niektóre tematy wciąż aktualne, brak podstawowej wiedzy ciągle obecny.

      Usuń
  6. Oglądałam wszystkie. Cóż - w takich dziwnych czasach dobrze, że choć takie filmy są. Zwłaszcza te dwa pierwsze. O Wisłockiej już trochę mniej mnie ujął... Edukacji seksualnej w szkołach nie ma. Jest wychowanie do życia w rodzinie, które jej elementy zawiera. Ale, na ile i w jaki sposób zostaną one przekazane uczniom, zależy od prowadzącego. Jak zawsze. A, że wymaga to więcej samozaparcia i pokonania bariery wstydu po obu stronach, to już inna bajka. To się wypracowuje w grupie przez kolejne zajęcia, samo nie przyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety u mnie edukacja seksualna polegała na pracy z kalendarzykiem, oczywiście, żeby zajść w ciążę w małżeństwie a nie jej zapobiegać :P. I jeszcze puścili nam jakieś nieprzyjemne filmy o aborcji a wcale zajęcia nie były prowadzone przez katechetkę. No ale od tego czasu minęło naście lat i co się dowiaduję, że w tej samej szkole inna nauczycielka nie potrafi powiedzieć słowa prezerwatywa...

      Usuń
  7. Nie oglądałam, książki Wisłockiej krążyły w obiegu, gdy byłam w liceum.
    Edukacja seksualna oczywiście bardzo potrzebna , co widać po corocznych ciążach nastoletnich uczennic. Skąd jednak brać rzetelnych i przeszkolonych odpowiednio edukatorów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast szkolić nauczycieli w tym kierunku lepiej jest pielęgnować cnoty niewieście :P. Tylko nawet to im nie wychodzi, jak sama zauważyłaś po nastoletnich ciążach :)

      Usuń
  8. Nie oglądałam żadnej z tych produkcji. Moim zdaniem edukacja seksualna to podstawa, szczególnie w okresie dojrzewania, kiedy hormony szaleją. To bardzo ważne, żeby wytłumaczyć młodzieży, że wszystko, co się dzieje z ich organizmem, jest najzupełniej normalne. I tu moja antyklerykalna wstawka - żeby nie dawać młodym prać mózgów bredniami o grzechu, nie wpychać ich w poczucie winy, że czują pożądanie. Nie mieszać im w głowie, nie doprowadzać do zaburzeń seksualnych, które potem trzeba będzie leczyć latami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam. Na własnym przykładzie mogę potwierdzić, że jakiś czas w poczuciu takiego grzechu trwałam. Niestety w szkołach i kościołach lubią prać mózg.

      Usuń
    2. Przeraża mnie (ale bardziej wkoowia) to odwieczne przyciskanie do ziemi, wmawianie, że wszelkie NATURALNE reakcje ciała są grzeszne i należy się ich wstydzić. Uczenie samobiczowania się, przepraszania, ciągłego poczucia, że jest się brudnym już od myślenia o seksie. Kiedy potem taka bardzo religijna para ma problemy łóżkowe, zamiast iść do seksuologa, żeby choć trochę naprawił im głowy, wędruje do poradni małżeńskiej, gdzie ryje im się psychikę jeszcze bardziej.

      Usuń
  9. Temat kiedyś tabu, za moich czasów tak było.
    Teraz niby jest dostępność do książek, lekarzy, ale poziom wiedzy chyba nie do końca taki, jak być powinien w społeczeństwie.
    Młodzi ludzie często traktują seks, jak "chleb powszedni", a dorośli, jako obowiązek małżeński, partnerski.
    Nie łączą go z uczuciem, emocjami, konsekwencjami.
    Edukacja zawsze potrzebna, ale nie ta na siłę.
    Pozdrawiam serdecznie na miły nowy tydzień😊🧡🌻

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Seks niby jest powszechny ale bardziej w żartach i erotyce niż w wiedzy i emocjach. Również pozdrawiam i zdrówka życzę :*

      Usuń
  10. Sztukę kochania oglądałam i polecam!

    Kiedyś o seksie to się dowiadywało z Bravo z tych specjalnych rubryczek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie to jest trochę smutne. Pamiętam jakie durnoty na temat seksu czasem były wypisywane w Bravo... No ale młodzi ludzi szukają informacji wszędzie. Teraz częściej jest to internet, gdzie jeszcze gorsze rzeczy można znaleźć.

      Usuń
    2. bo ja wiem?... dawno nie miałem w ręku Bravo, nie wiem nawet, czy jeszcze istnieje... ale pamiętam, że czasem wertowałem to pisemko, także tą rubrykę... znajomi nabijali się z naiwności pytań, ale zawsze broniłem tej naiwności, bo dzieciak ma prawo zadawać "naiwne" pytania, bo jest dzieciak, taka jego natura... za to odpowiedzi redakcji pamiętam jako dość przytomne, takie właśnie bardziej "edukacyjne", niż wychowawczo - moralizujące...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. Nie wiem może w pamięci zostały mi bardziej naiwne pytania i zaburzyły mi postrzeganie tego pisemka. Prawdę powiedziawszy specjalnie jakoś się w nie nigdy nie zaczytywałam. W każdym razie już nie wydają. Zakończyło swój żywot jak wiele innych czasopism, bo nastała doba internetu.

      Usuń
  11. studia to czas, kiedy o seksie ZACZYNAMY myśleć na okrągło?
    nie jestem postępowy, ale dopiero na studiach...?
    ciut za późno na męskie szczyty. Na chwilę, kiedy mimochodem rzucone słowo, bądź skojarzenie doprowadza do nieodwracalnych zmian w wilgotności bielizny. Za żeńską część społeczeństwa się nie wypowiem, bo jakoś dotychczas nie miałem odwagi zapytać.
    szkoła nie jest od edukacji, ale od indoktrynacji - wartości trzeba wynieść z domu.
    nikomu, poza rodziną - nie wierzę. bo wszyscy realizują cele obcych marzeń, oczekując fruktów. Tylko matka kocha bezinteresownie i po kres poświęceń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt myśleć to dużo wcześniej. Sporo kobiet pewnie też, chociaż więcej tu prób niż konkretnych działań. Sama też w liceum przeżyłam swój pierwszy raz, niektórzy jeszcze wcześniej to fakt ale są i tacy co zaczęli później. Trzeba by tu do statystyk zajrzeć, żeby uogólnić.
      Szkoła nie jest od edukacji, ale od indoktrynacji - niestety ale chyba nie powiesz, że to dobrze... Najgorsze jest to, że nie każdy ma możliwość wyniesienia z domu odpowiednich wartości.

      Usuń
  12. Oglądałam film o Wisłockiej, jest świetny, a edukacja seksualna w szkole konieczna!!!!! Sama - była nauczycielka, wiem coś o tym. Tylko potrzebni są odpowiedni wykładowcy, nie nauczycielki religii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mamy odpowiednich wykładowców i o to nie dbamy, za to dbamy by było właśnie więcej religii.

      Usuń
  13. Z wszystkich trzech miałam tylko okazję widzieć fragment "Sztuki kochania..." (mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się dokończyć ten film), no i chętnie bym się zapoznała z tymi serialami.
    Co do edukacji seksualnej w Polsce to TAK - jest koniecznie potrzebna. Chociażby po to, by dowiedzieć się istotnych rzeczy o zakładaniu rodziny, odkrywaniu własnej tożsamości, zrozumieniu, że są rzeczy, których nie musimy się wstydzić, w ogóle - o kształtowaniu relacji międzyludzkich na zdrowym poziomie. Bez edukacji seksualnej będzie tylko przybywało patologii.
    Super wpis! Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety kompletnie się w tym kraju o tym nie myśli a patologii przybywa...
      Dziękuję i również pozdrawiam :*

      Usuń
  14. Wszystkie trzy filmy do nadrobienia - w edukacji seksualnej mam nadzieję aż takich braków nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha możesz się przekonać przy oglądaniu czy coś Cię zaskoczy :)

      Usuń
  15. o dwóch pierwszych filmach pierwszy raz słyszę, zaś trzeci jest u mnie w szufladzie "jeszcze nie widziałem, ale pracuję nad tym", wraz z całą stertą innych filmów, książek i płyt... tak więc o tych filmach nie pogadamy...
    natomiast edukacja seksualna jako taka... hm.... dużo jest wrzasku na ten temat, że "powinna być", tylko mało kto umie coś powiedzieć "jaka ma być"... cała rzesza ludzi, zwolenników edukacji myli edukację /czyli neutralne informowanie/ z wychowywaniem /czyli kształtowaniem poglądów i postaw/... z drugiej zaś strony przeciwnicy tejże edukacji robią w portki, bo interpretują to informowanie jako "promocję" takich, czy innych zachowań... w państwie wyznaniowym jakim jest Polska, gdzie reżim lansuje pewien typ zachowań o rzetelnej (państwowej) edukacji raczej mowy nie ma... nie tylko w kwestii seksu zresztą... pozostaje jedynie coś w rodzaju "tajnych" kompletów w necie, jakiś "drugi obieg", coś w tym guście...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory edukacja seksualna w szkole polegała właśnie na wychowaniu, a nie przekazywaniu informacji. Pewnie się bali, że jak powiedzieć młodzieży o antykoncepcji to wszyscy zacząć szaleć. No trochę inaczej to wychodzi. Wychowania trochę też myślę powinno w tej edukacji być ale bardziej w formie właśnie wyjaśnienia skutków pewnych zachowań. Poglądy już powinna młodzież samodzielnie kształtować ale tego szkoła nie chce.
      Jakby naprawdę chcieli to napisać dobry podręcznik do edukacji seksualnej nie będzie aż tak trudno, tylko pewnie kościół musiałby zatwierdzić w naszym kraju :P

      Usuń
    2. tak na dobrą sprawę, to w każdej edukacji jest jakiś element wychowania, np. gdy trener bokserski uczy adepta, jak prawidłowo trzymać gardę, to również go wychowuje kształtując u niego pewne zachowania, odruchy, nawyki...
      czyli jakiegoś drobnego elementu wychowywania uniknąć się nie da...
      gdy jako edukator seksualny powiem uczniom, że w seksie, w upodobaniach seksualnych nie ma zasad, są tylko reguły ustalone wewnątrz danej pary, to jest to jakaś odmiana wychowania, bo przekazuję im pewien pewien pogląd na sprawę...
      tymczasem katecheta katolicki przekaże odgórne zasady tych upodobań, co jest "dobre", co "złe", ale wtedy przekracza on pewne granice owego wychowywania, co już jest nie do przyjęcia...

      Usuń
    3. Całkowicie się z tym zgadzam :). Niestety od całkowicie katolickiego wychowania nie uciekniemy. Otrzymują je nawet te dzieci, które z zajęć religii są wypisane.

      Usuń
  16. Oczywiscie uwazam ze edukacja seksualna jest bardzo wazna. Nie powinien to byc temat tabu. Nic dziwnego ze tyle jest potem problemow, tyle niechcianych ciaz. Czego sie boja Ci rzadzacy. Szkoda ze ksieza nie sa abstynebtami w tej kwestii. Nie widzialam zadnego z tych filmow, o trzecim slyszalam. Obecnie koncze Walking dead ogladac... A mialam dalej pisac. Zycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boją się, że kraj zacznie się rozwijać a w średniowieczu było fajnie :P. Bierz się za pisanie i to już!

      Usuń
  17. O wszystkich omówionych tytułach słyszałam, ale żadnego nie oglądałam i nie wiem, kiedy i czy je nadrobię. Za dużo innych rzeczy, które chciałabym poznać w pierwszej kolejności. Niemniej dobrze, że takie produkcje powstają. Co do stereotypów, faktycznie one krążą po świecie. W efekcie facet, który jest dręczony przez partnerkę czy kogo innego, może wstydzić się i przez to nie przyznać do swoich problemów, przedłużając toksyczną sytuację. Jednocześnie mężczyźnie - zwierzęcia, którzy traktują kobiety jak przedmiot itd., niestety też istnieją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ciągle żyjemy tymi stereotypami i nie chcemy się edukować. Wszystko co wykracza poza znane nam schematy wydaje się dziwne i większość ludzi nawet nie chce o tym słuchać. Filmy polecam ale wiadomo wszytko w swoim czasie :*

      Usuń
    2. Ostatnio koleżanki polecały mi "Seksualną edukację" :D Chodzi mi oczywiście o ten serial :P

      Usuń
    3. Mi go siostra poleciła. Najpierw wydawało mi się, że jestem na niego za stara ale się wciągnęłam :D

      Usuń
    4. Nadal nie miałam kiedy obejrzeć tego serialu i się na to póki co nie zanosi. Ciągle coś innego wypada i nie tylko jeśli chodzi o oglądanie. :/

      Usuń
    5. Znam to niestety, ja też wiecznie będę miała jakieś zaległości w książkach i filmach :).

      Usuń
  18. ... coś o tym wiem ale teraz gdy trochę czasu minęło , zapytam , nieśmiało czy temat o kopulacji czy o kochaniu ?
    Już w pierwszych zdaniach "Główny bohater nastoletni Otis posiada dużą wiedzę na temat seksu, mimo że sam jest prawiczkiem i ma blokadę nawet przed masturbacją"- czytam,że będzie o kopulowaniu i przyjemnościachjakie można z niego wydobyć więc to moja działka -przyglądnę się jak temat pójdzie dalej. Może zmienić temat na" lekcje prostytucji ?"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to w kochaniu nie może być przyjemności? Przyjemność jest prostytucją? Masturbacja również? :) (ach nie masturbacja to pewnie wczesna aborcja - przepraszam, musiałam ;))

      Usuń
    2. Pani też ma jakąś obsesję na punkcie masturbacji?. Celebryci, księża itd większość ma z tym jakiś wielki problem . Nie rozumiem o co chodziło z tą wczesną aborcją. Może Pani mi wyjaśnić ?.

      Usuń
    3. A ja nie wiem o co chodzi z obsesją na punkcie masturbacji.
      No wie Pani, plemniki mogłyby być dziećmi, gdyby skończyły tam gdzie trzeba...

      Usuń
    4. Pani odpowiedź z kręgu "żartów surrealistycznych".
      Gdzie trzeba ? skoro to ma być radość dla ludzi , którzy chcą być jednym ciałem. ( a nie to nie dotyczy wszystkich-poprawnośc polityczna doradza pozyskanie przyjemności )Coś Panią ogranicza ? a może ograniczeniem jest wątpliwość czy z tym człowiekiem jestem gotowa na wolność.
      Napisałam obsesja bo dziwnie stykam się z jednej strony ze stygmatyzowaniem a z drugiej z afirmacją i przyznam ,że nie rozumiem obu .

      Usuń
    5. Masturbacja dla mnie po prostu jest naturalna. Nie ma w niej nic złego jesli nie staje sie uzależnieniem. Tyle w moim zdaniu na ten temat.

      Usuń
    6. Jedna sprawa zamknięta . Całkiem nieźle w rzeczywistości w której rozgrzebuje się milion tematów i większość zostawia rozgrzebanymi.

      Usuń
    7. Co Pani napisze na taką oto naukę daną przez rodzica dziecku w temacie seksu :" Nigdy nie kładź się do łóżka z kimś z kim nie chcesz tam zostać do końca życia"- żadnych technicznych spraw ale czyż nie jest tak ,że gdy dwoje ludzi jest ze sobą, mają dość ochoty i czasu by się siebie nauczyć ?

      Usuń
    8. Zauważyłam powyżej ,że wykpiwa Pani "cnoty niewieście"...proszę sprawdzić statystyki w krajach ze "świetną edukacją seksualną "- Biją nas ciemnotęi zacofanie na głowę w niechcianych ciążach , chorobach wenerycznych itp więc może ciemnota lepsza....

      Usuń
    9. W tej edukacji nie tylko o sam seks chodzi i jego techniki czy kwestie moralności tego czy mamy mieć jednego partnera do końca życia. W większości przypadków się nie sprawdza i trzeba uważać by przypadkiem nie wmówić dziecku że jak już z kimś pójdzie do łózka to jest na niego skazane choćby nie wiem co się działo.
      Jeśli chodzi o techniczne sprawy, których to mamy się uczyć od siebie. No fakt możemy a jednak wielu dorosłym to nie wychodzi i tak potrzebują porad z zewnątrz. Wydaje mi się to jak najbardziej ok. Może kwestii różnych upodobań dziecku tłumaczyć nie będziemy ale powiedzenie dorosłym ze mogą się otworzyć też jest ważne.
      Cała wiedza na temat dojrzewania do współżycia, gotowości, nietykalności, antykoncepcji to już musi być przekazane wcześniej. Wiec myślę że w kwestii edukacji seksualnej nie wystarczy tylko powiedzieć wybierz odpowiedniego partnera. Nie wspominając o tym, że wybór odpowiedniego partnera/partnerki to też nie taka prosta sprawa.
      Dochodzi jeszcze kwestia wolnych związków. Jeśli ktoś chce skakać z kwiatka na kwiatek ma wiedzieć jakie mogą być konsekwencje i nie krzywdzić drugiej osoby. Nie każdy chce się łączyć do końca życia z kimkolwiek a seks chce uprawiać.

      Usuń
    10. Dziecko ma mieć świadomość czym się kończy pójscie do łóżka z kimś- to ile lat Pani zdaniem ma dziecko ? Może trzeba określić to na początek bo ja zgłupiałam. Dziesięćiolatek ma mieć wiedzę dorosłego by móc wybierać co lubi czy ile ma mieć lat ?.
      Czy mamy przejąć kryteria propagandy szczepionkowej w której 12 lat to już osoba....jeszcze wczoraj to było dziecko a dziś juz osoba. Talib i dwunastolatka budzi nasz sprzeciw a skoro tak to czy dwunastolatka ma być kształcona i czego
      Pani zdaniem ?
      Łatwo się używa sloganów- edukacja seksualna itp ale co i jak ma to wyglądać by nie zryć dziecku psychiki by nie wpychać za wcześnie tam gdzie nie czas i miejsce ... WHO proponuje naukę masturbacji w wieku kilku lat....to jest edukacja czy zboczenie, czy zwyrodnialstwo ?

      Usuń
    11. No właściwie zadając mi to pytanie nie ustaliła Pani ile dziecko ma mieć lat. Wiadomo w każdym wieku inny zakres wiedzy się przekazuje.
      Oczywiści to jak ma wyglądać edukacja seksualna trzeba opracować. To nie jest takie hop siup powiedzmy to i tamto ale jak dla mnie jest to tematyka na tyle poważna (bo dotycząca każdego człowieka), że powinno się nad tą kwestią popracować. Niżej Nika napisała komentarz jak wyglądało to u niej i jak dla mnie super ale patrze na inne szkoły i niestety jest tragedia.
      U mojej siostry aktualnie uczą się manier przy stole. Nie twierdzę, że to nie jest potrzebne ale mam obawy, że na tym się skończy...

      Usuń
    12. Przyznam ,że sama nie czuję sie na siłach by określać,co kiedy. Nie mam dzieci więc ...Przydałoby się jakieś zgromadzenie specjalistów ale takich wśród których skrajności by nie było. Czyli bez tęczowych ale i bez księzy i zakonnic. Ludzi , którzy pracują z dziećmi,dla dzieci , kształcą i wypracowanie jak to ma wyglądać. Ja nie wiem co człowiek jest w stanie i w jakim wieku przyjąć i przetrawić, zrozumieć bez krzywdy dla siebie ale są ludzie ,którzy wiedzą i maja doświadczenie. Drzewiej moja kochanką była pani pedagog. Rozmawiałyśmy i również o dzieciach. Co mi zostało po tych rozmowach?...że trzeba mieć ogromną wiedzę i by uczyć, wychowywać dzieci. Budować programy nauczania itp. My sobie tu niczym przy piwie w knajpie ale większego sensu to nie ma . Smutne jest ,że w dzieciach grzebią z jednej strony pedofile, którzy chcą stworzyć dla siebie zabawki a z dugiej , przerażone dewotki i dewoci .
      Przeczytałam komentarz o którym Pani wspomniała i przypominam sobie jak mi zniszczyło postrzeganie bliskości ,nie w odpowiednim momencie podana wiedza.
      Nie wierzę by w dzisiejszym świecie było możliwe zbudowanie programu nauki dzieci. Skoro na uniwersytetach nie ma wolności badań, wolności wypowiedzi. Zamyka się usta klasycznej wiedzy a przyzwala na głosicieli ideologii jak gdyby to była wiedza. Jedyna nadzieja w rodzinie. Rodzinie a nie ukladance z wujków, cioc kolejnych tatusiów, kolejnych mam.

      Usuń
    13. Pani bardzo tutaj lubi ze mną twarde dyskusje, a ztego co widzę w brew pozorom w tej kwestii mamy bardzo podobne zdanie. Skrajności są złe a to właśnie one chcą teraz kształcić młodych ludzi. Też jestem przeciwna zbytniej seksualizacji młodzieży, owszem niekyóra wiedza podana za wcześnie może skrzywdzić. Znam takie przyklady równiez osobiscie. Mnie znów dotkął brak wiedzy, czy tam wiedza bardziej religijna w tym temacie w szkole. W dzieciństwie byłam obarczona poczuciem winy i wstydu który nie powinien mnie w tej chwili doyknąć. Także owszem to nie jest proste co, jak i kiedy ale mamy specjalistów i da się to zrobić. Na studiach tę wiedze sie przekazuje, w książkach pedagigicznych ona jest. Może jeszcze jakieś badania w tej kwestii sie przydadzą ale świat nie idzie w tę strone. To problem nie tylko polski. O wychowanie dzieci kłócą się osoby które nic o dzieciach nie wiedzą. Co ksiądz wie o dziecku? Co wiedzą ruchy LGBT? To nie oni powinni kształcić w tym kierunku nauczycieli i rodzicow oraz same dzieci ale własnie wykształceni pedagodzy.

      Usuń
    14. Ha ha ha ha ha ha ....trzeba kończyć bo co lesbijka ma do powiedzenia o dzieciach. Proszę wybaczyć ale rozbawiło mnie bo mnie zaliczają do LGBT....ale ja aż tak zboczona nie jestem. Dzięki za polemikę. Do następonego razu.

      Usuń
    15. Już nawet nie chodzi mi o osoby konkretnej orientacji tylko ogólnie o ruchy, które nic z pedagogiką związku nie mają. Mogą tam się trafić jacyś rodzice i ludzie wykształceni w tym kierunku ale to za mało żeby się opierać na wszystkim. Chcą żeby w edukacji seksualnej były pewne treści, ok można to wziąć pod uwagę, bo w pewnych kwestiach mają rację ale to też nie oni powinni układać "podręczniki" do tejże edukacji.

      Usuń
  19. Witam serdecznie ♡
    Widziałam tylko Sztukę Kochania. Byłam na tym w kinie :3 Bardzo dobry, mocny film, który otwarcie daje swój przekaz. Nie bardzo pamiętam lekcje wychowania do życia w rodzinie. Jakieś tam były, ale widocznie nie było w nich nic czego bym wcześniej nie wiedziała, skoro nic nie pamiętam. Każdy powinien mieć prawo do edukacji seksualnej dostosowanej do swojego wieku. Temat seksu nie może być tematem tabu! Seks jest tak naturalny jak kichanie, spanie i ziewanie. Każdy to robi mimo to wciąż ciężko o tym rozmawiać. Według mnie dobrze, że powstają filmy o takiej tematyce. Czasem jak ciężko jest porozmawiać, łatwiej zobaczyć.
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze w tych czasach spotykam się z dziewczynami, które przestraszył pierwszy okres albo, które niewiele wiedzą o seksie a są już w tym wieku, że koleżanki, koledzy zaczynają. Zresztą u chłopaków też problem się pojawia.
      Doba internetu wszystkiego można się dowiedzieć ale czy naprawdę dzieci mają same szukać informacji? No raczej nie. A tabu jest nawet wśród dorosłych.

      Usuń
    2. Dlatego warto to zmienić. Ludzie często boją się otworzyć przed drugim człowiekiem, znam masę przypadków "nie pójdę do lekarza, bo się boję" " nie będę o tym mówić, bo co sobie o mnie pomyślą" i tak dalej i tak dalej. Jak naprawdę naturalne rzeczy zdają się być takie obce, to nie dziwię się że seks może być tematem, który staje w gardle. Myślę że dzieci naprowadzić na temat mogą rodzice. Na szkołę bym nie liczyła, nie wiem jak wygląda sytuacja teraz ale programy nauczania chyba nie bardzo się zmieniają na przestrzeni lat.
      To przykre. to naprawdę przykre, że ludzie nie dostają tej wiedzy, która jest tak bardzo potrzebna. Według mnie, świadomość swojego ciała, okres czy antykoncepcja to temat ważniejszy niż fizyka kwantowa, geometria czy nawet historia. Temat jest ogromny i nie wystarczy powiedzieć co sprawia, że co miesiąc krwawimy i skąd się biorą dzieci, bo jest znacznie, znacznie więcej do poznania i odkrycia.

      Usuń
    3. Edukacja szkolna to w tym temacie mam wrażenie, że nawet się cofa. Fakt tu więcej można polegać na rodzicach. Niestety oni też często są niededukowani. Też mają w sobie ten wstyd i strach przed rozmową. Zostawiają swoje dzieci bez odpowiedzi, licząc na to, ze sobie jakoś poradzą, w końcu oni też sobie jakoś poradzili.

      Usuń
  20. .. o 2 filmach dowiedziałam się teraz od Ciebie , do 'Sztuki kochania' przymierzałam się kilka razy ;)
    ..świetnie, że są książki i oczywiście filmy na temat sexu, bo edukacja jest potrzebna, nie żyjemy przecież w Średniowieczu ;)

    - ściskam cieplutko , uroczego weekendu Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się ze mną zgadzasz. Tobie również miłego zbliżającego się weekendu :* :)

      Usuń
  21. Dwa pierwsze seriale mnie w ogóle nie przekonują :/ Jakoś nie mogę się przemóc :D "Sztukę kochania"mam w planach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z tych filmów jest dla trochę innego odbiorcy :) Sztuka Kochania najbardziej dojrzała.

      Usuń
  22. Nie oglądałam żadnego z tych filmów, ale "Sztukę kochania" bym obejrzała 😊 Zgadzam się z tym, że wychowanie do życia w szkole to porażka, większą wiedzę na ten temat można zdobyć z filmów lub z książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie niestety tak jest ale tu musimy sobie sami tej wiedzy poszukać i wyselekcjonować co jest dobre.

      Usuń
  23. Przypomniał mi się taki żarcik (lubię żartować i mam dystansik do samej siebie) a brzmi on: ''I wpuścili Cię do kina na ten film od 18lat?! A wiesz, nie poszłam, bo nie miałam małego dziecka z kim w domu zostawić'' Jeżeli chodzi o ''Sztukę kochania'' to byłam w kinie na tym filmie. Michalina Wisłocka to bardzo pewna siebie, odważna i znająca swoją wartość kobieta, która wiedziała czego chciała od życia. Co więcej, robiąc swoje nie przejmowała się otoczeniem. No i ten tekst w tym filmie: ''Ślepy o kolorach nie napisze'' zajefajny i tyle w temaciku. Za moich czasów, kiedy chodziłam do podstawówki dziewczęta czytały gazetkę: ''Bravo'' Ja ze względu na te tak zwane różowe strony nie kupiłam jej ani razu, bo po prostu wstydziłam się przynieść ją do domu. Ale niektóre moje koleżanki czytały to czasopismo dostając je od rodziców z wyrwaną stroną o dorastaniu i intymności. No i jeszcze pamiętam, że chodził taki żarcik o dziewczynie mającej guza pod kolanem i piszącej do redakcji czy to czasem nie jest ciąża pozamaciczna. A ja mogę powiedzieć, że mam zajefajną panią ginekolog. Co prawda przyjmuje prywatnie, ale bez badań żadnego leku nie wypisze i pozostaje z pacjentką w stałym kontakcie telefonicznym aż do rozwiązania konkretnego problemu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak film jest świetny. Kiedyś temat był jeszcze bardziej tabu i wszyscy wstydzili się zadawać pytania i szukać informacji. Rodzice też nie chcieli rozmawiać. Niestety takie sytuacje ciągle się zdarzają. Zazdroszczę ginekolog. Ciężko znaleźć dobrego lekarza pod tym kątem :/

      Usuń
  24. Ostatnio kupowałam netfliks przez 4 miesiące i rzeczywiście masa filmów i seriali o seksie. Niektóre dosłownie o tym, nawet w tytule, inne poukrywane w wątkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątków seksu cała masa ale trafić coś co daje wiedzę i uświadamia już jest trudniej. Te filmy są o edukacji seksualnej, chociaż też trochę w nich za dużo samego seksu (który pewnie ma przyciągnąć uwagę)

      Usuń
  25. Odnosząc się do pytania na samym końcu, moim zdaniem edukacja seksualna, wszelkiego typu wychowania do życia w rodzinie, to po prostu śmiech na sali. Ja na takie zajęcia chodziłam w podstawówce i przez chwilę w gimnazjum. W gimnazjum już po prostu zrezygnowałam bo te zajęcia co roku były o niczym konkretnym. Z tych zajęć nie wyniosłam zbyt wiele, przypominam sobie że oglądaliśmy głównie jakieś filmy trochę powiązane z tematem. Ale dobrze pamiętam jak w gimnazjum wszystkim dziewczynom ciężko było powiedzieć słowo okres czy miesiączka na głos. Mówiło się o tym półsłówkami, jakby to było coś wstydliwego. I ja sama tak robiłam! Dopóki sama nie doszłam do wniosku, że słowo okres wcale nie parzy jak się je wypowie na głos.
    A co do filmowych propozycji to słyszałam o wszystkich, ale nie obejrzałam żadnej. Chociaż mam w planach Sex Education.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tych zajęć pamiętam tylko prowadzenie kalendarzyka, o którym dziś wiem, że mi się kompletnie nie sprawdzi :P. Ach i że aborcja jest zła. Ale fakt tak samo okres był czymś bardzo wstydliwym. Przejść się przez korytarz z podpaską w ręku ciągle jest dla wielu osób zbrodnią :P.

      Usuń
  26. Moim zdaniem edukacja seksualna jest potrzebna i też uważam, że nie jest obecnie na takim poziomie na jakim powinna być. Co do seriali to nie oglądałam żadnego, widziałam tylko film "Sztuka kochania", ale już dość dawno i chciałabym obejrzeć ponownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że będę do filmu wracać :). A o edukację trzeba walczyć, niestety.

      Usuń
  27. Nie oglądałam żadnej z tych propozycji, ale o wszystkich słyszałam. W Polsce edukacja seksualna jest praktycznie na zerowym poziomie i szczerze mówiąc dopóki będzie nasz rząd to nic się dalej nie zmieni. Pamiętam jak w gimnazjum miałam WDŻ, gdzie w kolko rozmawiało się na tematy - jestem smutny, jestem wesoły. Raz był poruszony temat miesiączki i pani katechetka kazała wyjść chłopcom z sali bo to nie jest temat dla nich ... Żenada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałam z katechetką a było bardzo podobnie. W ogóle zajęcia mieliśmy osobno chłopcy i dziewczyny, a tematy naprawdę były takie, że moglibyśmy razem się wszystkiego dowiedzieć.

      Usuń
  28. Wspomnianych filmów nie oglądałam. A co do edukacji seksualnej? Ciężko mi powiedzieć, ale po tym jak siostra znajomej zaszła w ciąże w technikum i była bardzo zdziwiona, że jest coś takiego jak dni płodne zamarłam z przerażenia. Żeby nie wiedzieć jak funkcjonuje własne ciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no naprawdę, żeby zaczynać współżycie nie wiedząc, jak się może skończyć w tych czasach to jakaś tragedia. Ale czy to wina tej dziewczyny?

      Usuń
  29. Ja raczej nie oglądam tego typu filmów :D Co do edukacji seksualnej, owszem jest ważna i każdy rodzic powinien ze swoim dzieckiem w odpowiednim czasie na ten temat rozmawiać.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście rozmowa z rodzicem jest tutaj najważniejsza. Niestety nie każdy zapewnia to swojemu dziecku, które zaczyna szukać innych źródeł informacji. Ważne, żeby trafiało na te dobre.

      Usuń
  30. Już się wypowiadała na ten temat a komentarza nie widzę . Wiec krótko tym razem jestem za edukacja sexualna. Jeśli rodzice maja problem z nastolatkiem gadać to polecam książkę Wisłockiej . Jest tam nie tylko o sexie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje komentarze też niestety czasem nie pojawiają się na blogach. Najgorzej jak się człowiek wyprodukuje w jakimś komentarzu a ten przepadnie...
      Książkę tylko przejrzałam co prawda ale myślę, że faktycznie sporo wiedzy przekazuje :)

      Usuń
    2. Palicho swoich wypocin . Gorzej ze ktoś myśli ze go olewasz 😁. Polecam warto

      Usuń
  31. Wszystkie Twoje propozycje obejrzałam i zarówno seriale, jak i film przypadły mi do gustu ;)
    Natomiast jeśli chodzi o edukację seksualną, to myślę, że jest to temat rzeka. Zgadzam się z Tobą, że w obecnie jest ona na bardzo niskim poziomie i niestety nie widać perspektyw na zmianę tego stanu rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety aktualnie rząd i spora część ludzi walczy z tym, żeby ta edukacja była na niskim poziomie...

      Usuń
  32. Pewnie coś w tym jest. W większej wolnej chwili obejrzę Twoje propozycje.

    OdpowiedzUsuń
  33. Edukacja seksualna jest potrzebna, jednak w naszym kraju jest ona na poziome zerowym, począwszy od wdżtu w szkole, aż po wizytę w gabinecie ginekologicznym, gdzie lekarze nie chcą wypisywać środków antykoncepcyjnych i kobieta słyszy że "prezerwatywy to zło, najlepiej kupić sobie maść zamiast tabletek, a jeśli chodzi o choroby weneryczne, to mieć stałego partnera"( znam przypadki dziewczyn, które właśnie ten jeden partner, zaraził HIVEM) a na politykach i ich kocopołach " jak to kobiety opychają się tabletkami po" skonczywszy.
    Żadnej z tych produkcji nie oglądałam, ale Twoja opinia o "Sex education", jest kolejną która mnie zachęca, by ten serial obejrzeć 😀
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka antykoncepcja, nie chcesz dzieci to nie uprawiaj seksu, bo po co :D. Sex education nie oglądaj bo rozgrzeszenia nie dostaniesz ;).
      Już trzeba się śmiać, żeby nie płakać nad tą naszą edukacją :)

      Usuń
  34. W kwestii edukacji seksualnej nie mamy co liczyć na nasz system edukacji. Trzeba uczyć dzieci na własną rękę, dbać o to, by wiedziały co z czego wynika i jakie są konsekwencje pewnych zachowań. Takie seriale na pewno w pewien sposób mogą pomóc, aczkolwiek na pewno nie zastąpią szczerej i otwartej rozmowy :) Sex education jakoś mnie nie porwał. Sexify był w pewien sposób zabawny, przyjemnie się to oglądało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo nic nie zastąpi rozmowy z rodzicem. Nawet przy doskonałej edukacji byłoby to ważniejsze niż szkoła. Niestety nie każdy rodzic potrafi sprostać temu zadaniu i dzieci są poszkodowane.
      Seriale fakt bardziej są w formie komedii i nie zastąpią edukacji seksualnej ale trochę informacji i świadomości ze sobą niosą, za to właśnie je doceniam.

      Usuń
    2. W sumie to lepiej obejrzeć taki serial niż słuchać tych herezji głoszonych przez kościół i kochany rząd :P Moi rodzice zupełnie nie potrafili ze mną na ten temat rozmawiać, to był swojego rodzaju temat tabu. Wszyscy wiedzieli, że coś takiego jak seks jest i że się z tego rodzą dzieci ale nikt nic na ten temat nie mówił. Być może dlatego, że moi rodzice sami "padli ofiarą" braku rozmowy i moja siostra urodziła się 3 miesiące po ich ślubie xD Całe życie się śmialiśmy, ze siostra była wcześniakiem xD Może przez to wydawało im się, że nie mogą być w tym temacie autorytetem? Nie wiem. Wiem tylko tyle, że sama sobie poradziłam i podeszłam do tematu seksu z głową ;) Gdy wyjeżdżałam gdzieś z chłopakiem albo miałam nocować u niego po jakiejś imprezie moja mama potrafiła powiedzieć tylko "tylko wiesz... no" xD Dziś wiem, że z moimi dziećmi będę na ten temat rozmawiała bardziej otwarcie ;)

      Usuń
    3. Niestety bardzo dużo osób nie mogło liczyć na wsparcie w tej kwestii. U mnie było trochę lepiej, do rodziców mogłam się zwrócić ale sam kościół też potrafił nieźle namieszać w dziecięcej głowie.
      Znam też dużo takich rodziców co potrafią tylko krzyczeć, że grzech przed ślubem a jak dziecko sobie policzy to jest tak jak z Twoją siostrą :P. Myślą, że w ten sposób wychowają.

      Usuń
  35. Pradę mówiąc każdy wystrzega się edukacji seksualnej. Nikt nie chce sprawić, że osoby będą zbyt wcześnie wkraczać w świat doznań seksualnych. Nie bez powodu mówi się, że seks zabiera 10 najlepszych pomysłów. Oczywiście bez niego nie byłoby dzieci ale wszystko w swoim czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak edukacji w tym zakresie nie sprawi, że ludzie zaczną później próbować. Taki zakazany tajemniczy owoc to wręcz kusi najbardziej a potem pojawiają sie nieplanowane ciąże. Seks zabiera 10 najlepszych pomysłów - skąd to wzięłaś?

      Usuń
  36. Mnie chyba najbardziej przeraża fakt, że my się w ogóle zastanawiamy czy powinniśmy edukować ludzi w sferze seksualności. Jakby to była jakaś wiedza tajemna, na poziomie egipskich kapłanów, którzy przewidywali zaćmienia słońca i trzymali maluczkich w ryzach. Nikt nie uczy pozycji, nie opowiada o doznaniach przy "lodziku"... I niby XXI wiek, a jak słyszę o tym, że ludzie nie wiedzą skąd się biorą dzieci, jak dbać o higienę, albo nie szanują granic, to po prostu mi słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nad czym tu się zastanawiać. Podstawowa i najważniejsza wiedza powinna być dostępna dla każdego. Może o pozycjach i doznaniach już nie trzeba mówić w szkole ale to też nie znaczy, że te tematy mają być tabu. Eh niestety przed nami jeszcze długa droga.

      Usuń
    2. Pewnie, że nie tabu. Po prostu jak ludzie słyszą seks/seksualność to odpalają im się jakieś mroczne fantazje. Teraz będę strasznie stara, ale za moich czasów✌️ w szkole nam powiedzieli o kwestiach higieny, o zmianach w ciele, o hormonach, o tym że istnieją na świecie geje i lesbijki, co to są fetysze i kiedy trzeba iść do seksuologa. Było o tym, że nie będzie jak w porno, ani jak w romansie i że trzeba się dograć i nauczyć siebie. Powiedzieli nam o metodach antykoncepcji i dali symulatorki niemowlaków na weekend, żebyśmy też wiedzieli że dzieci to nie takie pluszowe zabaweczki, ale odpowiedzialność. I owszem-mówiono nam, że seks jest lepszy wtedy, kiedy kocha się partnera, że warto poczekać aż będziemy pewni swoich uczuć. Jednak szanowano nasze prawo do wiedzy o tym co się w nas zmienia i co się budzi. I chociaż nauczycielka nie była jakoś wybitna, to uważam że przedmiot był przeprowadzony z klasą i rzeczowo.
      Jak będziemy się tak dalej zastanawiać czy wolno mówić o seksie to chyba będzie trzeba ocenzurować podręcznik do biologii. Tam się słowo "penis" pojawia...

      Usuń
    3. I da się? Da się! No kurcze jak dla mnie taka edukacja seksualna super. Naprawdę nie rozumiem czemu teraz nie może wyglądać tak jak u Ciebie...

      Usuń
  37. Wszystkie trzy seriale kojarzę, ale żadnego jeszcze nie obejrzałam. Teraz kurczę przekonałaś mnie żeby jednak je obejrzeć, chyba zaczną od Sexify, zwłaszcza, że piszesz że to świetna pozycja dla kobiet ;)
    Zapraszam: mangusie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby po prostu komedia o seksie a jednak sporo przekazuje i uświadamia, polecam :)

      Usuń
  38. Oglądałam "Sztukę kochania. Historię Michaliny Wisłockiej" - naprawdę świetny film o kobiecie, która namieszała w purytańskim wówczas społeczeństwie, że ho, ho!
    Oglądałam też wcześniejszą "Sztukę kochania" Jacka Bromskiego z 1989r. z dr Pasikonikiem (seksuolog), gdzie występowali m.in.: Piotr Machalica (ów dr) Zbigniew Zamachowski, Ewa Sałacka, Jerzy Bończak. To był dopiero fajny film! A jaki śmieszny. Polecam!
    Przypomniały mi się też "Lody na patyku", świetna komedia izraelska o przygodach erotycznych trzech nastolatków (lata '80), gdzie w tle można usłyszeć fajne stare piosenki. Myślę, że dzisiejszym nastolatkom też by się bardzo podobał. Miłego weekendu Sady. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe nie słyszalam o wczesniejszym filmie. Chetnie go obejrzę :) Może na te Lody też zerknę :)

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie