niedziela, 20 czerwca 2021

Proszę się ze mnie nie nabijać!

Pewnie się ze mną zgodzicie, bo większość tutaj jest #stophejtom #tolerancja #kochajmysiewszyscy - Nie wolno się z nikogo śmiać. Musimy uważać z tym co mówimy, bo bardzo łatwo kogoś urazić. Opowiadając żarty o geja... homoseksualistach stajesz się homofobem, o murz.. Afroamerykanach – rasistą, kobietach – szowinistą. Ogólnie „zły człowiek”, wiecie, o co chodzi nie? 

Do tych którzy czytali i wiedzą o kogo chodzi: też płakaliście?
 

Ale idziemy dalej, w sumie z mężczyzn też nie powinniśmy się nabijać (Wiecie, czemu mierzenie temperatury mężczyznom w sklepach jest bez sensu?). Dlaczego mamy się nabijać z białych (którzy tak naprawdę są kolorowi)? Niemile są kawały o teściowej, księżach, politykach (wbrew pozorom to też ludzie), osobach o imieniu Jan (jeszcze nie daj Boże Kowalski).

Praktycznie każdy żart może kogoś urazić. Czy powinniśmy w takim razie zamknąć mordę i przybrać poważną minę? 

Ja i moje umiejętności kulinarne

No nie, nasze społeczeństwo i tak jest zbyt smutne. Tak naprawdę moim zdaniem możesz sobie opowiadać kawały o blondynkach, o ile nie wskazujecie tej jednej konkretnej blondynki, która właśnie odwaliła coś jak... No typowa blondynka (Ale brunetki też potrafią x.x). Co za tym idzie, możesz też opowiadać kawały o pedałach i murzynach niewolnikach (dostanę za to bana... do zobaczenia za miesiąc), żartujcie sobie z Boga, tylko nie róbcie tego przy osobie, dla której religia ma duże znaczenie.

Wiadomo przypadkiem może nam się zdarzyć kogoś urazić, ale raczej ogół tak bardzo nie boli. Bądźmy szczerzy, żartujemy ze wszystkiego. Znajdźcie mi przykład czegoś, z czego nikt nie żartuje, to zaraz coś wymyślę (Pewnie będzie to straszny suchar, ale wymyślę xD). Jak przestaniemy żartować z konkretnej grupy społecznej, to właśnie będzie pewnego rodzaju dyskryminacja. Są kawały o każdym kraju, zawodzie, grupie, każdy znajdzie coś o sobie. 

Stereotypy bywają krzywdzące, a jednak to one najbardziej bawią, więc może nie są złe jeśli nie odnosimy ich do konkretnej osoby. 

Chcę pozostać anonimowa!

Proste? Chyba tak, ale pojawia się problem. Jakie kawały (przepraszam memy, jaka ja jestem staroświecka) najbardziej nas bawią? Czy czasem najbardziej nie śmieszy nas ten dowcip o mężu, który zachowuje się tak samo jak nasz? Czy bardziej nie bawią nas kawały o zawodach, w których pracuje ktoś z naszej rodziny?

Przykład: Mama piekła babeczki na dzień policjanta do taty do pracy. Wtedy wyskakuje mój genialny brat, pytając czy te babeczki są dla niego, bo przecież takich tata wziąć nie może. Mam zdziwiona pyta dlaczego, na co on: bo psy nie mogą jeść czekolady :D.

Na szczęście tata ma dystans do siebie i swojego zawodu, więc mogliśmy się miesiącami z tego śmiać. No właśnie, a gdyby tak śmiać się z siebie?

 

To dzięki tacie pokochałam brutalne fantasy <3

W liceum byłam takie typowe emo. Kojarzycie modną przez jakiś czas subkulturę? W jednych rejonach była modna w innych hejtowana. Ale ja kocham muzykę screamo, czarno-różowe ciuchy, grzywkę zasłaniającą widok na zło tego świata i wycinanie sobie wzorków żyletką. Oczywiście trafiłam na rejon hejtujący każde odbieganie od normy. A teraz zgadnijcie kto znał wszystkie kawały o emo i opowiadał je innym? Były strasznie suche i słabe, ale mnie bawiły sytuacyjnie. Pytałam ludzi, czy mają pożyczyć żyletkę, bo zapomniałam portfela. I jeszcze ten piękny czarny humor: jak ściągnąć emo z drzewa – przeciąć sznur. 

Bez komentarza o.O

 Można mieć niezły dystans do siebie, ale trafiają się jednak rzeczy, sytuacje, które przekraczają nasze granice i po prostu nas bolą. Co wtedy? Ten post nie poda rozwiązania. Zapraszam do dyskusji :)

Stare zdjęcie w tym roku nie chciało mi się nawet udawać:P (z tego co słyszałam niewiele straciłam :P)
 

Zawsze można jeszcze pośmiać się z kota, przecież on się nie obrazi...








 Au, Czuba nie gryź mnie, nie publikuje tego! 

Zostało mi tylko 8 egzemplarzy, ktoś chętny? :)


93 komentarze:

  1. ..od zawsze mam dystans do siebie i potrafię sie sama z siebie śmiać .. uwielbiam dobry humor, żarty
    i serdeczny śmiech.. nie przepadam za 'sztywniakami '.. świetny post Kochana..poprawiłaś mi humor dzięki wielkie <3 .. jak czegoś nie wiem, to pytam.. a nie będę udawała alfy i omegi ;)

    - pozdrawiam w ten gorący czas i schładzam mgiełką rosy :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniałe podejście i tak właśnie trzymać Kochana <3
      -Dziękuję za cudowną ochłodę <3

      Usuń
  2. Jak coś nas żabi to chyba najlepiej o tym powiedzieć. Problem polega na tym, że wtedy zapewne zostaniemy zakrzyczeni pod ogólnym tytułem "Nie masz poczucia humoru". I to jest dopiero przykre....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaboli a nie żabi, durna autokorekta ;)

      Usuń
    2. Poczucie humory każdy ma inne a swoje granice powinniśmy szanować. Niestety tak jak mówisz nie każdy potrafi...

      Usuń
  3. Przede wszystkim - świetne zdjęcia-memy, super uzupełniają treść ;)
    Co do pierwszego zdjęcia, też płakałam...
    A co do treści posta - no cóż, ja mam dość specyficzne poczucie humoru, obracam się też w takim środowisku (bibliotekarze i nie tylko), które potrafi śmiać się z siebie, które bawią suchary ze stereotypów i dziwne memy. Jeśli jednak ktoś posunie się za daleko, to staram się stopować śmieszki. Ale zdarza się to mega rzadko, jednak wiemy co możemy, a co nie jest na miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej żartuje się właśnie w bliskiej grupie, bo znamy siebie nawzajem i wiemy na co możemy sobie pozwolić :). Z mężem np lecimy z czarnym humorem, którego nie poruszę przy rodzicach, za to z mamą zboczone żart, którym nie opowiem przy babci :P. Co nie znaczy, że wspólnego humoru z babcią nie znajdę ;)

      Usuń
    2. No dokładnie, z każdym można pożartować, tylko nie na każdy temat ;)

      Usuń
    3. Do siebie pod nosem też się można pośmiać :P

      Usuń
  4. Jak najbardziej, potrafię śmiać się z siebie. Czasem chyba aż za bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wspaniale Kochana ale może lepiej z tym czasem nie przesadzać? Pytanie jak to wpływa później na naszą samoocenę.

      Usuń
  5. Zgadzam się z Tobą 🤗ja sama się śmieje z kawałów o blondynkach mimo ze sama jestem blondynka . Trzeba mieć dystans

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi :). Jak pracowałam w szkole zaczęły mnie śmieszyć wszystkie żarty o nauczycielach :P

      Usuń
    2. Bo życie jest zbyt krótki by czymś takim się przejmować i brać tak wszystko do siebie

      Usuń
    3. Dokładnie, chociaż wiadomo jak ktoś przesadzi to czasem trudno do wszystkiego podejść z dystansem.

      Usuń
    4. Nie mówię tu o hejcie bo to już jest chore jak ktoś tak robi .

      Usuń
    5. Niestety tego też coraz więcej

      Usuń
  6. Kużwa leja. hahahahahahah Z tym mięsem wieprzowym, żeś mnie powaliła, no i jak tu się nie śmiać, suuuper jesteś. :D Jeszcze to z tatą. hahahaha No fajowo to zrobiłaś. :Kotkowe plakaty też super, no śmieję się, genialny post. Ja tam poproszę więcej takich. Toż jak my się kiedy spotkamy, to my zawojujemy światem. hahahaha Albo choć zostaniemy okrzyknięte ufami stulecia, też git. :D Uwierz, że chce mi się teraz komuś podokuczać. hahaha Mam w pracy kolegę, on totalnie żartuje z kobiet, też tak nieco erotycznie. Mnie to bawi, bo ja wiem, że jest on fajny i to tylko żarty. Nic a nic mnie nie obrażają jego żarty, a różne słyszałam, zwyczajnie wiem, że to tylko żart. Może zwyczajnie wie, do kogo może je mówić, a do kogo nie, bo wiele razy to zaznaczał. :) Tak czy owak, nie nabijam się z nikogo, a żartuję w gronie swych bliskich...wszyscy lubimy sobie dokuczać, oj wszyscy. :D Podając z ciepła, pozdrawiam cieplutko. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie przyjacielskie dokuczanie, kiedy wiesz, że drugą osobę to nie boli jest jak najbardziej w porządku. A my musimy się w końcu ugadać na to spotkanie :D <3

      Usuń
  7. Też kupuję taką karmę dla kota xD. Typowo dla kota, żeby nie było. Nie podbieram. Świetne fotki. Żarty żartami, ale mogą być one krzywdzące. Osobiście nie lubię sprośnych kawałów ani czarnego humoru. Średnio mnie bawią. Padłam na tym tekście Twojego brata, że psy nie mogą jeść czekolady. Bardzo udane ;D. Pozostaje jeszcze kwestia tego, że może ktoś nie posiada poczucia humoru w ogóle i nie potrafi się śmiać z samego siebie, ale no to nieprzyjemne typy są pewnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Biedronki :P niestety do najlepszych składowo nie należy i warto kotu też dostarczać trochę prawdziwego mięsa. Z humorem już tak jest, że każdy ma inny i trzeba wiedzieć jak żartować w konkretnym gronie.
      Brak dystansu do siebie może wynikać z różnych przyczyn. Nie będę tu oceniać ale myślę, że warto nad tym popracować jeśli ktoś nie potrafi śmiać się z niczego. Chociaż jak śmieje się z innych a na swój temat od razu się obraża to jest jeszcze gorzej :P

      Usuń
  8. Jak ja nie lubię uprzedzień, stereotypów, oceniania po wyglądzie itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię. Jestem osobą, która każdego akceptuje takim jakim jest. Jednak lubię też żartować i kocham ludzi z dystansem do siebie. Stety niestety większość żartów opiera się na stereotypach i tu trzeba uważać co bawi a co może urazić.

      Usuń
  9. Świetny post ^^ uśmiechnęłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie dajmy się zwariować!
    jeśli ktoś jest przewrażliwiony lub ma problem z poczuciem humoru, to wszystko może mu przeszkadzać.
    Generalnie jestem za tym, by nie memować konkretnej osoby, chyba że samego siebie, a raczej cechy, przywary, sytuacje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się wszystko jest ok jeśli śmiejemy się ogółem a nie z konkretnej osoby. Jak ktoś jest przewrażliwiony to powinien nad tym popracować ale też bywają sytuacje, że jakiś typ żartu naprawdę kogoś boli ze względu np na nieprzyjemne doświadczenia. Wtedy też nie należy od tej osoby wymagać, żeby na siłę się śmiała.

      Usuń
    2. a ja się zgadzam tylko częściowo, wyłączył bym z tego osoby publiczne /politycy, celebryci, etc/, bo skoro chcą być publiczne, to niech nimi będą z całym "dobrodziejstwem inwentarza", bo jak uczył Spideman "sławność, znaność to odpowiedzialność"... z Was Moje Zacne i Nadobne Panie nie będę się nabijał "po imieniu (nazwisku, czy nicku)", bo szanuję Waszą prywatność, ale dla "publicznych" zero litości, bo taka litość to zbrodnia...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. Tu też się nie do końca zgodzę. Może, dlatego że publikując coś na blogu też staję się osobą publiczną (może nie jakąś znaną ale jednak) i ciągle jestem człowiekiem, który ma uczucia. Ogólne żarty czy nawet krytyka niektórych zachowań na to trzeba się przygotować ale niektórzy potrafią nabijać się z osoby publicznej dosłownie za pierdoły. Trochę słabo, że jak ktoś jest sławny to nie może sobie na ulicę przykładowo w kapciach wyjść albo pomylić się w jakiejś wypowiedzi.

      Usuń
  11. żarty musza mieć jakość i odrobine taktu. wtedy nie ma znaczenia osoba/zawód, nawet, gdy się powie dowcip przy przedstawicielu. Mądry się nie obrazi, bo wie, ze nie warto, a głupi również nie, bo nie zrozumie idei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej się zgadzam. Jednak pięknie to wygląda w teorii w praktyce już bywa różnie :)

      Usuń
  12. Jeśli jednak zaboli...warto się przyjrzeć czemu. I spróbować siebie zrozumieć. Śmiech potrafi mnóstwo ukryć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie właśnie. Mam dystans do siebie i mogę się z siebie śmiać ale też miałam wiele sytuacji, gdzie śmiechem zakrywałam coś co jednak naprawdę uwierało. Dlatego przesadzać w tę stronę też nie można.

      Usuń
  13. Dystans, dystans albo zginiemy!
    Nie wymawiam lierki ,,R" - nawet w myślach. W szkole bywały dni, gdzie ludzie sobie o tym przypominali i mieli z tego bekę, a ja czułam się z tym źle. Dzisiaj wciąż dręczy mnie ten ,,problem", ale podchodzę do tego z humorem. W pracy, gdy muszę sprawdzić nagłośnienie mikrofonów, zawsze mówię hasła: RRROWERRR, RRRABARRRBARR! Śmieją się nadal, ale tym razem ja z nimi. Jakiś logopeda specjalista, też lubi mieć bekę, bo przyrząd do naprawy wymowy dla osób, które mają problem z R nazwał... REREK. Śmiech na sali XDD.

    Zdjęcia cudne, chce z Tobą iść na wojnę. Mam strój żyrafy! Pozdrawiam Kolorowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziesz żylafą? :D Kocham Twoje poczucie humoru i Twój dystans do siebie. Pamiętaj jesteś cudowną kobietą, o wspaniałych pomysłach i wyobraźni, która potrafi rozbawić otoczenie. Nawet coś co jednak Ci przeszkadzało potrafiłaś wykorzystać, żeby rozbawić innych <3

      Usuń
  14. Żartować można oczywiście byleby nie robić nimi przykrości. Ja mam dystans i sama z siebie też żartuję i się śmieje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie dystans ważny ale z żartami z innych też trzeba uważać :)

      Usuń
  15. Żarty też są potrzebne, acz trzeba też uważać, by nie przegiąć w drugą stronę. Z powstrzymywaniem się od żartów również nie powinno się przesadzać, bo teraz nie wiadomo, czym można urazić itp. A kot super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby wszytko jasne ale trudności wychodzą w praktyce :). Z kotka zawsze mogę się pośmiać. Dziś się wystraszył sztucznego kruka (takiego do odstraszania), którego przyniosłam do domu bo burza zrzuciła. Kot się cały najeżył i obwąchiwał xD

      Usuń
  16. Warto mieć dystans do siebie, ja też potrafię się z siebie śmiać. Nie mogę nie wspomnieć o Twoich zdjęciach - świetne! Kot też, poprawił mi humor. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. No cóż, moim zdaniem każdy żart potrzebuje inteligentnego odbiorcy, a to nie oszukujmy się, nie jest takie powszechne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt ale też nie zawsze, czasem ktoś rozumie że to żart ale mimo wszytko trafiliśmy w jakiś czuły punkt. To niestety nie zawsze da się wyczuć.

      Usuń
  18. Witam serdecznie ♡
    Ależ cudowne memy zrobiłaś! Rewelacja, uśmiech sam wchodzi na usta :)
    Każdy z nas potrzebuje śmiechu. Żarty były są i będą. Warto wiedzieć czym można urazić drugą osobę i tego po prostu nie mówić. Np. ja lubię czarny humor, ale nie opowiadam takich żartów np. w towarzystwie które dopiero poznałam, albo kółku pod kościołem, które dopiero co wyszło z mszy. Nie zawsze da się tak zrobić... Cóż, najważniejszy jest dystans do siebie.
    Potrafić śmiać się samemu z siebie to trudna sztuka, ale po jej opanowaniu życie staje się piękniejsze. Bez wątpienia :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobają :)
      Też się staram dopasowywać żarty do grupy w której jestem, żeby nikogo nie urazić. Na czarny humor mogę sobie pozwolić z mężem i to jest najważniejsze :). No i tak dystans jest ważny :)

      Usuń
  19. kiedyś faktycznie tak miałem, zafoliowałem pokój przed malowaniem, potem w ramach przerwy poszedłem do sklepu, a gdy wróciłem zastałem istny sajgon, bo nasza kocurnica wraz ze swoim kumplem, kotem sąsiadki zrobiły sobie plac zabaw w tym pokoju, zachwycony nie byłem sytuacją, ale czyż można się fochować na kota za to, że jest kotem?...
    ...
    niejaki Wujo Stacho /postać ikoniczna, ale mająca swoje realne odpowiedniki/ słynął z Atomowej Riposty /cytuję: "spierdalaj!"/ i równie atomowego dowcipu, gdzie co drugie słowo było "dupa" albo "gówno"... któregoś dnia na uroczystym rodzinnym obiedzie zaczął wykpiwać "grubą dupę" i "obwisłe cycki" gospodyni, pani domu... siara się zrobiła okrutna, ktoś zaczął Wuja Stacha strofować, że przegina, w tym momencie w jego obronie stanęła owa pani domu takimi słowy:
    "wujo jest wporzo, uczy mnie dystansu do siebie i motywuje do pracy nad swoimi niedoskonałościami"...
    i tak to właśnie jest: żart może być śmieszny, mniej śmieszny, nieśmieszny, czasem wręcz ołowiany lub kompletny "kwas", ale jak mawiał Jaś Himilsbach "trza mieć ambicję" i ten dystans do siebie pielęgnować...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak kot jest kotem, czasem to denerwuje ale koniec końców jest się później z czego śmiać :).
      To też znam taką osobę, która potrafiła po swojej żonie tak jeździć, że aż się niesmacznie robiło i to przy niej. Każdy tak zerkał, gdy leciały kolejne dowcipy a ona tylko się śmiała, bo jak stwierdziła jest przyzwyczajona i wie, ze jej mąż po prostu ma takie poczucie humoru. Podziwiam dystans, mnie jeszcze do takiego brakuje :D

      Usuń
  20. Mega mi się podobają stworzone przez Ciebie memy :) Niezwykle poprawiają humor :)
    Co do naśmiewania się z innych niestety dużo jest teraz ludzi którym sprawia satysfakcję nabijanie się z innych :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie złośliwe nabijanie się z innych najgorsze. Trzeba umieć to odróżnić od niegroźnych żartów.

      Usuń
  21. Na wszystko jest czas i miejsce a jeśli chodzi o żarty , lepiej nie dociekać czy to ten czas i to miejsce. Oglądałam kiedyś kabarety ale przestałam bo z jednym wyjątkiem, były dla mnie kompletnie nieśmieszne dlatego wszak ,że nie byłam z innymi na widowni, nie byłam z paczką razem i nie śmialiśmy się wszyscy bez dociekania czy to o mnie , o tobie czy o kimś innym. Czy Pani Kloszard ma do siebie dystans....a czy to powinno być upubliczniane ?. Nie jest i nie będzie. Ludzie placą prostytutce za numerek ale jak się oddaje byle komu darmo to jest już kims gorszym. Wspomniała Pani ,ze jest osobą publiczną...sprzedaje sie Pani za darmo albo za jakieś niejasne korzyści-czy to warto ?. W cenie są autorzy, którzy potrafią zaciekawić swoja pracą ale nic nie warci są autorzy, którzy z gołą dupą paradują bo w końcu zatrze się czy to autor czy jego goła dupa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem gdzie Pani moją dupę widziała ;P
      A co do kabaretów to fakt najlepiej się chodzi z kimś, podobnie z oglądanie komedii. Nawet mało śmieszne rzeczy w odpowiedniej grupie potrafią rozbawić :)

      Usuń
    2. Wszystko co z prywatności jest bieganiem z gołą dupą. Wiem wiem,to mój skrajny pogląd ale taki jest . Bardzo rozróźniam prywatność od publicznego oddawania się.

      Usuń
    3. Patrząc na to, że w tych czasach ludzie dziela się każdą minuta życia na fejsie to ten mój blog nie jest nawet odsłonięciem kawałka pośladka. Jeszcze mam sporo do pokazania, niech się Pani nie podnieca ;)

      Usuń
  22. Fajne memy, poprawiły mi humor :D Trzeba mieć dystans do siebie i można się pośmiać z wielu rzeczy i osób, ale są też w granice, bo każdego bawi co innego ;) Mnie akurat najbardziej śmieszy czarny humor, nie wiem czy to dobrze, czy źle ;D
    Bardzo fajny kotek, widzę, że je tą samą karmę co mój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam czarny humor, więc oceniać nie będę ;)

      Usuń
  23. Jakie to słodkie! Jesteś urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Poczucie humoru to odmiana inteligencji... ;) Lubię ludzi z poczuciem humoru. Każdy ma inne poczucie humoru i tu granica może okazać się cienka i tu może pojawiać się problem... Bardzo podoba mi się zdjęcie "romantyczny wieczór" bo zjadlabym coś chętnie A siedzę teraz przy kubku mięty i rumianku.... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi często poczucie humoru zmienia się od towarzystwa w którym przebywam. Mało śmieszne żarty po jakimś czasie zaczynają bawić. Może szybko się klimatyzuję :P. Romantyczne wieczory z kotem przy winku nie tylko dla singli :D

      Usuń
  25. Kochana
    I śmiać się z kimś i z kogoś- na to trzeba uważać.
    Mam przykład starszej znajomej. Kiedyś zaśmiewaliśmy się serdecznie, było wesoło, miło.
    Teraz muszę "cedzić" słowa, bo nawet te zwykle ranią P.Marię.
    Wszystkich uważa za swoich wrogów!
    Ja sama zawsze byłam uśmiechnięta, do ludzi i świata nastawiona pozytywnie.
    Ale...z czasem zaczęłam się w sobie zamykać.
    Niektórzy ludzie nie potrafią przyjąć w darze bezinteresownego uśmiechu.
    Patrzą dziwnie, podejrzliwie wręcz!
    A przecież śmiech, to zdrowie😀
    Pozdrawiam niedzielnie bardzo serdecznie🌸🍒☕🦋🌞💛😊
    Nie wiem znowu dlaczego, ale w Waszych linkach nie wyświetlają się moje nowe posty🤔





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak teraz jest trochę trudniej i trzeba uważać z żartami, ludzie często wrażliwi, podejrzliwi, zakompleksieni. Ze mną też czasem tak bywa, mimo iż potrafię śmiać się sama z siebie. Coś ma jednak na nas zły wpływ. Może zbyt szybko pędzący świat?

      Usuń
  26. Z tymi kotami to różnie bywa, znam takiego, który potrafi złapać niezłego focha, choć czasem trudno powiedzieć, z jakiego powodu ;)
    A co do żartów to myślę podobnie, jak napisała nieco wyżej Morgana, że bywa to również kwestia wieku - nie zawsze np. dziadek "złapie" co wnuczek miał na myśli... i odwrotnie ;)
    Być może również tak szybko się sprawy zmieniają w ostatnich latach, że nie każdy potrafi zaakceptować każdy rodzaj żartu, bo ich poziom czasem bywa, delikatnie mówiąc - słaby...

    Miłego dnia, Sady Sano :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo zależy od wieku, charakteru, sytuacji, środowiska jeśli chodzi o poczucie humoru. Jednak koty prawie zawsze bawią 😁. Ale fochy też potrafią strzelać. Wiem po swoim 😉

      Usuń
  27. Jeśli żarty nie są jakieś złośliwe, to jestem jak najbardziej na tak:)
    Ja mam pieseła, ale gdy się z niej śmiejemy, to szczela focha, a ciągle robi coś śmiesznego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie zwierzątka potrafią rozbawić 😊 ale może też nie lubią gdy się z nich zbyt często nabijamy 😄

      Usuń
  28. Bardzo dobrze napisane :) Mnie od zawsze śmieszyły dowcipy o blondynkach i nigdy nie brałam ich do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, dystans najważniejszy, to świadczy tylko i tym, że jesteś bardzo inteligentną blondynką 😉

      Usuń
  29. Ja się zastanawiam jakim cudem Ty sama zrobiłaś sobie to zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Widziałam tego kota, na suszarce do ubrań, na Twoim IG 😆
    Ciekawy i śliski temat poruszyłaš.
    Ja oczywiście jestem #stophejt itd... ale mam też spory dystans do siebie(oczywiście z granicami, bo między dystansem a pozwaleniem na obrażanie siebie, jest bardzo cienka granica )
    Mam wrażenie że ludzie robią się coraz wrażliwsi- do niektórych boje się odezwać, żeby nie było ze się nabijam z danej osoby.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to trudny temat i szczerze mówiąc sama mam często z tym problem. Staram się podchodzić z dystansem do siebie. Potrafię się z siebie śmiać ale jednocześnie też jestem wrażliwa i rozumiem, że innych też wiele rzeczy może boleć. Z drugiej strony uważam, że świat bez poczucie humoru byłby okropny.

      Usuń
  31. Nie uważam się za osobę zbyt tolerancyjną, jest wiele rzeczy których nie toleruje i uważam, że to nic złego. Tolerancja jest spoko i jest modna, ale nie każdy idzie za modą i nie każdy jest idealny (a właściwie nikt). Moja nietolerancja jest być może tylko jedną z moich wad, wiele osób ma gorsze;) Najbardziej nie rozumiem, że ktoś oczekuje ode mnie tolerancji, ale sam nie jest tolerancyjny dla ludzi, którzy tej tolerancji nie mają...nie wiem, czy to jasne xD
    P.S super jest twój kiciuś:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Na szczęście mam dystans do samej siebie- jestem z natury raczej osobą tolernacyjną ( gorzej jeśli mowa o takich totalnych skrajnościach, które zagrażają już zdrowiu, życiu , psychice innych osób). Tolerncja to potrzebna rzecz- jak to ktos mądry powiedział nie muismy się wszyscy lubić ale się szanujmy - i myślę ,że tolerancja w pewien spsoób własnie z szcunkiem kroczy :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo nie możemy tolerować tego, że ktoś wyrządza innym krzywdę ale inność czemu nie? W czym ona przeszkadza? :). Dystans do siebie też ważny. Tak trzymaj!

      Usuń
  33. Hahaha super koteł na końcu. Ja też mam do siebie dystans i lubię sobie pożartować, ale jeśli dany żart kogoś nie śmieszy no to nic na siłę. Każdy z nas ma inne granice i trzeba to uszanować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, całkowicie się zgadzam i gratuluję dystansu do siebie :) A koteły zawsze bawią ^-^

      Usuń
  34. Niestety wielu osobom brak dystansu i nie potrafią się, za przeproszeniem, zamknąć, nawet przy niewinnych żartach. Niedawno widziałam dyskusję, przy okazji mema, że ktoś kto nie ma dzieci mówi , że jest zmęczony, a rodzic zerka na niego krzywym wzrokiem. Oczywiście polała się fala komentarzy "co jak nie mam dzieci, to nie mam prawa do zmęczenia"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie to wynika z tego, że osoby bezdzietne często są męczone komentarzami typu: "jak ty możesz być zmęczona" - znam to xD. Ale trzeba mieć dystans a to tylko mem. Jeśli nie bawi, zawsze można pominąć :)

      Usuń
  35. Śliski temat, na który większość pewnie patrzy ze swojej perspektywy. Ten słynny brak dystansu to częsty argument rzucany przez tych, co lubią dokuczać innym. Kiedy dostaną za to zjebkę, wytykają sztywność i... brak dystansu. Co zabawne, śmieszek uwielbiający śmiać się z innych nagle poważnieje, kiedy to z niego się śmieją. Wtedy już nie jest zabawnie ;)

    Są też ci, co się boją, że ktoś uzna ich za sztywniaków. Kiedy im dokuczają, robią dobrą minę do złej gry i się śmieją. Bo oni "mają do siebie dystans" ;) Łzy w oczach, ale luzik, fajna/y jestem i się nie obrażam.

    A wystarczy tak niewiele - trochę taktu i wyczucia - żeby wiedzieć, kiedy coś jest śmieszne, a kiedy robi komuś przykrość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony trochę taktu i wyczucia wydaje się łatwe, z drugiej do głowy komuś nie wejdziesz. Czasem można kogoś urazić niechcący ale fakt najgorzej potem taką osobę opierdzielić jeszcze za brak dystansu.
      To trudny temat fakt. Dlatego zostawiłam go tak bardzo otwartego, bo sama gotowej recepty nie mam :)

      Usuń
  36. Ludzie nie mają świadomości, jak słowa mogą ranić. Sama od czasu do czasu spotykam się z hejtem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejt niestety jest najgorszy. Z żartami też trzeba uważać kiedy i na jakie można sobie pozwolić. Z drugiej strony też źle gdy ktoś każdy żart odbiera jako hejt.

      Usuń
  37. Jakbym widziała moje koty <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Czarnemu kotu obłędnie w tym ubranku ;) ale nikt się go nie pyta czy podoba mu się taka rola modela, czy nie i pewnie nie potrafi przeglądać netu, bo może by miał jakieś ale... hmm.
    Dystans do siebie warto i trzeba mieć. Koniecznie. Nie przejmować się byle przytykiem, oceną, ludzi, których i tak przecież mało lub wcale nie znamy. A jak komuś coś w nas przeszkadza i nam "przysmradza", to winien najpierw przyjrzeć się sobie. Bo wady, które nas denerwują u innych są odbiciem naszych nieświadomych bolączek. Tak sądzę. Ja czasem celowo robię z siebie blondynkę, którą notabene jestem :D (bo takie mam pióra) i ryczę ze śmiechu, aż mnie boli brzuch. Ale jak to bywa, nie zawsze jest się w tak dobrym nastroju i można sobie samej "strzelić w kolano". Życie.
    A tak w ogóle to świetne memy z Tobą w roli głównej, Sady Sano :) Ciekawe miejsce w przestrzeni blogowej. Pozdrawiam z Kujaw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny. Coś w tym jest, że cechy które nas denerwują u innych ludzi są odbiciem naszych wad. Sama to w sobie zauważam. Staram się akcepytować innych i samą siebie :). Oczywiście różnie bywa. Czasem w gorszym nastroju nie damy rady znieść żartów na swój temat albo sami palniemy coś nieprzemyślanego.

      Usuń
  39. Myślę, że dobry żart, do dowcip z głową. Dopasowany do ludzi i sytuacji. Tyle w temacie i mega zdjęcia z kotem. Dopiski mnie rozbawiły. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak owszem. Najlepiej żarty przemyśleć, tylko często padają one spontanicznie w rozbawionym towarzystwie. Nie zawsze zdołasz ocenić czy kogoś nie urazisz.
      Dziękuję i kot też dziękuje :D

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie