czwartek, 8 kwietnia 2021

Będę opowiadać Wam baśnie przez tysiąc i jedną noc

Baśnie... Któż nie jest w stanie przytoczyć chociaż jednej. Na baśniach jesteśmy wychowani, chociażby braci Grimm czy Andersena. Baśnie kojarzą nam się z dzieciństwem. Pewnie opowiadała nam je mama lub babcia na dobranoc. One też ich słuchały. 

Teraz mamy wiele książek i adaptacji filmowych. Kiedyś tego nie było. Ludzie opowiadali sobie baśnie. Nie tylko dzieciom. Nawet dorosły chce czasem posłuchać opowieści. Mimo iż minęło wiele lat i mamy inne źródła rozrywek to wciąż znajda się tacy, którzy nadstawią uszu, zwłaszcza gdy ktoś pięknie opowiada. 

A najpiękniej dawno, dawno w głębokim sercu Azji opowiadała Szeherezada...

Przyłapawszy swoją żonę na zdradzie, król Szachrijar zaczyna mścić się na kobietach. Co noc w jego łożu ląduje inna kobieta, bo zostać potem brutalnie zamordowana. Tę rzeź przerywa piękna Szeherezada, sama oddaje się w ręce władcy, by nocą opowiedzieć mu ciekawą historię. 

Powieść jednak nie kończy się wraz z nastaniem ranka. Szachrijar daruje kobiecie życie na jeden dzień, by następnej nocy mogła dokończyć. Historii jednak jest wiele i łatwo można się domyśleć, na ile nocy wystarczy. 

Już nawet z początkowego wątku można się domyśleć, że  przedstawione baśnie nie koniecznie są dla dzieci. Dlatego na wstępie ostrzegam osoby, które zafascynowane Aladynem i Ali Babą sięgną po oryginalny zbiór. Znajdziecie tu erotykę i bardzo brutalne sceny nieprzeznaczone dla młodych uszu. 

A co ze znalazcą magicznej lampy? Ach nie ma go tu wcale. Ta opowieść pojawiła się później. Jednak czarodziejskich przedmiotów tutaj nie zabraknie, a także dżinów, ifrytów, niesamowitych stworzeń. Opowieści o ludziach biednych i bogatych władcach, a także tych, którzy w niesamowity sposób wzbogacili się lub stracili wszystko. Trochę historyjek o zwierzętach, niezwykłych podróżach, podążaniu za dobrem, a także szukaniu zemsty.

Styl opowieści jest różny, ale niemal wszystkie mają charakter nieco religijny. Nie zdołałam policzyć ile razy padło hasło: "Nie ma boga nad Allacha" itp. Mamy sporo przypowieści, z których można wyciągnąć ważne lekcje, ale też takie, które będą dla nas kulturowo sprzeczne. Jednak to właśnie bogactwo kulturowe tutaj się liczy, z którego możemy czerpać w najprostszym przekazie. Bo choć bajki te nadają się bardziej dla dorosłych, to ciągle są w tej najłatwiejszej do obioru formie. 

Oczywiście nie jest to źródło wiedzy historycznej, ale raczej wyobrażenia prostego ludu. Jednak uważam, że naprawdę warto poznać te fantastyczne wierzenia.

A jednak czegoś mi brakowało. Mianowicie tego właśnie najbardziej znanego Aladyna, którego pierwszą wersję chciałam poznać.  Baśnie wędrowały i ciągle dołączano do nich nowe. Niektóre przekształcano na potrzeby młodszych odbiorców. W końcu dorwałam coś, co było dla mnie odpowiednim uzupełnieniem: "Baśnie z 1001 nocy".

W tym wydaniu również znajdziecie Szecherezadę i najciekawsze baśnie z poprzedniej książki. Jednak wycięto z nich erotykę, zmniejszono ilość wątków religijnych i trochę streszczono. Jednak poza tym nie ma mocnej różnicy. Dodatkowo pojawił się Ali Baba i Aladyn w swojej oryginalnej wersji. Jednak do magicznej lampy wrócę w osobnym poście :)

Czy polecam młodszym czytelnikom te Baśnie? Myślę, ze nie wszystkim, trochę brutalnych scen zostało, słownictwo też jest nieco trudniejsze. Myślę, że dziecko po zapoznaniu się z tą wersją może mieć sporo pytań, także odnośnie kultury dawnego Orientu. Sporo na szczęście wyjaśni słowniczek na końcu dzieła.

A wydanie fantastyczne, pięknie ilustrowane i zachowujące płynne przejście od historii do historii.

Jak dla mnie dobre oddanie Baśni o Szeherezadzie i kilku jej opowieści. "Baśnie z tysiąca i jednej nocy" z 2000 r. to dwuodcinkowy miniserial. Opowiada o chorym na umyśle sułtanie, którego żona próbuje uleczyć za pomocą opowieści. Znajdą się tu historie mniej i bardziej znane. Niektóre trochę odbiegają od pierwowzoru, ale sporo fabuły zostało zachowane. Efekty specjalne teraz mogą wydawać się słabe, ale jak na ten rok nie mam im nic do zarzucenia. Sam serial ogląda się przyjemnie. Wiele humorystycznych scen i dobra gra aktorska. 

Mamy także coś jeszcze starszego. Arabian Nights z 1942 r. Jednak nie spodziewajcie się tu większej zgodności z fafułą. Nic z tych rzeczy. Arabskie Noce to po prostu parodia. 

Najbardziej znane postacie z tej księgi: Aladyn, Szeherezada, Sindbad pracują w cyrku i przypadkiem ratują kalifa Bagdadu, który został strącony z tronu przez swojego brata. Ukrywając się wśród tej ulicznych artystów, zakochuje się w pięknej tancerce. Jego brat również darzy ją uczuciem. Jednak ona pragnie tylko władzy. Czy komuś uda się skruszyć jej twarde serce?

Wschodni klimat zachowany, jednak postacie zupełnie inne. Szeherezada zimna i stanowcza, Aladyn myśli, że ma zaczarowaną lampę a Sindbad, że przeżył jakieś tam przygody. Ich szef chce po prostu zarobić, a ta banda tylko pakuje go w kłopoty. Jak na starszy film nawet nieźle się bawiłam :).

Zaproponować mogę jeszcze coś trochę nowszego. Kolejny dwu odcinkowy miniserial: Opowieści z tysiąca i jednej nocy. Aladyn i Szeherezada 2012 r. Na początku połączenie tych dwóch opowieści wydawało mi się bardzo naciągane.  Jak w ogóle zrobić z tego logiczną całość? Twórcy filmu jednak świetnie sobie poradzili i opowieść stopniowo coraz bardziej mnie wciągała. A jest to piękna historia o miłości, która przezwycięży wszystko. 

Na koniec coś zupełnie szalonego. A gdyby tak "Baśnie tysiąca i jednej nocy" stworzyć w nieco japońskim klimacie. Anime Magi: The Labyrinth of Magic ukazuje swoją wersję arabskiego świata. Są tam niebezpieczne  labirynty a każdy, kto je przejdzie, zyskuje niezwykłe moce. Aladyn jest małym (i nieco zboczonym) chłopcem, a jednocześnie potężnym Magi. Ali Baba, próbując spłacić długi przeszłości rusza ku przygodom. Dodatkowo mamy jeszcze niewolnicę, która jednym kopniakiem powali każdego. 

Motyw ciekawy. Z całą pewnością oryginalny. Anime pięknie mówi o przyjaźni, naszych wewnętrznych "kajdanach", poszukiwaniu prawdy o sobie. Jednak stwierdzam z przykrością, nie porwało mnie. Magowie posiadający moce tak wielkie, że rzucają wszystkim na lewo i prawo trochę mnie irytowali. Sama fabuła też chwilami przynudzała. Jednak nie mój typ anime.


Mamy jeszcze osobne filmy o Aladynie i Sindbadzie, ale o tym opowiem Wam następnej nocy ;)



112 komentarzy:

  1. Chyba powinnam przeczytać jeszcze raz, bo może teraz do mnie przemówią? Dam im druga szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. .. zawsze uwielbiałam i uwielbiam bajki <3 .. mam kilka ksiażek z baśniami , po przeczytaniu Twojego postu chętnie do nich wrócę :)

    - pozdrawiam cieplutko Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam baśnie Sheherezady ^^ dużo ich przeczytałam i widziałam też parę filmów:)
    Na pewno jeszcze do nich będę wracać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Próbowałam kiedyś je czytać ,ale nie poczułam chemii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś innego niż nasze baśnie i nie każdemu podejdą :)

      Usuń
  5. Chętnie wróciłabym do czasów dzieciństwa i poczytała baśni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale na pewno o nich słyszalaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szalenie interesujący post!
    Ja sama nie znam tych baśni w żadnej z opisanych przez Ciebie odsłon, ale chyba się skuszę na tę drugą, łagodniejszą wersję, bo orientalne klimaty mnie kuszą, a i warto znać baśnie 1001 nocy, chociażby dlatego, że to ciekawa kulturowo pozycja.
    Zainteresował mnie też film "Aladyn i Szeherezada", też chętnie zobaczę :)
    Co do anime, to mnie już nic nie zdziwi - nie jestem fanką tej formy, ale wiem, że często się tam pojawiają interpretacje znanych tekstów kultury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nieco bardziej podobały się te oryginalne baśnie z pierwszej pozycji. Było to ciekawe odkrycie, bo baśnie tysiąca i jednej nocy kojarzą nam się z Aladynem i opowieściami dla dzieci a tu coś dla dorosłych. Jednak mimo wszystko cieszę się, że sięgnęłam po wybór tych najlepszych. Cały zbiór jest duży i chyba bym się nim jednak zmęczyła.
      Ja anime akurat bardzo lubię, tylko to jakoś mi nie podeszło.

      Usuń
  8. U mnie w domu chyba stoi wśród starych książek takie właśnie wydanie owych baśni jak na pierwszym zdjęciu. Choć od najmłodszych lat lubiłam baśniowe historie, to tego akurat zbioru nie dano mi za dzieciaka do czytania. :P Co do wersji filmowych, widzialam kiedyś ten dwuodcinkowy miniserial od Hallmark. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze, że nie dano Ci za dziecka ale teraz myślę spokojnie możesz przeczytać :). Co sądzisz o serialu?

      Usuń
    2. Słabo już go pamiętam i wiele szczegółów już pozapominałam, ale ogólnie był niezły. Co do efektów, zgodzę się, że nie powalały. Niemniej to nie była superprodukcja do kin, lecz projekt o mniejszym budżecie.

      Usuń
    3. Ale i tak nie było źle, dużo fajnych zabawnych scen no i trzymali się najbardziej oryginalnych baśni.

      Usuń
    4. A co do Aladyna, muszę kiedyś obejrzeć wreszcie tę aktorską wersję od Disneya.

      Usuń
    5. Ja właśnie obejrzałam, będzie o niej między innymi w następnym poście :)

      Usuń
    6. No i faktycznie było w następnym poście. :) A w moim przypadku ten film wciąż przede mną. BTW cieszy mnie obecność w obsadzie Willa Smitha - bardzo lubię tego aktora. Z filmów, w których wystąpił, najbliższe memu sercu jest "Jestem legendą" z uwagi na klimaty postapo. Jednakże cenię też m.in. serie "Faceci w czerni" czy "Bad Boys".

      Usuń
    7. Moim zdaniem do dżina też fajnie pasuje :)

      Usuń
    8. No to super. Generalnie to byłabym zdziwiona, gdyby się nie sprawdził. To dobry aktor. Ma też duży potencjał komediowy, więc nie brak mu predyspozycji do takiej roli. Muszę w końcu ten film nadrobić! :)

      Usuń
    9. Obejrzałam już i nie żałuję. Will Smith jak zwykle w dobrej formie - widać, że dobrze czuł się w tej roli. A i cały film trzyma wysoki poziom, zachęcając zarazem do ponownego seansu w przyszłości.

      Usuń
    10. Tak, film świetnie wykonany a jednak kurcze to nadal powtórka z tego co już było. Disney mógłby ruszyć tyłek i wymyślić coś nowego. Czekam na nowe historie!

      Usuń
  9. wieki temu mając 8 lat w szpitalu był jeden egzemplarz w łagodnej wersji... pokochałam.. potem kupiła mi mama ale takie paskudne co na stare lata sie go pozbyłam ;P Okropne było i nie chciało sie czytac https://media.merlin.pl/media/300x452/000/004/111/56ba99929b541.jpg
    a te szpitalne w różowej okładce.. chyba takie https://www.amazon.com/Najpi%C4%99kniejsze-ba%C5%9Bnie-z-1001-nocy/dp/B01CEUDZPU Bosz miało ciekawe wydanie a podobno jest wersja oryginalna https://www.fraida.pl/images/ksiazki/61882502311KS.jpg
    ale i perełka kilkutomowa.. co nie zmienia faktu ze za dorosłego człowiek inaczej je odbiera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te w różowej okładce faktycznie śliczne ale i te od Bosza wygląda ciekawie. Oczywiście jeśli chce się całą księgę tysiąca i jednej nocy to trzeba sięgnąć po kilka książek. Dokładnie 9 tomów :) Więc i te moje i Twoje wymienione to tylko wybrane zbiory :)

      Usuń
    2. Od Bosza znałaś? Te z jedności.. ciekawe jak w środku :)
      Tak tak wiem o czym mowa... podobvno to perełki, śliczne... marzenie <3 I masz te 9 tomów? Zazdroszczę :(

      Mnie tez brakuje marze o 2 tomach muminków w szarej okładce... takie wydania.. mam prawie wszystkie a 2 tomów nie i ukochane baśnie z serii ZSRR :(

      Usuń
    3. Nie znałam tych od Bosza. Niestety nie mam tych dziewięciu tomów. Książki z pota też nie moje, tylko z biblioteki.
      Ah gdyby się miało więcej pieniędzy i miejsca na półkach :P

      Usuń
    4. Wykup :D
      I grubszy strop xD

      Usuń
    5. xD Najlepiej podziemna biblioteka!

      Usuń
    6. No raczej, jakby była publiczna to zabieraliby książki! :P

      Usuń
    7. Ktoś tam jednak czasem czyta :P

      Usuń
    8. No wiesz jak to jest w Polsce

      Usuń
    9. Grunt, że są tacy, którzy nadrabiają za wszystkich :D

      Usuń
    10. No czytanie książek 😅

      Usuń
    11. Jak zwykle no xD idź na pierwszy post xD

      Usuń
    12. Wątki gubisz, w końcu Ci ich zabraknie :P

      Usuń
  10. MIałam świra na punkcie baśni, bajek, legend w dzieciństwie- czytałam wszystko jak leci- pamiętam,że za pierwszym razem tye baśnie nie do końca mi podeszły, ale gdy sięgnęłam po nie jak byłam nieco starsza to bardzo mi się podobały :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w baśniach tysiąca i jednej nocy jest trochę za duża różnica kulturowa dla dziecka. Przynajmniej w tych oryginalnych nawet w wydaniu ocenzurowanym dla dzieci. Jeszcze są jakieś zupełnie zmienione historyjki przypominające disneyowskiego Aladyna, są łatwiejsze w odbiorze ale to już nie to samo.

      Usuń
  11. Faktycznie wychowałam się na baśniach i z sentymentem do nich wracam. Bardzo lubię serial Dawno, Dawno Temu, gdzie różne baśniowe historie i postaci przeplatają się ze sobą. Zdziwiłam się, kiedy przeczytałam o książkach, zawsze myślałam że są to typowe baśnie dla dzieci, a okazuje się że niekoniecznie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tak dawno oglądałam ten serial i myślałam i o nim napisać ale to w swoim czasie :). Jeśli chodzi o baśnie to bardzo dużo z nich (nie tylko tych wschodnich) w swojej oryginalnej wersji nie nadaje się dla dzieci.

      Usuń
  12. Zdecydowanie sięgnęłabym po pierwszą książkę :) Ostatnio pociąga mnie tematyka wierzeń z innych regionów - a także z naszych. Przy czym chodzi mi o te naprawdę nasze, (pra)słowiańskie, a nie sprowadzone z Zachodu. "Baśnie..." niby kojarzę, bo sporo ich czytałam w różnych wydaniach, oglądałam też jakieś wersje, ale tej "Księgi..." nie czytałam. Właśnie sprawdziłam i z radością przekonałam się, że jest w mojej bibliotece. Tak że już niedługo ją wypożyczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę więc miłego czytania :) a jeśli chodzi o nasze słowiańskie wierzenia to muszę sobie uzupełnić moją prywatną biblioteczkę, bo ta tematyka też mnie bardzo interesuje.

      Usuń
  13. Oj marzy mi się, aby mieć te baśnie na moich nowych półeczkach w domu :) I oczywiście przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat te baśnie mam z biblioteki, boję się, ze jakbym miała kupić to szarpnęłabym się na pełną 9 tomową wersję :D

      Usuń
  14. Baśnie Andersena czytałam dzieciom, Alibabę i 40 rozbójników i Baśnie braci Grimm bardziej pamiętam z telewizji.
    Andersena lubiłam :) Wnuki zainteresowani są bajkami, a najstarszy 8 latek czyta sam, ostatnio są zainteresowały go "Muminki".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja większość baśni jednak bardziej znam z książek niż telewizji. Sporo czytał mi tata ale też sama chętnie sięgałam po książki. Cudownie, że wnuki z chęcią sięgają po książki <3

      Usuń
  15. A ja w sumie wszystkie klasyczne baśnie przerobiłam, a tych z 1001 nocy nie... Muszę nadrobić w wolnych chwilach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko polowałam na oryginalną wersje i w końcu upolowałam :)

      Usuń
  16. Słyszałam, ale jakoś nigdy w to się nie wgłębiłam. To dla mnie może być bardzo dobre, albo bardzo złe. Ciężko stwierdzić, ale gdy tylko będę miała okazje na pewno rzucę okiem :).

    Pozdrawiam i zapraszam na pierwszy wpis po "urlopie" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre albo bardzo złe, czemu aż tak ze skrajności w skrajność? :D
      Powolutku analizuję Twoją książkę :P

      Usuń
  17. Bardzo lubię baśnie, jak byłam dzieckiem uwielbiałam je czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiedziałam, że taka książka jest! Muszę z ciekawości ją przeczytać i jedną i drugą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że dowiedziałaś się u mnie czegoś nowego :)

      Usuń
  19. Nigdy nie czytałam książek które dziś przedstawiasz... to chyba nie moja bajka ;) Ja to wolę np o bocianie Wojtku, tak w klimatach polskiej wsi :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z tego co pamętam to była bajka o Sinbadzie w wersji japońskiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Sindbadzie trochę tego było i tak samo jak z Aladynem zrobię o tym osobny post :)

      Usuń
  21. Kilka tych baśni kojarzę, ale jak dotąd nie miałam okazji ich przeczytać. Chętnie nadrobię zaległości i zapoznam się ze wszystkimi, bo ogólnie bardzo lubię baśnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Baśnie to coś pięknego i niesamowitego, żeby opowiadać bez czytania trzeba mieć dar. Przyznaję, że znam tylko o Alladynie i Sindbadzie, je przynajmniej pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I rozbójnikach xD. Też mi się obiło o uszy. ;)

      Usuń
    2. Te trzy najbardziej znane, reszta praktycznie w ogóle nieznana

      Usuń
  23. Jako dziecko uwielbiałam wszelkie baśnie. Bajki zresztą też. W sumie zostało mi to do dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam wszelkie baśnie i "Baśnie 1001 nocy" bardzo bym chciała nadrobić - tym bardziej te oryginalne.

    OdpowiedzUsuń
  25. Każda kultura ma swoje baśnie i legendy, są jej nierozerwalną częścią. I w każdej jest trochę mrocznych historii. Choćby w "Czerwonym Kapturku", a to bliżej nas. Ale to na nich się wychowałam i nie wyobrażam sobie, aby było inaczej!
    Dzięki za ciekawe podsumowanie i przegląd literacko-filmowy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak oryginalna wersja czerwonego kapturka ma sporo podtekstów i też jest raczej przeznaczona dla starszych. Jak i wiele innych baśni, które zostały potem zmieniane dla młodszych odbiorców. Ale zarówno te pierwsze jak i późniejsze wersje sporo uczą :)

      Usuń
    2. Nawet dziś mają swoje przesłania:)))

      Usuń
    3. Owszem :) chociaż może nie wszystkie ale to już kwestia analizowania każdej baśni :P

      Usuń
  26. Uwielbiałam baśnie jako dziecko i dalej mam do nich słabość, bo na chwilę przenoszą w zupełnie inny świat. Chyba najbardziej lubiłam baśnie Andersena:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nadal lubię czasem się zapomnieć i przenieść w baśniowy świat. Jaka była Twoja ulubiona baśń? :)

      Usuń
  27. Witam serdecznie ♡
    Az zrobiło się gorąco jak na pustyni! :) Wspaniały, bardzo interesujący wpis. Kocham takie baśnie, które przenoszą czytelnika w zupełnie odmienny, daleki świat. Jak to cudownie podróżować, siedząc z książką w domu :) Muszę koniecznie obejrzeć to anime :D
    Ale to dopiero, jak przeprawię się przez Darling in the franxx.
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To anime akurat mi średnio podeszło ale może okaże się akurat w Twoim guście :). Za to ja nie oglądałam Darling in the franxx ale już widzę, że może mnie kusić :)

      Usuń
  28. Najbardziej zapamiętałam tę o Sindbadzie żeglarzu oraz tę o siedmiu rozbójnikach z serii 1001 nocy. W sumie u Andersena też mi się pokrywa, bo najbardziej lubiłam ołowianego żołnierzyka. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te są najbardziej znane. Plus Aladyn, który pojawił się później, ale Księga tysiąca i jednej nocy ma jeszcze sporo do zaoferowania. Mnie się najbardziej podobała historia Szeherezady, tylko czy ona jednocześnie nie jest wszystkimi baśniami :)

      Usuń
  29. Uwielbiam czytać i słuchać o baśniach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ali Baba i czterdziestu rozbójników Bo przypomina mi się dzieciństwo jak mi tato czytał . Moje wspomnienie opiera się na tej baśni . Ale tak naprawdę wszystkie są fajne .

      Usuń
    2. Ja tę baśń akurat późno usłyszałam. Coś tam mi się otarło o uszy ale niedokładnie wcześniej :)

      Usuń
  30. W dzieciństwie uwielbiałam słuchać baśni, które Mama albo Babcia czytały mi przed zaśnięciem :) Później, kiedy już umiałam czytać, wracałam do nich bardzo często i mam nawet gdzieś te swoje zbiory :) Natomiast te dwie książki mnie zaciekawiły i będę je mieć na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi najczęściej czytał tata :) Teraz też często wracam do różnych :)

      Usuń
  31. Ciekawe jest to, że nie tak dawno coś słyszałem albo czytałem na temat tych opowieści. Baśnie chyba wszędzie mają dość podobną wymowę, budowę może inną, jednak więcej jest chyba w nich podobieństw niż różnic.

    Dzięki wielkie. Zabieg ma być w ten poniedziałek już. Za to dziś okazało się, że sytuacja u Babci się skomplikowała, więcej w notce już.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśnie jako wspólny gatunek muszą mieć wiele podobieństw ale jednak różnią się te z różnych części świata :). Mam nadzieję, że z babcią wszystko w porządku. Później do Ciebie zajrzę.

      Usuń
  32. Wielokrotnie czytałem książkę z baśni tysiąca i jednej nocy i baśni Alladyna i nigdy nie męczę się jej czytaniem, ponieważ pobudza wyobraźnię.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  33. Pamiętam tę książkę z młodości, lubiłam ten wschodni klimat, wszystko inne, tak odległe od naszej szarej rzeczywistości.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach wiesz u nas nie jest aż tak szaro, tam też nie jest tylko kolorowo. Baśnie są wszędzie i wszystkie mają swój urok :)

      Usuń
  34. Wychowywałam się na baśniach Braci Grimm i Andersa-były one w książkach, dodatkowo opatrzonych fajnymi ilustracjami i bardzo się cieszę że były to książki;ekranizacje to jednak nie to samo 🙂
    Ta pierwsza baśń, przypomina trochę historie króla Henryka VIII - była ta produkcja ,nawet i dla mnie zbyt brutalna ,więc za Twoją propozycje podziękuje.
    Ale tą parodie ,bardzo chętnie obejrzę 🙂
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm a ja się chętnie królem Henrykiem zainteresuję :)

      Usuń
  35. Te bajki japońskie powaliły mnie na łopatki! Aż bym obejrzała z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie akurat Labirynt za bardzo nie podszedł ale da się obejrzeć :P

      Usuń
  36. Hej Kochana, wreszcie do Ciebie dotarłam. Baśnie tysiąca i jednej nocy miałam i czasem poczytywałam. Tak z ciekawości. Rodzice mieli to wydanie co Ty ( pierwsze zdjęcie od góry). To drugie wydanie w czerwonej oprawie jeszcze piękniejsze. Jako dziecko byłam bardzo zaoferowana tą ksiązką. Była w tym magia i klimat tamtych stron. Za anime też zbytnio nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugie wydanie śliczne ale ocenzurowane dla dzieci. To które masz jest oryginalne chociaż nie zawiera wszystkich baśni. Całość to kilka tomów ale jak dla mnie to już za dużo tego Wschodu by było :P.
      Nie przepadasz ogółem za anime czy za tym konkretnie?

      Usuń
  37. Z całą pewnością wiele baśni nie jest odpowiednie dla dzieci.
    Pamiętam że miałam swoją ulubioną książkę w dzieciństwie. Mam ją nawet gdzieś dodzisiaj. "W małym leśnym domku". :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miała być uśmiechnięta buzka a wyszła smutna ;)

      Usuń
    2. Pierwsze baśnie były pisane, czy raczej opowiadane dla dorosłych, później zmieniało się trochę ich treść na coraz to mniej brutalne, ocenzurowane z morałem bardziej skierowanym ku dzieciom. Hmm "W małym leśnym domku" coś mi mówi ale chyba jej nie czytałam :)

      Usuń
  38. Właśnie marzą mi się takie baśnie w domowej biblioteczce. Chętnie przeniosłabym się do nich na łamach książek, no i tez bardzo mnie ciekawi historia Alladyna ;)

    OdpowiedzUsuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie