Ostatnio postanowiłam wrócić do
książki z dzieciństwa, z której prawdę powiedziawszy już
niewiele pamiętałam. Dzięki temu mogłam przeżyć tą historię
od pocztu. Historię, która się nie kończy.
„Niekończąca się historia”
Książka, którą można podzielić na dwie historie (nawet dwa razy :P).
Książka
pisana jest dwoma kolorami czcionki by oddzielić wydarzenia dziejące
się w świecie rzeczywistym i w Fantazjanie. Magicznej krainie, o
której czyta Bastain.
Fantazjana
jest w niebezpieczeństwie. Powoli pochłania ją nicość. Jednak tu
mamy innego bohatera. Atreju choć w wieku Bastiana jest dzielny i
odważny. Oddany całkowicie Dziecięcej Cesarzowej wyrusza na
powierzoną mu misję, choć jest ona niejasna i pełna
niebezpieczeństw.
Pierwsza
część „Niekończącej się historii” opowiada właśnie w
głównej mierze o przygodach Atreju. Wyprawa pełna
niebezpieczeństw, magii i tajemnic wciągnie zarówno młodszego,
jak i starszego czytelnika. Mamy do czynienia z niezwykłymi
pobudzającymi wyobraźnie stworzeniami i miejscami. Przeżywamy
chwile niebezpieczeństw, smutne i wzruszające. Razem z nami
wszystko przeżywa chłopak, ukryty na strychu tak jak my trzymając
książkę w ręku. Gdzieś między tymi wszystkimi wydarzeniami
ukryte są przesłania. Autor po ciuch szepcze nam do ucha, czym tak
naprawdę jest Fantazjana i grożące jej niebezpieczeństwa. Czeka
czy damy radę wciągnąć się w ten magiczny świat, wziąć udział
w przygodzie i wyciągnąć z niej wnioski.
Bastian
w końcu się wciąga i zaczyna się druga przygoda tym razem z jego
udziałem. Po wielkim puncie kulminacyjnym i jakby zakończeniu
części opowieści zastanawiałam się, dlaczego jest ona
kontynuowana. Akcja zwalnia i wyruszamy w podróż po Fantazjanie,
która, choć wciąż magiczna wydaje się chwilami naciągana. Przez
myśl mi nawet przeszło, czy autor nie chciał czasem stworzyć
faktycznie niekończącej się historii, gdzie przygoda goni
przygodę, ale nie ma w tym żadnej głębszej fabuły.
Mylne
jednak jest to stwierdzenie, gdyż druga część jest równie ważna
a może nawet ważniejsza od pierwszej. Tu już nie chodzi tyle o
samą przygodę a o to, co dzieje się we wnętrzu naszego bohatera.
Dalszy ciąg „Niekończącej się historii” jest próbą
zrozumienia siebie, odkrycia swojego prawdziwego ja, próbą
charteru. Auror przygotował nam masę przesłań i to od nas tak
naprawdę zależy, co wyciągniemy z tej książki, w którym
fragmencie się odnajdziemy, czy wnieśmy coś z Fantazjany do
naszego realnego świata.
Powiedziałbym
nawet, że ta część jest bardziej dla starszych czytelników,
nieco mroczniejsza, wymagająca większego zastanowienia się. Sama
przyznaję, że z dzieciństwa w pamięci utknęły mi tylko przygody
Atreyu i bardzo niewiele z tego, co działo się później.
Mimo
wszystko „Niekończącą się historię” polecam wszystkim i
młodszym i starszym, możliwe, że każdy odnajdzie w niej coś
innego. Może to będzie wielka przygoda a może spojrzenie na własne
życie i nasz nieidealny świat i istniejący gdzieś obok świat
wyobraźni.
Na chwilę chciałbym jeszcze zatrzymać się przy adaptacjach Niekończącej się opowieści (Tu tytuł inaczej przetłumaczony) . Powstały trzy filmy, serial i film animowany.
Można się tego spodziewać już w pierwszych scenach. Bastian grający w grę? Atreyu i Dziecięca Cesarzowa dorośli? W końcu jakaś latająca machina, by stworzyć wątek miłosny? No cóż....
Mimo wszystko powiem, że i tak serial jest lepszy od dwóch kontynuacji filmu. Po prostu lepiej wykonany, ciekawie odegrane role, przyjemnie się ogląda. Lepiej go jednak traktować jak osobny twór i nie porównywać do książki.
Na podstawie pierwszego odcinka mogę tylko stwierdzić, że historia opowiada o dalszych losach Bastiana, który wraca do krainy Fantazji, gdy ta jest w niebezpieczeństwie. Pojawiają się postacie z książki i te użyte w filmach i będące tylko w książce, co jest dla mnie na plus. Fabuła bardzo dziecinna, typowo bajkowa. Jeśli komuś bardzo brakuje tego świata, może się pokusić, na You Tube znajdzie :)
To też moje dzieciństwo. Ale super. Nawet jeśli nie jest doskonale, to i tak nie da się nie lubić ,,Niekończącej się...". Oglądałam tylko najstarszą wersję filmu. Chyba, juz teraz nie pamiętam dokładnie. O serialu na pewno nie słyszałam wcześniej. A piosenka znana, lubiana przez wielu w tym przeze mnie i w sumie Limal głównie z niej słynie.
OdpowiedzUsuńZachęcam również do przeczytania książki, bo film przedstawia tylko połowę historii :). Piosenkę, również uwielbiam, choć fakt wykonawca chyba tylko z niej naprawdę słynie. Nie wiem czy coś jeszcze fajnego stworzył hehe.
Usuń..książki nie czytałam .. oglądałam 'Niekończąca się opowieść' - Wolfgang Petersen..
OdpowiedzUsuń..piękna muzyka, film podobał mi sie bardzo - byłam zachwycona :)
- pozdrawiam serdecznie :)
Film świetny, do książki też zachęcam, bo opowieść jest znacznie dłuższa niż przedstawili ją na filmie :)
UsuńKsiążki nie czytałam. Z filmów widziałam chyba tylko "jedynkę" i "trójkę". Kompletnie nie mogę sobie przypomnieć, czy "dwójkę" widziałam. Słabo już pamiętam te obejrzane, ale "trójka" tak jakoś średnio mi podeszła. "Jedynkę" może sobie odświeżę, bo powinnam mieć na DVD w wydaniu będącym dodatkiem do prasy. Za to uwielbiam piosenkę Limahla - do dziś mi się nie znudziła.
OdpowiedzUsuńJedynka z całą pewnością najlepsza wykonanie, muzyka, efekty, gra aktorska. Ze wszystkim było potem już tylko gorzej, ale książkę też warto przeczytać bo jednak film nie przekazuje całej historii.
UsuńMoże kiedyś zapytam o książkę w bibliotece, ale to już dalsze plany, bo teraz mam masę innych książek na oku. Po prostu nie wyrobię się ze wszystkim. :(
UsuńCałkowicie Cię rozumiem ja na najbliższy czas też niczego nowego nie planuję.
UsuńU mnie czasem coś nowego do listy dochodzi (jeśli trafi się coś szczególnie w moim guście), ale nadrabianie idzie powoli, bo po prostu czasu na to wszystko brak. :(
UsuńOstatnie 1,5 miesiąca przeczytałam jedna krótką książkę.... Nie wiem kiedy się ogarnę ;p
UsuńNiekiedy przez brak czasu tak wychodzi, choć gdy jakaś książka jest niezbyt pasjonująca, to wtedy również czytanie się przeciąga (o ile nie odpuścimy sobie zupełnie danej lektury).
UsuńJa mam takie zboczenie, że czytam do końca... Aż czasem jestem zła na siebie, bo mogłabym ten czas poświęcić na coś ciekawszego ale jakoś tak szkoda mi nie dać szansy autorowi do końca. Tak jakbym zwiała w połowie randki xD
UsuńMnie jednak zdarzało się parę razy przerwać czytanie, kiedy miałam książki dość. :(
UsuńTo rozsądne podejście, z kiepskiej randki też lepiej zwiać (choćby przez okno w toalecie ;p)
UsuńGorzej jak okno okaże się za małe i człowiek utknie tak, że głowa i ręce będą na zewnątrz, a nogi i cztery litery w środku :D
UsuńHmm i jak to się wtedy skończy? xD
UsuńTrzeba mieć nadzieję, że trafi się ktoś przyzwoity i grzecznie pomoże, zamiast się podstępnie zaczaić, by np. zrobić takiej osobie w kłopocie zdjęcie i udostępnić je potem w sieci. :D
UsuńPatrząc po ilości dziwnych filmików to trzeba mieć duże szczęście. Ludzie w obliczu poważnego niebezpieczeństwa potrafią najpierw wyciągnąć telefon :P
UsuńFaktycznie, zwłaszcza w erze popularności tik toków i innych internetowych wynalazków.
UsuńUśmiałam się, przypominając sobie ten nasz dialog :D. AI tworzy zagrożenie fałszywych informacji. Z drugiej strony może ludzie przestaną głupoty nagrywać, bo po co skoro można sobie wygenerować :P
UsuńZnam oczywiście ten pierwszy film i piosenkę śpiewaną przez Limahla. :)
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, wszyscy znają <3
UsuńZnam tę pierwszą ekranizację, a piosenka skradła niejedno serce!
OdpowiedzUsuńPiosenka cudowna <3 Książkę też warto przeczytać. Pozostałe ekranizacje już mniej :P
UsuńNiestety nie dałam rady przeczytać i obejrzeć "{ :P
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie Twoje klimaty :)
UsuńDokładnie ;)
UsuńMoże i dobrze takie podróże do świata fantazji bywają niebezpieczne ;)
UsuńDla kogo? :)
UsuńDla czytających, jakbyś przeczytała to byś wiedziała :P
UsuńPrzeczytała książkę tak? xD
UsuńAle nie chyba nie każda książka :D
Ta mówi o tym, ze książki są niebezpieczne :P inne atakują po cichu xD
UsuńNapiszę post o szkodliwości czytania :P
xczekam xd
UsuńMiał być w ten weekend ale będzie w następny. Na Kotołaku też, bo nie ogarnęłam się z życiem xD
UsuńOgarnij zycie... tyle roboty? :)
UsuńNo trochę zamówień mam na maskotki a jak myślałam, że będzie przerwa to pojawiły się kolejne. A na Kołotoku to Nabu zawalił miał dodać tydzień wcześniej :P (w końcu mogę coś na męża zwalić, to zwalam ;p)
UsuńCieszę się że interes isę kręci :)
UsuńJa też się cieszę ^^ choć czasem mam dosyć ;p
UsuńPasji? ;)
UsuńTak można mieć dość nawet pasji :P. Zwykle to przychodzi kiedy ktoś zaczyna Ci dawać za to pieniądze ale wymaga ;)
UsuńOglądałam tylko pierwsza część i bardzo dobrze ja wspominam 😉 książki nie czytałam
OdpowiedzUsuńA książkę też warto, bo film opowiada tylko połowę historii :)
UsuńW takim razie chętnie ja kiedyś przeczytam 😉
UsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńAdaptacje znam i uwielbiam Książki nie czytałam. 😊
OdpowiedzUsuńNadrób koniecznie ksiażkę, żeby poznać dalszą cześć historii :)
UsuńKsiążki nie czytałam, filmy owszem oglądałam.
OdpowiedzUsuńMóc się przenieść do świata baśniowej krainy, to dla dzieci zawsze małe marzenie 🤗
Pozdrawiam serdecznie na miły dzień ze słoneczkiem w roli głównej 🌞🌼🍒🦋☕
Większość tutaj osób zna właśnie tylko film, a niewielu wie, że przedstawia on tylko połowę tego co jest w książce :D
UsuńAni książki , ani serialu ,ani filmów nie oglądałam
OdpowiedzUsuńRaczej po nie ,nie sięgnę- nie mój gatunek 😀
Pozdrawiam
Rozumiem :)
UsuńKsiążkę mam z wydaniem gdzie na okładce jest wytłoczony wąż polykajacy się od ogona. Stare ale przypomniałam sobie i zdecydowanie zwróciłam uwagę na drugą część książki. Marzy mi się serial ale z dokładnym odzwierciedleniem postaci. Wszak oni byli zielonoskorzy, Bastian był chłopcem z nadwagą. Dużo dużo mógłby pokazać serial moim zdaniem. No jak y wzięli Falkora z pierwszej części filmu to byłoby epicko. Bo Noah Hayhaway to już się postarzał ;)
OdpowiedzUsuńOj tak bardzo dużo rzeczy się nie zgadzało i też sięgając po pozostałe adaptacje liczyłam na lepsze odwzorowanie. Niestety wypadło gorzej niż w pierwszym filmie.
UsuńPiękne wydanie masz, choć moje bajkowe też mi się podoba. Nie wiem czy ktoś kiedyś wpadnie na pomysł ponownej, dokładniejszej ekranizacji.
Książki nie czytałam, oglądałam tylko ekranizację, ale to było tak dawno, że niewiele pamiętam. Chyba ją sobie kiedyś odświeżę i może za książkę też się zabiorę. ;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz jedno i drugie w podobnym czasie i sobie porównać. Ja właśnie tak zrobiłam, bo już niewiele pamiętałam i z książki i filmu :)
UsuńNie czytałam, ani nie oglądałam ;). Ten pierwszy film zawsze wydawał mi się taki "stary" (chociaż powstał tylko 7 lat przed moim urodzeniem), a o pozostałych nawet nie słyszałam. Znam tylko piosenkę, nawet ją lubię :)
OdpowiedzUsuńMoże i stary ale fajnie wykonany. Na pewno o wiele lepiej niż późniejsze kontynuacje :)
UsuńMuszę nadrobić zaległości! Ani nie czytałam, ani nie oglądałam. Niemalże wstyd!
OdpowiedzUsuńNie da się obejrzeć i przeczytać wszystkich dzieł, które byśmy chcieli. Nie ma więc sensu się wstydzić :). Jak będziesz miała chęci i okazję to nadrobisz i film i książkę.
UsuńOj tak, to naprawdę dobra historia. Zdecydowanie pobudza wyobraźnię! :) też pisałam reckę o niej, jednak nie doszłam do tylu ekranizacji!
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłam, że jak już sięgam kolejny raz po Niekonczącą to zobaczę wszystkie adaptacje i porównam. Nawet fajnie było ale najlepsza książka i pierwszy film :)
UsuńZ filmu pamiętam jedynie latającego psa, i to, że strasznie na nim płakałam. Nie polecam małym dzieciom, będą miały schizę tak samo jak ja ;)
OdpowiedzUsuńHehe no film wzruszający, miejscami mroczny, smutny, więc dla małych dzieci może być trudny w odbiorze. A pies tak naprawdę nie był psem tylko smokiem 😂
UsuńWstyd się przyznać, ale ani książki ani filmu nie widziałam. A wiem, że to klasyka! Ale jakoś tak wyszło. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd. Każdy ma jakieś tam zaległości w klasyce, bo szeroka jest :) Ja zresztą też, życia za mało, a chce się jeszcze po mniej znane książki i filmy sięgnąć :). Jak będziesz miała ochotę to nadrobisz :)
UsuńPiosenkę pamiętam a film? nie bardzo. Może moi synowie coś tam by pamiętali, ale nie jestem pewna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi też bardziej piosenka w głowie została dlatego chciałam odświeżyć sobie wszystko :)
UsuńOglądałam te filmy tak dawno, że aż mi się zachciało obejrzeć je raz jeszcze. I przez cały czas przy czytaniu słyszałam w głowie tę piosenkę :)
OdpowiedzUsuńPiosenka najdłużej zostaje w głowie. Ja też dawno dawno temu czytałam i oglądałam dlatego postanowiłam do tego wrócić :)
UsuńPiszesz pięknie same recenzje, widać, że pisarka. :) Oglądałam ten pierwszy film i nic, ależ to nić z niego nie pamiętam. hahaha To już chyba starość, pamiętam ino latającego psa i tego chłopca, jak lecą nocą i koniec. hehe Tak czy owak, film zawsze będzie mi się kojarzył z dzieciństwem, choć pamiętam, że coś mnie w tym filmie niepokoiło i potem już nie chciałam go oglądać, nie pamiętam, o co mi chodziło. hehehe :D
OdpowiedzUsuńMi też niewiele w pamięci zostało, dlatego też postanowiłam sobie odświeżyć i książkę i film. Fajnie tak powspominać dzieciństwo i udać się do Krainy Fantazji jeszcze raz. Latający pies tak naprawdę był smokiem szczęścia :). A niepokojących fragmentów też tam trochę było. Szczególnie scena z konikiem bardzo smutna :(. Może i stara jestem na tę opowieść ale na tym fragmencie płakałam i przy książce i przy filmie.
UsuńSzczerze, to pamiętam głównie piosenkę:) Książki nie czytałam a czy oglądałam film? Nie pamiętam:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś odświeżysz sobie pamięć? :)
UsuńKsiazki nigdy nie czytalam, ale zachecilas mnie, by to zrobic :) Za to film ogladalam, ten najpopularniejszy, i w sumie niewiele pamietam z niego :)
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać książkę a później możesz przypomnieć sobie film :)
UsuńHej Kochana, w końcu dotarłam. Ostatnio z niczym się nie wyrabiam. Książki nie czytałam, a do filmu zawsze wracam i zawsze są łzy. To niesamowita opowiesc o tym, ze czasem wystarczy wierzyć w swoje możliwości, bo to wiara w samego siebie czyni cuda. Nie możemy zabijac w sobie tej dziecięcej ciekawosci i wiare w smoki i magiczne krainy, ani w naszych dzieciach. Bo to co najpiękniejsze w życiu to beztroskie dzieciństwo i to w co wierzymy wtedy. Ja mam podobnie z filmem Hook o Piotrusiu Panie którego zagrał cudowny nie żyjący juz Robin Williams. Boże jak mi tego faceta brakuje. Najbardziej rozwalil mnie film Między ziemią a niebem na którym zawsze ryczę przez cały film bo tak smutna i bolesna historia że az trudno to opisać. Nigdy nie zapomne jak w kinie plakalam na nim. Chyba wszyscy słyszeli ale... no nie dało się inaczej. Kocham filmy z tym facetem. Piosenka Limahla jest super i zawsze przypomina mi dziecinstwo. Chyba miałam 6 lat gdy rodzice wzięli mnie do kina na Neverending Story. Wspaniały film.
OdpowiedzUsuńP.S. Seksta wspaniała, cudowna. Jak skończę napiszę recenzję. Dziękuje Ci za tak cudowną lekturę, która dostarcza mi tyle niesamowitych niekiedy nawet skarajnych emocji. Ściskam Cię mocno mocno mocno. Buziaki
Piotruś Pan i Niekończąca się historia a przynajmniej jej pierwsza część świetnie pokazuje jak ważna jest wyobraźnia i wiara w siebie. Jednak polecam Ci przeczytać też książkę,ponieważ film pokazuje tylko połowę opowieści. Druga cześć przedstawia inną stronę. Mówi o tym, że w świecie fantazji można się zatracić a wiara w siebie jest dobra tylko kiedy widzisz też swoje wady. Książka właśnie pięknie pokazuje dwa obrazy gdzie każda skrajność jest błędem.
UsuńDziękuję Kochana, nawet nie wiesz ile radości mi sprawiasz <3
Książkę chyba dawno temu czytałem. Film widziałem chyba tylko jeden. Nie wiedziałem, że jest tyle części tej historii. Faktycznie można uznać, że jest niekończona się. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Ale spokojnie można ją zakończyć na książce i pierwszym filmie i najwyżej w nieskończoność do nich wracać. Pozostałe takie o do obejrzenia ale już nie ten sam klimat :)
UsuńCzyli ma się ,,Niekończącą się historię" w nieskończoności. Niezłe rozwiązanie. :)
UsuńOstatnio też z rowerem nie wychodzi mi codziennie. A teraz jak upały mają być to raczej podziękuję.
Chyba chodzi jednak o nowy interfejs Bloggera.
Budowy są ciekawe, zwłaszcza takie, gdzie można co pewien czas zobaczyć postępy.
Też chciałbym pójść na jakiś koncert. Bo ostatni na żywo widziałem chyba ze dwa lata temu, Perfect.
Zdecydowanie ,,Śmierć w pokoju chorego" jeśli o inspirację do wiersza chodzi.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Boję się jednak, że tak w nieskończoność mogłaby się w końcu znudzić.
UsuńW taki upał to też by mi się nie chciało :P. Wolę popływać w basenie.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie można normalnie pójść na jakiś koncert :).
Dziękuję za informację :)
Ogladalam tylko film. Przypomniałaś mi, ze powinnam przeczytać
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie, bo film opowiada tylko połowę historii :)
UsuńOglądałam film w dorosłym wieku razem z synem, podobał mi się i zawsze go kojarzę z piosenką Limahla. Nie wiem kto tu komu się przysłużył, film piosenkarzowi, czy odwrotnie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.:)
W sumie Limahl słynie głównie z tej piosenki :P ale trzeba przyznać, że jest świetna i chyba wzajemnie się sobie przysłużyli.
UsuńTego najpopularniejszego filmu chyba nigdy nie oglądałam w całości - jedynie urywki (i oczywiście kojarzę piosenkę), a pozostałych zupełnie nie znam. Nie znam też książki i przyznaję, że dopiero u Ciebie chyba pierwszy raz wczytałam się o czym ona jest :)
OdpowiedzUsuńI co masz ochotę lepiej się zapoznać z Niekończącą się opowieścią, czy raczej nie Twoje klimaty? :)
UsuńMoże kiedyś? Kto wie :) Ale na liście priorytetów raczej się nie znajdzie :)
UsuńKojarzę tytuł ale nie potrafię sobie przypomnieć historii - trzeba odświeżyć pamięć;)
OdpowiedzUsuńDawne dzieje :) Ja też niewiele z dzieciństwa pamiętałam, dlatego postanowiłam wrócić :). Niekończąca się historia to moja pierwsza taka grubsza książka, którą miałam na własność :)
UsuńGłównie o tym prowadzę bloga :) A w tym poście tak naprawdę proponuję jedno Niekończąca się opowieść :D
OdpowiedzUsuńNiekończąca się historia... są takie historie...
OdpowiedzUsuńJa często powtarzam że książki dla dzieci są też książkami dla dorosłych... Dzięki Jagodziance mam przyjemność codziennie takie książki czytać- jestem wdzięczna, to jest proste i piękne jednocześnie. pozdrawiam :)
Bardzo dużo książek dla dzieci ma jeszcze więcej przesłań dla dorosłych, dlatego warto po nie sięgać. Najlepiej właśnie razem z dziećmi :). Pozdrawiam serdecznie :*
UsuńDużo słyszałam o tym filmie, jednak książki nie czytałam, nawet nie wiedziałam, że jest taka książka 😊
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że dowiedziałaś się u mnie czegoś :)
UsuńPrzyznam się, że nie czytałem tej powieści, a kojarzę wszystko, co z nią związane, właśnie poprzez tę znaną piosenkę Limahla :).
OdpowiedzUsuńDo powieści zawsze można jeszcze wrócić :)
UsuńNiekończącej się historii niestety nie czytałam, ale miałam kilka podejść do filmu. Zazwyczaj skacząc po kanałach trafiałam na sam początek lub końcówkę i nawet z tego już nie wiele pamiętam. Teraz narobiłaś mi ochoty zarówno na przeczytanie książki jak i na film. Po kolejne części filmu i serial raczej nie sięgnę, ale może skuszę się na anime.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Animacja też nie jest jakaś świetna. Najlepiej jednak wypadają książka i pierwszy film :)
UsuńSkąd wiedziałaś, że od kilku lat "chodzi za mną" powrót do "Niekończącej się historii"?! :D Kilka lat temu zobaczyłam okładkę, którejś z ekranizacji i pomyślałam, że muszę jeszcze raz przeczytać, bo to była arcy-dawna przygoda i naprawdę niewiele z niej pamiętam. No a oczywiście postawiłam sobie za zadanie, że najpierw książka, a później ekranizacja więc... No. Nic nie oglądałam. Ale to jest świetny wpis i jak przeczytam to z całą pewnością do niego wrócę - dzięki. :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz przypomniałam Ci, że czas w końcu do niej wrócić. Jak to zrobisz koniecznie podziel się wrażeniami <3
UsuńKurcze, jakoś nigdy nie czytałam książki. Film za to naturalnie pamiętam i to oczywiście razem z piosenką. Jako dziecko lubiłam go bardzo, miał w sobie wtedy magię. Chociaż oglądałam chyba tylko pierwszą część. Tak sobie myślę, że fajnie byłoby kiedy wrócić do niektórych utworów z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wracać do dzieciństwa: starych książek, filmów i piosenek. Miło czasem zrobić sobie taki wieczór na wspomnienia. Odkryć magię, która zachwycała na nowo :)
UsuńKompletnie nie kojarzę tej "Niekończącej się historii" :D Moje dzieciństwo to "Bolek i Lolek", "Reksio", "Gumisie", "Smerfy" a potem wszystkie filmy z Barbie ;D
OdpowiedzUsuńTe bajki oczywiście też znam i kojarzą mi się z dzieciństwem, chciaz za gumisiami i za barbie nie przepadałam (to drugie oglądałam później z młodszą siostrą :p) ale poza tym już od dziecka kochałam fantastykę :)
UsuńOgladałam adaptacje filmowe - wszystkie w kinie- zdecydowanie czasy mojego dzieciństwa. Moim zdaniem to piekna opowieść z przesłaniem. Zdecydowanie warta bliższego zapoznania sie z nia :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oj tak ma wiele pieknych przeslań. W szczególności jednak książka. Jeszli nie zapoznała się z nią, przeczytaj koniecznie :)
Usuń