wtorek, 21 lipca 2020

Niekończąca się Historia

Ostatnio postanowiłam wrócić do książki z dzieciństwa, z której prawdę powiedziawszy już niewiele pamiętałam. Dzięki temu mogłam przeżyć tą historię od pocztu. Historię, która się nie kończy.


„Niekończąca się historia”

Książka, którą można podzielić na dwie historie (nawet dwa razy :P).


Bastian Baltazar Buks – ani przystojny, ani silny, ani odważny. Ciężko z niego zrobić bohatera fantasy. Nie mieszka też w magicznym świecie, ale w takim zwykłym, szarym, współczesnym. Nie ma mamy, z ojcem nie dogaduje się dobrze, w szkole mu dokuczają. Chłopak woli uciekać w świat książek. Tam czuje się bezpiecznie, a jednocześnie może przez chwilę być kimś innym. Pewnego dnia kradnie z antykwariatu tajemniczą „Niekończącą się historię” i zamyka się z nią na strychu szkoły.


Książka pisana jest dwoma kolorami czcionki by oddzielić wydarzenia dziejące się w świecie rzeczywistym i w Fantazjanie. Magicznej krainie, o której czyta Bastain.


Fantazjana jest w niebezpieczeństwie. Powoli pochłania ją nicość. Jednak tu mamy innego bohatera. Atreju choć w wieku Bastiana jest dzielny i odważny. Oddany całkowicie Dziecięcej Cesarzowej wyrusza na powierzoną mu misję, choć jest ona niejasna i pełna niebezpieczeństw.


Pierwsza część „Niekończącej się historii” opowiada właśnie w głównej mierze o przygodach Atreju. Wyprawa pełna niebezpieczeństw, magii i tajemnic wciągnie zarówno młodszego, jak i starszego czytelnika. Mamy do czynienia z niezwykłymi pobudzającymi wyobraźnie stworzeniami i miejscami. Przeżywamy chwile niebezpieczeństw, smutne i wzruszające.
Razem z nami wszystko przeżywa chłopak, ukryty na strychu tak jak my trzymając książkę w ręku. Gdzieś między tymi wszystkimi wydarzeniami ukryte są przesłania. Autor po ciuch szepcze nam do ucha, czym tak naprawdę jest Fantazjana i grożące jej niebezpieczeństwa. Czeka czy damy radę wciągnąć się w ten magiczny świat, wziąć udział w przygodzie i wyciągnąć z niej wnioski.


Bastian w końcu się wciąga i zaczyna się druga przygoda tym razem z jego udziałem. Po wielkim puncie kulminacyjnym i jakby zakończeniu części opowieści zastanawiałam się, dlaczego jest ona kontynuowana. Akcja zwalnia i wyruszamy w podróż po Fantazjanie, która, choć wciąż magiczna wydaje się chwilami naciągana. Przez myśl mi nawet przeszło, czy autor nie chciał czasem stworzyć faktycznie niekończącej się historii, gdzie przygoda goni przygodę, ale nie ma w tym żadnej głębszej fabuły.


Mylne jednak jest to stwierdzenie, gdyż druga część jest równie ważna a może nawet ważniejsza od pierwszej. Tu już nie chodzi tyle o samą przygodę a o to, co dzieje się we wnętrzu naszego bohatera. Dalszy ciąg „Niekończącej się historii” jest próbą zrozumienia siebie, odkrycia swojego prawdziwego ja, próbą charteru. Auror przygotował nam masę przesłań i to od nas tak naprawdę zależy, co wyciągniemy z tej książki, w którym fragmencie się odnajdziemy, czy wnieśmy coś z Fantazjany do naszego realnego świata.


Powiedziałbym nawet, że ta część jest bardziej dla starszych czytelników, nieco mroczniejsza, wymagająca większego zastanowienia się. Sama przyznaję, że z dzieciństwa w pamięci utknęły mi tylko przygody Atreyu i bardzo niewiele z tego, co działo się później.
Mimo wszystko „Niekończącą się historię” polecam wszystkim i młodszym i starszym, możliwe, że każdy odnajdzie w niej coś innego. Może to będzie wielka przygoda a może spojrzenie na własne życie i nasz nieidealny świat i istniejący gdzieś obok świat wyobraźni.


Na chwilę chciałbym jeszcze zatrzymać się przy adaptacjach Niekończącej się opowieści (Tu tytuł inaczej przetłumaczony) . Powstały trzy filmy, serial i film animowany.




Pierwszy film jest najwierniejszy książce i najbardziej znany. Mimo to jednak opowiada tylko pierwszą część historii, czyli przygody Atreyu czytane przez Bastiana. Z jednej strony nie dziwię się twórcom. Ta część historii jest łatwiejsza w odbiorze, nadaje się na film przygodowy także dla młodszych widzów.
Jak na możliwości tamtych czasów wizualnie pięknie wykonany. Nawet teraz całkiem przyjemnie mi się oglądało. Nie wiem, czy wciągnąłby młodszych widzów, są mroczniejsze, smutne sceny. Zapewne nie trafiłby do każdego. Było sporo różnic z książką, wiele scen zostało wyciętych. Brakowało mi ich, ale można jednak na to przymknąć oko. Jak wspominacie film? Jeśli jesteście z mojego rocznika lub starsi znacie go na pewno, tak samo, jak tę piosenkę:


No dobrze, „Niekończąca się opowieść” przedstawiała pół książki. Mamy drugi film: „Niekończąca się opowieść II: Następny rozdział”.


Wydawać, by się mogło, że skoro pierwszy film opowiadał połowę książki, to drugi przedstawi nam ciąg dalszy. Skłamałabym, mówiąc, że oba te twory nie mają ze sobą nic wspólnego. Pojawiają się postacie, sceny czy motywy zainspirowane drugą częścią książki. Niestety to wszystko. Twórcy filmu wykorzystali treść, by stworzyć coś własnego. Film nie jest zły, choć oceniam go słabiej od poprzednika (szczególnie gra aktorska wypada trochę gorzej). Rozumiem zamysł, by wykorzystać motywy, a nie tworzyć czegoś tak filozoficznego, jak w książce. Fabuła, która trochę bardziej przypomina przygodę, niby się udała, ale wykonanie mogłoby być lepsze. Nie mniej zachęcam, jeśli ktoś tęskni za światem fantazji, by poznać i tę wersję. Doszukiwanie się powiązań było nawet ciekawe.


Mamy trzeci film. Niekończąca się opowieść III: Ucieczka z Krainy fantazji. Na początku myślałam, że przez piskliwe głosiki dubbingu tego nie obejrzę, ale jakoś się przyzwyczaiłam. Tu już twórcy postawili całkowicie na swoje pomysły. Tata Bastiana żeni się ponownie, a chłopak zyskuje przyrodnią siostrę. Przeprowadzają się także do nowego miasta, a w nowej szkole żądzą „źli”. Banda szkolnych łobuzów zaczyna mieć wpływ także na krainę fantazji i Bastian musi ocalić oba światy.

Tu postawiono na młodszych odbiorów, więcej humoru, inne wykonanie. Sam motyw przejdzie, ale to, co zrobili z postaciami, zepsuło cały klimat. Może do nowych (wtedy, bo nie wiem jak teraz) widzów ta część trafiła, ale fani „Niekończącej się opowieści” mogli poczuć się rozczarowani. Efekty słabe (tu możliwości były większe). Bohaterowie stają się swoimi parodiami dla odrobiny humoru.


Serial "W krainie Niekończącej się opowieści" zaczęłam oglądać, licząc na to, że może będzie bardziej wierny książce. Niestety tu się przeliczyłam. Opowiada historię od początku, całkowicie ją zmieniając. Przeskakujemy ze świata Bastiana, do Świata Fantazji i tu, i tu mamy różne wątki. Na początku wydaje się, że historia Atreyu przynajmniej pójdzie w dobrą stronę, jednak wątki zostały rozbudowane, dodając nowe postacie i co chwilę całkowicie gubiąc główną fabułę.
Można się tego spodziewać już w pierwszych scenach. Bastian grający w grę? Atreyu i Dziecięca Cesarzowa dorośli? W końcu jakaś latająca machina, by stworzyć wątek miłosny? No cóż....
Mimo wszystko powiem, że i tak serial jest lepszy od dwóch kontynuacji filmu. Po prostu lepiej wykonany, ciekawie odegrane role, przyjemnie się ogląda. Lepiej go jednak traktować jak osobny twór i nie porównywać do książki.


Jako bonus został mi jeszcze serial animowany. Obejrzałam jednak tylko jeden odcinek. Nie podoba mi się kreska i tyle. Nie poradzę, jak coś mi wizualnie nie podchodzi w animacji, to nie oglądam. Już nie mówiąc o tym, że nie ma polskiej wersji.
Na podstawie pierwszego odcinka mogę tylko stwierdzić, że historia opowiada o dalszych losach Bastiana, który wraca do krainy Fantazji, gdy ta jest w niebezpieczeństwie. Pojawiają się postacie z książki i te użyte w filmach i będące tylko w książce, co jest dla mnie na plus. Fabuła bardzo dziecinna, typowo bajkowa. Jeśli komuś bardzo brakuje tego świata, może się pokusić, na You Tube znajdzie :)

Czytaliście? Oglądaliście adaptacje? Jeśli tak, to które i co o nich sądzicie? :)

106 komentarzy:

  1. To też moje dzieciństwo. Ale super. Nawet jeśli nie jest doskonale, to i tak nie da się nie lubić ,,Niekończącej się...". Oglądałam tylko najstarszą wersję filmu. Chyba, juz teraz nie pamiętam dokładnie. O serialu na pewno nie słyszałam wcześniej. A piosenka znana, lubiana przez wielu w tym przeze mnie i w sumie Limal głównie z niej słynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam również do przeczytania książki, bo film przedstawia tylko połowę historii :). Piosenkę, również uwielbiam, choć fakt wykonawca chyba tylko z niej naprawdę słynie. Nie wiem czy coś jeszcze fajnego stworzył hehe.

      Usuń
  2. ..książki nie czytałam .. oglądałam 'Niekończąca się opowieść' - Wolfgang Petersen..
    ..piękna muzyka, film podobał mi sie bardzo - byłam zachwycona :)

    - pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film świetny, do książki też zachęcam, bo opowieść jest znacznie dłuższa niż przedstawili ją na filmie :)

      Usuń
  3. Książki nie czytałam. Z filmów widziałam chyba tylko "jedynkę" i "trójkę". Kompletnie nie mogę sobie przypomnieć, czy "dwójkę" widziałam. Słabo już pamiętam te obejrzane, ale "trójka" tak jakoś średnio mi podeszła. "Jedynkę" może sobie odświeżę, bo powinnam mieć na DVD w wydaniu będącym dodatkiem do prasy. Za to uwielbiam piosenkę Limahla - do dziś mi się nie znudziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedynka z całą pewnością najlepsza wykonanie, muzyka, efekty, gra aktorska. Ze wszystkim było potem już tylko gorzej, ale książkę też warto przeczytać bo jednak film nie przekazuje całej historii.

      Usuń
    2. Może kiedyś zapytam o książkę w bibliotece, ale to już dalsze plany, bo teraz mam masę innych książek na oku. Po prostu nie wyrobię się ze wszystkim. :(

      Usuń
    3. Całkowicie Cię rozumiem ja na najbliższy czas też niczego nowego nie planuję.

      Usuń
    4. U mnie czasem coś nowego do listy dochodzi (jeśli trafi się coś szczególnie w moim guście), ale nadrabianie idzie powoli, bo po prostu czasu na to wszystko brak. :(

      Usuń
    5. Ostatnie 1,5 miesiąca przeczytałam jedna krótką książkę.... Nie wiem kiedy się ogarnę ;p

      Usuń
    6. Niekiedy przez brak czasu tak wychodzi, choć gdy jakaś książka jest niezbyt pasjonująca, to wtedy również czytanie się przeciąga (o ile nie odpuścimy sobie zupełnie danej lektury).

      Usuń
    7. Ja mam takie zboczenie, że czytam do końca... Aż czasem jestem zła na siebie, bo mogłabym ten czas poświęcić na coś ciekawszego ale jakoś tak szkoda mi nie dać szansy autorowi do końca. Tak jakbym zwiała w połowie randki xD

      Usuń
    8. Mnie jednak zdarzało się parę razy przerwać czytanie, kiedy miałam książki dość. :(

      Usuń
    9. To rozsądne podejście, z kiepskiej randki też lepiej zwiać (choćby przez okno w toalecie ;p)

      Usuń
    10. Gorzej jak okno okaże się za małe i człowiek utknie tak, że głowa i ręce będą na zewnątrz, a nogi i cztery litery w środku :D

      Usuń
    11. Hmm i jak to się wtedy skończy? xD

      Usuń
    12. Trzeba mieć nadzieję, że trafi się ktoś przyzwoity i grzecznie pomoże, zamiast się podstępnie zaczaić, by np. zrobić takiej osobie w kłopocie zdjęcie i udostępnić je potem w sieci. :D

      Usuń
    13. Patrząc po ilości dziwnych filmików to trzeba mieć duże szczęście. Ludzie w obliczu poważnego niebezpieczeństwa potrafią najpierw wyciągnąć telefon :P

      Usuń
    14. Faktycznie, zwłaszcza w erze popularności tik toków i innych internetowych wynalazków.

      Usuń
    15. Uśmiałam się, przypominając sobie ten nasz dialog :D. AI tworzy zagrożenie fałszywych informacji. Z drugiej strony może ludzie przestaną głupoty nagrywać, bo po co skoro można sobie wygenerować :P

      Usuń
  4. Znam oczywiście ten pierwszy film i piosenkę śpiewaną przez Limahla. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tę pierwszą ekranizację, a piosenka skradła niejedno serce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka cudowna <3 Książkę też warto przeczytać. Pozostałe ekranizacje już mniej :P

      Usuń
  6. Niestety nie dałam rady przeczytać i obejrzeć "{ :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie Twoje klimaty :)

      Usuń
    2. Może i dobrze takie podróże do świata fantazji bywają niebezpieczne ;)

      Usuń
    3. Dla czytających, jakbyś przeczytała to byś wiedziała :P

      Usuń
    4. Przeczytała książkę tak? xD
      Ale nie chyba nie każda książka :D

      Usuń
    5. Ta mówi o tym, ze książki są niebezpieczne :P inne atakują po cichu xD
      Napiszę post o szkodliwości czytania :P

      Usuń
    6. Miał być w ten weekend ale będzie w następny. Na Kotołaku też, bo nie ogarnęłam się z życiem xD

      Usuń
    7. Ogarnij zycie... tyle roboty? :)

      Usuń
    8. No trochę zamówień mam na maskotki a jak myślałam, że będzie przerwa to pojawiły się kolejne. A na Kołotoku to Nabu zawalił miał dodać tydzień wcześniej :P (w końcu mogę coś na męża zwalić, to zwalam ;p)

      Usuń
    9. Cieszę się że interes isę kręci :)

      Usuń
    10. Ja też się cieszę ^^ choć czasem mam dosyć ;p

      Usuń
    11. Tak można mieć dość nawet pasji :P. Zwykle to przychodzi kiedy ktoś zaczyna Ci dawać za to pieniądze ale wymaga ;)

      Usuń
  7. Oglądałam tylko pierwsza część i bardzo dobrze ja wspominam 😉 książki nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A książkę też warto, bo film opowiada tylko połowę historii :)

      Usuń
    2. W takim razie chętnie ja kiedyś przeczytam 😉

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)

      Usuń
  8. Adaptacje znam i uwielbiam Książki nie czytałam. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrób koniecznie ksiażkę, żeby poznać dalszą cześć historii :)

      Usuń
  9. Książki nie czytałam, filmy owszem oglądałam.
    Móc się przenieść do świata baśniowej krainy, to dla dzieci zawsze małe marzenie 🤗
    Pozdrawiam serdecznie na miły dzień ze słoneczkiem w roli głównej 🌞🌼🍒🦋☕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość tutaj osób zna właśnie tylko film, a niewielu wie, że przedstawia on tylko połowę tego co jest w książce :D

      Usuń
  10. Ani książki , ani serialu ,ani filmów nie oglądałam
    Raczej po nie ,nie sięgnę- nie mój gatunek 😀
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę mam z wydaniem gdzie na okładce jest wytłoczony wąż polykajacy się od ogona. Stare ale przypomniałam sobie i zdecydowanie zwróciłam uwagę na drugą część książki. Marzy mi się serial ale z dokładnym odzwierciedleniem postaci. Wszak oni byli zielonoskorzy, Bastian był chłopcem z nadwagą. Dużo dużo mógłby pokazać serial moim zdaniem. No jak y wzięli Falkora z pierwszej części filmu to byłoby epicko. Bo Noah Hayhaway to już się postarzał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak bardzo dużo rzeczy się nie zgadzało i też sięgając po pozostałe adaptacje liczyłam na lepsze odwzorowanie. Niestety wypadło gorzej niż w pierwszym filmie.
      Piękne wydanie masz, choć moje bajkowe też mi się podoba. Nie wiem czy ktoś kiedyś wpadnie na pomysł ponownej, dokładniejszej ekranizacji.

      Usuń
  12. Książki nie czytałam, oglądałam tylko ekranizację, ale to było tak dawno, że niewiele pamiętam. Chyba ją sobie kiedyś odświeżę i może za książkę też się zabiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz jedno i drugie w podobnym czasie i sobie porównać. Ja właśnie tak zrobiłam, bo już niewiele pamiętałam i z książki i filmu :)

      Usuń
  13. Nie czytałam, ani nie oglądałam ;). Ten pierwszy film zawsze wydawał mi się taki "stary" (chociaż powstał tylko 7 lat przed moim urodzeniem), a o pozostałych nawet nie słyszałam. Znam tylko piosenkę, nawet ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i stary ale fajnie wykonany. Na pewno o wiele lepiej niż późniejsze kontynuacje :)

      Usuń
  14. Muszę nadrobić zaległości! Ani nie czytałam, ani nie oglądałam. Niemalże wstyd!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się obejrzeć i przeczytać wszystkich dzieł, które byśmy chcieli. Nie ma więc sensu się wstydzić :). Jak będziesz miała chęci i okazję to nadrobisz i film i książkę.

      Usuń
  15. Oj tak, to naprawdę dobra historia. Zdecydowanie pobudza wyobraźnię! :) też pisałam reckę o niej, jednak nie doszłam do tylu ekranizacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja stwierdziłam, że jak już sięgam kolejny raz po Niekonczącą to zobaczę wszystkie adaptacje i porównam. Nawet fajnie było ale najlepsza książka i pierwszy film :)

      Usuń
  16. Z filmu pamiętam jedynie latającego psa, i to, że strasznie na nim płakałam. Nie polecam małym dzieciom, będą miały schizę tak samo jak ja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe no film wzruszający, miejscami mroczny, smutny, więc dla małych dzieci może być trudny w odbiorze. A pies tak naprawdę nie był psem tylko smokiem 😂

      Usuń
  17. Wstyd się przyznać, ale ani książki ani filmu nie widziałam. A wiem, że to klasyka! Ale jakoś tak wyszło. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd. Każdy ma jakieś tam zaległości w klasyce, bo szeroka jest :) Ja zresztą też, życia za mało, a chce się jeszcze po mniej znane książki i filmy sięgnąć :). Jak będziesz miała ochotę to nadrobisz :)

      Usuń
  18. Piosenkę pamiętam a film? nie bardzo. Może moi synowie coś tam by pamiętali, ale nie jestem pewna. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też bardziej piosenka w głowie została dlatego chciałam odświeżyć sobie wszystko :)

      Usuń
  19. Oglądałam te filmy tak dawno, że aż mi się zachciało obejrzeć je raz jeszcze. I przez cały czas przy czytaniu słyszałam w głowie tę piosenkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka najdłużej zostaje w głowie. Ja też dawno dawno temu czytałam i oglądałam dlatego postanowiłam do tego wrócić :)

      Usuń
  20. Piszesz pięknie same recenzje, widać, że pisarka. :) Oglądałam ten pierwszy film i nic, ależ to nić z niego nie pamiętam. hahaha To już chyba starość, pamiętam ino latającego psa i tego chłopca, jak lecą nocą i koniec. hehe Tak czy owak, film zawsze będzie mi się kojarzył z dzieciństwem, choć pamiętam, że coś mnie w tym filmie niepokoiło i potem już nie chciałam go oglądać, nie pamiętam, o co mi chodziło. hehehe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też niewiele w pamięci zostało, dlatego też postanowiłam sobie odświeżyć i książkę i film. Fajnie tak powspominać dzieciństwo i udać się do Krainy Fantazji jeszcze raz. Latający pies tak naprawdę był smokiem szczęścia :). A niepokojących fragmentów też tam trochę było. Szczególnie scena z konikiem bardzo smutna :(. Może i stara jestem na tę opowieść ale na tym fragmencie płakałam i przy książce i przy filmie.

      Usuń
  21. Szczerze, to pamiętam głównie piosenkę:) Książki nie czytałam a czy oglądałam film? Nie pamiętam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ksiazki nigdy nie czytalam, ale zachecilas mnie, by to zrobic :) Za to film ogladalam, ten najpopularniejszy, i w sumie niewiele pamietam z niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto przeczytać książkę a później możesz przypomnieć sobie film :)

      Usuń
  23. Hej Kochana, w końcu dotarłam. Ostatnio z niczym się nie wyrabiam. Książki nie czytałam, a do filmu zawsze wracam i zawsze są łzy. To niesamowita opowiesc o tym, ze czasem wystarczy wierzyć w swoje możliwości, bo to wiara w samego siebie czyni cuda. Nie możemy zabijac w sobie tej dziecięcej ciekawosci i wiare w smoki i magiczne krainy, ani w naszych dzieciach. Bo to co najpiękniejsze w życiu to beztroskie dzieciństwo i to w co wierzymy wtedy. Ja mam podobnie z filmem Hook o Piotrusiu Panie którego zagrał cudowny nie żyjący juz Robin Williams. Boże jak mi tego faceta brakuje. Najbardziej rozwalil mnie film Między ziemią a niebem na którym zawsze ryczę przez cały film bo tak smutna i bolesna historia że az trudno to opisać. Nigdy nie zapomne jak w kinie plakalam na nim. Chyba wszyscy słyszeli ale... no nie dało się inaczej. Kocham filmy z tym facetem. Piosenka Limahla jest super i zawsze przypomina mi dziecinstwo. Chyba miałam 6 lat gdy rodzice wzięli mnie do kina na Neverending Story. Wspaniały film.

    P.S. Seksta wspaniała, cudowna. Jak skończę napiszę recenzję. Dziękuje Ci za tak cudowną lekturę, która dostarcza mi tyle niesamowitych niekiedy nawet skarajnych emocji. Ściskam Cię mocno mocno mocno. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotruś Pan i Niekończąca się historia a przynajmniej jej pierwsza część świetnie pokazuje jak ważna jest wyobraźnia i wiara w siebie. Jednak polecam Ci przeczytać też książkę,ponieważ film pokazuje tylko połowę opowieści. Druga cześć przedstawia inną stronę. Mówi o tym, że w świecie fantazji można się zatracić a wiara w siebie jest dobra tylko kiedy widzisz też swoje wady. Książka właśnie pięknie pokazuje dwa obrazy gdzie każda skrajność jest błędem.
      Dziękuję Kochana, nawet nie wiesz ile radości mi sprawiasz <3

      Usuń
  24. Książkę chyba dawno temu czytałem. Film widziałem chyba tylko jeden. Nie wiedziałem, że jest tyle części tej historii. Faktycznie można uznać, że jest niekończona się. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale spokojnie można ją zakończyć na książce i pierwszym filmie i najwyżej w nieskończoność do nich wracać. Pozostałe takie o do obejrzenia ale już nie ten sam klimat :)

      Usuń
    2. Czyli ma się ,,Niekończącą się historię" w nieskończoności. Niezłe rozwiązanie. :)

      Ostatnio też z rowerem nie wychodzi mi codziennie. A teraz jak upały mają być to raczej podziękuję.

      Chyba chodzi jednak o nowy interfejs Bloggera.

      Budowy są ciekawe, zwłaszcza takie, gdzie można co pewien czas zobaczyć postępy.

      Też chciałbym pójść na jakiś koncert. Bo ostatni na żywo widziałem chyba ze dwa lata temu, Perfect.

      Zdecydowanie ,,Śmierć w pokoju chorego" jeśli o inspirację do wiersza chodzi.

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

      Usuń
    3. Boję się jednak, że tak w nieskończoność mogłaby się w końcu znudzić.
      W taki upał to też by mi się nie chciało :P. Wolę popływać w basenie.
      Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie można normalnie pójść na jakiś koncert :).
      Dziękuję za informację :)

      Usuń
  25. Ogladalam tylko film. Przypomniałaś mi, ze powinnam przeczytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj koniecznie, bo film opowiada tylko połowę historii :)

      Usuń
  26. Oglądałam film w dorosłym wieku razem z synem, podobał mi się i zawsze go kojarzę z piosenką Limahla. Nie wiem kto tu komu się przysłużył, film piosenkarzowi, czy odwrotnie?
    Pozdrawiam Cię serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie Limahl słynie głównie z tej piosenki :P ale trzeba przyznać, że jest świetna i chyba wzajemnie się sobie przysłużyli.

      Usuń
  27. Tego najpopularniejszego filmu chyba nigdy nie oglądałam w całości - jedynie urywki (i oczywiście kojarzę piosenkę), a pozostałych zupełnie nie znam. Nie znam też książki i przyznaję, że dopiero u Ciebie chyba pierwszy raz wczytałam się o czym ona jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co masz ochotę lepiej się zapoznać z Niekończącą się opowieścią, czy raczej nie Twoje klimaty? :)

      Usuń
    2. Może kiedyś? Kto wie :) Ale na liście priorytetów raczej się nie znajdzie :)

      Usuń
  28. Kojarzę tytuł ale nie potrafię sobie przypomnieć historii - trzeba odświeżyć pamięć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawne dzieje :) Ja też niewiele z dzieciństwa pamiętałam, dlatego postanowiłam wrócić :). Niekończąca się historia to moja pierwsza taka grubsza książka, którą miałam na własność :)

      Usuń
  29. Głównie o tym prowadzę bloga :) A w tym poście tak naprawdę proponuję jedno Niekończąca się opowieść :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Niekończąca się historia... są takie historie...
    Ja często powtarzam że książki dla dzieci są też książkami dla dorosłych... Dzięki Jagodziance mam przyjemność codziennie takie książki czytać- jestem wdzięczna, to jest proste i piękne jednocześnie. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dużo książek dla dzieci ma jeszcze więcej przesłań dla dorosłych, dlatego warto po nie sięgać. Najlepiej właśnie razem z dziećmi :). Pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  31. Dużo słyszałam o tym filmie, jednak książki nie czytałam, nawet nie wiedziałam, że jest taka książka 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że dowiedziałaś się u mnie czegoś :)

      Usuń
  32. Przyznam się, że nie czytałem tej powieści, a kojarzę wszystko, co z nią związane, właśnie poprzez tę znaną piosenkę Limahla :).

    OdpowiedzUsuń
  33. Niekończącej się historii niestety nie czytałam, ale miałam kilka podejść do filmu. Zazwyczaj skacząc po kanałach trafiałam na sam początek lub końcówkę i nawet z tego już nie wiele pamiętam. Teraz narobiłaś mi ochoty zarówno na przeczytanie książki jak i na film. Po kolejne części filmu i serial raczej nie sięgnę, ale może skuszę się na anime.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Animacja też nie jest jakaś świetna. Najlepiej jednak wypadają książka i pierwszy film :)

      Usuń
  34. Skąd wiedziałaś, że od kilku lat "chodzi za mną" powrót do "Niekończącej się historii"?! :D Kilka lat temu zobaczyłam okładkę, którejś z ekranizacji i pomyślałam, że muszę jeszcze raz przeczytać, bo to była arcy-dawna przygoda i naprawdę niewiele z niej pamiętam. No a oczywiście postawiłam sobie za zadanie, że najpierw książka, a później ekranizacja więc... No. Nic nie oglądałam. Ale to jest świetny wpis i jak przeczytam to z całą pewnością do niego wrócę - dzięki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz przypomniałam Ci, że czas w końcu do niej wrócić. Jak to zrobisz koniecznie podziel się wrażeniami <3

      Usuń
  35. Kurcze, jakoś nigdy nie czytałam książki. Film za to naturalnie pamiętam i to oczywiście razem z piosenką. Jako dziecko lubiłam go bardzo, miał w sobie wtedy magię. Chociaż oglądałam chyba tylko pierwszą część. Tak sobie myślę, że fajnie byłoby kiedy wrócić do niektórych utworów z dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam wracać do dzieciństwa: starych książek, filmów i piosenek. Miło czasem zrobić sobie taki wieczór na wspomnienia. Odkryć magię, która zachwycała na nowo :)

      Usuń
  36. Kompletnie nie kojarzę tej "Niekończącej się historii" :D Moje dzieciństwo to "Bolek i Lolek", "Reksio", "Gumisie", "Smerfy" a potem wszystkie filmy z Barbie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te bajki oczywiście też znam i kojarzą mi się z dzieciństwem, chciaz za gumisiami i za barbie nie przepadałam (to drugie oglądałam później z młodszą siostrą :p) ale poza tym już od dziecka kochałam fantastykę :)

      Usuń
  37. Ogladałam adaptacje filmowe - wszystkie w kinie- zdecydowanie czasy mojego dzieciństwa. Moim zdaniem to piekna opowieść z przesłaniem. Zdecydowanie warta bliższego zapoznania sie z nia :-)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak ma wiele pieknych przeslań. W szczególności jednak książka. Jeszli nie zapoznała się z nią, przeczytaj koniecznie :)

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie