niedziela, 24 listopada 2019

Zapraszam do Księgogrodu


„Już z daleka czuć jego zapach. Pachnie starymi książkami. Tak, jakby otwarto drzwi gigantycznego antykwariatu; tak jakby podniosła się z niego burza czystego książkowego kurzu i wraz ze zgnilizną miliona zbutwiałych foliałów wionęła nam w twarz”. – brzmi średnio zachęcająco? A może właśnie z radością za tym zapachem podążysz. Jeśli tak, historie z Camonii są dla Ciebie!
Chciałbym Wam dziś przedstawić "Miasto Śniących książek", oraz "Labirynt Śniących Książek" Waltera Moresa.


Hildegunst Rzeźbiarz Mitów - młody pisarz, który jeszcze nic nie wydał. Bardziej niektórych może zdziwić fakt, że jest też smokiem. Całkowicie antropomorficzny, wykształcony, pełen różnych uczuć, które dopadają każdego człowieka.

Książka dla dzieci? Jeśli tak to tylko odważnych, które nie boją się mrożących krew w żyłach przygód; mądrych, którym nie przeszkadza bogate, czasem trochę skomplikowane słownictwo; moli książkowych, które już nie jedną powieść mają za sobą. Tylko tacy zrozumieją przesłanie tej książki.

Mimo bajkowego klimatu pełnego niesamowitych dziwnych stworów polecam tę książkę dorosłym, którzy kochają czytać; a jeszcze bardziej tym, którzy próbują swych sił w pisaniu. 
 
Wszystkie smoki są pisarzami. Talent wrodzony i fach, którego uczą się od swoich ojców poetyckich. Hildegunsta uczył wujek, a na łożu śmierci przekazał mu tajemniczy anonimowy rękopis. Według niego napisał go najdoskonalszy pisarz w całej Camonii.

Rzeźbiarz Mitów wyrusza więc do Księgogrodu, by odnaleźć prawdziwego mistrza i nauczyć się od niego sztuki pisarskiej. Nie wiedział, że ta wprawa okaże się największą przygodą jego życia.

Dlaczego warto się porwać w wir tych przygód? Spotkamy tam wszystko, co najważniejsze dla pisarza wenę, wyobraźnię, różne etapy twórczości. Przebrniemy przez lęki i zwątpienia. Zapoznamy się z różnymi rodzajami książek (w tym żywe i kłopotliwe). Dowiemy się jakie sekrety skrywają w sobie straszliwe katakumby, do których schodzą tylko najodważniejsi łowcy książek szukający białych kruków.


Dodatkowo ciekawi pod względem charakterów i reprezentowanych gatunków bohaterowie. Najciekawszy z nich tajemniczy Król Cieni. Będzie szczypta czarnego humoru i filozofii. Można także sprawdzić swoją wiedzę z literatury, odnajdując ukryte nazwiska pisarzy.

Ani przez chwilę nie nudziłam się przy tej książce. Nawet gdy niektórych rzeczy się domyśliłam, a historia była w sumie prosta to czytałam z wielką przyjemnością. Wśród całej fantastyki jest pięknie opisana historia wielkiego miłośnika literatury i początkującego pisarza i myślę, że tacy ludzie najbardziej odnajdą się w tej książce.

Walter Mores zastosował ciekawą technikę. Sam udaje tylko tłumacza tej książki, wtrącając się w przypisach. Książka jest bowiem stworzona tak, jakby była dziełem głównego bohatera. Dzięki temu przedstawiony świat zdaje się prawdziwy.

 
Kontynuacja powieści wiele lat później. Hildegunst jest dorosłym i sławnym pisarzem. Nikogo nie zdziwi fakt, że to właśnie na opisie swoich przygód w katakumbach, pod wpływem Orma (wielkiej wpływającej na artystę weny, porównywalnej niemal z darem jakiejś wyższej siły) zyskał swoją sławę. Jak to zwykle bywa po tak znakomitej książce, każde jego kolejne dzieło zostało okrzyknięte mianem bestsellera. Nic dziwnego, że bohater powoli zaczął popadać w próżność i starał się coraz mniej, chełpiąc się tylko swoją sławą.

Wszystko zmienia się, gdy wśród listów od wielbicieli dostaje tajemniczy tekst. Zupełnie jakby napisany przez niego samego jednocześnie zdradzający wszystkie jego literackie błędy. Najbardziej jednak przerażający jest postscriptum: „Król Cieci powrócił”. Ta wiadomość zmusza go, by ponowie udać się do Księgogrodu, który niewyobrażalnie się zmienił. Jeśli już wcześniej marzyliście, by wybrać się w to miejsce, teraz zapragniecie tego z całego serca.

Tu właśnie po raz kolejny zaczyna się przygoda. Niestety muszę przyznać, że trochę się zawiodłam, a sam pisarz znacznie przesadził. „Miasto Śniących Książek” faktycznie było przygodą. Dużo się działo. Jednak wtedy Hildegunst był młody, chciał coś odkryć i choć bywał też strachliwy, to rzucił się w cały wir przygód. Teraz mamy do czynienia z dorosłym osobnikiem, który tak panicznie boi się labiryntu, że co chwilę oblewa się w Księgogrodzie zimnym potem. Ta zmiana bohaterze może nie przeszkadzałaby tak bardzo, w końcu jest jak najbardziej uzasadniona. Jednak nasz bohater zamiast w wir przygód rzucił się w nurt filozofii i opisów.

Poznamy wiele zmyślonych dzieł, a jednak inspirowanych prawdziwymi artystami. Znów pojawią się zarówno znane nam postacie, jak i zupełnie nowe ciekawe stworzenia, niektóre budzące niepokój. Okazuje się też, że w mieście książek powstała nowa ważna dziedzina kultury, czyli teatr. Tutaj duże pole do popisu miał autor, przedstawiając nam historię, rodzaje lalek, rodzaje spektakli. Dużo, dużo opisów. Wyjaśnione zostało też, jak teraz wyglądają katakumby i czym zajmują się groźni Łowcy Książek.

Wszystko to sprawia, że prawie cała powieść staje się podręcznikiem po świecie wymyślonym przez autora. Dorosły czytelnik o ile lubi takie rzeczy, może się w tym odnaleźć. Forma nie jest trudna, pozycja w miarę lekka, ale niestety już nie dla młodszego odbiorcy. Jeśli chcecie, by wasze dziecko szybciej poszło spać, możecie mu poczytać „Labirynt Śniących Książek”. Na pewno zaśnie.

Akcja zaczyna się dopiero pod koniec powieści. Wtedy robi się naprawdę ciekawie. Przez chwilę przestajemy żałować, że sięgnęliśmy po ten cały niemal naukowy monolog i pochłaniamy z zaciekawieniem treść, która nagle się urywa.

Tak niestety Labirynt jest tylko częścią drugiej przygody Rzeźbiarza Mitów. Najgorsze jest to, że do tej pory nie słychać o tłumaczeniu części kolejnej. Miejmy nadzieję, ze się pojawi, bo mimo wszystko myślę, że warto przeczytać. Może czasem warto pominąć niektóre treści, gdy zaczynają przynudzać. Sam autor to proponuje, jakby dobrze wiedział, że przesadził. Oczywiście zwala winę na Hildegunsta. W końcu to on napisał tę książkę, a Walter Mores tylko przetłumaczył z camońskiego na niemiecki.


Na razie z czystym sumieniem mogę polecić "Miasto Śniących Książek", a co do jego kontynuacji, sami zdecydujcie. Na pewno boli zbyt dużo opisów i brak polskiej kontynuacji.  Jeśli ktoś słyszał o tłumaczeniu "Das Schloss der Träumenden Bücher" koniecznie dajcie znać :)


59 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tych książkach, ale pewnie dlatego że sa kategorią dla dzieci. Cóż, mnie nie dziwi że dorośli mogą się fascynować taką literaturą, wyobraźnia działa w każdym wieku :)

    Czasem lepiej się wybrać z jedna fajną osobą niż z nudną grupą na imprezę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli dasz się zaprosić w przyszłym roku na Halloween? :D
      A ksiazki niby dla dzieci ale też nie do końca. Druga część młodszych czytelników mogłaby znudzić. Słownictwo tez nie należy do najprostszych, plus czarny humor i kilka poważnych tematów. Ja bym to podpięła pod młodzież i dorosłych z wyobraźnią :). Pisarz na pewno odnajdzie cząstkę siebie w tych książkach.

      Usuń
  2. Zapisane. Aż krzyczą do mnie, że to moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ze trafiłam :) daj znać koniecznie czy Ci się podobały :)

      Usuń
  3. o mamo, przyznam się szczerze, że pierwszy raz je spotykam. Swoim chyba bym nie dała teraz czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy mój chrześniak będzie trochę starszy, na pewno zaproponuję mu lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Wiem, że smoki to nie dla Ciebie ale może też się skusisz, choć na mały fragment ;)

      Usuń
  5. Tym razem pozycja nie dla mnie, ale widać ,że jest ciekawie ilustrowana :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, a ilustracje bardzo ciekawe. Książki są nimi wypełnione :)

      Usuń
  6. Uwielbiam książki o książkach, chociaż wolę te skierowane do dorosłych ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja te ksiazki polecam właśnie dorosłym ;) Mimo bajkowej treści odnajdzie się w nich fan poważnej literatury i pisarz :)

      Usuń
  7. Dzieci dziś mało czego sie boją, często pytają o straszne opowieści, więc na pewno i tej sie nie przestraszą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i nie ale chwilami dla młodszych książka może być nużąca. Zwłaszcza druga część, ile tam filozofii i opisów to głowa pęka :D

      Usuń
  8. Ciekawe propozycje książek 📖
    Pozdrawiam serdecznie na miły dzień 🤗🌼💜

    OdpowiedzUsuń
  9. Super propozycja :) Rozejrzę się za tą książką na mikołajki ;) Prezent jak znalazł :D

    OdpowiedzUsuń
  10. W temacie starych książek to uwielbiam " Cień wiatru":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Przyznam się, ze najpierw odkryłam zupełnie przypadkiem "Grę Anioła", do której się przytulałam po przeczytaniu :D a później sięgnęłam po "Cień Wiatru", czekałam na "Więzień Nieba". Do szczęścia brakuje mi tylko "Labirynt Duchów" ale chciałabym dorwać w wersji kieszonkowej bo takie mam pozostałe... Książki, które przedstawiłam to coś zupełnie innego, ale równy hołd oddają literaturze co Zafon :)

      Usuń
  11. Mam coś takiego, że jeśli fabuła książki jest o książkach (tak jak np. u Zafona) to na 100% to przeczytam. Ciągnie mnie strasznie do tego... Sama nie wiem czemu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo kochasz książki, a książki o książkach to podwójne ksiazki :D. Też kocham Zafona (jak pisałam komentarz wyżej) myślę, że Mores może przypaść Ci do gustu, mimo, że trochę bajkowy :)

      Usuń
  12. Jak pięknie ilustrowana książka :) te stwory mnie zaciekawiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisy tych stworów jeszcze ciekawsze od ilustracji :)

      Usuń
  13. Nie słyszałam o tych książkach, ale myślę, że warto zwrócić na nie uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejne ciekawe książki, o których nie wiedziałam, a dzięki Tobie jestem już poinformowana. Ten pierwszy tom będę chciała w szczególności upolować, lecz zostawię to sobie na ciut dalszą przyszłość, bo teraz mam sporą kolejkę innych tytułów i po prostu nie wyrobię się ze wszystkim. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pokazałam coś nowego. Lubię wyszukiwać mniej znane tytuły. A temu panu chyba trzeba podbić popularność w Polsce, żeby się tłumacz pośpieszył. Są jeszcze inne książki ze świata Camonii ale nie udało mi się ich jeszcze dorwać.

      Usuń
    2. I jak? Coś się zmieniło w tej materii? Udało Ci się zdobyć więcej książek tego autora?

      Usuń
    3. Niestety nie, choć w sumie jakoś specjalnie mocno na razie nie szukałam. Te książki co mam powoli idą... Ileż ja się namarudze na brak czasu i chęci w tym roku :P

      Usuń
    4. Znam ten ból. Tyle książek, a czasu brak. No i z chęciami też różnie bywa. Ja czasami też planuję niby szukać konkretne tytuły, ale zamieniam potem na inne. Robię sobie rotacje w tej swojej kolejce książek. I to nawet w przypadku zaczętych serii.

      Usuń
    5. Czasem już lepiej brać to co pod ręką i na co się ma w danej chwili ochotę niż kierować się jakąś tam listą :)

      Usuń
    6. Ale zawsze też dobrze zachować sobie taką listę na wypadek, jeśli się zapomni o jakimś tytule. Taki spis bardzo mi się przydaje przy wypożyczaniu książek z bibliotek, a konkretnie przy ich rezerwacji. Patrzę sobie, co chciałam przeczytać i co akurat najbardziej mnie w danym momencie kusi, a potem sprawdzam, czy teraz są te konkretne pozycje dostępne do wypożyczenia. Swoją drogą, przeglądając katalog biblioteczny w necie, zerkam też na nowości, a ponadto wyszukuję publikacje z konkretnego gatunku lub/i od konkretnych autorów (w tych przypadkach nie tylko wśród nowości).

      Usuń
    7. I tu znów minus malutkiej biblioteki, nie ma możliwości rezerwacji. Co najwyżej takie dogadanie się z bibliotekarką, żeby zatrzymała dla mnie i jak nie zapomni to zatrzyma. No i nie ma katalogu w necie. O wszystko trzeba pytać albo szukać samemu. W sumie już mam taką wprawę w szukaniu, że mogłabym tam pracować ;P

      Usuń
    8. Ja z kolei tak się przyzwyczaiłam do takiego zamawiania, że teraz by było ciężko przestawić się na brak tego rodzaju możliwości. Owszem, jak najbardziej wypożyczam czasami książki bez rezerwacji - na zasadzie, że sama pochodzę między regałami i coś wybiorę, albo rozważę wypożyczenie czego z propozycji podsuwanych przez panią bibliotekarkę. :)

      Usuń
    9. No katalog by się przydał. Coś się przymierzali do zrobienia u mnie, ale stanęło to w miejscu. Może uznali, że nie ma sensu na małą bibliotekę i jeszcze mniejszą ilość czytelników.

      Usuń
  15. Słyszałam o nich dobre opinie - kiedyś zajrzałam i wiem, że to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż nie dla każdego. Mnie wciągnęły, chociaż były tez chwile gdy autor zaczynał przynudzać ;)

      Usuń
  16. Mój junior do takich książek się nie nadaje, bo potem ma odjechane sny i boi się zasnąć. Ale może ja zajrzę...

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie tylko dla dzieci. Dla fanów książek :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Książki to takie cudowne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo mają w sobie duszę autora i wszystkich czytelników :)

      Usuń
  19. Dzieci to bardzo wymagający czytelnicy, wiem coś o tym! Lubię książki dla dzieci. Temat bardzo wciągający, choć raczej dla dorosłych. Książka bohaterką książki. Ciekawe czy pozytywną!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że to dobre pytanie ;) polecam przeczytać :)

      Usuń
  20. "zgnilizna miliona zbutwiałych foliałów" brzmi dość średnio, za to zapach antykwariatu... :)

    Co do serii bez (póki co) kontynuacji, jestem dość sceptyczna. Z tego samego powodu nie przepadam za oglądaniem nowych seriali, bo nigdy nie wiem, czy będą skończone, czy producenci zarzucą je w połowie. Lepiej poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie Cię rozumiem. Spokojnie możesz sięgnąć po Miasto książek, bo to skończona historia. Labirynt dzieje się parę lat później i on już niestety wymaga kontynuacji. Sięgnęłam po niego myśląc, że też będzie skończoną opowiastką :(. Mam nadzieję, że dalszy ciąg się pojawi.

      Usuń
  21. Ja tam lubię zapach starych książkach. Wydaje się być ciekawe, zwłaszcza ten wątek pisarski. Dla dzieci, czy dla dorosłych, wszystko można przeczytać, co ma litery i składa się w jakąś historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem ksiazki dla dzieci są pisane bardziej w stronę dorosłych :). Dlatego lubię sięgać po niektóre bajki.
      Też kocham zapach starych książek :)

      Usuń
  22. O książkach nie słyszałam. Chyba nie do końca dla mnie, ale ilustracja super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ilustracje mnie przyciągnęły do tych książek i nie żałuję :)

      Usuń
  23. Zapach o którym wspominasz na początku to coś dla mnie ;) Muszę więcej poczytać na temat książek o których wspominasz. Pozdrawiam już grudniowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już kochasz zapach książek to powinnaś koniecznie Księgogród odwiedzić :)

      Usuń
  24. Odpowiedzi
    1. Świetna jest, zwłaszcza pierwsza część. Druga niestety niedokończona... :(

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie