Zacznę od tego, że wesel nie lubię. Sztywne uroczystości, na których trzeba jako tako wyglądać. Najlepiej cały czas pić i jeść, żeby cię nikt do tańca nie wyciągnął. A jak są organizowane jakieś zabawy, to już w ogóle mam ochotę siedzieć pod stołem. Zwykle na ślubach robiłam za niańkę i bawiłam się ze wszystkimi dziećmi na dworze.
Organizując swoje wesele, stwierdziłam, że w tym ważnym dla siebie dniu nie mam zamiaru się stresować. Zasady były proste: żadnych zabaw, żadnego wyciągania na siłę do tańca. Orkiestra była dla gości, którzy bez tego wesela nie widzą.
Oczywiście idealnie być nie mogło. Nie lubię być w centrum uwagi, ale jakoś zniosłam setny raz śpiewanie sto lat (kto chciałby tyle żyć?) czy publiczne całowanie.
Jednak jak orkiestra zaprosiła nas do pierwszego tańca, to myślałam, że zamorduję. Mówiłam, że takowego miało nie być z jednego prostego powodu: panna młoda tańczyć nie potrafi; rytmu nie czuje i choćby pan młody nie wiadomo jak się starał, to jej nie poprowadzi :P. Uratowałam jednak sytuację, porywając moją siostrę do kółeczka i przyłączając do niego kolejnych zdezorientowanych gości. Pierwszy taniec w takim wykonaniu wypadł znakomicie :D. Ba nawet kroków nie pomyliłam (chyba :P).
Myślałam, że mogę spokojnie obżerać się resztę imprezy, ale niestety uparci goście musieli sprawdzić, czy na serio nie umiem tańczyć, więc i tak mnie wyciągali. Koniec końców przetańczyłam pół wesela tyle, że ani jednego tańca z mężem. No cóż, bywa :D.
Kaleczenie kroków przynajmniej mogłam zwalić na sukienkę. Mój długi ogon przeszkadzał w tańcu nie tylko mi, ale i osobom ze mną tańczącym. Wszyscy się o niego potykali. Mój tata to nawet podczas ceremonii hihi. Musiałam cały czas go trzymać, więc w pewnym sensie tańczyłam ciągle z sukienką :P.
Najlepiej chyba tańczyło się z dziadkiem, który rozbawiał całe towarzystwo :D. Mimo iż wysokich obcasów wcale nie noszę, to pod koniec imprezy zrzuciłam buty, bo nogi strasznie mnie bolały.
Czasem miałam dosyć i uciekałam na plac zabaw. Jednak cały czas jest we mnie coś z dziecka i ślub tego nie zmieni.
A dzieci było trochę na weselu, a mi zależało, żeby dobrze się bawiły. Do dyspozycji miały nie tylko bogaty plac zabaw, boiska i dużą przestrzeń do biegania, ale także dodatkowe atrakcje.
Przyszedł czas na tort weselny. Zamówimy z cukierni w Rozkochowie, był śliczny i przepyszny. Do tego mieliśmy ciasta i pyszne deserki w kubeczkach, aż szkoda, że nie zrobiliśmy im zdjęć, bo zacnie wyglądały.
Jeszcze jeden stres mnie czekał, a mianowicie krojenie tortu. Ja takie rzeczy zawsze psuję, także machnęłam to niczym z siekiery, a mój mąż, który trzymał nóż razem ze mną, mało zawału nie dostał. Ja za to miałam napad śmiechu xD.
Na naszej zabawie nie było kamerzysty. Niektórzy nie mogli wyjść ze zdumienia, że tyle pracy włożyliśmy w przygotowania, a nie chcemy tego uwieczniać. Ja jednak cieszę się, że go nie mieliśmy. Nasze wesele nie miało być pokazówką, ze scenariuszem, gdzie ciągle musiałabym uważać, jak wyglądam i czy nie strzelę jakiejś gafy, a gafy są u mnie na porządku dziennym :). Nie wyobrażałam sobie jakichś prób ładnego wejścia itp. Kocham spontaniczność i takie miało być wesele. Na dodatek bez skrępowania. Dzięki temu, że nikt mnie nie kamerował, nie bałam się tak bardzo tańczyć. Wiele osób, które też zwykle nie bawią się na weselu, na moim rwały na parkiet. Każdy był wyluzowany. No cóż, czuliśmy się jak w stodole, ale było zabawnie, swojsko, rodzinnie.
Jakaś pamiątka musi jednak być. Każdy oczywiście robił zdjęcia i kręcił filmiki. Jedni telefonami, inni przynieśli aparaty. Zrobiliśmy sobie amatorską sesję z całą rodziną.
Ale chwila, chwila profesjonalizmu też nie zabrakło. W końcu moja młodsza siostrzyczka uczy się na fotografa. Wyprowadziła, więc parę młodą w pole (tylko w dosłownym sensie) i zrobiła piękną, romantyczną sesję.
No całkiem poważni zbyt długo nie potrafimy być...
Tacy się poznaliśmy i tacy zostaniemy. Para świrów forever :D
Jeszcze nas czekała noc poślubna z podsłuchującym na górze szwagrem i sprzątanie na drugi dzień stodoły, ale tego już nie będę opisywać :D Trzymajcie się!
Ja też nie będę chciała kamerzysty na swoim ślubie i weselu. 😊
OdpowiedzUsuńMniej stresu, mniej kosztów, więcej zabawy ;)
UsuńCzyli Tobie też brak partnera w tańcu wcale by nie przeszkadzał. Wystarczy sukienka. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne zdjęcie na huśtawce. :)
Dla mnie kamerzysta to w ogóle jest pomyłka na takich imprezach. Pcha się tylko gościom pod nogi albo do rosołu. A potem i tak nikt tych wielu godzin nie ogląda. Co innego zdjęcia. :)
Hehe jak tańczyć to najlepiej z sukienką xD chociaż ją tez deptam ah ;p.
UsuńDziękuję, jeszcze zjeżdżałam na takiej linowej zjeżdżalni ale mi zdjęcia nie zrobili, bo już ciemno było ;p
Tak to mnie najbardziej wkurza jak kamerują gdy ktoś je, to już przesada wrr xD
I tak powinno być - wesele jest w końcu dla Was przede wszystkim, a dopiero potem dla gości i ma być takie jak sobie para młoda wymarzy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i gościom się podobało ale tak egoistycznie trochę patrzyliśmy na swoje marzenia :D
UsuńKażda z nas ma swój wymarzony pomysł na ślub, wesele.
OdpowiedzUsuńI ja tak miałam, dluuugi welon, to było to❤️😀
Pozdrawiam najserdeczniej 🌻🤗
Musiał być przepiękny :D tak każdy musi mieć swój pomysł i go realizować :)
UsuńMam pytanko, Rozkochow n.Chrzanowa, toż to za moim "płotem" prawie😀
UsuńKamerzysty u nas też nie było, syn dał kamerkę go-pro koledze, który zrobił sympatyczny filmik.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądacie, nie zmieniajcie się, bo niby dlaczego?
Takie amatorskie filmiki bywają lepsze od dłuugaśmych filmów których i tak nie chce się oglądać ;p a zmieniać się nie mamy zamiaru :)
UsuńWesoło tam było :D Może i lepiej bez tego kamerzysty.
OdpowiedzUsuńZ kamerzystą chyba miałabym hamulec przed wszystkimi wygłupami :)
UsuńSuper wesele i fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńWczoraj wieczorem pokazywałam narzeczonemu Twoje wpisy tłumacząc jakie chcę wesele :D Praktycznie takie samo, tylko bez tej stodoły z pająkami, bo ja się panicznie pająków boję ;)
OdpowiedzUsuńJak miło być dla kogoś inapiracją. Życzę Ci takiego wesela jakiego sobie wymarzysz. A o pająkach i atachnofobii mam ochotę jeszcze napisać artykuł :D
UsuńMam podobne podejście do wesel. Najbardziej irytują mnie zabawy i konkursy. Tańczyć nie lubię. Zazwyczaj często znikam.
OdpowiedzUsuńCelowo na moim weselu nie było wodzireja. Odmówiłam też zamawianiu orkiestry, leciała muzyka z głośnika. Oburzenie miałam gdzieś. O braku kamerzysty i fotografa chyba Ci już opowiadałam...
Tak czy owak, wesele nie było czymś, na co czekałam, ani nie jest czymś, co często wspominam.
Mimo, że mam podejscie takie jakTy to milo wspominam wesele. Chciaż czasem przyłapuję się na tym, że częściej wspominam całe te przygotowania i samą ceremonie :) oj tak ceremonia była najważniejsza i najpiękniejsza dla mnie. Reszta, niech sie goście bawią, cieszyłam się jak dali troche spokoju.
UsuńNiektórzy stwierdzili, że tylko orkierta uratowała to dziwne wesele więc ona specjalnie dla nich, bo też chcialiśmy puszczać muzykę.
Najważniejsze, że wesele odbyło się po Waszemu i że ten dzień okazał się wyjątkowy i udany. Pozytywna z Was para, świetnie czytało mi się tę serię o weselu. Życzę Wam wszystkiego najlepszego. :)
OdpowiedzUsuńW sumie cieszę się też z napisania tej serii będę miała na blogu ciekawą pamiątkę :) dziękuję
UsuńWesele się wyróżnia na tle innych w sensie pozytywnym jest po prostu wyjątkowe :) Z charakterem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Chcieliśmy, żeby takie było :)
UsuńZrobiliscie to po seojemu i to jest super ;)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :*
UsuńCzas jakiś temu, rozmawiałam z kimś kto swoje zdjęcie wstawił do internetu. Dopytywałam , dlaczego, jaki to ma sens, czemu ma służyć.Czy ma świadomość konsekwencji.Oczywiście rozumiem , gdy rzecz dotyczy spraw komercyjnych. Interesy rządzą się swoimi prawami ale gdy zysk z tego żaden...W pani pisaniu też nie znalazłam odpowiedzi. Może kiedyś ktoś mi pomoże w rozwikłaniu tego problemu. Dla mnie problemu.
OdpowiedzUsuńMówią mi ,że świat się zmienia a ja mam co do tego wątpliwości. Świat się rozbiera, przed każdym ale pamiętam i nie zapomnę. Nie podnieca coś co odkryte .Nie fascynuje tak jak pod lekką nawet zasłoną.
Witam :) dawno się z Panią niespisałam, szkoda że zobaczyć Pani nie mogę na oczy. Rozumiem Pani pełną anonimowość bo i takie blogi pisałam kiedyś. Tylko wtedy to miało sens. Teraz ludzi tam mało. Trochę szkoda. Tęsknię za dawnym blogowaniem. Miałam bloga, którego pisało ze mną kilkadziesiąt ludzi. A właściwie postaci. Teraz piszę z ludzmi i Pani postacią, może jeszcze kilka się tu znajdzie.
UsuńPowód moich zdjęć tutaj złożony jest. Mogłabym się zakryć prostą odpkwiedzią, że chcę sprzedać książkę. Otwartością przyciągnę klientów, nikt nie kupuje u postaci. Jednak to nie do końca to, bo jeszcze pobudka emocjonalna. Ludzie wymieniają się wspomnieniami i zdjęciami z przyjaciółmi. Tu mi jakoś bliżej :). Wydam książkę rodzina i znajomi zaczną czytać bloga. Pewnie zacznę zamieszczać zdjęcia, na których mnie nie ma i pisać sztucznie, chyba że do tego czasu uda mi się otworzyć. Wyzbyć kompleksów, nieśmiałości, uodpkrnić na krytykę. Wy w tym i Pani pomagacie :) dziękuję, tękniłam :)
ale super! piękne wnętrze, pełen luz, ciągle zachwycam się Twoim wiankiem i bukietem <3 ps. Mąż mega czaderski krawat!
OdpowiedzUsuńDzięki :) mnie strój męża również zachwycił :)
UsuńNAjpiękniejsze jest to,ze zrobilaś je na swoich zasadach. I mimo,że wesela nie pragnęłaś to super, ze był to jeden zpiękniejszych dni w Twoim życiu. Super, ze podzieliłaś się z nami tak osobistymi fotkami, i w sposób wirtualny mogliśmy stać się częścia tego ważnego dla Ciebie dnia :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam obojgu dużo dużo miłości bo zdzięki niej przetrwacie wszystko :-)
Dziękuję :* Cieszę się, że Was wszytkich nie zanudziłam tymi postami :D To był wspaniały dzień.
UsuńZdecydowanie nie zanudziłaś :-)
UsuńNo tak ta uroczystość na pewno nie była sztywna. POWIEDZIAŁBYM NIEKONWENCJONALNA. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńByła całkowicie na luzie i to było najlepsze :)
UsuńWeselne wpadki.... widzą je młodzi a goście nie xD Najważniejsze że to był udany i niezapomniany dzień <3
OdpowiedzUsuńHehe u nas raczej goście widzieli a my nie bo zapatrzrni tylko w siebie :)
UsuńOjej a ja z kolei uwielbiam wesela. Miałaś śliczna suknię:)
OdpowiedzUsuńPewnie lubisz i potrafisz tańczyć, ja kompletnie :p dziękuję :*
UsuńPięknie, na luzie, bez spiny, to mi się podoba☺
OdpowiedzUsuńTak najlepiej się bawić :)
UsuńWesela to dla mnie katorga, nie znoszę ich i zawsze cierpię, kiedy muszę w jakimś brać udział. Na szczęście mojemu chłopisku został tylko jeden brat do żeniaczki - chyba, że jest innej orientacji, ale na razie nic nie wiadomo w tej kwestii ;) Ale wracając do tematu, nie lubię takich imprez, a mimo to z dużą ciekawością przeczytałam wszystkie części. Mogłoby mi się u Was spodobać :) Może tylko poza tymi zachęcaniami do tańców.
OdpowiedzUsuńUśmiałam się lekko z jednego z komentarzy powyżej. Sama kiedyś prowadziłam bloga otwartego, a później go zahasłowałam. Bo tak. Ale gdyby mi ktoś wyjeżdżał z takimi dociekaniami a czemu, a po co, a dlaczego się tak otwierasz publicznie, odpowiedziałabym mu... mniej miło niż Ty ;) Prowadzisz blog otwarty, bo tak, bo chcesz i możesz. I tyle.
No to się rozumiemy co do wesel u mnie na szczęście na luzie było, a z tańcami męczyli tylko mnie. Goście Ci którzy nie chcieli nie tańczyli i też byli zadowoleni. Co do komentarza wyżej to my z Kloszardem już tak mamy ;). Nawet lubię jak przychodzi się trochę poczepiać przynajmniej jest jakaś ciekawsza dyskusja :)
UsuńNa pewno pierwszy taniec był oryginalny.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy gdzieś był podobny hihi
UsuńJuż Ci to pisałam, ale napiszę jeszcze raz. Sukienkę masz cudowną! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję jeszcze raz :D :*
UsuńI ja popieram taką ideę, żeby nikogo do niczego nie zmuszać. Sama też nie lubię wesel, właśnie ze względu na to, że nie potrafię tańczyć i nie chcę być wyciągana na parkiet. Było, tak jak chcieliście, to był Wasz dzień, więc było po Waszemu, po prostu. I myślę, że fajnie było z tego, co napisałaś. Tak na dobrą sprawę, czy ktoś potem wraca do tych filmów z wesela?
OdpowiedzUsuńMoże w chwili sentymentu ktoś tam wraca ale mnie by się nie chciało wszystkiego oglądać. Kaseta z komunii przeleżała teraz już jej nie ma nawet na czym oglądać :P.
UsuńWyciąganie do tańca najgorsze, niektórzy nie potrafią zrozumieć, ze ktoś po prostu tańczyć nie lubi.
No to teraz nici z naszej wyprawy. Oczywiście żartuję, a na pocieszenie powiem tak na ucho - ja też nie umiem tańczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo gorąco.
O cześć Selian :D ja tam o wyprawie nie zapomniałam, już spakowana jestem :D mąż sobie odpocznie ode mnie albo wyruszy z nami, z takiej przygody się nie rezygnuje!
UsuńZamiast tańczyć można się kołysać :P
Cudownie, że świetnie się bawiliście i wyszło tak jak tego chcieliście :**Gratulacje!
OdpowiedzUsuńTeż się z tego cieszymy :) dziękuję :*
UsuńNo nareszcie normalne wesele, a nie pokazówka. Chętnie sama bym zorganizowała takie samo, bo podobnie jak Ty nie jestem osobą, która błyszczy ( no ok moje bluzki może i błyszczą, bo uwielbiam brokaty, cekiny itd) i uwielbia być w centrum zainteresowania. Brak kamerzysty uważam za ogromny plus. I tak koniec końców człowiek tego nie ogląda, bo.. tylko się widzi owe wpadki itd. Suknia idealnie do Ciebie pasuje, wyrażając Twoją ciekawą osobowość.
OdpowiedzUsuńW centrum zainteresowania i tak będziesz na swoim ślubie nieważne co zorganizujesz :p ale przynajmniej może być swobodnie :). Taa nie cierpie oglądać nagrań z wesel bo tylko siebie krytykuję ;p dziękuję :*
UsuńCiekawa relacja i ładne zdjęcia. Dobrze, że wesele udało się zorganizować zgodnie z Waszymi marzeniami. Życzę też Tobie i Twojemu mężowi wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :*
UsuńCudowną miałaś suknię :) wpadki wszędzie się zdarzają, od tego się nie ucieknie. Ale przynajmniej jest co wspominać :)
OdpowiedzUsuńNasze wpadki to jak niewpadki bo jak by tych wpadek nie było to by było nudno :P a wspominać co jest, było nietuzinkowo. Dziękuję :*
Usuńbardzo oryginalny pomysł na wesele. Aż pozazdrościć można :) najważniejsze, że Wy bawiliście się cudownie
OdpowiedzUsuńDziękuję :) tak zabawę mieliśmy wspaniałą
UsuńJeśli chodzi o pierwszy taniec to może być on bardzo humorystyczny. W ten sposób jak nie umiemy tańczyć to chociaż goście się pośmieją, a nam nie będzie głupio bo i tak robimy to dla przysłowiowej beki. Ale wiadomo to Twoje wesele :). Ja mam już piosenkę na pierwszy taniec i jak mój chłop się na nią nie zgodzi to zabije sztyletem, a jego zwłoki powiesze na płocie w kawałkach.
OdpowiedzUsuńNie no żartuje po prostu ślubu nie będzie :D
A tak dla ciekawskich to chodzi o piosenkę ,,O krok" z filmu Zaczarowana, gdybyś chciała oblukać co mi w głowie piszczy.
Tak czy siak uwielbiam Twoje historie ślubne, myślę, że nie jedna osoba może się zainspirować, że nie wszystko musi być takie same jak u innych. Ja tam bym się u Ciebie świetnie bawiła! :D
Pozdrawiam serdecznie!
PS: Jeszcze raz to powiem, ale cudnie wyglądacie!
W sumie nie pamiętam nawet co u nas grali na tym pierwszym tańcu xD. Jakbyśmy wiedzieli, ze i tak nas wyciągną to wybralibyśmy sobie jakąś śmiechową muzyczkę i się powygłupiali, np. kaczuszki :P.
UsuńW sumie czułam, że u Ciebie będzie coś z Disneya, chociaż obstawiałam "Kiedy jesteś tu" z Zaplątanych :P. Ale "O krok" piękna piosenka" :)
Dziękuję :*
Przede wszystkim gratulację kochana! Pięknie wyglądałaś. Fanie, że ostawiłaś na to, żebyś na własnym weselu czuła się dobrze, a nie na tym, żeby inni byli zadowoleni. To Twój dzień i jeżeli nie miałaś ochoty na kamery to tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Zdjęcia zrobione przez siostrę są cudowne.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) to była u mnie właściwie pierwsza zasada, żadnych kamer :)
UsuńNa pewno było świetnie,całkiem coś innego. Po zdjęciach widać, że bylo cudnie i naturalnie. Większość łudzi lubi robić pokazy ze ślubu i z wesela a tu widać że bylp to tylko Wasze wesele :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDrobna pokazówka zawsze będzie, ja też szłam po białym dywanie hehe ale chcieliśmy, żeby było naturalnie, można było się potknąć, parsknąć śmiechem, czy zrobić głupia minę. Nie stresowałam się tylko byłam szczęśliwa :)
UsuńUważam, że kamerzysta jest zbędny. :) Film z wesela to pamiątka, do której nie wraca się zbyt często... Za to widziałam, że teraz popularne są takie krótkie filmiki ze ślubu - to jest całkiem sympatyczne, ale nie wiem, czy warte swojej ceny... Tort super do Was pasował. :)
OdpowiedzUsuńDużo osób właśnie decyduje się na te krótkie filmiki ale jeśli o mnie chodzi to te nagrane komórkami przez gości wystarczą. Zresztą przyznam się, że obejrzałam tylko jeden, który trwał minutę xD. Jakoś patrzenie na siebie nie sprawia mi wielkiej radości :P Wole paczać na męża :D
UsuńU nas też nie było kamery i chyba dzięki temu nikt się nie przejmował. Sami imprezę potraktowaliśmy jako nasz dzień i dobrą zabawę, a nie spełnianie oczekiwań innych. Tak, było krojenie tortu i ten nieszczęsny pierwszy taniec, choć tańczyć nie umiemy, więc pokręciliśmy się w kółko uważając, żeby się nie pozabijać i nikt sobie z tego nic nie robił. Rok wcześniej znajomi darli się na siebie jeszcze dzień przed ślubem, bo dreptali sobie po nogach i szlag trafiał wyćwiczony układ. matko, to nie żaden taniec z gwiazdami. nie dajmy się zwariować, nie o to chodzi. Wasze wesele było mega, dziub mi się śmieje czytając to wszystko :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jak widziałam jak niektóre pary się przygotowują do nie wiadomo jakiego pokazu to zawsze stres mnie brał, że goście będą oczekiwać od nas nie wiadomo czego. parę razy zostałam już skrytykowana za to jak tańczę więc wolałam sobie oszczędzić tego w moim dniu :) ciesze się, ze nie tylko ja mam takie podejście i Twój ślub też był na luzie. Musiało być świetnie :)
UsuńHa! A myslałam, że tylo ja lubię uciekać na huśtawki! Wesele musiało być wspaniałe, a zamaszyste krojenie tortu to oznaka mocy, a nie wpadka. Goście musieli być pod wrażeniem i przygotowania i zabawy. Mega!
OdpowiedzUsuńGoście byli pod wrażeniem, ze tort się nie przewrócił haha (nie no aż tak źle nie było ale mam moc :D). Huśtawki zawsze fajne, chociaż kiedyś miałam inne zdanie. Hmm nie będę spojlerować napiszę o tym post w swoim czasie :P
UsuńWitam. Z wieloma sprawami ,które opisałaś się zgadzam. Wesele powinno być takie jak my, powinno być trochę takim naszym lustrem... wszystkiego dobrego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńP.s podobają mi się Twoje włosy ładnie się prezentują ;)
Tak starliśmy się, żeby wesele miało jak najwięcej z nas :) Dziękuję :*
UsuńSama mialam wesele w nieciekawych czasach, nie było jeszcze tego szału na dopracowanie imprezy w szczegółach.
OdpowiedzUsuńWasza impreza była na luzie i widać, że ta spontaniczność zostanie w Was na zawsze. Zdjęcia przypomną o każdej miłej chwili tego pięknego dnia.
Pozdrawiam cieplutko.:))
Dopracowane w szczegółach imprezy są nudne, wesele ma zaskakiwać spontanicznością :D Jakbym nie mogła zrobić na luzie to bm nie przyszła ;p
UsuńJakie fajne i nietypowe wesele, gratuluję za pomysłowość 😉 My też na swoim weselu nie mieliśmy kamerzysty, a mimo to mamy nagrane telefonem najważniejsze momenty przez naszych znajomych. Takiego psikusa nam zrobili 😂
OdpowiedzUsuńNo i jakaś pamiątka jest, a te telefony łatwiej znieść niż kamerę wchodzącą Ci do ciasta :P
UsuńPrzyjemnie się na Was patrzy, tworzycie taki zgrany duet <3 Uroczo wyglądacie, widać to uczucie jakie Was połączyło i to jest piękne :) Wspaniale się prezentowałaś, Twój małżonek także :) A wesele mieliście niezwykle oryginalne i ciekawe <3
OdpowiedzUsuńDziękuję aż miło przeczytać Twój komentarz <3
UsuńW końcu trafiłam na fotki z wesela i obajrzałam/przeczytałam wszystkie części :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Dobrze, że trafiłaś hihi i dziękuję :*
UsuńPiękna para! Miałaś śliczną fryzurę, wianek, cudną sukienkę :). Bardzo mi się podoba Wasze podejście do wesela - na luzie, bez kosztownych szaleństw, bez kamer i idiotycznych sztywnych sesji zdjęciowych (bo zresztą kto to wszystko później ogląda! co innego takie naturalne ujęcia). Ja też nienawidzę tych kretyńskich zabaw weselnych typu zmuszanie gości do tańca czy jakichś konkursów. My wesela nie robiliśmy, była tylko kolacja z udziałem rodziców, rodzeństwa i świadków.
OdpowiedzUsuńPS. wszystkiego najlepszego na nową drogę życia!!!
UsuńCieszę się, że masz podobne zdanie do mojego :D i dziękuję bardzo za miłe słowa :*
Usuń