Pokemony to wielki szał mojego dzieciństwa. Zbierałam tazo z chipsów i małe zabaweczki, które mieściły się w plastikowych pokeballach. U młodszego rodzeństwa może by się jeszcze coś z mojej kolekcji znalazło, a może trzeba by za tym przeszukać piwnice. Niestety nie wiem.
Uwielbiałam Pokemony nie za fabułę, ale za słodkie stworki. Fabularnie bardziej szalałam za Digimonami, o których może też kiedyś napiszę. Piękne i przeurocze Pokemony, niestety chyba tylko one ratują najnowszy film Detektyw Pikachu.
Wymagania były duże. Ludzie czekali na ten film, a wśród nich dorośli już fani i ich dzieciaki, możliwe, że nakręcone przez rodziców. Miała być dobra komedia, w końcu Pikachu głos podkładał Ryan Reynolds (znany przede wszystkim z roli Deadpoola). Zwiastun zapowiadał dużo akcji, motyw detektywistycznej zagadki też każdego ciekawił. Co dostaliśmy?
Oglądałam Detektywa Pikachu z dzieciakami w różnym wieku 10, 13, 15 lat; no i ja z pokolenia dorosłych fanów. Każdy z nas stwierdził, że film nie był zły... ale nie był też taki, jakiego się spodziewaliśmy. Oglądaliśmy polski dubbing. Mam ochotę zerknąć jeszcze na oryginał, przekonać się jak tam wyszedł humor. Na to najwięcej się czekało. Żarty były średnie zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Parę razy można było się zaśmiać i to wszystko.
Akcja filmu była powolna, momentami wręcz nudna. Dużo dialogów, przy których najbardziej szkoda było przysypiających już dzieci. Ba sama chwilami miałam ochotę się przekimać, ale zwaliłam to na zmęczenie.
Przejdźmy jednak do plusów.
Pomysł na fabułę nawet mi się podobał. Nawiązanie do pierwszego filmu animowanego. Postać Mewtwo została fajnie wykorzystana. Zakończanie i wyjaśnienie całej zagadki również mi się podobało.
Na największą jednak pochwałę zasługują wizualnie pokemony. Były piękne, prześliczne, aż by się chciało wejść do filmu i przytulić.
Takiego też przytulaka uszyłam <Detektyw Pikachu – maskotka>. Jak komuś się marzy inny Pokemon, piszcie śmiało :)
Podsumowując, film nie wypadł tragicznie, ale animowany serial był lepszy ;)
No raczej nie obejrzę, bo wnuków jeszcze nie mam... a gdy by nawet, to raczej wybrałabym inny film.
OdpowiedzUsuńJak nie jest się fanem pokemonów, raczej nie ma sensu się wybierać :P
UsuńPokemony to jakos nie moja bajka... Dosłownie i w przenośni. ;)
OdpowiedzUsuńA jaka bajka jest Twoja? Bo jakaś na pewno była :)
UsuńFilm raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ale w sumie wiele nie tracisz ;)
Usuńmoje dzieci były na tym filmie. nie dałam się im namówić na niego ;p a tazosy pamiętam! to były czasy :)
OdpowiedzUsuńZałapałaś je wszystkie? :D Ja ciągle naciągałam mamę na małą paczkę chrupek dla tazosów :P
UsuńCo za zbieg okoliczności, już drugi raz trafiam dziś na wpis o tym filmie, a przecież już dawno nie jest nowością. Ja się na pokemonach wychowałam, na animowanym serialu i tazosach z chipsów :) Jak podrosłam grałam w oficjalne gry, oglądałam serial od początku, w końcu biegałam po parku z Pokemon Go. Nie ma takiej opcji, żebym nie zobaczyła tego filmu, ale czekam aż wyjdzie na blu-ray. Jakoś nie przekonuje mnie wizja kina pełnego wrzeszczących, rzucających popcornem dzieciaków...
OdpowiedzUsuńJa tam spóźniona jestem z recenzjami :P Spokojnie mam zamiar wkleić rzeczy, które napisałam w zeszłym roku i pisać recenzje książek o pożółkłych kartkach <3 ale w swoim czasie :P
UsuńJa ubolewałam nad tym, że mój telefon nie radził sobie z Pokemon Go, a teraz jeszcze Harry Potter: Wizards Unite.... Trzeba w końcu zmienić telefon :P Zgadzam się, że filmy bardziej dla dzieci lepiej jest oglądać w domu :)
Ja nie rozumiałam szału Pokemonów. Choć dzieci oglądały. Dziś już dorosłe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie na pomyślny tydzień:)
Szał chyba polegał na tym, że były urocze :P Dziękuję kochana i wzajemnie :)
UsuńZ tego co pamiętam, jak byłam mniejsza, to pokemony jeszcze były, chociaż cała seria nie rozwijała się tak prężnie jak wcześniej. Jakoś mnie fascynowały, chociaż nie wgłębiałam się w ten świat. Pomysł jest bardzo fajny i cieszę się, że ma kontynuację.
OdpowiedzUsuńBuziaki ❤️
Mona Bednarska
Nie tylko film jest kontynuacją, serial z tego co widzę tak szybko nie ma zamiaru się skończyć. Tylko już nie ma takiego szału na niego.
UsuńUwielbiam Pokemony, stare anime jest swietne, a w tym firmie przeraża mnie postać pokemonów, są jakieś maskotkowe :D
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie wykonane moim zdaniem, chociaż tez trudno mi się było na początku przestawić. Przyzwyczajona jestem do anime :)
UsuńByłam jako ten dorosły fan i dla mnie było ok. Fabuła trochę zbyt przewidywalna, ale dało się przeżyć. Jak sama wspomniałaś, wizualizacja pokemonów - cud, miód!
OdpowiedzUsuńWizualizacja mega ciekawa :) Mnie nawet tyle ta przewidywalność nie bolała. Tylko wolno płynąca akcja, smucenie, gadanie i średni humor ;p Może po prostu miałam za duże oczekiwania :D
UsuńJako dziecko też lubiłam Pokemony ;). Ale teraz już mnie nie kręci ten świat, więc, mimo iż słyszałam o tym filmie, nie zamierzam go oglądać
OdpowiedzUsuńCzasem lubię wrócić do czegoś, co lubiłam w dzieciństwie, więc ogółem fajnie było obejrzeć Pokemony :) Chociaż więcej wspomnień by wróciło jakbym znowu w łapy dorwała tazosy i mogła z kimś zagrać xD
UsuńPrzyznam się, że Pokemony to nie moja bajka
OdpowiedzUsuńA jaką bajkę lubiłaś oglądać? :)
UsuńJa za pokemonami jakoś nie przepadałam, więc raczej nie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńJak ktoś nie był fanem, to w ogóle nie ma co oglądać :)
UsuńWasza maskotka super, ale na film nie poszłam i chyba nie pójdę, bo jakoś nie przepadam za Pokemonami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak wiele nie tracisz :p
UsuńDziękujemy za uznanie dla pluszaka ^,,^
Jaki słodki ten Pikaczu , ludzie aż mnie serce boli. Co do Twojego komentarza u nas na blogu, może na przyszły tydzień poradnik o weselnym survivalu będzie gotowy. Tymczasem zbieraj siły, żeby przetrwać! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Patrycja:)
Zbieram, zbieram :D będzie się działo hehe dzięki kochana :*
UsuńTeż uwielbiałam Pokemony! Super to było. Dzieciństwo mi się przypomniało. ;)
OdpowiedzUsuńI o to chodzi, żeby przypomnieć sobie dzieciństwo :)
UsuńJeszcze nie oglądałam ale pewnie nadrobię zaległości nie ważne nawet czy jest dobry czy nie:D Kocham pokemony, kiedyś jako dziecko lepiłam je z prasteliny na podstawie tazosów a teraz gram w pokemon go hehe :D
OdpowiedzUsuńHehe ja się często z kuzynem w pokemony bawiłam :D
UsuńMoże też w końcu pogram w Pokemon Go ;P
Filmu nie widziałem, ale jakoś tak nie ciężko jest mi się przyzwyczaić do takiej animacji pokemonów. Zdecydowanie jestem fanem wersji anime...
OdpowiedzUsuńNa początku też myślałam, że nie, bo anime to ma być anime i koniec ale spodobały mi się słodziutkie Pokemony :)
UsuńMoje córki po kryjomu oglądają. Jak je przyłapię to gaszę tv. Mnie się to nigdy nie podobało.
OdpowiedzUsuńPokemony zwsze podobały mi się wizualnie. Fabułę mają slabą. Trochę bezsensowne okrucienstwo, zmuszanie do walki niewinnych stworzonek. Zapewne dlatego, że anime powstało tylko po to, żeby promować grę. Nikt nie spodziewal się, że tak się wybije. W sumie dlatego wolałam digimony, choć podobne to maja trochę sensowniejszą fabułę. Jest walka dobra ze złem a nie między sobą dla sportu.
UsuńPrzyznam, że jakoś nigdy nie byłam zafascynowana Pokemonami, acz akurat Pikachu zawsze mnie rozbrajał słodkim wyglądem. Co do filmu "Detektyw Pikachu", nie widziałam, ale nie wykluczam tego w przyszłości, zwłaszcza że - tak jak Ty - uważam filmowe stworki za idealne do przytulania. :)
OdpowiedzUsuńMnie tam zawsze pokemony wydawały się słodziutkie i filmowe i animowane. Niestety z fabułą filmu szału nie było. W sumie animowane filmy Pokemon były najciekawsze (wszystkie części), a w serialu i detektywie liczyły się tylko urocze stworki :P
UsuńJa akurat nie oglądałam tych animowanych wersji. Co prawda kupiłam raz nawet pełnometrażowe animacje na DVD, ale akurat nie dla siebie, tylko na prezent dla dziecka zafascynowanego tematem. :)
UsuńTo masz się z czym zapoznać w chwili kwarantannowej nudy ;)
UsuńZobaczymy, może akurat coś z Pokemonów obejrzę, jak się trafi. Na najbliższy czas mam już jednak przyszykowane inne tytuły, jeśli chodzi o takie rozrywkowe kino w domowym zaciszu. :)
UsuńCo ciekawego będziesz oglądać? :)
UsuńW jakiej kolejności dokładnie, to jeszcze nie wiem. Ale tak w najbliższej przyszłości planuję domowy seans z takimi tytułami jak m.in. "Praziomek" (może przy okazji przypomnę sobie też inne produkcje studia Laika), "Alfa", "O psie, który wrócił do domu", "Mia i biały lew". :)
UsuńTe propozycje też muszę koniecznie nadrobić :). Zresztą filmowych zaległości chyba mam równie wiele co książkowych :D. Nie wiem kiedy się za to zabiorę. Praziomek na początku jakoś mnie nie przyciągał ale widziałam dużo pozytywnych opinii na temat humoru, więc może zobaczę :) Nie pamiętam co tam było od studia Laika, Koralina na pewno, świetna była :)
UsuńJa z kolei chcę obejrzeć "Praziomka" ze względu na sympatię do studia Laika i wysoki poziom ich poprzednich produkcji, a także z uwagi na konwencję przygodowej opowieści z elementami komedii (te przygodowe elementy zapachniały mi na zwiastunie trochę twórczością Verne'a). Inne filmy Laiki, to - prócz Koraliny - "Paranorman", "Pudłaki" i "Kubo i 2 struny". Studio maczało też palce przy tworzeniu "Gnijącej panny młodej", ale to już przede wszystkim dzieło Tima Burtona. Co do zaległości w filmach i książkach, u mnie też tego masa, zresztą w grach również. Po prostu czasu nie starcza na to wszystko. :(
UsuńKubo i 2 struny jeszcze oglądałam i Gnijącą pannę młodą ale Tima Burtona uwielbiam. Kolejne filmowe zaległości mnie czekają :) a jeszcze mam niedokończone seriale :P Ja nie wiem jak ludzie w czasie pandemii nudzą się w domu :P ja nie mam na nic czasu.
UsuńNo właśnie sama też nie nadrobiłam jakoś nadmiernie tych zaległości pomimo kwarantanny, ale powoli staram się poszczególne rzeczy odhaczać. :)
UsuńNiby kwarantanna, a strasznie wolno to idzie. Jakoś czas przyśpieszył :) Nawet podczas siedzenia w domu zrobię dwa razy mniej, nie wiem czemu. Dzieciaki też nad zadaniami siedzą do wieczora. Może jesteśmy mniej produktywni przez tę sytuację. No i potem nie starcza czasu na filmy i książki :(
UsuńNo właśnie, widocznie jakiś marazm nas przez to wszystko ogarnia, ale trzeba starać się być dobrej myśli.
UsuńNo cóż przyzwyczajamy się, z tego co widzę, to niektórzy niemalże zapominają, że mamy pandemię ;p. Majóweczka się zaczęła i pełno młodzieży na ulicach, nawet się nie ukrywają w swych nietrzeźwych, nielegalnych zgromadzeniach ;p
UsuńNiektórzy właśnie nie mogą się powstrzymać i szaleją. Dorośli czasem też, choć w drugą stronę również może być przesada. Tak jak np. na początku niektórzy rzucali się na papier toaletowy w takich ilościach jakby mieli z tego mury obronne robić. Nawet zresztą mem widziałam z toaletową fortyfikacją. :)
UsuńNo właśnie takie popadanie ze skrajności w skrajność albo gromadzą zapasy; waraczą, żeby się nie zbliżać i wiadro pomyj na sąsiada albo olewają i póki się dało jedziemy na wycieczki bo wirus to ściema
UsuńAlbo sami się na Ciebie w kolejce pchają, kiedy im to wygodnie. Chwilę potem zaś marudzą, że Ty nie trzymasz się odległości. Takie kwiatki też czasem mogą się zdarzyć. :(
UsuńNo masakra, jak były te najostrzejsze zakazy to się z domu nie ruszałam, bardziej w strachu przed ludźmi niż przed wirusem :/
Usuń