Ten post jeszcze nie będzie moim corocznym podsumowaniem. Na to przyjdzie czas w styczniu (lub lutym). Na razie jednak chciałabym opowiedzieć o kilku wydarzeniach/imprezach, które działy się w tym roku. Upchnę je w jednym poście, bo z niektórych nie mam dużo zdjęć, ale na pewno chcę co nieco opowiedzieć. Znów wskoczymy w letnie klimaty i krótkie rękawki, ale żeby za bardzo nie odbiegać od klimatu, bo przecież wigilia już za rogiem, zacznę od końca.
Czasem wybierałam się na mój małomiasteczkowy jarmark. Tym razem jednak akurat się złożyło, że ten około mikołajkowy okres spędziłam w Katowicach.
Nie byłam tam długo. Chciałam po prostu obczaić w miłym towarzystwie piękne ozdoby i świecidełka. Szybko jednak marznę i trzeba gdzieś się schować i zagrzać przy kawusi lub herbatce :)
Dla mnie w centrum Katowic już było wystarczająco tłoczno. A wybraliśmy się w poniedziałek, kiedy już weekendowy tłum się znacznie rozluźnił.
Chciałbym tu podziękować osobie, która bardzo nie lubi świąt i wszystkiego, co się z nimi kojarzy za to, że towarzyszyła mi na tym jarmarku i w ogóle nie narzekała :).
Tak jak pisałam, jarmarkowe Katowice obczailiśmy w poniedziałek, za to w niedzielę postanowiliśmy zwiedzić Bytom. O tym mieście napiszę w innym poście skupiającym się właśnie na spacerach i zwiedzaniu. Jednak tam również obywał się jarmark jak pewnie w większości miast i przy okazji można było popodziwiać kolejne piękne świecidełka.
Nie wolno niedźwiedzi klepać po tyłku, ale ten się nie skarżył.
W tym samym czasie odbywało się inne wydarzenie, na które się wybrałam a jarmarki, po prostu wpadły przy okazji.
Śląski Festiwal Nauki Katowice
Tutaj nie mam dużo zdjęć, nie byłam też na nim za długo. Ciekawe wydarzenie pełne naukowych ciekawostek z różnych dziedzin. Warsztaty, wykłady, wystawy. Wejściówka była bezpłatna, ale ilość osób zbierających się przed i tak zrobiła kolejkę. Ogółem zamysł na wydarzenie super, ale trochę sobie ponarzekam, jeszcze nie jestem pewna, czy na organizację, czy po prostu na samą siebie.
Wybrałam się na jeden z pierwszych wykładów o czarnych dziurach. Po angielsku, ale miał być tłumaczony. No i dopiero po parunastu minutach wykładu, z którego nic nie wiedziałam, bo mój angielski jest na poziomie tragicznym, zorientowałam się, że niektórzy ludzie mają słuchawki. Razem z koleżanką udało nam się je znaleźć. Nim wróciłam na miejsce i odnalazłam się mniej więcej w treści tego co właściwie było mówione to wykład zaczął się kończyć.
 |
Bobrów nigdy za dużo :P |
Przeszliśmy się jeszcze po wystawach. Było trochę za tłoczno i za głośno, żeby się na niektórych rzeczach skupić, ale myślę, że mniej intrwertyczno-fobicznym ludziom to tak nie przeszkadzało. Żeby więcej wyciągnąć z danego stoiska, wypadało się zatrzymać, zagadać a na to też ostatnio prawdę powiedziawszy, psychy nie mam.
Okres jesienno-zimowy jest dla mnie trudny, więc i tak cieszę się, że wyszłam trochę do ludzi i ogółem festiwal bardzo polecam, jako coś innego, nietuzinkowego, gdzie można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy.
Cofniemy się teraz dużo dalej w czasie, bo aż do czerwca. Wtedy byłam na, można powiedzieć, podobnym festiwalu, choć w kompletnie innej tematyce. Fani mangi i anime na pewno dobrze znają, a dla mnie był to pierwszy raz.
Pyrkon Poznań
Powiem Wam szczerze, że nie do końca odnajduję się na tego typu festiwalach. Byłam już na Opolconie. Niby wszystko w mojej tematyce, fantastyka, anime, ciekawe stoiska, książki, wykłady. A jednak, no właśnie, moja fobia społeczna nie pozwala mi zawierać znajomości, ani brać udziału w większości warsztatów i zabaw, wiec często się kończy obejrzeniem wszystkiego i chęcią ulotnienia się. Na Pyrkon nie planowałam się wybierać, bo jak podliczyłam koszty, to po prostu wydawało się nieopłacalne.
A jednak się wybrałam. Głównie, dlatego że moje rodzeństwo bardzo chciało, a mama nie chciała ich puścić samych. Kawałek do Poznania jednak mamy, a oni niewprawieni w podróże. Dobrze, pomyślałam, że może być fajnie i jest okazja, żeby w końcu być na tym sławnym Pyrkonie. Wybraliśmy się na jeden dzień 14 czerwca i wracać mieliśmy w nocy. Ja ogarnęłam bilety na Pyrkon, rodzeństwo bilety na pociągi. Czas na przygody...
Kto wybiera się na Pyrkon musi się przygotować na niekończącą się kolejkę, która praktycznie okrążała miejsce festiwalu. No jak to zobaczyłam, to się zaczęłam zastanawiać, czy nie warto było wykupić dwóch dni, bo jeden spędźmy tutaj, ale nie było tak źle, nawet szło do przodu.
Zdjęcia będą trochę z pupki — z losowych wystaw, jakie złapałam. Na większości bowiem jestem z rodzeństwem, a nie wiem, czy sobie życzą tu być :P. A opowiadać będę swoją drogą.
Trochę żałuję, że nie mam zdjęć z cosplayerami. Ludzie, którzy tam przychodzą to chyba największa atrakcja tego konwentu. No po prostu stroje są genialne. Ludzi masa, większość przebranych, więc doskonałą zabawą jest wypatrywanie swoich ulubionych postaci z anime.
Brat nam od razu zniknął zacząć samodzielną zabawę, a z siostrą kręciłyśmy się po sekcji anime. Na początku trochę dwie introwertyczki nie wiedziałyśmy czego się zaczepić, ale w końcu zaczęłyśmy wykonywać wylosowane zadanka z kuleczek. Nie udało nam się uzbierać na nagrodę, ale zabawa była.
Oczywiście obczajało się różnego rodzaju wystawy. Między innymi LEGO i Star Wars. Różne ciekawe stoiska. Można było też pobuszować w książkach. Zgarnęłam kilka ładnych zakładek. Siostra upolował tanie mangi.
Byliśmy na 3 wykładach. O Bungou Stray Dogs, choć nie oglądałam anime ani nie czytałam mangi, to wykład mi się podobał i zachęcił do zapoznania się. Dwa pozostałe o pasji i pisaniu książek nie były złe, ale też za wiele nie wnosiły.
Zahaczyliśmy też o parę piosenek zespoły Percival. Byliśmy na domowym obiadku poza obiektem. Potem rodzeństwo na jakiś czas wciągnęło się w gry.
Można powiedzieć, że było więcej atrakcji, więcej sal i miałam towarzystwo, więc stanowczo mniej się nudziłam niż na Opolconie. Ten drugi ciągle jednak miał duży plus, że był darmowy (nie wiem, czy nadal jest).
Czas jednak mijał. Rodzeństwo upadło się, że skoro jedziemy tylko na jeden dzień, to posiedzimy, chociaż dłużej i wrócimy o drugiej w nocy. Jednak w nocy to wszyscy rozchodzą się do miejsca noclegu, a główne sale są stopniowo zamykane. Więc wizja całonocnego grania się nie spełniła.
Pod koniec została tylko
sala kinowa i oglądanie Batmana. Byłam już padnięta i praktycznie tylko zerkałam kiedy będzie ten upragniony pociąg o drugiej.
Doczekaliśmy... Wsiadamy do pociągu nasze miejsca zajęte. Państwo tam siedzący mówią, że mają tu bilety. Biorę bilety od rodzeństwa, zerkam na nie... No tak pojechaliśmy 14 czerwca, biletki powrotne kupili też na 14 czerwca, zapominając, że druga w nocy to przecież następny dzień...
Ratująca życie herbatka na zdjęciu. Maczek całodobowy też ratował życie i dwa filmy nim wszystko zamknęli na Pyrkonie. Jedyna opcja powrotu była o 5 rano, w dodatku pierwszą klasą. No cóż, wspominałam coś, że Pyrkon to droga zabawa?

Nie wiem, czy więcej się wybiorę, choć nie żałuję, że pojechałam, zobaczyłam, doświadczyłam. W sumie nie zaliczyłam wszystkich atrakcji i nie poznałam prawdziwego uroku konwentowania, więc jak ktoś się zapyta, czy byłam na Pyrkonie mogę odpowiedzieć:
I wróciłam cholernie zmęczona :P
Koncert Starset Kraków
Nim cofniemy się znów do czerwca, polećmy jeszcze do 30 października. Wybrałam się wtedy na koncert Starset. Grali długo, świetne efekty, przerywniki filmowe między piosenkami. Wspaniale było ich usłyszeć na żywo i przeżyć coś takiego.
Tutaj też było nocne wracanie i czekanie na pociąg. Szukanie całodobowego maczka z toaletą. Słuchanie dziwnych opowieści o Jezusie Buddzie i cbd, które jest lekiem na całe zło świata. Wysłuchawszy tego, stwierdzam, że lepiej palić normalne zioło ;p.
Mecz towarzyski Polska-Ukraina Warszawa
Fanką piłki to ja nie jestem. W telewizji nie chciało mi się oglądać meczów nawet na Euro. Jak to się stało, że pojawiłam się na stadionie w Warszawie na meczu towarzyskim z Ukrainą 7 czerwca. A wybierałam się na piknik lotniczy, o którym za chwilę, a w to zostałam trochę wkopana :P.
Czy żałuję? Nie, zawsze to nowe doświadczenie, pierwszy raz byłam na tym stadionie, kibicowanie ma swoje uroki, a czas szybko zleciał. Swoją drogą rozbawiła mnie ochrona, która bardzo dokładnie obmacała mój kapelusz a zapomniała zajrzeć do torby :P. Choć i tak nic w niej nie miałam.
Jeśli Was nie zanudziłam czas na ostanie wydarzenie.
Piknik lotniczy Mińsk Mazowiecki
Z tym piknikiem też były przeboje, bo ciężko było się na niego dostać. Kursowały co prawda specjalne autobusy, ale były takie korki, że godziny kursowań totalnie się zmieniły. Na dodatek i tak były zapchane. W końcu dostaliśmy się samochodem, stojąc w sporych korkach.
Na lotnisko trzeba było jeszcze kawałek przetuptać. Później już tylko oglądanie pokazów lotów i wystaw samolotowych. Nie umiem się tu za bardzo rozpisać, więc po prostu podzielę się zdjęciami.
Dziękuję Maćkowi szczególnie za zdjecia samolotów w locie.
Udało mi się także pospacerować trochę po tym naprawdę uroczym mieście.
Niteypowy pomnik co wam go, przepraszam, od dupy strony pokażę:
Oczywiście trzeba było uciec też gdzieś w przyrodę:
Chyba opisałam wszystko, co na tę chwilę chciałam, czyli moje przygody w zatłoczonych miejscach. Trochę pomarudziłam, czasem pytałam się: ♪ co ja robię tu ♪, ale koniec końców stwierdzam, że wszystko było atrakcją i ciekawym, nowym przeżyciem. Zawsze też miałam dobre towarzystwo. Warto więc się przełamywać.
Żeby Wam się nie nudziło i nie było samych życzeń świątecznych w komentarzach. Tematyczne pytania do Was:
1. W jakich wydarzeniach/imprezach braliście udział w tym roku?
2. Jaka tematyka wydarzeń najbardziej was interesuje? Sport, muzyka, nauka, książki, anime, różnego rodzaju pokazy... Możliwości jest dużo :)
3. A może jesteście domatorami? Jak czujecie się w tłumach?
4. Czy też zdarzyło wam się długo czekać w nocy na pociąg do domu? Albo trafiliście na niekończące się kolejki. Jakie macie sposoby na przetrwanie w takich sytuacjach?
5. Jak ktoś ma ochotę może opowiedzieć, jaką zabawną przygodę z tego roku :)
Druga część Seksty dostępna w formie e-book pod linkiem i powoli powinna pokazywać się w innych księgarniach internetowych :).
Osoby, które czekają na wersję papierową, muszą uzbroić się w cierpliwość jakoś do połowy stycznia, może trochę wcześniej. Druk jest w realizacji :).
Przyjdzie też do mnie kilka egzemplarzy Seksty, więc jeśli ktoś nie ma, a chciałby się skusić, niech śmiało się do mnie zgłasza :).
Tradycyjnie zapraszam również na nowy post w Pracowni Kotołaka. A także zachęcam do przeglądania aktualnych ofert moich maskotek na OLX, Allegro, lub Vinted.
🎄🎄🎄
Wesołych Świąt Kochani. Szczególnie dla tych, dla których jest to trudny okres, bo stracili kogoś bliskiego, bo nie mają dobrych relacji w rodzinie, dotknęła ich choroba, życiowe problemy, lub z jakiegokolwiek powodu nie lubią świątecznego czasu. Życzę Wam spokoju, ciepła i żeby wszystko układało się pomyślnie w przyszłym roku.
Ściskam każdego czytelnika mojego bloga bardzo mocno i serdecznie. Dziękuję, że jesteście tu ze mną kolejny rok, jedni od początku, inni dopiero od niedawna. Dziękuję za każdy komentarz, za każde ciepłe słowo. Dziękuję za rozmowy w komentarzach i za te prywatne poza blogiem, a nawet spotkania na żywo. Serdecznie pozdrawiam crouschyncę :).
Do zobaczenia w 2025 r. Jeszcze będę wracała do tego roku, bo tylu rzeczy Wam nie opowiedziałam i przygotowanych mam masę książkowych recenzji. Na razie jednak zmywam się odpoczywać. W grudniu miałam dużo pracy, dużo zamówień na Pracowni. Dużo prywatnych trudności i stwierdzam, że zasłużyłam na odpoczynek :).
piknik lotniczy kiedyś zaliczyłem, ale w Góraszce... prowadziłem tam stoisko firmowe, ale poza pracą był też czas połazić i przy okazji przybić piątkę z polskim mistrzem boksu Dariuszem Michalczewskim... poza tym w ogóle fajna impreza była... ale Mińsk Mazowiecki nie jest mi obcy, choć z wielu innych okazji... także pracowniczych, bo prowadziłem tam grupę dziewczyn, które uczyłem różnych technik mordobicia...
OdpowiedzUsuńtłum, czy domatorstwo?... w obu sytuacjach się znakomicie odnajduję, choć przyznam, że z biegiem czasu te pierwsze zaczęły mnie nudzić i nużyć, więc obecnie tak chętnie już się w takowe nie wkręcam...
co do czekania na pociąg, czy bus do domu, czy gdzieś tam indziej, to mam wprawę, niemniej jednak nie lubię... za to kolejek unikam w miarę możności, często wolę coś odpuścić, niż w takiej tkwić, ale tak miałem zawsze...
p.jzns :)
Czasem mam wrażenie, że Ty to wszędzie byłeś i wszystko robiłeś xD. Jeśli tak to nic dziwnego, że spędzanie czasu w tłumie zaczęło Cię nudzić.
UsuńTeż nie lubię kolejek, ale czasem inaczej nie da się dostać do niektórych miejsc. W sklepach zawsze unikam.
wszędzie i wszystko nie, ale powiedzmy, że sporo tego było :)
UsuńJest coś jeszcze, co czujesz, że musisz nadrobić? :)
Usuńnigdy niczego nie żałuję, ale tak teoretycznie coś tam jest, jednak tego nie ma jak nadrobić, poza tym nie wydaje mi się, aby robienie tego w tłumie było dobrym pomysłem, LOL...
Usuńp.s. ponoć Japończycy umią nawet w zatłoczonym metrze, ale to chyba raczej tylko w filmach dla dorosłych, ROTFL...
UsuńTo ja w tłumie bym raczej nawet nie chciała :P. Minimum prywatność muszę zachować xD
UsuńIt sounds like you had a lovely time at the Christmas markets, enjoying the festive atmosphere even if you weren’t out for too long! It's nice to take in the decorations and the holiday vibe, especially with good company. And I totally get needing to warm up with a hot drink — the chill of winter makes it even more special!
OdpowiedzUsuńI just shared a helpful new post; you're welcome to check it out. Wishing you a happy holiday!
Tak, to był wspaniale spędzony czas. Szczęśliwego nowego roku :)
UsuńMiło poogladać. Misiu klepany po tyłku mnie rozbroił. ;)
OdpowiedzUsuńKto wypina tego wina o :)
Usuńno właśnie i komu to przeszkadzało?... bo potem wymyślili metoo, znaczy jedne panienki wmawiają drugim panienką, że mają nie lubić okazywania im sympatii i podziwu... było tak, że baba nie klapsana miała powód zastanowić się i popracować nad sobą... a w obecnych czasach zniszczono jeden z kanałów komunikacji społecznej...
Usuń*/ups, panienkom ma być :)
UsuńMuszą, bo każdy by każdego klepał i klepanie byłoby nudne jak podawanie ręki ;p
Usuń1. Zwiedziłam zoo we Wrocławiu i muzeum w Toruniu. Wiem, mało jak na cały rok, ale tak wyszło xD
OdpowiedzUsuń2. Lubię bardzo wydarzenia sportowe, ale moja koleżanka ich nie znosi. Nie mam z kim na nie chodzić^^
3. Zdecydowanie jestem domatorką.
4. Na szczęście nic takiego mi się nie przytrafiło :)
5. Może nie jest to przygoda, ale akurat przyszło mi na myśl. Otóż kolega mojego brata chciał wypożyczyć książkę z biblioteki i zagaduje do bibliotekarki:
- Gdzie znajdę Zbrodnię i kara?
Pani go poprawia: Zbrodnię i karę...
A on idzie w zaparte: Ale mi chodzi o Zbrodnię Ikara. Wie pani, tego od słońca xD
1. Może nie dużo, ale fajne miejsca. W Toruniu byłam dawno na wycieczce szkolnej. Zoo we Wrocławiu bardzo lubię :)
Usuń2. Oj najgorzej. Ja też jestem z tych, co nie lubią, ale dałam się skusić. Czasem warto też poszukać jakiejś grupki np. przez neta ze wspólnymi zainteresowaniami. Mąż kiedyś umówił się z zupełnie obcymi osobami na koncert :).
5. Może chodziło mu o tę książkę: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4967490/zbrodnia-ikara xD
Ja z moją nerwicą lękową, nienawidzę tłumów. Mam wrażenie, że ci wszyscy ludzie chcą mnie zgnieść. Brakuje mi powietrza i robi mi się słabo.
OdpowiedzUsuńKochana dla Ciebie i Twoich bliskich życzę zdrowych, spokojnych, rodzinnych świąt, spędzonych w ciepłej atmosferze miłości i życzliwości😘🤗❤️
Rozumiem kochana, u mnie z tłumami różnie bywa. Jak nie wchodzę w interakcje, nie jest tak strasznie, choć bywa, że reaguję podobnie. Dziękuję za życzenia, wszystkiego dobrego na ten rok Kochana :*
UsuńAle rozmach, działo się, oj działo!
OdpowiedzUsuńSamych dobrych chwil w kolejnym roku i wesołego świętowania!
jotka
W poprzednim roku ogółem dużo się działo, jeszcze mam co opisywać :). Dziękuję i wzajemnie wszystkiego naj na ten rok.
UsuńWspaniałe wydarzenia :) Niech święta będą obfite w same najlepsze wrażenia, piękne chwile dające radość, szczęście i miłość, które niech towarzyszą Ci także w nowym roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie wszystkiego co najlepsze na ten rok :*
UsuńWspaniałe zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńW tym roku byłam na jarmarku w Krakowie i muszę powiedzieć że z roku na rok traci swoj klimat. Jest tam strasznie tłoczno nawet w tygodniu a ja nienawidzę tłumów.
Ps. Jest o tym na blogu
Pozdrawiam, wesołych świąt 🎄🎄🎄
Tłumy potrafią zepsuć najpiękniejsze miejsca. Ja ciesze się, że pochodziłam sobie po jarmarku w tygodniu jak trochę mniej ludzi było :)
UsuńNo to trochę się u Ciebie działo w tym roku i... super. Okazuje się nawet, że w Poznaniu i w Krakowie byłyśmy w tym samym czasie, choć w innych miejscach tych miast.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, ja ze swoimi życzeniami jeszcze pojawię się na swoim blogu :)
Pewnie nie jedna blogową osobę mogłam minąć nawet w tych wszystkich tłumach, jeśli była nawet na tym samym wydarzeniu :). Wszystkiego dobrego na ten rok.
UsuńPiękny wpis, widać że sporo się u Ciebie działo. To świetnie! Wspaniale spędzony czas i wiele mega wspomnień na lata :)
OdpowiedzUsuń1. Sensoplastyka... z maluszkiem :3 Mikołaj na świetlicy. Raczej drobiazgi i wszystko bardzo rodzinne :)
2. Ja lubię naprawdę wiele. Teraz wiadomo, nastawiam się na tematy związane z rodzicielstwem i rozwojem dzieci :)
3. Zdecydowanie nie jestem domatorem. Nigdy nie byłam. Lubię gdy coś się dzieje ale teraz moje życie jest znacznie spokojniejsze. I dobrze mi również tak, bo i w domu dzieje się tyle, że ho ho!
4. Raz byłam w dużej kolejce na Niuconie we Wrocławiu. 3 godziny stałam, to była moja najdłuższa kolejka w życiu ale poszło jakoś tak zgrabnie że nawet nie odczułam tego czasu :)
5. Chyba za dużo by tu pisać. Zdarzyło się wiele zabawnych momentów :D ciężko je jednak nazwać przygodami... może taka. Poszliśmy z Misiem na sensoplastykę. Wiedziałam, że trzeba wziąć mu ubranka na zmianę ale nie pomyślałam o sobie. W planie mieliśmy zjeść obiad na mieście. Byłam tak brudna, że podwinęłam dresy by z długich nogawek zrobić krótkie i przepasałam się bluzą. Wyglądałam okropnie, dawno nie miałam tak wybitnej stylizacji :D
Maluszek zawsze zapewnia mnóstwo atrakcji :D
UsuńHaha to ja podobnie na samą wigilię już się ładnie w sukienkę wystroiłam, po czym coś jeszcze pomóc podskoczyłam i nawet nie zauważyłam, kiedy miałam sukienkę w plamach :P. Nawet bez maluszka obok potrafię :D
Od brudu jeszcze nikt nie umarł, za to zawsze towarzyszy mu kupa śmiechu :D
UsuńA dokładnie, a dużo śmiechu nikomu nie zaszkodzi :3
UsuńPowiem Ci, że świetne tworzysz te wpisy. W ogóle same pomysły na tematy są ciekawe. Później człowiek trafia na ciekawe zdjęcia, filmiki etc. i jeszcze taka szczera treść. Rób to dalej! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :*
UsuńDziękuję za życzenia i dedykowane pozdrowienia. :* Tobie również wszystkiego dobrego z okazji świąt i dużo odpoczynku. :*
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tegoroczne imprezy, ostatnio byłam na koncercie Krystiana Ochmana, a wcześniej też na Within Temptation i 3 tenorach z różnych pokoleń (Wiesław Ochman jako główna gwiazda, plus Krystian Ochman i jeszcze jeden śpiewak). Z innych wydarzeń: CD-Action Expo, Festiwal Gier i Komiksu, Targi Książki w listopadzie. Jak coś pominęłam, to dopiszę jak sobie przypomnę.
Trochę tych imprez i koncertów było. Więc myślę, że nie był to taki zły rok co nie? ;). Powiem Ci, ze wielkie kroki robiłam w tym roku i brawa się należą :)
UsuńCieszę się, że ten rok był dla Ciebie czasem wielkich kroków. Gratuluję i ściskam mocno. :)
UsuńU mnie pod pewnymi względami rok 2024 był ok, ale niestety, były też przykre rzeczy, w tym pewien niedawny wyjazd, na który lepiej tu spuszczę zasłonę milczenia. :( Cóż, trochę jak w grze komputerowej z systemem wyborów - fabuła poleciała w niefajnym kierunku wprost do kiepskiego finału. :D /crouschynca
Niech te wydarzenie nie przesłaniają Ci tych świetnych w tamtym roku. Byłaś na wspaniałych wydarzeniach i z wieloma rzeczami się przełamałaś tak samo jak ja. Tobie też się brawa należą <3. A ten rok będzie lepszy :*
UsuńDziękuję za słowa otuchy. :* W przypadku pewnych kwestii lepiej było się przynajmniej czasowo wstrzymać z przełamywaniem się, ale nie można wszystkiego z góry przewidzieć. To nieszczęsne wydarzenie akurat popsuło też początek 2025 r., lecz oby tylko co najwyżej ten wstępny i niedługi wszak okres. Natomiast dalej w tym roku niech już będzie zdecydowanie lepiej. :)
UsuńBędzie lepiej, tylko musisz uwierzyć w siebie :)
UsuńPostaram się, choć czasem jest ciężko. :) Początek tygodnia np. był najpierw ok, a potem nerwy zostały popsute przez pewną sprawę, która zresztą postawiła mnie w obliczu tego, by podjąć wreszcie pewną decyzję.
UsuńWiem, wiem. Tulam mocno i myślę, że ta decyzja może Ci nawet pomóc. I to nie decyzja, której od Ciebie wymagają, tylko decyzja innej zmiany. Wiesz, o czym mówię :).
UsuńWiem i jak Ty wiesz, tę decyzję już podjęłam. Zobaczymy, co sie dalej ułoży. Na pewno w najbliższym czasie muszę też sobie pozwolić na chwile oddechu. :)
UsuńWierzę, że będzie dobrze i przyniesie to pozytywne skutki :) :*
UsuńTrzeba być dobrej myśli. :*
UsuńDokładnie tak :) :*
UsuńFantastyczna podróż po wielu ciekawych i urokliwych miejscach! Piękna relacja, dzięki której ja też mogłam tam być:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany post! Czyta się i ogląda z przyjemnością!
Tłumów nie znoszę i staram się unikać. Przygód w podróży było sporo ale to długie historie a nie chcę się rozpisywać:)
Pięknych i radosnych Świąt życzę a w Nowym Roku zdrowia i spełnienia marzeń 🎄✨️🎁🎄
Dziękuję za tak miły komentarz <3. Wszystkiego dobrego na ten rok :*
UsuńO, mamy takie same spodnie, czerwone w kratę. :D
OdpowiedzUsuńTeraz mam fazę na jeżdżenie po jarmarkach i iluminacjach ulicznych po całym mieście. Dużo tego mamy w Łodzi.
Muszę się kiedyś wybrać do Łodzi na okres świąteczny :)
Usuń1. Koncerty:
OdpowiedzUsuń-"Polaris bez Polaris", czyli tak naprawdę Silent Planet, Thornhill, Paledusk
-Boston Manor
-The Midnight
-Starset
Pokazy lotnicze:
-Ten wymieniony we wpisie, na lotnisku przy tzw. filii białoruskiej stolicy #pdk
Inne:
Wydarzenia wewnętrzne, dzięki którym czuję się lepiej, za to otoczenie musi się przyzwyczaić (ale coraz lepiej im idzie). (:
2. Skoro w formie "wydarzeń", to chyba stawiam na koncerty. Inne aktywności zdecydowanie lepiej się sprawdzają na spokojnie, możliwe że w domu. No może jeszcze pokazy lotnicze, choć już się trochę najeździłem na nie i aż tak mnie nie ciągnie.
3. Dużo czasu spędzam w domu, ale chętnie z niego wychodzę. Tłum jak to tłum, jest sobie czasem i za dużo nie poradzę. Nie przeraża, ale może irytować.
4. Tak, czasem się zdarza. W nocy albo w dzień. Zabawne, że często jest to w momencie, gdy mam do pokonania najkrótszy odcinek do / po przesiadce (i nie wynika z małej liczby połączeń, tylko - podobno - "niespodziewanych" awarii, tyle że mnie czasem zaskakuje i jest "niespodziewany" dojazd bez żadnych komplikacji, a nie typowe awarie i opóźnienia).
5. Natychmiast zauważyłem, że w centrum pewnego miasta poza granicami kraju kilka osób akurat rozmawiało po polsku, za to po zakwaterowaniu w domku w raczej mniej popularnej okolicy, dopiero po naprawdę długim czasie zorientowałem się, że pod tym samym dachem, za ścianą, też zakwaterowali się rodacy. :D
Co do numeru 5 nie uwierzysz, spotkało mnie to samo xD. No dobra zorientowałam się trochę szybciej.
UsuńZastanawiam się co miałeś na myśli mówiąc wydarzenia wewnętrzne.
Świetny przegląd wydarzeń z mijającego roku, obfitujący w całą masę wspaniałych wydarzeń i przeżyć, ależ piękne zdjęcia... i do tego rzutem na taśmę zdążyłaś z e-publikacją "Septymy". Będzie co czytać w nowym roku 🙂. Moje gratulacje Roksano✌️. Kolorowych i radosnych świąt. Niechaj Ci się darzy. Do siego roku! 🥰
OdpowiedzUsuń"Szeptymy" ;) kurcze no już sama wątpiłam, że się uda, ale chciałam to w tym roku puścić w świat. Książki papierowe będą lada moment :)
UsuńDziękuję serdecznie i Tobie też samych wspaniałości na ten rok :*
❄️🎄❄️Droga moja! ❄️🎄❄️
OdpowiedzUsuńW ten piękny, magiczny czas, gdzieś między pachnącym migdałami makowcem włożonym do piekarnika a pyszną, jarzynową sałatką, jestem tutaj, aby napisać kilka ciepłych słów.
Życzę Ci, aby te najpiękniejsze Święta były dobre, abyś nabrała dużo siły na kolejny rok, aby Ci się przepięknie darzyło.
Aby dobro i zło podały sobie czułki, aby Światło zwyciężyło nad ciemnością.
Życzę, żebyś załatwiła do końca roku wszystkie zaległe sprawy i nie przenosiła ich na kolejny rok.
Życzę Ci, jeśli jest taka sytuacja, abyś pogodziła się z ludźmi, na których Ci zależy, którzy są Ci bliscy i aby nikt nie był sam.
Niezapomnianych, ciepłych, radosnych, wspaniałych i wzruszających Świąt! Dużo dobra, radości, czułości, miłości, wzruszeń i szczęścia!
Z serdecznością i pozdrowieniem - JoAnna.❄️🎄❄️
PS
Ciekawy przegląd, miałaś fajny czas, też jestem intro, boję się tłumu, kocham czerwone buty i poszarpane jeansy! Wszelkiego dobra!
Widzę trochę nas łączy :). Dziękuję za przepiękne życzenia, samych wspaniałości na ten rok :*
UsuńTrochę się u Ciebie działo. 😉 Świetnie się prezentują te kwiaty. Na Pyrkon koledzy jeżdżą, namawiali, ale to też nie moje klimaty. Poza tym również uważam, że tłumy są słabe, no ale czasem się trzeba w nich znaleźć... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozumiem, u mnie niby moje klimaty, ale nie do końca się odnalazłam, więc równie bywa :)
UsuńSporo się u Ciebie działo i super, bo zawsze będzie co wspominać :-)
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Tobie wiele radości, ciepła i miłości. Niech wigilijny wieczór przyniesie pokój i harmonię, a blask choinki oświetli drogę do spełnienia marzeń. Życzę , aby każda chwila tych świąt była przepełniona serdecznością, a Nowy Rok obfitował w zdrowie, szczęście i pomyślność. Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku dla Ciebie i najbliższych 💋🎅🏼🎄
Oj tak to na pewno będą wspomnienia, do których będę wracać :). Dziękuję za życzenia, samych wspaniałości na ten rok życzę :*
UsuńBardzo aktywny był ten Twój rok. Mój chyba wręcz przeciwnie, trochę zapadłam się w sobie, ale tego właśnie chyba potrzebowałam.
OdpowiedzUsuńA te świecące kwiaty są cudne - wyglądają piękniej niż cała masa świątecznych ozdób :)
Czasem spokojniejszy rok jest potrzebny. Może aktualny będzie aktywniejszy, najważniejsze by był szczęśliwy. Mnie też te kwiaty najbardziej się podobały, w sumie to one skusiły mnie, by pójść na jarmark :)
UsuńNo, to się działo u Ciebie! Też lubię "bywać" I chyba nie było miesiąca, żebym gdzieś, czegoś... Na jedno mnie tylko już nikt nie namówi- na koncert na stadionie. Zaliczyłam ostatni chyba 15 lat i koniec. Ale Iron Maden obejrzałam " na żywo ". Niestety ścisk był taki, że niewiele skorzystałam
OdpowiedzUsuńNa tych większych koncertach wolę być na trybunach niż na płycie. Nie poskaczesz sobie, ale przynajmniej coś widzisz xD. Na Iron Maiden domyślam się, że srogie tłumy były :)
UsuńWow, wiele rzeczy ciekawych wydarzyło się u Ciebie w tym roku. Jeden wniosek jest taki - dzięki temu ofiarowałaś sobie przestrzeń na doznanie różnych doświadczeń i emocji, dałaś sobie przestrzeń do spędzania dużego czasu ze sobą. To cenna rzecz, jaką sobie mogłaś zrobić dla siebie.
OdpowiedzUsuń„Najlepszymi prezentami świątecznymi są prezenty miłości i czasu”. - Peg Bracken
Tego chciałbym Ci z całego mojego serducha Ci życzyć - samych prezentów w postaci miłości i empatii, jakie mogą ofiarować Cię osoby najbliższe, a także wiele czasu na to, abyś mogła spełnić swoje marzenia i plany życiowe. Aby każda minuta i sekunda sprawiła Ci szczęście i radość ze spełnionego życia. Aby każde podróże dały Ci taką możliwość, sprawiły Ci uśmiech na twarzy i ekscytację. Abyś mogła coś ciekawego i nowego odkryć w swoim życiu. Życzę Ci to, abyś była po prostu szczęśliwa i radosna. Aby Twoje życie było spełnione.
Z tej okazji ofiaruję Ci moje 🧡💕 - to dary, które Ci chciałbym ofiarować z tej okazji. To dar w postaci życzliwości, szacunki, przyjaźni, miłości, empatii i ciepła, jakie mogę dać tutaj z mojej strony. Niech te serca będą komnatą do drogi na Twoje marzenia. To serca, które będą komnatą dla wartościowych ludzi, jakich możesz mieć w swoim otoczeniu.
🤲❤🎅
Dziękuję za piękne życzenia. Masz rację, wymieniając te wartości, jako najpiękniejsze prezenty, jakie możemy dostać. Otrzymałam to na święta i mam nadzieję, że Ty również. Wszystkiego dobrego na cały rok. Przytulam mocno!
UsuńDziało się u Ciebie sporo :)
OdpowiedzUsuńTen rok był wyjątkowo aktywny :)
UsuńTyle dobrego się wydarzyło. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie równie ciekawy, jak nie ciekawszy! Wszystkiego dobrego! 🤗
OdpowiedzUsuńPoprzedni był naprawdę wyjątkowy. Ten nie musi być ciekawszy, ważne, żeby się nie odwróciło w druga stronę, bo trochę ciężko się zaczyna.
UsuńWzajemnie wszystkiego dobrego :*
Trochę się u Ciebie działo. ;) U mnie właśnie niewiele było takich wydarzeń czy imprez, a bardzo bym chciała wybrać się w końcu na jarmark. Lubię takie klimatyczne miejsca. ;) Wszystkiego najlepszego w dobrym roku i kolejnych tak ciekawych imprez życzę. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby w tym roku się udało wybrać na jarmark i inne ciekawe wydarzenia, w których chciałbyś wziąć udział :) Wszytkiego naj :*
UsuńMożna cię nazwać introwertyk bywalec. Wielu fajnych imprez Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńTak myślę, że to dobre określenie :D. Dziękuję i Tobie wszystkiego dobrego na ten rok :*
UsuńMiałaś ciekawy rok
OdpowiedzUsuńNiech Nowy Rok obdaruje Cię zdrowiem, pomyślnością i szczęściem.
Niech zwykła codzienność będzie czasem niezwykła
Pozdrawiam serdecznie początkiem roku
Dziękuję Kochana, niech i dla Ciebie ten rok będzie wspaniały :*
UsuńŻyczę dużo słońca i ciepła pomimo szarugi za oknem
UsuńDziś się spełniło. Piękny słoneczny dzień był <3
UsuńNiesamowicie ciekawy rok, piękne zestawienie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze w 2025 roku, Roksano.
Pozdrawiam
Dziękuję dla Ciebie też wszystkiego dobrego na cały rok :*
UsuńMasz fajną figurę. Próbowałam sobie przypomnieć, co robiłam w październiku, ale wydaje mi się, jakby to było w ubiegłej dekadzie, a nie roku.
OdpowiedzUsuń1. W jakich wydarzeniach/imprezach braliście udział w tym roku?
Byłam tylko na jednej imprezie, ale za to jakiej - na koncercie Zalewskiego. Nie żałuję ani złotówki, którą mój chłop wydał na bilety dla mnie i osoby towarzyszącej :D
2. Jaka tematyka wydarzeń najbardziej was interesuje? Sport, muzyka, nauka, książki, anime, różnego rodzaju pokazy... Możliwości jest dużo :)
Z wymienionych wszystko poza sportem. Mogłabym pójść (znowu) na targi roślinne, ale ja nie lubię tłumów. Festyn - ok. Ale nie targi jako takie, byłam parę razy na jakiejś weganmanii + tych roślinkach i nigdy więcej.
3. A może jesteście domatorami? Jak czujecie się w tłumach?
Tłumowi mówimy zdecydowane raczej nie ;)
4. Czy też zdarzyło wam się długo czekać w nocy na pociąg do domu? Albo trafiliście na niekończące się kolejki. Jakie macie sposoby na przetrwanie w takich sytuacjach?
Żeby to raz :/ Zapadam w hibernację, cierpię albo łączę oba tryby.
Nic zabawnego nie przychodzi mi do głowy. Na pewno coś było, ten rok nie był AŻ taki podły, no ale w głowie pustka.
Dziękuję :)
UsuńHah tłumów nie lubisz, ale wszelkiego rodzaju wydarzenia jak najbardziej :). Mam podobnie, niestety tłumy zwykle idą z tymi wydarzeniami w parze :).
Skoro użyłaś słowa "aż" to musiał nie być lekki rok. Przytulam i życzę, żeby ten był dużo lepszy :*
Ciekawy ten Bytom . Sporo ciekawych wydarzeń pokazałaś . Jejku jak ja tęsknie za zielenią :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńBardzo lubię jarmarki świąteczne, ale dziki tłumy w tym roku skutecznie zniechęciły mnie do odwiedzin... Trudno było znaleźć miejsce do parkowania, a przepychanie się w tłumie jest nie dla mnie. Wszystkiego najlepszego w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, tłumy potrafią popsuć najciekawsze atrakcje. Jakbym miała specjalnie jechać i się wciskać to pewnie też bym zrezygnowała.
UsuńPo pierwsze jeszcze raz gratuluję wydania kolejnej książki. Muszę się zastanowić czy wolę czytać papierową czy e - booka. Nie wiem jak wymyślasz tytuł ale brzmi rewelacyjnie. Widzę, że rok 2024 był obfity w różne fajne wydarzenia. Żałuje że nie byłam na jarmarku w Katowicach. U nas w Krakowie oczywiście tłum i drożyzna, więc stwierdziłam nie dziękuję postoje. Nie znoszę się przebijać przez tłum do straganów. Zaraz ferie więc pewnie zrobimy sobie kilka małych wycieczek w okolicę Krakowa. Jeszcze drugą szafę musimy skręcić w międzyczasie. Czas leci do przodu nieubłaganie. Dzięki Roli za super post. Cieszę się że książka wyszła. Sciskam mocno
OdpowiedzUsuńTytuł Seksty sam mi wpadł do głowy jako gra słów i jednocześnie interwał muzyczny, druga część po prostu musiała mieć coś podobnego. Szeptyma — od septymy kolejnego interwału i szeptów, które będą towarzyszyć naszym bohaterom :). Najgorsze, że mam pomysł na tytuł prequela, ale nie mam zamiaru go pisać (na razie?).
UsuńJa na jarmarkach wolę sobie świecidełka pooglądać i stoiska z odległości i tak wiem, że drożyzna więc się nawet nie pcham, bo nigdy tam opłacalnie nie jest.
Ciekawy miałaś rok. Dużo się działo. Oby zdrowie dopisywało i pomyślność. Tego życzę i w tym roku. Spełniaj marzenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie Kochana :*
UsuńBardzo fajny podsumowujący post 😊 Chciałabym się kiedyś wybrać na taki duży jarmark bożonarodzeniowy 😍
OdpowiedzUsuńPodsumowujący tylko tłumne wydarzenia, bo cały rok jeszcze mam zamiar podsumować :)
UsuńKażdy introwertyk czasami potrzebuje otworzyć się na więcej i nacieszyć wrażeniami :)
OdpowiedzUsuńPiękna i ciekawa relacja 🧡. Serdecznie pozdrawiam 🤗
Tak samo jak ekstrawertyk potrzebuje czasem posiedzieć sam ze sobą :)
UsuńFajne podsumowanie i dużo cudownych zdjęć
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuńwitam Cię Kochana💚
OdpowiedzUsuńmiałaś bardzo ciekawy i aktywny rok, działo się sporo u Ciebie.. świetny post podsumowań (ja nie robię)
..nie znoszę tłumów, ale czasem nie ma innego wyjścia i trzeba wtopić się w tłum.. zdjęcia kapitalne!
Niech Nowy Rok 2025 obfituje w szlachetne zdrówko, życzę Ci ogrom miłości, radości, szczęścia.. spełniaj swoje marzenia te małe
i te większe..💗
Gratuluję wydania kolejnej książki !😍
- pozdrawiam Cię Kochana najcieplej i ściskam mocno🤗🥰🥰🍀
Ja akurat podsumowania lubię najbardziej i mam zamiar jeszcze zrobić takie dokładniejsze z całego roku nie tylko imprez (bo nawet te się wszystkie tu nie zmieściły) :).
UsuńWzajemnie Kochana samych cudowności na ten rok :* Dziękuję i również mocno przytulam <3
To niezwykle interesujący i pełen emocji przegląd Twoich doświadczeń z wydarzeń w 2024 roku! 😊 Bardzo podoba mi się różnorodność tematów — od świątecznych jarmarków, przez festiwale naukowe, aż po konwent Pyrkon. Twoja narracja jest pełna autentyczności i pozwala poczuć atmosferę każdego miejsca.
OdpowiedzUsuńKilka myśli po lekturze:
Świąteczne jarmarki – Pięknie opisujesz magię świateł i atmosferę Katowic oraz Bytomia. Twoje spostrzeżenie o tłumach jest mi bliskie — czasem piękno takich miejsc lepiej smakuje w spokoju i ciszy. Ciekawi mnie, jakie ozdoby czy wystawy najbardziej Cię zachwyciły?
Festiwal Nauki w Katowicach – Zabawna, choć nieco pechowa historia z wykładem o czarnych dziurach! Z jednej strony uśmiech, z drugiej współczucie, że nie udało się w pełni skorzystać. Fajnie, że mimo trudniejszego okresu w roku znalazłaś energię, by wyjść do ludzi.
Pyrkon – Świetna decyzja, by pojechać razem z rodzeństwem. Czuć, że towarzystwo bliskich pomogło w czerpaniu radości z tego dnia. Czy masz ulubioną atrakcję z Pyrkonu, którą szczególnie zapamiętasz?
Twój styl opowiadania — szczery, osobisty i pełen refleksji — bardzo do mnie przemawia. Mam wrażenie, że nawet osoby z odmiennymi doświadczeniami mogą odnaleźć w Twoim wpisie coś inspirującego. Świetna robota! 👏
Nie będę oryginalna, doszukując się małych cudowności. Jak pisałam, nie lubię wciskać się w tłumy i raczej jarmarki przeglądałam trochę z odległości, więc zachwyciły mnie te największe ozdoby :D. Wielki świecący zamek i koło :3.
UsuńTeż się cieszę z każdego wyjścia, nawet jeśli wymagało ono ode mnie przełamania się :)
Z Pyrkonu podobały mi się stoiska z różnymi konkursikami, trudno wybrać ulubione. Na pewno to ja nigdy nie zapomnę tego cudownego powrotu i przygód z nim związanych xD.
Dziękuję ślicznie za komentarz :*
Cudownie, że potrafisz dostrzegać te małe momenty radości. Czasem właśnie te większe ozdoby czy widoki, jak zamek i koło, potrafią zrobić niesamowite wrażenie, mimo że z pozoru mogą wydawać się proste. Przełamanie się i wyjście poza swoją strefę komfortu też zasługuje na docenienie. A Pyrkon to rzeczywiście miejsce pełne niespodzianek i pozytywnych emocji, te wszystkie konkursy i stoisko są świetnym sposobem na wciągnięcie się w atmosferę. A przygody z powrotu, brzmi jak niezapomniane wspomnienie :)
UsuńLubię zbierać wspomnienia. Nawet te, które na początku nie wydają się wcale fajne, ale po czasie opowiadasz o nich jak o zabawnej przygodzie. Dlatego warto się przełamywać, wychodzić, zawsze coś pięknego się zobaczy i zawsze przydarzy się coś ciekawego.
UsuńPodsumowanie fantastyczne. Szczęśliwego nowego roku.
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :*
UsuńFantastyczny, tyle zwiedziłam i zobaczyłaś. Wspomnienia będziesz zostaną z tobą. Oby ten następny rok był również bogaty w wycieczki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOstatnio myślę w ten sposób, żeby rok był spokojny jeśli chodzi o rzeczy, na które nie mam wpływu. A atrakcje można sobie zapewnić :).
UsuńŚwietny post. Nie wiedziałam, że była wystawa takich świecących kwiatów.. aż żałuję, że się tam nie wybrałam.
OdpowiedzUsuńPsyt one jeszcze tam są :). Nie wiem jak długo, ale dopiero co wróciłam z Katowic :)
Usuń