poniedziałek, 22 lipca 2019

Mroczny Bies


„Mroczny bies” zachwycił mnie poczwarą na okładce, chciałam poczytać coś ze świata fantasy i z humorem. Wybór padł na fantastykę rosyjską, która ma swój specyficzny charakter. Styl owszem podobał mi się, a jednak ten zbiór opowiadań trochę mnie zawiódł.
Nie było ani jednego utworu, który naprawdę wryłoby się w pamięć, do którego chciałbym wrócić. Na plus na pewno była różnorodność, ciekawe światy przedstawione, niektóre postacie. Humor i styl pisania u każdego z autorów całkiem w porządku, jednak jeśli chodzi o fabułę – miałam chwilami wrażenie, że zmarnowany potencjał u większości z dzieł. Dwa utwory są dłuższe — w tym tytułowy, który zajmuje większą część książki. Pozostałe są króciusieńkie. Może wspomnę po trochę o każdym z nich:
„Czarna Ściana” Leonid Kudriawcew
Mamy tu bardzo ciekawych i sympatycznych bohaterów. Poznajmy Szczurzego Króla i Eryka, który jest po prostu martwy. Oboje nie lubią ludzi, a ludzie nie lubią ich — nic więc dziwnego, że trzymają razem. Najciekawszy w tej opowieści jest świat, który stopniowo poznajemy. Jego magia i tajemnica stopniowo się przed nami odkrywa. Opowieść sama w sobie nie jest zła, przyjemna i zabawna, ale nie można powiedzieć, że jest czyś specjalnym. Taka lekka historyjka. Mimo wszystko uznaję, że spodobała mi się najbardziej ze wszystkich.
„Mroczny Bies” Jelena Chajecka
Zajmuje znaczną większość książki. Całość składa się z trzech opowiadań, które łączy postać jednego bohatera. Bardzo nietypowy mnich Hieronimus, który walczy z diabłem w swój własny niekonwencjonalny sposób. Wie co to miłosierdzie, ale również wie bardzo dobrze, czym jest grzech. Na początku klimat trochę podobny do Cyklu Inkwizytorskiego Jacka Piekary całkiem przypadł mi do gustu, jednak po czasie opowiadanie zaczęło ciągnąć się niemiłosiernie, by zakończyć nagle i w bezsensowny sposób.
Następne opowiadania są króciusieńkie i to jest ich największa wada.
„Dzień Strachu” Wiera Kamsza
Typowe fantasy o pradawnym potworze atakującym królestwo, jednocześnie tez zmęczony chce oddać swoją moc innej żywej istocie. Niestety wszyscy przed nim uciekają. W tym opowiadaniu na uznanie zasługuje bardzo ciekawy zwrot akcji. Przynajmniej jako jedyne trochę mnie zaskoczyło, choć przyznam, że styl był nieco meczący.
„Portret wiedźmaga w młodości” Jewgienij Łukin
Znów całkiem fajna postać. Opowiadanie napisane po prostu dla humoru. Zabawne historyjki o nadużywającym alkoholu czarodzieju, który świadczy usługi ludności, jednocześnie starając się nie przepracować. Całkiem fajna sarkastyczna postać.
„Sztuczny dobór” Władimir Wasiliew
Znacie wiedźmina Geralta? Tu poznacie Wiedźmina z Wielkiego Kijowa, żyjącego w alternatywnym świecie Geralta, który walczy ze zbuntowanymi maszynami. Opowiadanie nabiera znacznie więcej sensu, gdy ma się świadomość, że jest ich dużo więcej z tego uniwersum. O jest po prostu jedno z tych nieopublikowanych wcześniej. Z chęcią zapoznam się lepiej z tym światem, bo chociaż wiedźmin nieco różni się od tego stworzonego przez Sapkowskiego, to jego postać całkiem przypadła mi do gustu.
„A niech cię szlag trafi” Anton Pierwuszyn
Bardzo oryginalna forma bowiem opowiadanie składa się z samych SMS-ów. Bardzo krótkie, nawet zaczyna się robić ciekawie z małym dreszczykiem i to wszystko. Doceniłabym to opowiadanie, gdyby w ten sposób opowiedziana była ciekawsza historia.
Podsumowując: opowiadania można przeczytać, ale wypadają po prostu przeciętnie. Mogę się jedynie jeszcze zachwycić wydaniem. Fabryka słów zawsze robi wszystko, by ich książki przyjemnie się czytało. Ilustracje w książce zachęcą każdego fana fantastyki. Czy będzie jednak zadowolony? Zapewne zależy od tego — ile oczekuje.

31 komentarzy:

  1. Recenzja świetna, ale to zupełnie nie moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem kochana :) Moje klimaty za to tak ale niestety trochę mnie zawiodła

      Usuń
  2. Dobrze, że w ogóle coś Cię zachwyciło. Trzeba szukać pozytywów we wszystkim. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda książka jest wyjątkowa bo ma w sobie cząstkę duszy autora, a ta ma cząstki kilku :) coś musiało mi się w niej podobać :)

      Usuń
  3. "Sztuczny dobór" mnie zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedźmin z wielkiego Kijowa - czytałaś? To dodatkowe opowiadanie z tego świata :) ja mam zamiar przeczytać :)

      Usuń
    2. Nie, niestety nie znam.

      Usuń
    3. A ja nie mogę dorwać nigdzie :p

      Usuń
  4. Zdecydowanie jestem fanką fantastyki, ale nie jestem fanką zbiorów opowiadań. Zawsze czuję po nich niedosyt. Wolę dłuższe formy, im dłuższe tym lepsze, więcej czasu jest by dobrze rozkręcić opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę dłuższe, wielotomowe sagi często są najlepsze (o ile trzymają poziom przez wszystkie części ;p) ale czasem można trafić na ciekawe opowiadanie

      Usuń
  5. mnie zaintrygowała i trochę przeraziła okładka :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć Sady :) Przepraszam, że dawno nie zaglądałam.
    Ciekawa i jak zawsze obiektywna recenzja. Dobrze że jednak coś dla siebie znalazłaś. Brzmi ciekawie i okładka także interesująca. Jeszcze nie czytałam nic z rosyjskiej fantastyki.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie. Ja tez czasem nie wyrabiam z zagladaniem na blogi. Zwłaszcza ostatnio. Szykowanie do wesela zajęło sporo czasu ale też ponadrabiam w najbliższym czasie. Dzięki za tyle komentarzy kochana :*
      Rosyjską fantastykę fajnie się czyta. Podobnie jak Polacy mają swoje poczucie humoru :) ale te opowiadania trochę średnie... A może po prostu wolę dłuższe formy :)

      Usuń
  7. Poza Strugackimi nie kojarzę niczego w tych klimatach. Wstyd z racji ukończonego kierunku, ale jakoś tak nie znam współczesnej literatury rosyjskiej. Tylko Marininę, ale czy ona jest zaliczana do nowości? Zwłaszcza, że bardziej podobają mi się jej starsze książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starsze dzieła zwykle ciekawsze ale po nowości czasem też warto sięgać. Zobaczyć co się zmieniło

      Usuń
  8. Gdyby pani inaczej traktowała pewne sprawy, nie tylko do wesela by się pani gotowała ale i do nocy poślubnej ale ludzie teraz słabowici więc nadmiar przyjemności niewskazany.
    Precz z paskudztwami , strachami innymi takimi -a kysz , przepadnij maro .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja akurat na anoc poślubną byłam barziej przygotowana niż na ślub i bardziej na nią czekałam :p ale calokształt zostawię dla siebie.
      Wszystkich strachów się nie przegoni, krążą wokół demony ciemności.

      Usuń
    2. Nie jest prawdą ,że krążą i że mogą sobie ot pozwolić napastować każdego. Bez naszego zaproszenia, bez naszego przyzwolenia nic złego nie ma do nas dostępu i nic złego nie może wejść do naszego życia. Zaprasza pani , pokazuje kogo zaprosić i znajdą się tacy, którzy zaproszą a potem kto pomoże im się pozbyć gościa ?
      Nie umiem pomóc by uwolnić kogoś kto już sobie nie radzi ze złem, nie czuje się na siłach by złemu dyktować warunki dlatego staram się, ni myślą ni mową ni uczynkiem nie zapraszać . Wszystko oswajanie ze złem, jak gdyby udawanie że go nie ma jest tylko tworzeniem miejsca w którym tylko rękę wyciągnąć i brać naiwnych do największych otchłani której sami pragną.

      Usuń
    3. Czy uważa Pani, że w takich książkach tez czai się zło?

      Usuń
    4. Nie czytam takich książek. Staram się nie mieć nic wspólnego z czymś w czym może być manipulacja w stosunku do mnie. Nie oglądam takich filmów bo kreują rzeczywistość nieistniejącą. Nienawidzę horrorów bo są tak strasznie zakłamane a w tym kłamstwie jest mnóstwo zła.

      Już wcześniej napisałam i podtrzymuję. Zło nie ma prawa do nas jeśli go do siebie nie zaprosimy. Książka może spowodować ,że damy przyzwolenie złu, zaprosimy je do siebie do swojego życia. Książka może nami manipulować.

      Usuń
    5. To podpada pod paranoje. Fakt w pewnym sensie manipulacja jest wszedzie ale chcąc jej calkowicie unikąć nie można czytać ani książek, ani gazet, ani sieci, nie oglądac telewizji, nie rozmawiać z ludźmi. Czysta paranoja. Dopuszczanie zła do siebie przez czytanie fantastyki? Ksiadz w moim miasteczku by potwierdził ale w takim razie ja już muszę być zepsuta do cna :) Cóż może i gniję od środka ale nie czuję tego, jest mi dobrze. Nawet senne koszmary wydają mi się dziwnie ciekawe i przyjemne.
      Hmm może manipuluję Panią tymi słowami. Sama nie wiem ;)

      Usuń
    6. Oczywiście, można przyjąć ,że mam paranoję jednak czytam wiadomości, opowieści. Unikam to co może mnie zasmucić chociaż tego uniknąć się nie da.
      Ja nie chcę zbliżać się do zła bo jestem za słaba by z nim walczyć ale przecież ludzie są silni, pani jest silniejsza, może. ja nie napisałam ,ze czytając dopuszczamy zło do siebie, ja napisałam ,że może być tak że czytając nieopatrznie damy złu przyzwolenie do nas. To jest coś podobnego jak praca z zepsutymi ludźmi...jeśli się ma zasady, fundament, nie są w stanie nas przekonać byśmy stały się złe chociaż zło przecieka nam nawet przez palce.

      Usuń
    7. Może widzi Pani zbyt dużo tego zła. Może dostrzega je Pani nawet tam gdzie go nie ma lub jest bardzo niewiele. Pytanie, czy dobro też potrafi Pani tak dobrze dostrzec?

      Usuń
  9. Rozumiem i dziękuję choć talentu w zwykłej, średniej jakości recenzji nie widzę :P

    OdpowiedzUsuń
  10. "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i...." jest w formie listów w większości i to cudowna książka. Nie wiem, czy dałabym radę z SMSami, ale listy bardzo mi się podobały xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałabyś radę przeczytać na pewno, bo opowiadanie bardzo króciutkie. Tylko nie wiem czy spodobałoby Ci się :D

      Usuń
  11. Nie słyszałam o tej książce, ale na razie jednak nie planuję jej czytać. Podejrzewam, że - jak to z opowiadaniami - jedne by mi się spodobały bardziej, inne mniej. Ta historia z SMSami, choć oryginalna pod względem formy, chyba właśnie przez taką strukturę wydałaby się dla mnie zbyt eksperymentalna. Musiałabym zresztą przekonać się i sprawdzić, jak ją odbiorę w bezpośrednim kontakcie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio zaczęłam pisać opowiadanie w formie rozmowy na czacie. Zastanawiam się czy całą fabułę w takiej formie przedstawić, czy jednak zrobić przerywniki z normalną treścią. O ile pierwsza forma byłaby ciekawsze tak druga ułatwiałabym odbiór, bo jednak obawiam się, że czytelnik pogubi się w tym wszystkim.

      Usuń

Seksta

Jeśli jesteś zainteresowany wersją papierową napisz do mnie na raciezka@gmail.com

nakanapie